Pracownik Nintendo o Switch OLED: jeśli nie potrzebujecie nowego ekranu, zostańcie ze starą konsolą
Zapowiedź konsoli Switch OLED spotkała się z negatywnym odbiorem graczy. Tymczasem marketingowiec Nintendo radzi, aby osoby niezainteresowane nowym ekranem urządzenia pozostały przy Switchu lub Switchu Lite.
Zapowiedziana wczoraj przez Nintendo konsola Switch OLED nie spotkała się ze zbyt entuzjastycznym przyjęciem ze strony graczy. Plotki i przecieki obiecywały w końcu coś więcej niż tylko ulepszony ekran i drobne zmiany konstrukcyjne. Japońska firma wyceniła sprzęt na 349,99 dolara (ok. 1330 złotych), ale wcale nie zachęca do jego zakupu. Więcej, marketingowiec „Wielkiego N”, JC Rodrigo, w odpowiedzi na pytanie jednego z użytkowników Twittera przyznał, że konsolka nie będzie działała ani trochę lepiej niż jej poprzedniczka, bo nie po to powstała. Zasugerował również, aby osoby niezainteresowane ekranem OLED po prostu zostały przy swoim dotychczasowym sprzęcie.
Ta dość niecodzienna forma reklamowania własnego produktu rodzi pytanie, czy Nintendo nie spodziewało się przypadkiem negatywnej reakcji społeczności. W końcu Japończycy musieli być świadomi krążących po sieci plotek – mówiących, że domniemany Switch Pro obsłuży rozdzielczość 4K, a jego moc będzie porównywalna z tą, jaką oferują PlayStation 4 Pro i Xbox One X. A choć część pogłosek się sprawdziła (jak choćby te o wspomnianym już ekranie OLED czy o podstawce zapewniającej konsoli większą stabilność), to brak znaczących usprawnień w kwestii wydajności Switcha OLED może być niemiłym zaskoczeniem dla fanów mobilnego sprzętu.
Można powiedzieć, że to tylko kolejny dowód na poparcie tego, o czym zawsze przypominamy – aby do wszelkich plotek podchodzić z dużym dystansem. Jeśli go nie zachowamy, znów możemy stać się świadkami sytuacji, w której dana firma padnie ofiarą krytyki społeczności, bo zapowie coś, co nie będzie zgodne z treścią wcześniejszych doniesień insiderów. Spójrzcie tylko na kilka przykładowych, pełnych rozczarowania komentarzy internautów, napisanych po zapowiedzi Switcha OLED.
Przykro mi, ale zakup Switcha OLED w dniu premiery nie ma sensu dla kogoś, kto posiada poprzednią wersję konsoli – iankatz (via Reddit).
Dokładnie ta sama bateria, dokładnie ten sam chipset. Zero ulepszeń. A przez większy ekran akumulator pewnie będzie rozładowywał się jeszcze szybciej – pangeapedestrian (via Reddit).
Dzięki ci, Nintendo, za zapowiedź Switcha, który powinien być tym pierwszym. Według mnie te „ulepszenia” mogły się znaleźć już w modelu konsoli z 2017 roku – Marlesme (via Reddit).
Lipa – naprawdę liczyłem, że będzie jakiś znaczący wzrost wydajności. Zelda w 60 fps byłaby o wiele bardziej grywalna. Super konsola, fajne gry, ale niestety od debiutu brakuje jej mocy. Mam nadzieję, że następna generacja N będzie na poziomie dzisiejszych konsol. Marzenia – sakkra (gry-online.pl).
Fani Nintendo i tak kupią, nawet ci, którzy już mają zwykłego Switcha. Za rok czy dwa wydadzą kolejną wersję i sytuacja się powtórzy – Murabura (gry-online.pl).
O tym ostatnim przekonamy się jesienią, kiedy to Switch OLED trafi na sklepowe półki. Nastąpi to dokładnie 8 października 2021 roku. Chętnych na jego zakup z pewnością nie zabraknie, bo nie wszyscy internauci wyrażają się o nowej konsoli tak negatywnie jak ci, których komentarze przeczytaliście powyżej. Oto kilka przykładów.
OLED i nieco większy ekran to całkiem niezłe ulepszenia – Shaqington (via Reddit).
Technologia OLED jest niesamowita. Wciąż mam oryginalną wersję konsoli PlayStation Vita z takim ekranem. Nadal wygląda świetnie – pgengesw (via Reddit).