Właściciel pirackiej strony RomUniverse przegrywa z Nintendo; zapłaci miliony
Zapewne gdyby nie pobierał opłat skończyłoby się głównie na zamknięciu serwisu(na co chyba miał szanse na początku bez kar) ale wolał udawać niewinnego.
Skoro dostał taką kwotę, to pewnie na tym wszystkim zarobił sporo więcej. Raczej wątpię, by Nintendo rzucało kwotą 15mln w gościa, który nic nie ma, bo to taka sztuka dla sztuki.
Zapłaci te 2mln, a i tak za wielkiej krzywdy mu to nie zrobi.
Warto dodać, że nie zatrudnił w tym celu adwokata.
albo każdy, który przyjrzał się dokumentom odmawiał bo wiedział, że przegrają, albo ci co by się podjęli próby to chcieli za dużo
Gdyby nie pobierali oplaty za transfer premium to nie byloby roszczenia o piractwo.
Gdyby Nintendo z takim samym zaangazowanie walczylo z driftem analogu jak z portalami z romamami, to by bylo OK.
Nintendo to się chyba nie na chłapi nigdy, wiecznie problemy. Za trzymanie tych ROM to powinni być wdzięczni a nie jeszcze milionów chcą. 49 tytułów ciekawy jestem jakich i na jakie konsole.
nie rozumiem tych złodziej z jednej strony nie brzydzi ich kradzież z drugiej strony stawiają serwer w USA a nie w Indonezji, Malezji czy jakiś Somalii
ale Nintendo ma siedzibe i glowne serwery w Japonii :)
A co ukradli? Kopię plików? Straty oszacowano na 1,24zł. Pojmij w końcu, że piractwo to nie kradzież.
Ale co do serwera to racja, widocznie są za głupi na to, co choćby potwierdza to, że gość wiedział, że nielegalnie udostępnia pliki chronione prawem autorskim i korzysta z zastrzeżonych znaków handlowych, a mimo to się wypierał i poszedł walczyć do sądu, HA HA, co za typ.
Pojmij w końcu, że piractwo to nie kradzież.
Boże... Nie mam juz siły na takie brednie.
Mam ogromną nadzieję, że nasze rodzime organy ścigania wezmą się w końcu zarówno za paserów, jak i końcowych odbiorców i powlepiają im sowite grzywny.
Wtedy nikt już nie będzie rozpowszechniał tych społecznie szkodliwych poglądów.
Nintendo ma bardzo radykalne podejście do ochrony swoich praw autorskich i bardzo dobrze, takie wyroki są potrzebne.
Czy bardzo dobrze, to bym duskutował. Ukręcanie łbów niekomercyjnym, fanowskim projektom jest imo słabe.
Oho, widzę że znowu poleciały posty.
Tak czy inaczej, fanowskie projekty są ok, jeśli ktoś tak bardzo lubi jakąś markę czy serię gier żeby tworzyć mody, stronę internetową czy choćby bawić się w cosplay to super, nic tylko pozazdrościć, sam chciałbym coś traktować z taką pasją.
Natomiast tutaj chodzi jednak o coś innego. Mówimy o udostępnianiu cudzej własności intelektualnej i nie było to całkiem niekomercyjne bo facet jakoś się tam monetyzował.
Poniekąd rozumiem Twój punkt widzenia, parę razy już o tym gadaliśmy, jednak nadal uważam że nie ma tutaj pola do dyskusji. Żyjemy w XXI wieku i najwyższa pora przyznać że własność intelektualna to własność jak każda inna i tak jak nie można gwizdnąć auta Mercedesowi z jego salonu tak nie można gwizdnąć kopii gry Nintendo.
Co można było znaleźć u nich na stronie? Jeśli coś w stylu pierwszych gier z Pokemonami, pierwsze Mario, Zelda itd., to jest to dla mnie absurd taki wyrok. A to z tego powodu, że są to tytuły w które i tak już niewiele osób gra, a one same już są niedostępne i nie przynoszą jakiegokolwiek zysku Nintendo, więc dla nich żadna strata. Jeśli jednak to były nowsze tytuły, które są nadal dostępne w sprzedaży to kara zdecydowanie się należała.
Część gier N na NES i SNES jest dostępna na Switchu.
Gorzej z GB, GBC i GBA...
Gdyby tak N zdecydowało się na wydanie kompilacji swoich gier ze starych handheldow, to kolejny argument usprawiedliwiający piractwo poszedłby do kosza...
Część gier N na NES i SNES jest dostępna na Switchu.
I jeśli znajdowały się na tej stronie to jak najbardziej prawidłowo, że dostała po dupie.
Swoją drogą znowu prawo nie nadąża za technologią. Uważam że, powinien zostać stworzony jakiś przepis, że cyfrowy twór od premiery którego minęło np. 15-20 i którego nie można znaleźć w oficjalnej sprzedaży ląduje w domenie publicznej, a jeśli nie byłoby możliwości dodatkowo określenia twórcy czy właściciela praw do niego to wraz ze wszystkim z nim związanym. Pozwoliło by to zachować chociaż część gier (i nie tylko), jednocześnie umożliwiając rozwój czy przywrócenie części z nich do życia przez chociażby fanów.
Oczywiście byście się nie przywalili - jest to ogólny zarys pomysłu.
Ehh, golowicze to jednak malo rozgarnieci sa.
Dyskutuja o rzeczach, a nie rozumieja NAJWAZNIEJSZEGO przeslania tego wyroku.
Tu nie chodzi o to, ze to ma byc rekompensata za utracone zyski, to ma byc wyrok, ktory sprawi, ze kolejni dwa razy sie zastanowia czy chca byc killanascie milionow dolarow w plecy. Nintendo ma w dupie kase, zalezy im na pokazaniu co sie stanie jak ktos zacznie udostepnia pirackie romy
Najlepsze jest że te same "janosiki" co krzyczą "piractwo to nie kradzież", jak trochę podrosną i same coś zrobią to będą bronić jak lwy swojej "własności intelektualnej", no bo jak to tak oni się narobili a ktoś ma sobie na tym zarobić bez ich zgody i udziału.
Sam nie jestem święty, swoje w życiu napiraciłem, ale nazywajmy rzeczy po imieniu, kradzież to kradzież, czy utracony zysk potencjalny czy prawdziwy to sprawa twórcy jak to potraktuje.