Thor: Miłość i grom już w kinach
Można oficjalnie zakończyć oczekiwanie na nowy film Marvela. Dzisiaj w kinach debiutuje bowiem Thor: Miłość i grom, czyli czwarta część przygód Thora Odinsona.
Źródło fot.: YouTube / Marvel Entertainment
Chris Hemsworth po raz kolejny wcieli się w rolę Boga Piorunów z Kinowego Uniwersum Marvela. Tym razem bohater będzie musiał zmierzyć się z najgroźniejszym do tej pory wyzwaniem, którym jest Gorr Bogobójca, grany przez Christiana Bale’a.
W Thorze: Miłość i grom po prawie dziesięcioletniej przerwie do roli Jane Foster powróciła Natalie Portman. Oprócz niej i wspomnianych wyżej aktorów na ekranie zobaczymy również między innymi Tessę Thompson, Russella Crowe’a oraz Taikę Waititiego, który odpowiedzialny jest także za wyreżyserowanie widowiska.
Wcześniej miały miejsce pokazy przedpremierowe, dzięki którym w sieci od kilku dni pojawiają się opinie na jego temat. Wielu recenzentów jest zgodnych, że jest to jeden z najlepszych filmów Marvela, a Taika Waititi powinien dostać dożywotni abonament na kręcenie filmów o Thorze.
Może Cię zainteresować:
- Thor: Miłość i grom - recenzja. Takich superbohaterów chciałbym więcej
- Christian Bale mógłby jeszcze raz zagrać Batmana, ale ma twardy warunek
- Wzruszyłem się, a w tle leciały Gunsy - recenzja Thor: Miłość i grom
Nie wszystkim jednak film przypadł do gustu. W sieci rozgorzała bowiem kłótnia pomiędzy internautami na temat najnowszej produkcji spod szyldu Marvela. W przypadku Thor: Miłość i grom doskonale sprawdza się więc powiedzenie, że „ile ludzi, tyle gustów”.
Thor: Love and Thunder jest kolejną produkcją z czwartej fazy, która spotyka się z mieszanymi reakcjami wśród widzów. Czyżby formuła, którą do tej pory stosowali twórcy MCU, powoli się wyczerpywała? Marvel nie odszedł od utartego szlaku w przypadku scen po napisach, a fani będą mieli na co czekać.
Na koniec pragnę ostrzec czytelników, aby uważali na pojawiające się w sieci spoilery z filmu. Na portalach społecznościowych umieszczane są krótkie filmiki, które pokazują najważniejsze momenty z najnowszego Thora. Jeśli więc nie chcecie zepsuć sobie seansu, to najlepiej będzie do czasu seansu nie korzystać z Internetu.