Unity przygotowuje się na gorsze czasy. W planach duże oszczędności, a nawet zwolnienia
Niewykluczone, że w niedługim czasie firma Unity ogłosi liczne zwolnienia w ramach zakrojonych na szeroką skalę działań oszczędnościowych. Firma przygotowuje się na gorsze czasy mimo dobrych wyników finansowych.
Z opublikowanego przez Unity raportu za trzeci kwartał obecnego roku fiskalnego (zakończony 30 września), wynika, że firma technologiczna wygenerowała przychody na poziomie 544 mln dolarów, co oznacza 69-procentowy wzrost w porównaniu z ubiegłym rokiem. Jednocześnie spółka zanotowała 125 mln dol. straty (w 2022 roku strata wyniosła 250 mln dolarów).
Przychody Create Solutions, czyli działu odpowiedzialnego za silnik Unity, pozostały niezmienne (189 mln dolarów rok do roku), natomiast liczba subskrypcji podstawowych wzrosła w trzecim kwartale o 19%.
Mimo to Unity nie jest do końca zadowolone ze swojej sytuacji, na co wpływ mają z pewnością ostatnie wydarzenia wokół firmy. W efekcie zapowiada ona mocne zaciskanie pasa.
Trzy sektory negatywnie wpłynęły na wzrost w tym kwartale: Unity Game Services (UGS), Chiny i usługi profesjonalne. UGS odnotowało rekordowy trzeci kwartał ubiegłego roku pod względem premier nowych gier, przychody Chin spadły z powodu ciągłych ograniczeń rządowych dotyczących gier, a my w dalszym ciągu zmniejszamy naszą zależność od profesjonalnych usług – czytamy w raporcie (via GamesIndustry.biz).
W celu poprawienia rentowności, firma rozważa wdrożenie rozmaitych środków zaradczych, w tym możliwych zwolnień. Oprócz tego Unity podda analizie własną ofertę, „aby skoncentrować się na produktach, które są najcenniejsze dla klientów” i „ocenić odpowiednią strukturę kosztów, która jest zgodna z bardziej ukierunkowanym portfolio”.
Restrukturyzacja ma zostać przeprowadzona przed końcem pierwszego kwartału 2024 roku i „prawdopodobnie będzie obejmować zaprzestanie oferowania niektórych produktów, redukcję siły roboczej i zmniejszenie powierzchni biurowej” (via The Verge).
Droga do kryzysu
Tym, którzy nie śledzili „dramy” wokół Unity, w telegraficznym skrócie przypominamy, że całe zamieszanie rozpoczęło się w momencie, gdy firma ogłosiła nowe warunki użytkowania stworzonego przez nią silnika.
Najbardziej kontrowersyjny był zapis mówiący, że w przypadku tytułów, z których przychody przekroczyły 200 tys. dolarów, deweloperzy musieliby odprowadzać na konto Unity 20 centów za każdą instalację gry (w tym za te wielokrotne wykonywane przez jednego użytkownika z pojedynczym egzemplarzem gry).
Nowa polityka firmy spotkała się ze sporym sprzeciwem nie tylko ze strony deweloperów (zwłaszcza tworzących produkcje free-to-play, które często nie przynoszą większych korzyści, a są instalowane przez miliony graczy), ale także samych graczy, którzy nie szczędzili w sieci krytyki względem Unity.
Mimo że spółka finalnie ugięła się pod presją społeczności i wprowadziła poprawki do umowy korzystania z technologii Unity, przysłowiowe mleko się rozlało. Spółka w bardzo krótkim czasie stała się czarną owcą branży, a „głową” za to zapłacił jej sternik, John Riccitiello, który przed miesiącem podał się do dymisji.
