Microsoft zniechęca twórców gier do projektowania kobiecych bohaterek z „przesadnymi proporcjami ciała”
Via Tenor
Na szczęście Japończycy w dupie mają takie zalecenia. I osobiście uważam że to twórca powinien mieć wybór czy tworzy atrakcyjną przedstawicielkę płci przeciwnej, czy "paszteta"
Z Fable dobrze im idzie xD Czym bardziej paskudna tym lepiej, feminiazistki też chcą mieć swoj self insert w grach ;) Szkoda mi tylko tych modelek, ależ będą teraz nam oszpecać wszystko. Brawo M$, kiedy ty w końcu przestaniesz wygrywać XD
"Wiele osób z marginalizowanych społeczności lub rynków innych niż Stany Zjednoczone rzadko ma reprezentację w mediach, nie mówiąc już o grach, w wyniku czego niektóre z nich mogą czuć się drugorzędnymi odbiorcami naszych treści"
To może żebyśmy nie czuli się drugorzędnymi odbiorcami waszych treści, zamiast brzydkich kobiecych postaci dajcie nam gry w naszym języku?
To czyli m$ zatrudniło baby
Obstawiam że wciska ich do wszystkich podłegłych sobie firm by "wspierali deweloperów w tworzeniu gier"
To znaczy "wpieprzali na siłe skrajną i antyludzką propagande"
Zaczynam obawiać sie o avowed
Amerykanie mają tak zryte berety że szok. No ale przynajmniej te "bardziej marginalizowane społecznosci spoza USA" sobie zarobią więcej hajsu bo mają wyjebane w jedyną słuszną narrację z kraju supremacji.
To brzmi, jak dyskryminacja kobiet z dużym biustem. Gdzie są w tym momencie feministki?
To pachnie tęczowym nazizmem. Jeszcze coś dla ekoterrorystów na dokładkę i pełen komplet obyczajności nowego lepszego świata.
Podobno brzydota bohaterki w zwiastunie Fable to taki brytyjski inside joke i się nieszczęśliwie zbiegł w czasie z rosnącym wpływem woke na branżę gier Co ostatecznie wcale nie oznacza, że Microsoft nie naciska na deweloperów, by gra była "poprawna"...
Microsoft ktory ostatnio tylko przejmuje, zwalnia deweloperow i gowno wydaje jest ostatnia firma na ktorej glupie gadanie powinno sie zwracac uwage.
Sony chyba też.
Pulchna Aloy
Stary i łysy Kratos
Mary Jane płaska jak deska
Abby xD
Jakby robili jakieś nowe gierki to pewnie więcej by tego wyszło.
Broda jest ;) W sumie to też włosy.
To czyli m$ zatrudniło baby
Obstawiam że wciska ich do wszystkich podłegłych sobie firm by "wspierali deweloperów w tworzeniu gier"
To znaczy "wpieprzali na siłe skrajną i antyludzką propagande"
Zaczynam obawiać sie o avowed
A będą takie które zamiast nóg będą miały napęd gąsienicowy?
Z Fable dobrze im idzie xD Czym bardziej paskudna tym lepiej, feminiazistki też chcą mieć swoj self insert w grach ;) Szkoda mi tylko tych modelek, ależ będą teraz nam oszpecać wszystko. Brawo M$, kiedy ty w końcu przestaniesz wygrywać XD
Podobno brzydota bohaterki w zwiastunie Fable to taki brytyjski inside joke i się nieszczęśliwie zbiegł w czasie z rosnącym wpływem woke na branżę gier Co ostatecznie wcale nie oznacza, że Microsoft nie naciska na deweloperów, by gra była "poprawna"...
Przecież już od kilku lat to dotyczy niemalże całego zachodniego przemysłu rozrywkowego łącznie z filmami także nic nowego jeżeli chodzi o Woke psycholi którzy wykonują rozkazy swoich żmijowatych korporacyjnych panów.
"Wiele osób z marginalizowanych społeczności lub rynków innych niż Stany Zjednoczone rzadko ma reprezentację w mediach, nie mówiąc już o grach, w wyniku czego niektóre z nich mogą czuć się drugorzędnymi odbiorcami naszych treści"
To może żebyśmy nie czuli się drugorzędnymi odbiorcami waszych treści, zamiast brzydkich kobiecych postaci dajcie nam gry w naszym języku?
Z tą cenzurą i poprawnością polityczną jest gorzej niż w Chinach czy u ruskich i zanosi się że na tym nie koniec. Ich już całkiem powaliło od tego. Ciekawe co jeszcze ci krawaciarze od tego wymyślą żeby nas wszystkich "uszczęśliwić".
Z tą cenzurą i poprawnością polityczną jest gorzej niż w Chinach czy u ruskich
Bez przesady.... ale jeśli chodzi o "cenzurę kulturalną", to momentami faktycznie jest tak samo. Trochę przerażające.
I smutne, gdy generalnie jesteś tolerancyjny i nie popierasz wyszydzania mniejszości. Niestety część naprawdę przegina i sama aż się prosi...
Amerykanie mają tak zryte berety że szok. No ale przynajmniej te "bardziej marginalizowane społecznosci spoza USA" sobie zarobią więcej hajsu bo mają wyjebane w jedyną słuszną narrację z kraju supremacji.
Via Tenor
Na szczęście Japończycy w dupie mają takie zalecenia. I osobiście uważam że to twórca powinien mieć wybór czy tworzy atrakcyjną przedstawicielkę płci przeciwnej, czy "paszteta"
No cóż, skoro japończycy boją się kobiet, praktycznie nie uprawiają seksu, mają popieprzone fetysze, to przynajmniej odreagowują swoją durnotę w grach robiąc słodkie, przeseksualizowanych, nie realistyczne "lalki".
Ładuj wazelinę na ból dupy.
W Japonii jest bardzo dużo pięknych kobiet więc mają od kogo brać bazę do swoich gierek. Niestety Japończycy mają przewalone we własnym kraju bo są dla japońskich dziewczyn podludzmi z którymi nie chcą uprawiać sexu, mniej niż murzyni ale zawsze. Japoneczki latają za bialasami, wystarczy pojechać do Japonii będąc średniej urody białym mężczyzna i masz najlepsze kobiety niczym biały przystojniak na zachodzie.
Chyba cos ci sie pomylilo z tym co gdzie Japonczycy maja.
Nawet bajki dla malych dzieci epatuja erotyzmem. Pedofilia w ich kreskowkach to praktycznie norma.
Miniowki z wyskakujacymi majtkami, cycki jak balony plus te wielkie oczy i inne takie z ich erotycznych marzen. Ok gdy to jest dla doroslych. Ale gdy to jest robione dla dzieci to zaczyna byc nieco nieswojo. Inna kultura inne zasady ale jednak nie jestem pewien czy powinno to byc dla nas pozytywnym przykladem.
Jak najbardziej pasuje do ich "estetyki" gdzie pedofilia byla jeszcze niedawno praktycznie legalna, a teraz musi sie tylko lekko ukrywac.
Gra, jak książka czy film to dzieło fikcji. Absurdem są takie zalecenia. Jeżeli w wizji autora jakaś postać ma mieć duże piersi czy tyłek to takie powinny być. Pisanie, że takie kształty są przesadne albo co gorsze nierealne, jest komiczne, zwłaszcza gdy obok takowych postaci występują długouche elfy lub zielonoskóre gobliny, które wiadomo są bardziej realne niż kształtna kobieta...
Dopóki gra, czy jakiekolwiek inne medium nie będzie reklamowane jako wierne odwzorowanie rzeczywistej historii, to bohaterki mogą mieć śmiało cycki większe niż głowy.
Microsoft odkrył, że w tworzeniu gier chodzi właśnie o to, żeby z niczym za bardzo nie przesadzić. Najlepiej robić gry idealnie przeciętne
Kobieta powinna wyglądać jak facet, bo przecież mężczyzna może być kobietą.
Zasadniczo z biologicznego punktu widzenia każdy mężczyzna jest, a dokładnie to był kobietą.
To brzmi, jak dyskryminacja kobiet z dużym biustem. Gdzie są w tym momencie feministki?
Naprawdę nie domyślasz się odpowiedzi?
(żart na poziomie kuca, no ale aż się prosi :))
BTW - duże biusty są brzydkie
Są, są.
To pachnie tęczowym nazizmem. Jeszcze coś dla ekoterrorystów na dokładkę i pełen komplet obyczajności nowego lepszego świata.
Żal Xboxa że ma takich zarządzających - "im głupiej tym lepiej".
Nie ma co się dziwić że sprzedaż konsoli szoruje po dnie.
Śmieszne czasy, jak gram w gry gdzie są tacy bohaterowie jak Kratos czy Doom Guy, to oczywiście, nigdy nie bedę taki jak oni, co nie zmienia faktu, że chociaz można spróbować być jak oni (pod względem fizycznym). Dla mnie jak postać jest ,,wymaksowana" to zawsze jest przyjemność grania takimi bohatermi, przynajmniej dla mnie.
Cenzura gier video, podobnie jak animacji, przypomina mi objawy zastępczego syndromu Munchhausena, gdy opiekun (=> cenzura) znęca się nad dzieckiem (=> medium gier video) wymyślając mu dolegliwości do wykrycia przez kogoś z zewnątrz (=> rzekoma ochrona odbiorców przed kontrowersjami, które filmy fabularne i książki popełniały już dawno i z premedytacją), zaś próby zwrócenia choremu uwagi na jego problemy psychiczne kończą się reakcją histeryczną (=> np. ten dziadowski slogan o "grach uczących zabijania", w który niestety uwierzyło mnóstwo nie-graczy, bardzo często zdolnych do obiektywnej oceny, gdyby nie atrakcyjność użycia sloganu w roli skrótu myślowego)
Jeżeli chcesz zobaczyć jak to wygląda w praktyce, to zobacz Comic Code Authotity, czyli skrajną cenzurę, która wyszła oddolnie, by ratować komiksy przed zakazem.
W skrócie:
Lata temu w USA, gdy mieli boom na przestępczość, jeden z psychologów pracujących z dziećmi łamiącymi prawo, doszedł do strasznego odkrycia. Zauważył, że prawie każde dziecko, które było przestępcą, czutało komiksy. Napisał o tym książkę, media i rząd podłapał i chcieli zakazać. Padały też stwierdzenia, że "jak popatrzysz na biceps tego typa pod odpowiednim kątem i odpowiednio zagniesz kartkę, to zobaczysz RYSUNEK NAGIEJ KOBIETY.". Wtedy komiksiarze zrobili własną formę cenzury sprawdzaną przez rząd. Były w niej wytyczne, że nie może być nawet aluzji do "dorosłych spraw", że nawet nie odwieszony telefon był zakazany, bo miał "erotyczny podtekst", żadnych używek, żadnego kwestionowania urzędów cywilnych jak policja, żadnej przemocy, żadnego pokazywania zbrodnii w innym świetle niż skrajnie negatywny, żadnych broni i tak dalej.
Dodam też, że od jakiegoś czasu słyszę, że "manga i anime niszczą wizerunek kobiet, oraz krzywdzą młodych mężczyzn", że niby młodzi biorą z mangi zasady zachowań społecznych, a napisanie, że seriale, filmy i książki, oraz media społecznościowe, robią to od dawna i te ostatnie są prawdziwym źródłem tych problemów, jest pomijane XD
Znam tą historię, bo siedzę w komiksach i to ona pierwsza mi pokazała nonsens cenzury (dopiero potem były "te okropne gry uczące zabijania" i źródła historyczne "poprawiające" wersje wydarzeń z innych relacji). Comic Code Authority jak każda cenzura potykał się o własne nogi, np. debata, czy scenarzysta Marv Wolfman może się podpisywać własnym "wilkołaczym" nazwiskiem. Co do mangi i anime - ich krytycy i cenzorzy często nie mają pojęcia o japońskim zapleczu kulturowym (np. kategorie wiekowe w miejscu zachodnich gatunków fabularnych) i stosują miarę zachodniej kultury (np. urojenia o animacji jako medium dla dzieci). Około epoki covidowej czytałem artykuł jakiejś pedagożki o szkodliwości japońskich animacji - ciągłe nazywanie "anime" per "hentai" wskazywało, że autorka nie miała większego pojęcia o zjawisku poza tym, że to "import z Japonii" :)
O Comic Code Authotity słyszałem, ale nie miałem większej styczności, chociaż wiem że amerykańskie wydanie Largo Wincha pozbyło się oryginalnej nagości (chociaż kategoria wiekowa była taka, że nie było potrzeby niczego zasłaniać). Z tym, że to już chyba były czasy po CCA.
Zresztą przed "te okropne gry" było jeszcze "satanic panic", bo wiecie, w tym D&D się przywołuje demony. :D
To tylko tak podpowiem, że niedawno była afera, że Google, Apple i Amazon, miały dyktować MORALNE warunki tego co można i należy TWORZYĆ, na rynku japońskim XD
A poza tym, to fakt, że ludzie nieobeznani z tematem często mają najwięcej do powiedzenia i zrzucają winę za wszystko, na to czego nie lubią. Ostatnio nawet widziałem filmik, że "anime rujnuje wizerunek kobiet", używając naciąganych argumentów, które można zbić znając jedną dwie serie.
Tylko to co mnie martwi, to to, że coś takiego wpycha się na "salony", co jest w sumie smutne. W CD-Action Smuggler dał dopisek do artykułu, że przed Larą Croft NIE BYŁO silnych kobiecych postaci, a kilka stron później był TEN słynny felieton, który na start opisał Smugglera jako homofoba, bo lata wcześniej zrobił tytuł artykułu, o homoseksualnych wątkach w grach, "gej-ming", a potem było, że gracze to złe ludzie są.
A to co odwaliło Kawaii to już przeszło pewną granicę. To już wciskanie problemu tam gdzie go nie ma XD. Dosłownie napisali to w recenzji Darling in the Franxx, w temacie tego, że kobiece postaci to "tylko baterie":
"Nie zdziwiłbym się zbytnio, gdyby (zwłaszcza) żeńska część widowni odebrała to jako uprzedmiotowienie kobiet. Panie na całym świecie dzielnie walczą teraz o to, aby w końcu przestać być traktowane jak gor- szy gatunek człowieka, a omawiane anime oraz jego twórcy zdają się w ogóle nie do- strzegać problemu, wysyłając w ten sposób szkodliwy przekaz, zwłaszcza dla podatnego na sugestie młodego odbiorcy. Niby wciąż rozmawiamy wyłącznie o fikcyjnym świecie przedstawionym w serialu animowanym, ale mimo to czy w obecnej sytuacji nie jest to po prostu... nie na miejscu?"
XD Już od jakiegoś czasu nie mogę oglądać/czytać żadnych recenzji, bo co chwila jest jakiś tego typu tekst.
Bezpośrednio Polacy nie zetknęli się z samym Comic Code. Jego argumenty bezmyślnie kopiowały media i "eksperci" epoki PRL-u w próbach stworzenia rozdziału między sztuką wysoką a masową (paradoksalnie - według wspomnień Papcia Chmiela - to dodruki "Tytusa" ratowały wydawnictwo przed stratami z publikacji niszowych czasopism, których publikacje nakazywała odgórnie Partia). Gdybyś dorwał "Komiks-Fantastykę" 1/88 (albo 3/88 - któryś z pierwszymi "Yansami") to tam był artykuł jak wyglądał komuszy stosunek do komiksu (poziom zakutego łba jak stosowanie terminu "hentai" jako synonim japońskiej animacji). Gdy na polski rynek weszło wydawnictwo TM-Semic system cenzury był już mocno nadwerężony, a w dziurach w nim grasowali m.in. Chris Claremont w "X-Menach" (wyraźnie fascynował się BDSM i bondage'm - chyba tylko "Bond villain stupidity" złoczyńców zamykało oczy cenzorom Comic Code) i twórcy epoki Dark Age (golizny nie było, ale przemoc osiągała absurdy "ciała o konsystencji arbuza").
Bo z recenzjami jest jak ze źródłami historycznymi - to nie jest obiektywna prawda, tylko subiektywne odczucia autora. Przy premierze filmowego "Władcy pierścieni" czasopismo "Science fiction" zebrało kilka najdziwniejszych recenzji powieści, m.in. że droga do Góry Przeznaczenia to alegoria inicjacji seksualnej, Gollum rzucający się za pierścieniem to wybór seksualności, którą hobbici odrzucają ze swej natury. Dzięki Stwórcy, że dał człowiekowi wolną wolę, która pozwala kształtować indywidualny gust :)
Czuje się marginalizowany, gdyż lubię gdy w grze znajdują się atrakcyjne postacie kobiece, a zachodni twórcy mi tego nie zapewaniają.
Jezu, ależ oni są odklejeni... ja jakoś zauważyłem, że gracze jeśli mają taką możliwość to w grach projektują postacie, tak aby się im podobały, a nie żeby były jak najbardziej podobne do nich samych. Fakt gracze czasami tworzą brzydkie lub dziwne postacie, ale zwykle ma to po prostu formę żartu.
Już widzę jak osoba z otyłością lub osoba niepełnosprawna tworzy sobie do gry postać, która również jest gruba lub niepełnosprawa, aby czuć się reprezentowanym... tego pierdzielenia nie da się po prostu słuchać.
Jeśli natomiast chodzi o NPC, to ok, nikomu raczej przeszkadzać nie będzie jeśli na ekranie czasami pojawi się jakaś postać gruba, brzydka czy niepełnosprawna, ale jednocześnie nie widzę żadnego powodu, dla którego w grze nie mogłby się znaleść również piękne i hojnie obdarzone kobiety oraz umięśnieni i przystojni mężczyźni.
To nie jest żadne "uzdrawianie" tylko jakieś zakłamywanie rzeczywistości. Jaki jest świat każdy widzi, są na nim ludzie piękni i zdrowi oraz są na nim ludzie brzydcy i niepełnosprawni.
Wykluczanie lub ograniczanie którejkolwiek z tych grup ludzi w grach jest bezsensu. Tak samo bezsensu jest kreowanie w grach wyłącznie silnych i niezależnych kobiet oraz czułych i wrażliwych mężczyzn.
Ludzie są różni, czasami faktycznie spotkamy silną psychicznie kobietę lub wrażliwego faceta, ale tworzenie takich wytycznych jak powyżej jest po prostu głupie, bo prowadzi do tego, że gra traci na swojej autentyczności, a bardziej zaczyna przypominać jakąś propagandę głośnych dzisisiaj trendów czy poglądów.
Ja jako gracz chce dostać po prostu dobrą grę, która nie jest nastawiona na propagowanie jakichś głupich poglądów. Chcę aby gra dawała mi frajdę i chcę w grze mieć do czynienia z postaciami, które są po prostu wiarygodne i pasujące do danego świata.
Jeśli twórcy gier będą iść w tym kierunku, że gracza w grach będą otaczać jedynie nieatrakcyjne postacie, które będą mocno jednowymiarowe jak np. silna kobieta, pierdołowaty mężczyna i nie znajdzie się dla tego żadna przeciwwaga, gdzie dostaniemy kobiecą kobietę i zaradnego mężczyznę, to ja podziękuje.
Jeśli chcą wprowadzać w grach jakieś głupie zasady, to niech dadzą graczowi chociaż wybór kogo np. chciałoby się mieć w swojej drużynie i wtedy powiedzy z 10 dostępnych postaci gracz dobierze sobie te, które by mu najbardziej odpowiadały.
Czuje się marginalizowany, gdyż lubię gdy w grze znajdują się atrakcyjne postacie kobiece
Ba, ja bym poszedł nawet dalej, jako facet mimo wszystko wolę grać/ identyfikować się z względnie przystojnym/atrakcyjnym męskim bohaterem, niż z kolejną kopią Nico Bellicia. OK, oczywiście, w GTA to było ciekawe doświadczenie - bo on nie był tam wciśnięty na siłę - ale jakbym dostał takiego Shepherda w ME...
w GTA to było ciekawe doświadczenie - bo on nie był tam wciśnięty na siłę - ale jakbym dostał takiego Shepherda w ME...
Bo Jugosłowianin może być brzydki, ale komandor gwiezdnej floty już nie? :).
Bo w GTA to miała być historia o brzydkim, stereotypowym gościu po czterdziestce z zaplutego, ogarniętego wojną kraju na wschodzie, który jako biedny imigrant zostaje cynglem na posyłki, a potem gangusem w NY.
Oczywiście, możemy sobie wyobrazić space operę o niesprawnym fizycznie, niezadbanym, nieatrakcyjnym dla płci przeciwnej/tej samej, elitarnym komandosie i dowódcy statku kosmicznego, wybranym na stołek jednego z nastu najpotężniejszych agentów Rady w całej galaktyce - ale pozwól, że po epickiej kosmicznej epopei s-f przedstawiającej porywającą historię bohatera będę oczekiwał czegoś innego niż eksperymenty artystyczne, gra z wyobrażeniami odbiorcy, przełamywanie schematów, wywoływanie dyskomfortu itp.
Nie każde dzieło musi być jak wstęp do "Zwierząt nocy". ;)
No ale sam przyznałeś, że to kwestia założeń, jakie przyjmą developerzy. Rockstar chciał zrobić grę o "brzydalu z Europy Wschodniej" i ostatecznie kupiłeś ich konwencję, uznając ją nawet za całkiem naturalną. Na podobnej zasadzie, Shepard też mógłby być brzydki, zwłaszcza że przecież poznajemy go / ją jako postać w średnim wieki, z pewnym dorobkiem i bagażem życiowym (lata owocnej służby, udział w bitwach, operacjach wojskowych itd.).
W sensie, że nie mam nic przeciwko atrakcyjnemu fizyczne Shepardowi, wręcz przeciwnie, jak gram FemShep, to zawsze wgrywam mody, żeby mieć dobrze wyglądającą twarz z ME3, a nie domyślnego kartofla z edytora. Niemniej takie różnicowanie, że Niko jest akceptowalny jako brzydal, ale Shepard już nie, to jedynie kwestia subiektywnych preferencji, a nie jakichś przesłanek obiektywnych. Wygląd tych dwóch postaci po prostu w żaden sposób nie ma wpływu na logikę świata przedstawionego i byłby do obrony w obu wariantach, "ładnym" i "brzydkim" :).
Ja powiem tyle, jeśli chodzi o twarz bohatera to zarówno w GTA jak i w ME, bohater może być zarówno brzydki jak i przystojny z twarzy, bo tak naprawdę nie ma to większego znaczenia dla odbioru danej produkcji.
Natomiast jeśli wchodzilibyśmy już w temat tego, czy bohater w takim ME mógłby być otyły czy w jakiś inny sposób niesprawny, to jak dla mnie to już jest raczej mało dopuszczalne biorąc pod uwagę przesłość bohatera oraz to jaką rolę odgrywa. Po prostu sławny komandor, który napierdziela się z przeróżnymi kosmitami w całej galaktyce raczej jako grubasek daleko by nie zaszedł :D
To tak samo jakby z Lary Croft zrobić otyłą postać czy ze Spider-Mana, coś takiego po prostu nie pasuje do danej postaci i koniec.
No, i teraz wyobraź sobie, że po premierze GTA IV podnosi się larum w sieci, że taki wygląd Nico to skandal i dyskryminacja, bo przecież nie każdy pochodzący ze wschodu wygląda jak Gierasimow czy inny Denaturow i że absolutnie powinno się zmodyfikować model postaci, że Nico powinien być szczupłym, wysportowanym i przede wszystkim przystojnym facetem, bo nie może być tak, żeby wizerunek imigranta z Europy wschodniej kojarzyć jedynie z obleśnym ruskiem czy tam innym Bułgarem, a historia tylko na tym zyska.
Ale jak doszliście od W jednym z punktów gigant z Redmond zniechęca twórców do projektowania kobiecych bohaterek z „przesadnymi proporcjami ciała” do W jednym z punktów Microsoft daje wprost do zrozumienia, że twórcy powinni zaniechać projektowania bohaterek o zbyt atrakcyjnym wyglądzie? Przesadne proporcje = atrakcyjność?
Jak dla mnie, twórcy powinni móc projektować takich bohaterów, jakich chcą, ze wszystkimi tego konsekwencjami. Natomiast to powiedziawszy, osobiście też wolę bardziej proporcjonalne postaci, bez przesadnej ilości mięśni czy wielgachnego biustu albo tyłka. Powinny być atrakcyjne fizycznie (w końcu chodzi o realizowanie swoich fantazji o byciu kimś wyjątkowym, lepszym), ale jednak proporcjonalne i po prostu bardziej ludzkie.
Na przykład Skarlet z Mortal Kombat. Po lewej plastikowa sex-lalka z karykaturalnie wielkimi cyckami z MK9, po prawej atrakcyjna i naturalna Skarlet z MK11, której aparycji użyczyła modelka Stevie DeFelice, a głosu nasza rodaczka, Beata Poźniak. Zdecydowanie wolę tę nowszą iterację.
Niestety, istnieje ryzyko, że "przesadność" w realiach amerykańskiego korpo jest rozumiana inaczej.
Mnie też śmieszą mocno przerysowane laski z hentajów czy stara, klasyczna Lara.
Osobiście nie widzę nic złego w tym, że kobieta w grze jest trochę bardziej dorodna niż typowa prawdziwa dziewczyna. W końcu gry to fikcja, więc czmu mielbyśmy z gier nagle robić coś całkowicie realistycznego?
Oczywiście to wszystko też kwestia gustu więc jeśli jakiś twórca lubuje się w takich kobietach jak w MK9, to jego sprawa i ma pełne prawo wypełnić swoją grę takimi kobietami. Natomiast jeśli ktoś preferuje bardziej naturalne kształty jak w MK11, to oczywiście też nikt mu nie zabroni tego zrobić.
Jak dla mnie o to się to wszystko rozchodzi, czyli po prostu o wolność twórczą. Jeśli ktoś ci wprowadza jakieś wytyczne odnośnie projetkowania gry i postaci, to według mnie zabija kreatywność i wolność twórcy, a tym samym powoduje, że gra może być nijaka i bez polotu, bo twórca zostaje zmuszony do dopasowania się do czyjejś wizji, a to może podcinać skrzydła.
Dlatego przecież napisałem, że "Jak dla mnie, twórcy powinni móc projektować takich bohaterów, jakich chcą, ze wszystkimi tego konsekwencjami." Po prostu moje osobiste preferencje są takie, że (względną) proporcjonalność uważam za podstawę atrakcyjności fizycznej u ludzi. Nie podobają mi się kobiety z nienaturalnie wielkim biustem czy tyłkiem, tak samo jak wielkie koksy zbudowane z samych mięśni, czy wysuszone chudzielce. No ale każdy może mieć własne standardy piękna i dlatego najlepsze są gry z dobrym edytorem postaci ;). Zwłaszcza takie jak np. BG3, CP2077 czy Saints Row, gdzie możesz sobie dowolnie miksować kolory, wymiary czy cechy płciowe.
w obu screenach biust jest dość podobnej wielkości. Największą różnicą jest strój, to robi robotę. Nie wiem jak, ale pomyliło ci się, po prawej również ma niemały biust :P.
Marzy mi się żeby zagrać rozpasioną lesbijką...z penisem między nogami...
Potrzebny jest umiar i wiarygodność. Na co dzień trudno jest spotkać kobietę o sylwetce południowokoreańskiej modelki, ale jak twórcy chcą stworzyć postać, która w oczywisty sposób wyróżnia się z otoczenia swoją urodą, to użycie takiego modelu jest jak najbardziej właściwe. Inna sprawa, gdy każda postać kobieca w grze ocieka namiętnością, przyodziana dodatkowo w możliwie jak najbardziej skąpy strój. Wtedy, to po prostu bawi. I są gry, w których taka konwencja się bardzo dobrze sprawdza. Są to jednak głównie gry nie biorące się na poważnie pod względem fabularnym. Jeśli twórca gry chce budować wiarygodny świat przedstawiony, to oprócz wierności realiom historycznym, fabuły łączącej wątki w spójną całość, czy charakterów postaci, które sprawiają wrażenie prawdziwych ludzi, powinien także zadbać o to, żeby ci ludzie wyglądali, jak ktoś kogo można spotkać na ulicy, a nie tylko na pokazie mody. Moim zdaniem dobrym przykładem jest tutaj Wiedźmin 3. Postacie w tej grze wyglądają jak faktyczni ludzie, a nie mokry sen piwniczaka.
Ja na ulicy dość często spotykam bardzo atrakcyjne kobiety. Nie wiem gdzie ty mieszkasz, że same pasztety widzisz.
Wiedźmin 3 to akurat chyba średni przykład. Trzy najbardziej rozpoznawalne kobiece postacie czyli Yen, Triss i Ciri są bardzo atrakcyjne i nieraz w grze świecą głębokim dekoltem. W zasadzie większość czarodziejek w grze to piękne, bardzo atrakcyjne kobiety, nierzadko skąpo ubrane. Nie-czarodziejki, które spotyka Geralt również (Shani, Henrietta, Priscilla, Corinne Tilly i wiele innych). Także tego, pod tym względem Wiedźmina bym nie wyróżniał. Nie zmienia to oczywiście faktu, że te kobiece postacie obok urody mają bardzo często świetnie napisane historie, są ciekawe i wnoszą do fabuły dużo więcej niż walory fizyczne.
Na tę okoliczność polecam przeczytać opowiadanie Kurta Vonneguta "Harrison Bergeron".
http://comporecordeyros.cba.pl/lektury/Kurt%20Vonnegut%20-%20Harrison%20Bergeron%20(m76).pdf
O mamo, ta cała formułka wygląda jak z tych broszurek pedagogicznych, które kiedyś rozdawano rodzicom w szkołach. "Jak rozpoznać, czy twoje dziecko należy do sekty" itp. Twórcy gier mają z tego pewnie niezłą bekę.
Paskudne gęby też kwalifikują się do "przesadnych proporcji ciała"...
Microsoft ktory ostatnio tylko przejmuje, zwalnia deweloperow i gowno wydaje jest ostatnia firma na ktorej glupie gadanie powinno sie zwracac uwage.
Nie rozumiem czemu jakieś otyłe kobiety, się czepiają że bohaterki są atrakcyjne w grach, sam jestem otyły i nawet wolę grać zapakowanymi chłopami, i żeby nie było, nie mam nic do otyłych postaci, ale niech będą one dobrze zrobione a nie byle jak byle były, weźmy takie Thora w gow, genialna postać.
Zachodnie gry mnie coraz mniej obchodzą właśnie przez ich ciągłe zakazy i nakazy, co musi być w grze, a czego być nie może itd. Już nawet nie wspominam o jakości ich produkcji.
Jeszcze kilka lat temu nie tykałem gier z Azji, a teraz większość w co gram to właśnie ich gry. Mają wywalone w zachodnią poprawność i tworzą takie arcydzieła jak FF ze ślicznymi żeńskimi postaciami
Wez opisz te jej „przesadne proporcje ciała”, bo najwyrazniej sie nie znam.
Problem rozwiązuje kreator postaci. Wtedy każdy może stworzyć i utożsamić się się z postacią która sam sobie wykreuje. Lubię grać postaciami kobiecymi, ale nie wyobrażam sobie grać kobietą stworzoną przez autorów gry. I nie ma znaczenia czy jest piękna czy wręcz przeciwnie :)
Ja bym nie ruszał modeli postaci. I tak jedyny kontakt typowego gracza z kobietą, to obserwacja renderowanego modelu na monitorze, więc niech chociaż mogą się do niego ślinić. Poza tym jak gejmerzy się każdorazowo o to burzą wnoszę, że naprawdę musi im na tym zależeć. Aż mi ich szkoda.
Microsoft daje wprost do zrozumienia, że twórcy powinni zaniechać projektowania bohaterek o zbyt atrakcyjnym wyglądzie.
Dlatego takie typu gry sie slabo sprzedaja, ludzie chca galantego tylka i bujnego biustu XD
Czyli mają za dużo pieniędzy i chcą zarabiać mniej tak jak Disney. OK, nie ma problemu - MS i tak jest zbyt dużą/bogatą firmą.
Niech te mniejszości kupują gry. Zobaczymy ile ich jest :]
Będą zarabiać mniej, jak przestaną wyposażać kobiety w karykaturalnie napompowany biust, a mężczyzn w przeładowaną sterydami muskulaturę? :).
Poza tym zyski Disney'a stale rosną, w 2021 zarobili o 3.1% więcej niż w 2020, w 2022 o 22.7% więcej niż w 2021, a w 2023 o 7.47% więcej niż w 2022.
Oj, coś tak czułem w komentarzach wysyp prawdziwie menskich mencizn, broniących cyfrowego cyca jak Częstochowy
Ciekawe co napiszesz. Jak kolejną wytyczną Microshitu będzie. Trzeba całkowicie tępić białych bohaterów. I tylko czarnych niebinarnych można. Dodatkowo zakaz pokazywania dwóch płci, bo to obraża ludzi, którzy uważają się za drzewo lub szafę.
Oczywiście, że tak będzie. A to wszystko po to, by wytępić białego hetero faceta. Nie wiem, dlaczego tak się nakręcacie na to wszystko. Szkoda zdrowia.
Nie wiem, co bym wtedy napisał, ale wiem, co napiszę teraz: albo twoje ideologiczne zacietrzewienie i wizja świata nie mająca nic wspólnego z rzeczywistością całkowicie odebrały ci zdrowy rozsądek, albo jesteś egzaltowanym 12-latkiem, który pierwszy raz w życiu czuje, że robi coś ważnego, nawet jeśli jest to walka z wymyślonym wrogiem. Jeśli to drugie, to pozostaje żywić nadzieję, że jeszcze z tego wyrośniesz, jeśli to pierwsze - to już tylko współczuć.
To moje jedyne konto na GOL-u, nie wiem skąd ci się wziął ten pomysł.
Tylko szkoda, że nie potrafisz rzeczowo odpowiedzieć bez obrażania kogokolwiek. Słowo wielkość można różnie interpretować. To na pewno nie jest traktat filozoficzny, ani Dostojewski. Też mogę napisać. Chyba mentalnie zatrzymałeś się, na wieku 13 lat. Skoro jako kontrargumentu używasz ataku na psychikę lub wiek. Lub sądząc po minusach, tak o to pokazałeś swoją zaściankowość i małość umysłową. Ale nie będę tego robił, bo jest mi ciebie po prostu żal. Idąc dalej tym tropem, pewnie za chwilę zaczniesz ludzi palić na stosach. Bo nie pasują do twojej wizji świata. Nie mierz ludzi swoją miarą ;)
Ja przy grach chcę się oderwać, a nie patrzyć na to co nam w życiu pakują w głowy
Jak dobrze, że twórcy z Azji nie są tak powaleni tą poprawnością polityczną.
Problem z wszystkimi ruchami i aktywistami jest mniej więcej taki:
Założymy, że miłośnicy hawajskiej chcą dla siebie zrozumienia i tolerancji. Jeszcze do niedawna po prostu postulowaliby, żeby w pizzeraich była hawajska do wyboru, może ktoś kupi i się przekona albo po prostu zobaczy, że to nie musi być nic złego, że inni lubią pizze z ananasem. Teraz często wygląda to tak, że na każdą pizzę chcą ci wsadzić ananasa. Cztery Sery? Ananas. Margherita? Ananas. Chłopska z boczkiem i kiszonym ogórkiem? Ananas!
Ja lubię hawajską, no ale bez przesady... Sam nie mam codziennie ochoty na ananasy.
Swoją drogą to naprawdę ciekawe, że nikt nie walczy z odrealnionymi wizerumkami facetów w grach.
Ba, nie wiem, czy faktycznie nie jest tak, że nawet gruby i pryszczaty nerd woli grać względnie dobrze zbudowanym, szczupłym żołnierzem/rycerzem/gangsterem/agentem niż pulchnym, niezdarnym misiem?
Jasne, różnice w kulturowym postrzeganiu płci, być może inny poziom kompleksów na temat wyglądu u kobiet i mężczyzn, no ale czy każdy bohater musi być też głupi, bo taka jest średnia społeczna? :)
Powiedziałbym, że to bardziej cecha charakterystyczna amerykańskich realiów społeczno-politycznych, które z uwagi na swoją odwieczną i ciągle narastającą polaryzację, stanowią idealny grunt dla postępującej radykalizacji obu stron. Tam zarówno republikanom, jak i demokratom odbija palma, a potem ich wewnętrzny dyskurs rozlewa się po całym świecie, choć nie zawsze ma to większy sens.
Np. kwestie rasizmu, które u nich, z przyczyn historycznych, najczęściej koncentrują się na wynagradzaniu krzywd osobom czarnoskórym i zapewnianiu im dostępu do kultury. Sama idea jak najbardziej spoko i rzeczywiście Amerykanom potrzebna (bo jakoś muszą uporać się z przeszłością i rozwarstwieniem społecznym), ale już implementacja pozostawia wiele do życzenia. Po pierwsze, trudno nazwać "walką z rasizmem" faworyzowanie jednej mniejszościowej grupy etnicznej, przy zupełnym marginalizowaniu pozostałych. Bo czemu nikt tam nie pochyla się nad losem niemniej (a może nawet bardziej) poszkodowanych rdzennych Amerykanów, albo Latynosów, Azjatów czy ludności semickiej? Oni też sporo tam wycierpieli, ale nikt o nich nie walczy, nie tworzy dla nich parytetów w dziełach kultury masowej itd. Po drugie, jak to się ma do reszty świata? Nie wszystkie nacje krzywdziły czarnoskórych, więc dlaczego wszyscy mają teraz wspólnie z Amerykanami posypywać głowę popiołem i stosować się do ich polityki zadośćuczynienia?
No i do tego dochodzą jeszcze wątpliwe metody działania, które często stosowane są "na rympał", bez pomyślunku i jakiejś większej finezji. Np. dlaczego w serialach jak Wiedźmin czy Rings of Power, postaci nie-białe pojawiają się w zupełnie losowych miejscach, całkowicie ignorując logikę świata przedstawionego i materiał źródłowy? Przecież scenarzyści mogliby im stworzyć własne królestwa! Nie dość, że byłoby to zgodne z książkami, to jeszcze mogliby zatrudnić o wiele więcej kolorowych aktorów (w tym także do ważnych ról - władców, kapłanów, rycerzy itd.) i zaprojektować dla nich unikatową kulturę, architekturę, obyczaje, ubiór itd. Ale nie, prościej jest przecież zrobić czarne elfy, semickie hobbity itd., a potem dokleić je tam, gdzie ich być nie powinno...
Sama idea jest słuszna, tylko trzeba popracować nad sposobami jej wdrażania.
Swoją drogą to naprawdę ciekawe, że nikt nie walczy z odrealnionymi wizerumkami facetów w grach.
Ten memik to perfekcyjnie opisuje
No właśnie, co to za seksistowskie projekty postaci? Najlepiej żeby robili tak piękne kobiety, jak Gridlock z Rainbow Six Siege.
Przyznaję - kiedyś myślałem, że bohaterka zwiastunu Fable celowo została przedstawiona jako "brzydka", bo miało to być śmieszne - w końcu Fable często naigrywało się z różnych, oklepanych motywów fantasy. Teraz widzę, że chyba jednak się myliłem.
Niemniej oprócz głupich zapisów jak ten: Czy tworzysz grywalne postacie kobiece, które pod względem umiejętności i zdolności dorównują swoim męskim rówieśnikom? - dlaczego mają dorównywać? W jednych aspektach powinny być lepsze, w innych gorsze - tak jest kilka spoko: Czy twoje postacie kobiece są wyposażone w ubrania i zbroje odpowiednie do ich zadań? oraz Jeśli historia na to pozwala, czy pokazujesz postacie męskie, które okazują pełen zakres emocji, w tym radość, smutek i wrażliwość? - chociaż w tym drugim przypadku dziwnie trochę dopisek "jeśli historia pozwala" - jakby... przy innych zapisach tego nie ma.
Zachęca czy wymusi na swoich studiach?
To jest to o czym ostrzegałem przy okazji przejmowania Acti-Blizza, duże zagrożenie związane z masowym skupowaniem firm pod jeden szyld to to, że teraz wszystkie studia zrzeszone pod Bethesdą czy Acti-Blizz będą musiały serwować to, co wymyśli sobie góra.
A ja nie ukrywam, że lubię twarde, charyzmatyczne kobiety z charakterem. Z CHARAKTEREM, a nie wyemancypowane bieda-feministki z piorunami. Lubię też miękkie, kobiece, ciepłe, z prawdziwymi, naturalnymi kształtami, a nie babo-chłopy lub silikonowe plastiki. Kobieta - płeć piękna, przeciwna, słabsza.
Wielkie, cyfrowe bimbały prawem, nie towarem! Feministki i tęczowe komuchy nas dyskryminujo! Koniec cywilizacji białego człowieka, WW3 za pasem, a później to już tylko armagiedon. Oddajcie nam cycuchy w grach, tylko tak możemy jeszcze ocalić Europę i świat!!!!!!1111oneoneone
Problemy pierwszego świata xD Mam kompletnie w nosie czy dziewczyna będzie płaska czy będzie mieć duży biust. Bohaterka ma być ciekawa, ma mieć charakter i osobowość. Tyle w temacie. Twórcy powinni mieć prawo tworzyć postacie takie na jakie mają ochotę, nikt nie powinien ich ograniczać tworczo. MS zajmuje się wszystkim tylko nie wydawaniem dobrych gier.
Microsoft to robi systemy operacyjne a reszta to kupione przez nich firmy i teraz pochylają się z troską jak dobry wujek i tworzy dla nich guideline by się biedne dzieci nie pogubiły we mgle.
Jak ja urwa nie lubię takiej narracji, tam na dyrektorskich szczeblach to panuje gruba odklejka od rzeczywistości i napewno wiedzą lepiej czego oczekują gracze i jeszcze ta polityczna poprawność to dramat
Tak się wszyscy rozgadali o dupach, że nie dziwi mnie ciągłe wtykanie nosa przez korpo do tego tematu. Słychać wycie? Znakomicie! - pewnie myślą sobie.
Ciekaw jestem jak się teraz muszą czuć dziewczyny hojnie obdarzone przez naturę, gdy zachodnie korpo wmawia im, że nie wyglądają realistycznie.
Cała ta dyskusja nie ma za bardzo sensu, dopóki nie dookreśli się, czym są przesadne proporcje. Lubię popatrzeć na zgrabne kobiety w grach, ale lubię też, gdy ich proporcje są prznajmniej anatomicznie możliwe. Te niektóre japońskie wywtory, albo mody do wszelkich rpgów, które dają kobietom tak ogromne piersi, że one by ich udźwignąć nie potrafiły.
Osobiście też nie przepadam za przesadą. Ogólnie jak kobieta ma cyce większe od głowy, a do tego talię taką, że prawię mógłbym ją objąć dłońmi w pasie, to już są dla mnie karykatury. Ogólnie lubię małe piersi, lubię też duże, ale dla mnie istnieje coś takiego jak za duże.
Problem w tym, że twórcy zamiast się ograniczać do nietworzenia bohaterek o proporcjach karykaturalnych, idą w drugie ekstremum/
bzdury...od kilku tygodnie gram w horizon...Aloy jest cudowna i pełna wdzięku wojowniczką
Jest coś narcystycznego w tym gdy gra daje Ci duże możliwości w stworzeniu idealnego herosa a zamiast tego robisz swoją podobiznę.
"wiele osób z marginalizowanych społeczności lub rynków innych niż Stany Zjednoczone rzadko ma reprezentację w mediach, nie mówiąc już o grach, w wyniku czego niektóre z nich mogą czuć się drugorzędnymi odbiorcami naszych treści – czytamy we fragmencie komunikatu korporacji."
O przepraszam, ostatnio Behavior wypuścił trans killera "The Unknown", więc raczej idzie to w docelowym dla M$ kierunku.
Cóż - jak mawiał mój ś.p. Dziadek: "niektórzy rozumieją dopiero wtedy, gdy zerkną do portfela..." . Czyli po ludzku: gracze zagłosują swoimi portfelami na TAK lub NIE ...
Taaaak! Więcej paszteciar w grach. Zawsze o tym marzyłem!
Niech najpierw zajmą się poprawieniem stanu technicznego gniotów, które wypuszczają...
Dlaczego miałbym chcieć grać postacią nieatrakcyjną fizycznie i emocjonalnie? Taki jestem w realu. Dajcie mi, k.... od tego czasem uciec ??
Spoko jak tworzysz jakąś grę opartą o historię, ale nawet wtedy gra to tylko gra, nierzeczywisty świat. Ludzie nie grają w gry po to by zobaczyć coś co już znamy z realnego świata, tylko po to by doświadczyć czegoś nowego, fantastycznego lub i pięknego. Można iść w stronę przerysowanych, zbyt perfekcyjnych postaci, albo niesłychanie szpetnych. Większość ludzi w życiu jest zwyczajnie przeciętnych, co nie znaczy, że brzydkich. Nic dziwnego, że ludzie chcą widzieć świat w którym wszystko jest piękne, doskonałe. Dlaczego mamy kopiować już znany nam świat, który jest niedoskonały, gdy mamy możliwość stworzyć świat pod każdym względem lepszy? Jak dla mnie głupota.
Tak tylko przypomnę, że Dead or Alive: Extreme Beach Volleyball był niegdyś exem na Xboxa.
Tak, teraz kobieta ma wyglądać jak napakowany chłop, a mężczyzna na zniewieściałego wymoczka.
Fajnym przykładem jest Alloy z Horizon Zero. To że nie wygląda jak ideał jest raczej
zaletą,... ale gruba Alloy byłaby bardzo nierealna. To są warunki gdy ludzie żyją pracą fizyczną i nie ma raczej przesytu zapasów jedzenia.
Otyła osoba owszem by pasowała do stanowiska kucharskiego czy jakiejś hrabiny nieruchliwej, ale główni bohaterowie raczej są ruchliwi, biegają, prowadzą inny tryb życia.
Trochę inna sprawa gdzieś było badanie "amerykańskich naukowców", że mniej atrakcyjne kobiety lepiej radzą sobie w męskich grupach/środowiskach, bo wtedy mogą się prędzej utworzyć realne koleżeńskie relacje.
Pośród filmów/seriali też nieraz brakuje mi tych brzydszych aktorek, które by przynajmniej lepiej grały od tych pięknych grających tylko jedną minę - najczęściej chłodną (choć brak urody nie gwarantuje, że aktorka będzie umiała grać).
Samemu chętnie bym wypchał np. Fallouta 4 z modami samymi pięknymi ludźmi po brzegi, jednak przez to gra trochę traci klimatu survivalu i ciężkich realiów/głodu/chorób.
Serial Czarnobyl ma bardziej "zaniedbane" postacie niż np. te z serialu Last Of Us i podkreślę - że można wtedy bardziej uwierzyć w to co się dzieje na ekranie, stworzyć większe napięcie/grozę.
Ciekaw jestem co do serialu Fallout'a który jakby na wstępnych zdjęciach wyraźnie jakby powiela "nieprzekonujące realia".
Fantasy/Azjaci/Anime... - są zbyt oderwane od rzeczywistości i nie dziwne jest tam wsadzanie piękniejszych postaci. Po prostu piękna + piękna postać dają piękną postać i daje to też jakieś przekonujące realia.
Gorzej z japońskimi serialami gdy ten "piękny aktor" gra męską rolę. Podobnie Di Caprio z automatu mi przeszkadza jeśli gra jakąś postać "Rambo-Podobną" i podobnie nie przepadam gdy niewysportowana modelka gra tego "Rambo" czy ostatnio w serialu "Last Of Us" otyła słaba kobitka "łapie za jaja" cały obóz zdesperowanych ludzi.
No tak, gracze chcą grać brzydakami takimi samymi jakimi są, do kina ludzie idą żeby zobaczyć film z takimi samymi ludźmi jak oni sami, a autorzy książek w swej prozie przedstawiają jedynie zwykle wydarzenia z życia gdyż czytelnicy właśnie tego oczekują.