autor: Bartosz Świątek
Problemy pomiędzy Blizzardem i Nintendo? Rzekome refundacje Overwatch na Switchu
W sieci pojawiły się doniesienia o tym, że firma Nintendo nie promuje strzelanki Overwatch - przynajmniej nie w USA. Część użytkowników donosi też o problemach z dostępnością FPS-a w eShopie oraz rzekomej możliwości refundacji omawianego tytułu. Czy sprawa jest związana z wydarzeniami w Hongkongu? A może to po prostu nieporozumienie?
Możliwe, że zamieszanie z Hongkongiem wpłynęło negatywnie na relacje pomiędzy koncernami Blizzard Entertainment i Nintendo. Najpierw pierwsza z firm skasowała wydarzenie, które miało się odbyć w Nowym Jorku w związku z premierą strzelanki Overwatch na Switchu. Teraz zaś Japończycy podobno zrezygnowali z promowania wspomnianej gry.
Co się dzieje? I czy w ogóle się dzieje?
Premiera produkcji odbyła się dwa dni temu, ale część graczy zwraca uwagę, że próżno szukać informacji o niej w sekcji wiadomości na konsoli - choć znalazły się tam m.in. wpisy na temat premier Wiedźmina 3: Dzikiego Gonu oraz Fortnite: Rozdział 2.
To jednak nie wszystko - część osób donosi, że na Switchu w ogóle nie da się w tym momencie nabyć Overwatch.
Jeden z użytkowników Twittera (charl-EEEK! Bryant) sugeruje nawet, że Nintendo oddaje pieniądze za omawianą grę klientom, którzy zwrócą się do firmy z prośbą o refundację.
Dobre wieści! Jeśli preorderowaliście Overwatch na Switchu, ale nie chcecie nadal wspierać Blizzarda, to możecie zadzwonić do działu obsługi klienta Nintendo i dadzą Wam refundację. Właśnie sam przeszedłem przez ten proces. Powiedzieli, że normalnie nie anulują cyfrowych zamówień przedpremierowych, ale to przypadek wyjątkowy.
Jednak: zwrot był w postaci kredytu w eShopie, a oni chcieli się upewnić, czy wcześniej nie anulowałem jakichś zamówień przedpremierowych. Musieli mieć pewność, że to był tylko jeden raz, by nie można było nadużyć systemu, by ciągle wycofywać się z zamówień tego typu. #boycottblizzard - czytamy.
Warto odnotować, że normalnie polityka wielkiego „N” jeśli chodzi o zwroty jest bardzo restrykcyjna, ale obecna sytuacja jest podobno „wyjątkowa”.
A może to zwykłe nieporozumienie?
Inni gracze - np. na forum Reddit - twierdzą, że to prawdopodobnie nieporozumienie wynikające ze złego odczytania kontekstu konwersacji z przedstawicielami Nintendo.
Choć nie ma pisemnego, upublicznionego stanowiska w tej sprawie, to zgodnie z opowieściami, Nintendo jest gotowe refundować jedną grę na założone konto, każdemu, bez zadawania żadnych pytań. Być może „wyjątkowa okazja" została źle zrozumiana - czytamy.
Jak widać, sprawa jest zagmatwana. Doniesienia poszczególnych użytkowników konsoli Nintendo są sprzeczne - niektórzy europejscy gracze widzą news na temat Overwatch w sekcji wiadomości i nie mają żadnego problemu z kupieniem gry w eShopie (mogę potwierdzić, że tak właśnie jest w Polsce). Być może sprawa dotyczy wyłącznie wybranych rynków (przede wszystkim USA), albo też mamy do czynienia z problemami technicznymi, błędami lub... zwyczajnym „wkrętem” ze strony graczy wkurzonych na „Zamieć”. Warto przy tym odnotować, że Nintendo również ma związki biznesowe z chińskim koncernem Tencent, więc trudno znaleźć jakąś sensowną przyczynę dla nagłej wrogości wobec Blizzarda.
Sytuacja pokazuje też, jak duże emocje wywołuje obecnie Blizzard Entertainment w kontekście wydarzeń w Hongkongu. Ludzie doczytują się ukrytego znaczenia w każdej akcji (lub jej braku) podjętej przez firmę lub jej partnerów. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że atmosfera oczyści się z czasem - choć sam Blizzard na razie jedynie dolewa oliwy do ognia.