autor: Kamil Zwijacz
Metal Gear Solid V: The Phantom Pain na PC - na płycie zamiast gry jest klient Steam
Po raz kolejny w ostatnich miesiącach firma Konami dostarczyła graczom powód do narzekania. Tym razem okazało się, że w przypadku wersji PC na płycie z grą zamiast samej produkcji zamieszczono tylko klient platformy Steam.
Jutro odbędzie się długo wyczekiwana premiera Metal Gear Solid V: The Phantom Pain, ale część osób otrzymała już swoje egzemplarze ze sklepów. Dzięki temu okazało się, że pudełkowe wydanie PC-towej wersji zawiera płytę z grą… bez gry. Konami postanowiło bowiem zamiast odpowiednich danych nagrać na nośnik klienta platformy Steam, z której pobierzemy produkcję po jej debiucie. W tym przypadku osoby ceniące sobie fizyczne wydania gier ze względu na brak konieczności pobierania mnóstwa danych, zdecydowanie będą zawiedzione, a sam ruch Konami jest co najmniej dziwny. Poza tym to kolejny prztyczek w nos graczy PC-towych ze strony wydawcy. Przypominam bowiem, że użytkownicy komputerów osobistych otrzymają sieciowy tryb Metal Gear Online dopiero w styczniu 2016 roku, a miłośnicy konsol rozpoczną zabawę w multiplayerze już 6 października.
Na pocieszenie pozostaje fakt, że PC-towe Metal Gear Solid V: The Phantom Pain jest najładniejszą z wszystkich wersji. Poza tym wszystkim gra okazała się jedną z najlepszych produkcji ostatnich lat, zgarniając w większości uznanych mediów bardzo wysokie oceny, więc chyba warto przecierpieć dla niej pewne nieudogodnienia.
Tak czy siak, w ostatnich miesiącach Konami zdecydowanie nie ma dobrej passy, jeżeli chodzi o budowanie swojego wizerunku wśród graczy. Głośnym echem odbiła się afera związana ze słynnym deweloperem Hideo Kojimą, który w bliżej niewyjaśnionych okolicznościach rozstał się ze swoim wieloletnim pracodawcą, a zespół Kojima Productions rozwiązano. W sieci pojawiły się także informacje o kiepskich warunkach pracy w siedzibie firmy, anulowano bardzo dobrze rokujące Silent Hills, zapowiedziano skupienie się na rynku gier mobilnych, o gorszej PC-towej edycji Pro Evolution Soccer 2016 nie wspominając. Miejmy zatem nadzieję, że czarna seria powoli zbliża się do końca.