autor: Kamil Zwijacz
Sony na razie nie myśli o PlayStation Vita 2
Szef amerykańskiego oddziału firmy Sony Interactive Entertainment przyznał w ostatnim wywiadzie, że PlayStation Vita nie osiągnęła wielkiego sukcesu w USA i w Europie. Dał też do zrozumienia, że na razie koncern nie myśli o stworzeniu następcy tego handhelda.
PlayStation Vita, następca popularnego handhelda PlayStation Portable, zadebiutował w Japonii pod koniec 2011 roku, a dwa miesiące później w Europie. Sprzęt rokował bardzo dobrze – jak na swoje czasy był potężny (oczywiście cały czas mówimy o kieszonsolkach), oferował ciekawe opcje pokroju Remote Play (granie w gry uruchamiane na PS4) i doczekał się kilku ciekawych produkcji w początkowym okresie życia (np. WipEout 2048, Uncharted: Złota Otchłań czy Gravity Rush). Niestety Sony dość szybko dało sobie spokój z dalszym wspieraniem urządzenia, które co prawda żyje dalej, ale obecnie postrzegane jest już jako przystań dla fanów japońskich gier oraz niezależnych „indyków”.
Jeżeli liczyliście, że japoński koncern skusi się na stworzenie następy Vity, to na razie raczej nie ma na to szans. Shawn Layden, szef amerykańskiego oddziału Sony Interactive Entertainment, w wywiadzie dla TIME stwierdził, że:
Mówiąc szczerze, Vita nie osiągnęła „masy krytycznej” w USA czy Europie. Nie wiem czy chodziło o to, że to kolejne urządzenie, które trzeba nosić i ładować, czy to przez telefony i tablety, ale gdy zmniejszyła się częstotliwość premier nowych treści, Vita stała się ciężka do utrzymania.
Layden wyjawił, że Sony na razie nie zaprząta sobie głowy następcą Vity, a dodatkowo stwierdził, że platforma jest dalej rozwijana, ale głównie jeżeli chodzi o rynek japoński. Krótko pisząc, porażka na Zachodzie nie zachęca koncernu do prac nad poprawą sytuacji, a tym bardziej nad produkcją nowej konsoli. Z drugiej strony firma jest chyba winna sama sobie. Jak stwierdził sam Layden, gdy na handhelda przestały się ukazywać nowe gry (mówimy o dużych tytułach, niezależne projekty pojawiają się w Europie i USA po dziś dzień), sprzęt stał się ciężki do utrzymania. I chyba tu jest pies pogrzebany – brak nowych, unikalnych produkcji nie zachęcił kolejnych graczy do inwestowania w kieszonsolkę. Wystarczy spojrzeć na 3DS-a. Świetnych gier na tym urządzeniu nie brakuje, Nintendo cały czas wspiera je dużymi produkcjami (chociażby zapowiedziane wczoraj nowe Pokemony), więc maszyna, pomimo iż technologicznie odstaje o Vity, osiąga znakomite rezultaty. Tylko w zeszłym roku podatkowym rozeszło się ponad 7 milionów sztuk, a całkowita sprzedaż przekroczyła kilka miesięcy temu 66 milionów.
Na koniec warto jeszcze wspomnieć, że Layden odniósł się do sukcesu Nintendo, tyle że do wydanego niedawno Switcha. Według niego, premiera tego urządzenia w żaden sposób nie odbiła się na sprzedaży PlayStation 4. Uważa on, że nowa maszyna „Ninny” nie jest bezpośrednim konkurentem PS4. Dodatkowo zauważył, że wiele osób inwestuje w dwie konsole i „często są to konsole PlayStation i Nintendo”.