Dyskryminacja i „kultura milczenia” - kobiety mówią o pracy w Paradox Interactive
Trzeba być kobieta pracującą w męskiej branży, żeby rozumieć o czym te kobiety mówią. Ja jestem i je rozumiem. Jak zaczynałam pracę musiałam sobie wyrąbać pozycję i okopać się na niej, a i tak pomimo 13 lat doświadczenia rok w rok jakiś "specjalista" z dyplomem na którym jeszcze tusz nie wysechł próbuje mnie odesłać do garów. Co gorsze po kilku lepszych latach w tym temacie od kilku jest tendencja odwrotna. Za to cieszy mnie, że u klientów nie budzi to już żadnego zdziwienia.
Nie no, wlatuje adblocker.. Przez te Wasze gigantyczne i nachalne reklamy na cały ekran.
Najbardziej debilne, szowinistyczne, chamskie komentarze, są najbardziej plusowane - ludzie, co z wami jest nie tak?
A już najmocniej szokuje, że panowie z wątku bronią takich burackich zachowań, coś niepojętego, dla mnie :/
Panowie jak zwykle w komentarzach nie zawodzą ze swoim szowinizmem.
Osobiście nie zabieram żadnego stanowiska bo wolę poczekać na wyjaśnienie sprawy ale jak czytam takie komentarze to jakoś przestaję się dziwić kobietom, że narzekają na pracę w takim parówkowym towarzystwie.
Nie no, wlatuje adblocker.. Przez te Wasze gigantyczne i nachalne reklamy na cały ekran.
tu addbloker się należy za artykuły które są jakie oraz newsy o tym samym po kilka razy.
Rozumiem dosłowność tłumaczenia, ale może zamiast "kultury ciszy", albo "kultury milczenia" więcej sensu miałoby polskie "zmowa milczenia"?
I tak to się kręci w "postępowej" Europie i USA. Jednakże słabo, że tak (jeśli na serio tak jest) są traktowane. Według mnie nie ważna jest płeć, rasa, orientacja seksualna tylko to czy dana osoba zna się na tym co mówi i mówi z sensem. Szkoda, że to w ostatnim czasie nie działa w dwie strony i spotkać się można z dyskryminacją odnośnie mężczyzn (stypendia tylko dla kobiet, dodatkowe pkt dla kobiet, wciskanie kobiet na polibudy i na różne stanowiska by było "equality"). Potem niestety są takie sytuacje jak w newsie, że ktoś może mieć dosyć. Kto wie czy ta kobieta nie była tam na serio wciśnięta na siłę na to spotkanie, bo szefostwo nie chciało by byli sami mężczyźni? Jednak nie tłumaczy to też tego, że została potraktowana tak jak została.
Popatrz na komentarze tutaj: wszyscy niemalże z góry wiedzą że kobieta nie mogła proponować niczego sensownego i była tylko dekoracją, a do tego jej oskarżenia na pewno są fałszywe. Poziom buractwa na tym forum jest całkiem wysoki nawet jak na polskie standardy, ale w polskim it tak się kobiety traktuje. Z moich obserwacji przez lata pracy: w zespole o średniej wieku powyżej 30 lat kobieta nie ma żadnych szans by być traktowaną poważnie, nawet jeśli jest merytorycznie lepsza od reszty grupy. W młodszym pokoleniu bywa lepiej, ale nie zawsze.
Stypendia dla kobie i inne akcje zachęcające je do studiów i pracy w it są niestety niezbędne: większość nauczycieli zniechęcą dziewczyny do wyboru 'męskich' studiów; nie jest niczym niezwykłym, że kobieta oblewa egzamin bo "praca bezbłędna, ale kobieta nie może być informatykiem" (cytat z prodziekana informatyki na państwowej uczelni).
Akurat news z Paradoxu mnie zaskakuje nieco, bo od czasu migracji na północ takich scen nie widziałem.
Tylko widzisz, właśnie parytety prowadza w dużej mierze do takiego traktowania kobiet. Lata temu (ponad 10) pracowałem w Intelu i tam największymi opozycjonistami w oddziale wobec parytetów były właśnie kobiety na stanowiskach wyższych. Czemu? Bo one dysponowały świetnymi kompetencjami i nikt nie myślał o traktowaniu ich po macoszemu. Fakt było ich niewiele ale każda, która awansowała była świetnym specjalistą. Już po moim odejściu wiem, że parytety zostały wymuszone. Liczba kobiet na stanowiskach wyższych (techlidowie, pmowie itd.) w oddziale znacznie wzrosła ale pojawiły się problemy jak opisane w artykule. Powód? Ludzie z parytetów nie są traktowani poważnie i nigdy nie będą bo z punktu widzenia zespołów są obciążeniem a nie pomocą. W rezultacie obrywa się osobą o płci czy rasie objętej parytetami, które do stołka dorwały się kompetencjami.
Niestety ludzie maja tendencję do generalizowania i jeżeli 3 na 4 kobiety, z którymi pracowali nie spełniały dobrze swojej roli bo zostały wepchnięte na siłę to tej czwartej się oberwie, mimo że jest świetnym specjalistą. Niestety co gorsza sytuacja też się wydarzy przy proporcjach 1:1.
Stypendia dla kobie i inne akcje zachęcające je do studiów i pracy w it są niestety niezbędne: większość nauczycieli zniechęcą dziewczyny do wyboru 'męskich' studiów; nie jest niczym niezwykłym, że kobieta oblewa egzamin bo "praca bezbłędna, ale kobieta nie może być informatykiem" (cytat z prodziekana informatyki na państwowej uczelni).
Raczej rzadkość dzisiaj, studiowałem 15 do 10 lat temu, kobiet było mało a na tych wszystkich wykładowców i prowadzących (spokojnie ponad 30) z tego co wiem od koleżanki, z którą robiłem masę projektów razem seksistów trafiło się dwóch. Niby o dwóch za dużo, ale dalej bez tragedii. Natomiast te stypendia i dodatkowe punkty przy dostawaniu się na uczelnię nie rozwiążą problemu. Co z tego, że się na uczelnie dostaną a nawet studia skończą jak nie będą miały predyspozycji do zawodu? Problem należy rozwiązać dużo szybciej jeszcze na etapie szkoły podstawowej bo większość dobrych inżynierów jakich znam wtedy już wiedziały jaki zawód chcą mniej więcej wykonywać (wiadomo szczegóły się zmieniały, np. automatyka zamiast robotyki itd.). Dotyczyło to też kobiet, w ogólniaku w mat-fizie większość dziewczyn miała już plan na siebie (budownictwo, architektura, chemia itd.). Namawianie na studia techniczne maturzystek stypendiami to dużo za późno. Większość osób idących na informatykę już potrafi cos tam programować. Robotycy i automatycy jakich znam bawili się już w to często jako nastolatkowie itd. Jeżeli chcemy mieć więcej kobiet inżynierów to potrzebujemy więcej dziewczynek interesujących się koparkami, komputerami czy eksperymentami.
Reasumując, nie twierdzę, że zachęcanie kobiet do męskich zawodów to coś złego, po prostu uważam, że jeżeli miałoby to być naprawdę skuteczne to trzeba to robić dużo wcześniej na etapie nauczania początkowego. Z drugiej strony jak pokazuje przykład maksymalnie egalitarystycznej Skandynawii to im więcej ludziom wolności damy tym większe są podziały w wyborze zawodów. Widać statystyka i różnice pomiędzy płciami są nie do przeskoczenia bez stosowania przymusu.
Ja tam jestem zwolennikiem podejścia równości szans a nie równości efektów. W rezultacie jestem przeciwnikiem wszelkiej maści parytetów ale tak samo jestem zawziętym wrogiem zniechęcanie czy jakiejkolwiek formy prześladowania ze względu na płeć. Zresztą jakakolwiek forma uznawania wyższości tożsamości grupowej nad indywidualną jest z swojej natury seksistowska lub rasistowska, niezależnie od intencji.
"parytety prowadza w dużej mierze do takiego traktowania kobiet"
W żadnej firmie w której pracowałem nie było żadnych parytetów, żadnego formalnego promowania kobiet, a szowinizm walił po oczach (chyba w teraźniejszym miejscu pracy jest jakieś prawo o parytetach w zarządzie, ale to nie mój poziom), więc ten związek jakoś do mnie nie przemawia.
Historie z uczelni nie są rzeczywiście świeże, ale w moich czasach świeżo zatrudniani wykładowcy byli najgorsi: na uczelni zostawały głównie odpady, incele niezdolne do przejścia rekrutacji w normalnej firmie. Może na lepszych uczelniach wygląda to inaczej...
Co do metod zachęcania kobiet: uważam że są konieczne - szczególnie w Polsce; ale nie będę udawać, że cokolwiek wiem jakie i kiedy mają sens.
No cóż, wiem że w Polsce takie rzeczy jeszcze się często zdążają, może po prostu w mojej branży (średnie firmy IT, z korpo dałem sobie spokój przed 10 laty) są dużo rzadsze z prostego powodu - tak bardzo brakuje rak do pracy, że nikt nigdy nie może sobie pozwolić na wybrzydzanie, liczą się kompetencje. Szowinizm to utrudnianie sobie rekrutacji. W korpo może być inaczej, nie wiem.
Ale tutaj potrzebna jest edukacja u podstaw, żadnymi parytetami czy wymuszanymi zasadami nie zmienimy ludzkiego myślenia.
Taka średnia ta dyskryminacja. Przecież w sytuacji, gdy ktoś ci mówi, że jesteś 'token hire' masz dwa wyjścia. Jak jesteś, I masz minimum szacunku do siebie to takiej firmie dziękujesz. Jak nie jesteś, to powtarzasz swoją propozycję, a jak znów słyszysz glupi komentarz, to nazywasz go głupim komentarzem i powtarzasz swoją propozycję. Czy te kobiety maja jakieś jaja czy widzą siebie tylko jako ofiary...
Bywałam na spotkaniach, na których byłam jedyną kobietą i mówiłam: „Hej, myślę, że powinniśmy pójść w tym kierunku, w oparciu o moje doświadczenie”;
Myślę, że ten kierunek był po prostu gówniany.
Co nie zmienia faktu że ktoś nazwał ją symboliczną pracownicą. Jakbym był jego przełożonym to "symbolicznie" bym go zwolnił tak dla przykładu. Niektórzy nie przeszli po prostu drogi ewolucji i brak im kultury
Trzeba być kobieta pracującą w męskiej branży, żeby rozumieć o czym te kobiety mówią. Ja jestem i je rozumiem. Jak zaczynałam pracę musiałam sobie wyrąbać pozycję i okopać się na niej, a i tak pomimo 13 lat doświadczenia rok w rok jakiś "specjalista" z dyplomem na którym jeszcze tusz nie wysechł próbuje mnie odesłać do garów. Co gorsze po kilku lepszych latach w tym temacie od kilku jest tendencja odwrotna. Za to cieszy mnie, że u klientów nie budzi to już żadnego zdziwienia.
Nie ma sensu tłumaczyć, tutaj większość osób nie ma na tyle wykształconej empatii żeby próbować się postawić w pozycji drugiej osoby.
Nie byłoby takiego problemu jakby nie było trzeba wszędzie wpychać kobiet ze względów wizerunkowych, pracownicy powinni być dobierani ze względu na kwalifikacje a nie płeć.
Ale jak niby kobiety mają być dobierane ze względu na kwalifikacje skoro ogromna ilość pracodawców to buraki patrzące właśnie na płeć? XD błąd logiczny kolego
W Szwecji?
Jakoś przed wprowadzeniem parytetów ten problem tam uchodzil za marginalny. To nie USA gdzie 3/4 narodu to albo seksiści albo rasiści albo oba na raz więc powymyślano parytety zamiast rozwiązać problem u podstaw.
Zresztą sam pracuję w IT, wielokrotnie pracowałem z kobietami na stanowistach developerów, designerów, PMów, analityków czy testerów. Opinia? Przekrój kompetencji w zasadzie taki sam jak u meżczyzn. Były osoby słabe i dobre.
Natomiast niestety jest pewien problem z najmłodszymi kandydatkami, bo w wypadku tych 30+ kompetencje wypadają statystycznie tak samo jak u facetów, w wypadku tych młodszych wzrósł odsetek osób z przypadku, pewnie zachęconych przez stypendnia czy programy promocyjne jrednak bez zacięcia do zawodu. Oczywiście takie osoby występują też pośród mężczyzn, ale kiedyś ten odsetek był bardzo zbliżony gdzie więcej z przypadku było facetów a jak już jakaś kobieta lądowala w IT to na 90% się tam nadawała (u facetów było to 80%). Jednak patrząc po świeższych absolwentach powiedzialbym , że to tak dzisiaj 60% dla kobiet i 70% dla mężczyzn.
W mojej opinii parytety są desktrukcyjne. Dajmy ludziom wolnośc a jak już ja damy to wtedy potepiajmy seksistów i rasistów oraz zwalczajmy te postawy od najmłodszych lat. Jakiekolwiek przedkładanie tożsamości grupowej nad indywidualną jest złe (no chyba, że ta tożsamość grupowa jest osobistym wyborem korespondującym z indywidualną, jak wybór ideologii za jaką sie podąża). Zarówno dyskryminacja negatywna - niezatrudniam kobiet bo na pewno są slabymi inżynierami jak i zatrudniam kobiety bo musze mieć ich 30% w zespole by spełnic normy. Oba podejścia są seksistowskie po przedkładają płeć nad kompetencje.
Co za czasy. Problemy z dupy. Wszyscy są dyskryminowani i się obrażają. Jakoś nie słyszę, żeby mężczyźni narzekali na dyskryminację w zawodach/branżach zdominowanych przez kobiety. To co się dzieje w temacie równości politycznej i ogólnie rozumianej poprawności nie ma nic wspólnego z równowagą.
Jedyna baba na zebraniu się odezwała i powiedziała pewnie coś tak głupiego, co wszystkich wprowadziło w zażenowanie, więc ktoś jej wyjaśnił, że jest tam tylko po to żeby statystyki płci się zgadzały. I żeby się więcej nie wtrącała. A ta wielce obrażona. Widocznie była za głupia by sie wcześniej domyślić po co tam jest.
A później wielka imba, że nikt jej nie słuchał chlip chlip.
Na jakiej podstawie tak stwierdziłeś?
Całe te płacze doprowadzą tylko do sytuacji, gdzie pracodawca nie będzie chciał zatrudniać kobiet ze względu na ewentualne cyrki i problemy, a dwa, skąd wiesz czy po 2 latach pracownica cie nie oskarży o molestowanie tylko dlatego, że na bezczelnie żądanie podwyżki zobaczyła palec pokazujący drzwi. I to nawet nie środkowy. Z życia wzięte. Skończyło się rozprawą, kopem w dupę i wilczym biletem, ale smród w małżeństwie kumplowi pozostał.
Teraz wystarczy mieć kreskę między nogami i już tabun białych rycerzyków skacze na lewo i prawo rzucając wyzwiskami i oskarżeniami.
Nie mówię, że te kobiety kłamią... ale z takimi sytuacjami jakie opisał Gerpir Feilan spotkałem się już kilka razy. Niestety ale kobiety także potrafią wykorzystać sytuację i u mnie w pracy już nie jedna jest traktowana jak porcelanowa laleczka i do awansu nagle nie trzeba większego doświadczenia ani dłuższego stażu pracy. Ale o tym już tak głośno się nie pisze i nie mówi.
Panowie jak zwykle w komentarzach nie zawodzą ze swoim szowinizmem.
Osobiście nie zabieram żadnego stanowiska bo wolę poczekać na wyjaśnienie sprawy ale jak czytam takie komentarze to jakoś przestaję się dziwić kobietom, że narzekają na pracę w takim parówkowym towarzystwie.
Zgadza się. Wieśniactwo do potęgi. Zastanawiam się czy to jakieś kompleksy? Może ktoś ich lał w dzieciństwie? Niestety parę pokoleń postkomunistycznych będzie się tak zachowywać ale to kwestia czasu. Wymrą śmiercią naturalną. Wstyd mi za przedstawicieli mojej płci w Polsce.
Wstyd za to co wyczyniają przedstawiciele konkretnej płci to jak wstyd za innych Polaków. Niech każdy odpowiada za siebie.
Zgadzam się z tym, że to pewnie jakieś kompleksy
Był bowiem – jak czytamy – zbyt „fizyczny” w kontaktach z kobietami.
Nie rozumiem. Zgwałcił kogoś? Chwytał za tyłek? Poklepał po ramieniu? Krzywo się spojrzał?
Najbardziej debilne, szowinistyczne, chamskie komentarze, są najbardziej plusowane - ludzie, co z wami jest nie tak?
A już najmocniej szokuje, że panowie z wątku bronią takich burackich zachowań, coś niepojętego, dla mnie :/
Pryszczate samce alfa, ktorzy z kobietami jedyny kontakt maja przez pornhuba, w natarciu. Pewnie z domu wyniesli ten szacunek do kobiet.
Nie ma co się przejmować tymi incelami. Pewnie pracują na jakichś gównomagazynach za marne 3k na rękę, nie mają żadnych znajomych, a kobiety nie zwracają na nich uwagi.
nic nowego, tutaj panowie mają jakiś syndrom wyższości, nienawidzą kobiet, lgbt, osób o innym kolorze skóry, i tak to się żyje w tej zjeb... Polsce :)
No no no. To dopiero daliście pokaz tolerancji i miłości. Gardzić kimś tylko dlatego że pracuje na magazynie? A co jest złego w ciężkiej pracy na magazynie?
I do tego jakiś tekst o wychowaniu w domu. Ręce same się składają do oklasków.
Pewnie pracują na jakichś gównomagazynach za marne 3k na rękę
Ja piernicze... To jedno zdanie jest jeszcze gorsze niż niektóre komentarze tutaj, które jak sam przyznaję, są nieco chamskie (ale to akurat mniejszość). Walczmy z szowinizmem poprzez dyskryminowanie innych przez wzgląd na to gdzie pracują i ile zarabią.
tak to się żyje w tej zjeb... Polsce :)
To... Po prostu stąd wyjedź a jeśli już to zrobiłeś\zrobiłaś to po prostu nie wchodź na ten portal, skoro nie odpowiadają Ci komentarze większości użytkowników... Albo tylko ignoruj sekcję komentarzy, to też jest sposób. Po co sobie psuć nerwy?
Po prostu stąd wyjedź
>miej problem
>unikaj problemu
hmmm, brzmi jak rozwiązanie XD
Obwinianie akurat PDX o takie działania jest co najmniej dziwne, firmie w której szefem przez ostatnie 3 lata była kobieta. Problem dziwnie się zbiegł z jej rozstaniem z PDX…. ach te pomysły Szwedów. Każdy zwolniony pracownik będzie narzekał. Dobrze podsumował to Hallberg, twierdząc ze to za mała próbka respondentów.
No też mnie to dziwi.
W wypadku firm z USA uwierzę oskarżeniom bez problemu bo moje doświadczenie wskazuje, że takie sytuacje są tam powszechne. Nie raz byłem świadkiem seksizmu i rasizmu (zresztą w obie strony). Niby nie powinno się generalizować ale tam jest to dość silne wbudowane w kulturę, czuć to dość mocno w wielu miejscach jak się trochę pojeździło. Ale w Szwecji? Spędziłem tam niewiele czasu ale ani ja ani nikt znajomy się nie spotkał tam z dyskryminacją tego typu.
I wiem, że doświadczenia moje i znajomych to marna próbka, ale ogólnie badania w tym zakresie raczej potwierdza moje obserwacje i Skandynawia od dawna uchodzi za najbardziej egalitarne miejsce na świecie. Myślę, że tam parytety wprowadzone jakiś czas temu raczej im zaszkodzi niż pomogą i są krokiem wstecz.
Robi sie powoli women's lives matter ;) Czekać tylko kiedy wyjdą na ulice ;)
Tymczasem w polsce dyskryminuje się mężczyzn a na stanowiska "liderskie" bierze się kobiety bez wykształcenia i kierujące się emocjami przez co nikt nie chce z nimi pracować.
Zonki czarodzieje.