Apel prezesa Ubisoftu do pracowników może wywołać duży strajk
Najlepszy komentarz do całej sytuacji
„
- Dlaczego EA jest najgorszym amerykańskim producentem gier?
- Bo Ubisoft jest francuski. „
Czyżby to był faktycznie początek końca Ubisoftu jakiego znamy? Jestem jak najbardziej za
O, widzę, że kolega planuje sam sobie robić gry, po zaoraniu największych deweloperów.
Nie grałem w żadną grę Ubisoftu od czasu Far Cry 3.
Jakby upadli to nawet bym nie zauważył. I tak robią same masówki dla niedzielnych graczy, na jedno kopyto.
Ubisoft, firma która miała w swoim albumie praktycznie same bardzo dobre gry, dziś sięga dna, woleli inwestować hajs w jakieś hyperscape zamiast w nowego splinter cell na którego czekała masa fanów, tak jak Rockstar zrobiło z gta online grę usługę, tak głupi ubisoft robi gry usługi z gier single, co jest już syfem do potęgi syfiastej, jako fan AC od premiery 1 części, mógłbym na przykładzie tej serii napisać pracę magisterską jak zmarnować czas i pieniądze w wyniku głupiego projektowania i tworzenia gier pod modę i bez pomysłu na serię. Może kiedyś coś o tym wspomnę ale pewnie nie starczy mi sił na tak długi wywód.
Zastanówmy się. Splinter Cell Blacklist sprzedał się w 2 mln egzemplarzach, gdzie taki odgrzewany kotlet jak Valhalla w 20 mln. Ciekawe jaką słuszną decyzję mieliby podjąć w tym przypadku?
Bardzo słabe porównywać gry, których premiery oddziela ponad 7 lat.
Dodatkowo Valhalla wyszła w najlepszym mozliwym okresie, czyli podczas trwania pandemii i była reklamowana na każdym kroku.
Nie wspomnę już, że Blacklist został trochę olany marketingowo, sam dowiedziałem się o grze jak już była w sprzedaży. Fakt faktem nie siedziałem wtedy tak w newsach i w internecie, ale o takim AC:Black Flag to wszędzie było głośno
Valhalla odgrzewany kotlet. Aha. Za to Blacklist nie. Zresztą, odgrzewany kotlet smakuje o wiele lepiej.
Dywersyfikować. Robić i te odgrzewane kotlety przynoszące krociowe zyski, i gry ambitne o mniejszym potencjale zarobkowym.Ponoć jednocześnie tworzyli 12 (dwanaście!) prototypów battle royale, z czego większość (jeśli nie wszystkie) poszła do piachu. A przecież to są koszty. Może jakby zrobili sobie 3-4 prototypy w skazanej na niepowodzenie próbie wdarcia się przebojem na scenę BR, to by im zostało dość ludzi i funduszy, żeby zrobić tego zwyczajnego, liniowego Splinter Cella, Prince of Persia czy Raymana, o które gracze od lat proszą.
Mogli by mieć zarobek i szacunek wśród graczy, jako ta firma, która w pogoni za zyskiem nie zapomniała, że gry służą do czegoś więcej, niż uszczęśliwiania inwestorów wzrostami kursu akcji.
Ale jak to jest możliwe, że tak wielka firma może podejmować ciągle tak złe decyzje?
Przecież nawet przyglupawy użytkownik gola wiedział, że ich pogoń za NFC i battle rogalami zakończy się porażką.
Może pora skupić się na robieniu gier, a nie łapaniu srok za ogon, bo jest się za bardzo chciwym.
Ci menedżerowie to chyba od pługa zostali oderwani i chcieli się wykazac
No wiesz, ale gdyby NFC wypaliło i zarobiliby jak Pfizer na szczepionkach? :) Takie okazje, przypadki, zrządzenia losu, ryzykowne decyzje tworzą fortuny i potężne korporacje. Ech, managerskie sny o potędze... :P
Jak dla mnie, to w serii AC widziałem już wszystko oprócz dobrego scenariusza i dialogów, ale i bez tego się sprzedaje, więc chyba leją na to.
serii AC widziałem już wszystko oprócz dobrego scenariusza i dialogów
Nie przesadzajmy już, Black Flag to była bardzo solidna gra pod względem postaci i fabuły. 10 lat temu, ale jednak xD
Nie przesadzajmy już, Black Flag to była bardzo solidna gra pod względem postaci i fabuły
Black flag miał ciekawe postacie ale fabuła nie była jakaś dobra, była taka średniawa
Najlepszy komentarz do całej sytuacji
„
- Dlaczego EA jest najgorszym amerykańskim producentem gier?
- Bo Ubisoft jest francuski. „
Wysłać tam Polaków na managerów, ale takich konkretnych, którzy dostaną kasę za rezultat, a nie będą się bawić z laserami.
Spokojnie by z 30% rozpieprzaczy Ubisoftu od srodka zwolnili dyscyplinarnie, kilka dyrektorów pozwali do sądu o działanie na rzecz Spółki z roszczeniem na kilka baniek i w drodze ugody by odeszli.
Tam są potrzebne czystki na już i zamknięcie nierentownych oddziałów, których zarządzanie generuje wieksz koszty.
Ubisoftowi wystarczy 5000 pracowników ale najlepszych i z pasją do tworzenia, a nie myślenia o niebieskich migdałach.
Odstaw to co bierzesz błagam.
Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że to jednak troll. Jego poglądy są czasem tak niespójne... Lewak chwalący polską szkołę zarządzania?
Ja wiem czy lewak? Mi tam bardziej prawicą zajeżdża. Ale możliwe że ma wypośrodkowane poglądy xD
Chociaż czytając to co pisze to czasem jest skrajnym lewakiem a czasem skrajną prawicą. Zawsze serwuje nam potężny i kontrowersyjny odchył
W przeliczeniu na pracownika w CDR zyski są jednymi z najwyższych na świecie w branży gamedev (kilkadziesiąt razy wyższe niż w UBI). Podobnie z ilością kopii gier sprzedanych w przeliczeniu na jednego pracownika.
Ja nie wiem jak oni to robią, Redzi pomimo wtopy z Cyberpunkiem wyglądają o wiele stabilniej jeśli chodzi o koszty utrzymania. Ubisoft musi mieć za dużo pracowników którzy nic nie robią lub większość ich pracy jest niewykorzystana na samym końcu.
To nie jest sam UbiSoft co kiedyś. Kiedyś robili dobre i wciągające gry, a teraz szefowie UbiSoft nie różnią się od EA Games i Activision, czyli chciwość. Już zapomnieli, gdzie leży siła napędowa sukcesu. Może to tak lepiej dla wszystkiego, że era UbiSoft powoli dobiegnie końca.
No cóż. Ubikacja już chyba ostatecznie się przytkała i wymaga solidnego przepychania.
Wyczuwam albo solidny upadek tego szamba, bo nikt w aktualnej sytuacji w całości ich nie kupi. Albo ogromne zamykanie oddziałów i masowe zwolnienia. Oby tylko w tym pierwszym przypadku marki pod ich szyldem znalazły nowych, ogarniętych właścicieli, bo szkoda byłoby je tracić.
Albo ogromne zamykanie oddziałów i masowe zwolnienia.
Przerabiałem to kilka razy czyli pracowałem w dużych firmach, w których jeśli zaczynały się kłopoty, to ZAWSZE z roboty lecieli ci .... UWAGA ... najlepsi w swoim fachu, a lecieli dlatego, że to głównie oni "pyskowali" , czyli niemal jawnie nie zgadzali się z "polityką" firmy, wskazując od czasu do czasu, że .... należałoby zmienić politykę firmy, bo nie wygląda to dobrze i grozi katastrofą.
Co więcej ... wskazywali kierunki w jaki sposób można zapobiec tej katastrofie.
Tzw. zarząd uważał jednak, że to właśnie przez tych "pyskujących" firma zalicza zjazd po równi pochyłej, więc .... tak dla przykładu dla reszty, ci "pyskujący" dostają uroczystego kopa w d_pę.
Od tego momentu, firma już nie stacza się po równi, a pikuje dół niczym kamikadze, co ZAWSZE kończy się spektakularną klapą, albo w najlepszym przypadku, firma która była potentatem na rynku, staje się jedną z tysięcy innych, niczym nie wyróżniających się producentów.
Potwierdzam. Nie wszędzie tak jest na szczęście. Ale jest w wielu. Problem są głąby na wyższych stanowiskach. Przeświadczeni o tym, że mają papiery, lata studiów z zarządzania czy tam z dczegoś, i myślą że są najmądrzejsi, i tylko oni wiedzą co jest dobre, a reszta ma sie zamknąć. Jeden z gorszych typów ludzi. Cynicy, zadufani w sobie...niestety takich w polityce jest aż nadto;/ I potem wojny, kłotnie, syf. A taki zjazd Ubi zrobi dobrze. Będą mniejsi, ale znowu zaczną robić gry z pasją. Pod mniejszą sprzedaż, ale ciekawe, a potem znowu pójdą w górę. Albo wszystko to po to, żeby akcje spadły. W końcu ktoś tam Ubi chciał kupic nie?:) Więc wygląda to na próbę obniżenia akcji ubi, i doprowadzenia ich na skraj, żeby musieli się zgodzic na sprzedaż. Przerabiane to było setk irazy.
Nic dodać nic ująć. Tak wyglądała przecież szopka z CP2077, w Ubi jest lub będzie podobnie
to jest śmieszne że ludzie są takimi kretynami ale w zasadzie układ piramidy społecznej jest bo właśnie są kretynami w większości.
To był apel firmowy w firmach gdzie budżetem zarządzają nawet komórki niskiego szczebla. Nawet w moich firmach ludzie mogą zamawiać różne rzeczy w zależności od potrzeby kierują podanie do administracji i ona robi zakupy ale nie tylko. Chodzi o to że w dobie kryzysu nie potrzeba zamawiać rzeczy zbędnych lub niepotrzebnych. Ile razy widziałem i też się wk... np. faktury za jedzenie w firmie ktoś zostaje po godzinach to uważa że zamówienie na 400 PLN na 2-3 osoby to okey dla pracodawcy. Czy np. zamówienie 50 rydz papieru na potem albo 20 tonerów bo może się skończą za 3 miesiące. Nie mówiąc już o zleceniach jakiś analiz czy porad prawnych bez sensu. A już najbardziej mnie wku... jak widziałem zamówienia na telefony firmowe zamiast lecieć po darmowych to oczywiście czemu by nie zawiać takich z dopłatą po 2K netto. I to się działo w takich małych firmach jak moja więc można sobie wyobrazić tylko co dzieje się w gigantycznej korporacji która zatrudnia 20000 osób. Pracownicy z reguły nie szanują pieniędzy firmowych, co więcej firmowe uważają za jakieś pieniądze wydrukowane gdzieś na drukarce i bez żadnych oporów potrafią je wydawać jak tylko mają do tego prawo. U mnie to już się skończyło wydatki powyżej 500 PLN mają być opisane dokładnie po co zostały poniesione.
Wszystko się zgadza, ale ..... NIKT BY SIĘ TYM NIE PRZEJMOWAŁ gdyby firmie szło dobrze.
Jednak BARDZO CZĘSTO BYWA, że to zarząd poprzez kretyńskie decyzje doprowadza firmę na skraj bankructwa.
Jeśli tka się dzieje, to wtedy szuka się winnych i kto jest ZAWSZE winny ?
Oczywiście pracownicy i ich zakupy kanapek czy innego papieru do drukarek.
Powiem ci, że gdybym przez skrajną niekompetencję zarządu, przez którą codziennie przez miesiące zostawałbym po 2-3 godziny po pracy, by próbować ogarnąć burdel decyzyjny prowadzący do ciągłego zmieniania projektów, usuwania i przywracania ich do życia, to żarcie zamawiałbym tylko z najdroższych restauracji w mieście. A co mi tam, spoza miasta z dostawą.
Pracownicy z reguły nie szanują pieniędzy firmowych, co więcej firmowe uważają za jakieś pieniądze wydrukowane gdzieś na drukarce i bez żadnych oporów potrafią je wydawać jak tylko mają do tego prawo.
Pracodawcy z reguły nie szanują czasu swoich pracowników, co więcej ich pobyt w firmie uważają za akt niewolniczy i bez żadnych oporów wykorzystują, jak tylko mają do tego prawo, a czasami i poza prawem, strasząc zwolnieniem.
Jeśli zarządem są właściciele to mogą ze swoimi pieniędzmi robić co chcą, za to pracownicy powinni szanować nie swoje pieniądze, ze swoimi tak samo mogą robić co chcą. Przykładów mogę mnożyć ale po co : wystarczy zobaczyć jak się szanuje samochody służbowe a jak prywatne.
Z szanowania pieniędzy cudzych, zwłaszcza szefa, pracownik nigdy nic nie ma, także...
Zrodlem problemow finansowych tej firmy jest zarzadzanie - bo jakkolwiek takie opinie da sie zazwyczaj zrzucic jako demagogie to chcialbym zauwarzyc ze ta firma znana mantra "klient nasz pan" praktycznie "oscentacyjnie podciera sobie d*" (i chociaz sama mantra nie jest idealem to jej odwrotnosc jaki model biznesowy zakrawa na zart). Skoro ustalilis my juz to, przejdzmy dalej:
Teraz, co jest akurat problemem w tej sytuacji i tutaj (developerka gier) jest to ze owo zle zarzadzanie objawia sie takze zakrawiajacym na absurd wykorzystywaniem pracownikow w stopniu absolutnie nieuzasadnionym i praktycznie nielegalnym w olbrzymiej wiekszosci branz (jest sporo materialow na ten temat na necie) -- naprawianie problemu wywolanego rozbuchanym chciwoscia przykrecaniem sroby, mocniejszym przykrecaniej sruby jest przykladem umyslowego po* ktore nalezy tepic jak zaraze...
Spoko. Jeśli ktoś wymaga, to musi liczyć się z kosztami. Ale kurde, koszty coraz większe, wiadomo przejdą na graczy. Ale 4 dniowy tydzień pracy. To na gry trzeba będzie czekać jeszcze dłużej ;D żeby one jeszcze wypieszczone były, masa animacji. A na razie tylko RDR 2 dowiózł, a i tak nie do końca. A robili grę latami.
No cóż, mnie to tam lotto. Tyle gier do tyłu. Nawet gdybym miał miliony, i mógłbym sobie kupić czas, to i tak zajęłoby mi nadrobienie wszystkiego, z 4 lata. Kiedyś 2 lata, ale już mi się po prostu nie chce. Teraz ogrywam Fallout 3, i chce mi się wymiotować z powtarzalności i z ilości czasu...a nie jestem nawet w połowie ;D Gry przestają mnie trochę jarać. Za szybko nudzą. Dlatego, co będzie to będzie. A zawsze jest co robić. Choćby nauka Chińskiego ;D
Jak dotąd, w przeprowadzanych eksperymentach nie odnotowywano spadku wydajności i ilości wykonanej pracy, a wręcz odwrotnie. Pracownik wypoczęty, to pracownik użyteczny. Problem w tym, że matematyka menadżerów tego nie wykazuje, bo przecież więcej godzin = więcej pracy. Nie obchodzą ich takie niuanse jak stan psychiczny i fizyczny pracowników, czy ich poczucie wartości.
Zawsze tłumaczyłem to sobie tym, że w eksperymentach pracownicy chcieliby mieć 4 dniowy tydzień pracy, więc się dodatkowo starali żeby wydajność była na wyższym poziomie, by potem taki tydzień wprowadzili, a po jakimś czasie wydajność spadłaby do zwykłego poziomu. Trochę jak nowy pracownik bardziej się stara na początku żeby się wykazać i przejść okres próbny, a po jakimś czasie sobie odpuszcza
Ubiszaft to naprawdę się stoczył. Te 10-12 lat temu to był w zasadzie jeden z moich ulubionych deweloperów, i bardzo się cieszyłem kiedy nowe dobre AC wychodziły co roku? A teraz? Straszny syf i to już od kilku ładnych lat. Naprawdę chyba powinien ich Microsoft kupić i ogarnąć bo sami to oni się nie ogarną nigdy. A już na pewno nie z takim CEO i zarządzaniem.
Straszny syf i to już od kilku ładnych lat.
Nie grałem w AC w ogóle, ani w stare, ani w nowe części, ale chętnie bym się dowiedział czy to prawda od kogoś kto ma sprzęt do grania, czy to nie jest po prostu opinia w stylu "o NIe nOWe aSsASYnY mI tnĄ wIęC sĄ słAbE!!".
Nie trzeba mieć kompa za 20k aby dostrzec że ostatnie trzy gry Assassin's Creed to w każdym segmencie rozcieńczona papka w proporcji 1Kg papki na 100L wody, takie singlowe MMORPG pełne grindu i wspomagaczy za $$ jak w chińsko-koreańskich MMO
No dobra, ale ja właśnie chcę też poznać opinie kogoś kto ma ten komputer za 20k i był w stanie sprawdzić te gry w całej okazałości.
Jeśli jest tak jak mówisz to będzie miał taką samą opinie jak wy.
Prosisz masz, a więc.
Najnowsze 3 odsłony assassin's creed są największymi odsłonami w serii które stworzone głównie z powodu ciągłych narzekań na powtarzalność w starych odsłonach oraz fakt że assassin's creed syndicate praktycznie się nie sprzedał dlatego twórcy postanowili zrobić coś kompletnie nowego i zmienili formułę na taką która bardziej przypomina gry rpg.
Wspomniany grind jest zależny, praktycznie dla każdego może wystąpić jedynie w assassin's creed odyssey jeśli upatrzysz sobie konkretny zestaw oręża i chciałbyś w nim chodzić do końca gry. W przypadku assassin's creed origins grind może występować jedynie jeśli próbujesz przejść samą fabułę główną nie ruszając contentu pobocznego, a w przypadku assassin's creed valhalli nie występuje w ogóle.
Co do wspomagaczy za prawdziwe pieniądze to są, nie są kompletnie obowiązkowe do kupienia i nawet nie jesteś zachęcany do ich kupna, strona sklepu znajduje się na samym końcu menu i nie rzuca się w oczy więc nie ma potrzeby na nie narzekać, bez nich da się na spokojnie przejść wszystkie odsłony nie marnując czasu na grind, jedynym wyjątkiem jest assassin's creed odyssey.
A co do samych gier poza tym na co narzekano, są długie i zajmują same w sobie po ponad 80 godzin grania a z dodatkami ten czas wydłuża się jeszcze bardziej do ponad 100 godzin na odsłonę (valhalla to chyba nawet 150 godzin dobija), oczywiście mówię tu o przejściu gry na 100% z całym contentem pobocznym. A więc plus jest taki że płacąc te 250 zł za grę dostajesz grania na długo, a minus jest taki że może ci się po drodze to znudzić.
Graficznie i muzycznie to każda odsłona jest majstersztykiem, światy są piękne, żywe i klimatyczne, a soundtracki są na tyle dobre że na spokojnie mogą znajdować się na twojej codziennej playliście. Co prawda wszystko kwestia gustu ale nie widziałem osób narzekających na soundtrack w nowej trylogii.
Co do fabuły, to też kwestia w dużej mierze gustu, mi osobiście się podobała w każdej odsłonie, no ale tu najlepiej jest samemu zagrać albo przynajmniej sprawdzić na yt.
Co do mechaniki, pod względem walki to chyba najlepszym porównaniem będzie wiedźmin 3 moim skromnym zdaniem, mocno się na systemie z wieśka wzorowali jedynie wymienili znaki na specjalne umiejki. Dobrze się to sprawdza, zwłaszcza znacznie bardziej wciąga i jest więcej emocji z walki niż w poprzednich odsłonach gdzie w sumie to odbywała się automatycznie bez ingerencji gracza, wyglądała bardziej widowiskowo ale walka była drewniana i nudna.
Pod względem skradania to w sumie nie mam tu porównania ale mogę cie zapewnić że skradanie w nowej trylogii jest najlepsze w całej serii, możliwości ukrycia się jest mnóstwo, postać normalnie kuca i może się chować dzięki temu za niskimi obiektami, przyciągać przeciwników do kryjówki by ich zatłuc i odrazu ukryć zwłoki, szkoda tylko że w origins i odyssey skrytobójstwa nie są automatycznie śmiercionośne ale na szczęście w valhalli to naprawili (co prawda dalej jest kilka postaci których nie da się potraktować skrytobójstwem ale nie jest to nagminne) aż szkoda że w nowych odsłonach nie ma za bardzo misji wymuszających skradanie. Bo właśnie w tych odsłonach wychodzi to najbardziej naturalnie z całej serii (wyjątkiem tu jest odyssey, tu dano graczom dostęp do magicznych umiejętności które np. mogą sprawić że postać będzie kompletnie niewidzialna, co zabija immersję i znacznie ułatwia skradanie się, ale na szczęście jest to wyjątek od reguły).
Pod względem parkouru, no tu to masz najgorszy parkour w całej serii, tak jak w poprzednich odsłonach walka była zautomatyzowana i nie przynosiła żadnej frajdy tak tutaj jest podobna sytuacja z parkourem, jest on zautomatyzowany i nie wymaga praktycznie żadnych ingerencji gracza by się odbywała, niestety.
No i osobista opinia na koniec. Ujmę to tymi słowami, aż szkoda że assassin's creed black flag i rogue wyszedł w starej formule a nie w nowej bo dosłownie przez korytarzowe i w 95% zamknięte mapy spowodowane ograniczeniami sposobu prowadzenia rozgrywki, tamte gry ucierpiały na tym że znajdywały się w starej formule. Mimo wszystko, stara formuła lepiej się sprawdza na strikte assassynowaniu w dużych miastach i nie wychodzeniu poza nie a nowa formuła lepiej się sprawdza jeśli setting nie specjalnie pozwala siedzieć jedynie w dużych miastach i trzeba również gracza przeciągnąć trochę po terenach pozamiejskich.
Asasyny jako przykład single-multi-MMO? To jak nazwać Division 2 albo Breakpoint? Tak, wiem, że Valhalla jest koszmarnie rozwleczona i mamy sklepik w nowej trylogii, ale naprawdę warto znać proporcję...
