Gaz do dechy. Najgłupsze przykłady reklamowania gier
Spis treści
Gaz do dechy
Acclaim miewał także inne pomysły, które do dzisiaj możemy wspominać z łezką w oku, choć kiedy wchodziły one w życie kilkanaście lat temu, dotyczyły tylko brytyjskich kierowców. Na trzy lata przed ogłoszeniem bankructwa firma została wydawcą świetnej samochodówki autorstwa Criterion Games – Burnouta 2: Point of Impact, tytułu niezwykle zacnego i przesuwającego jeszcze dalej granice gięcia blachy i niszczenia bloków silnika w grach wyścigowych. Krótko mówiąc, w produkcji tej chodziło o to, żeby cisnąć gaz do dechy i umiejętnie spychać przeciwników z drogi. Marzenie każdego kierowcy w godzinach szczytu.
Marketing Acclaimu postanowił urzeczywistnić te marzenia. Otóż firma ogłosiła, że pokryje koszty każdego mandatu za przekroczenie prędkości, który zostanie wystawiony w przypadku złapania przez fotoradar 11 października 2002 roku, a więc w dniu, kiedy Burnout 2 miał trafić do europejskich sklepów. Zapewne każdemu zdroworozsądkowemu graczowi przyszła w tej chwili do głowy myśl, że to wprost prowokowanie do niebezpiecznych zachowań na drodze. Problematyczną reklamę dostrzegło też brytyjskie Ministerstwo Transportu, które oświadczyło, że „Acclaim zachęca ludzi do łamania prawa”. Trudno w tym przypadku nie zgodzić się z urzędnikami.