autor: Michał Zieliński
Radeony serii 5000 poza zasiegiem konkurencji
Znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że najbliższe dni upłyną pod znakiem ATI. Wczoraj pisaliśmy o niecodziennym duecie w postaci Radeonów HD 5870 oraz 5850 oraz pierwszej gry napisanej pod DirectX 11. Dzisiaj światło dzienne ujrzały recenzje wspomnianych układów. Jakie można wyciągnąć z nich wnioski? Cóż, wszystko wskazuje na to, że w nasze łapki trafiły najprawdziwsze potworki.
Znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że najbliższe dni upłyną pod znakiem ATI. Wczoraj pisaliśmy o niecodziennym duecie w postaci Radeonów HD 5870 oraz 5850 oraz pierwszej gry napisanej pod DirectX 11. Dzisiaj światło dzienne ujrzały recenzje wspomnianych układów. Jakie można wyciągnąć z nich wnioski? Cóż, wszystko wskazuje na to, że w nasze łapki trafiły najprawdziwsze potworki.
Dziś w nocy pierwsze zachodnie serwisy sprzętowe opublikowały (np. AnandTech, czy Tom's Hardware) recenzje sklepowych wersji Radeonów HD 5870. Dotychczas przeprowadzone testy jednoznacznie ukazują przewagę karty nad konkurencją. Opierając się na opublikowanych wynikach z czystym sumieniem można stwierdzić, że obecnie nie ma szybszej karty napędzanej jednym chipem. Aspiracje ATI w stworzeniu najpotężniejszego akceleratora wszech czasów zostały prawie spełnione. Prawie, gdyż mimo wszelkich chęci GTX 295 jest minimalnie mocniejszy. Nie należy przy tym zapominać, że propozycja Nvidii posiada dwuchipową architekturę i jest nieporównywalnie droższa. Warto przy tym dodać, że w Polsce Radeon 5870 będzie dostępny w przeciągu najbliższych dni za kwotę oscylującą wokół 1300 - 1500zł.
Na początku warto zaznaczyć, że poniższe opinie dotyczą kart sygnowanych numerkiem 5870. Mimo tego spokojnie można odnieść je do nieco słabszych wydolnościowo, jednak niczym nie ustępujących technologicznie Radeonów 5850. Otóż niezależnie od nadanej liczby, odnosi się wrażenie, że seria 5000 zachwyca pod każdym względem. Przyczynia się do tego przede wszystkim szczegółowo przemyślana architektura oraz pakiet niespotkanych dotąd możliwości. Warto przy tym zaznaczyć, że rozwiązania zastosowane w laboratoriach ATI nie stanowią żadnej rewolucji. Za sukces odpowiada naturalny rozwój stosowanych przez koncern patentów połączonych z paroma szalonymi wizjami.
Wykres pochodzi z serwisu AnandTech
Za sukcesem ATI stoi kilka powiązanych ze sobą aspektów. Pierwszym z nich jest kompleksowa obsługa DirectX 11. Co prawda najnowsza biblioteka nie zaliczyła jeszcze swojej premiery, jednak oba akceleratory są w pełni przygotowane na ten moment. Oznacza to, że już niedługo będzie można cieszyć się DirectCompute, shaderami w wersji 5.0 oraz zapowiadanym szumnie Hardware Tessellation. Oczywiście bez zgrzytów i w przyzwoitej rozdzielczości. Trzeba przyznać, że DirectX 11 zapowiada się bardzo ciekawie, zwłaszcza, jeżeli spojrzymy na niego okiem gracza. To jednak nie wszystko. Zarówno Radeon 5870 jak i 5850 wyposażono w innowacyjną funkcję kryjąca się pod nazwą Eyefinity. Chodzi oczywiście o obsługę do 6 monitorów jednocześnie. Fakt, zdania na temat omawianej technologii są podzielone, jednak nie warto przedwcześnie jej przekreślać. Zwłaszcza, że Ci, którzy widzieli ją w akcji do dziś pozostają pod wrażeniem.
Wszystkie powyższe akapity blakną jednak przy specyfikacji obydwu układów. Z czystym sumieniem można stwierdzić, że na rynek trafiły najbardziej wydajne karty w historii. To, co udało się osiągnąć panom z ATI, zasługuje na wielki szacunek. Wystarczy wspomnieć, że Cypress, następca RV770, posiada na pokładzie 2150 milionów tranzystorów. Dla porównania, poprzednik montowany w Radeonie 4890 miał ich tylko 956 milionów. Co więcej, układ dysponuje aż 1600 jednostkami strumieniowymi i 32 potokami renderingu. Wszystko to zostało obdarzone zegarem taktowanym na 825 MHz i zapakowane w 40 nanometrów. Przy wymienionych fajerwerkach karta jest nieprzyzwoicie cicha i pobiera stosunkowo niewiele mocy.