Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość opinie 31 lipca 2023, 15:08

Ten sequel mógł być aktualizacją, ale fani F1 będą zadowoleni

F1 Manager 23 stał przed trudnym zadaniem naprawienia błędów poprzedniej części, która została przedwcześnie „pogrzebana”. Udało mu się jednak wyjść z tego obronną ręką, i to w naprawdę dobrym stylu.

Źródło fot. Frontier Developments
i

Wydanie F1 Managera 2022 w zeszłym roku to był prawdziwy rollercoaster. Początkowo twórcy bardzo mocno nakręcili graczy wizją Football Managera w świecie wyścigów Formuły 1, pozwalającego na dogłębne symulowanie kolejnych jej sezonów. Już w dniu premiery okazało się jednak, że coś tam zgrzyta, bo głębia symulacji nie była aż tak duża, a problemy techniczne i bugi nękające grę nie polepszały sytuacji. Na domiar złego autorzy postanowili zrezygnować z rozwijania swego dzieła już dwa miesiące po premierze, nie licząc kilku pomniejszych aktualizacji (które w niewielkim stopniu wpływały na rozgrywkę).

Sam F1 Manager 2022 nie był grą złą, ale też nie wybitną, ewidentnie brakowało mu dopracowania, detali, a gracze liczyli, że zmieni się to w przyszłych aktualizacjach. I w tym momencie, cały na biało, wjeżdża na scenę F1 Manager 2023, poprawiający niemal wszystkie bolączki oryginału za „jedyne” 254,99 zł. To bardzo twardy orzech do zgryzienia – bo z jednej strony to naprawdę dobra gra, a z drugiej czuć, że sporą ilość nowości można było wprowadzić w aktualizacji do poprzedniej części serii.

Wyścigi w końcu mają głębię

F1 Manager 23 bierze wszystkie dobre rozwiązania z ubiegłej odsłony cyklu, dodaje od siebie sporo nowych, a przede wszystkim ulepsza te elementy, które najbardziej tego wymagały. Oznacza to, że wyścigi już nie tylko ładnie wyglądają, ale też dostarczają sporo emocji i wreszcie nie wieje w nich nudą. Pierwszym, co rzuciło mi się w oczy, jest to, że nasze akcje mają teraz naprawdę duże przełożenie na rzeczywistość. Polecenia zwiększenia czy zmniejszenia tempa, większego lub mniejszego wykorzystania systemu ERS lub nakazy agresywnej jazdy podczas wyprzedzania pozwalają na strategiczne podejście do kolejnych okrążeń.

W ubiegłym roku narzekałem na to, że na torze w zasadzie nic się nie dzieje, a maksymalną dawkę adrenaliny zapewnia obrót bolidu na zakręcie. Deweloperzy ewidentnie mnie posłuchali, bo w F1 Managerze 2023 na torze niekiedy ma miejsce prawdziwy chaos (choć niezbyt często). Urwane skrzydła, przestrzelone zakręty, kolizje przy jeździe koło w koło czy nieudane manewry wyprzedzania – to wszystko dodaje mnóstwo emocji do każdego wyścigu. Wydaje mi się, że przez kilkanaście godzin, jakie spędziłem z grą, w zasadzie nie było takiego momentu, w którym na torze zapanowałaby stagnacja – zawsze następowało coś, co nie pozwalało się nudzić.

Samochód bezpieczeństwa wyjeżdżał stosunkowo często, co dawało okazję do strategicznych rozgrywek, ale najbardziej zaskoczyło mnie to, że aż dwa razy ujrzałem czerwone flagi oznaczające przerwanie i restart wyścigu. Przez rok grania w F1 Managera 2022 nie zdarzyło się tyle, ile zadziało się przez tydzień w F1 Managerze 2023, ale to dobrze, bo przy poprzedniej odsłonie cyklu studia Frontier Developments czasem po prostu odczuwałem znużenie.

Bardzo istotny w trakcie wyścigów jest nowy parametr pewności siebie kierowcy. Działa on w dość prosty sposób – im lepiej danemu zawodnikowi idzie, tym większą pewność osiąga. Każdy udany manewr wyprzedzania, dobra obrona czy odpowiednie użycie systemu DRS poprawiają jego morale. Natomiast stracone pozycje, błędy, kary i inne incydenty je obniżają. Kierowcy z wysokim poziomem pewności siebie otrzymują spore bonusy do umiejętności i dzięki temu lepiej radzą sobie na torze, nawet w trudnych warunkach. Z kolei gdy morale spada, wzrasta prawdopodobieństwo wypadku, a sfrustrowany zawodnik może tracić kolejne pozycje.

Ten sequel mógł być aktualizacją, ale fani F1 będą zadowoleni - ilustracja #1

F1 Manager 2023, Frontier Developments, 2023

Widać też, że deweloperzy dostrzegli własne błędy w projektowaniu systemu wyprzedzania w F1 Managerze 22, który był bardzo nudny i banalny. Kierowcy w zasadzie mijali się tylko na prostych, i to z użyciem DRS-u. Teraz dużo częściej robią to w innych miejscach toru, nawet na bardzo ostrych zakrętach, co znacznie podnosi ciśnienie szefom zespołu, ale wygląda naprawdę widowiskowo. Podoba mi się też, że każdy driver w miarę dynamicznie wybiera swoją linię wyścigową, a nie zawsze jedzie tak samo jak jego rywal, zaś system ERS pozwala „oderwać” się na bezpieczną odległość od konkurenta.

Małą, ale dla mnie bardzo przyjemną nowością jest dodanie kamery spod kasku kierowcy. Zostało to zrealizowane naprawdę fajnie i wygląda niemal tak jak w prawdziwym wyścigu. Widzimy, jak nasz podopieczny się rozgląda, obserwuje sytuację na torze, a kamera trzęsie się i podskakuje niczym w rzeczywistym bolidzie. Polecam zagrać kiedyś cały wyścig z tej perspektywy, bo emocje, które towarzyszą każdemu zakrętowi, są wtedy nieporównywalnie większe.

Zarządzanie drużyną jest łatwe i przyjemne

W zarządzaniu zespołem pomiędzy wyścigami zmieniło się stosunkowo najmniej. Znowu musimy dbać o finanse, relacje z zarządem i sponsorami, stale ulepszać kolejne elementy bolidów, prowadzić badania nad częściami na przyszłe sezony, rozbudowywać i remontować obiekty zespołu itp. Sami twórcy nie poświęcili zresztą więcej czasu prezentowaniu zakulisowych rozgrywek przed premierą, co sugerowało niewielką zmianę w zawartości. Mnie najbardziej w oczy rzuciło się to, że poszczególne elementy konstrukcji bolidu zaczęły się zużywać i trzeba teraz dbać o to, by zawsze w magazynie była przynajmniej jedna część zapasowa.

Co ciekawe, sporo głębi dodano do pit stopów. Od teraz wyniki ekipy odpowiedzialnej za zmianę opon w trakcie wyścigu w dużej mierze zależą od nas. W trakcie zarządzania zespołem pomiędzy wyścigami mamy opcję wybrania terminarza dla załogi pit stopu. Kluczowy okazuje się tutaj zakres treningu, który wyznaczymy załodze. Możemy zdecydować się na bezwzględne i wyczerpujące szkolenia doprowadzające jej pracę do perfekcji, co powinno pomóc w szybszej zmianie opon, ale zwiększy ryzyko wystąpienia błędów. Bezpieczne podejście (które ja preferowałem w swojej karierze) zakłada, że trenujemy ekipę na tyle, by stale podnosiła swoje umiejętności i poprawiała się o ułamki sekund, ale dbamy jednocześnie o odpowiedni poziom odpoczynku przed wyścigiem.

Ten sequel mógł być aktualizacją, ale fani F1 będą zadowoleni - ilustracja #2

F1 Manager 2023, Frontier Developments, 2023

Nowości, komu nowości?

Zmiany w F1 Managerze 23 nie kończą się jednak w tym miejscu. W głównym menu czekają dwa zupełnie nowe tryby gry. Jeden z nich pozwala przeżyć jeszcze raz najważniejsze wyścigi z sezonu 2023 i napisać historię od nowa. Na razie możemy rywalizować na wszystkich tegorocznych torach od Bahrajnu aż po węgierski Hungaroring, ale z pewnością w miarę upływu czasu do tego trybu będą dodawane nowe wyścigi.

Drugi nowy moduł zabawy to wyzwania, w trakcie których działamy według predefiniowanych przez twórców scenariuszy. Niektóre zakładają, że bolidy mają równe osiągi, dzięki czemu można popisać się geniuszem taktycznym, a inne rzucają nas w środek weekendu wyścigów, do których zespół nie przygotował się za dobrze, i trzeba odwrócić losy zawodów. To ciekawe dodatki, ale traktujcie je raczej jako chwilową odskocznię od trybu kariery.

Do gry w końcu trafił także Sprint – wielki nieobecny w F1 Managerze 2022. Sprint to krótki format – zawody te odbywają się w soboty, przed niedzielnym wyścigiem. W trakcie zazwyczaj kilkunastu okrążeni kierowcy rywalizują o dodatkowe punkty, co jeszcze bardziej podnosi stawkę całego weekendu wyścigowego. Bardzo brakowało mi tego w poprzedniej odsłonie serii.

Niestety, nowości nie uświadczymy w systemie zniszczeń bolidu. Kolizje nadal wyglądają wręcz komicznie źle. Samochód wpada w bandę czy inne auto z mocą kartki papieru zdmuchniętej z biurka, a uszkodzenia ograniczają się do fruwającego po torze plastiku i kilku iskier. Brakuje mi szczegółowej deformacji bolidów, czym rozpieszcza mnie F1 23 – widok papierowych pojazdów w F1 Managerze 2023 jest dość bolesny. Choć wypadki zdarzają się dużo częściej niż rok temu, ich przedstawienie nadal stoi na bardzo niskim poziomie.

Oprawa graficzna to również element, który nie doczekał się w zasadzie żadnych zmian. Natomiast cała prezentacja wyścigu, same bolidy i tory wypadają nadal znakomicie, więc nie bardzo jest na co narzekać. No może na twarze kierowców żywcem wyjęte z PS3 czy dość dziwne wygładzanie krawędzi, które momentami wszystko rozmywa.

Najlepszy patch, jaki widziałem

Chciałem zacząć tę recenzję od stwierdzenia, że F1 Manager 2023 to najlepsza aktualizacja, w jaką kiedykolwiek grałem, ale uznałem, że nie byłbym uczciwy – nawet mimo tego, że twórcy porzucili wcześniejszą odsłonę cyklu tak szybko. W końcu potrafię dać pozytywną ocenę nowej FIF-ie, NBA czy F1 z kolejnym numerkiem w nazwie. F1 Manager 2023 to bardzo przyjemna gra, która naprawia w zasadzie większość bolączek poprzedniej (chociaż w środku tunelu w Monako nadal pada deszcz) i dorzuca od siebie kilka nowości.

Gdybym oceniał ten tytuł w oderwaniu od poprzedniej części, z pewnością wystawiłbym wyższą notę, ale jednak F1 Manager 2022 istniał, gracze wydali na niego pieniądze, więc nie można tego faktu zignorować. Jeśli jesteście fanami Formuły 1 i chcecie poczuć się jak Toto Wolff czy Christian Horner, śmiało sięgajcie po F1 Managera 2023. Czy w tym roku twórcy będą wspierać swe dzieło dłużej? Trudno to stwierdzić, ale jeśli po premierze nie ujawnią się jakieś rażące błędy, być może poprawki nie będą tak potrzebne jak rok temu.

Moja opinia o grze F1 Manager 2023

PLUSY:

  1. dużo więcej emocji w trakcie wyścigu;
  2. bardziej satysfakcjonujące zarządzanie kierowcami;
  3. kamera na kasku robi robotę;
  4. sporo mniejszych nowości i potrzebnych modyfikacji.

MINUSY:

  1. oprawa graficzna bez zmian;
  2. przydałoby się więcej głębi w zarządzaniu;
  3. w Monako nadal pada deszcz w środku tunelu.

OCENA: 7,5/10

ZASTRZEŻENIE

Przedpremierowy dostęp do gry otrzymaliśmy od firmy Heaven Media.

Mikołaj Łaszkiewicz

Mikołaj Łaszkiewicz

W GRYOnline.pl pracuje od maja 2020 roku. Najpierw był newsmanem w dziale technologii, z czasem zaczął udzielać się w grach i publicystyce, a także redagować oraz nadzorować działanie newsroomu technologicznego. Obecnie jest redaktorem naczelnym serwisu Futurebeat.pl. Wcześniej swoimi przemyśleniami na temat gier wideo dzielił się m.in. na różnych grupach tematycznych. Z wykształcenia prawnik. Gra na wszystkim i we wszystko, co widać czasem w recenzjach. Jego ulubioną konsolą jest Nintendo 3DS, co roku gra w nową część serii FIFA i stara się poszerzać gamingowe horyzonty. Uwielbia szeroko pojęty sprzęt komputerowy i rozkręca wszystko, co wpadnie mu w ręce.

więcej