Pathfinder: Wrath of the Righteous
Panie, coś Ty za bestie stworzył. :D
Widzę, że dałeś aż 17 poziomów w to dziecko mantikory. Akurat mam 5 levele, to będę mógł się pobawić i rozdać muszę punkty ścieżki mistycznej.
to nie moj, Przyklad z netu na szybko. nie chce mi sie do gry wchodzic, poza tym chyba moja Wenduag jest pajakiem dla testow. Moj build byl lepszy, mial troche mocniejsze ataki bo troche inna 4rta klase wzialem i inny mythic path.
Jak grasz na core lub nizej to daj jej 19 poziomow w mantikorze, nie musisz zabytnio z 4 rema klasami kombinowac.
To moje pierwsze podejście na ślepo do tego systemu także niewiele kombinowałem z pozostałymi postaciami.Jedynie swojego bohatera 3 razy przerabiałem. Ale z Wenduag pobawię się w tym kierunku. Wydaje mi się, że fajna hybryda wyjdzie w połączeniu z wojownikiem.
Możliwe, że to od przedmiotów takie bonusy są, ale jestem na wczesnym etapie to się nie wypowiem na ten temat. Kolega Drackula może nam ten temat rozjaśni trochę.
Staty są za bonusy klasowe, ze ścieżki mitycznej, z itemkow, selfbufow oraz bufów drużynowych.
Są buildy które mają wszystkie staty na max bez wielu bufow, choć niekoniecznie równie skuteczne w walce.
I tak przy okazji wiem, że wybierałeś też klasę uczeń smoka. Właśnie mam teraz 5 level i mogę wybrać tę klasę i tak planuję zrobić. Widziałem, że w mistycznej ścieżce jest opcja wybrania linii smoka i od razu z tego co kojarzę było napisane, że rozwija tę ścieżkę na 20 poziom. Opłaca się to wziąć na początku? Nie pamiętam dokładnie, bo nie mam teraz gry odpalonej, jak wrócę z pracy to sprawdzę.
Większość zapisów poleciala wraz ze starym kompem więc najlepszych nie miałbym szans pokazać. Obecnie mało gram w pwotr bo po latach gra się już przejadła. Builda na ścieżkę smoka miałem zacząć po ostatnim patchu jednak pozostał na kartce póki co ;)
Mam tyle gier do ogrania że kolejne kilkadziesiąt godzin na zabawę nowymi buildami jest dość problematyczne.
Zobaczę czy mam coś ciekawego w swoich sejwach
Fajny motyw w tej grze jest z walkami na krucjatach. Bardzo przypomina to Heroes of Might and Magic. Szkoda, że do tej pory nie powstała żadna taka gra w uniwersum DnD.
Panowie, a orientujecie się czy wybranie mitycznej ścieżki diabła w 5 rozdziale zamyka romans z królową, czy to nie ma żadnego wpływu?
Z jakiej ścieżki zmieniałeś mythica na diabła? Z Aeona?
Teoretycznie po zmianie w diabła królowa daje ci kosza.
Ale, DLC daje inną możliwość
spoiler start
korucje krolowej
spoiler stop
Nie sprawdzałem tego więc nie znam szczegółów a pamiętam jedynie notatki do patcha/dlc.
Na razie jestem w 3 akcie i wybrałem Azate. Czytałem, że w 5 rozdziale można zmienić na ścieżkę diabła, ale coś udało mi się na angielskim forum przetłumaczyć, że to może być problematyczne z romansem.
A Ty jaką ścieżkę wybrałeś?
Mam jeszcze czas by się zastanowić, a do tego czasu może znajdę coś potwierdzające, że diabłem też się da.
8/10 głównie za "ilość". Szkoda, że nie aż tak jak bym chciał za jakość.
Grę wziąłem, żeby trochę ruszyć do przodu angielski i jest całkiem ok, ale bez tłumaczenia PL dla większości graczy będzie tragedia, znużenie, pomijanie tekstów i odłożenie, zanim gra rozwinie skrzydła. Za dużo w tej grze jak to w tego typu gatunku, gadania bez możliwości wejścia w tryb Saitamy i przerwania tego "pierdzielenia o niczym", w większości, a to też "cecha charakteru", której nie ma do wyboru w tym "kręgu z chaotyczny dobry".
Producenci głównie się posunęli naprzód z pisaniem fabuły, na duży plus w stosunku do Kingmaker. Dla mnie całokształt ma większy sens niż dość słabe pomysły choć ze świetną reżyserią i opcjami z BG3.
Graficznie, pierwszy raz chyba Unity3D w końcu pokazało trochę tego pazura, albo graficy nauczyli się jak unikać złych nawyków na tym silniku. Rogue Trader wyglądał dla mnie dużo gorzej. Niestety ekranów ładowania 10x jest więcej niż w Starfieldzie jak tylko przełącza się tryb dowodzenia armią, na chodzenie ludkami.
DnD - dla mnie nauka tego g.... się komuś przyda, ja bym to zaorał i dał coś HnS'lashowego, z ulepszoną symulacją zmęczenia, żeby było widać nawet jak ktoś się z mieczem męczy po dłuższej walce i musi przykucnąć....
Co każdy następny tytuł tylko coraz bardziej się zniechęcam do tego, choć go rozumiem od czasów "panowania" BG2, czy PlanEscapeTournament, gdy nie było dużo alternatyw jak dzisiaj. W każdej tego typu grze mniej więcej taki sam jest przebieg rozwoju klas oprócz tych "boskich",.... bo chyba każda tego typu gra musi sobie wpaść na tego typu pomysł.
Tyle klas, ale każda prawie taka sama opiera się na bardzo podobnych grupach umiejętności. Jak zwykle mag napierdziela głównie z kuszy bo "zapomniał" jak się czaruje, lub trzeba planować SaveAndLoad, żeby najgrubsze skille były wykorzystane w odpowiednim momencie gry. Zwiad w tej grze? Nie chce mi się. Nie dam temu magowi też skilla od kuszy, której 90% czasu używa gdy team długo nie śpi. Wszystko jest irytująco nienaturalne, anty-symulacyjne, limitowane, nieopłacalne i nikt nie chce tego zbytnio poprawić. Głównie gry gdzie punkty się same przydzielają mogą coś tu zdziałać,.... ale co się spodziewać po tego typu grze, która chce tylko dodawać więcej dziadowskich zasad do nauczenia, zamiast tego coraz więcej mikrozarządzania,....
Bardzo wkurza interfejs zarządzania trybem "Heroes 3" - za duże to wszystko i jak się przeciwnik rusza to słabo to widać bo cała mapa wygląda tak samo, choć mogła by wyglądać jak w Mount And Blade, albo jest cała masa innych przykładów. Podobnie poruszanie się po mieście czy szukanie miejsca na wykonanie quest'a? Zbyt chaotyczne to wszystko - nic się jakoś nie nauczyli chyba od czasów KingMakera.
Raczej tutaj proponowałbym zwłaszcza później, tryb turowy. "Pathfinding" - jak w tytule gry, jest jedną z najgorzej napisanych rzeczy, zwłaszcza gdy mowa o walce i unikaniu pułapek, czy o kręceniu się jednostek w miejscu przy narożniku schodów. Żeby to wypaliło to trzeba by zredukować w grze liczbę skilli i też szkoda, że gra każe uczyć się na siłę wielu bezużytecznych skilli zamiast skoncentrować się przy tym magu np. tylko na tych kilku rodzajach ognistych kul o różnych rozmiarach i mocy.
Dla mnie całokształt ma większy sens niż dość słabe pomysły choć ze świetną reżyserią i opcjami z BG3.
BG 3 jest faktycznie bardzo nierówny tak pod wzgledem scenariusza jak i towarzyszy. Jest grą wybitną ale to sinusoida fabularna.
DnD - dla mnie nauka tego g.... się komuś przyda, ja bym to zaorał i dał coś HnS'lashowego, z ulepszoną symulacją zmęczenia, żeby było widać nawet jak ktoś się z mieczem męczy po dłuższej walce i musi przykucnąć....
Pathfinder od początku był tworzony pod hardkorowców, a nie niedzielnych casualowych graczy. Tu nie wolno popełnić błędu. Na poziomie trudności Core/Wyzwanie lub wyżej nie ma miejsca na błędy w tworzeniu/rozwoju postaci, to muszą być buildy igła. Sęk w tym że ja tak lubię, lubię wybierac atuty pół godziny a kolejną godzinę zastanawiac się nad wyborem podklasy.
Tyle klas, ale każda prawie taka sama opiera się na bardzo podobnych grupach umiejętności.
Kompletna bzdura. Inaczej nastawiasz sposób rozgrywki tworząc Mistrza Wszystkiego a inaczej Nożownika. Mistrz Pawęży to już kompletnie inna bajka, a co dopiero klasy czarujące.
więcej dziadowskich zasad do nauczenia, zamiast tego coraz więcej mikrozarządzania,....
O co ci chodzi z tym uczeniem? Mówię: to nie jest gra dla casuali. Ja po dziesiątkach godzin w "papierowym" D&D, po ograniu wszystkich Baldurów, Icewindów, Neverwinterów a zwłaszcza Świątyni Pierwotnego Zła wszedłem w grę jak w masło i nie czułem się zagubiony lub że mam się czegoś uczyć.
Bardzo wkurza interfejs zarządzania trybem "Heroes 3"
Ten tryb jest niepotrzebny, ja go olewam. Marnuje się czas.
Mówisz hardcorowe? Nie, nie nie, po prostu ograniczone umysłowo na dobrą automatyzację i autor uparł się, żeby totalnie nie zmieniać zasad DnD - zabronił po porażkach jeszcze bardziej ograniczonych umysłowo pomysłów z czasami słabą grafiką. Powinien być tylko i wyłącznie trening tego co postać używa, nieograniczone LVL'ami postaci, wtedy by się może ktoś ruszył z miejsca. Głownie Rimworld/Skyrim mają jakiś rozdział na jakieś szkoły nauki sensowne i talenty.
Nie jest aż tak wysoki próg wejścia. Pamiętam jak zaczynałem z BG2 przygodę i zaczynali koledzy, każdy jakoś przebrnął, bo z grubsza zasady są proste, nie mam też nic przeciwko przeglądaniu klas postaci, ale jak się wgłębię czym się różnią klasy postaci to już nie jestem z tego zadowolony. Może dzisiaj gimbaza ma problemy.
Powiedz mi jak bardzo sensowny jest dla Ciebie czar wirujące sztylety? Dla mnie już sam design całej masy tego typu elementów trochę wskazuje na tandetę tego universum/systemu.
Przykład Wirujących sztyletów jest dość osobliwy w kontekście Baldur's Gate 3, bo ten czar nie działa jak w D&D. Wszystkie czary tworzące takie utrzymujące się strefy zagrożeń w D&D 5E zadają obrażenia postaciom stojącym w tych strefach wyłącznie na początku ich ruchu w kolejce inicjatywy. Ten czar podobnie jak np. duchowi strażnicy są overpowered w BG3, bo zadają obrażenia w momencie aktywacji i potem tak jak w papierku, a duchowych strażników można wręcz exploitować biegając między wrogami i zadając instant damage.
Osobiście widzę sens takiego czaru jako zaklęcie służące w p&p do tunelowania wrogów i strzeżenia miejsc, a w BG3 jako dobre źródło stałych obrażeń ciętych, które można exploitować, bo AI jest raczej głupia i sama potrafi w to wbiegać, a zredukowanie akcji popchnięcia z ataku wykorzystującego normalną akcję do formy akcji bonusowej, naruszyło balans ekonomii akcji i tylko pomaga przy tych exploitach, bo nawet jak ktoś opuści taką strefę, to można go do niej na nowo wepchnąć.
Macie jakiś ciekawy patent na pokonanie Marhevoka? Zrobiłem na niego podejście na 10 levelu, ale ciężko jest. W sumie raz prawie udało mi się wygrać, ale z jego smokiem miałem duże problemy i finalnie przegrałem. Jest jakiś czar co zwiększa szanse na zadanie obrażeń? Bo ciężko przebić się kiedy trzeba na kostce wyrzucić 20.