Europa w dołku, sprzedaż gier spadła o 7%
Ojej to straszne, mnie bardziej interesuje jednak żywność 50-100% droższa i nie tylko.
Biorąc pod uwagę wydawniczą biedę w 2022 (nie pamiętam tak słabego roku odkąd się nim interesuje czyli jakoś od 1993r.) to spadek jest TYLKO o 7% co jest ogromnym sukcesem.
To znaczy, że jakby gier nie przesuwano z 2022 na 23 to by był kolejny rekord obrotów.
A tak ludzie kupowali starocie lub średniaki czy gnioty i to pozwoliło nabić 94% obrotów rekordowego postpandemicznego roku? To niebywały sukces, a sprzedawany jako porażka.
Zobaczymy jak będzie wyglądał 2023 względem 2022, bo w tym roku gier będzie duuuzo więcej i jakościowo też będą duuużo lepsze.
GT7 w pierwszej 10 a na tym forumowi analitycy ogłaszali że się źle sprzedała
Biorąc pod uwagę wydawniczą biedę w 2022 (nie pamiętam tak słabego roku odkąd się nim interesuje czyli jakoś od 1993r.) to spadek jest TYLKO o 7% co jest ogromnym sukcesem.
To znaczy, że jakby gier nie przesuwano z 2022 na 23 to by był kolejny rekord obrotów.
A tak ludzie kupowali starocie lub średniaki czy gnioty i to pozwoliło nabić 94% obrotów rekordowego postpandemicznego roku? To niebywały sukces, a sprzedawany jako porażka.
Zobaczymy jak będzie wyglądał 2023 względem 2022, bo w tym roku gier będzie duuuzo więcej i jakościowo też będą duuużo lepsze.
Ojej to straszne, mnie bardziej interesuje jednak żywność 50-100% droższa i nie tylko.
To celowy zabieg. Biedni mają mniej jeść, skrajna bieda umrzeć, średni jeszcze więcej tyrac an bogatych, a bogaci będą mieć profit bo to och firmy podnoszą ceny, a obroty względem no 2019 roku mają wciąż wyższe, więc profit+
Zaś dla elit jest ++ mniejsze emisja CO2.
Ja sam też już mniej jem i odstawiłem %, jedzenie na mieście, słodycze i ograniczam smażone. Paliwo sprawiło, że nawet w zimie jeżdżę rowerem i staram się z buta załatwiać zakupy lokalnie.
Ceny mnie skutecznie do tego zachęciły. Myślę, że to pomoże mi schudnąć i odzyskać idealne BMI i polepszyć zdrowie.
Za młodu jadłem 1/2 tego co teraz, słodycze tylko jak dostałem od kogoś w prezencie, a na mieście nigdy nie miałem pieniędzy by jeść nawet na bar mleczny, do szkoły codziennie 30 minut z buta szybkim tempem szedlem i byłem tak chudy i wysportowany, że dzisiaj aż zazdroszczę.
Może warto zmniejszyć popyt wprostproporcjonalnie do wzrostu cen I wyciąć wszystko to co de facto jest zbędne i szkodzi?
Chleb też można kupić wczorajszy, jest zdrowszy od świeżego(każdy dietetyk Ci to powie).
Jedyne na czym nie wolno oszczędzać to na jakości jedzienia i żeby jeść owoce i warzywa i pić wodę najlepiej z filtra np odwrócona osmoza, żeby nie marnować pieniędzy i nie truć się plastykiem z wody butelkowanej.
O papierosach nie wspominając, lepiej nie palić i kupić sobie elektronikę :) paczka fajek 13 zł x 365 dni daje 4745 zł zaoszczędzone (a w zdrowiu 10x tyle) które można przeznaczyć na jakiś fajny hardware:-)
Reasumując można także z negatywów uzyskać pozytywy i grunt to dostosowanie się do rzeczywistości i poradzenie sobie.
Nie każdy może "zarabiać wiecej" bo nie każdy może być święta krową której płacą kokosy czy na nią robią inni dużo biedniejsi od niej (legalny wyzysk).
Dane: Zaufaj mi koleś. To że jeden produkt wzrósł o 100 czy 50 nie znaczy, że cała żywność o tyle podrożała. Takie uogólnianie jest zwykłą manipulacją wprowadzającą w błąd.
W ciągu 2 lat żywność podrożała minimum 30 %, ale głównie właśnie te 50 do 100%, a jak już coś mało podrożało to znaczy że opakowanie zmniejszyli albo znacznie jakość pogorszyli. Niestety takie czasy, że trzeba na wszystkim oszczędzać, a że jeść musisz, rachunki opłacić też to głównie to oszczędzanie pada na gry.
Teraz widać jak pudełka umierają na konsolach. Gdyby nie pudełka to rynek konsolowy był by w tarapatach. I to bardzo poważnych.
Obroty są tak wysokie, że spadki musiałyby być ponad 30% żeby rynek był w tarapatach.
Prawda jest niestety taka, ze gamedev jest przefinansowany i przekarmiony pieniedzmi, co sprawiło, że zdechli twórczo, zaczęli wydawać gier mniej, olewać ich jakość, optymalizację, a kasa leciała strumieniami z dlc, sezon passów, skinów, abonamentów online.
Zauważyli, że miliony wpadają same za niemal nic nie robienie (oprócz pilnowania żeby gra usługa działała i było co wrzucać frajerom za kasę jako dlc).
Nagle się budzą, że nie ma kolejnego rekordowego roku? Jak dla mnie jest wciąż, bo przy tej pustyni wydawniczej w 2022 takie małe spadki to wręcz dowód na to, że dalej rynek jest przeinwestowany, a wartość spółek growych dwukrotnie (albo i wiecej)zawyzona na giełdzie.
Żeby ten rynek się ozdrowil musiałyby obroty walnąć o 30-50% w dół i najwięcej właśnie na tym syfie czyli grach usługach. Jakby się okazało, że gry singlowe się sprzedają, a te g.wna onlinowe mają wyższe koszty utrzymania niż przychody. Wtedy dopiero zatrzymany byłby rozwój nowotworu, który od lat zabiją gry video, ich jakość, wartość,wyjątkowość i ideę.
Ja pisałem o rynku konsolowym gdzie dystrybucja dzieli się prawie po połowie. A na Xbox gdzie MS ciśnie w Twego darmowego Game Pass to pudełka mają się bardzo dobrze. I nawet małe gry trafiają do pudełek. A do datkach do Mincrafta to nawet nie wspomnę.
Prawda jest niestety taka, ze gamedev jest przefinansowany i przekarmiony pieniedzmi, co sprawiło, że zdechli twórczo, zaczęli wydawać gier mniej, olewać ich jakość, optymalizację,
Wydaje mi się, że jest nieco inaczej, ale ... tylko nieco.
Otóż moim zdaniem, gamedev NIE MA NAJMNIEJSZEGO WPŁYWU na to co się ostatecznie pojawi w sklepach.
Gry to teraz już po prostu przemysł, którym (jak każdym przemysłem) zarządzają księgowi i to oni decydują (pośrednio, ale jednak) jak gra będzie wyglądać, kiedy wyjdzie itp. itd.
Gdyby to zależało od twórców gier (programiści, graficy i cała reszta), to obserwowalibyśmy TYLKO PROGRES pod każdym możliwym względem.
Co więcej, twierdzę, że wtedy gry byłyby ... TAŃSZE, a przy tym wszystkim dodatkowo szybciej wydawane.
Niestety, nie wróżę świetlanej przyszłości, bo w/w księgowi prędzej całkowicie pogrzebią rynek niż wyciągną jakiekolwiek wnioski.
Oh no, anyway. Ja który dosłownie kupił mozę z 7 gier na premiere. Tak to wszystko kupuje z rok albo 2 po premierze.
Nikt nie kupuje gier Ubisoftu?
To wszystko moja wina, ostatnio grałem tylko w mody. Czy wzrosła w Europie o 7% pobieralność modów?
To są dane z rynku konsolowego. Tutaj nie ma ani słowa o PC I tym jak wygląda sprzedaż gier na komputerach
W niebieskiej tabelce jest napisane, że Steam jest uwzględniony. Steama nie ma na konsolach.
Jak w tym jest uwzględniona Ukraina i Rosja to się nie ma czego dziwić dlaczego jest spadek i sprzedaż jest niższa ale i tak wysoka.
I dobrze, mlodziez ma wiecej czasu, zeby zjedc kielbase, schabowego itd, a nijacys weganie co ciągle graja w gry. Zeierzeta sa po to, zeby czlowiek mogl je zaszlschtowzc i zjesc oblizujac palce, gdyby tak nie bylo to by bog inaczej swiat stworzył. Pamietajcie- jedzenie miensa jest lepsze niz wegnizm i gry na konsoletach i granie w komputer.
Tobie przydałby się czas na słownik i przestanie robienia z siebie durnia.
Ja kolego mam firme komis z telefonami, zarabiam więcej bez wyksztalcenja niz profesorek na uniwerku
A może by tak na tej mapce, skoro już jest, umieścić wskaźniki procentowe przy każdym kraju? Bo jaki sens ma samo zamieszczenie mapy Europy, którą każdy zna?
Bo nic nie wychodzi ciekawego, sam szajs.
Kto by się spodziewał po tym jak wydawcy podnieśli ceny gier z czapy i nie są adekwatne do zawartości
Zero zaskoczenia. Ludzie mniej grają niż podczas kulminacji pandemii gdzie trzeba było siedzieć w domach, do tego Europa to również Ukraina i część Rosji i tam spadki z wiadomych względów musiały być potężne. Ceny sprzętów do grania oraz premierowe ceny gier również nie zachęcają.
Wszystko podrożało, w tym jedzenie, co ja mam dawać 350zł za niedokończonego gniota na PC, nie dziękuje, pogram w coś starszego i lepszego.
W ciągu ostatnich 2 lat nie wydano ani jednej gry, w którą chciałbym zagrać. Nie liczę Mass Effect LE, bo to remake. Nie dziwi mnie ta informacja, dziwi mnie raczej, że to tylko 7 procent xD
Wychodzi za duzo gier w ktore nie warto grac do tego ich cena oraz czas na granie, no i macie odpowiedz.