Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Publicystyka Innego końca sieci nie będzie. Teoria martwego internetu

21.04.2025 13:44
amfa24
1
1
amfa24
82
Pretorianin

Premium VIP

Dobry artykuł , prosto w punkt.

21.04.2025 20:35
2
1
odpowiedz
Mimic
5
Exile

Premium VIP

Świetny tekst!

22.04.2025 09:19
Dr_BCKY
3
odpowiedz
Dr_BCKY
4
Junior

Premium VIP

Świetny tekst. Merytoryczny i dobrze napisany!
Aż z przyjemnością się czytało.
Pozdrawiam

22.04.2025 10:52
4
odpowiedz
karabinier
27
Chorąży

Pisanie o „powolnej śmierci internetu” to grzeczne niedopowiedzenie. Internet już od ponad dekady jest właściwie trupem, maskowanym tylko coraz grubszą warstwą marketingowego pudru. Dziś ponad 50% ruchu w sieci generują boty, a wskaźniki typu „views” to najczęściej po prostu wynik tego, kto ile pieniędzy wydał na reklamę albo jak bardzo algorytm platformy pcha jego treść w ramach sztucznego „engagementu”.

Ostatnio oglądałem materiał na temat Patusa z Abstra — z którego wynikało, że na reklamy do Google szły tam całe miliony. To nie wyjątek, to raczej norma. Spodziewam się, że do 2030 roku ruch botów osiągnie 90%, a w połowie stulecia — spokojnie 99%. Internet staje się symulacją społeczności — bez ludzi, za to z coraz bardziej wyrafinowaną iluzją życia.

Tymczasem wasz artykuł (przynajmniej w dostępnym fragmencie) sprawia wrażenie, jakby temat był przedstawiony z przymrużeniem oka, może wręcz z ironicznym dystansem. Tyle że ten dystans działa tu na niekorzyść — wygląda to raczej na zbagatelizowanie problemu, niż pogłębioną refleksję. Portal, który publikuje teksty pisane niemal w całości przez AI (a ten artykuł sprawia bardzo silne wrażenie wygenerowanego promptem i zostawionego bez sensownej redakcji), sam staje się dowodem na „śmierć internetu” jako przestrzeni autentycznego dyskursu.

Za tekst „premium”, który rzekomo „wymaga więcej czasu i wysiłku”, czytelnik otrzymuje materiał z powtórzonymi frazami (np. o „pełnym wigoru internecie”, co pojawia się dwa razy w niemal identycznym brzmieniu) i stylem, który zdradza typowe ślady językowej maniery ChatGPT. Może i zabawne — ChatGPT rzeczywiście ma specyficzne poczucie humoru — ale jak sam napisał: do pisania bzdur w internecie człowiek już nie jest potrzebny.

Zastanawiam się, czy nie wrzucić teraz tego komentarza w promt i poprosić AI, żeby „pojechała was” mocniej ode mnie — a potem podpisać się jako autor. Choć chyba nie muszę — skoro i tak nikt już nie sprawdza, kto naprawdę pisze teksty.

(Komentarz zredagowany przez ChatGPT na podstawie oryginału napisanego w emocjach.)

Publicystyka Innego końca sieci nie będzie. Teoria martwego internetu