Rise of the Robots PC

Historia prosta jak konstrukcja cepa. Jesteś Cyborgiem, a Twoim zadaniem jest dostać się do siedziby megakorporacji, gdzie musisz zniszczyć złą i przebiegłą Sztuczną Inteligencję. Jako, że fikuśny komputer opanował wszystkie znajdujące się w budynku roboty, należy wpierw je pokonać. Dopiero potem zrealizujesz zadanie główne, o ile oczywiście starczy Ci umiejętności i cierpliwości.

Wydanie Rise of the Robots poprzedziła chyba najbardziej spektakularna kampania reklamowa, jaką mogły pochwalić się gry komputerowe w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych. Produkt Mirage Media S.C. był na ustach wszystkich, zanim w ogóle ujrzał światło dzienne. Niesamowita grafika w wysokiej rozdzielczości, wspaniała animacja, niepowtarzalna muzyka wykonana przez Briana May'a z grupy Queen i ta boska grywalność - wszystkie te superlatywy sprawiały, że ciśnienie na Rise of the Robots było ogromne. Gdy po długim oczekiwaniu, program wreszcie wydano, w środowisku graczy dało się słyszeć tylko jęk zawodu.

Jedynym jasnym punktem Rise of the Robots jest grafika. Wysoka rozdzielczość i bardzo ładne wykonanie biorących udział w walce robotów wpływa dodatnio na wrażenia wizualne. I tutaj też niestety kończą się pochwały. Jeżeli wziąć pod uwagę grywalność, to produkt Mirage Media w ogóle jej nie posiada. W trybie Single Player, możemy wybrać tylko Cyborga, inne roboty są dopiero osiągalne, jeśli do pojedynku zaprosimy kolegę. Wszystkie postacie ruszają się tak, jakby im ktoś wsadził kij w miejsce, gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę, w dodatku charakteryzują się minimalnym zestawem ciosów specjalnych, co w erze Mortal Kombat było programistycznym samobójstwem. Całą grę można przejść używając jednego ciosu i nie jest to żaden wymysł krytyków, ale autentyczny fakt. Pomijam już tak istotne kwestie, jak takie, że kiedy przeskoczymy przeciwnika, to nasz bohater powinien się w jego kierunku odwrócić...

Rise of the Robots to totalna klapa. Przyzwoita grafika i znośna muzyka nie są w stanie nadrobić braków w grywalności, a ta woła o pomstę do Nieba. Porównywanie tego programu do Mortal Kombat jest obrazą dla tego drugiego. Jeśli Rise of the Robots w ogóle można gdzieś sklasyfikować, to raczej w lidze chińskich gniotów pokroju Sango Fighter.

Ostatnia modyfikacja 10 grudnia 2007