Ta gra śniła mi się po nocach. Legenda mojego dzieciństwa powróciła w ulepszonej wersji
Modliłem się przez wiele lat, aż w końcu Legacy of Kain: Soul Reaver 1 & 2 Remastered Deluxe Edition stało się faktem. Dwie gry, które ukształtowały mnie jako gracza, zostały w końcu odświeżone.

Dzieła popkultury, a w tym również i gry wideo potrafią być dla człowieka formatywne. Widzę po sobie, że wiele z nich ukształtowało mój ogólny gust i nakierowało mnie na to, czego dziś w dorosłym życiu poszukuję w rozrywce i sztuce. Wspominam o tym, bo czymś takim był dla mnie cykl Legacy of Kain z dwiema odsłonami Soul Reavera na czele. To przygody mojego dzieciństwa, po których zupełnie zmieniłem postrzeganie całego medium, zanurzając się głębiej w narracyjną warstwę gier wideo.
Wampirza telenowela traktująca o przeznaczeniu Raziela oczarowała mnie od pierwszego kontaktu. Soul Reaver urzekał mrocznym klimatem wręcz gotyckiego horroru, który w połączeniu z niepokojącą muzyką budował niepowtarzalną atmosferę świata. Do tego świetny patent w rozgrywce polegający na zmianie wymiaru – główny bohater potrafił płynnie przenosić się ze świata materialnego do spektralnego, co zniekształcało otoczenie i było następnie wykorzystywane w zagadkach środowiskowych. I w końcu te D-I-A-L-O-G-I. Aktorzy głosowi faktycznie odgrywali swoje role i wypowiadali złożone kwestie niczym uczestnicy teatralnej sztuki. Czegoś takiego wcześniej w grach nie doświadczyłem.
Jesteś godzien poznać swoje przeznaczenie?
Soul Reaver to jedna z największych pereł w bibliotece pierwszego PlayStation. Gra z niesamowicie sugestywnym klimatem, urzekającym światem o potwornie bogatej historii i w końcu tytuł, w który przede wszystkim dobrze się grało. Fabuła przedstawia losy Raziela – wampirzego generała służącego w imperium Kaina. Protagonista widoczny w oszałamiającym intro zostaje niesłusznie zgładzony i zrzucony do jeziora umarłych, gdzie przez kolejne milenium woda wyżerała jego ciało niczym żrący kwas. Jego śmierć to jednak dopiero początek wyprawy, bo niegdysiejszy wampir wraca jako żądne zemsty widmo żywiące się duszami poległych.

Legendarny Soul Reaver w nowej oprawie
Początkowo gracz towarzyszy Razielowi w jego wyprawie, aby zemścić się na oprawcach. Wraz z rozwojem wydarzeń twórcy pozwalają jednak ujrzeć inną perspektywę intrygi, a sam bohater zaczyna interesować się czymś znacznie poważniejszym niż płytką zemstą. Legacy of Kain: Soul Reaver 1 & 2 Remastered Deluxe Edition to wampirza telenowela, w której nie brakuje zaskakujących wątków, a nawet podróży w czasie pozwalającej zwiedzić najróżniejsze okresy bogatego świata Nosgoth. To wyprawa, którą w dzieciństwie mocno przeżywałem. Grałem całymi dniami na PlayStation, by wieczorem kłaść się spać i następnie śnić o wydarzeniach, jakich byłem świadkiem.
Łupieżca dusz wyrusza na żer
Dlatego nie jestem w stanie opisać, jak bardzo cieszy mnie powrót tych gier i możliwość odświeżeniach ich na współczesnych platformach do grania. Szczególnie biorąc pod uwagę fenomenalną ofertę Amazona, który sprzedaje Legacy of Kain: Soul Reaver 1 & 2 Remastered Deluxe Edition w potwornie atrakcyjnej cenie.
Kolekcja dwóch mocno odświeżonych graficznie klasyków branży kosztuje jedynie 227,99 zł. Jest to wydanie limitowane, które zawiera przepiękny steelbook ozdobiony tytułowym ostrzem. W kolekcjonerce znajdziecie też artbook ze ślicznymi grafikami koncepcyjnymi oraz ścieżkę dźwiękową na fizycznej płycie CD. Wszystko to zamknięto w gustownym, kolekcjonerskim pudełku.
Fanów tej serii do zakupu namawiać nie trzeba i sam złożyłem zamówienie. Całej reszcie natomiast polecam nadrobić braki i wyruszyć w tą niesamowitą podróż. Takich gier dziś już się po prostu nie robi.
Część odnośników na tej stronie to linki afiliacyjne. Klikając w nie zostaniesz przeniesiony do serwisu partnera, a my możemy otrzymać prowizję od dokonanych przez Ciebie zakupów. Nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!