Gabe Newell o Steam Deck: „Otwartość PC to supermoc”; premiera może się opóźnić
Gabe Newell nie widzi Steam Decka jako zamkniętej platformy. Prezes Valve uważa otwartość i związaną z tym wielofunkcyjność za siłę PC i chce, by tak samo było w przypadku „konsoli” firmy.
Zapowiedź Steam Decka dwa tygodnie temu wywołała spore poruszenie w branży, które dodatkowo wzmogło pojawienie się kolejnych informacji na temat tej „wcale-nie-konsoli”. Ktoś jednak miał okazję dowiedzieć się o tym urządzeniu nieco wcześniej. Mowa o serwisie IGN, który już sprawdził Steam Deck i właśnie opublikował wywiad z prezesem firmy Valve, Gabe’em Newellem, oraz deweloperem Pierre-Loupem Griffaisem. Rozmowa miała odbyć się na tydzień przed ujawnieniem nowego projektu spółki, krótko po powrocie „Gabena” z Nowej Zelandii, gdzie przebywał przez większą część okresu pandemii.
W trakcie niemal półgodzinnego wywiadu prowadzonego przez Ryana McCaffreya wspomniano m.in. o potencjalnych nazwach Steam Decka, takich jak Steam Pal (którą to frazę dawno odkryto w plikach Steama) czy… Ugly Baby (jak ochrzczono jeden z prototypów urządzenia; nie, nie rozważano tego jako ostatecznej opcji), oraz celach przyświecających Valve. Pomijając zapewnienia o chęci stworzenia de facto nowej niszy na rynku, Gabe Newell podkreślił swoją awersję do „zamkniętych ekosystemów”. Prezes Valve uważa, że „otwartość” i liczne „funkcje” pecetów stanowią o ich sile; gracze mogą instalować, co chcą i skąd chcą, nie tylko ze Steama, ale też z innych platform dystrybucji cyfrowej.
Z naszego punktu widzenia otwartość ekosystemu PC to supermoc, z której wszyscy wspólnie korzystamy. Jeśli więc chcesz na nim zainstalować Epic Games Store lub uruchomić Oculus Rift, to wszystko jest świetne. To są funkcje, prawda? To właśnie chcę usłyszeć jako gracz.
Oprócz tego Valve zwróciło szczególną uwagę na trzy kwestie. Po pierwsze, Steam Deck miał zapewnić wydajność wystarczającą dla „całej biblioteki Steama”. Chodzi o możliwość uruchomienia dowolnej produkcji dostępnej na tej platformie, choćby i z pewnymi ustępstwami, o czym zresztą mówiono przy okazji innego materiału IGN. Po drugie, ważne jest doświadczenie z użytkowania „konsoli”, która – choć przenośna – jest wyraźnie większa i masywniejsza od najpopularniejszej mobilnej platformy do gier – Nintendo Switcha. Po trzecie wreszcie, istotną kwestią jest… cena. Newell podkreślił, że wiele obiecujących projektów ucierpiało przez zbyt wysoki koszt produktu, skutecznie odstraszający potencjalnych nabywców.
Niestety, na przekonanie się o zaletach Steam Decka będziemy musieli poczekać nieco dłużej, niż zapowiadano. Przynajmniej tak wynika z oficjalnej strony urządzenia, bo choć termin premiery podany wcześniej (grudzień 2021 roku) pozostał niezmieniony, „oczekiwaną datę możliwości złożenia zamówienia” określono na „po drugim kwartale 2022 r.”. To nieprecyzyjne wyrażenie może oznaczać mniejsze lub większe opóźnienie. Miejmy nadzieję, że Valve wkrótce rozjaśni sprawę. Co ciekawe, firma najwyraźniej przyśpieszyła debiut Steam Decka w wersji z dyskiem 512 GB – z trzeciego na być może drugi kwartał 2022 r.