Squid Game 2 właśnie ustanowiło ogromny rekord Netflixa. W ciągu 11 dni serial zgromadził największą widownię w hist...
Nic dziwnego, że gorsze oceny, bo taka koncepcja szokuje raz, poza tym dostaliśmy pół sezonu.
Serial nie jest wybitny, ale na tyle wciągający, że mam go już za sobą.
Oby nie poszło w tym kierunku, co "Dom z papieru", bo ostatnie sezony kończyłem z poczucia obowiązku względem zainwestowanego wcześniej czasu.
Przechodzę przez miasto, zerka na mnie 100 dziewczyn. To nie znaczy że jestem ładny i im się podobam ;) A na Netflixie chyba wystarczy obejrzeć ile?15minut?30? żeby ktoś był zaliczany do statystyk.
A problem tego sezonu jest jeden. Jest totalnie niepotrzebny. Bo nie zaskakuje w niczym. Nie wiemy tylko kto z pobocznych postaci zginie w danym odcinku. I tyle.
Co za sens miał plot twist z sezonu drugiego? Skoro nie był nawet plot Twistem ;D Mam trochę wrażenie, że drugi sezon, oglądamy bardziej jako VIP. Po prostu wiemy już wszystko,wiemy kto jest graczem 1. I tylko gracze nie wiedzą. Ale dla mnie to zabija jakiekolwiek emocje. Gry są spoko, ale to już nie to. Ogląda się to lekko, ale jest gorszy od sezonu 1. Dużo lepszym rozwiązaniem, na tego typu seriale, jest nierobienie głównego bohatera. Wtedy są emocje, bo nie wiadomo kto przetrwa, bo żaden nie jest głównym bohaterem. A tak wiadomo że głównemu nic nie będzie, ewentualnie się poświęci.
wiemy kto jest graczem 1
Z jednej strony zgodzę się, że to pewien minus, z drugiej byłaby to kopia wtedy sezonu pierwszego.
Dla mnie w ogóle zakończenie pierwszego sezonu jest idiotyczne - przeżył, zgarnął kasę. I zamiast to poświęcenie przyjaciela w finale oraz śmierć innych osób przekuć w dobre i szczęśliwe życie dla siebie, swojej córki i może innych, to jak kretyn walczy z taką organizacją. Jego historia powinna zostać zamknięta w finale pierwszej części i bardziej głównym bohaterem powinien zostać gliniarz, który próbuje dalej walczyć z nimi i to on dostaje się do gry.
Na razie jedynie na plus, że ciekawią mnie motywy jedynki jako gracza - wiadomo, że nie może zginąć, a trzymając się głównego bohatera zwiększa jego szansę na przeżycie.
PS. Jestem też dopiero w momencie rozpoczęcia drugiej konkurencji, więc resztka sezony przede mną.
A na Netflixie chyba wystarczy obejrzeć ile?15minut?30? żeby ktoś był zaliczany do statystyk.
Nope 2 minuty i cyk, jesteś jednym z setek milionów, które obejrzały.
Do tej pory Netflix zaliczał do grona widzów te osoby (gospodarstwa domowe), które zdecydowały się obejrzeć daną produkcję w przynajmniej 70%. Z ostatniego raportu finansowego można dowiedzieć się jednak, że z rezygnowano z tego rozwiązania. Od teraz Netflix podbija swoje słupki oglądalności każdym, kto włączy daną produkcję na przynajmniej 2 minuty.
A tu masz dlaczego tak jest.
To podobno „wystarczająco długo, aby wskazać, że wybór był zamierzony”. Netflix sugeruje, iż nowa metodologia ma wyrównywać szanse dla wszystkich produkcji, niezależnie od ich długości. Poza tym wspomina, iż podobną metodologię stosują też inni, np. BBC iPlayer.
Tłumacząc na zwykły język, by oszukiwać na skalę światową.
Dokładnie, to policjant powinien być głównym bohaterem, bo ma jeszcze większą motywację. Ten co wygrał, powinien mu raczej pomagać kasą ewentualnie. A jego zachowanie podczas pierwszej gry, było debile. Dobrze wiedział ze chłopa nie uratuje. Totalnie nie rozumiem, kto tą scenę zaklepał.
Serio tak jest?:D WTF niektóre produkcji to w 2 minutach nic nie pokazują, albo nikt się nie odezwie. Nikt nie może powiedzieć, czy coś mu się podoba po 2 minutach, jeśli bierzemy pod uwagę książki/gry/seriale czy filmy. 15 minut to absolutnie minimum żeby wiedzieć. Ja przeważnie jak coś porzucę, to jeśli chodzi o seriale, to jeden odcinek to minimum. Jeśli nie jestem przekonany, to drugi. I potem ewentualnie nie oglądam. Ba, czasami potem jest lepiej, ale rzadko mi się to zdarzyło, żeby porzucić coś, i potem było coś lepszego. W gry też minimum 2 godziny, w większe 5. Ogólnie wybieram raczej to, co mi po prostu leży, i widzę że to ma dobre oceny.Chociaż takie breaking bad porzuciłem, bo totalnie mi sie to nie podoba.
Wypuścili to specjalnie na okres świąteczny aby podbić oglądalność.
Serial razem z pierwszym sezonem bardzo przeciętny, jak jeszcze pierwszy sezon był w miarę strawny jako tako, tak drugi sezon to istny paździerz.
Kolaboracja z Call of Duty też wypadła bardzo biednie.
Spodziewałem sie niepotrzebnego odcinania kuponów, a dostałem naprawdę wciągający serial. Nie jest tak dobry jak pierwszy sezon, ale dalej trzyma w napięciu i jest dużo świetnych i pamiętnych scen.
Jedynie ostatni odcinek średni i na dodatek chamsko się urywa
Miałem totalnie zerowe oczekiwania i spodziewałem się nudy. Ostatecznie okazało się przyzwoicie, bo to dobrze odsmażony kotlet. Jest masa podobieństw do S1, co wielu zawiodło ale po 3 latach widać, że dalej ludzie lubią to samo oglądać. Wyszło sporo klonów w postaci prawdziwych tv show czy gier i dalej formuła bawi.
Tak czy inaczej czułem, że zrobią klon S1 ale szkoda, że w S3 ma się zakończyć zabawa na tej wyspie. Choć obstawiam, że spin-offy przeniosą akcję do innych krajów lub miejsc.
Najsłabsza rzecz to wątek szukania wyspy. Męczący i łajzowaty (ten cały oddział niby-komando itd) a najlepsza sprawa to jednak 001. Gdyby nie on to gry byłyby dość nudne. Wprowadza zamieszanie i robi podchody ale z drugiej strony trochę wszystko jakby jest robione pod niego. Plan doskonały zniszczenia psychicznie Gi-huna.
Więcej ciekawszych i urozmaiconych postaci też jest w tym sezonie. Kibicować jest komu bo nawet irytujący Thanos był fajny. Także emocje jakieś są. Bardziej młodzieżowo jest w stosunku do S1. Serial postawił na kilka ciekawych nawiązań do aktualnych trendów.
Jak to bywa w serialach wschodu znowu dużo tłumaczenia i tej typowo ekspresyjnej gry Azjatów ale jak ktoś tego nigdy nie akceptował to nie polubi tego ani innego serialu koreańskiego, japońskiego itd. Oni już tak kręcą filmy i seriale jakby robili Anime w realu ale mają mniejsze pole do popisu co do efektów i wizualizmów.
Ostatni odcinek przeginał już w szczęściu bohaterów i usilnych zwrotach akcji ale czekam na S3 zobaczyć który koniec numeracji zginie pierwszy 001 czy 456 ;)
PS Pierwszy odcinek bardzo dobrze wprowadził w sezon. Cały poświęcony charyzmatycznemu psycholowi z kolejnym przegięciem na końcu ale oglądało się to świetnie.
PS2 Cały ten sezon oglądaliśmy w czasie końca roku a że mamy z żonką tradycję jedzenia Sushi w Sylwestra to idealnie pasowało do serialu :)
PS3 Muzyka ryje banię, polecam zapętloną wersję. Thanos miał jak zwykle dobrą zabawę podczas gry ;)
https://www.youtube.com/watch?v=7yGANWYXnY0
