Na planie Kapitana Ameryki: Nowy wspaniały świat panowała frustracja i napięcie, a Harrison Ford był „marudną divą”....
Już przy ostatnim indiana jones twórcy narzekali na Forda że narzeka i nie chce mu się robić już, najlepiej jak by mu dać kasę za nic.
Jakbym miał 82 lata to też raczej słabo by mi sie chciało. Pewnie dla niego to po prostu kolejne odwalenie chałturki za hajsik.
Może to co kręcono nie było tym, na co się Ford pisał w kontrakcie? Może zobaczył, do czego zmierza produkcja i nie miał motywacji spinać się i wypruwać, gdy wiedział, że tu tworzy się syf i żenada?
Nie bronię tu filmu, bo sam spodziewam się kichy od kiedy go zapowiedziano, ale akurat o tym, że Ford marudzi i wydaje się, jakby przyszedł tylko po sam czek, to mówi się od dość dawna niezależnie od poziomu produkcji.
Ford akurat nieźle sobie radzi w serialach, które przynoszą niezłą kasę, a w kręceniu są zdecydowanie mniej wymagające niż filmy, co w jego wieku ma znaczenie. Niedawno pojawił się drugi sezon świetnej Terapii bez trzymanki.