autor: Michał Zegar
Skull and Bones bez eksploracji lądu i walki wręcz, donosi Henderson
Według Toma Hendersona, w Skull and Bones ma zabraknąć walki na suchym lądzie oraz jego eksploracji. Ubisoft udostępnił zaś oficjalną zajawkę gry, która zwiastuje, że niebawem poznamy kolejne szczegóły na temat produkcji.

We wrześniu ubiegłego roku pisaliśmy o nieoficjalnych doniesieniach znanego informatora Toma Hendersona odnośnie powstającej gry Skull and Bones. Dzisiejszy wyciek materiału wideo, przedstawiającego rozgrywkę z testowej wersji tytułu, zdaje się świadczyć o prawdziwości niektórych z nich. Najbardziej kontrowersyjna była pogłoska o braku jakiejkolwiek formy walki na suchym lądzie (przejmujemy wtedy bezpośrednią kontrolę nad naszą postacią). Przeciek niestety zdaje się ją potwierdzać.
Kto szablą wojuje, w Skull and Bones nie pogra
Henderson w swoim dzisiejszym artykule (zamieszczonym w serwisie eXputer.com) skupił się właśnie na tym aspekcie. Informator jest niemal w 100% przekonany, że w Skull and Bones:
- nie uświadczymy walki po zejściu na ląd ani pojedynków na szable pomiędzy graczami na pokładach statków w trakcie abordażów;
- najpewniej weźmiemy udział wyłącznie w starciach – zarówno PvE, jak i PvP – w trakcie których przez cały czas tkwimy za sterem statku;
- zbieranie surowców (m.in. drewna) będzie polegało na podpłynięciu do źródła danego materiału (np. palm na klifie) i najzwyczajniejszym wciśnięciu przycisku – załoga zbierze zasoby bezpośrednio z pokładu statku, nie schodząc na suchy ląd. Wygląda na to, że w ogóle zabraknie „pieszej” eksploracji tajemniczych wysp czy innych ciekawych lokacji.
To nie gra dla szczurów lądowych
Henderson w dalszej części artykułu poddał analizie wyciekły film i zdradził, czego udało mu się dowiedzieć od swoich anonimowych źródeł:
- Po zawinięciu do portu i objęciu kontroli nad naszą postacią będziemy mogli jedynie poprzechadzać się po osadzie i porozmawiać z postaciami niezależnymi (np. w celu ulepszenia naszej łajby).
- Plądrowanie osad i fortów również zostało mocno ograniczone względem Assassin's Creed IV: Black Flag (będącego bezpośrednim źródłem inspiracji dla Skull and Bones).
- Po osłabieniu ogniem armatnim zlokalizowanego na lądzie celu Twoja załoga zaatakuje go sama, gdy Ty pozostaniesz „przyspawany” do steru statku.
- Według źródeł Hendersona, na „pocieszenie” dostaniemy spotkania oko w oko z różnorakimi mitycznymi bestiami, pokroju krakena.
Dla kogo jest Skull and Bones?
Informator w swoim tekście następująco podsumował problem Skull and Bones:
Trudno jest pojąć, do kogo Ubisoft kieruje tę grę, ponieważ wydaje się ona skupiać wyłącznie na wysadzaniu [w powietrze – dop. red.] innych statków i plądrowaniu. Brak eksploracji i walki na lądzie z pewnością pozostawi niesmak u wielu osób.
Biorąc pod uwagę, że na rynku jest już Sea of Thieves [które zawiera te elementy – dop. red.], wydaje się, że Ubisoft będzie musiał nadrobić zaległości, jeśli chce zaoferować coś, co spodoba się graczom.
Data premiery i platformy
Według Hendersona tytuł ma ukazać się nie później niż w kwietniu przyszłego roku na PC-tach i konsolach obecnej generacji.
Zajawka Ubisoftu
Warto jeszcze wspomnieć, że na Twitterze Skull and Bones pojawiła się dzisiaj oficjalna kilkusekundowa zajawka sugerująca, że Ubisoft niebawem podzieli się z nami kolejnymi szczegółami odnośnie gry.