Piractwo komputerowe napędza rynek gier na konsole
a pan Gates dobrze rozwiazuje ten problem w viscie. "Brawa" mu za to.NIedlugo beda wychodzi tylko dla vsity gry "games for windows" a w kazda aby grac w multi trza bedzie sie postarac o abonament platnosci miesieczne jak to bedzie w przypadku halo2 vista.Tylko teraz jeszce "problem" grami single player.
moim zdaniem piractwo z czasem nie będzie takie wielkie zmienią to wierni gracze jak i coraz to tańsze i naprawdę dobre gry. Tym bardziej ze gry na konsole są droższe niż te na PC a piractwo na konasole aż tak duże narazie nie jest więc można na tym zarobić.
Ale zawsze znajda sie tacy co wola gre sciagnac z neta niz dawac nawet glupie 20zl za gre .
MASTERIO ---> szczera prawda, na szczęśnie niewielu takich.
A co do piractwa na konsolach --> jeśli gry na nie nadal będą tak drogie a rynek gier PC, znacznie zwolni to z pewnością konsolowe piractwo urośnie w siłę.
Tak drogie? Gry na X360 kosztuja ~200 PLN. Ale istnieje juz w tej chwili swietnie rozwiniety ruch wymiany gier na Allegro. Kupujesz uzywana, przechodzisz, sprzedajesz 10 zl taniej. I na oryginalach da sie grac i od ust sobie chleba nie odejmowac.
Problemem nie jest cena gier, a mentalnosc graczy.
Marszyn ---> Podzielam twoje zdanie, przecież prędzej czy później dotknie to i konsol.
Bardzo się cieszę że gry spod znaku Games for Windows będą miały płatne multi, gdyż to bardziej zabezpieczy producentów gier przed klapą, oraz w pewnie zwalczy choć w 1/3 piractwo.
"Oczywiście chodzi o pieniądze, lecz odpowiedź jest nieco bardziej złożona." - a co tu jest bardziej zlozonego? Moze bardziej zlozenie chodzi o pieniadze? lol
a co do piractwa na konsole to pozyjemy zobaczymy :D. To, ze teraz jest "male" nie znaczy, ze bedzie tak zawsze.
I ostatnia kwestia. Jesli ktos chce bulic w dniu premiery, za niedorobionego bubla 50 euro niestety ale zakrawa na zwykla glupote. Kazda wspolczesna gra (z malymi wyjatkami) wymaga posiadania dostepu do internetu i mozliwosci pobierania patchy, bez ktorych de facto czesto grac po prostu nie idzie. To tez kosztuje, a jakos z producentow nikt nie wspomina, ze biora ciezka kase za wypuszczane bety, alfy i inne gammy. Robcie panowie gry tak solidnie jak solidnie dopominacie sie o kase.
Ps. Zanim ktos mi tu wyjedzie z haselkami o popieraniu piractwa przez moja skromna osobe, tudziez o tym ile to oryginalow ma sie w swojej kolekcji, proponuje spojrzec do katalogu filmy/seriale na swoim twardym dysku i przemyslec swoja wypowiedz. Hipokryzja jest zalosna i dla gowniarzy.
Wojduś. obawiam sie ze niedlugo kazda gra uruchamina pod viste bedzie znakowana "games for windows".
Ja tylko chcialbym zauwazyc, ze piractwo na takiego X360 rownei szybko sie rozwija JUZ TERAZ.
Od dawna na roznych sajtach sa dostepne pelne obrazy gier na X360, zas plytki DL dosc szybko tanieja.
Ale to oczywiscie bylo kwestia czasu i bylo nieuniknione.
Tak samo bedzie z PS3 juz sa dostepne nagrywarki BR a kwestia jej przerobienia to tylko kwestia czasu najlepszym rozwiazaniem na piractwo bedzie wrocenie do czasow pegasusa tam przynajmniej gier nie mozna bylo przegrywac ;]
Ja tylko chcialbym zauwazyc, ze piractwo na takiego X360 rownei szybko sie rozwija JUZ TERAZ.
Od dawna na roznych sajtach sa dostepne pelne obrazy gier na X360, zas plytki DL dosc szybko tanieja.
Weź tylko pod uwage, że pewnie 3/4 użykowników xboxa nawet nie wie jak go "przerobić" żeby odpalać pirackie kopie albo nie chcą tracić gwarancji lub też boją się krążących plotek, że przy jakimś updacie Dasha Microsoft "zablokuje" te sflashowane, A na kompie żeby móc skorzystać z piratów wystarczy ściągnąć gre i zainstalować.
Tak chocby na konosle nie było pirackich gier sa na PS2, X360 i inne. Wiec w czym rzecz ??
Piractwo po części szkodzi rynkowi gier komputerowych, z drugiej strony napędza koniunkturę na komputery osobiste i coraz nowocześniejsze podzespoły (bo tych skopiować się nie da). A więc wóz albo przewóz.
Konsole na tym zyskują, ale tylko do pewnego stopnia - załamanie się rynku pecetowego oznaczałoby stagnację rynku gier w ogóle, bo to on jest poligonem nowych rozwiązań technicznych. Konsoli nikt nie będzie kupował co dwa lata, ale procek czy kartę graficzną do pecka owszem. Zresztą zanikanie rynku PC spowodowałoby większe "zainteresowanie" piratów rynkiem konsolowym. A tu już nikt na tym nie zyska.
alexej - zechcesz mi wyjaśnić jaka jest różnica dla wydawcy gry między kupnem jej używanej od Stefana z Allegro a ściągnięciem jej z torrenta?
Visorante --> Należałoby raczej spytać, jaka jest różnica z prawnego punktu widzenia. Nikogo nie interesuje wydawca, bo gry się kupuje dla przyjemności własnej, nie dla idei wspierania wydawcy:)
Więc ponawiam pytanko: Jak to jest z tym sprzedawaniem zakupionego oryginału, lub nabywaniem go od kogoś innego? Jest to całkowicie zgodne z prawem?
Obecnie, de facto już w dniu osiągnięcia przez gry PC statusu „Gold” można ją szukać na sieciach P2P i serwerach warezowych, a to dosłownie podcina skrzydła producentom, którzy niejednokrotnie otrzymują tylko część z tego co dostają duzi wydawcy.
a czyja to wina? przeciez nie graczy
kiedy ktos widzi w sieci, ze juz moze zagrac w gre na ktora czekal kilka lat, a w sklepie bedzie dopiero za tydzien (w przypadku polski za miesiac-dwa-albo w wogole nie bedzie) raczej nie oprze sie pokusie
a ze gry okazuja sie slabe i nie warte zakupienia oryginalu to tez chyba wina growego rynku
tańsze gry i piractwa nie bedzie.. bo ktos mysli : orgniał kosztuje 200zł a moge sobie wypalic a klucz znalesc na necie... dobre gry by szkotowaly do 50zł o by bylo elo
"a czyja to wina? przeciez nie graczy
kiedy ktos widzi w sieci, ze juz moze zagrac w gre na ktora czekal kilka lat, a w sklepie bedzie dopiero za tydzien (w przypadku polski za miesiac-dwa-albo w wogole nie bedzie) raczej nie oprze sie pokusie
a ze gry okazuja sie slabe i nie warte zakupienia oryginalu to tez chyba wina growego rynku"
Czyste pierdolenie
"Podzielam twoje zdanie, przecież prędzej czy później dotknie to i konsol. "
Już dotknęło, ale mało kto chce tracić gwarancje przez przerabianie. Do tego jeszcze plotki w stylu blokowania konsol dają radę :)
"I ostatnia kwestia. Jesli ktos chce bulic w dniu premiery, za niedorobionego bubla 50 euro niestety ale zakrawa na zwykla glupote. Kazda wspolczesna gra (z malymi wyjatkami) wymaga posiadania dostepu do internetu i mozliwosci pobierania patchy, bez ktorych de facto czesto grac po prostu nie idzie. To tez kosztuje, a jakos z producentow nikt nie wspomina, ze biora ciezka kase za wypuszczane bety, alfy i inne gammy. Robcie panowie gry tak solidnie jak solidnie dopominacie sie o kase. "
To niestety tylko i wyłącznie wina pecetów. Na PS2 obeszło się bez patch'ów. Po prostu robili gry jak należy. Teraz pojawiło się trochę patchy na konsole, ale to ciągle mało w porównaniu do PC.
Więc ponawiam pytanko: Jak to jest z tym sprzedawaniem zakupionego oryginału, lub nabywaniem go od kogoś innego? Jest to całkowicie zgodne z prawem?
Całkowicie.
tak postujace tu osoby i nie tylko musicie zdac sobie sprawe, ze % piractwa wplywa na % wydawania gier na PC - zreszta kazdy logicznie myslacy wie ze dostep do pirackich materialow jest latwy a narzedzia coraz lepsze (czytaj coraz szybszy net, sieci p2p w tym bittorrent ktory dla osoby wiedzacej co i jak pozwala sciagac maxem i w 100 % pewne gry i w 100 % dzialajace)
a jako ze nie ma za bardzo jak zabezpieczyc zwyklych gier to rynek gier na PC bedzie coraz slabszy
jedynie mocny rynek to bedzie rynek MMO - z jednego jedynego powodu - male piractwo (czyt - duze zyski) - zadnego innego
jesli nie wierzycie to zapewniam was ze to prawda
a zrobie to na takim przykladzie
wychodzi gta san andreas na PC, PS2 - na ktorym sprzecie wiecej ludzi bedzie gralo w ta gre ?
odpowiedz - na PC bo jest ich kilkadziesiat do kilkaset razy wiecej niz PS2 (tu przyklad akurat najpopularniejszej konsoli - nie wspominam juz o x360 - tu roznica pc v x360 to kilktysiecy )
a teraz najwazniejsza sprawa dla wydawcy
ktora wersja san andreas wiecej zarobi, PC czy PS2
odpowiedź: wersja PS2
wyciągając z tego wnioski (tzn. sporo wiecej ludzi gralo w san andreas na PC niż na PS2 a wersja PS2 jednak wiecej zarobila) wychodzi na to że to musi byc prawda bo nie ma innego wytlumaczenia
"odpowiedz - na PC bo jest ich kilkadziesiat do kilkaset razy wiecej niz PS2 "
Sugerujesz, że skoro PC jest kilkaset razy więcej niż PS2 to jest na świecie mniej więcej 500 000 000 000 komputerów? :o
Na świecie jest sporo ponad 100 milionów PS2.
Obok "przymusu" wymiany podzespołów komputera jest to główny czynnik, dla którego twórcom opłaca się bardziej tworzyć gry na konsole. Myślę jednak, że ten pierwszy czynnik nie miałby aż tak wielkiego znaczenia gdyby nie piractwo.
Wojduś ====> może to rzeczywiście jest jakieś rozwiązanie. Pytanie tylko ile z tej kasy zagarnie dla siebie Microsoft, a ile odda poszczególnym twórcom... :)
Marcio ====> naprawdę uważasz to za przeszkodę? Chyba nie wierzysz w ludzi, w tym i Polaków ;) Myślę, że w ciągu roku w necie wskazówki jak i co zrobić, aby konsol nie zepsuć zaczną się pokazywać. I będzie ich coraz więcej i coraz skuteczniejsze. Dla chcącego nic trudnego.
Trochę przerobię wypowiedź Deepdelver - ponieważ rynek konsol rozwija się jak nigdy piraci coraz bardziej zaczną się nim interesować...
Vader ====> oryginał możesz sprzedawać i kupować tyle razy ile chcesz - wydawcy iproducentowi nic do tego.
To niestety tylko i wyłącznie wina pecetów. Na PS2 obeszło się bez patch'ów. Po prostu robili gry jak należy. Teraz pojawiło się trochę patchy na konsole, ale to ciągle mało w porównaniu do PC.
fanboy nie bedzie sie dopominac o patche, zadowoli sie byle gownem, wazne ze gra jest na ich bozku
(czytaj coraz szybszy net, sieci p2p w tym bittorrent ktory dla osoby wiedzacej co i jak pozwala sciagac maxem i w 100 % pewne gry i w 100 % dzialajace)
Wniosek z tego taki że powinno powstawać więcej dobrych gier multiplayer.
fanboy nie bedzie sie dopominac o patche, zadowoli sie byle gownem, wazne ze gra jest na ich bozku
Słuchaj debilu... Na PS2 nie były potrzebne patche, bo gry były dobrze testowane przed wydaniem.
Nie wiem co chodziło z "na ich bozku", wracaj do szkoły i naucz się pisać.
Apach - nie znam ilosci co do jednego ale to tak dla przykladu
pamietaj na X360 tez producent wiecej zarobi na grze niz na PC - dziwne
a co do gta to prawie wszyscy ktorzy graja i maja pc grali w gre (nie mowie ze przeszli ale jakis czas pograli)
a mozna to zrobic przykladowo - jeden sciagnie i zaopatrzy znajomych znajomi znajomych itd
ci porzucaja na dyski i juz maja gre
a na konsoli:
trzeba przerobic konsole trzeba sciagnac gre (mowiac o piractwie) a juz nie jest tak latwiutko go znalezc jak na pc, trzeba przegrac - a nie zawsze jest tak latwo przegrac, w przypadku nowych konsol tracimy gwarancje po przerobieniu brak opcji sieciowych i innych a uruchomienie wymaga pewnej wiedzy to nie tak jak na pc skopiowanie crac... i wszystko
to i inne powoduje ze jednak jest i bedzie duzo mniejsze piractwo na konsolach
chociaz wszystko moze sie wydarzyc np ktos opracuje oprogramowanie p2p na konsole i sposob uruchomienia obrazow z dysku konsoli - wtedy to bedzie nieciekawie
chociaz wszystko moze sie wydarzyc np ktos opracuje oprogramowanie p2p na konsole i sposob uruchomienia obrazow z dysku konsoli - wtedy to bedzie nieciekawie
Eee... Xbox?
Nie kłóćcie się już o to gdzie i ile - wiadomo o co chodziło futuremanowi.
dr. Acula, a ty co? mam cie tez jakos obrazic? troche kultury plebsie
Nie wiesz co oznacza slowo" bożek"? fajnie, kto tu powinien wrocic do szkoly?
futureman, nie do konca jest tak jak mowisz, ale nie wnikajmy, bo duzo by tu pisac
co wiecej, ms postara sie aby mimo piractwa gry na x360 sie sprzedaly, tak samo jak gry pod viste
gdy rynek gier pecetowych zacznie umierac do akcji z cala pewnoscia ruszy ati, nvidia, amd itp kupujac pare exclusive na pc, bo nowe karty graficzne i procesory musza sie sprzedawac
gdy rynek gier pecetowych zacznie umierac do akcji z cala pewnoscia ruszy ati, nvidia, amd itp kupujac pare exclusive na pc, bo nowe karty graficzne i procesory musza sie sprzedawac
moim zdaniem gry takie jak half-life 2, crysis beda powstawac caly czas na pc wlasnie dzieki producentom grafiki ktorzy beda po prostu wspomagac finansowo producentow gier o bardzo dobrej grafice a odbija sobie to na sprzedazy kart graficznych - wtedy i praoducenci gier i kart graficznych beda zadowoleni - ale to jest mozliwe tylko w grach tego typu - na pewno do nich zalicza sie nadchodzacy crysis
futureman [31] ====> też mi się tak wydaje. Na PC przez najbliższe 3, 4 lata będą wychodzić gry zgodne z DirectX 10, a te, które będą też wychodzić na konsole w wersji PC będą może dostosowywane do DirectX 10 (choć w zasadzie będzie to dotyczyło tylko dużych hitów). I z powodu, dla którego napisał futureman producenci kart graficznych, procesorów, płyt głównych czy pamięci RAM, a po części także sam Microsoft będą wspierali przynajmniej tych dużych producentów gier. Inaczej pracę mieliby mniej więcej raz na 5 lat :)
Później kiedy wyjdzie nowy Xbox z obsługą DirectX 10/11 na PC będzie już DirectX 11/12. I sytuacja niejako się powtórzy, choć wtedy "przepaść" może już nie być aż tak duża. Bo wydaje mi się, że przez te 3, 4 lata ludzie będą kopiowali gry na konsole już coraz częściej (niestety) co może nieco zrównoważyć rynek gier PC i konsolowych (pod warunkiem, że nowe konsole będą obsługiwały też HD czy BR, bo nie sądzę żeby obsługiwały płyty holograficzne).
Pożyjemy - zobaczymy.
O gry na "pieca" się nie martwię, taka NVIDIA czy ATI muszą gdzieś pakować swoje karty graficzne i kusi się super fizyką itp. itd. w końcu i tak każdy PC będzie lepszy od konsol, to nieuniknione.
A piractwo jest, było i będzie, nie oszukujmy się, kto nic nie ściągnął z netu (filmy,gry,mp3) niech pierwszy rzuci kamieniem, to jest tak naturalne jak oddychanie - taki odruch bezwarunkowy. Wiem, ze to nieuczciwe, niemoralne itd.itp ale tylko dlatego, że nie mam kupy kasy, i jakiś nadziany dolarami raper, czy firma Adobe krzyczy, że piractwo to złodziejstwo, mam być 100 lat za murzynami?? ja się tak nie bawię.
@Marcio:
MS tego nei zrobi, bo pozbawilby sie mimo wszystko jakiejstam czesci abonentow XLive [w koncu aby pograc nawet na piracie po sieci, trzeba jednak miec abonament, jesli dobrze rozumiem, wiec znowu piractwo na konsole to nie takie "totalne straty"]. Poza tym mieli mase okazji, by to zrobic do tej pory - a nie zrobili [zas nie chce mi sie wierzyc, ze nie odnotowali piractwa na swoja konsole zupelnie].
Fakt, ze ostatnio bodajze zaczely sie pojawiac konsolki z nowymi napedami, ale to nic nie da. To tylko kwestia czasu, az ludzie shackuja bios i znowu rozejdzie sie wszystko po sieci.
A co do flashowanych konsoli i gwarancji.. Coz. Widzialem wiele razy mozliwosc zakupienia konsoli juz sflashowanej i jednoczesnie objetej roczna gwarancja, wiec to akurat nie jest az taki problem, jakim moglby sie wydawac.
tak na moj rozum to wydawcom gier bardziej oplacac sie bedzie zrobienie wreszcie czegos, by ukrocic piractwo na pc (dystrybucja on-line, platny multi) niz calkowite wyjscie z tego rynku.
MS na razie nie bedzie robil nic z flashowanymi konsolami z prostego powodu: jesli to zrobi nic nie zyska a tylko straci. Ci co maja sflashowane to i tak nie przestawia sie nagle na oryginaly, tylko beda dalej grac w piraty, a za to przestana kupowac Golda i punkty.
Juz predzej wprowadza numery seryjne do kazdej gry...
Juz predzej wprowadza numery seryjne do kazdej gry...
hehe, oby nie. Sony nawet zarejestrowało taki patent- przypisanie konkretnej gry do konsoli; po jednokrotnym uruchomieniu kopia działa tylko na pierwszej konsoli do której włożono płytkę.
albz74: Akurat przypisywanie gry do do konsoli to beznadziejny pomysl, ale taki numer seryjny funkcjonuje w wiekszosci gier online. Po prostu na serwerze nie moga sie dublowac gracze z takimi samymi numerami seryjnymi. Jak rozejdzie sie 1000 kopii z jednym serialem to i tak praktycznie nikt nie pogra po sieci...
No, jest beznadziejny i na szczęście trafił na razie do szuflady. Zapewne będzie użyty do dystrybucji filmów.
że co, niby film będzie można obejrzeć tylko na jednym odtwarzaczu? ROTFL, akurat producenci sprzętu się dostosują.
Nie pamiętam dokładnie jak to szło ale patent dotyczy Blu-Raya chyba a jak będzie w specyfikacji to chyba nie będą mieli wyjścia.
No to powstaną odpowiednie chipy. Albo jeszcze prościej - Komisja Europejska zabroni tego stosować w Europie.
Z tymi numerami seryjnymi to jest pomysł beznadziejny, gdyż są sklepy wyspecjalizowane w wypożyczaniu gier bądź filmów.
Inny przykład to to że taki CD Project pozwala sprzedawać używane gry na swojej stronie pod nazwą używki. Widziałem już tam wiele konsolowych gier. Przecież nie każdego stać na nową grę.
W Irlandii gdzie przebywałem rok zauwazyłem, że bardzo dużą popularnością cieszą się wypożyczalnie, a w sklepach z grami standardem jest obrót grami używanymi. Gdyby rynek w Polsce funkcjonował normalnie, to i byśmy mieli podobnie.
A tak, jaki sprzęt jest w Polsce najbardziej popularny? PC i PS2 (nie znam osoby, która by miała tę konsolę nie przerobioną na potrzeby piractwa).
W Eire kupiłem sobie PSP i mogłem spokojnie kupić jedną gierkę na tydzień, ewentualnie na dwa. Zresztą pracując nie ma tyle czasu na granie, więc i nie było potrzeby kupowania tak często.
Na zachodzie ludzie nie chce się przerabiać konsol, bo mimo wszystko trzeba się z tym trochę natrudzić i istnieje pewne ryzyko, że uszkodzą sprzęt. Z PC jest łatwiej, bo nic nie trzeba przerabiać. Wrzuca się pirata i koniec. Konkluzja - im bardziej utrudnia się proces instalacji pirackiego oprogramowania, tym mniej chętnych jest do łamania prawa.
W Polsce problem jest szerszy, bo większość graczy jest przyzwyczajona do tego, że gra jest za darmo. I na nic oburzenie, bo prawdopodobnie 90% graczy w Polsce nie wydało złotówki na grę (chyba, że na czyste płyty...). Nieprędko zmieni się ich mentalność, na normalność trzeba długo pracować i osobiście nie przyjmuję usprawiedliwień, że gry są drogie. Nie ma przymusu grania, można sobie znaleźć inną rozrywkę - skakankę, piłkę, grę w karty.
Rif, polacy nie maja gier tak za darmo jak mowisz
oprocz ceny tej plyty trzeba doliczyc koszt utrzymania stalego lacza, co jest stalym i niemalym wydatkiem
co do tej zmiany mentalnosci to trudno ja zmienic gdy nie ma sie do tego warunkow
i takie gadanie, ze jak cie nie stac - znajdz inna rozrywke jest troche nie do konca moralne
widze, ze stac cie na gry, faaajnie - zapewne chcialbys byc w tej nielicznej elicie graczy, ktora by istniala gdyby nie bylo piractwa piractwa
(cos podobnego bylo kiedys z internetem, gdy net byl dostepny dla nielicznych z powodu swojej ceny malo osob z niego korzystalo; do dzis mozna na ircu spotkac osoby, ktore uwazaja tamtych, ktorzy mieli internet gdy byl drogi za pol-bogow, a tych wszystkich, ktorzy kupowali internet gdy zaczal taniec za barachlo, ktore calkowicie niszczy idee internetu - imho, dziwaczne myslenie)
wiesz, nie kazdy chce byc za murzynami tylko dlatego, ze od bardzo dawna dostajemy w dupe do innych: kiedys od niemcow, rosjan, teraz od rodakow, ktorzy nami rzadza i maja nas w dupie
prawie tak samo jest z kredytami (tylko, ze to nie jest lamanie prawa) - nie stac cie na samochod - nie bierz kredytu, oszczedzaj kilka miesiecy i kup rower
niech nikt w kraju nie kombinuje, zyje poprawnie i godzi sie warunkami pracy i zarobkami - wtedy nie starczy smietnikow dla ludzi, ba, pewnie w tych smietnikach nawet nic nie bedzie
takie jeszcze porownanie na koniec: oszczedzasz trzy lata na nowy nienajwyzszej klasy komputer/konsole, albo zadluzasz sie na kilka lat (przy czym musial bankowi oddac z 30%-50% wiecej) zeby to kupic i nie stac cie na gry, co robisz? nie kupujesz gier? niech sobie komputer stoi bezuzyteczny
to tak samo jak kupic samochod i nie miec pieniedzy na benzyne? co wtedy? niech sobie samochod stoi przed domem?
i nie piszcie, ze ktos kogo nie stac na benzyne nie kupi samochodu, bo nie o to tu chodzi
Rif -->
Konkluzja - im bardziej utrudnia się proces instalacji pirackiego oprogramowania, tym mniej chętnych jest do łamania prawa.
Zapominasz o ogromnej rzeszy graczy, którzy możliwość piracenia wkalkulowują w kupno sprzętu.
A w ich przypadku im bardziej utrudniony proces instalacji pirackiego oprogramowania, tym mniej sprzedanych konsol.
Surmak ---> Takiego bełkotu to już dawno nie czytałem. Czasami trudno jest nie łamać prawa, ale łamiąc je nie należy się usprawiedliwiać w tak dziecinny sposób. Po prostu nie przystoi.
Deepdelver, napisałeś:
"A w ich przypadku im bardziej utrudniony proces instalacji pirackiego oprogramowania, tym mniej sprzedanych konsol."
- Producent konsoli i tak zarabia na grach, na samym sprzęcie raczej traci. Z tego powodu pewnie nie zapłacze nad osobą, która normalnie kupuje konsole do grania w pirackie gry, a utrudniony proces instalacji pirackiego oprogramowania ją do tego zniechęcił. Przynajmniej tak mi się wydaje.
Cainoor --> tylko, że świat nie jest czarno-biały. To nie tak, że jedni tylko piracą, a drudzy tylko grają na oryginałach. Jest jeszcze olbrzymia "szara strefa", która kupuje wybrane pozycje, a inne "testuje" na piratach.
Deepdelver ---> Gdyby nie było możliwości piracenia gier, to 100% grałoby na oryginałach. Tutaj chyba się ze mną zgodzisz? Dlatego wg mnie niedługo zostanie wprowadzony skuteczny system eliminujący piractwo. Coś na wzór subskrybcji do gier MMO jaki jest teraz. Niby powstają pirackie serwery, ale jaki prezentują one poziom, wszyscy wiemy. Chciaż z drugiej strony, pewnie powstałyby takie serwery, których teraz po prostu nie opłaca się stawiać, a byłby konkurencyjne dla tych oryginalnych. Hehe. Jednak zapewne twórcy i wydawcy gier rozwiną trochę tę idee, by wyeliminować nawet granie na pirackich serwerach.
Cainoor: gdyby nie bylo mozliwosci piracenia to faktycznie 100% graloby na oryginalach, tylko pytanie ile by bylo tych oryginalow? Odpowiedz ze wiecej niz teraz, wcale nie jest taka oczywista. Piractwo mialo swoje ogromne zaslugi w propagowaniu zarowno komputerow jak i elektronicznej rozrywki. Nadal ma taki wplyw, tylko ze w mniejszym stopniu.
Sam powiedz, co lepsze: miec 20% udzialy w rynku szacowanym na 5 mld $, czy 100% udzialy z 500 mln $?
Oczywiscie to liczby z kosmosu, takie zgadywanie, ale tak samo zgaduja producenci mowiacy ze gdyby nie piractwo to zarabialiby xxx $ wiecej...
Azzie ---> 100% udziałów w rynku $500mln :) A tak na poważnie, to strasznie ciężko prognozować taką sytuację. Ci co kupują oryginały, nadal by je kupowali. Ci co teraz grają na piratach, zapewne w jakiejś części przerzuciliby się na oryginały. Reszta przestałaby grać. Czy to zmniejszyłoby zyski wydawców?
Chociaż z drugiej strony, bardzo częsta jest ewolucja gracza komputerowego. Od młodego młokosa, który gra w 10 gier na tydzień i piraci wszystko co uda mu się sciągnąć, do normalnego trzydziestolatka, którego stać na pare gier w miesiącu, bo na więcej i tak nie ma czasu. Taki rozwój jest chyba wręcz naturalny :)
Gdyby wyeliminować piractwo, zapewne u tego osobnika nie rozwinełaby się pasja do gier. Jednak odsetek takich graczy wśród ogółu zapewne nie jest za wysoki.
Cainoor: Jesli by traktowac rynek jako statyczny twor to na pewno byloby tak jak mowisz. Ale chyba nikt nie jest w stanie stwierdzic jaki wplyw ma piractwo na dynamike wzrostu przemyslu rozrywki elektronicznej. Ja jedynie jestem pewien ze jest to wplyw dodatni.
Zmniejszenie dynamiki rozwoju rynku, w dlugookresowym bilansie moze zmniejszyc zyski wydawcow [porownujac z dlugookresowym bilansem przy wplywie piractwa na rynek], mimo chwilowego jego zwiekszenia w krotkim okresie.
Sprawa jest zbyt skomplikowana aby jednoznacznie stwierdzic piractwo zle/piractwo dobre. A przyszlosc i tak uksztaltuje nie to jaka jest prawda, ale to ktora grupa bedzie miala wieksza sile przebicia...
O wlasnie, bardzo dobry przyklad. Gdyby taki mlokos w mlodosci nie zlapal bakcyla dzieki piraceniu na lewo i prawo, w zyciu doroslym pewnie znalazlby inne rozrywki niz granie. Ergo w rozliczeniu dlugofalowym zmniejszenie piractwo moze spowodowac spadek dynamiki wzrostu.
Cainoor --> Tylko haczyk tkwi w tym, że chociaż koncerny wymyślają coraz lepsze metody zabezpieczeń to zaraz po nich hakerzy czy zwykli programiści już próbują je złamać. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że mają na to społeczne przyzwolenie, a wręcz są za to podziwiani. :)
Azzie --> Koncernom i firmom z branży byłoby na rękę całkowite uwalenie piractwa. O ile jeśli chodzi o oprogramowanie to gdyby całkowicie wyplenić piractwo bez pewnych zmian (głównie w cenach produktów) to cofnęlibyśmy się o jakieś 20 lat w rozwoju. Nie okłamujmy się, każdy zna życie i widzi jaka jest sytuacja choćby na uczelniach wyższych. Często wymaga się robienia prac na programach o łącznej wartości co najmniej kilku tysięcy złotych i chociaż nikt tego nie mówi w prost to każdy wie skąd się takie oprogramowanie bierze.
Wracając do tematu gier to gdyby wyplenić piractwo to pewnie dałoby się obniżyć ceny i rynek by się sam zbilansował, ale na pewno miałoby to swój skutek w popularności gier komputerowych. Jeśli kogoś teraz nie stać na gry i ściąga piraty to nawet bez nich jego sytuacja się nie zmieni i dalej go nie będzie stać na gry. Z drugiej strony przynajmniej oryginały zaczęliby kupować ci którzy potrafią wydać na upgrade kompa kilka tysiaków, ale skąpią 100 zeta na grę, bo w końcu mogą ściągnąć gratis z neta... ;P
Jednego jestem pewien: gdyby nie masowe piracenie w Polsce przed uchwaleniem prawa autorskiego, [ktory to byl rok? nie pamietam dokladnie, chyba 1994? pamietam jak czytalem o tym w Top Secrecie :) i jak szybko poznikaly sklepy gdzie za 20 000 zl mozna bylo kupic cala kasete z grami :) ] to dzisiejszy rynek gier komputerowych w Polsce bylby duzo mniejszy...
Azzie ---> Piractwo może być motorem napędowym dla gigantów tego rynku. Miscrosoft, EA, Ubisoft itp. Oni być może dzięki piractwu poszerzają swoją strefę wpływów o coraz to nowe obszary. Jednak dla wielu mniejszych wydawców piractwo naprawdę jest czynnikiem, które decyduje o powodzeniu/niepowodzeniu danej inwestycji w przemysł growy/softowy. Właśnie ten aspekt każe mi negatywnie oceniać piractwo jako całość. Jestem w stanie dojrzeć plusy piractwa, ale wg mnie jego minusy zdają się przeważać szale na jego niekorzyść.
ps. Sam bym pewnie tak się grami nie pasjonował. Jeździłem wtedy z tatą do Stodoły z pudełkami po 50 dyskietek na pół dnia i wybierałem z klaserów po 50 gierek :)
Piękne czasy hehe
frer ---> Jeszcze nie słyszałem, by ktoś złamał zabezpieczenia takiego World of Warcraft, czy EverQuest 2 i grał za darmo na oryginalnych serwerach.
Cainoor -->
Gdyby wyeliminować piractwo, zapewne u tego osobnika nie rozwinełaby się pasja do gier. Jednak odsetek takich graczy wśród ogółu zapewne nie jest za wysoki.
Ja myślę, że w naszym kraju i naszym pokoleniu jest to grupa wręcz dominująca (w ramach tych, co kupują oryginały). Natomiast niedługo będziemy mieli do czynienia z sytuacją nieco inną, bo pokolenie graczy-rodziców będzie upowszechniać kulturę grania wśród swoich dzieci. Jest szansa, że zwiększy to ilość graczy debiutujących już na oryginałach. Trudno prognozować.
Gdyby producenci chcieli, to by tyle nie tracili na piractwie. Ot dajmy przykład takie Valve, i jego steam oraz HL2. Gdyby nie to, wątpie zeby sie sprzedało 5 mln kopii tej gry ( z reszta chyba nawet wiecej, dalej sie przeciez sprzedaje).
Cainoor --> MMO chyba nikt nie ruszy, bo to po prostu nie możliwe, ale póki co jakoś biznes na singlu ma się nieźle, a w tej kategorii piraci i hakerzy mają największe pole do popisu. Zresztą pamiętam jak kiedyś czytałem artykuł (pewnie nawet na golu) o tym, że mmo to przyszłość gier komputerowych i prędzej czy później single znikną. Może i byłaby to ciekawa perspektywa pod kątem wyplenienia piractwa, ale jednak jak pokazuje przykład choćby Final Fantasy czasem lepiej trzymać się wcześniej utartych szlaków niż próbować wchodzić w "przyszłość" i być jednym z wielu. :)
MaZZeo --> Właśnie Steam to chyba jedyny jak dotąd system pozwalający w miarę skutecznie zwalczać piractwo i zdobywa coraz większą popularność. ;)
Inny przykład? World of Warcraft. Naprawdę uważacie, że gdyby możliwe było granie na pirackich serwerach, to sprzedałoby się tak szybko 10 mln kopii gry, a 3.5mln samego dodatku w miesiąc po premierze? Gra jest świetna, ale czy aby na pewno to jedyny czynnik jej wyników sprzedaży?
frer ---> Takie artykuły zaczęły się pojawiać wraz z MUDami typu Meridian59 :P Gry single może nie znikną, ale zabezpieczenia mogą już wymagać połączenia z internetem. Jedno nie wyklucza drugiego. Albo rejestracja przez telefon jak przy systemach Windows hehe
Z czasem procent ludzi 'oryginalnych' będzie rósł, ale pewnie powoli.
No ale ludzie, jak można kraść coś tak słodkiego ? ---------------------------------------------->
Powiesz swojej córce 'Zobacz jaką tatuś fajną grę wczoraj ściągnął z emule' ? :P
Elektroniczna dystrybucja to szansa na nowe fajne tytuły które pozwolą ich twórcom zarobić i wejść do branży.
Ja z piractwem mam dwa wspomnienia :) co ciekawe zupelnie przeciwstawne :)
Pierwsze to jak kupowalem za chyba 1 mln zlotych plytke "skladanke", szlo sie na Grzybowska, dawalo kolesiowi liste 20 gier, a tydzien potem odbieralo plytke pelna gier :) Z 20 ktore sie chcialo, zwykle bylo 5, reszta jakas przypadkowa dolozona, a i tak polowa byla tak zripowana ze zwykle wogole nie chciala chodzic :)))
A drugie to jak z kumplami wypatrzylismy w sklepie Megapacka 5 :) Za 1,5 mln zl 10 oryginalnych gier :) Nie moglismy uwierzyc ze to tak mozna :) Kupilem go mimo ze nie mialem wtedy jeszcze kompa :) A muzyki z FX Fightera sluchalem na wiezy audio :) To byla rewelacyjna skladanka... Jagged Alliance...
I haslo reklamowe IPSu: "Badz oryginalny, kup oryginal" :D
Stare dobre czasy... teraz ani kupowanie oryginalow, ani piracenie, nie daja juz tej przyjemnosci :)
Cainoor ----> Piractwo wytwarza popyt na gry. Ludzie mają łatwą możliwość przetestowania gry i jeśli im się podoba to mogąją kupić. Znam bardzo wiele osób, które w ten sposób zaczęły kopuwać gry. Większość z nich nigdy nie wydałaby grosza gdyby nie znali wcześniej tych gier lub ich prequeli. Bah ! niektórzy nie kupiliby wtedy nawet komputera ...
Z konsolami jest inaczej, ale tutaj jest mały paradoks ... jeśli byłoby mniej komputerów, to w również popularność konsol by spadła. A to dlatego, że wiele osób poznało konsole dzięki Internetowi ... na PC. To, że dzisiaj można surfować w Internecie, to jest wtórna rzecz - de facto bez popularności PC ( które jest konsekwencją łatwego dostępu do oprogramowania - również pirackeigo ) Internet nadal byłby elitarnym medium.
Konsekwentnie należałoby się spodziewać procesu odwrotnego - brak piractwa - spadek popytu na gry. Oczywiście to tylko hipoteza, ale tak samo dobra jak ta mówiąca, że producenci gier zarabiali by więcej bez piractwa. Właściwie to nawet lepsza.
festin
"Piractwo wytwarza popyt na gry.... Oczywiście to tylko hipoteza, ale tak samo dobra jak ta mówiąca, że producenci gier zarabiali by więcej bez piractwa. Właściwie to nawet lepsza."
- Skoro piractwo wytwarza popyt na gry, to czemu ktoś z tym walczy? Przecież wszyscy powinni się cieszyć. Czyżby giganci rynku growego mieli tak marnych analityków, że na to nie wpadli? :)
Cainoor ---> Sam na to odpowiedziałeś ;P Poszczególne firmy mogłyby skorzystać na zniejszeniu piractwa i w szczególności dotyczy to rynku konsol widzianego niezależnie od całej reszty. Dlatego opłacalne są indywidualne inicjatywy, a duże akcje zwykle prędzej czy później upadają.
Oprócz tego celem tych akcji nie jest likwidacja piractwa, tylko jego ograniczenie - albo inaczej - budowa kultury elektronicznej rozrywki - jeśli taka kultura powstanie i będzie zawierać element ostracyzmu wobec piractwa, to skala piractwa będzie na tyle mała aby nie zagrażać zyskom producentów ( jak w sytuacji gdy całą dystrybucja mogłaby pójść droga nielegalną - tak wygląda to ostatnio z grami "technologicznymi" - jeśli gra powstaje tylko po to by błyszczeć, to gracze są coraz mniej zainteresowani trzymaniem jej pudełka na swojej półce ) a z drugiej strony na tyle duża, że pozwoli rozreklamować nowe ciekawe produkty i .. a no właśnie
Producentom bardzo się opłaca ograniczanie piractwa z jeszcze jednego powodu. Jeśli wydali miliony na wytworzenie bubla, to bez piractwa są w stanie ładnie go zapakować, wydać w gazetach rewelacyjne demko, które nic nie pokazuje i sprzedać tego bubla w nieprawdopodobnych ilościach. I recenzje w prasie tu nie pomogą - wiele osób kupi takiego śmiecia, choćby dlatego, że nie ufają recenzentom, a ufają z kolei danemu producentowi bo poprzednio zrobił dobrą grę. Piractwo w tej sytuacji potrafi bardzo szybko rozprzestrzenić złą sławę takiego bubla.
A poza tym, gdyby producentom zależało naprawdę na zniszczeniu piractwa, to najpierw obniżyliby poważnie ceny swoich produktów. Jeden polski dystrybutor tego próbował i jego sprzedaż mocno wzrosła, ale ostatnio ceny średnio znowu wzrastają - sugerowałoby to osiągnięcie stanu dopuszczalnego poziomu piractwa .... albo niewrażliwość producentów na lokalne uwarunkowania rynku w Polsce.
festin --> Moim zdaniem nie masz racji. Jak ktoś kupuje komputer to nie wyłącznie dla gier, bo po to się kupuję konsolę. Poza tym gdyby nie było piractwa to na pewno w gry nie grałoby tyle osób ile gra teraz, ale legalna sprzedaż by się zwiększyła, a co za tym idzie może w końcu ceny by trochę spadły.
Co do samego artykułu to jak sobie to tak przemyślałem to doszedłem do wniosku, że przecież jak przez piractwo producenci wolą wydawać swoje produkty wyłącznie na konsole to prędzej czy później zaowocuje to zwiększeniem się piractwa konsolowego, które osiągnie poziom komputerowego.
frer ---> Widziełem zakupy sprzętu do firm z warunkiem "muszą też na tym gry chodzić" ( chodzi tu o małe firmy oczywiście ;P ) oraz zakupy sprzętu służbowego z wymaganiami nieomylnie wskazującymi na niezupełnie poważne zastosowania tego sprzętu ;P Jeśliby komputer nie służył do gier to jego popularność by spadła - i odwrotnie - komputery się stały popularne tylko dlatego, że były dostępne pirackie gry ( inne aplikacje również - ale to zawsze był taki dodatkowy argument - tato kup mi komputer będę się na nim uczył ... )
I legalna ilość zakupionych gier nie wzrosła by - to jest mit. Dlaczego miałaby wzrosnąć ? Dlatego, że wszyscy ci co grają teraz chcieli by nadal grać ? Ale oni już kupili albo ściągnęli to w co grać chcieli. Może przez jakiś czas kupowaliby, ale z pewnościągrali by mniej i mniej.
Skoro jak sam zauważyłeś ilość graczy generalnie by spadłą, to popularność rozrywki generalnie spadałby również i w konsekwencji nie dziś nie jutro ale za jakiś czas liczba zakupionych legalnych egzemplarzy spadłaby również i ich ceny by wzrosły ....
Rif --> Na zachodzie ludzie nie chce się przerabiać konsol, bo mimo wszystko trzeba się z tym trochę natrudzić i istnieje pewne ryzyko, że uszkodzą sprzęt.
Naprawdę? To czemu taką popularnością cieszą się tam wszelkie modchipy i modyfikacje firmware'u? Zresztą w wielu konsolach używanie piratów w ogóle nie wiąże się z utratą gwarancji, bo nie łączy się z jej rozbieraniem (PS2, PSP, DS). Gdyby na zachodzie ludzie nie przerabiali konsol (a robili to masowo), to Sony nie walczyłoby o zamknięcie Lik-Sanga.
frer --> MMO chyba nikt nie ruszy, bo to po prostu nie możliwe, ale póki co jakoś biznes na singlu ma się nieźle, a w tej kategorii piraci i hakerzy mają największe pole do popisu
Wszystko jest możliwe. Skoro piracką Vistę można kupić z oryginalnym kluczem, który pozwala ją zarejestrować w Microsofcie, to złamanie MMO to pikuś. Wystarczy tylko poznać algorytmy generowania kluczy, tylko że oprócz WoW żaden nie jest na tyle popularny, by miało to sens.
Cainoor --> Inny przykład? World of Warcraft. Naprawdę uważacie, że gdyby możliwe było granie na pirackich serwerach, to sprzedałoby się tak szybko 10 mln kopii gry, a 3.5mln samego dodatku w miesiąc po premierze?
A nie można? Można, tylko są to serwery stawiane przez prywatne osoby, a więc na bardzo słabych maszynach. Ale wystarczy, by ktoś włożył w to kasę na sprzęt i postawił np. dobre, nie byłoby to problemem. Już teraz działają serwery na jakieś 1500-2000 osób, co pokazuje, że prywatne serwery da się postawić.
Kaczorowy -->
o czym ty gadasz? Jakie wygenerowanie klucza do MMO? Ty wiesz co piszesz?
Zainstalowac sobie klienta mozesz kiedy tylko chcesz i na jak dlugo chcesz. Ty placisz za ZAREJESTROWANIE konta w serwisie oraz oplacasz abonament.
Co z tego, ze wygenerujesz kod, ktory aktualnie zostanie przyjety przez system jako prawdziwy jak za jakis czas firma (i Blizzard i M$) zweryfikuje dotychczas wypuszczone cd-keye oraz te w systemie zarejestrowane i nie pasujace zbanuje?
Kaczorowy -->
Może Irlandia jest specyficznym krajem (a jest choćby dlatego, że tam praktycznie fenomem WoW nie istnieje), ale nie spotkałem się tam z nikim kto by posiadał przerobioną konsolę (całkowita odwrotność stanu zastanego w Polsce). Zresztą nie dziwie się lenistwu w stosunku do piracenie skoro na moje 450euro tygodniowo patrzyli tak, jakbym pracował za darmo...