Termin „otwarty świat” nie opisuje dobrze tego, co znajdziemy w Borderlands 4. Randy Pitchford wolałby go nie używać, bo „niesie on za sobą wielki ciężar”
Do poprawienia jest zdecydowanie sposób przedstawienia historii, interfejsu (!!!) oraz zróżnicowanie gameplayowe, bo ta gra od części drugiej przeszła bardzo mały progres.
Bo ta gra nudzi po 3 godzinach i brak ładowania mapy nic nie zmieni. W sumie to mam nawet większe obawy z tego powodu.
Kocham tę serię, ale po trzech częściach, kilkunastu DLC i spin-offie liczę na gruntowne zmiany w kolejnej odsłonie. Inaczej nie zdzierżę. Sam śmiech z popkultury to nie wszystko...
Zobaczymy później jak to finalnie będzie wyglądać. Może z tego wyjdzie fajny borderlands, oby tylko było bardziej oryginalnie.
Przecież kilka mniejszych map w różnych miejscach i planetach, nawet przedzielonych ładowaniem brzmi dużo lepiej niż jedna wielka mapa bo można je zrobić w całkowicie innych klimatach i dalej to będzie immersyjne, do tego można bardzo naturalnie w każdym kolejnym świecie dać nowych, mocniejszych przeciwników i bezie to dużo lepiej działało niż głupi level scaling albo spawnowanie sie mocniejszy wraz z rozwojem postaci
Moglibyście dodawać poprawne opisy do wyszukiwarki Google? Bo nie mogę kliknąć że mnie nie interesuje Borderlands... a to mogę że mnie nie interesuje gry-online.... Tak się chcecie bawić?
Dlaczego każdy pcha się w te otwarte światy, naprawdę to takie ważne?
Nie wiem czy do Borderlandsa taki świat pasuje. Bo zrobić otwarty świat to jedno, ale ciekawie go wypełnić to już drugie. Bardzo ostatnio brakuje mniejszych pół-otwartych lub liniowych gier. Wszystko teraz takie duże i nieciekawe.
Mimo satysfakcjonującego strzelania i sieczki tak bardzo znudziło mnie ciągłe wczytywanie map, bardzo nieintuicyjne prowadzenie questów (ten kwadracik to nie wiem czy poziom niżej/wyżej, na której mapce itd).
Na pewno grane będzie tylko kwestia czy z tymi samymi bolączkami co poprzednie części czy jednak coś super przyjemnego (jak np Rage2)
Wielki, otwarty świat jest spoko pod warunkiem, że nie jest pusty bądź pełny aktywności na zasadzie kopiuj-wklej. Jeśli jest dobrze przemyślany (co coraz rzadziej się zdarza), to jest mój ulubiony typ świata w grach.
Nigdy ta seria nie miała typowego otwartego świata. Najważniejsze jest to że będzie w końcu język polski.
Po spolszczeniu do 3 (w końcu) jakoś nie czekam na 4. Trzecia część jak na razie mnie zaspokoiła