autor: Bartosz Świątek
DICE ma problemy? W tym roku odeszło przeszło 40 pracowników
W bieżącym roku ze studia DICE odeszło przeszło 40 pracowników. To ponad 10% dotychczasowej siły roboczej. Przyczyną jest przede wszystkim ostra konkurencja na rynku pracy – jednak nie bez znaczenia były także kontrowersje wokół Star Wars Battlefront 2.
W SKRÓCIE:
- z DICE w ciągu roku odeszło ponad 40 pracowników;
- przyczyną jest konkurencja na szwedzkim rynku pracy, a także zeszłoroczna, kłopotliwa premiera Battlefronta 2;
- 13 pracowników przeszło do otworzonego niedawno, sztokholmskiego oddziału Ubisoftu, dowodzonego przez byłego szefa DICE, Patricka Bacha. Osiem osób wybrało Paradox Interactive;
- DICE wciąż jest jedną z najpopularniejszych firm rozpatrywanych jako miejsce pracy przez szwedzkich studentów (w rankingu plasuje się za Google, IKEA, Spotify, Teslą, Microsoftem i Apple, jednak przed Volvo, ICA i Tetra Pak).
Szwedzki portal Digital.di donosi, że ze studia DICE – stojącego m.in. za zbliżającym się Battlefieldem V – w ostatnim czasie regularnie odchodzą pracownicy. Jeszcze na początku tego roku deweloper zatrudniał około 700 osób (co czyniło z niego największą firmę szwedzkiego gamingu), przy czym mowa nie tylko o ludziach pracujących nad samymi grami, ale też programistach rozwijających silnik Frostbite, tzw. grupie deweloperskiej SEED, działającym w Göteborgu studiu Ghost oraz lokalnym personelu Electronic Arts. W tzw. „rdzennym DICE” pracowało około 400 ludzi. Obecnie liczba ta jest mniejsza o co najmniej 40 (można więc mówić o 10% spadku), choć wewnętrzne źródła przekonują, że odchodzących może być w rzeczywistości jeszcze więcej – m.in. dlatego, że niektórzy „rzucili papierami”, ale nie zakończyli jeszcze okresu wypowiedzenia.
Co ciekawe, niektóre z pozostałych, wymienionych oddziałów firmy zwiększają zatrudnienie, ale nie zmienia to faktu, że właściwe studio DICE kurczy się – i to w dość szybkim tempie. Warto też odnotować, że część z odchodzących spędziła przeszło dekadę pracując dla szwedzkiego dewelopera. Czemu nie chcą tego robić dalej? Jedną z najczęściej cytowanych przyczyn jest bardzo duża konkurencja na szwedzkim rynku pracy.
W ostatnim czasie swoje biura w Sztokholmie otwarły takie firmy, jak Epic Games (autorzy m.in. światowego megahitu Fortnite) czy Ubisoft (serie Assassin’s Creed, The Division czy Rainbow Six). Drugi z podmiotów okazał się dla (byłych już) pracowników DICE szczególnie atrakcyjny, przyciągając do siebie 13 osób – być może dlatego, że szwedzki oddział przewodzony jest przez dawnego szefa DICE, Patricka Bacha. Twórcy Battlefielda tracą siłę roboczą także na rzecz innych firm – choćby Paradox Interactive (przeszło tam 8 osób) oraz King.
Nie bez znaczenia była również zeszłoroczna, ciężka premiera Battlefronta 2 – to druga z najczęściej wymienianych przyczyn odejścia. Kontrowersje, które wybuchły wokół tego tytułu zmusiły studio do jak najszybszego poprawienia wielu elementów gry – to zaś skutkowało uciążliwym crunchem.
Kontrowersje wokół Star Wars Battlefront 2 – o co poszło?
Wydany w zeszłym roku Star Wars Battlefront 2 zawierał w momencie premiery kontrowersyjny system progresji, w którym osiągane przez gracza postępy były uzależnione w dużej mierze od szczęścia – sprzęt i zdolności bohaterów zdobywało się wygrywając paczki z losowymi kartami, a ich rozwijanie wymagało długotrwałego grindu. Co gorsza, fortunie można było pomagać, obsypując ją ciężko zarobionymi banknotami – paczki z kartami dało się kupić w sklepie wewnątrz gry. Nawet wykładając dodatkowe pieniądze, byliśmy jednak skazani na uciążliwy, w dużej mierze losowy system. Gracze, delikatnie mówiąc, nie byli zachwyceni. Battlefront 2 sprzedał się zauważalnie gorzej niż zakładano (nawet pomimo wyprzedaży niedługo po premierze) i stał się jednym z tytułów, które rozpoczęły wielką aferę lootboksową w branży. Pytania o podobieństwo niektórych modeli mikropłatności do hazardu pojawiają się do dziś i być może doprowadzą do zmian w prawie w wielu państwach na świecie.
Warto odnotować, że pomimo ostatnich problemów, studio DICE pozostaje siódmym najpopularniejszym miejscem pracy w oczach szwedzkich studentów. W rankingu wyprzedza m.in. Volvo, ICA i Tetra Park, ale jest postrzegane gorzej od Google, IKEI, Spotify, Tesli, Microsoftu i Apple.