Diuna Denisa Villeneuve’a na nowym zwiastunie
Must see. Obecnie dodatkowo ogarniam całą serię książek dla maksymalnego wbicia w klimat :)
Filmy Villeneuve’a uwielbiam, bo to wizualne arcydzieła choć są nudne. Blade Runner zdecydowanie 9/10.
Po czesci sie zgadzam, jego filmy to wizualne arcydziela tyle tylko, ze nie sa nudne.
uwazacie, ze filmy villeneuve'a sa nudne?
Uważasz nowego Bladerunnera za ciekawy film? Ja na nim śpię po 20 minutach.
Bo to nie film dla ciebie. Jest tam MASA rzeczy, które powodują że oglądam jak zahipnotyzowany przez calutki film.
Tak, Qverty. Nowy BR jest ciekawy. Widziałem go już bodaj 4 razy i nie usnąłem.
Byłem z kumplem na BD2049. Mi się film bardzo podobał, a kolega mówił, że właśnie strasznie nudny.
Filmy villeneuve'a mają bardzo dość widocznie powolną narrację i o ile mi to nie przeszkadza, a nawet się podoba, że się tak "płynie" podczas seansu, to trochę rozumiem, że niektórych będą usypiać.
czekam bardzo. the spice must flow!
Nie pamiętam kiedy ostatnio nie mogłem tak się doczekać jakiegoś filmu. Chyba o zgrozo było to z Mrocznym Widmem :). Oby teraz było dużo lepiej.
Zwiastun jest naprawdę bardzo fajny.
dla ortodoksów Franka to będzie właściwie profanacja szczególnie te rurki w nosie na pustyni. Podchodzę do całości z optymizmem bo świetny reżyser ale z dystansem jeśli chodzi o wierność do książek. I totalnie nie pasują dwie postacie z obsady.
Tak jak ortodoksom nie pasowala Diuna Lyncha, nie pasowaly seriale z slabym budzetem i przesadzonymi czapkami, zdobieniami na glowach. Co za stekanie, rurki w nosie na pustyni a w gwiezdnych wojnach nie powinno byc slychac strzalow w kosmosie!
dla ortodoksów Franka to będzie właściwie profanacja szczególnie te rurki w nosie na pustyni
Ortodoksem nie jestem, książki uwielbiam ale czytałem je jakiś czas temu, więc nie będę na siłę szukał różnic. Tak niestety miałem z Drużyną pierścienia gdzie film obejrzałem dwa dni po lekturze i zamiast oddać się przyjemności oglądania tylko wkurzałem się na różnice względem oryginału.
Po za tym filmy Villeneuve'a uwielbiam więc zakładam, że teraz też będę zachwycony.
Co za stekanie, rurki w nosie na pustyni a w gwiezdnych wojnach nie powinno byc slychac strzalow w kosmosie!
Tak naprawdę praktycznie każdy film SF to bajka na resorach co olewa podstawowe prawa fizyki.
wszystkie filmy villeneuve są kosmicznie wykonane a przynajmniej jeśli chodzi o oprawę A/V i styl artystyczny. Do obsady praktycznie nie mam zastrzeżeń poza no właśnie Paul i Chani porównując do poprzedniej adaptacji od Lyncha wypadają przekomicznie o ile jeszcze Paul ze względu na emoneo styl ujdzie o tyle Chani to totalne nieporozumienie. Prawdopodobnie to wytwórnia wcisnęła mu te zgniłe jaja i musiał biedny stanąć na głowie aby to jakoś zagospodarować.
Witam
Pogorzelisko nie miało wielkiego rozmachu, ale powaliło scenariuszem. Ten film uważam za najlepszy w dorobku reżysera. Jeśli nie oglądałeś to polecam. Bardzo podobały się mi też Labirynt oraz Blade Runner 2049. Dość solidne też Sicario, ale bez efektu wow. Natomiast Nowy początek nie powalił mnie skromnie mówiąc. Diuna to najbardziej wyczekiwany przeze mnie film tego roku. Duże oczekiwania, by wreszcie była godna ekranizacja tego arcydzieła Herberta.
Pozdrawiam
Co się czepiasz pierwszej Diuny , że co...CGI słabe...21 lat temu inaczej byś śpiewał. Oglądałem ponownie jakiś miesiąc temu i dalej robi wrażenie. A jeżeli chodzi o arcydzieło..to czytałem lepsze, chodżby Wiedzmin :P
Diuna ma dość średnią ekranizację kinową z 1984, gdzie nawet trzygodzinna wersja reżyserska pozostawia wiele do życzenia. Film odstaje od najlepszych dzieł D.Lyncha, ale powiedzmy dobrze wypadła muzyka, klimat i scenografia w jego wersji.
Lepszą wersją pod względem artystycznym i wierności z materiałem literackim jest ta TV z 2000 roku, którą masz pewnie na myśli. Jej nawet nie uwzględniałem jej pisząc poprzedni post, bo to nie film, a mini-serial i miała stosunkowo mały rozmach.
W najnowszej ekranizacji mamy dostać wszystko w jednym.
Wiedźmin to fantasy, a nie science-fiction. Jest dużo lepszych sag fantasy od tej Sapkowskiego. Od niego najlepsze co spłodził to trylogia husycka.
Chalamet i Zendaya, dwójka niezwykle zdolnych i absolutnie topowych młodych aktorów (rocznik 1995 i 1996) to zgniłe jaja wciśnięte na siłę przez wytwórnię, a Villeneuve oczywiście daje się ustawiać producentom, bo jest nowy w tej branży.
Dział marketingu uczy się na błędach? :). Jednym z problemów BR 2049 (a zarazem jedną z przyczyn jego finansowej porażki i prawdopodobnie pogrzebania szans na kolejny film) był dosyć kiepski marketing, gdzie po samych trailerach osoby niezaznajomione z uniwersum (czyli raczej większość obecnych "moviegoers", bo przecież sequel ujrzał światło dzienne po 35 latach od premiery pierwowzoru, co spokojnie wystarczy do pełnej wymiany generacyjnej!) nie miały nawet szans zgadnąć o czym jest to film i czy jest on skierowany do nich.
Po pierwszych trailerach Diuny szczerze mówiąc miałem podobnie. Od razu mówię, że nie znam książkowego pierwowzoru i nie widziałem poprzedniego filmu, więc kompletnie nie wiem czego się spodziewać. Dlatego też po pierwszych, bardzo mglistych zapowiedziach, jedynym wabikiem była dla mnie osoba reżysera. Natomiast po tym materiale wreszcie widzę w Diunie film, który szczerze chciałbym obejrzeć. Nie wiem na ile moje przewidywania są trafne, ale chyba zaczynam rozumieć charakter tego tworu i mniej więcej wiem, czego oczekiwać w kinie.
Ja to chciałbym widzieć trochę inaczej. Już po jego pierwszych filmach widać, że to jest reżyser z górnej półki, który w kinie popularnym zawsze zrobi film dobry lub bardzo dobry, oraz który będzie dobrze przyjęty przez krytyków, będzie otwierał festiwale i zdobywał nagrody. Nawet jeśli te filmy nie zarabiają 200%, to zawsze zostaje prestiż, który będzie przyciągał inwestorów. Coś jak filmy Tarantino. Aktorzy i studia będą chciały uczestniczyć nie w filmie, a dziele takiego reżysera.
BR2049 jest na to dowodem. Ani to powszechnie popularna marka, ani kontynuacja porywającego blockbustera.
Ale jeżeli jego filmy nie będą na siebie zarabiać, to nie będzie dostawał takich budżetów, ergo będzie tworzył gorsze (skromniejsze) filmy. Przemysł filmowy to biznes jak każdy inny i nikt (albo prawie nikt) nie podaruje ci pieniędzy, żebyś mógł "uprawiać sztukę". Jako twórca jesteś dla nich inwestycją, która musi przynieść oczekiwany zysk, bez tego nie ma o czym gadać. BR 2049 uwielbiam (widziałem 5 razy i uważam, że jest lepszy od pierwowzoru, choć też niepozbawiony wad), ale fakty są takie, że finansowo był ogromnym rozczarowaniem (po prawdzie w dużej mierze z winy samych twórców) i na kolejną odsłonę przyjdzie nam sporo poczekać (jeżeli kiedykolwiek powstanie). Niech i Diunę spotka taki los (czego im nie życzę!), to Villeneuve dostanie łatkę reżysera, któremu nie warto powierzać zbyt dużej kasy i piękne widowiska się skończą...
A wystarczyłoby popracować nad marketingiem (żeby był bardziej przejrzysty), może też przygotować osobną wersję kinową, skróconą, a dopiero później reżyserską, pełną (żeby film był bardziej zjadliwy dla mas w kinach) i przerobić scenariusz tak, żeby był bardziej zrozumiały dla osób nieznających uniwersum (co nie byłoby trudne, bo BR 2049 i tak tylko luźno nawiązuje do pierwowzoru). W ogóle tworzenie sequela 35 letniego filmu bez odpowiedniej ekspozycji wprowadzającej w świat BR było moim zdaniem dosyć lekkomyślne i wcale nie dziwię się tym, którzy po wyjściu z kina nie mieli pojęcia np. czym są replikanci, bo i ja sam miałem co do tego wątpliwości...
Przejrzałem jego ostatnie filmy na Wikipedii i jestem zaskoczony, że aż tak dobrze zarabiały. Spodziewałem się, że zwróciły się z lekkim hakiem:
Prisoners: 46/122
Enemy: XX/3,5
Sicario: 30/84
Arrival: 47/200 (!) (Ted Chaing FTW)
BR2049: 185/260
O dziwo, BR2049 nie był sromotną porażką i wyszedł ponad zero. Mam wrażenie, że wytwórnia zdawała sobie z tego sprawę, bo to nie jest materiał na dużą bańkę z 200 milionów. A jest to prawie doskonała kontynuacja, bo robi to samo, co po przednik tylko znacznie lepiej.
"wcale nie dziwię się tym, którzy po wyjściu z kina nie mieli pojęcia np. czym są replikanci, bo i ja sam miałem co do tego wątpliwości..." - może to jest właśnie filozofia BR?
Wracając jednak do Diuny, to uważam, że może masz trochę racji, że wkracza tu już marketing (np. żarty Aquamana Drogo). Liczę że to trochę "plots within plots within plots". Początkowo była mowa podzieleniu filmu na dwie części, gdzie pierwsza miała się kończyć inwazją Imperium i Harkonenów. Teraz najwyraźniej to porzucono i film ma być pierwszą książką. Myślę, że Denis idzie na ustępstwa i zrobi bardziej przystępny film, by nakręcić kontynuację, gdzie Diuna się na prawdę rozkręca.