„Skupiamy się na tym, czego chcą gracze”. Szef marki Diablo ma jasne i dalekosiężne plany względem Diablo 4
No to jeszcze ze 2 lata i 2 dodatki na promce za max stówkę i może się skusze wrócić, bo miesiąc po premierze gra poszła w kąt i tak sobie czeka na lepsze jutro.. Muszę przyznać, że to jeden z gorszych zakupów w mojej historii gier. Nie skreśliłem jej całkiem, ale premierowa cena za to co dostałem to No hmmm. Chyba nostalgia weszła za mocno.
Via Tenor
widzę to, tamto, tamto i jeszcze tamto, oraz mnóstwo różnych rzeczy, które możemy zrobić. To naprawdę inspirujące i naprawdę ekscytujące.
Po czym gra dostaje siedem praktycznie identycznych sezonow z rzedu, z mechanika sezonowa, ktora w takim PoE nie wyszla by poza deske kreslarska bo zostalaby wysmiana po pierwszej probie zatwierdzenia.
Te ich sezony, "niesamowity" design gry, bossow i mechanik jest rownie oryginalny, kreatywny i interesujacy co poranna wizyta w toalecie.
Ale dałem się sfrajerzyć. Oddajcie moje 300zł naciągacze! A Blizzard przegrał z GGG jeszcze zanim wyszło PoE2. Jeśli chcą znów się liczyć, powinni olać D4 i wrócić do rozwijania D2R. Nawet nie muszą się wysilać, wystarczy zerżnąć rozwiązania z PD2. Sam jestem graczem, który byłby gotów zostawić PoE2 i wrócił do faktycznie wskrzeszonego i rozwijanego D2R.
By chodzić milionowy raz na balruny albo inne meffruny albo cow runy albo pvp hamerdin i javzonka wszysko kosiła albo sorca jej nie zniszczalny najemnik z aktu 2 .
zawsze mnie bawi to gloryfikowanie Diablo 2. Okej - w swoich czasach było MEGA DOBRE, wyznacznikiem trendu. Dziś? Dziś jest archaicznym zabytkiem dla zagorzałych fanów. Ta gra ma ćwierć wieku na karku i jest w większości nieatrakcyjna i archaiczna dla młodego odbiorcy, tak samo dla starych wyjadaczy, którzy odstawiają D2R gdy tylko mgiełka nostalgii opadnie.
Pograłbyś chwilę w to D2 / D2R i grindowałbyś w nieskończoność te same miejsca, aby raz na kilkaset podejść zdropić coś minimalnie lepszego i rzuciłbyś grą. Dlaczego nie rozwijają D2R? Bo po jaką cholerę robić zawartość dla garstki zapaleńców, którzy pograją 2 tygodnie, a reszta odpadnie w drugim akcie. Sam kupiłem D2R napędzany nostalgią i wizją kolejnych tysięcy godzin grania i... po pierwszej zajawce na kilkadziesiąt godzin znudziło mi się po kolejnych jakichś 8 godzinach. Gra leży i kwitnie i nie widzę na mojej opasłeś liście znajomych na battle necie, aby ktoś w ogóle odpalał D2R w odróżnieniu od D3/D4.
Co jest największym problemem D4? Inspirowanie się i próbą łączenia elementów z 25-letniej gry z nowymi rozwiązaniami, próbując za wszelką cenę zadowolić wyimaginowane oczekiwania starych graczy i zaspokoić nowych. Wynikiem tego jest monotonny endgame, który z jednej strony daje nam dungeony, doły, bossy i eventy w świecie niczym współczesny tytuł, a jednocześnie jest to tylko szmatka przykrywająca debilny, nudny, czasochłonny, wymagający biegania po kilkaset razy w jedno miejsce grind z czasów D2.
Zbędna jest mi "zatoczka".