Peter Jackson’s King Kong – Poczet Małpy cz.1

Polska premiera jednego z najgłośniejszych filmów roku coraz bliżej. Już 14 grudnia amatorzy dobrego kina z całej Polski będą mogli zapoznać się z tym, jaką drogę obrał Peter Jackson w swojej twórczości po zakończeniu prac nad własną adaptacją Władcy Pierścieni. Olbrzymi rozmach oraz skłonność przedstawiania widzom nowej interpretacji dzieł kultowych to cechy, które bez wątpienia połączą osławionego LOTRa z owianym aurą podniecenia King-Kongiem. Przez najbliższy tydzień przedstawimy Wam najnowsze, celuloidowe dziecko „hobbita” i przygotujemy Was odpowiednio na wyprawę do kina za pośrednictwem cyklu tematycznych newsów. Na początek trochę historii.

King-Kong narodził się w 1933 roku za sprawą Meriana Coopera i Ernesta B. Schoedsacka, którzy podjęli się reżyserii odważnego i szokującego jak na tamte czasy pod każdym względem obrazu. Przedstawiał on historię ekspedycji filmowców, dowodzonej przez Carla Denhama, poszukującej sensacyjnego materiału na tropikalnej wyspie Skull Island, domniemanym legowisku bestii nieznanych ludzkości. Jak kiełkujące już wówczas złote zasady Hollywood dyktowały, coś musiało pójść nie tak, a wskazana przy tym była także obecność co najmniej jednego potwora. I tak też się stało. Jedna z uczestniczek ekspedycji porwana została przez tubylców celem złożenia jej w ofierze ich bóstwu – gigantycznej małpie. Misja ratunkowa, którą przeprowadzili pozostali filmowcy, ujawniła pozostałe sekrety odciętej od świata wyspy, będącej również schronieniem dla prehistorycznych gadów. Perypetie bohaterów doprowadziły ich aż do jednej z najbardziej znanych i rozpoznawalnych scen w historii kina, historycznej śmierci King-Konga po dramatycznej wspinaczce na Empire State Building.

Drugie podejście do tematu wyprawy na Skull Island podjął John Guillermin, którego to remake z roku 1976 różnił się od pierwowzoru kilkoma istotnymi, fabularnymi szczegółami. Na wyspie nie żyły już dinozaury, a ekspedycja głównych bohaterów składała się tym razem z poszukiwaczy ropy naftowej. Trudno mówić, by film bazował na sukcesie oryginału, uwzględniwszy lukę czasową pomiędzy obydwiema wersjami, jednak nie zmienia to faktu, że kamień milowy położony mógł zostać tylko raz.

Z tym właśnie poglądem zmierzyć musi się Peter Jackson, dysponujący gigantycznym budżetem (207 milionów $) oraz najnowszymi osiągnięciami technicznymi Fabryki Snów. W kwestii scenariusza, Jackson powraca do korzeni z lat trzydziestych – cyfrowe tyranozaury rzucą rękawicę w twarz wszystkim efektom specjalnym w historii kina. Czy to ponad trzygodzinne dzieło będzie mogło stanąć w szranki z legendą? Cóż, raz się temu brodatemu, sympatycznemu panu udało wyjść cało z takiego starcia, czyż nie?

Konkurs

Na koniec mała niespodzianka dla miłośników „wielkiej małpy”. Wraz z polskim wydawcą gry „Peter Jackson's King Kong” (wersja PC), firmą Cenega Poland, zapraszamy Was do udziału w kolejnym „forumowym” konkursie. Wśród czytelników, którzy w komentarzach do tego newsa zamieszczą zdjęcie z wcześniejszych wersji filmu wybierzemy naszym zdaniem najciekawsze, którego autor zostanie nagrodzony egzemplarzem gry „Peter Jackson's King Kong”!

Przypominamy dwie podstawowe zasady naszych „forumowych” konkursów:

• każdy czytelnik może głosować tylko raz
• w konkursie nie mogą brać udziału pracownicy i współpracownicy GRY-OnLine Sp. z o.o.