Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Wiadomość Ludo ergo sum - Czy przyjaźnisz się z botami? (felieton konkursowy)

17.11.2007 20:09
1
zanonimizowany409726
47
Generał

Dobry felieton, ciekawe spojrzenie na boty w grach. Ja bynajmniej mam z goła odmienne bo w końcu to "kupka pixeli" :)

17.11.2007 20:24
😱
2
odpowiedz
zanonimizowany434469
41
Generał

Ja bynajmniej mam z goła odmienne
?!! Covs, jeśli nie masz abonamentu, to poprawienie tego potworka jest naprawdę warte wydania paru złotych...

17.11.2007 20:50
3
odpowiedz
zanonimizowany409726
47
Generał

Ah niestety nie mam teraz kasy na abo, przepraszam wszystkich, to mogło zdarzyć się każdemu :)

17.11.2007 21:07
4
odpowiedz
garg
53
Pretorianin

Faktycznie przewrotne i całkiem fajne ujęcie tematu. Gratulacje :-)

17.11.2007 21:20
5
odpowiedz
zanonimizowany32523
53
Centurion

@Kajetan-TM
mam nadzieje ze w Planescape Torment grales tam to dopiero mozna sie zaprzyjaznic z botami

17.11.2007 21:50
6
odpowiedz
zanonimizowany328464
0
Konsul

Dla mnie cRPG bez botów-pomocników nie są pełnoprawnymi RPG-ami. W końcu zawsze lepiej jest chodzić z fajną ekipą i "ludźmi", do których można się przywiązać, niż działać jako samotny macho. O ile były lepsze wrażenia z gry, kiedy za kumpli miało się Sulika i Marcusa (Fallout), czy Mortego (PT), podczas gdy w takim choćby Gothicu zawsze się było samemu jak palec. Szkoda jednak, że drużyny coraz rzadziej pojawiają się w RPG-ach. Teraz mamy albo czysty single, gdzie łazi się samemu, albo multi z innymi, żywymi graczami.

PS. Za ewentualne błędy przepraszam, ale właśnie oglądam mecz Polska-Belgia i człowieka emocje ponoszą ;).

17.11.2007 22:00
Chudy The Barbarian
👍
7
odpowiedz
Chudy The Barbarian
89
Legend

Fajny tekst i często mi się zdarza takie coś w grach ;p Kolejny wart nagrody felieton.

17.11.2007 22:27
TajemniczyDonPedro
8
odpowiedz
TajemniczyDonPedro
25
Generał

Też takie coś mam. Ja np. walczyłem jak lew żeby uratować Alyx w episode two ;)

17.11.2007 22:57
Bart2233
😃
9
odpowiedz
Bart2233
132
Peaceblaster

Nie wiem jak wy ale w "Wiedźminie" też dało radę się zaprzyjaźnić z botami
(Popijawa z Jaskrem i Zoltanem).

17.11.2007 22:57
10
odpowiedz
Lukxxx
225
Generał

Cóż zależy od gry i botów, ale przynajmniej ciekawy felieton :)

17.11.2007 22:58
👍
11
odpowiedz
zanonimizowany469959
41
Konsul

Nareszcie jakiś artykuł, który według mnie naprawdę zasługiwał na nagrodę.

Temat bardzo ciekawy. Sam jestem jednym z tych, którzy się przywiązują do botów, ale znam też osoby, którym to kompletnie wisi.
Nie wiem z jakiego powodu, ale prawie zawsze chcę ukończyć grę ze wszystkimi kompanami/pomocnikami/sprzymierzeńcami. Pamiętam jak dziś, kiedy kolega się strasznie dziwił, czemu po każdej stracie kompana w Call of Duty wczytywałem grę.
Sam sobie tego nie umiem wytłumaczyć. W Brother in Arms po prostu przywiązałem się do nich emocjonalnie, ale w takim Call of Duty, gdzie kompani są właściwie anonimowi? Może czułem jakąś odpowiedzialność nad nimi? Tak samo w cRPGach. Czasem boty ratuję, bo mają jakieś znacznie w fabule, a czasem tylko po to by przeżyły.

Wyjątkowo dziwne i trudne do wytłumaczenia zjawisko.

18.11.2007 10:04
👍
12
odpowiedz
zanonimizowany2285
82
Generał

Heh, Wiec sam nie jestem :)

A tylu moich znajomych dziwilo sie czemu ja ich tak ratuje i loaduje jak zgina. Mowili mi zostaw ich, niech zgina....

Musze dodac ze najtrudniej to mi bylo przejsc pierwszego Fallouta z psem u boku. Skurczybyk nie chcial sie odlaczyc, ginol od byle czego, a ja zakuty w Power Armora prawie niezniszczalny.

18.11.2007 10:13
13
odpowiedz
zanonimizowany357735
0
Senator

w CoD4 też martwiłem się o to
okazało się jednak że ci którzy przeżyć muszą to są niezniszczalni a inni się odradzają natychmiastowo

18.11.2007 12:18
Azuredragon
14
odpowiedz
Azuredragon
32
Konsul

Ciekawe spojrzenie na boty. Świetny artykuł.

18.11.2007 18:31
15
odpowiedz
zanonimizowany492955
43
Pretorianin

Eh mi tez czasami żal botów dlatego czasami posuwam się aż do cheatowania byle by nie zginęli :D
Szkoda że w grach takie boty zazwyczaj nie są rozbudowane życiorysowo - wtedy dzięki
ratowaniu ich życia możnaby oglądać ich dalszą egzystencję z zaciekawieniem a tak to
zazwyczaj taki bot po wykonaniu zadania stoi w miejscu - przykre :(

19.11.2007 17:16
Kajetan-TM
😊
16
odpowiedz
Kajetan-TM
88
Dum spiro spero

Regob - w Planescape jeszcze nie grałem, mam w planach wrócenie do Baldursa, bo widziałem że obie części są teraz na jednej płycie dostępne, a potem zobaczę, czy ze starszych gier bardziej skusi mnie Icewind, czy bardziej Planescape.

Cieszę się, że felieton się Wam podobał :-)

19.11.2007 17:24
maviozo
17
odpowiedz
maviozo
238
autor zdjęć

Heh, a często gęsto działo się tak, że chroniona przeze mnie osoba umierała zaraz po zakończeniu misji i cóż...grało sie dalej:) do takiego zżywania się z botami zniechęcało mnie właśnie to, że po zakończeniu questa stają się tylko bezmózgimi przeszkodami...

24.11.2007 11:33
18
odpowiedz
zanonimizowany1329
50
Pretorianin

Ja prawie plakalem, gdy stracilem psa w Falloucie 1... Cos jest na rzeczy :)

Wiadomość Ludo ergo sum - Czy przyjaźnisz się z botami? (felieton konkursowy)