Milion dolarów za lot w kosmos. Najgłupsze przykłady reklamowania gier
Spis treści
Milion dolarów za lot w kosmos
O firmie Volition w kontekście absurdalnych sposobów na reklamę gry już wspominaliśmy, ale to jeszcze nie koniec jej udziału w naszej zabawie. Po upadku THQ deweloper ten związał się z niemieckim wydawcą Deep Silver, o którym także już pisaliśmy przy okazji skandalu z zakrwawioną statuetką korpusu kobiety – jak widać starannie opracowane pomysły celujące w zdrowy rozsądek graczy stały się specjalnością tej firmy. Tym razem padło na tytuł Saints Row IV, który miał ukazać się na rynku w kilku edycjach specjalnych. Jedną z takich wersji nazwano Super Dangerous Wad Wad Edition i wyceniono, bagatela, na milion dolarów. Za taką górę zielonych szczęśliwemu nabywcy (liczba pojedyncza jest jak najbardziej uzasadniona, ponieważ w sprzedaży dostępny był tylko jeden egzemplarz) zaoferowano nie tylko kilkunastogodzinny pobyt w wirtualnym świecie, ale także takie atrakcje jak cały dzień szkolenia wojskowego, prawdziwe samochody Lamborghini Gallardo i Toyota Prius wraz z rocznym ubezpieczeniem, siedmiodniowy pobyt w jednym z waszyngtońskich hoteli oraz kolejne siedem dni w hotelu w Dubaju, do tego akcję z ratowaniem zakładnika i wycieczkę w kosmos dzięki uprzejmości firmy Virgin Galactic. Jakby komuś było mało, to w pakiecie znalazł się jeszcze zakup luksusowych ubrań i możliwość dowolnej operacji plastycznej. Ta ostatnia miała być chyba pomocna w razie konieczności ucieczki przed wierzycielami. Sami powiedzcie, gdybyście mieli akurat w portfelu luźnego melona, grzech byłoby nie skorzystać z okazji. Richard Garriot, znany wszystkim twórca serii Ultima, tylko za wycieczkę w kosmos musiał zapłacić dwadzieścia milionów dolarów. Oferta Deep Silver była więc prawdziwą gratką!