Metal Gear Solid: Ground Zeroes
[link]
Proszę zerknąć. GOL nie zamieścił tej informacji, więc ja to robię. Konami strzeliło nam w twarz. To co każdy się spodziewał.
Konami wyda w 2016 r. Odświeżony "Metal Gear Solid 3: Snake Eater" na silniku Fox Engine, niestety na urządzenia pachinko. Gracze konsolowi i PC obejdą się smakiem. Pozdrawiam.
Przeraźliwe konsolowe g...o. Zachęcony dobrymi recenzjami kupiłem. I oto co mamy:
- Skradankę bez możliwości zapisu misji (czekpointy) - będziesz po kilkanaście/dziesiąt razy robił tą samą misję, abo wszystkich wystrzelasz
- Wrogowie ogłuszeni/uśpieni zaraz się budzą (musisz ich wyżynać)
- bohater chodzi jak słoń, drze się, ma jeden sposób otwierania drzwi - z kopa (nawet w trybie stealth)
- Otwarty świat to możliwość wejścia do bazy z kilku stron
- Porypany scenariusz (np. pierwsze 30-40 min gry czołgasz się w krwi oglądając wizje które tworzył chyba ktoś po ciężkich prochach)
Jeśli ktoś mówi że to dobra gra chyba nigdy nie grał w skradankę (Splinter, Deus).
Pozwolisz, że coś wyjaśnię. Nie grałeś nigdy w "Metal Gear Solid", więc nie znasz realiów serii i jej gameplay'u. Żaden MGS nie oferował zapisu w dowolnym miejscu. To nie "Wiedźmin". Osoby otrzaskane w MGS nie mają z tym problemu i raczej rzadko decydują się na otwartą walkę. Dlatego nie maja potrzeby ciągłego powtarzania misji od początku.
A teraz po kolei, jak u Ciebie:
1. MGS to skradanka absolutna. Masz możliwość strzelania, mordowania, ale zabijając i wdając się w otwartą walkę, tracisz anonimowość iw końcu cię zabijają.
2. Snake od zawsze chodzi w wojskowych butach i jak na komandosa robi to bardzo cicho. Wcale nie otwiera drzwi z kopa. Sorry, kiedy Snake się drze podczas akcji?
3. Otwarty świat to raczej zaleta, ale to akurat się tobie podoba.
4. To tylko początek gry. Kojima jest strasznie popieprzonym twórcą.
Co do "Splinter Cell" się zgodzę, ale tylko 1 i 3 część. Ale "Deus... coś tam"... a feeeee...
Tak pograłem trochę. Muszę przyznać - ta gra ma plus - humor.
Wysyłanie owiec w stratosferę przy ich przeraźliwym beczeniu powoduje u mnie zawsze atak śmiechu. Chociaż... WTF??
Głównym zadaniem naszego twardziela jest zbieranie kwiatów i kradnięcie ruskim skrzynek (bo surowców nie da się jak na razie kupić). Oczywiście kwiatki teleportują się do bazy, a ty musisz czekać na transport:)
Do tego teleportujący się wszędzie koń, zabawni przeciwnicy poruszający się bez schematów, kiblowy prysznic który nasz twardziel bierze w ubraniu (fajnie ocieka potem wodą), opisy typu: 'jak chcesz kogoś schować w kiblu, to uważaj czy ktoś s niego nie skorzysta' - powodują że gra jest przynajmniej śmieszna.
W grze nie ma poczucia sensu. Pandemonium chaosu. I o co biega z tym kapturem kurczaka?? Przecież zginiesz na pewno i to nie raz chcąc przejść misję na stealth.
Tak szczerze, Darku. Nigdy nie grałeś w serię "Metal Gear Solid". Prawda? Wszystko, co opisałeś, czyli prysznic w ciuchach, zbieranie dziwnych przedmiotów zamiast na przykład żółtych chmurek jak w "Assassin's Creed", to kod tej gry. Ona tak już ma i każdy, kto w nią gra od ponad 20 lat, doskonale to wie. W MGS nie podrzyna się gardeł, nie otwiera ognia na pełnej k***ie. Koń teleportował się też w "Red Dead Redemption" i w "Wiedźminie 3". Dla ludzi to żaden no problem. Prysznic w pełnym rynsztunku to nic. Jeszcze nie tarzałeś się w strugach deszczu z Quiet, której co chwila będą wypadać spod bluzki śliczne piersi.
Od dłuższego czasu się zastanawiam, co z tą grą jest nie tak. Właściwie doszedłem do wniosku, że "V" raz przypomina skradankę a raz grę akcji. Mam jedno pytanie. Jak spowrotem przywrócić Quiet? Po episodzie 45 "A Quiet Exit", Quiet odchodzi i mnie szlak trafia. Zawsze ją lubiłem brać na misję a do cholery nie pamiętam, którą misję trzeba powtarzać: 11 "Cloaked in Silence" czy 45 "A Quiet Exit" po kilka razy?
W "PP" najbardziej irytuje mnie: powtarzanie side-opsów, zbieranie strzępów informacji, wykonywanie misji głównych nie wiadomo po co, dla kogo i niespójna fabuła. Reszcie można wybaczyć.
Dokładnie bodaj 7 razy. Mnie z kolei w Phantom Pain denerwuje całkowity brak tego co nam zostało obiecane, brakującego ogniwa w historii Big Bossa.
Jestem na 34 misji i ciężko mi brnąć dalej, czasami grając misje główne zastanawiam się czy przypadkowo sideopsa nie włączyłem.
Jak na mój gust więcej konkretów mniej przystawek by się przydało! Bo fabuła miodna! Czasami zdarzają się małe glitche. Jak np wł i wył zasilania i wykończenie pojedyńczo wrogów którzy przychodzą ponownie wł. elektryke.
Mimo wszystko jak za 100zł na wolnym rynku (XBOXONE) to zabawa na długie godziny no i tryb multi dodaje kolejne kilkadziesiąt.
za tą cene polecam!
Kojimie nie pozwolono stworzyć grę jaką chciał. Proszę wrócić do mojego posta [2563] i przeczytajcie artykuł, który opublikowałem, gdzie Shinkawa (utalentowany rysownik w MGS) przerywa milczenie i wyjaśnia, dlaczego nie ziścił się motyw przewodni i fabuła w "PP".
Dzięki za odpowiedzi. Dlatego dla mnie osobiście "Phantom Pain" jest rozczarowaniem roku a szkoda...
Ten wyciągnięty penis Hideo Kojimy powinien pojawić się w grze, zakamuflowany w typowy dla niego sposób. Szkoda, że w Japonii istnieje takie tabu związane z mówieniem o pewnych sprawach. Jednak plotkowanie o czymś po upływie lat to bardzo ważna rzecz. Po prostu chciałbym kiedyś usłyszeć, co naprawdę się stało. Ten rysownik nie podaje zbyt wielu faktów i pewnie sam zna tylko część prawdy.
Napisałeś, że raz to skradanka, a raz gra akcji. Wszystko w misjach głównych działa mi na nerwy lub wywołuje irytację. Czuję się poganiany przez grę. Żeby to tylko była gra akcji. Momentami to gra zręcznościowa, za nieprzejście której gracz jest karany "over game" jak w czasach Atari.
Nie rozumiem, dlaczego tak wspaniały gameplay doczekał się tak głupich i szalonych misji głównych.
Pisałeś też o ostatniej misji. Dla mnie to droga przez mękę. To jedna z tych rzeczy, z powodu których chce się odstawić grę na zawsze.
Po tym wywiadzie otrzymaliśmy strzępy informacji, o konflikcie Konami z Hideo i jego pomysłami na motyw przewodni "MGS V:The Phantom Pain" ma to jakieś logiczne zastosowanie.
Niestety muszę się z Panem zgodzić. Ostatnia misja to dla mnie udręka. Zresztą mógłbym wejść w poradnik i pokonać tego "sahelantropusa" czy jak mu tam, ale wole podołać temu samemu. Naszczęście nie trzeba przechodzić "episod 50" i w ten sposób poznać zakończenie, ale jeśli taka sytuacja miałaby miejsce, przechodziłbym do skutku, aby poznać zakończenie gry.
Nie pomyślałbym, że po takim czasie, za kilka dobrych tygodni minie rok od premiery "Metal Gear Solid V:The Phantom Pain" większość graczy na całym świecie zapomniała. Jedni się pomęczyli z nią tzn. zrobili sieczkę jak Rambo ale dali radę, inni natomiast skradali się, by nie wywołać alarmów i po 100 godzinach odstawili grę na półki lub ją sprzedali. Ja po 340 godzinach mam dosyć. Odpycha mnie ta gra z kilku znaczących powodów, ale Pan je zna, bo wielokrotnie o nich wspominałem.
Taka mała ciekawostka, co Konami zapowiadało na 2017 r.
Proszę zerknąć. Pozdrawiam.
[link]
Odzyskałem Quiet. Dziękuje za pomoc. Wykonuje główne misje z pomocą tej ślicznotki.
Pomijając "genialny" gameplay, którego żadna gra przez dekadę nie przebije, to jednak odczuwa się monotonie. Zastanawiam się, dlaczego umieścili aż tyle side-opsów (liczba sięga 157 misji pobocznych). Spokojnie zmieściłoby się połowę mniej i każdy byłby zadowolony. To jest według mnie irytujące, aby wykonywać jedno i to samo. Co do głównych misji (koledzy już wcześniej poruszyli tę kwestie) niektóre "episody" są dziwnie skonstruowane, wręcz kompletnie nie dają pokrycia w fabule i właściwie po co ja to robie? Równie dobrze mógłbym odmówić i pójść w swoją stronę.
yadin->>> Z całym szacunkiem dla Pana, ale nie mam sił odnosić się do episodu 50 "Sahelantropus" to dla mnie jest aberracja.
W ogóle uważam, że "Metal Gear Solid V: The Phantom Pain" to gra ZAGADKA.
Podejrzewam, że jeszcze w 2014 roku planowano o wiele mniejszą mapę z maksymalną optymalizacją, jak we wcześniejszych częściach MGS. Przynajmniej otrzymaliśmy nie to, co pierwotnie planowano. Studio powinno zrezygnować całkowicie z zamieszczania w grze tych wszystkich walk z ogromnymi maszynami. Zwłaszcza tak głupich misji.
Wie Pan co? Ja mam odmienną wizję tej gry niż Pan. Misje główne traktuję jak grę w grze. Dla mnie prawdziwa gra to właśnie 150 misji pobocznych, w których zdobywam ludzi i surowce. Mogłyby być skonstruowane inaczej, ale to właśnie misje poboczne są umieszczone w uniwersum gry. Natomiast każdą misję główną trzeba uruchamiać oddzielnie z menu. Nie wiem, czy ktoś to zauważył. Wygląda to tak, jakby na poziomie budowy gry były to dwa niezależne od siebie bloki gry. W zasadzie tak zostało w wersji finalnej.
Na dobrą sprawę "Metal Gear Solid V" mógłby składać się tylko z samych głównych misji, ale bez tego counter-strikowego pośpiechu i nikt tyle nie narzekał.
Niezmiennie podziwiam technologię, jaką posłużono się przy produkcji tej gry. Jak patrzę, na jakim poziomie technicznym zrealizowano zapowiadane tytuły typu "Sniper: Ghost Warrior" i parę innych rzeczy, to czuję niesmak. Chodzi przecież o produkty kosztujące ponad 230 zł.
sredniaczek, po paru godzinach staje sie monotonna, przyjemna grafika dobra optymalizacja... ale nic tak naprawde w tej grze nie wciaga na tyle by nieprzespac nocki...
Nie od razu taki średniaczek. Wielu rzeczywiście nie wciąga, ale gra nadrabia elementami, o których "Wiedźmin 3" wraz z jego wszystkimi dodatkami może tylko o takim poziomie pomarzyć.
yadin na przykład jakimi?
Konami usunęło to co uważało za słuszne. Zaledwie 30 % otrzymaliśmy to, co miało być w finalnej wersji. Przez niektóre misje i bossów gry tracą swoją wyjątkowość.
Dla przykładu "Uncharted 2" ostatni boss na poziomie wyższym miałem spore kłopoty, powtarzałem kilkakrotnie, później NG poszło po rozum do głowy w "U3" nie było już takiego bossa, który jest nieśmiertelny. Podobnie jest w przypadku "MGS V" ale to w sumie kraj Kwitnącej Wiśni - oni nie mogą zrezygnować z umieszczenia w swoich grach "sahelantropusa-godzilli".
Dobrze, że Pan poruszył kwestie wyodrębności misji głównych z pobocznymi. Niech Pan przyuważy na same menu gry w "MGS V" jest wspaniale zaprojektowane. Oprócz tego "wybieramy" misję z pokładu śmigłowca, który jest niezbędny i nieunikniony. Dla ścisłości jest 157 side-opsów i równie dobrze mógłbyć to osobny tytuł, składający się właśnie z tych pobocznych misji. Nie rozumiem tylko jednego, dlaczego można powtarzać kilka sie-opsów a resztę nie. Co to właściwie ma oznaczać? Wchodzę do menu a tam podświetlają się białe kropki sugerujące, że dany "side-ops" trzeba raz jeszcze zaznajomić się.
Niedawno zaobserwowałem, że "episody" poganiają, jak Pan stwierdził. Dla przykładu episod 35 "Cursed legacy" trzeba odnaleźć 2 kontenery czerwone, które zawierają materiały i informacje dotyczące epidemii w Bazie Matki, znajdujące się w dżungli Lufwa Valley. Chwilę się skradasz i zaraz na ekranie pojawia się czas do ukończenia misji, podobnie jest z zakładnikami masz chwilę, by go odnaleźć, bo w przeciwnym wypadku CFA go "zlikwidują. Jest się zaganiany czasami. Pozdrawiam Pana.
Wedlug mnie MGS 3 byl Najlepszy
Upłynęło mnóstwo czasu od skończenia tego "działa". Od tamtej pory zagrałem w mnóstwo stworzonych z sercem i pieczołowitością gier. Wiem jedno - do tego gniota stworzonego głównie przez powtarzanie cyklu kopiuj, wklej, kopiuj, wklej, nigdy już nie wrócę. Nikt nigdy mnie do tego nie zmusi - i ten fakt cieszy! :) To jedyna rzecz związana z MGSV, która cieszy.
nvm, nie będę się wdawał w dyskusje z trollem.
Owszem, może się Panu gra nie podobać, ale nie wydaje mi się, aby gra zasłużyła na taką, jaką Pan ocenę podał.
haha dostał tyle minusów dlatego że wyraził opinię polacy są zjebani jednak no tragedia jesteście żałośni tylko łapkować w dół bo ktoś dał inną opinię niż byście chcieli HAH
zagraj kolego w wcześniejsze 6 części łącznie z wersją z psp jak znasz fabułę od początku to jest lepiej mnie się tam podoba ocenę 3 to nieporozumienie z twojej strony przez takich ludzi jak ty gry mają później takie gówniane oceny pozdro
Mam kilka pytań odnośnie gry bo chętnie bym zagrał ale nie wiem czy gra będzie przyjemna.
Czy wartą zagrać? Tzn. czy misje są różnorodne, czy można je wykonać na kilka sposobów? Chciałbym sobie pograć w jakąś grę ala'Splinter Cell tyle, że z większą dowolnością. I jeszcze jedno pytanko. Czy istnieje jakieś spolszczenie do tej gry? Nawet nieoficjalne. Sprawdzałem w Google i coś tam znalazłem ale nie wiem czy to działa.
Według mnie warto zagrać, wszystko w tej grze zagrało oprócz lekko kulejącej fabuły. Misje fabularne są na pewno ciekawe i bardziej różnorodne poza kilkoma wyjątkami, które przypominają bardziej zadania poboczne, które potrafią być po prostu nudne. W większości misji jest dowolność co do metody planowania i wykonania zadania z najróżniejszym wyposażeniem. Z tego co wiem to spolszczenie obecnie nie istnieje, ale na pocieszenie powiem, że angielski w tej grze nie jest zbytnio wymagający i raczej powinno się wszystko zrozumieć.
Właśnie głównie chodzi o tą dowolność aby nie wykonywać wszystkich misji na "jedno kopyto" tylko trochę inaczej. No nic trzeba będzie poszukać jakiejś dobrej oferty i zaopatrzyć się w to (przedtem streszczając fabułę pozostałych części).
Co do tego spolszczenia to szkoda. Co prawda angielskim posługuje się dość dobrze, ale wolę mieć 100% pewność co do kontekstu zdania.
Polecam teraz zakup jak ktoś jeszcze nie grał na PS. Story jest w promocyjnej cenie 59zł do 29.11.2016.
A mnie zawsze ciekawiło przetestować co to jest choćby demo bo tyle szumu a ja jakos nie mogę sie przemuc. A ciekawi mnie czy coś to warte. Na pewno w ciemno nie kupię.
Pobierać też nie bardzo mi sie chce.
Ciekawe czy sie w końcu kiedyś zdecyduje i sprawdzę czy gra pójdzie w zapomnienie.
Witam mam problem mój Big Boss od pewnego czasu jest cały we krwi i nie da sie jej zmyc wiecie jak temu zaradzic prosze o pomoc
Masz za dużą ilość demon points (ukryta statystyka), które zdobyłeś za zbyt dużą ilość zabitych osób lub za stworzenie bomby atomowej. Aby zbić te punkty powinieneś fultonować zwierzęta lub dzieci, ewentualnie pozbyć się bomb atomowych.
no stworzyłem bombe atomowa no i własciwie gdzie sprawdzic ilosc punktów demon points dzieki za pomoc Araneus357
If you like the game buy it!!!
Nawet twoi zywiciele rozrywki tak zalecają. Więc jak skomczysz to do sklepu.
Gram juz 15 godzin i jestem pod ogromnym wrażeniem. Fanem MGSów nie jestem, i nie grałem w poprzednie części, dla tego MGS 5 to mój pierwszy kontakt z tą serią. Jeden wielki plus w tej grze to ogrom rzeczy do robienia i możliwość przechodzenia tej gry na tysiąc różnych sposobów. Chcemy się skradać i wszystkich załatwiać po cichu nie ma sprawy, a później jak nam się z nudzi to można zrobić jedną wielką rozpierduche. Gameplay w tej grze jest tak satysfakcjonujący ze po prostu to jest poezja jak się gra w tą gre. Trochę co mnie z początku odpychało w tej grze to ten motyw SC-FI ale niestety taka jest ta gra, ale jak się przymknie na to oko to nie przeszkadza. I trochę szkoda że ta gra jest mało popularna w Polsce i trochę szkoda jakie podejście ma Konami do Polaków które nie zezwoliło na polonizacje tej gry, i to wogóle cud że ta gra się ukazała w Polsce. Trochę to boli jak się odpala grę i się widzi w wyborze języków ruską wersje, a patrząc na ruskich to oni są bardziej zacofani od nas. A chyba większość gier jest już spolszczanych, nawet Rockstar który też miał jakiś czas temu ból dupy o polonizacje ich gier teraz już zmienili zdanie. Takze giera super, grafa jak i udźwiękowienie miazga. Jak przejdę tą część to zagram w pozostałe oczywiście te które są na PCta a chyba są tylko dwie części nie licząc tej i Ground Zeroes.
Szkoda tylko, że grasz w piracką wersję jak Nelson
gra wymiata, kompletnie oderwała mnie od wiedźmina 3ciego
i Jana Pawła II
Wie ktoś może dlaczego nie mogę modyfikować broni, mimo, że uratowałam legendarnego rusznikarza ( Legendary Gunsmith)?
Zrobiłam wszystkie 3 misje poboczne, gość siedzi w dziale R&D, ale nie ma możliwości modyfikacji broni ;/
Czy bez jego umiejętności mogę jakoś dodać tłumik do snajperki usypiające?
Pięknie proszę o pomoc jeżeli ktoś się orientuje co jest nie tak :)
Nigdy nie przepadałem za skradankami, i nie grałem wcześniej w żadnego MGS. Świetny początek Ground Zeroes a potem Phantom Pain bardzo mi się spodobały, walka ze złą wojskową korporacją i głównym "Złym Typkiem". A więc przykleiłem się do gry na parę dni. Teraz pozostał jedynie niedosyt.
+ Kwestia optymalizacji, gra chodzi płynnie bez problemu, grafika nie urywa głowy ale nie jest też brzydka więc nie ma się czego czepiać.
+ Jest waifu (wiadomo kto) xd.
+ Mnóstwo zabawek/broni których możemy użyć, tak jak mówiłem nigdy nie grałem w MGS i jak zobaczyłem mechanizm "Fulton Extraction" to od razu mi się spodobało :D albo karton z plakatem jakiejś modelki, albo te Decoy'e aktywowane zdalnie. Granaty usypiające, flashbang'i, mnóóóóóssssstttwoo broni które można potem ulepszać.
+ Gra jest "skradanką", ale niekoniecznie musimy wszystko robić po cichu. Jak nam się pewne metody znudzą to możemy wjechać na teren misji czołgiem i strzelać wszystko co się porusza na pełnej ku*wię.
+ Możliwość rozbudowy bazy, chodź do pewnego momentu się znudziłem i przestałem ekstraktować nowych żołnierzy.
- Zakończenie, chyba zabrakło funduszy i grze urwał się film z imprezy, miałem nadzieję na
spoiler start
wielką walkę i kompletne zniszczenie Cipher i tych wszystkich super silnych żołnierzy ze Skulls, ale tu nagle gra wyjechała szybko z Sahalantropusem - rach/ciach i Skull Face nie żyje, dziękuje dobranoc. Potem jeszcze ckliwe zakończenie z Quiet (nie zabiłem jej, jakżebym mógł) czego też nie zrozumiałem - co się z nią stało? umarła? ku**a szkoda jej. Czyli cały czas chodziłem klonem Big Bossa? a ten szczyl Eli to też był jakiś klon? nie rozumiem absolutnie nic i...
spoiler stop
...ehh czuje kompletny niedosyt.
Przejście gry mam na 52%, bo już nie chciało mi się robić pobocznych misji. Dobrze się bawiłem mimo wszystko. Niestety większość MGS'ów jest na konsole więc pozostaje mi czekać na MGS:VI - chodź z tego co czytałem V jest ostatnią częścią?
Według mnie 8.5/10, warte zagrania, lecz niektórzy mogą się zawieść na tym (konami tfu) uciętym zakończeniu.
No właśnie, tak to jest jak się gra od środka bez żadnej znajomości fabuły serii, odpowiadając na twoje pytania
spoiler start
"Czyli cały czas chodziłem klonem Big Bossa?"
Nie, postać gracza w Phantom Painie to Venom Snake, żołnierz MSF, który był z Big Bossem podczas zniszczenia oryginalnej Mother Base (mówisz, że grałeś w ground zeroes więc prawdopodobnie wiesz o czym mówię) i jeden z jego najbardziej zaufanych współpracowników, zasłonił swoim ciałem Snake'a podczas wybuchu w śmigłowcu, stracił przy tym rękę i stąd też wziął się kawał szrapnela w jego głowie. Major Zero, dawny dowódca Snake'a i twórca organizacji Cipher ukrył ich obu na Cyprze. Zero był w konflikcie z szefem XOF i swoim podwładnym- Skull Facem (XOF to była jednostka wspomagająca działania FOX, której członkiem był Big Boss podczas operacji Snake Eater), Skull Face chciał wykończyć zarówno jego jak i Big Bossa (obaj byli przeszkodami w realizacji jego planu), dlatego po wyciągnięciu od Paz informacji gdzie Zero przebywa otruł go swoimi pasożytami (nagranie tej akcji jest w kasetach w grze, można posłuchać całej rozmowy między Zero i Skullfacem w momencie gdy ten pierwszy zdał sobie sprawę, że został wyrolowany) co spowodowało powolne wchodzenie w stan wegetatywny. Zero wiedząc co się z nim stanie i wiedząc, że Skullface szuka Big Bossa i prędzej czy później go znajdzie wpadł na pomysł stworzenia tworu, który będzie swego rodzaju zasłoną dymną, która pozwoli ochronić Big Bossa przed organizacją, którą Zero sam stworzył i przyciągnie uwagę świata w momencie gdy prawdziwy Snake będzie realizował swój plan w ukryciu. Tą zasłoną dymną miał być właśnie Venom Snake, który został chirurgicznie upodobniony do Big Bossa oraz zaszczepiono mu jego wspomnienia. Venom Snake, stworzył wówczas Diamond Dogs przy udziale Millera oraz Ocelota (obaj doskonale zdawali sobie sprawę z tego, że człowiek, któremu pomagają to podstawiona fałszywka) i kierowany pragnieniem zemsty na Skullface'ie za zniszczenie MSF będzie z nim walczył, a w tym samym czasie Big Boss (ten prawdziwy) zajął się samodzielnym tworzeniem prawdziwego Outer Heaven w południowej Afryce. Od tego pragnienia zemsty wziął się właśnie przydomek "Venom", cały tytuł gry również jest nawiązaniem do tego. "Phantom pain" to angielska nazwa schorzenia, w wyniku którego osoby po amputacji czują ból w odciętych częściach ciała i mają wrażenie, że te wciąż tam są- Ocelot mówi o tym schorzeniu Snake'owi na początku gry po wszczepieniu mu bionicznej ręki. Można powiedzieć, że gniew Venoma jest właśnie takim "fantomowym bólem"- jego wspomnienia, jego gniew, jego nienawiść i jego chęć zemsty nie są tak naprawdę jego, należą do Big Bossa, a on je odczuwa. Kontynuując, bardzo istotna dla fabuły jest ostatnia scena, ta, w której Venom stojąc przed lustrem słucha wiadomości od prawdziwego Big Bossa. W tle słychać strzały, gdy bohater odwraca kasetę z nagraniem widać na niej napis "Operation Intrude N313", a w momencie gdy Venom wybija dziurę w lustrze na drzwiach widać nie logo Diamond Dogs, a logo Outer Heaven- scena ta bowiem ma miejsce 11 lat po wydarzeniach z Phantom Pain, Venom Snake, wtajemniczony już w plany Big Bossa stoi na czele powstania w tej organizacji (wydarzenia te zostały ukazane w pierwszej grze z serii, tej jeszcze z lat 80). Na kasecie jest ostatni rozkaz od jego dawnego przełożonego, który znów przeszedł na drugą stronę barykady jednocześnie wciąż wykorzystując Venoma do swoich celów. Big Boss kazał Venomowi zabić wysłanego przez niego samego Solid Snake'a bądź zginąć w walce by cały świat myślał, że prawdziwy Big Boss nie żyje. Venom nie przyjmuje tego rozkazu łatwo, wściekły rozbija lustro, ale jak widać później akceptuje taki stan rzeczy i odchodzi w ciemność, by go wypełnić i ostatecznie ponieść śmierć z ręki Solid Snake'a, uprzednio przekonując go, że jest prawdziwym Big Bossem. Przyczyna takiego gniewu Venoma jest zrozumiała, ponieważ to jest moment, w którym zdaje sobie sprawę, że Boss go wykorzystał, Venom po swojej śmierci nie zostawi po sobie nic, wszystko co zrobił zostanie przypisane Big Bossowi, on zostanie wymazany z pamięci, jednak wykonuje ten rozkaz. Ten moment jest właśnie konkluzją gry i puentą upadku Big Bossa, który z osoby chcącej stworzyć nację dla żołnierzy, aby nikt nigdy nie wykorzystał ich życia do niecnych celów, nienawidzi wykorzystywania jego imienia jak sztandaru i robienia z siebie legendy, stał się dokładnie tym, z czym wcześniej walczył. Użył swoich ludzi i swoich przyjaciół, by wykonali za niego brudną robotę, bez wahania poświęcił życie swojego najlepszego żołnierza dla ratowania własnego tyłka i wykorzystał własną legendę do stworzenia do osiągnięcia swoich celów.
"a ten szczyl Eli to też był jakiś klon?"
Tak, Eli to właściwie Liquid Snake, główny antagonista z pierwszej części MGS. On i jego bliźniak, wspomniany już wcześniej Solid Snake zostali stworzeni w wyniku planu Zero o nazwie "Les Enfants Terribles" mającego na celu sklonowanie Bossa, aby "zachować jego dziedzictwo". W praktyce Zero chciał mieć po prostu drugiego asa w rękawie gdy zobaczył, że Big Boss, jeszcze w momencie gdy współpracowali, średnio widzi wykorzystywanie jego legendy w roli propagandowej. Ten projekt był przyczyną zerwania przez Big Bossa relacji z Zero i jego organizacją, gdyż uważał to za obrzydliwe (i, po raz kolejny należy zwrócić uwagę, już kilka lat później ten sam Big Boss, który otwarcie się temu sprzeciwił nie ma nic przeciwko stosowaniu Venoma jako żywej tarczy i sam bardzo chętnie go wykorzystuje).
"Zakończenie, chyba zabrakło funduszy i grze urwał się film z imprezy"
"pozostaje mi czekać na MGS:VI - chodź z tego co czytałem V jest ostatnią częścią?"
Nie będzie MGSVI, MGSy tworzone z udziałem Kojimy się skończyły. Natomiast ucięte zakończenie, o którym mówisz nie ma nic wspólnego ani z brakiem środków, ani z twoją wizją na temat tego, jak ono miałoby wyglądać. MGSV powstawał niestety w cieniu mocnego kwasu między Kojimą a Konami i zaowocowało odejściem tego pierwszego z firmy przed skończeniem gry. Konami średnio przejmowało się spójnością fabuły, dlatego ostatnia misja drugiego aktu została po prostu z gry usunięta i gra trafiła na rynek w niedokończonym stanie. Nawet jednak gdyby to zakończenie tam było, rozczarowałbyś się, gdyż nie dotyczyło ono "niszczenia ludzików z cipher". Zakończenie to opisywało dalsze losy Liquid Snake'a i Psycho Mantisa (dzieciak w masce) po porwaniu Sahelanthropusa i miało bardziej powiązać tą część z MGS1. Fani byli zbulwersowani, bo ten wątek został po prostu ucięty.
spoiler stop
Jeśli chcesz rozwinięcia fabuły graj w inne gry z serii, MGSV nie jest samodzielnym tytułem z osobną historią i nie powinien być jako taki rozpatrywany, jest częścią dłuższej opowieści i żeby wiedzieć, o co w niej chodzi potrzebna jest znajomość jej pozostałych elementów, zwłaszcza, że fabuła tej serii to nie jest coś, co można szybko streścić i zrozumieć.
Ciekawy artykuł do przeczytania (o ile ktoś już wcześniej go nie czytał) UWAGA! SPOILERY!
http://metalgearsolid.pl/metal-gear-solid-5/slowa-zabijaja-analiza-przeslania-metal-gear-solid-v/
Nie jestem fanem MGS, nie przepadam za Kojimą, skradanki mnie szybko nudzą, ale ta produkcja to istny sandboxowy majstersztyk. Zdecydowanie jedna z najlepszych gier z jakimi miałem do czynienia, niesamowicie wciągająca i mimo niby tych samych powtarzalnych misji, absolutnie nie wywołuje u mnie znudzenia. Na razie mam za sobą jakieś 20 godzin rozgrywki, jestem gdzieś w 1/3 fabuły i gra staje się coraz ciekawsza, co chwile daje graczowi nowe narzędzia i sposoby na radzenie sobie w różnych sytuacjach - w przeciwieństwie do np. znacznie wyżej ocenianego Dishonored, gdzie po oddaniu w nasze dłonie sztyletu, teleportacji i opętania szczurów/ludzi gra nie ma nic więcej do zaoferowania i po paru godzinach staje się nużąca.
Gra bardzo długa,
osobiście przy okazjonalnym graniu zajęła mi 2 miesiące (!) i tylko w to grałem,
Bardzo dobrze skonstruowane misje o przemyślanej konstrukcji.
Fabuła, jak z reguły 'skipuje', tak tu oglądałem z ciekawością każdą scenę i faktycznie wczułem się w bohatera (-ów).
Ogólnie najlepsza z długich gier jakis grałem w ogóle.
Polecam !
Gram od kilku dni i obecnie dałbym tej grze z 5/10, fajny gameplay skradankowy, ale misje na poziomie pierwszego Assassins creed - CIĄGLE TO SAMO. Nie mówiąc już o nużącej jeździe konnej od bazu do bazy, od misji do misji pustynią gdzie nic sie nie dzieje i omijaniu małych punktów z żołnierzami, ktorych nie mam motywacji atakować... Pogram więcej, bo zastanawia mnie dlaczego ta gra dostaje od was takie dobre oceny...
Ukończona jakiś czas temu. Gra rewelacyjna. Super grafa i dźwięk. Prawdziwa wypasiona gra.
NelsonPL ocenia: 10/10 Polecam.
Super muzyka, humor, fabuła też daje radę (czasem lepsza czasem gorsza) szkoda że sama rozgrywka bywa powtarzalna i brak jakiegoś sensownego zakończenia (miał być 3 rozdział ale widocznie coś nie pykło) bo było by solidne 9/10 albo i nawet 10
Witam ponownie fanow MGS Fhantom Pain.Zaczalem znow w nia grac bo jest zajebista.Dobijam levele zeby odblokowac najlepsze snajperowki i reszte sprzetu z wyzszej polki.Gram aktualnie w Ghoust Recon Wildlands i MGS jest lepszy zdecydowanie .Kiedy Nastepna jeszcze lepsza czesc Pa je Kojima?!!Pozdro dla Szanownych Graczy!!
Szkoda ze nie mozna zagrac Quiet.Mogliby jakis dodatek zrobic lub patch!!-Co wy na to Piekni Wymagajacy Inteligentni z dobrym gustem gracze !!--Napewno w nastepnej czesci!!
Jako że gra ma pojawic się jako darmówka w Październiku to w koncu w nią zagram. Nigdy nie grałem w żadną część z MSG wiec będzie też jako pierwsza :)
MGS V dostępny jest w ramach abonamentu PS Plus nie wypadało, więc nie sprawdzić, mimo, iż styczności z serią praktycznie nie miałem. Tak jak zresztą spora część polskich graczy. Nic dziwnego, że u nas seria nie jest tak popularna skoro chyba dopiero "piątka" ma oficjalnego polskiego wydawcę, a i nawet tutaj Konami nie było zainteresowane polonizacją. Poprzednie części wychodziły przede wszystkim na konsole z rodziny PlayStation, więc to ograniczało potencjalną bazę graczy w Polsce. Jednak seria MGS jest chyba jedną z ważniejszych serii w historii gier wideo w ogóle, więc chyba każdy gracz coś tam o MGS wie. O tej serii wspomina się głównie przez pryzmat zagmatwanej fabuły, w której trudno się połapać nawet najzagorzalszym fanom, długich filmowych cut-scenek w czym zasługa niespełnionego filmowca - Hideo Kojimy oraz różnym zabawnym smaczkom charakterystycznych dla Kojimy pokroju rumieniącej się babki, gdy patrzymy na jej cycki czy chowania się w pudełkach i innych tego typu rzeczach. MGS V trochę ułatwia sprawę, bo fabuła jest tutaj podobno strasznie okrojona i poza prologiem oraz epilogiem mamy tutaj do czynienia głównie z samą rozgrywką.
Póki co mam za sobą sam prolog i to właśnie filmowość pierwsza rzuca się w oczy i uszy, bo wprowadza nas świetny i jeden z moich ulubionych kawałków Davida Bowiego "The Man Who Sold The World" (https://www.youtube.com/watch?v=dKVhodA_q-g), choć chyba jeszcze bardziej wolę ten utwór w wykonaniu Kurta Cobaina, ale mniejsza o to. Potem jest całkiem sporo cut-scenek, choć jak na standardy Kojimy niezbyt długich w których też niezbyt wiele się mówi, zwłaszcza główny bohater - Big Boss niezbyt wiele się odzywa. To co się tam dzieje sprawi, iż pewnie niejeden gracz pomyśli: "WTF?!". Ale fabuła w The Phantom Pain jest uznawana przez fanów serii za rozczarowującą, więc grając będę skupiał się na czystym gameplayu, a ten póki co zapowiada się miodnie, zwłaszcza mobilność Big Bossa. Już na gameplayach, które wcześniej oglądałem zrobiło to na mnie wrażenie. Podoba mi się, że z pozycji stojącej można błyskawicznie przejść do leżącej, a leżąc możemy strzelać w każdą stronę, a postać fajnie przewraca się na plecy, kiedy jest to wymagane. Sprawia to, że nie jesteśmy ograniczani przez grę, a rozgrywka jest dzięki temu bardziej płynna. A takich smaczków jest zdecydowanie więcej i pewnie będę je odkrywał w kolejnych godzinach rozgrywki. Takie rzeczy powinny być obecne w każdej tego typu grze. Dzięki temu pewnie sporo miejsca będzie na improwizację, a nie na ciągłe zapisywanie i wczytywanie gry, gdy dostrzeże nas przeciwnik, jak to wygląda w większości skradanek. Czy będę grał do końca? Zobaczymy. Podobno im dalej tym więcej powtarzalności. Dopóki gra będzie sprawiała mi frajdę to będę grał.
Czasami jeszcze w to gram. Ta gra ma dwa oblicza: jedno absolutnie genialne, drugie już niekoniecznie. Jednak w zalewie chłamu, a wliczam w to te wszystkie cuda-horrory z ostatnich miesięcy oraz gry z nurtu fantasy, "Metal Gear Solid V: The Phantom Pain" jest perełką, czymś niezwykłym.
spoiler start
Gdyby tak tylko oprócz strony technicznej dopisała fabuła i gra nie kończyła się chorym pojedynkiem z wielką maszyną, to byłoby niemal idealnie.
spoiler stop
Po premierze kupiłem na steam i ograłem ofc na PC. Teraz mam prosiaka i pobrałem za frajer. Muszę przyznać, że gra wygląda bidnie od strony graficznej w porównaniu do PC, szczególnie cienie i tekstury niskiej jakości psują mi odbiór.
Odechciało mi się grać.
Gdyby tak tylko oprócz strony technicznej dopisała fabuła i gra nie kończyła się chorym pojedynkiem z wielką maszyną, to byłoby niemal idealnie.
Tak, to koniec ale...pierwszego rozdziału. Misja 45 Quiet's Exit to koniec gry LOL nie mam pytań do typa :DD
Dla niego koniec, bo nie potrafił przejść tej prostej walki. Pamiętam jak płakał na forum, że za trudna i twórcy to debile, że takie coś wymyślili.
Tekstury niskiej jakości... To poczekaj na Cyberpunka 6543 czy ile tam. Ma być świetny.
Niestety gra to jedno, wielkie rozczarowanie... Niestety. Od strony technicznej i mechanicznej jest super. Gra działa i wygląda miodnie, przyjemnie się skrada, strzela i "fultonuje"... Od strony narracji i samej fabuły... Jest źle, tragicznie wręcz biorąc pod uwagę, że to MGS. O ile sam prolog ocieka wręcz klimatem charakterystycznym dla MGS i długimi cutscenkami, tak dalej jest już źle. Bardzo źle...
Ave!
Wiecie może czy w grze można podczepiać pod lufy karabinów granatniki albo strzelby?
Jeśli lubię skradanki ale nie grałem w poprzednie gry z tej serii, to warto zaczynać od końca?
Ja tam grałem i nie przejmowałem się niczym ;)
Można grać dla samej rozgrywki i pominąć całkowicie fabułę.
Nie radzę. Fabuła w tej serii jest tak świetna, że nie warto.
Chociaż jeśli ci na niej nie zależy to już twoja decyzja.
Jeśli jednak zdecydujesz się na poznanie fabuły tej świetnej serii, to patrz niżej;
- Jeśli masz dużo czasu i chcesz jak najlepszego doświadczenia, graj w tej kolejności
Metal Gear (opcjonalne)
Metal Gear 2: Solid Snake (opcjonalne, lecz rekomendowane)
Metal Gear Solid
Metal Gear Solid 2: Sons of Liberty (lub Substance, nie ma zbyt dużej różnicy)
Metal Gear Solid 3: Subsistence (oryginalne wydanie, MGS3 Snake Eater, cierpi z powodu niezgrabnej kamery)
Metal Gear Solid 4: Guns of the Patriots
Metal Gear Solid: Peace Walker
Metal Gear Rising: Revengeance (totalnie opcjonalne i różniące się od innych gier, ale dalej jest bardzo dobrą grą)
Metal Gear Solid V: Ground Zeroes
Metal Gear Solid V: The Phantom Pain
- Jeśli masz mało czasu lub po prostu chcesz poznać podstawy przed Phantom Pain:
Metal Gear Solid 3: Subsistence
Metal Gear Solid: Peace Walker
Metal Gear Solid V: Ground Zeroes
Metal Gear Solid V: The Phantom Pain
Dobra skradanka z potencjałem ale najsłabszy Metal Gear ze względu na fabułę, która jest zwyczajnie urwana. Zacząłem grać na Xbox One ale skończyłem na PC dlatego, że tylko na komputerze możliwe było usunięcie (dzięki modyfikacjom) durnego systemu związanego z rogiem w czole głównego bohatera. Nie chcę spojlerować ale przy tak bogatym arsenale broni palnej gra nas jednak zmusza do pacyfistycznego obchodzenia się z wrogiem (za dużo zabijasz, pobiegaj za zwierzątkami). Rozumiem, że Hideo Kojima musiał tu wcisnąć na siłę elementy zrodzone ze swojego chorego umysłu, i nie są to spore rzeczy ale jest ich sporo, co skutecznie irytuje podczas rozgrywki. Nie wiem, może mnie po prostu te dziwactwa już znudziły. Pod względem audiowizualnym nie mam nic do zarzucenia, gra wygląda pięknie, brzmi wspaniale i chodzi na konsoli w 60fps. Ale mimo wszystko szkoda bo to była kiedyś bardzo dobra seria.
Ta gra to chyba najbardziej przewartościowana gra w historii. Poza bardzo dobrą grafiką i chyba najlepszą optymalizacją jaką w życiu widziałem nie zagrało tu kompletnie nic. Wszystko co świetne w poprzednich częściach, świetna muzyka, fabuła, niezapomniani bossowie i wyrazisty główny bohater poszło w ****.
-mapa rozległa, pusta, nie ma tu nic poza trawą, pustynią i drzewami, żadnych ludzkich osad, kobiet, dzieci NIC. Tylko uzbrojeni po zęby najemnicy? na każdym kroku i posterunki co 100 metrów
-dźwięk jest, poprawny, do 1 części nie ma nawet podejścia, ale coś tam brzdąka
-każda misja taka sama, jedź na koniu, przebij się do celu, wywieź go fultonem, helikopterem albo zniszcz, tyle
-wszechobecny grind, na pewnym etapie musiałem wychodzić z misji wyfarmić lepszy sprzęt bo przeciwnika nawet nie draśniesz, o obejściu go nawet nie ma mowy ponieważ....
-....wrogowie mają nadludzką percepcję, Afryka, ciemna noc, żadnego źródła światła a byle patałach widzi Cię w środku lasu z odległości 80 metrów
-cała gra polega na obwieszeniu się toną sprzętu do stunowania/usypiania i wywożenia setek wrogów fultonem w celu rozwoju bazy na nowe przedmioty, jest to chamsko wymuszone... ponieważ 1 levelowa broń strzela grochem, nie zrobisz nią kompletnie NIC
-Skulls - tu osiągnięto szczyt, skradanka, ty przy sobie masz pistolet z tłumnikiem, karabin snajperski z pociskami usypiającymi a tu spada na ciebie 4 Skulls(ów), musisz ich pokonać (nie uciekniesz przed nimi nawet samochodem, teleportują się do Ciebie i nigdy nie przestają ścigać) każdy jest w stanie przeżyć setki pocisków z bliska w twarz zabijając Cię przy tym w ułamku sekundy - A JEST ICH 4!, więc siadasz w czołg! i jeżdżąc w tył i w przód nap***sz im przeciwpancernym w mordę, każdy z nich potrafi przeżyć 5-6 takich ukąszeń oraz samodzielnie zniszczyć czołg!
-fabuły nie ma ŻADNEJ, a jej szczątki są rozmyte poprzez nieludzko rozlazłe zarządzanie bazą, farmienie roboli do jej obsługi oraz nudne misje poboczne. W pewnym momencie sam nie wiedziałem o co właściwie w tym wszystkim chodzi
-Snake, jest, chodzi, strzelax NIE MÓWI NIC, czułem się jak w GTA 3, charyzma meblościanki
Ta gra to groteska i parodia serii MGS, nie wiem za co ta gra oceny 9/10, 7,5 byłoby przesadzone. Upadek serii, dobrze, że to już ostatnia część.
Chyba grałeś w inną gre, niemalże wszystko w twojej wypowiedzi jest wyssane z palca i nawet nie bliskie rzeczywistości.
@up - akurat to co napisał to 100% prawdy. Plus, że mu się chciało tak wyliczyć, bo to co napisał to w stu procentach również moje spostrzeżenia. Szkoda, że tylko jedną łapkę w górę można tu dawać, bo koleś pracowicie wypunktował ewidentne słabizny.
Po pierwsze, proponuje sprawdzic w slowniku co oznacza termin "przewartosciowanie", zeby nie wyjsc na kogos, kto uzywa slow ktorych znaczenia nie rozumie.
Po drugie, jezeli twierdzisz ze "kazda misja jest taka sama" i ze "fabuly nie ma zadnej" to nie ma sensu tutaj o niczym dyskutowac. Sprobuj zagrac jeszcze raz jak dorosniesz.
Tak, to chyba najbardziej monotonna, powtarzalna i wymagająca grindu gra singlowa w jaką kiedykolwiek grałem.
Zalezy jak grasz. Jesli caly czas bedziesz latal tylko z pistoletem na strzalki usypiajace to gra dosc szybko Ci sie znudzi. TPP oferuje ogrom opcji jesli bedziesz chcial z tego skorzystac: kilka przykladow:
-mozna ogluszyc przeciwnika bez helmu rzucajac mu w glowe kilka razy pustym magazynkiem,
-kupa robiona przez D-Horse(konia) sprawia, ze pojazdy trafiaja w poslizg :D
-mozesz sobie robic dziwacze pulpai typu mina z gazem usypiajacym i na niej pudlo z obrazkiem modelki. Zwabi to i uspi wroga.
Opcji masz multum, wystarczy tylko byc kreatywnym.
Jeśli będziesz robić każdą jedną poboczną misje to tak, może cię znużyć, ale gra ma też niesamowity klimat i najlepiej zrobiony system skradania ever, samo czołganie się i omijanie strażników daje niesamowitą satysfakcje, a w dodatku gra bez przerwy daje graczowi nowe narzędzia do radzenia sobie w nieprzyjemnych sytuacjach.
Polecam obejrzeć filmik TVGRY na youtube, dlaczego ta gra gameplayowo "miażdży" wszystkie inne skradanki (:
"Bloodborne" - 9.2, "Yakuza Kiwami" - 9.3, "Darkest Dungeon" - 9.2, "Uncharted 4" - 9.1, "Night in the Woods" - 9.0, tak, tak. Ocena 8.0 przy tych znakomitych tytułach może wskazywać, że "Metal Gear Solid: The Phantom Pain" to gra wyraźnie od nich słabsza. Nie czepiam się specyficznego dla mnie odrażającego "Bloodborne'a" i wielu innych tytułów. Gracze są tacy, jacy są, a co 10 lat przybywa nowa generacja, która nie zna historii gier starszych od ich nocnika. Gra teamu Kojimy nie znalazła się nawet w pierwszej setce top gier wszech czasów na GOL. Wystarczy rzut okiem na tytuły, które są w 1-50, aby zwątpić w sens takich rankingów.
Gra jest niesamowita, nie widzę w niej żadnych wad jednak uważam, że Ground Zeroes jest odrobinę lepsze.
dla mnie każda część robi robotę ograłem wszystkie części nawet tą na psp Peace Walker
wytrzymałem
do 38 poziomu i odinstalowałem gre.graficznie fajnie,miodność SUPER ale po 38 misjach znudziła mnie ta powtarzalność.SZKODA!!!
Kilkanaście godzin ograne, bo gra na szczęście wylądowała w PS+.
Fan serii chyba więcej zrozumie i bardziej przeżyje to co ten tytuł ma do zaoferowania, bo ja niestety w końcu spasowałem.
Koszmarnie nudny sandbox w niezwykle monotonnej scenerii. Chociaż uwielbiam skradanki to tutaj ten element w końcu zaczął mnie nużyć. W którymś momencie jak zobaczyłem przez lornetkę kolejny większy posterunek pełen wrogów to stwierdziłem co jak tu, k..., właściwie robię? Dokładnie tymi słowami. I to był moment, gdy rakieta USUŃ wysłała Snejka w nicość z dysku mojej konsoli.
Na plus filmowość tej produkcji, względnie grafika i chyba muzyka. Podobało mi się, że Snejk może sobie odpalić walkmana. Ale sumarycznie, dla mnie jako osoby spoza serii, idealny średniak.
Nie odpowiedział w ogóle na mojego maila z ofertą pomocy przy spolszczeniu.
Ani tak, ani nie.
Może jak mu napiszę że już przeszedłem to coś odpowie.
Generalnie jest bardzo dużo tekstu, i chyba gość się zagrzebał.
Ale pliki gry ma rozpracowane
Jako skradanko-strzelanka ujdzie. Jako MGS - tragedia.
Najlepszą rzeczą w MGS 1-3 była fabuła. Tutaj fabuła jest tak nijaka, że mogłoby jej nawet w ogóle nie być.
Drugą najlepszą rzeczą były postacie, z którymi gracz się zżywał na tyle, że jak któraś ginęła to aż było smutno (jak Sniper Wolf czy Gray Fox w jedynce). Rozmowy na codecu, poznawanie postaci, ich przeszłości, tajemnic. To było coś pięknego. Tutaj tego nie ma. Postacie są nijakie, nic nie wnoszą, nic nie znaczą i nic o nich nie wiemy.
Powiem tak - w MGS V nie ma tych rzeczy, które MGS czynią MGS-em i sprawiają, że jest dobrą grą.
Co jest w zamian?
1. Pseudo otwarty świat. Pseudo, ponieważ co z tego że jest otwarty, skoro jest beznadziejnie pusty, przez co eksploracja nie ma żadnego sensu, bo jedyne aktywności jakie oferuje to infiltracja lub atakowanie baz w celu porywania ludzi i kradzieży sprzętu. Żadnych tajemnic, ukrytych miejsc, nic.
2. Poruszanie się pojazdami. Od jeepa wojskowego, przez czołgi i katiusze, aż po pojazdy kroczące. Przydatne są w dosłownie kilku misjach, a poza tym wcale. Przez chwilę są fajne, do robienia ogólnej rozwałki, ale też szybko się to nudzi. Do eksploracji nie, gdyż jak wspomniałem ta nie ma sensu, a do przemieszczania się między jedną misją a drugą czy od bazy do bazy już lepszy jest koń.
3. Możliwość podróżowania z towarzyszem, który pomaga. Rzeczywiście, przydaje się. Zwłaszcza pies, bo może oznaczać wrogów.
4. Rozbudowa bazy oraz zdobywanie nowych i ulepszanie posiadanych broni. Zamysł fajny, ale nijak nie pasuje do MGS i jest nastawiony na tryb gry wieloosobowej, która... jeszcze bardziej nie pasuje do MGS.
5. Misje poboczne. W 90% takie same. Powtarzalność do znudzenia.
Na chwilę obecną ta gra kosztuje 22 zł na G2A i jest to adekwatna cena. Przy takiej cenie mogę polecić i raczej nikt nie powinien czuć rozczarowania, ale nie nastawiajcie się na nic, co byłoby choćby podobne do prawdziwego MGS.
" Pseudo otwarty świat. Pseudo, ponieważ co z tego że jest otwarty, skoro jest beznadziejnie pusty, przez co eksploracja nie ma żadnego sensu, bo jedyne aktywności jakie oferuje to infiltracja lub atakowanie baz w celu porywania ludzi i kradzieży sprzętu. Żadnych tajemnic, ukrytych miejsc, nic."
Pseudo to są gry Ubsifotu zaśmiecone miliardem znajdziek, znaczników na mapie i innych śmieci. Tutaj open world, to przede wszystkim piaskownica do testowania ogromu możliwości gameplayowych, taktycznych. MGS to właśnie tutaj MGS, czyli taktyczne operacje skradane, wojskowe, a nie pseudo gra usbifotu, cdpr, czyli naśladowanie action rpg. No i znajdzki ostatecznie są ale nie w postaci skrzynek ze złomem czy innego dziadostwa tylko kasety z muzyką, co jest dużo bardziej satysfakcjonujące, ale nie są też one zaznaczone na mapie.
"5. Misje poboczne. W 90% takie same. Powtarzalność do znudzenia."
To jest zależne od gracza. Jeżeli ktoś zachowawczo gra transquilzer gunem to gra bardzo szybko mu się znudzi. Tyle, że gra daje ogrom itemów, taktyk, najwięcej z całej serii. Można strącać helikoptery rzucając granaty w powietrze i używając umiejętności strzału quiet i strącać je rykoszetem, zwabiać wrogów za pomocą decyów, używać bionicznych rąk o innych właściwościach, wzywać ostrzał na posterunki wroga, wparować w oddział przeciwników dwalkerem, taranować koniem, czy podejść z użyciem kartonu tworzącego dym.
Do tego świat reaguje na nasze poczynania. Jeżeli atakujemy często w nocy wrogowie zaczynają nosić noktowizory, walimy headhsoty noszą hełmy itd.
Możliwości jest ogrom. To jest najbogatszy gameplayowo MGS, tylko masa ludzi nigdy nie dojdzie do jego mechanik, bo nie są one podane na tacy i trzeba dojść do nich samemu. Tyle, że misje można przechodzić jak się da, jak gracz ciągle gra tak samo to po prostu jest winny sam sobie brak mu kreatywności i tyle.
Jeżeli ktoś jest uparty i uczy się mechanik na własną rękę, nie gra zachowawczo to gra z czasem staje się niesamowicie miodna.
Na yt pełno jest filmów, które pokazują jak niesamowitą frajdę może dawać gra
https://www.youtube.com/watch?v=jcq5RLnHZ-8
Fabuła faktycznie odstaje od reszty serii, ale nie jest ona taka zła na tle gier w ogóle, a ma nawet parę świetnych cutscenek.
i wlasnie przez takie lemingi wspolczesne sandoxy sa takim parujacym łajnem i prowadza gracza za raczke jakby byl kompletnym retardem.
Jak dla mnie ten mgs wymiata po prostu wszystkie smaki po trochu z każdego gatunku ?? Jedyne co najbardziej zasadza w tym mgs jest otwarty świat z zadaniami pobocznymi typu zniszcz ciężarówkę niech wypierdalają z takimi zadaniami. Po za tym grając w mgsa 4 który był różnie odbierany jeżeli chodzi o graf i podejścia do fabuły, ale szczerze tam co miało być epickie było a w tej częście czegoś brakuje ale może o to chodziło ! Dlatego byłem podjarany tym wszystkim nawet tą obsmarowaną końcówką. Wracając do sedna zapewne jakby zrobić z mgsa 4 sandboxa z misjami typu znajdź legendarnego psa albo ukradnij cieżarówkę to wtedy by ludzie obsmarowali tamtą część. Nie że jestem jakimś przeciwnikiem sandboxów ale do niektórych gier po prostu nie pasuje ˘ Mimo tych wkurwiających wręcz misji pobocznych bawiłem się świetnie i polecam tę grę każdemu kto lubi planować w trakcie misji lub robić rozpierdol w stylu Rambo ??. Grę oceniam 10/10 mimo małych kontrowersji
Początek całkiem niezły i wydawała mi się naprawdę dobra gra.....
Tyle, że im dalej w las tym było gorzej, a z czasem zacząłem się naprawdę nudzić. Ciągle misje typu - weź tego chłopa wpakuj w helikopter i jazda albo prześledź gościa x, który doprowadzi cię do gościa y i go zabij.... zZzZ. Do tego cutscenki nie są powalające i gra nie trzyma jakiegoś określonego tempa i klimatu (zawsze jakiś z d... wywiad i kolejna misja). Ukończyłem 1 wątek po 30 godzinach i nawet nie wiem czy chce mi się w to grać dalej, chyba zrobię przerwę i wrócę do tego tytuły później, nie pamiętam żebym grał w grę ze stealth tak długi czas... jedyny plus to, że za MGS:Ground Zeores, MGSV: Phantom Pain i MGS: Revengeance dałem 20 zł, więc w sumie dobrze wydana kasa.
Wciąż najlepszy gameplay, sterowanie tej generacji.
jedna z najlepszych gier roku 2015 wieśka nie przebije ale po ukończeniu mogę stwierdzić że gra jest top 10 na świecie moim zdaniem. Czekam na metal gear solid 6 szkoda że kojima odszedł ale jeżeli konami bez kojimy da rade stworzyć 6 część taką jak 5 biorę w ciemno. Na koniec doznałem szoku i przez godzinę nie mogłem pojąć jak na to nie wpadłem Pozdrawiam 10/10
Powiem tak jest to najlepszy sandbox na PS3.Inaczej nie da się tego wyjaśnić,bo mam kilkaset godzin na singlu i będzie lecieć dalej,dużo dalej.Ta gra nie ma praktycznie fabuły,tylko taką z duxxxy i się nie nudzi.Odwzorowanie i ilość broni fantastyczne.Celowanie i przejście przez R2 na Shooter to bomba,to jest to,bo to powoduje,że mamy 3 rodzaje gier w jednym.To jest gra,żeby grać,a nie oglądać godzinne filmiki,podczas gry.To jaką taktykę przy każdej misji wybierzemy,to nasza wyobraźnia,ale ta gra najlepsza jest na wolnym stylu.GTA 5 przeszedłem odłożyłem,a do tej gry co chwile wracam i wracać będę.To będzie klasyka za 10 lat,jak dziś Silent Hill 2 czy Resident Evil 2-3.Gram MGS od PSX i na początku mnie odrzuciło,bo nie grałem Ground Zeroes i się pogubiłem,ale jak pograłem to jest strzał w 10/10
PS Jxxbać fabułę,gry to nie książki czy filmy gimbusy!!!Fabuła zabija grywalność,robi z gier Amerykańskie filmy Jxxbać!!!
---.0.---
=?-----?
?? -----------??
-- -— ----------+
?-----?
==¦==¦==
This is Pequod, arriving shortly at LZ
Gra na 2015 rok wygląda rewelacyjnie. Zwłaszcza twarze.
Największe wrażenie z tej serii zrobiła na mnie 1 i 2. Ale 3 i 5 to też b.solidne gry. Równy poziom serii.
Nie grałem tylko w 4 część (też wysoko oceniana) z powodu braku Ps3, ale to nadrobię, gdy wyjdzie Ps5, które ma mieć kompatybilność wsteczną według pogłosek nie dla gier z Ps4, ale również z Psx 3. Oby to była prawda.
Z wszystkich gier skradanek w jakie grałem uważam, że zdecydowanie najlepsze to Thief 1998, Thief II 2000,
Metal Gear Solid 1998, Metal Gear Solid II 2001, Metal Gear Solid III 2004, Metal Gear Solid V 2015. I pewnie też czwórka jako pewniak. Te dwie serie wiodą w tym prym.
W tym roku odświeżałem sobie Thief 1 i 2 na modach graficznych nawet. Mega grywalność. Niestety najnowsza 4 część to badziewie, gdy w serii MGS nie ma regresu.
Ostatnie dwie misje z Thief: Deadly Shadows 2004 w sierocińcu i muzeum to też rewelacja gatunkowa, bo jest to na poziomie Thief 1 i 2.
Cóż, był to pierwszy MGS w mojej historii, kupiony w ps Store za jakieś trzy dychy.
Ogólnie jestem dość zszokowany, gra fabularnie nie powala, jednak mimo tego bardzo mnie wciągnęła, naprawdę byłem mega zszokowany, że przez miesiąc włączałem ps4 tylko dla MGS V.
Sam zastanawiam się co mnie tak wciągnęło, na pewno swoboda w wykonywaniu misji, na pewno fajna możliwość rozwijania broni, gromadzenia złomu, rozwijania bazy czy ubierania psa w nowe ciuchy.
Włączyłem ją bez przekonania, pierwsze 2 godziny grałem bez przekonania, ale jak już się przekonałem, to nie mogłem przestać w nią grać.
Należy dać jej szansę, szczególnie teraz gdy jest do wyciągnięcia za grosze.
Już wiem dlaczego nie lubię japońskich gier. Jakieś baloniki, które możemy przyczepiać do wrogów czy samochodów i wysłać ich w lot w chmurach, spadające pudełka z nieba w które możemy się schować, mechy. Takie udziwnienia mnie odpychają
Mgs5 to mój pierwszy kontakt z tą seria. Jest w ramach game pass. Zrobiła na mnie ogromne wrażenie i chyba to najlepsza gra strzelankowaw jaka grałem na pojedynczego gracza.
Sysyem sterowania mega miodny
Dobra gierka, polecam.
Najlepszy Metal Gear jeśli chodzi o gameplay.Fabularnie ta gra leży i kwiczy.Nie dokończona,urywa się gdzieś w połowie.
Połączenie na misję nie trafione.
Czy pomoże ktoś w tym jak ugryźć MGS V?
Jestem na samym początku, misja C2W, ale za bardzo nie wiem co mam w tej grze w ogóle robić.
Bardzo rozprasza mnie otwartość gry w porównaniu do tego co było np w MGS 4
Grałem dawno ale wydaje mi się że to chyba misja ze zniszczeniem 3 satelit? Na mapce powinny być zaznaczone ich miejsca. Mało - możesz zniszczyć te satelity przed zaczęciem misji (kiedy już jesteś w świecie gry możesz zacząć tą misję) i misja automatycznie się zakończy i dostaniemy alternatywny dialog. :) Może podejrzyj sobie na internecie miejsca. Ogółem MGSV jest bardzo otwarte w stosunku do pozostałych części ale misje tam są ładnie wytłumaczone co należy zrobić według mnie. (przed każdą mamy briefing)
rece opadaja. wlasnie pelna dowolnosc w sposobie wykonywania misji to jest najwieksza zaleta gry bo gracz jest tutaj ograniczony tylko swoja wlasna wyobraznia. potrzebujesz sie dostac do jakiejs pilnie strzezonej lokacji? no to robisz dywersje np w sasiedniej lokacji do ktorej zostaja przekierowane posilki albo wciagasz ich w pulapke albo przecinasz droge konwoju zmuszajac wroga do wyslania posilkow albo zmieniasz pore dnia i szukasz innych slabych punktow albo wzywasz helikopter bojowy do pomocy albo bierzesz zakladnikow i wyciagasz z nich krytyczne informacje otwierajace kolejne mozliwosci wykonania misji albo...no co jest z wami ludzie...cale zycie za raczke Was trzeba trzymac i prowadzic?
"gracz jest tutaj ograniczony tylko swoja wlasna wyobraznia" tym zdaniem dotknales sedna
niestety widze w komentarzach, ze niektorym wyobrazni nie dano w pakiecie
Gra jest obrzydliwie nie grywalna! aż musze sie wyżalić! misje są tak złe tak nudne i męczące strzelanie, że krew mi tryska z nosa!!! tysiąc takich samych byle jakich misji trzeba się przekopać żeby ruszyć fabułę! Początek gdy tak dobry tak ciekawy a później armagedon nudy!!! Hitman podoba gra a tam każda misja to byłą perła!
gra jak wiadomo juz od samej premiery nigdy nie byla ukonczona ale bez przesady. zeby "poczuc" faktyczne ciecia trzeba najpierw spedzic w niej setki godzin, jesli nie tysiace bo to jedna z najlepszych piaskownic tego gatunku (i nie jak inne mainstreamowe paszkwile pokroju wszystkich gier Ubikacji). podobnie jak w Crysisie dostajemy wielka mape i niemalze calkowita dowolnosc jak chcemy wykonac kazda kolejna misje. gra nie prowadzi przy tym za raczke wiec zrozumiale ze lemingom nie podpasuje ale to nie jest juz wina tworcow :)
jezeli "początek gdy tak dobry tak ciekawy" to dlaczego ocena 1?
Jestes byc moze frustratem?
Najlepsza gra w jaką miałem przyjemność grać , świetna jak 1 część i czwarta pozycja "MUST HAVE"
Przepraszam wszystkich jako fan gry który w nią grał już w 1999 mając 5 lat z tatą potem sam konczyłem 3,4 a teraz 5 przepraszam myliłem się , 5mgs to najgorsza z najgorszych części do 4części którą polecam nawet specjalnie pod zakupienie ps3 za 300zł do ogrania mgs4 bo ta gra o must haver jednak 5 to tragediaaaaaaaaaaaa misję poboczne zapchaj dziure uratuj zakładnika 1,2,3,54,65,7,8 zniszcz pojazd ,1,2,4,5,6,7,87,8,6 katastrofa do MGS4 się nie umywa widać że mgs5robiony na siłe
Fabularnie dno, rozgrywka perfekcja. Ilość lokacji ograniczona do 2 map sugeruje ze to gra z budżetem jak indyk.
Edycja - Quiet jednak do dzisiaj zapamiętałem.