Co dziesiąty gracz ma w kolekcji nieodpakowane gry – brak czasu czy kolekcjonerstwo?
Rany...myślałem, że jestem jedynym debilem, który kupuje, kolekcjonuje oryginały i ma ogromne problemy z otwieraniem opakowań :P
"Zakurzone i poszarpane pudełka bez folii. To nie jest zbiór kolekcjonera."
A kup teraz oryginalna Ecstatice w folii.
Ja wszystkie rozpakowuje, ale np w zeszłym roku dwóch gier ani razu nie uruchomiłem, a przygoda z kilkoma(przynajmniej dwie) skończyła się na pojedynczym uruchomieniu :)
Nie no, zafoliowanych gier nie mam w swojej kolekcji. Ale znalazłyby się takie, których nigdy nie ukończyłem/zainstalowałem. Powód prosty, zazwyczaj były to bonusy przy zakupie innej gry. Płytek z gazet nie biorę pod uwagę.
Tja, a 99% z nich to Maluch Racer za 9.99 zł czy inne gry z ekstra-Abandonnware ;]
Ja mam Black & white w pudelku zafoliowane, bo kupilem a w miedzyczasie jakos mi chec przeszla do grania... i tak zostalo... i lezy.
Z nowszych ciagl nie otwarlem Assassin's Creed ale te gre zapewne rozdziewicze wiosna, gdy bedzie tradycyjna postswiateczna "epoka lodowcowa" i dobrych premier ni fufu...
Zafoliowanych to nie mam żadnych ale przez ostatnie pół roku nakupywałem gier jak głupi mydła i nie mam kiedy do nich zasiąść.
A na dodatek gustuje w dość rozbudowanych grach i w każdą z nich można grać miesiącami... może w święta się troszkę nadrobi....albo na emeryturze;)
No ja mam podobnie jak przedmówcy.
Mam już X gier które kupiłem, zagrałem raz z 1 h i zostawiłem. I tak ostatnio z każdą. Nie skończyłem żadnej gry chyba od roku...
A nie - sorry - skończyłem Wiedźmina !
Ale to wynika z mojego braku czasu i ilości ciekawych gier jakie wychodzą. Chyba nigdy nie skończę już Mass Effect, nowych Settlersów, Assassins Creed'a, Stalkera Clear Sky i jeszcze paru innych... Teraz gram w nowego Sacreda ale ile wytrwam... A tu za progiem już puka nowy CC i Fallout 3 - przydałoby się mieć...
Ale się podbudowałem trochę widząc że są jeszcze lepsi co nawet nie instalują gry :-)
znalazło by się jedno pudełko - coś co wygrałem w jakimś konkursie na pikniku... czasu nie było sprawdzić :)
Fakt faktem fajnie sie ogląda te wszytkie gry na pólkach:).....element dekoracyjny?...cos w tym chyba jest...
ale zeby nie otworzyc ktorejs z gier:D?...nie nie nie az tak zle ze mną nie jest dla samego faktu przeglądniecia zawartosci pudelka czy sprawdzenia początku gry.....
Syndrom kupowania gier, których potem się nie ma czasu ukończyć to akurat nic niezwykłego. Obecnie już tego nie robię ale przyznaję, zdarzało mi w przeszłości kupić coś na zapas :)
Cho cho ileż to się gier "na zapas" nakupiło - jak głupek jakiś. Często premiery za 100 zł - wydane teraz w reedycjach za 10-20 zł.... Na szczęście już się trochę ograniczam ale gier w foliach, czekających na swoja kolej mam sporo...
W tym ostatnim przypadku jedna z osób wyznała, że kupuje rozmaite gry i niekoniecznie je w ogóle otwiera, gdyż jest to forma zadośćuczynienia za błędy młodości, czyli wcześniejsze ściąganie pirackich wersji tych tytułów - idiotów jednak pół światu tego kwiatu
Ta, skąd ja to znam :). Mam masę gier na zapas, w które cały czas się łudzę, że zagram. Nieodpakowanych akurat nie ma, bo każdej fajnej się uważnie przyglądam od strony wnętrzności, ale takie, których nie tknąłem albo pograłem 5 minut - ogrom :).
Kolekcjonowanie fajna sprawa - dopóki jest jeszcze miejsca na półkach. U mnie przestaje brakować i mimo ostatniej, poważnej kompresji wolnego miejsca w szafie, stanąłem i tak w miejscu, gdzie kolejne 10 gier stworzy problem :).
czy ja wiem czy idiota?Ja kupuje starsze tytuły w tanich seriach które przechodziłem na piratach.Tyle że tylko te które były tego warte.
No i proszę statystyki nie kłamią tez mam kilka gier nieruszonych lub raczej prawie nieruszonych odpalam i zostawiam na lepsze czasy.
Tak naprawdę to za mało mam czasu na jeden tytuł a co dopiero kilka.
Ja mam Fallouta 2 zafoliowanego. W jakiejś promocji kupiłem za grosze i leży sobie biedny na półce :P
deTorquemada - po co :). WYdalem sporo kasy, odzyskam grosze, a to sie trzeba jeszcze na allegro napocic, porobic opisy itd. itd. Niech se lezy. Moze kiedys mi sie odmieni, albo trafi sie ktos, kto KONIECZNIE chce w to zagrac, albo poczekam jeszcze z 30 lat az nabierze status "antyk". :)
No i - tradycjaaaaa.... tradycja! (Ze zacytuje "Skrzypka na dachu" :)).
Addamus - pokuta jak pokuta. Moze goscia meczy sumienie, whatever. W kazdym razie czleka kupujaca oryginaly od idiotow wyzywac nie nalezy z powodow ideologicznych. WOle takich niz "se zassam, smierc frajerom". Tacy nigdy nie rozpakowali ZADNEJ gry - chyba tylko czysta plytke z folii... To ja juz wole tych pierwszych.
Jak ja bym pograł w nową Ecstatice, już nawet nie pamiętam kto to robił ale napiszmy gdzieś petycje czy cóś może ktoś wpadnie na pomysł aby odnowić ten hit. Brakuje mi także Carmageddona.
Zło NG- Ale mniemam że grywasz w te tytuły,ponieważ masz sentyment do nich,a nie kupujesz po to żeby się odwdzięczyć i nie ruszasz nawet folii i stoją samopasem
Smuggler- jak zauważyłeś do osób kupujących oryginały nic nie mam,ale do osób które kupują tylko po to żeby się odwdzięczyć. Jakie to piękne i górnolotne,ale śmierdzi mi to bardziej Radiem Maryja i ich walka ze złem i masonami na całym świecie. Wiem,że się trochę czepiam,ale irytuje mnie to trochę
Z tą Ecstaticą to w ogóle było zabawnie, bo brakowało jednej dyskietki, przez co gra niby działała, ale przejście do niektórych lokacji/ujęć wywalało grę do dosa. Co ciekawe, polski dystrybutor dosłał brakujący nośnik. Gdzieś tam są ukryte pudełka z Teenagera i Electro Body też, o ile ktoś pamięta...
Czasami zdarza się, że do zamówienia dorzucam jakąś "okazję" za 20-40 zł i tak posiadłem kilka gier, które zasadniczo tylko stoją na półce. Między innymi: "Tomb Raider - Ultimate Edition", "The World of: Prince of Persia", "Jade Empire Edycja Specjalna (ed. kolekcjonerska z latawcem)", "Dungeon Siege II Edycja Deluxe" i kilka innych... W sumie Tomb Raidera zaliczyłem całego, tak samo Prince of Persia, ale była okazja, więc... Można to uznać za kolekcjonerstwo, bo zawsze kupuję świadomie te tytuły, w które grałem lub w które chcę zagrać. Nie zawsze jest czas i kiedy dana gra idzie do kolejki, to w między czasie wychodzi coś nowszego i lepszego, więc tamto po prostu zostaje na półce...
Mam trochę nieodpakowanych gier - takie skutki jak się piraciło i chce sie zalegalizować: pojawiają sie na półkach pozycje dawno ukończone. W ten sposób nabywam tylko tytuły uznane za dobre. w niektóre zdarza się grać gdy posucha w nowościach:)
Z drugiej strony pozbywam się tytułów które były chybionym zakupem - zwykel zanjdzie się ktoś znajomy kto wykorzysta, a że oryginały mało kto kupuje to łatwo trafić na takiego co nie ma...
Heh, mam bardzo podobnie.
Nakupilem pare gier przez ostatnie lata i szczerze powiedziawszy nawet polowy z nich nie zainstalowalem, a ze dwie dalej leza nierozpakowane.
Brak czasu - oczywiscie. Ale nawet ostatnio kupilem pare gier, klasykow - bo zawsze chcialem miec... oryginal :)
Mam kilka gier w foliach. Ostatnio kupiłem Zelde na DSa i nie mam zamiaru jej odpakowywać. Wole grać na kopii (bo jest wygodniej). Zapłacić za grę zapłaciłem, grać - grałem i taki układ mi odpowiada :).
zafoliowanych nie mam, ale mam kilka [70% :P ] gier których nigdy nie skończyłem .. i nie są to dodatki, po prostu chyba do niektórych gier muszę jeszcze dorosnąć nim je docenię :)
ja mam kilka zafoliowanych, w połowę nawet nie grałem a otwożyłem żeby obejzeć książeczkę. i sądze że nigdy w nie nie zagram. natomiast te które instaluje przechodze do końca.
mam ok 60gier. wszystkie w premierowych pudełkach. innych nie kupuje. I TAK jestem kolekcjonerem gier (wszystkie stoją przodem obok siebie na pułce - zajmuje do wiecej miejsca niż grzbietem ale to jest właśnie kolekcja
Smutna prawda.
W latach nastoletnich się ma sporo czasu i zapału żeby grać, to z kolei finanse kuleją i często ucieka się w nielegale. Później przychodzą pieniądze, kolekcjonerstwo i... chroniczny brak czasu.
I jak tu pogodzić jedno z drugim?
niektórzy tak mają ze nakupują gier a potem nie graą ja mialem cos podobneg tylko ze z sprzetem do komputera kuuje nowe procki daje 4 GB ramy wszystko cac a potem zalaczam Most wandeta
moneo mozna czekac na emeryture i nadrabiac straty
Ja zawsze otwieram pudełka z grami, nawet z tymi, których na pewno nie ruszę (np. Sins of a Solar Empire wygrane w necie), bo czasami są tam przydatne rzeczy (punkty w Kompanii Gracza, czy w PLN). Druga sprawa, czy gram w te gry. Mam trzy gry, któe kupiłem, ale nie zagrałem do tej pory (np. Runaway 2 czeka już ... 4 miesiąca), bo nie mam czasu, ale na pewno znajdzie się on i nadrobię zaległości.
Rozfoliować? Zrobiłem to z każdą. Przejść na 100%? Oj wiele znalazło by się wyjątków.
Cóż, jak coś kupuje i potem nie sprzedaję, to przechodzę... mam tylko jedną zafoliowaną grę: Naruto: Ultimate Ninja na PS2... nawet PS2 nie mam, więc leży... nie sprzedam, bo po co?
Ostatnio kupiłem Guitar Hero: Aerosmith (warto było, choć drogo [amazon.com]!), Devil May Cry 4 (mam wersję Angielską [polonizacja średnia] i Polską [dla OST'ka i siostry, która po angielsku nic...]), Crysis Warhead (choć nie sprzedałem, jakoś nie mam czasu pograć) i Pure (chwilowo leży, będzie kiedyś czas to odkopię^^), jestem zadowolony z zakupów i mam nadzieję że w najbliższym czasie powiększę kolekcję o Fallout 3 i Prince of Persia^^
A kolekcjoner (taki skrajny [mój znajomy ma tak z Gothic 3]) ma trzy egzemplarze gry: Jeden, edycja zwykła, do grania, drugi, edycja zwykła, na półkę zafoliowana, i kolekcjonerka... tu różnie, czasem stawiają rozpakowaną i wystawioną jak na prezentacji kolekcionerki od CDP, czasem w folii... może też czasem kolekcjoner kupi jakąś Platynową edycje, albo coś takiego, dla jakiegoś np. ekskluzywnego poradnika itd.
Freaks...
W latach nastoletnich się ma sporo czasu i zapału żeby grać, to z kolei finanse kuleją i często ucieka się w nielegale. Później przychodzą pieniądze, kolekcjonerstwo i... chroniczny brak czasu.
I to jest sedno tego wątku :).
Tylko popatrzę na półkę z boxowym Tormentem, tym największym cRPGiem ever, w którego grałem z 30 minut... albo kolekcjonerską ang. wersję Zeusa, które tknąłem na kwadransik :).
Ja mam podobnie w ciągu ostatniego roku było tyle różnych promocji starszych gier w które nie grałem, że nazbierało mi się ich bardzo dużo w przeciwieństwie do czasu którego nie mam na granie, ostatnią grę którą w całości przeszedłem już nawet nie pamiętam natomiast leżą u mnie nietknięte na półce FAR CRY, Splinter Cell 3, Driver, Prince of Persia Piaski Czasu - za mało mam czasu na granie.
U mnie jeszcze zapakowane na półce stoją Assasins Creed, Jericho i Temple of Elemental Evil, a rozpakowane ale jeszcze nie zainstalowane Bioshock i Crysis, powód, oczywiście brak czasu ;/
Owszem, ja mam Morrowinda (którego wprawdzie odpakowałem) ale jeszcze nawet nie zainstalowałem.
ja mam u siebie mnóswo gier które zakupiłem pare lat temu i do dzis ich nie zainstalowałem ale odpakowane sa ;)
oczywiscie to wszystko brak czasu i troche checi juz, wyrasta sie powoli...
Prawdziwy kolekcjoner pudełka z edycją limitowaną nigdy by nie otworzył. yyy...a co z dodatkami w środku?
co do EK Fallout'a 3 to napewno kupie i mozliwe ze zagram w gre albo poczekam troche na lepsza(spaczowaną) wersję
Mam pełno książek, które kupiłem z myślą o przeczytaniu, a czekają już dwa lata. I ciekaw jestem, czy w ogóle się doczekają. No ale ciągle coś innego wpada w ręce, zapomina się, kurzy, przekłada - i tak w nieskończoność.
Po drugie - kolekcjonerstwo to fajna robota. Grunt to hobby, które sprawia radość.
Ja gry zawsze rozpakowuje ale teraz muszę nadrabiać zaległości z grami z przed nawet 4 lat jak choć by niedawno MoH Wojna na Pacyfiku i Airborne. Teraz przechodze BiA od początku wszystkie i czekam na premierę nowej części w naszych sklepach. Mam jeszcze sporo pozycji w które nie grałem ale to wszystko ze względu na kompa którego zmieniłem dopiero we wrześniu tego roku i dopiero teraz zaczynam nadrabiać zaległości w grach. Dobrze że teraz dzień krótki i wieczorki długie można spędzić więcej czasu na nocnym graniu ;)
Ja zaś robie inaczej, kupuje grę i ja instaluje, a potem na dysku nietknięta siedzi :D Po prostu patrzę czy płyta z grą którą kupiłem działa, nie wszystkie kończę ale większość tak, ale ostatnio sobie kupiłem Prey, Act of War Złota Edycja, Fable i Matrix Path of Neo i tylko w Fable gram bo na razie w tamte gry mi sie nie chce, ale pewnie zagram w tamte za jakiś miesiąc czy 2
Ja mam nieotwarte Spellforce z Kolekcji Klasyki. Może za 30 lat cos za to dostane :P
Ja kupuję niewiele gier, zatem jeżeli jakąś już kupiłem, to ją odpakowałem, zainstalowałem i zagrałem :) Nie liczę gier z czasopism, które w 99% nie zostały wsadzone do napędu CD.
Kupowanie gier i odstawianie na półke ? Jeśli nie ma argumentu typu brak czasu, słaby komputer itp. to jak dla mnie... jest to bardzo dziwne. Element kolekcjonerstwa jeszcze można znieść, chociaż pudełka z gier nie są zbyt dobrą alternatywą na ozdobe pokoju. Gry mają swoje przeznaczenie. Zabawa, miłe spędzenie czasu, rywalizacja, spróbowanie sił w zupełnie odrębnej roli wykonywanej w swoim "real life", a nie leżeć na półce i się kurzyć. Jak kupuje dany tytuł, zagram w niego, po czym stwierdze, że gra jest słaba lub nie w moim guście, to od razu idzie na allegro. Nie będę przecież trzymać tego dla swojego potomstwa, ponieważ czasy się zmieniają i nikt za parenaście lat nie będzie próbował sił w Obliviona czy i inne tytuły.
Po pierwsze - sa gry ponadczasowe, w ktore gra sie nawet i po 20 latach.
Po drugie - masz racje, w obliviona nikt nie bedzie gral za pare lat :)
_Luke_ -> Spoko, jak kto lubi. Nie mam nic do kogoś kto tak postępuje, poprostu wyraziłem swoją opinie. Ja podchodze do gier ze strony czysto praktycznej :)
Ja od razu "rozdziewiczam" gry. Może dlatego, że kupuję te pozycje w które napewno zagram. I jakoś rzadko sprzedaję - tylko takie które mam z gazety albo są kiepskie i nie warto trzymać. Inne zostawiam.
Też mi się zdarza trzymać zafoliowane gry, powody tego są bardzo różne.
Mafia - zamówiłem sobie po obejrzeniu w TV Ojca Chrzestnego (:D), z jakiejś taniej serii, za parę groszy (miałem kiedyś wersję premierową, ale kolega mi rozwalił :/). Zanim gra przyszła, to już mi się odechciało grać, i teraz sobie leży :)
Sacred Plus - kupiłem drugiego bo na śmierć zapomniałem danych do konta w grze multiplayer (jest tylko jedno konto na cd-key). Potem sobie przypomniałem, więc nie było potrzeby odpakowywania drugiej kopii :]
Manhunt - To już jest wyraz mojego snobizmu (:P), bo od początku gra miała być egzemplarzem kolekcjonerskim. Kupiłem go dlatego, że był to ostatni egzemplarz dostępny w Polsce! - przewertowałem oferty sklepów internetowych,wszędzie Manhunt był już wyczerpany, a na moje maile sklepy odpowiadały że ten produkt już nie będzie dostępny, gdyż znika z oferty. Ostatnie pudełko udało mi się zdobyć w jednym mniej znanym sklepie internetowym (za które przepłaciłem, w większości sklepów MH był po 29zł, a tam gdzie kupiłem cena wynosiła 49zł). To jednak daje pewną satysfakcję, że jest się posiadaczem zafoliowanego, premierowego wydania (kontrowersyjnej w dodatku) gry, która w Polsce jest już niedostępna :D
Assassin's Creed - ostatni rodzaj gry zafoliowanej :P Tym razem jest to wina wydawcy, który spartolił polonizację i koncertowo pozbawił grę klimatu i uroku. Grę kupiłem bo nie chcę być złodziejem, ale cały czas grałem w pirata z oryginalną wersją językową. AC to też trochę forma kolekcjonerstwa, gdyż zdecydowałem się na tą rozbudowaną wersję z Metalboxem (swoją drogą, naprawdę solidna i ładna rzecz).
U mnie leży zafoliowany Splinter Cell: Chaos theory. Jakoś nie mam ochoty na niego.. :)