George Lucas był przeciwny pomysłowi Haydena Christensena co do „oczów Sitha” a rację gwieździe Star Wars przyznał dopiero po kilku dniach
Hayden Christensen wyjawił, że to z jego inicjatywy Anakin miał w Epizodzie III „oczy Sitha”. Początkowo George Lucas odrzucił propozycję aktora co do tego, by wizualnie podkreślić wewnętrzną przemianę bohatera w Gwiezdnych wojnach.
4 maja to szczególna data dla fanów Gwiezdnych wojen. W dniu Star Wars warto sięgnąć po stare lub nowe produkcje (na Disney+ zadebiutowały właśnie Opowieści z Imperium), a my z tej okazji przynosimy ciekawostkę dotyczącą jednej z najważniejszych postaci tego uniwersum – Anakina Skywalkera.
Gwiezdne wojny wyróżniają się na tle innych wielkich franczyz ze względu na świetną ikonografię oraz wizualia. Już sam wygląd bohaterów sugeruje widzom, z jaką postacią mają do czynienia. Wiele mówią kolory mieczy świetlnych czy szat, ale jednym ze szczególnych elementów charakteryzujących niektórych bohaterów są oczy, a dokładnie – tzw. oczy Sithów.
Specyficzne, żółte i przerażające tęczówki mieli Darth Maul i Sidious, a w ich ślady poszedł Anakin Skywalker. Zmiana koloru oczu tego bohatera świetnie koresponduje z jego wewnętrzną przemianą, podkreślając ją w odpowiednim momencie. Jak się jednak okazuje, niewiele brakowało, a granej przez Haydena Christensena postaci nie kojarzylibyśmy z tym wizualnym wyróżnikiem.
Wspomniany aktor wyjawił, że to on podpowiedział George’owi Lucasowi, aby Anakin w związku przejściem na Ciemną stronę Mocy zamanifestował swą przemianę również w fizyczny sposób. Hayden Christensen zaproponował twórcy Gwiezdnych wojen, by oczy Skywalkera zmieniły kolor. Jak się okazuje, reżyser początkowo odrzucił ten pomysł:
George był początkowo przeciwny temu pomysłowi, kiedy to zaproponowałem. Uwielbiałem to, jak wyglądają oczy Sithów i pomyślałem, że to może mieć sens. Darth Maul i Sidious je mieli. George odparł, że Dooku nie miał, a ja pomyślałem, że na tym już koniec. Kilka dni później [Lucas – dop. red.] wrócił do mnie i powiedział, że myślał o tym nieco więcej i jednak spodobał mu się pomysł z oczami Sithów, ale nie w tej scenie, w której chciałem – opowiedział w rozmowie z Empire.
George Lucas ostatecznie zaakceptował pomysł Haydena Christensena, choć przystawanie na propozycje obsady nie zdarzało się często w przypadku tego twórcy. Bo choć filmowiec zawsze był otwarty na sugestie, to jednak zazwyczaj kierował się własną intuicją.
George to wizjoner i zawsze dokładnie wiedział, czego chciał, ale kiedy miałem pomysł, zawsze mnie wysłuchiwał i rozważał go. Kiedy instynktownie coś na planie poczułem i chciałem spróbować czegoś innego od tego, co robiliśmy, pozwalał mi. Pamiętam kilka okazji, przy których chciałem czegoś spróbować, a George odpowiadał: „Wiem, że kiedy wejdę do montażowni, będę miał Twoją wersję i swoją wersję, i zawsze wybiorę tę swoją, ale spróbujmy”. I miał rację, zawsze wybierał tę swoją – opowiedział Christensen.
Zemstę Sithów, podobnie jak inne produkcje budujące uniwersum Star Wars, znajdziecie na Disney+.
Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!