Twórcy najlepszego serialu Star Wars zmienili miasto z wizji George’a Lucasa na znacznie mroczniejsze
Stolica Imperium Galaktycznego w serialu Andor została pokazana w zupełnie inny sposób, niż miało to miejsce w trylogii prequeli. Twórcy wykorzystali specyficzną stylistykę, żeby osiągnąć nowy efekt.
Andor pokazał stronę odległej galaktyki, z której dotychczas wielu fanów Gwiezdnych wojen nie zdawało sobie sprawy. Wrażenie opresyjności Imperium Galaktycznego otrzymano między innymi, ograniczając korzystanie z epickich ujęć przedstawiających scenerię z dużej odległości. To samo dotyczyło stolicy – Coruscant, o czym powiedział pracujący przy efektach specjalnych Andora Scott Pritchard (vide Los Angeles Times):
Chcieliśmy całkowicie zanurzyć się w mieście. Nie chcieliśmy kręcić tych epickich ujęć z powietrza w stylu „tymczasem na Coruscant”, wiesz, takich, które kręci się ze śmigłowca. Większość rzeczy było kręconych na ziemi, jakby operator sam był na miejscu i trzymał tylko kamerę na ramieniu.
Chcieliśmy trochę odsunąć się od prequeli, które przypominały high science fiction w stylu lat 50. lub Metropolis. Poszliśmy bardziej w kierunku Art Deco i wykorzystania kamienia, który można zobaczyć w Nowym Jorku. Nasze budynki wykorzystywały różnorodne materiały kamienne, ale bez zdobień z metalu. Na końcu korzystaliśmy ze szkła, żeby otrzymać ładną powierzchnię odblaskową.
W listopadzie zeszłego roku zdradzono, że Tony Gilroy miał jasną wizję Coruscant. Chciał, by miasto przypominało każde inne. Metropolię, którą teoretycznie mógłby odwiedzić każdy z nas. Teraz słowa Scotta Pritcharda to potwierdzają i ujęcia na ziemi oraz wykorzystanie specyficznej architektury pozwoliły osiągnąć efekt, jakiego szukał showrunner serialu.
Każda z lokacji w Andorze miała swój cel i obok Coruscant wrażenie z pewnością robiło sterylne więzienie, do którego trafił Cassian. Takie podejście pozwoliło stworzyć niepowtarzalny klimat, którego widzowie filmów i seriali Gwiezdnych wojen mogli wcześniej nie doświadczyć.
Wszystkie odcinki serialu Andor można obejrzeć na Disney+.
Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!