Kingdom Come: Deliverance 2
Najlepszy przyjaciel człowieka (choć ja, osobiście, jestem kociarzem :P) odzyskany! Czeka nas teraz niejedna przygoda :).
Świetne jest to, jak nawet trzeciorzędne questy, wyłapane gdzieś przypadkowo, osadzone są w kontekście historycznym, co dotyczy też postaci i ich ówczesnej wiedzy, o świecie:
spoiler start
Trudny poród, który dziś skończyłby się po prostu "cesarskim cięciem" doprowadza do konfliktu dwóch rodzin i wygnania kobiety, poza wieś.
spoiler stop
^^Henryk rozwiązuje całość wedle wiedzy z roku pańskiego 1403. Ręce same składają się do braw!
Pytanie do osób, które skończyły albo są już dalej. Czy można po finale z pierwszej mapy odnaleźć Klarę, tę medyczkę? Kto grał ten będzie wiedział o kogo chodzi. Trafiłem na wzmiankę o niej tylko w jednym dialogu i nie wiem czy mogę ją jeszcze spotkać.
Rozmawiałem na ten temat z jakimś bohaterem.
spoiler start
Poinformował mnie, że Klara zginęła w czasie oblężenia.
spoiler stop
Za czarnucha w tej grze i zapędy homo Henryka ta gra na nic nie zasługuje. Słabi mentalnie twórcy ugięli się.
Robicie zadania od początku do końca ciągiem, czy idziecie robić jedno zadanie i przy okazji co się nawinie?
* mechanika wykuwania siekier i innych małych rzeczy jest jedną z najbardziej spartolonych mechanik jakie widziałem w życiu.
** Wydaje mi się, że trochę nie podumali z możliwością lewelowania alchemią i łucznictwem od samego początku gry. Wygrałem jakieś 500?? groszy za kilkanaście zawodów.
Staram się robić od początku do końca cięgiem, żeby nie zgubić wątku później. Jeżeli nie ma żadnych czasowo zadań, to latam najpierw po mapie i ją odkrywam i łapie każde zadanie jakie mogę, żeby już było w dzienniku i dopiero któreś zadanie wtedy wykonuję.
KCD2 napewno będzie startował do GOTY, czeka nas pojedynek Henrego z Bezimiennym. czekam z niecierpliwością.
Troche mnie zagotowało, i tak średnio...
Jest wieczór, gram sobie w kości przy karczmie, jest połowa rozgrywki, a tu wbija strażnik i przywala sie że jestem, chodze bez światła, pochodni... no nieee... nie przestałem grać i było grubo. Są osoby w grze co chodzą bez światła wieczorem, nocą i im nic... my za wszystko obrywamy, za byle co...
JEST!!!! Po 93,5h w końcu spotkałem murzyna, do tego wcale mnie nie pouczał jak traktować kobiety choć tak twierdzi patoyutbuer arkadius czy inny kiszak.
Jednak gra troche za duża,wystarczyła by tylko druga mapa i spokojnie zmiescila by sie zawartosc jesli chodzi o fabule i poboczne z pierwszej mapy.Staram się robić wszystkie poboczne i na chwilę obecną mam jedno tylko do zrobienia więc teraz lecę z fabułą ale poboczniaki juz trochę wymęczyły.Trochę wydaje mi się dziwne że na drugiej mapie jest sporo zadań pobocznych gdzie można by przy okazji rozwijac,skradanie,włamy,alchemie czy kowalstwo zamiast dać takie zadanka na początku by robiąc zadania szkolić postać a tak na drugiej mapie te zadania nie dają już takiej satysfakcji jak byśmy byli zieloni a nie doświadczeni.
Czy ktoś się orientuje ile jest zadań w grze?Ja mam na chwilę obecną ponad 90 zrobionych.
P.S. Nigdy nie sugerujcie się patoyutuberami bo pier.... głupoty,tylko sami zagrajcie ,tyczy to każdej gry.Ja przed premierą KCD2 z ciekawości obejrzałem jednego przygłupa i to co opowiadał ma się nijak do tego co jest w grze.
Edit.Wziąłem perk odkrywajcy cał mapę i wszystkie lokacje łącznie z miejscami do polowania czy kapliczkami,kurcze normalnie załamałem sie ile tego jest:)A miałem w planach każde takie miejsce odwiedzić by mieć zaliczone ale to chyba przerasta moje siły jak znaczniki na Skelige:)
Szybkie pytanie - gdzie mogę kupić eliksir "nocny jastrząb"? w Troskowicach, u tego aptekarza nie widzę :/
W obozie Cyganów jest zielarka (Aranka), która na pewno ma recepturę "Nocnego Jastrzębia". Sprzedaje też chyba eliksir.
BTW, sznaps zapisowy, odwar z nagietka i właśnie "Nocny Jastrząb" to chyba najczęściej wykorzystywane przeze mnie "napoje". Przed późniejszymi etapami gry warto sobie również nawarzyć różnych eliksirów leczniczych (na gorączkę, na żołądek itp.) i zaopatrzyć się w bimber i czysta wodę. :)
Od siebie polecę miksturę Lis. Przy najwyższej jakości daje spory bonus do krasomówstwa oraz do zdobywanego doświadczenia.
Siedziałem dwa dni w laboratorium ale zrobiłem sobie zapas tej mikstury i sznapsów na całą grę
Przed późniejszymi etapami gry warto sobie również nawarzyć różnych eliksirów leczniczych (na gorączkę, na żołądek itp.) i zaopatrzyć się w bimber i czysta wodę. :)
Oraz trzymać je w ekwipunku, a nie w jukach :)
Ja osobiście nie robię nocnych jastrzębi, gdyż dla mnie 25 minut to jednak za długo. Zwykły lub słaby wystarczy. I tak po drogach chodzę z pochodnią, co by nie psuć immersji, a tego eliksiru rzadko używam (żeby nie zwracać uwagi śpiących mieszkańców pochodnią, ale i to robię rzadko)
Co innego, gdy mowa o eliksirze zręcznych rąk, gdyż premia do złodziejstwa jest zawsze przydatna, gdy musimy mierzyć się z trudnymi zamkami (a tą umiejętność ciężko jest wbić na początku).
Ogólnie polecam miec choc po 2-3 sztuki kazdego rodzaju i dobrze miec jak najmocniejsze bo przydaja sie w wielu zadaniach nawet ta na kaca:)
Uwielbiam tę grę, ale bawi mnie jak łatwo i dość szybko (bo około w połowie przygody) można złamać ekonomię i balans dzięki złodziejstwie (co prawda odpowiednio rozwiniętym, ale od czego jest alchemia).
Docieramy do Kuttenberga i czekamy do nocy. Włamujemy się do płatnerza, z uśmiechem na ustach ogołacamy mu stojaki i skrzynie, a potem, pilnując by nie wpaść na strażników, uciekamy w głąb miasta i czekamy do rana*.
Efekt? Chyba najlepszy zestaw zbroi w grze i tona innego sprzętu warte rynkowo prawie sto tysięcy groszy. W ten sposób mój Henryk ustawił się do końca życia (a przynajmniej do napisów końcowych). Stać go na wszystko: najlepsze miecze, książki, dziewki, alkohol... I weź tu bądź uczciwym. Nie opłaca się, no.
* Ani przez moment nie byłem podejrzany, mimo że przeczekałem w zaułku kilkadziesiąt metrów od miejsca zbrodni. Możliwe, że miałem farta, nie przeczę. Na wszelki wypadek warto golnąć sznapsa przed akcją.
W jedynce w ogóle nie ma ekonomii i sensu tego. Ten kto na tym pracował nie miał chyba rozumu. Nawet ceny są po prostu śmieszne i nie ma w tym żadnej logiki. O balansie i sensie nie można mówić. A to jak zbugowana jest ta gra, to jeszcze inna sprawa. I ludziom to nagle nie przeszkadza, jak w innych grach?
Ja jak docierałem do Kutenberga to już miałem z 20k groszy od razu kupiłem wszystko najlepsze. Po za tym jak już jesteś na etapie Kutenberga to nie ma sensu się włamywać a rozgromić kilka obozów dezerterów np oni mają na sobie zbroje warte po 800-1000 groszy i to załatwia sprawę
Niby racja, ale włamywanie szybsze :) Choć rozgramianie obozów przyjemniejsze.
Szybkie pytanie, drodzy giermkowie: gdzie zdobyć kaptur, który nie tylko spoczywa na ramionach, ale jest nakładany na głowę?
Odpal twich-a jest albo już sie skończył event, za oglądanie i nabijanie minut, w nagrodę w grze dostaniesz taki kaptur i inne części ekwipunku. Musisz tam połączyć konto z grą z plaion. Można różne rzeczy otrzymać do gry.
Widziałem mod na nexusie na odblokowanie tych dropów ale chyba spadł z rowerka bo już go nie widzę
spoiler start
Cutpurse hood
spoiler stop
Ale tu masz coś co powinno pomóc
https://www.nexusmods.com/kingdomcomedeliverance2/mods/280
Grafika piękna z paroma błędami, walka spoko choć później się robi prosta, fabuła ciekawa ale 80% do wyrzucenia. Questy powtarzają się i są do zagadania. Przez te non stop przerywniki i wypowiedzi NPC nie da się tej gry skończyć za 1 razem, trzeba od niej odpocząć. Bardziej przypomina w późniejszym etapie gry symulator chodzenia po średniowiecznych Czechach... Idź do punktu A i wróć do tej samej osoby jako punkt M przy czym walki i atrakcji z gry 15% a 85% to gadanina. Gra przeciętna bardziej z niej zrobili serial. Ocena 6.0.
Gra ma błąd, nie nalicza pieniędzy wygranych w kości w statystykach, cały czas mam zero.
Wogle gra w kości jest tu trudniejsza jest hendi cap niestety, widać to strasznie przy grach o wyższe stawki, na korzyść przeciwnika.
-I Święty Attyla wzniósł granat ręczny ku górze, mówiąc: O Panie, błogosław ten granat ręczny, który rozniesie nieprzyjaciół twych na malutkie kawałeczki w łasce twojej. A Pan skrzywił się w uśmiechu, a ludzie spożywać poczęli owce, leniwce, karpie, orangutany, płatki śniadaniowe, przetwory owocowe...
- I Pan powiedział: Wpierw wyjąć musisz świętą Zawleczkę, potem masz zliczyć do trzech, nie mniej, nie więcej. Trzy ma być liczbą, do której liczyć masz i liczbą tą ma być trzy. Do czterech nie wolno ci liczyć, ani do dwóch. Masz tylko policzyć do trzech. Pięć jest wykluczone. Gdy liczba trzy jako trzecia w kolejności osiągnięta zostanie, wówczas rzucić masz Święty Granat Ręczny z Antiochii w kierunku wroga, co naigrawał się z ciebie w polu widzenia twego, a wówczas on kitę odwali. Amen.
Jako fan grania w kości w jedynce, gram tylko w wersję bez żetonów o max. stawki (130 gr) i tylko normalnymi kośćmi.
Na szczęście nie widzę różnicy w komforcie grania, dla mnie jest ok (przynajmniej na pierwszej mapie, bo dopiero co ją opuściłem).
W statystyki nie zaglądam.
W rzemiośle na 30 poziomie zostaje jedna nie do nauczenia umiejętność, bo brak punktu atutu. Też tak macie? Powinno sie dać mieć wszystkie odblokowane. Czy tak powinno być że jeden sie nie udało odblokować.
Dlaczego u Ciebie jest 280 atutów, a ja mam 276? Rozumiem, że kolejne względem fabuły zostaną odblokowane?
Dlaczego u Ciebie jest 280 atutów, a ja mam 276?
Hmmm... Nie zauważyłem, żeby jakieś atuty przybyły wraz z postępami w fabule, ale może tak jest. Nie mam pojęcia. Żadnych modów związanych z atutami nie używam.
280 dlatego, że jeszcze ma 5 'ukrytych' atutów, które normalnie się nie pokazują i trzeba odsłonić. Te atuty nie są powiązane fabularnie. Nauczenie się mistrzowskiego ciosu także wlicza się do tych ukrytych atutów.
Takim atutem jest np. opór (przetrwanie), które daje na stałe +2 do witalności czy też pokazany na screenie młociarz (który również normalnie nie widać podczas przeglądania perków)
To w takim razie u mnie zabugowało...
30 poziom, więcej już sie nie da, rak jednego atutu by odblokować jeszcze jedną umiejętność.
Ale od początku bylo cos nie tak, jak na ekranie głównym pokazywało np 23 poziom że wbiło a w rzeczywistości był 19, 20, w menu umiejętności. Eh. To nie wymaksuje...
Lateralus, dziwna sprawa. A używałeś jakichś modów czy grasz na czystej instalacji?
Może dlatego, że atut Bystre oko wymaga, byś nie miał jeszcze rozwiniętego Rzemiosła, bo o ile pamiętam, atut ten powoduje przyrost umiejętności Rzemiosła, gdy naprawiasz rzeczy u rzemieślników. Gra uznała, że masz rozwinięte do końca Rzemiosło, dlatego też nie przyznało ci punktu, a na 30 poziomie nie rozwiniesz dalej rzemiosła.
Necross ma rację. Nie odblokujesz tego atutu, skoro nie ma już szans na jego aktywację. Mogłeś to zrobić do poziomu 29. Podobnie jest np. z atutami, które się wykluczają.
Gra ukończona czas steam 104h czas w grze 91h, 108 zadan wykonanych.Dziekuje Warhors za wspaniałą przygodę.Teraz czekam na DLCki i jakis trudniejszy tryb by znowu odwiedzic sredniowieczne Czechy.
Ależ przyjemnie w tym Czeskim Raju :). Wątek główny leży odłogiem, jeżdżę z Siwkiem i Orzechem, po okolicznych wsiach i pomagam ludziom :).
Raczej nie pójdę w kierunku drogi przestępcy, podobnie jak w pierwszej części (chyba, że będzie mus, ale obstawiam, że nie będzie). Jedynie co do broni zmieniłem zdanie - odpuściłem buzdygan i postawiłem tym razem na miecz (choć w tandemie z tarczą, jednak tak mi się dobrze gra).
Te poboczne questy to złoto ("Najeźdzcy") - co jeden, to lepszy od drugiego :P. Czuję, że ten z grajkami też doprowadzi mnie w ciekawe rejony :P.
Do dzisiaj mój Henryk żałuje, że brał udział w tej popijawie i dostał kaca przez to.
Ja póki co też nie ruszyłem wątku głównego (zapominając o tym, że jeszcze istnieje Kuttenberg), i też sobie zwiedzam, 'ćwiczę' walkę (na bandytach, chociaż mogę u Kocura). Ale dużym plusem jest to, że w końcu mogę schować broń drzewcową - w jedynce tego nie można było robić, a jeśli się brało broń drzewcową, to trzeba było wywalić, bo inaczej strażnicy mogli cię aresztować za 'paradowanie' z taką bronią.
Co do tego rzemiosła, sprawdziłem, wczytałem zapis z przed 30 poziomu, wziąłem wcześniej to bystre oko, i wtedy zostaje jeszcze jedna umiejętność do odblokowania, wbijam 30 poziom, nie dodaje mi punktu atutu, i nie odblokuję niestety wszystkiego w tym drzewku...
Niestety błąd gry.
Na 30 poziom nie dodaje atutu. I to wszystko przez to ze juz wcześniej był błąd, inaczej pokazywało na ekranie głównym a wbijało tak naprawde 3 4 poziomy niżej. Szkoda.
Będziesz miał to samo co ja.
Po 60h pierwszy bug który niestety blokuje quest na turnieju w kutenbergu ( to quest poboczny), NPC się zablokował w stole :D
spoiler start
Ten drugi, którego dostajesz w zamku Trosky też ma takiego perka
spoiler stop
Czy Sztygar Włach ma jeszcze jakieś questy po turnieju strzeleckim?
Na mapie jest pokazany jako "Nowe zadanie", ale gadać z nim jakkolwiek nie można.
70h minęło jak jeden dzień. Dla mnie jest to absolutne 10/10 bez żadnego "ale". Gra jest tak dobra, że mam ochotę zacząć od nowa i grać dalej tym razem zaglądając pod każdy kamyczek i tym razem ciągnąć dwa wątki (młynarza i kowala) do wesela bo teraz robiłem tylko jeden specjalnie zostawiając drugi na następne przejście.
Nie no gra roku to bez wątpienia. Nie wiem czy wyjdzie coś co mnie tak oczaruje w tym roku mimo iż wiem, że wyjdą kapitalne gry to żadna zapewne nie będzie miała tego czegoś. No kur** dlaczego musiała się skończyć. Tak potężny kac growy to miałem jedynie po Wiedźminie 3, RDR2 i CP2077. Ehhhhh
KCD to gra do której ciągle się wraca. Również dopada mnie taki kac ale lubię sobie raz na pół roku wrócić do każdej z wymienionej produkcji i bawię się za każdym razem podobnie.
Nie no 10/10 to nie jest. Od drugiej mapy staje się zbyt rozwleczona i za łatwa, bo wychodząc z 1 mapy ma się już dostęp do najlepszy perków, a to nawet nie jest połowa gry. Co się komu podoba, ale mnie trochę już zaczyna nużyć (trochę jak AC Valhalla), a mam może 60% fabuły. Raczej nie zrobię replaya.
Od drugiej mapy staje się zbyt rozwleczona i za łatwa, bo wychodząc z 1 mapy ma się już dostęp do najlepszy perków, a to nawet nie jest połowa gry
I bardzo dobrze. Tak to powinno wyglądać. Po początkowych męczarniach mamy nagrodę w postaci doskonałych zbroi i mieczy dzięki czemu nie musimy się obawiać zwykłych żołdaków. Pierwsza część była przegięta pod tym względem bo nawet pod koniec gry nie pozwalała walczyć z więcej niż jednym przeciwnikiem bo nawet z tym jednym często dostawało się na łeb, a dwójka jest tutaj o wiele lepsza. Dla mnie absolutna 10 i nic tego nie zmieni. Wszystko tam zagrało i nic nie jest rozwleczone. Fabuła trzyma w napięciu i tylko od ciebie zależy czy sobie grę rozwleczesz robiąc poboczne i zwiedzając mapę czy popędzisz z fabułą robiąc z tego świetny film akcji.
Jeżeli ktoś zaczytuje się w księgi to proszę uważać ;)
Nie czytam wszystkiego ale co ciekawsze i owszem.
Z powodu takiego, że jestem z Gniezna zaciekawiła mnie książka o św. Wojciechu.
No i tutaj niestety rozczarowanie.....Historię tego świętego trochę znam i okazało się, że w grze mamy informację że Chrobry kazał wywieźć wykupione zwłoki do Pragi (co pokazuje screen) a tymczasem: " W 1038 r. podczas najazdu czeskiego na Polskę relikwie św. Wojciecha wywiózł z Gniezna do czeskiej Pragii książę Brzetysław I i do dziś się tam znajdują." Czyli ukradli, nie powiedzieli i tak ma być :P.
Może się przy.....a może to akt ignorancji, nie wiem. Należy natomiast uważać na wiarygodność opisów.
Fajna gra. Mam już 40h na liczniku i nawet nie wiem kiedy to minęło. Lubię tak wciągające tytuły.
Jeśli ktoś się gubi w podziemiach Kuttenberga, a nie skumał się jeszcze z "synkami"...
spoiler start
warto czasem okraść wisielca.
spoiler stop
Dziś "owocny" dzień w Kuttenbergu.
Urobiłem się po pachy, żeby dziewczyny z łaźni mogły cieszyć się z napływu dzianych klientów i płacić mniejsze podatki.
zdrowe dziołchy
Hehe 60 godzin i jeszcze nie dotarłem do drugiej mapy :D
Póki co najszybciej idzie sie wzbogacić legalnie na zawodach łuczniczych. Bułka z masłem :)
Zobaczcie na pierwszej mapie, tam gdzie jest łowczy Wostek, jest turniej strzelecki, weźcie udział i grajcie z najlepszymi, jak przyjdzie węglarz i bedzie startował razem z nami, zobaczycie co sie tam wtedy odwali, masakra :) czemu, jak, lol :D
spoiler start
wszyscy w jednej chwili zaczynają linczować biedaka...
spoiler stop
Mimo ze gre skonczylem wczoraj to mam chec zaczac od nowa.Tylko Avoved mnie powstrzymuje.
Która postać z ekipy Zizki i w sumie naszej wam najbardziej podeszła?U mnie na pierwszym miejscu to Kubienka no i Kaska oczywiscie z pewnych wzgledow:)
Tylko Avoved mnie powstrzymuje.
Warto zagrać? Nie będzie jakiegoś szoku od razu po KCD2? ;)
A jeśli chodzi o czarcią bandę, to na razie Komar daje czadu. ;)
Komar na swój sposób był fajny, choć w sumie ciekawe, dlaczego twórcy gry uparli się, aby zrobić z niego najgłupszego członka ekipy.
A Katarzynę na koniec trafnie podsumował Radzik Kobyla - "Nie mówiąc o tym, że miło jest mieć u boku tak dobrze zbudowaną kobietę" :-)
Bukary-Avoved warto,to inny typ gry KCD2 to cRPG Avoved to action RPG.Dopiero jestem na poczatku ale dobrze sie gra.
Godzinkę temu skończyłem grę. Zasłużone 9/10, prawdziwy hicior. Świetnie, że Boguta pojawia się znacznie częściej niż w pierwszej części. Prawdopodobnie popijawa z Bogutą z KCD 1 zrobiła z niego bardzo popularną osobę ;-)
Świetnie poprowadzony wątek główny, quest z Bogutą jako legatem papieskim rewelacyjnie zrobiony. Końcowe oblężenie może ciut za długie, ale dało się wytrzymać. Przyznam, że jeśli chodzi o questy poboczne, to wolałem część 1.
Na chwilę obecną KCD 2 to naprawdę duży faworyt do gry roku, choć rzecz jasna nie można tego definitywnie rozstrzygać w lutym. Gratulacje dla twórców za świetną grę.
Nie wiem czy jestem jedyny, ale dla mnie gra jest po prostu dobra (nie wybitna) i nijak nie zasługuje na oceny 9/10 albo 10/10 jako całość, bo niektóre elementy rzeczywiście zasługują na tą ocenę. Osobiście jestem w jakimś 60-70% fabuły. Ale do rzeczy:
1) Piękny świat - to, że gra wygląda pięknie to jedno, ale to jak odwzorowane są tereny to po prostu miód na oczy. Dopracowane do perfekcji wioski; lasy, które wyglądają jak w rzeczywistości; no i Kuttenberg - tak bym sobie właśnie wyobrażał średniowieczne miasto.
2) Fabuła - jest kilka plot twistów i ogólnie przyjemnie się ją śledzi, chociaż jak dla mnie wątek główny jest zbytnio przegadany. 70% czasu spędza się na słuchaniu/czytaniu dialogów (które są naprawdę super napisane), a 30% to eksploracja i walka. Według mnie 30% gameplayu to za mało. Niemniej jednak fabułę zaliczam do plusów.
3) Eksploracja - To w sumie pokłosie dobrze skonstruowanych i przemyślanych terenów. Ta część robi to o wiele lepiej niż KCD1, które miało też piękne tereny ale w zasadzie puste. Tutaj co chwila trafia się na jakąś ciekawą miejscówkę, zakopany skarb, opuszczony/spalony budynek itd.
4) Walka jest zbyt prosta - Podczas gdy w 1 części gra stawiała na naukę combosów i kombinowanie jak podejść przeciwnika, tak tutaj po nauczeniu ciosu mistrzowskiego wystarczy ustawić broń przeciwnie niż zaatakuje przeciwnik i trafić w odpowiednie okienko czasowe. Gra w żaden sposób nie nagradza za bycie agresywnym, a wręcz karze bo przeciwnik też może używać ciosu mistrzowskiego, więc jakikolwiek atak na przeciwnika kończy się jego ripostą ciosem mistrzowskim. Ostatecznie więc, walka sprowadza się do wyczekiwania na atak przeciwnika, co po kilkudziesięciu godzinach gry zaczyna nużyć. Nie wiem po co się uczyć nowych kombinacji jak i tak nie mają w większości zastosowania (chyba, że ktoś gra inną bronią niż miecze, bo co ciekawe z jakiegoś powodu inne bronie nie posiadają ciosu mistrzowskiego).
5) Ekonomia - o ile na pierwszej mapie nie mam zastrzeżeń, bo buduje się wszystko od podstaw, tak po przejściu na drugą mapę stajemy się z miejsca bogaczami. Kupujemy lub zdobywamy pełny set armoru i w zasadzie nie ma na co wydawać tej kasy. Dodatkowo nasz koń, którego dostajemy za darmo, po przejechaniu x km dostaje buffa, który czyni go najlepszym koniem dostępnym w grze. Czyli nowego konia też nie opłaca się kupować. Tak samo z wydawaniem pieniędzy na kombinacje o czym wspomniałem wyżej.
6) Poziom trudności - o ile początek gry jest trudny, bo trzeba odpowiednio zarządzać zasobami i przemyśleć każdy następny krok, tak w pewnym momencie gra staje się tak prosta, że nie chce się już nawet kombinować. Dla przykładu w dalszych etapach gry możesz sobie okraść lub zabić kogoś na oczach strażnika i się z tego bez problemu wyłgać (bo masz wysoki poziom retoryki), gdzie na pierwszej mapie miałeś problem z okradaniem nawet śpiących ludzi. Ja rozumiem, że Henryk z czasem jest coraz lepszy, ale bez przesady.
7) Mimika twarzy - jest tak drewniana, że aż szok. W grze, w której 70% czasu spędza się w dialogach to jest dla mnie absolutnie niedopuszczalne. Poza tym mamy 2025 rok, a mimika wygląda jak z gry z 2010.
Na ten moment to chyba tyle, ale całościowo ta gra to dla mnie raczej 7,5-8/10 nie więcej.
Podpisuję się. Jest jeszcze kilka innych rzeczy, które w grze w 2025 r. nie powinny mieć miejsca.
ALE
żeby nie było, gdy pierwszy raz chodziłem w trakcie burzy, to zastanawiałem się, w którym momencie zginę. Pięknie wykonana.
Walka jest zbyt prosta - Podczas gdy w 1 części gra stawiała na naukę combosów i kombinowanie jak podejść przeciwnika, tak tutaj po nauczeniu ciosu mistrzowskiego wystarczy ustawić broń przeciwnie niż zaatakuje przeciwnik i trafić w odpowiednie okienko czasowe.
Pierwsza część: czekaj, aż wyświetli się zielona tarcza - wciśnij Q - wygrałeś.
Druga część: obserwuj ruchy wroga i położenie jego broni - szybko ustaw swoją broń w przeciwnym kierunku - czekaj, aż wyświetli się zielona tarcza - wciśnij PM - wygrałeś.
W obu częściach można dodać do tego kombinacje.
Mistrzowski cios jest trudniejszy w części drugiej.
całościowo ta gra to dla mnie raczej 7,5-8/10 nie więcej
W moim przypadku to będzie chyba 9.5/10. :)
Bukary, kurde tak szczerze.
Nie może mieć perfekcyjnej oceny gra, w której AI przeciwników generalnie nie istnieje, a postać potrafi skoczyć do tyłu po odbiciu od skarpy. Toć to nie 2005 r.
Nie może mieć perfekcyjnej oceny gra, w której AI przeciwników generalnie nie istnieje, a postać potrafi skoczyć do tyłu po odbiciu od skarpy.
Perfekcyjnej oceny nie daję, bo jest w grze trochę błędów i niedoróbek. Ale KCD2 to dla mnie jedno z najwspanialszych doświadczeń growych ostatnich lat. Rzecz jasna, mamy tu do czynienia ze specyficzną produkcją, więc zdaję sobie sprawę z tego, że nie do każdego "przemówi" podobnie (bo zapewne różnimy się, gdy idzie o oczekiwania związane z szeroko rozumianą rozrywką).
Co do AI przeciwników: jeśli wziąć pod uwagę fakt, że KCD to gra RPG, w której system walki jest wyjątkowo "niedynamiczny", nie mam za bardzo powodów do narzekań. Co jest nie tak z przeciwnikami (w obrębie funkcjonującego modus pojedynków)? A może pisałeś o reakcjach strażników na twoje zachowanie?
Jeśli chodzi o drugą sprawę, to nie za bardzo wiem, co masz na myśli. Tak, Henryk to nie jest postać szczególnie zwinna. Słabo skacze, nie pływa itp. Wolę jednak tego rodzaju "realizm", niż odgrywanie bohatera, który w płytowej zbroi nurkuje i wspina się na dachy. Świat gry został jednak tak zaprojektowany, żeby brak szczególnej zwinności nie doskwierał graczowi.
Oczywiście, przymykam oczy na pewne śmiesznostki i umowność niektórych systemów. (Chętnie bym np. popływał po zdjęciu zbroi albo eksplorował nocą "złodziejską autostradę" Kuttenberga. Może w kolejnej produkcji Vavry doczekamy się takich mechanik). Zalety gry przyćmiewają mimo wszystko (IMHO) jakiekolwiek wady. Chyba tylko w RDR2 mogłem bowiem przebywać w świecie równie "żywym" i reaktywnym.
Dziś np. po zakończeniu jednego z zadań sprawdziłem, co robią po rozstaniu ze mną poszczególni bohaterowie, z którymi miałem do czynienia (śledziłem m.in. Katarzynę). Każdy z nich wędrował po mieście i wykonywał różnorodne czynności, np. rzucając żebrakom drobniaki, wysłuchując ulicznych kaznodziejów, przyglądając się egzekucji, grając w kości, pijąc wino w karczmie, odpoczywając na ławce, odwiedzając łaźnię, pracując itp. A wieczorem każdy udał się na spoczynek w miejscu typowym dla swojego statusu społecznego. Co więcej, za każdym razem rytm dnia poszczególnych postaci wyglądał nieco inaczej. A to tylko jeden przykład tego, jak żywy jest świat KCD2*. Jeśli dodam do tego udane mechanizmy RPG, świetne zadania, znakomicie napisane dialogi itp., to z tygla wyłania się gra, która idealnie zaspokaja moje potrzeby.
*BTW: ludzie narzekają, że szybka podróż się dłuży, a koło czasu obraca powoli. Trzeba jednak pamiętać, że właśnie wtedy w tle gra "ustawia" setki pionków na planszy i przelicza status, w jakim się znajdują. Bo, mówiąc obrazowo, świat w KCD2 "żyje" (choć nie jest renderowany) również wtedy, gdy Henryk nie patrzy. ;)
Co jest nie tak z przeciwnikami (w obrębie funkcjonującego modus pojedynków)?
Walka polega na huzia na juzia. Zadnej taktyki, żadnego rozsądku, przeciwnik biegnie żeby nas naje*ać. Nie ma (przynajmniej do tej pory) żadnej rozmowy.
Jeśli chodzi o drugą sprawę, to nie za bardzo wiem, co masz na myśli.
No chociażby to, że jak stoisz przy głazie i chcesz na niego wskoczyć, to musisz wziąć rozbieg, bo henryk odbije się od niej do tyłu. To jest rozwiązanie z pierwszego HL.
Ja nie przeczę, że te wymieniane przez ciebie zalety nie istnieją. Jednak w tej grze są tak poważne błędy i pokraczne mechaniki, że dawanie dychy pokazuje z jaką posuchą mieliśmy do czynienia do tej pory.
No chociażby ekonomia w grze po prostu leży.
No chociażby ekonomia w grze po prostu leży.
Chodzi o to, że łatwo się wzbogacić?
Też. Przykładowo bożenie dajemy 150 groszy za uratowanie życia - tyle i kosztuje dosłownie 5 sztuk eliksirów. Ta kobieta powinna być miejskim hegemonem sprzedając proste mikstury za miliony monet.
Podobnie zresztą myśliwy, skoro skóry dzika kosztują 120 groszy sztuka.
Zaciekawiłeś mnie, więc zerknąłem na przykładowe ceny z późnego średniowiecza:
https://medieval.ucdavis.edu/120D/Money.html
Warto sobie zobaczyć, jaki był procentowy stosunek cen np. wina czy butów do konia i zbroi. Na razie sprawdziłem pobieżnie i wygląda na to, że jakiś "realizm" w tym aspekcie zachowano, ale jutro zerknę dokładniej, bo może się mylę.
W KCD2 rzeczywiście łatwo się wzbogacić, m.in:
- warząc eliksiry;
- sprzedając fanty u paserów;
- łupiąc ciała wrogów;
- okradając zamożnych z grosiwa.
Im wyższe umiejętności, tym szybciej płynie strumień gotówki. Zgadzam się ze stwierdzeniem, że jest dosyć łatwo (po trudnym początku). Jeśli to kogoś bardzo denerwuje, trzeba albo poczekać na dodatkowy poziom trudności (ma być na wiosnę), albo skorzystać z modów zmieniających ekonomię gry (są już dostępne na Nexusie).
A ja w zaułku żebraków rozrzucam jedzenie wszyscy chetnie zbieraja i sie zajadają.niebawem kupie troche odzieży meskiej i damskiej i przebiorę ich trochę.
Czyli ta pani z nad stawu, pierwszej mapy będzie gdzieś dalej, czy to jakiś random taki sam w świecie gry?
Może ktoś mi podpowie jak odblokować szybką podróż. Odwiedzam daną miejscowość ale na mapie nie pojawiają się ikonki do szybkiej podróży ( ani na 1 ani na 2 mapie to nie działa)
Ta gra jest tak dobra że zmusiła mnie do tego żebym odkopał jakieś konto-trupa sprzed 20 lat żeby napisać jednego posta.
To jedna z tych gier po których przejściu czuję pustkę, tak jak po genialnych książkach czy ulubionym filmie na którego kontynuację czekało się latami. Jedna z tych którą zawszę będę wspominał z łezką w oku, tak jak teraz Morrowinda czy pierwsze Dark Souls.
To co jest świetne:
- immersja, jak się gra w ciemnym pomieszczeniu ze słuchawkami, naprawdę można zapomnieć o tym co się dzieje poza monitorem. Gra doskonale wie kiedy trzymać za rękę a kiedy dać graczowi trochę pogłówkować czy czegoś/kogoś poszukać. Gra w żadnym momencie nie jest wybitnie skomplikowana, ale były momenty kiedy czułem satysfakcję kiedy rozwiązałem problem w jakiś sposób który wymagał ruszenia łbem,
- świat, jako osoba która ceni piękno natury mam chyba ze 100 screenshotów samych widoków. Nie ma drugiej gry która tak chwyta kiedy biegnie się o wschodzi słońca przy jakiejś rzeczce i zaczyna przebijać się słońce i naświetla wysokie trawy a w tle pomykają gdzieś sarny, a na horyzoncie mała wieś budzi się do życia. Widoki (w połączeniu z w.w. wysoką immersją) czasem zapierają dech w piersiach.
- postaci, gra jest bardzo długa i po takim czasie można naprawdę mocno zżyć się z tą grupą pajaców z którymi ciągle wchodzimy w interakcje,
- balansowanie między momentami "spinam dupę bo trzeba uratować kraj" a "teraz się nachleję i zacznę burdę w karczmie", czasem gramy sobie na pełnym relaksie bez stresu, czasem nie mogłem pójść spać bo musiałem wiedzieć co stanie się nieco dalej,
- fabuła, są lepsze i gorsze momenty ale to spokojnie dałoby się pociąć w jakiś miniserial,
- rozmiar - przejście gry i wszystkich (na jakie trafiłem, nie używałem poradników) questów pobocznych (nie licząc tych ze znajdźkami jak skarby czy zbroja) zajęło mi ~80h a z fast travela korzystałem bardzo dużo. Jak ktoś chce grać bardziej 'sumiennie' i zrobić absolutnie wszystko co się da to 100h zniknie jak nic,
- voice acting, muzyka, lepiej chyba być nie mogło,
Oczywiście nie jest idealnie, czasem zdarzyły się bugi (ale tylko raz natrafiłem taki upierdliwy, większość była zabawna), gra ma też o wiele za dużo questów gdzie musimy taszczyć na plerach coś ciężkiego (w tym sekwencję która zajęła mi 10 minut+ pod koniec gry), uważam że kuttenberg jest upierdliwie duży (albo powinien mieć chociaż więcej bocznych przejść żeby nawigacja była sprawniejsza. Nie podobało mi się też że 3/4 gry spędziłem w jednym kapturze który mocno podbija charyzmę, mogłem ją mieć wymaksowaną z samej biżuterii i tego kaptura, uważam że maksymalny poziom powinien wymagać nieco więcej wysiłku i fancy ciuszków.
Po postach na forach widzę też że przydałby się nieco lepszy tutorial, ludzie nie czają jak działa system przebrań, nagle na wieś wbija nieznany gość w zbroi za 30000 groshenów i diamentowych pierścieniach, po nocy znikają cenne przedmioty z połowy domów, po czym na forach płacz "ej skąd oni wiedzieli że to ja, przecież nikt mnie nie widział jak kradłem" itd :D
Piękna przygoda, absolutny diament (z drobnymi ryskami). Gdybyśmy doczekali się trzeciej części (a choć gra jest dużo bardziej "spięta" niż jedynka to nadal są otwarte wątki w tym uniwersum) albo jakiegoś spinoffu będę przeszczęśliwy.
Jak widzę mieszkańców Kuttenberga spacerujących w nocy z lampami, to od razu mam przed oczyma pewien sabat "czarownic" w lesie w pierwszej części KCD. Świetny to był quest. ;)
Rozgrywałem wszystkie konkursy strzeleckie bez problemu, aż pojawił się parobek, który dwukrotnie (bo aż wczytałem zapis) dosłownie mnie rozgromił. Typ miał same dychy. Rozumiem, że tak nam gra pokazuje, że przesadziliśmy z tymi zabawami?
Ten sam typek po zakończeniu konkursu spruł się do mnie nie wiadomo o co. Zresztą tutaj jest kolejny zarzut do gry, bo stara się zachować pozory "zapamiętywania" przez npców wydarzeń, ale momentami jest to kuriozalne. Przykładowo rozmawiam z wójtem o zakończeniu sporu o pole, jadę na to pole, rozmawiamy, mediujemy itd. kończę misję i wójt nagle do mnie wyskakuje z pretensjami, że kilka dni wcześniej gdzieś tam chodziłem (chyba chodziło o malowanie byka).
Rozumiem, że tak nam gra pokazuje, że przesadziliśmy z tymi zabawami?
Nie wiem, o które konkursy chodzi, ale udział w zawodach mistrzowskich rzeczywiście wymaga oddania serii idealnych strzałów. I trzeba to zrobić w miarę szybko.
Zresztą tutaj jest kolejny zarzut do gry, bo stara się zachować pozory "zapamiętywania" przez npców wydarzeń, ale momentami jest to kuriozalne.
Pisałem już kiedyś, że ten system nie zawsze działa najlepiej. Czasem też osoby, dla których wykonaliśmy istotne zadanie, niejako o nas "zapominają". Pierwsza łatka już częściowo adresuje ten problem. Zobaczymy, co będzie dalej. Oczywiście, nie wpływa to na rozwiązywanie zadań. Zdarza się, że zaburza immersję.
Drwal Duszko najpierw kazał mi się dostać do domu romana, dał mi nawet kasę na grzywnę, a gdy zacząłem się włamywać to pobiegł po straże.
Taka ciekawostka, zadania poboczne(niektóre) zmieniają częściowo swój przebieg, w zależności po jakim czasie do nich przystąpiliśmy.
Także też powodzenia dla tej osoby co pisze poradnik :)
Via Tenor
Zgadza się. Dzieje się tak choćby dlatego, że uczestnicy niektórych zadań "zazębiają się" i możemy - w zależności od questa - różnie rozstrzygnąć ich losy.
Chciałbym zobaczyć rozrysowany system zależności "zadaniowych" w tej grze.
Ciekawy jest też system "przypadkowych" spotkań w czasie podróży. Układają się one czasem w ciąg zadań, na których przebieg również możemy wpływać. Jeśli więc nie zatrzymujemy się po drodze, wiele może nas ominąć.
To jest fantastyczne, zresztą w jedynce już było.
Poboczny quest, z odzyskaniem lutni, dla grajków.
W poradnikach (po zrobieniu questa lubię sobie zerknąć, jak można przejść go inaczej) wyczytałem, że
spoiler start
lutnie możemy spróbować odkupić od cieśli w Troskowicach, ale nam jej nie sprzeda (nawet przy wysokiej umiejętności retoryki) i trzeba będzie wieczorem zakraść się do domu cieśli i ją ukraść. Ten drugi punkt sobie darowałem, ale cieślę próbowałem przegadać (co się faktycznie nie udało).
Load i tym razem zignorowałem faceta, poszedłem od razu do domu cieśli, gdzie natknąłem się na starszego pana - ojca cieśli. Ten okazał się dużo bardziej pragmatyczny - sprzedał mi lutnię bez problemu, nie kazał jedynie wspominać nic synowi, na ten temat :).
spoiler stop
A propo przypadkowych spotkań i powiązanego z tym zależności (chociaż i tak to spotkanie kończy się tragicznie dla osoby, którą spotykaliśmy) to jest jedna osoba, która zawsze ma pecha. Jeśli go uratujemy i potem wykorzystamy wszystkie opcje dialogowe, wtedy na 80% przypadków spotkamy tego samego wieśniaka martwego. Trzeba mieć niezłe szczęście, by spotkać go drugi raz żywego (w moim wypadku, podczas rabunku bandytów). Jeśli go uratujemy, wtedy już nie będzie się nazywał pechowcem (chociaż i tak skończy się dla niego tragicznie).
Co zmienia? Jedynie komentarz, który Henryk wypowie, kiedy spotka go martwego podczas losowego spotkania.
Ja staram się nie omijać losowych spotkań (no dobra, wieśniaka, co mnie pozbawił nieprzytomności 'alkoholem' i pana zagadki (Jęczmienia) to ja omijam szerokim łukiem), ale czasem warto też zaglądać do obozów na drodze (pod warunkiem, że tam nie są bandyci) - też różne niespodzianki mogą być przygotowane na gracza. I za to można tę grę lubić. (i tak, dalej nie ruszyłem się z wątku głównego związanego z weselem)
Kurcze, mam już na koncie ponad 95 zadań, a tego chyba nie widziałem... Jaki to jest quest?
spoiler start
Obstawiam, że to jest konflikt między Zhelejov a Tachov - ja zrobiłem zadania dla pana, który sepleni, a lordpilot zrobił psikusa na polecenie karczmarza z drugiej wioski.
spoiler stop
lordpilot
Odnośnie questa, którego opisałeś w 342.2
spoiler start
Spoglądaj czasem na pręgierze. Czeka cię niespodzianka :)
spoiler stop
To się pochwalę.
spoiler start
że dostałem achika za wyczyszczenie większości questów. Dam w spoiler, bo niby ten achik nic nie zdradza, ale mimo wszystko jest ukryty.
spoiler stop
Z niecierpliwością czekam na dlc i mam nadzieję, że na zapowiedzianych dodatkach, przygoda Henryka, się nie skończy.
Mimo że mam już wszystko czego Henryk zapragnie - najlepszy miecz i zbroję, pieniędzy w bród - to dalej z przyjemnością wykonuję wszystkie zadania poboczne. Nie dla nagrody, ale dla świetnych mini historii i różnorodnej konstrukcji zadań. Po tym poznać genialnego erpega.
Wrzucajcie jakieś fajne mody, jeśli na coś traficie.
To jest ciekawe:
https://www.nexusmods.com/kingdomcomedeliverance2/mods/907
:)
To powinno być już domyślnie w grze :D Gram na konsoli to nie skorzystam, ale przydatne.
Niewiem czy to błąd czy nie, wróciłem do troskowic, a tam każdy strażnik sie zatacza i jest nawalony. Śmieszne strasznie i jak chodzą z tymi długimi brońmi :D dziwne ale śmieszne. Piją w pracy na straży?!
Chyba coś z tego będzie... choć... jesteśmy w średniowieczu, więc rude z piegami to z pewnością czarownice.
Mina pewnego młodzieńca gdy dowiaduje się że ma sie żenić,bezcenne.
Jesli ktoś zna slabo lub nie zna ENG to warto czytac teksty nad postaciami.W jednym zadaniu mam okrasc postac,caly teren gdzie pokazywal znacznik przeszukany i nic,juz myslalem ze bug.A tym czasem postac co jakis czas cos mamrocze i to daje nam rozwiazanie gdzie znajduje sie przedmiot do kradziezy niby nic a jednak troche czasu zajeło by skumac ze niby malo wazny belkot jest rozwiazaniem zadania.
Ten pies doprowadza mnie do szewskiej pasji...!!
Po pierwsze jest błąd jak jeździmy konno to pies potrafi sie respawnować przed nami i pojawia sie znikąd.
Gdy chcemy coś zebrać roślinek z to tu jest dopiero masakra, wszędzie sie pies pcha przed nos!
A i podczas składania itp to najlepiej paa gdzieś zostawić daleko od nas.
Niechcący niewiem jak, zostałem to alkoholikem (obsesja!) i teraz ciężko mi to eliakirem kac henryka wyleczyć... na chwile zniknie i po chwil znow sie pojawia... ale przepiłem kumanów i pływałem w jeziorze ;))
Jeszcze naszła mnie taka myśl odnośnie tych zależności i późniejszych reakcji danych osób.
Po prostu za mało jest tu zrobionych interakcji, nawet nie możemy komukolwiek powiedzieć cześć albo spier.. tak jak ma to miejsce w rdr2... i też przez to nie mamy różnych możliwości dialogu, interakcji później z kimś. Już to zauważyłem, że jak wykorzystamy u kogoś wszystkie opcjie dialogowe to później już nawet nie można nic zagadać więcej.
I poza tym naprawdę w tej grze nie ma sie co spieszyć, przyjemnie jest robić zadania poboczne, pałętać sie po lesie, zwiedzać, naprawdę, świat przedstawiony w tym natura jest wspaniały <3 i to jest średniowiecze, tak było i w niektórych miejsach(biednych dalekich wsiach) jest nadal :) w brew pozorom życie tak wiele sie nie zmieniło :)
I pytanie też takie, czy te wzmocnienia umiejętności, działają i wychodzą poza nasz poziom, jeśli mam wymaksowane i na 30 poziomie, to czy te np +3 z jakiegoś bonusu faktycznie dodaje i widać że jest, działa. Bo w pierwszej części jak mieliśmy max 20 lvl to już te dodatki punktowe nic nam nie robiły.
Ten pies doprowadza mnie do szewskiej pasji...!!
Rozwiązanie: wydaj psu odpowiednią komendę, żeby włóczył się po okolicy, a nie trzymał twojej nogi. Albo psa odeślij. :)
Bo w pierwszej części jak mieliśmy max 20 lvl to już te dodatki punktowe nic nam nie robiły.
Tutaj jest chyba podobnie. Można dobić do 30 poziomu. Albo zainstalować odpowiednią modyfikację. Np.:
https://www.nexusmods.com/kingdomcomedeliverance2/mods/289
Problem z KCD2 mam taki, że jak wjadę do lasu, to nie mam ochoty z niego wyjeżdżać. I wałęsam się po dzikich ostępach długimi godzinami (czasu gry)...
O jest jedna randomowa zależność! :))
Na początku jak mamy Siwka, słabego etc to ludzie komentują że to najbrzydszy koń jakiego widzieli itd...
A jak dostaniemy do niego boosta, to wuchwalają pod niebiosa i dziwują sie że kosztował majątek :)
Mnie zawsze rozwalają komentarze dotyczące mojego aktualnego wyglądu. I to zarówno słyszane od przypadkowo spotkanych osób, jak i od istotnych postaci. Damy często zaczynają lub kończą rozmowę skierowanymi do mnie słowami: Myślałeś może, żeby odwiedzić łaźnię? Mężczyźni już się tak nie krygują i walą prosto z mostu...
Gdy się z kolei wystroję, to niektóre kobiety na ulicy sypią komplementami jak z rękawa. ;)
I to jest troche słabe z jednej strony... wiesz czemu? Ta charyzma to tylko ubiór... w sekundę mogą zmienić zdanie i oceniać inaczej, jak sie tylko przebierzesz. Możesz mieć charyzme na 30 i ci sami inaczej sie zachowywać wobec nas, a zaraz sie przebierzesz z charyzmą na 10 i bedą cie ci sami gnoić... nie mają własnego "rozumu" i znajomości postaci...
To jest akurat minus, powinno być tu coś też dodane z osobowości, statutu itd... to mi sie tu nie podoba...
To prawda. Aż tak "głęboko" systemy (na razie?) nie działają. Z informacji dotyczących pierwszej łatki wynika, że coś tam chyba jeszcze grzebią w tych zależnościach.
To połaź jeszcze z Orzechem - też ludzie będą komentować tego psa na swój sposób.
Mam pytanie, nie dotarłem jeszcze na wesele i chciałbym wykonać wszystkie zadania i aktywności poboczne przed przystąpieniem do tej misji, odpaliłem poradnik i przejrzałem co mi jeszcze brakuje, niektóre rzeczy są dostępne dopiero po weselu i dostaniu się na zamek ale brakuje mi aktywności związanych z Czerwieniakiem w Seminie, pisze że jego misje stają się niedostępne po misji swaćba czyli weselu, problem w tym że byłem w Seminie i go tam nigdzie nie ma, jest kapitan straży, jakiś drugi rycerz stojący przy drzwiach na górze, kilka kobiet, parobków, a jego nie ma, nie mam też misji u cyganów, klątwa wojewody (trzeba wykuć miecz i zabić dzikiego psa), jestem już po wykonaniu wszystkiego łącznie z miri fajta rozmawiałem z aranką, córką wojewody w obozie i nic, z wojewodą się już nie da pogadać, na mapie nie mam już żadnych znaczników a w dzienniku tylko zadanie swaćba, a i jeszcze jedno pytanie, gdy wybiorę z czyją pomocą chcę się dostać na wesele czyli kowal lub młynarz to będę mógł wykonać misje drugiej strony czy jak wybrałem np młynarza to misje od kowala przepadają?
Żeby otrzymać zadania od Czerwieniaka:
spoiler start
- trzeba go oszczędzić w czasie "Wyprawy";
- potem trzeba porozmawiać z panem Janem w Seminie i zapytać go o Czerwieniaka;
- wtedy Czerwieniak zostanie oznaczony na mapie;
- dostaniesz od niego kilka zadań (w odstępie bodajże dwóch dni między każdym z nich).
spoiler stop
Jeśli chodzi o klątwę wojewody, to nie mam pojęcia, dlaczego zadanie się nie aktywowało.
Na wesele (po wykonaniu wszystkich zadań pobocznych młynarza i kowala) lepiej chyba wybrać się
spoiler start
ścieżką młynarza.
spoiler stop
Z zadaniem "Klątwa wojewody":
spoiler start
- Najpierw musisz wykonać miecz dla wojewody.
- Potem musisz zahartować ten miecz poprzez zabicie dzikiego psa (niedaleko obozu uchodźców). Ważne Miecz wojewody musisz mieć założone podczas walki z dzikim psem.
- I z powrotem do Aranki.
spoiler stop
A propo zadań od Czerwieniaka, pilnuj się z drugim zadaniem - jest wielce prawdopodobne, że na czas tego zadania, reputacja z węglarzami spadnie do 0 (co może utrudnić retorykę). Potem może wrócić do normy, ale jest szansa, że znowu reputacja może ci spaść (do wartości ujemnej).
A węglarze to również uczestnicy turnieju strzeleckiego, więc jeśli cię zobaczą podczas turnieju, to jest duże prawdopodobieństwo, że nie będziesz mógł uczestniczyć w następnym turnieju, gdyż raczej zostaniesz obwołany mordercą. Jeśli masz jeszcze atut "Niezapomniany", to reputacja u innych też może polecieć.
Stało się.Avoved poszedł w kąt i po raz drugi zacząłem grac w KCD2.Pierwsza walka z Ptaszkiem wygrana na luzie ale nie miałem gry w kości nad jeziorem w prologu,chyba dałem inną odpowiedz przy retoryce gdzie zakonczyla sie sukcesem.Jestem jakies 2-3h po uwolnieniu z dybów w Troskowicach a mam juz ponad 40 sznapsów i okolo 500 groszy tylko z alchemii i ziela.Jesli komuś pomoże to podam gdzie jest na początku koszyk z 21 wilczymi jagodami i patrę krzaków
spoiler start
Między chatą Bożeny a Żelejowem tak w polowie drogi jest znaczniki "Bezimienne zródło" tam szukajcie koszyka i krzakow
spoiler stop
Mimo ze niedawno skonczylem gre to wbijanie od nowa Henka na bohatera sprawia radoche.Czuje ze teraz pobawie sie tylko na pierwszej mapie a taka zasiadka by przejsc calosc to jak wprowadza jakis trudniejszy poziom bo jednak nie chce psuc gry modami na mniej EXP.Taką zajawkę na ponowne granie chwile po przejsciu to miałem po premierze BG3.
To był dobry dzień, dla Henryka, bo dla kilku kłusowników tragiczny ;). Został ostatni, "duchem" zwany...
spoiler start
Jeden zadyndał, na drzewie przy Troskowicach :/ Innego zeżarły wilki. A trzech usiekłem
spoiler stop
Gra absolutnie cudowna, ale (tak jak w jedynce) balans zaczyna już leżeć: tą trójkę zbójów w lesie, to załatwiłem za pierwszym razem, raczej na luzaku...
A dla mojego Henryka dzień był średnio udany... jak zawsze, gdy na horyzoncie pojawia się pewna łysina.
Ja dziś zakończyłem wątek główny. O ile fabularnie jest naprawdę świetnie (chociaż wydaje mi się, że 1 część miała bardziej zaskakujące plot twisty) , tak niestety gdzieś od połowy gry nie ma już prawie żadnego wyzwania. No może oprócz walki z większymi grupami, ale tutaj trudność raczej wynika z umiejscowienia kamery, a nie umiejętności gracza. Niby ma być tryb hardcore, ale nie wiem czy będę miał czas i chęć przechodzić tą grę jeszcze raz.
Czemu na konsolach oceny są tak wyraźnie słabsze niż na PC? Czy to jakieś problemy z optymalizacją etc?
Wątpię, czy ktoś tak poprowadził postać (może :P) - jest taki atut "ramię Beowulfa", który pozwala walczyć mieczem długim (dwuręcznym) i jednocześnie używać tarczy. Ma to swoje zalety, jak dla mnie spore (zasięg!), ma wady - jest to dokładnie opisane.
Sęk w tym, że staty z tego miecza (co widać na screenie) lecą wtedy do zera (na szczęście tylko na papierze, co też sprawdziłem siekąc kumana :P). Rozumiem, że to bug?
Owocny tydzień.
Zdobyłem nowych przyjaciół i znajomych. Sporo się dowiedziałem, podciągnąłem umiejętności. Zarobiłem tu i ówdzie, nie jest to poziom Melona Tfuska, ale na brak grosiwa nie narzekam. Pogodziłem ze sobą, dwie wsie, posłałem, do piachu kilku szubrawców. Pomogłem kowalowi, wygrałem też honorowy pojedynek z panem, z Siemina. Oklepałem damskiego boksera, a nawet zostałem lokalnym arcymistrzem walk na pięści. Orzech narobił trochę siary, latając ludziom po domach, ale te "sytuacje" udało się załagodzić :P.
Z Henrykiem widzę się w poniedziałek. Jeszcze sporo pracy przed nami, zanim udamy się na wesele :). Pewnie odszukam też sławetną zbroję Bruncwika, choć teraz, to już będzie taki kwiatek, do kożucha :P.
Dlatego też nie latam z Orzechem. Fakt, bywa pomocny podczas walk, ale podczas odbierania zadania potrafi zrobić więcej złego niż dobrego. I tak, komuś podczas robienia zadania z Kumanami (gdzie byłem świadkiem tego zajścia), gdzie trzeba było wypytać o obóz Sęka albo Pana na Seminie (przed zrobieniem odpowiedniego zadania dla kowala), to podczas czekania, aż któryś z nich łaskawie wyjdzie na zewnątrz, to Orzech coś przeskrobał, a potem jeszcze ta ucieczka przed strażą przez stajnie (oczywiście płotami, po drodze mijając Siwka) i bach - reputacja nieźle poleciała w dół i 2/3 wiosek albo miała reputację neutralną, albo go nienawidziła z powodu Orzechowego bałaganu.
Ale nie, nie idę jeszcze na wesele, bo teraz czeka mnie emocjonalna udręka związana z psem podczas robienia drugiego zadania dla młynarza.
Jestem w sumie jeszcze na początku gry(pierwsza mapa, przed weselem)
sobie powoli wszystko robię, nie ma sie co śpieszyć niepotrzebnie a bawić tą wspaniałą grą, zdobyłem petrynał,(ukradłem z karawany), chyba najbogatsza wersja. I stwierdzam że jest to wogle nie potrzebne i przydane. Nie sprawdza sie w walce z wiecej niż jednym osobnikiem i raczej trzeba umieć dobrze celować, bliski, średni dystans. Brakuje tu perka do umiejętności palnej jak by ktoś chciał coś więcej bawić się tym sprzętem.
I jako ciekawostkę dodam że najlepiej to kraść karawany i w momencie gdy jest jakieś zamieszanie jak są napadane przez bandytów czy wilki, wtedy jest okienko by wykraść coś ze skrzyń niezauważonym.
Lepsza ta opcja, bo raz, takie karawany co chwile nowe się pojawiają gdzieś na mapie i zawsze coś mają, niż ukraść coś u kogoś w mieście to jest jednorazowa opcja po później już ktoś czegoś nie ma. A tak karawany są cały czas. I bezpieczniej bo jak wejdziemy do miasta z kradzionym towarem z karawan to nie podejrzewają nas o kradzież, niż byśmy coś ukradli komuś w mieście, wiosce.
Ja lubię obrabowywać karawany przed karczmą w Żelejowie (w zależności od szczęścia). Jeśli są trzy wozy, to można 'schować się' przed niepotrzebnym spojrzeniem.
Swoją drogą gratki za posiadanie petrynała. Ja mam śrut, ale nie mam tylko tej broni. Czy tylko ja mam wyjątkowego pecha? (już w sumie chyba czwartą albo piątą karawanę obrabowywałem i 0 petrynału; w zamian dają mi ciężką kuszę czy też szeroki długi miecz jakości II i III)
Mam grę od premiery a jestem dopiero tam gdzie do jeziorka wchodzę na początku., mosze roszyc,może dziś wloncze.
Skończyłem, wspaniała, cudowna historia, jest to gra o której nie zapomnę długie lata chyba że wyjdzie podobna albo cześć trzecia albo zacznę grać od początku tak zżyłem się z historią Henryka zresztą przy rpg zdarza się to często, części pierwszej się nie udało mi skończyć 7 lat temu bo pojedynki ,ostatnio ściągnąłem ze steam jak zacząłem grać w dwójkę może wezmę się za jedynkę kto wie albo chociaż pokończę misje poboczne w części drugiej bo kilka zostało po skończeniu głównej gry, kasa jest bo zwiedziłem wszystkie skarby mapy Kuttenberga filmik na you tube prawie 27 min oglądania polecam podobnie jak grę, ilości godzin spędzonych przed grą nie liczyłem ale ze 200h minimum jak nie więcej bo w grę grałem 11 dni w sumie średnio jakieś 8-9 godzin dziennie w tym tygodniu wziąłem wolne z pracy w zeszłym tygodniu 3 popołudnia 3-4 h dziennie i 2 dni całe nie licząc weekendów od 17-02-2025 jak grę ściągnąłem bo wcześniej spiderman 2 wykończony na dobre też, polecam każdemu fanowi rpg,
to w KCD2 musi zagrać a przeżyje wspaniała przygodę od laika do rycerza, od pijaka bo po zwiedzeniu skarbów kupiłem pokój w karczmie w Kuttenbergu ,,Dziurka'' jeżeli się nie mylę nie czarcia i tam melanżowałem nie jadłem tylko piłem rano i wieczorem aż straciłem przytomność uzależnienie od alkoholu ikonka po lewej stronie na dole, detox trwał ze 30 dni wstawania jedzenia, cały dzień leżenia wieczorem żarcie i kości, aż do klubu AA , grę kończe poziomem gracza 22 ponadto kończę ją singlem ale bogatym singlem. Dla mnie odjazd po prostu 10 nawet wyżej niż 10,
indiana jones się chowa podobnie jak stalker 2, spiderman 2 i owszem to tak z najbliższej przeszłości tylko. Polecam!!!!
Czy przechodząc na drugą mapę, questy, nie te poboczne, ale te mniejsze, poboczne poboczne, przepadają? Doszedłem na drugą mapę i "główne" poboczne mi się zachowały. Ale te "aktywności" typu "upoluj kłusownika" mi zniknęły z dziennika.
Wydarzenia fabularne które przeniosły gracza na drugą mapę miały też wpływ na pierwszą mapę. Stąd część questów może być niedostępna bo nie mają już sensu.
Chyba tylko 1 quest na zamku Troski przepada po przejściu na drugą mapę (chodzi o demony na zamku). Reszta wydaje mi się, że jest dostępna. Nie liczę questów, które mogą przepaść wraz z rozwojem fabuły tak jak np. te w Seminie.
Coś cicho się zrobiło w wątku...
Wszystkie Heńki pewnie wypoczywają w łaźni z Kaśką.
Ja jadę drugi raz ;) Właśnie jestem na weselu po 31h gry. Tym razem praktycznie wyczyszcze wszystko co sobie zostawiłem na drugie przejście.
W przyrodzie NIC nie ginie :)
Nawet pewien tępy baran, wyczuwający wilki z daleka :P
Oby w następnej aktualce poprawili też błędy w tłumaczeniu które dosyć konkretnie wprowadzają w błąd i ciężko sie nawet domyślić jak powinno być :)
Fakt. Jest mega dużo literówek i czasami też w paru kwestiach nie wiedziałem o co biega, jeżeli chodzi o kontekst rozmowy. Teraz już nie przytoczę konkretnych dialogów, ale dużo tego było. W pierwszej części było to samo i jest nadal - wątpię, żeby ktoś się tym zajął.
Bukary, j/w., przepisy na eliksiry (np. zamiast wina jest napisane woda), przy wykuciu miecza na turniej (w zadaniu jest, że mamy wykuć kordelas, a musimy miecz turniejowy)...
Zagrałem drugi raz ale gra jest gdy sie zna banalnie łatwa wiec czas na modzika zmniejszajacego zdobywanie EXP o 75%.No Heniu czas na wyzwanie:)
Dziwne że w wielu przypadkach, mamy spadek reputacji, gdzie w zależności od sytuacji powinien być przyrost to nam to bez sensu odejmuje. Moze dla tego ze jak mamy max, to musi nam teraz odjąć by później można było to dodać. Nie które sytuacje są bez sensu.
Strasznie jest tu jednak umownych rzeczy i "interakcji "...
Mimo że coś w świecie gry się dzieje(codzienna rutyna), to te całe otoczenie, ludzie... jest puste... otoczka fajnie może i zrobiona ale dużo tutaj jest "tła", a ludzie po zakończonych kwestiach już nas nie znają i nie ma innych możliwości interakcji...
Same dialogi z czasem zaczynają denerwować... niektórzy mają dosłownie takie same kwestie dialogowe, zaczynam to powoli wszystko pospieszać.
...
Ciekawy też błąd grając z oberżystką w kości nagle podczas gry zaczyna mówić innym głosem, młodej dziewczyny, a normalnie to ma inny ;)
Ale za to misje poboczne są bardzo fajne, przyjemnie i przyziemne, mimo że ktoś coś od nas chce jak by nie mógł tego ktoś inny wykonać :) i dalej jesteśmy takim chlopcem na posyłki, chłopcem do bicia :)) i niektóre misje nie są jakkolwiek nakreślone w dzienniku, trzeba obserwować otoczenie, prowadzić rozmowy, i nie prowadzi to nas za rączkę, na plus :)) a misje fabularne, perełka :)
W weekend i ja ujrzałem napis "The End", i mam mega kaca gamingowego. Dotychczas miałem tak tylko po RDR2 i Cyberpunku. Snuje się jeszcze po tym pięknym świecie, wbijam achivki do platyny, ale serio smutno, że to już koniec.
Jedyne, co mi trochę zgrzytało, to balans. Dla mnie, weterana części pierwszej, szybko zrobiło się za łatwo. Żaden pojedynek nie nastręczył mi najmniejszych trudności -
spoiler start
pokonanie Zizki dwoma ciosami, Istvana Totha podobnie, zero wyzwania w walce z Erykiem czy tym francuskim dupkiem. Nie mówiąc np. o turnieju między szkołami fechtunku, gdzie Henryk niemal w pojedynkę wygrywa wszystko dla frankfurtczyków.
spoiler stop
Jedynie starcia z przeważającą liczbą wrogów wymagały nieco więcej sprawności, ale wciąż w KCD1 było trudniej. Sama walka zrealizowana jest lepiej, jest bardziej dynamiczna, efektowniejsza, chociaż wciąż realistyczna, ale statsy przeciwników możnaby jednak podkręcić.
Z drugiej strony, to co mnie absolutnie zachwyciło i dla mnie stawia KCD2 w topce najlepszych gier jeśli nie wszechczasów, to przynajmniej ostatnich dwóch dekad, to scenariusz. Fabuła, chociaż nie jest rewolucyjna, poprowadzona jest znakomicie - mamy upadki i wzloty, znakomite postaci drugiego i trzeciego planu, niejednoznaczne wybory i charaktery. Jest przezabawnie (Komar i papieski legat), jest mrocznie, jest epicko i jest nawet wzruszająco (tu znów Komar i jego ostatnia modlitwa - kurde, po trailerze obawiałem się tej postaci, ale wyszedł im wspaniale). Do tego nie odnotowałem ani jednego side-questa, który byłby chamskim zapychaczem. Próbował to robić Wiedźmin 3, z różnym skutkiem, Cyberpunkowi udała się ta sztuka dopiero w Widmie Wolności, gdzie każdy kontrakt miał swoją krótką, acz ciekawą historię, jakiś plot-twist, czy konieczność dokonania (nawet jeśli tylko iluzorycznie) jakiegoś wyboru. W KCD2 od początku do końca, side-questy to perły. Z głupiego przyniesienia wieśniaczce kamyka, robi się cała kampania, gdzie trzeba odbijać jeńców, tłuc się po gębach, czy leczyć chłopa z PTSD! Tak to się powinno robić!
Nie będę się rozwodził nad innymi elementami, bo żaden ze mnie recenzent, a z resztą wszystko już zostało powiedziane, ale mam parę ogólnych przemyśleń po wszystkim, tak o samej grze, jak i luźno powiązanych.
1. Dlaczego decyzyjność w gamedevie wciąż pozostaje w rękach prezesów i korpoludków? Wystarczy pozwolić robić gry graczom - ludziom, którzy rozumieją to medium i robią je z pasją, zamiast rozkminiać modele biznesowe i gry usługi, a gra staje się instant hitem. Ja rozumiem, że gra to produkt, który musi na siebie zarobić, ale gamedev od lat goni za własnym ogonem, a Warhorse pokazuje, że można inaczej. Rozumieją to filmowcy - największe kasowe hity, to z reguły dzieła tych reżyserów, którzy sami są pasjonatami kina. Kiedy zrozumieją to w gamedevie?
2. Jak to jest, że większość deweloperów nie potrafi napisać dobrego scenariusza? W ostatniej dekadzie wydano może max 5 tytułów, których historia naprawdę wciąga i zostaje z graczem na dłużej. Bez dobrej historii, nie ma dobrej gry, szczególnie single player. A jak czytam streszczenia fabuł kolejnych powstających gier, szczególnie RPGów, to mam wrażenie, że w tej branży pracuje pięciu scenarzystów, gdzie czterej nienawidzą swojej roboty, a każdy ma abonament premium na ChataGPT.
3. Woke/DEI - czy KCD2 jest woke. No jeszcze jak?! Pomagamy ciemiężonym mniejszościom (cyganie/żydzi), zaprzyjaźniamy się z czarnoskórym muzułmaninem, a opcjonalnie możemy nawiązać homoseksualną relację. I co? Go woke, go broke? Nic z tych rzeczy. Tematy dziś uznawane za woke były obecne w grach zanim cała ta banda frustratów w ogóle wpadła na taki termin jak woke. Ale dopóki gra jest dobra, przeszkadza to chyba tylko najbardziej zacietrzewionym. Twórcy, chcecie propagować idee inkluzywności w rozrywkowych tekstach kultury? Doskonale! Ale w takim razie twórzcie dobre produkty, do cholery. Dobra gra z elementami woke się obroni. Gówniana gra z elementami woke to woda na młyn wszystkich sfrustrowanych anty-wokistów. It's that simple!
4. Przed KCD2 ogrywałem Stalkera 2 i uderzyło mnie to, jak mniej więcej w połowie gry ta gęsta, mroczna atmosfera, która z początku zachwycała, zaczęła mnie męczyć i nużyć. Serio, gra na +80h rozgrywki nie może być wyłącznie, mroczna, gęsta i epicka. Bez kontrapunktu w postaci odrobiny humoru, w którymś momencie to zaczyna przytłaczać. A w RPGach ciągłe wojny bogów, omnipotentni złodupce i decyzje zmieniające losy całego świata to już w ogóle powodują refluks.
5. Trochę apropo punktu 4. czeskie podejście do ich narodowego etosu, to jest czyste złoto. Mamy wielkie sprawy, wielką wojnę, zmagania królów, ale nie ma tu czarno-białych postaci i nawet wielcy bohaterowie są pokazani zwyczajnie po ludzku. Weźmy takiego Zizkę - dla Czechów to taki sam kaliber postaci, jak dla nas Józef Piłusudski. A teraz wyobraźmy sobie, że robimy grę w historycznych realiach, gdzie marszałek jest jednym z głównych NPCów, a nasz protagonista toczy z nim walkę, w której wybija mu przednie zęby, zmuszając do zapuszczenia jego ikonicznych wąsów. Stawiam perły przeciwko orzechom, że byłaby afera.
W całym tym wywodzie zmierzam do tego, że myśląc jedynie w kategoriach biznesowych, ciężko zrobić dobrą grę. O grach trzeba myśleć w kategorii sztuki, dopiero wtedy jest szansa, że powstanie coś naprawdę dobrego. A dobra gra może być progresywna, może poruszać poważne, kontrowersyjne i polaryzujące wątki, ale dopóki robi to z wyczuciem, nadal będzie po prostu dobra. I na siebie zarobi. I większość będzie zadowolona. I cieszę się, że Warhorsom się to udało. Czekam na hardcore mode i DLC, i zaczynam nieśmiało fantazjować o KCD3, bo w sumie zakończenie zostawia miejsce na kontynuację, a zobaczyć wesele (a jeszcze lepiej wieczór kawalerski) Jana Ptaszka to byłoby naprawdę coś!
Niestety masz rację, gra w pewnym momencie robi się zbyt prosta. Ja od momentu dotarcia do Kuttenberga nie czułem praktycznie żadnego wyzwania, mogłem okradać ludzi na widoku, a i tak ze względu na wysoki poziom retoryki strażnicy zawsze mi odpuszczali. Tak samo jest z walką.
spoiler start
Żiżka na 2 hity, jedynie Istvan Toth sprawił mi trochę wyzwania, bo nie maxowałem aż tak mocno postaci na pierwszej mapie (a i tak twórcy dają opcje na pokonanie go podstępem, więc całą tą walkę można sobie pominąć)
spoiler stop
Wydaje mi się też, że 1 miała ciekawsze perki i więcej istotnych rzeczy się ze sobą wykluczało, poza tym najmocniejsze dostawaliśmy dużo później, bo zaczynaliśmy od 1 lvlu. Gdyby w 2 przesunęli najmocniejszej perki np. od 24 lvlu to balans byłby o wiele lepszy według mnie.
Fajna gra, ale trochę krótka. I bardzo realistyczna. Szczególnie ta scena, kiedy przychodzą rodzice Henryka i mówią, że jestem dla nich rozczarowaniem, zrobiła na mnie wrażenie.
Ta gra ma duży potencjał skradankowy :)
Uwielbiam nocą wbijać po cichu do obozów bandytów, wrogów i ich jeden za drugim mordować po cichu :) coś pięknego
Trochę mi pewien wyścig, krwi napsuł, ale w końcu się udało - Siwek, już z odpowiednim perkiem, więc udało się zrobić swoje :).
Bardzo, bardzo powoli zbliżam się do momentu, gdzie wykonam drugi quest dla kowala i być może, pójdę w końcu, na wesele. Na liczniku 54 godziny :).
Jak dotarłem do tej misji, to jeszcze informacja o "aktualizacji" naszego Siwka nie była powszechnie dostępna. I za cholerę wyścigu wygrać nie mogłem. Postanowiłem więc zdobyć lepszego konia, co - z perspektywy czasu - nie było zbyt dobrym wyborem. Bo choć wyścig wygrałem, to przestałem trenować wiernego wierzchowca. :)
BTW, jeśli ktoś zrezygnował z Siwka, to można go jeszcze odzyskać (jest chyba w stadninie) Podobnie jak Śledzia (jest w pobliżu młyna). To jedyne konie w grze, które otrzymują "aktualizację" po przejechaniu określonej odległości.
Muszę się z wami podzielić ważnym odkryciem. ;)
Być może ktoś borykał sie w KCD2 z problemem wydajnościowym w Kuttenbergu. W moim przypadku chodziło o to, że gra zaczynała się dziwnie zachowywać: co kilka sekund pojawiały się krótkie spadki liczby klatek na sekundę (np. ze 110 na 50), co wywoływało irytujący efekt "rwania" (stuttering). Rzecz była niezwykle dziwna, bo poza miastem wszystko działało wyśmienicie. Na ustawieniach "doświadczalnych" (wszystko na wypasie) miałem zazwyczaj ponad 110 fps (przy DLSS "jakościowym") lub ok. 80-90 (w natywnej rozdzielczości 3440x1440).
Problem był tak irytujący, że próbowałem go rozwiązać na różne sposoby. Przede wszystkim poprzez zmniejszanie jakości obrazu. Ale nic nie działało. Rozwiązanie okazało się zadziwiające. Otóż przyczyną problemu był... konkretny atrybut, który aktywowałem. Chodzi o "Miejscowego Bohatera". Aby utrzymać w mieście taki sam klatkaż, jak na pozostałych obszarach gry (w moim przypadku ponad 100 fps), wystarczy ten atrybut usunąć. "Rwanie" się automatycznie skończy.
Jeśli nie macie możliwości powrotu do zapisu gry przed aktywowaniem atrybutu, trzeba:
a) pobrać z Nexusa modyfikację, która umożliwia usunięcie atrybutu:
https://www.nexusmods.com/kingdomcomedeliverance2/mods/114?tab=description
b) nacisnąć w grze tyldę i wkleić następujące polecenie (bez cudzysłowu):
"cheat_remove_perk i_know_what_i_am_doing:True any: local hero"
c) zapisać grę i zrestartować KCD2.
Problem zniknie.
A jeśli jeszcze nie aktywowaliście atrybutu "Miejscowy Bohater", nie róbcie tego. Poczekajcie na jakąś łatkę, która usunie błąd.
Takie tam na ławce pod Troskami, 57 godzin na liczniku i jestem już po weselu na zamku, nie mogę tylko zrobić zadania troseckie demony, czytałem że jest ponoć zbugowane, zaliczyło mi tylko po 1/5 palenisk w obu wieżach mimo że w jednej skropiłem wszystkie 5
czeskie podejście do ich narodowego etosu
^^Oj tak. Ależ mi perełka umknęła. Ale dokładnie tak jest.
Byłem, w zeszłym roku, na takiej krótkiej, jednodniowej wycieczce, w Pradze.
Oprócz rzeczy oczywistych, takich które musi odbębnić, każda wycieczka, przewodnik pokazał grupie taki pomnik (właściwie bardziej instalację), którą Czesi sobie zafundowali, z okazji wejścia do UE. Nie będę się rozpisywał- wrzucę linka:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Sikaj%C4%85cy
^^Facet się zarzekał, że ta instalacja nie wzbudziła żadnych kontrowersji. Czesi przeszli nad tym do porządku dziennego:)
Właśnie po miesiącu grania ukończyłem grę, wszystkie zadania główne i poboczne, więc mogę ocenić. Ta gra jest olbrzymia, ostatni raz tak długo przechodziłem grę chyba przy AC Valhalla z wszystkimi DLC.
To jedna z najlepszych gier w jakie grałem, już w poprzedniej części się zakochałem lata temu, a tutaj niemalże wszystko jest lepsze. Twórcy ogarnęli silnik i gra działa dużo lepiej niż jedynka, a grafika jest po prostu przepiękna. Raz jadąc na koniu podczas deszczu w grze obraz był po prostu fotorealistyczny, aż musiałem to nagrać bo nigdy nie widziałem tak ładnie wyglądającej gry.
Szczególnie postęp względem jedynki się dokonał jeśli chodzi o walkę. Jest podobnie zrobiona, a jednak dużo przyjemniejsza, taka płynna i mięsista.
Fabuła bardzo ciekawa, szczególnie dla kogoś kto lubi realia historyczne. Dokończenie historii z jedynki i możliwość zemsty na złodupcach. Zakończenie mogłoby być co prawda nieco bardziej rozwinięte, bo mam wrażenie że było dosyć krótkie jak na taką długą historię.
Świetne postacie, brakowało tylko Teresy, no ale Katarzyna godnie ją zastąpiła.
Gra na premierę jest w lepszym stanie technicznym niż pierwsza część po wszystkich patchach. Kilka niedoróbek jest - nie mogłem wykonać zadania pobocznego "Droga zamknięta" bo żołnierze nie respili się a po wyjściu z tunelu/kopalni zostawał pogłos podczas dialogów, ale to jest coś co mam nadzieję zostanie szybko naprawione.
Problem jest też z balansem. Gra jest łatwiutka, dużo łatwiejsza niż 1 część. Żadna walka ani quest nie sprawił mi najmniejszego problemu. Głupio było tak pokonywać Jana Żiżkę czy Zawiszę Czarnego trzema machnięciami mieczem. Do tego w grze bardzo szybko Henryk staje się obrzydliwie bogaty. Pod koniec gry miałem całą skrzynię sprzętu pozbieranego z wrogów który gdyby chciało mi się to sprzedawać na bieżąco kupcom byłby warty pewnie z pół miliona groszy.
Jak dla mnie gra roku, wątpię że cokolwiek w tym roku to pobije.
Jak dla mnie gra roku, wątpię że cokolwiek w tym roku to pobije.
Już jestem niemal u końca nowych przygód Henryka i podpisuję się pod tymi słowami.
Chciałem przechytrzyć , oszukać gre, lub może byli przygotowani na taki scenariusz...
W misji, "Z powrotem w siodle"
spoiler start
już wiedziałem przybywając na miejsce że jest już coś nie tak, a nawet przed tą misją byłem tam pozwiedzać i od początku coś śmierdziało. W tej misji można wpaść na różne poszlaki i przeprowadzić ciekawe rozmowy do czasu rozmów ptasza... z jakimś oszustem. Wiedziałem że się podszywają. Tym bardziej ze jaromir siedzi zamkniety. Troszke też mnie to ruszyło ii... wybiłem tam wszystkich co do do nogi! Ptaszek uciekł do twierdzy, i tam będzie dalsza część misji... ale po tej mojej akcji, z modrem tych przebierańcow, wszędzie spadła mi reputacja poniżej 20!!
Gra dalej raczej nie przewidzi tego, nawet jak bedzie odsiecz to tam już i tak nie powinno nikogo być bo wszystkich wybiłem
Nawet tych co sie opiekowała ta kobiecina co mieliśmy akcje w lesie ;)
spoiler stop
:))
Dokonało się.
spoiler start
Zabiłem tego sukinsyna, ale w uznaniu powagi ostatniej rozmowy pozwoliłem, żeby umarł z godnością.
spoiler stop
Faktycznie Henryk to jakaś cip*a...
spoiler start
te tortury troche komiczne były, zamiast lać z piąchy to on policzkuje jak jakaś dama lekkich obyczajów, lol :DD
spoiler stop
Będzie okazja, żeby zacząć drugie przejście. ;)
https://x.com/KingdomComeRPG/status/1897632821096693900
Jest modzik naprawiający nakładanie sie napisów na sumę pieniędzy podczas handlu-korzystam.
Modzik troszkę przyspieszający kowalstwo,ale tylko troszkę-korzystam.
Modziki usuwający lwa z helmu Brunszwika-korszystam.
Dla niecierpliwych modzik na wiecej eliksirow z jednego warzenia-nie korzystam.
I jesli ktos planuje przejść drugi raz to polecam mod na mniej exp o 75%,choć i tak to nie jest to ale jednak już ma sens nauka u nauczycieli i czytanie książek.Do tego sporo korzystam z roznych eliksirow do walki gdzie przy normalnym exp pawie wcale.
A drugie przejscie tak samo wciagajace jak pierwsze,zrobilem misje którą wczesniej przeoczyłem oraz drugą którą okazuje sie mialem zbugowaną.Gra jest genialna,to nie gra roku ale topka gier wszechczasów.Czas Ptaszka od kosy wybawić.
Ja już prawie kończę, potem się trochę poszwendam po mapie i poczekam na łatkę, żeby zacząć drugie przejście z toną modów (w tym utrudniających rozgrywkę). Jak sobie pomyślę, że po KCD2 miałbym np. zacząć grać w "Shadows", to mi się odechciewa. ;)
spoiler start
Ten kaktus szambelan, po misji w zamku, ma czelność powiedzieć, że nawigowanie po zamku może sprawiać kłopoty dla ludzi z zewnątrz ... Aż się prosił dziadyga o łomot.
spoiler stop
Jedyna wada tej gry to taka, że niestety się kończy. Gdzieś śmignęła mi informacja, że 3 zapowiedziane dodatki to wszystko co gra otrzyma ... nie obraziłbym się, gdyby dodali kolejną przepustkę i kolejne 3 dlc.
Z Henrykiem widzę się w poniedziałek :)
Przyszły tydzień to już wesele. Odpuszczam zbroję Bruncwika, zgodnie z sugestią, że z nią, to już by było całkiem za łatwo :P.
Jedyny "problem", to właśnie balans - nawet bym się jeszcze poszwędał po okolicy, ale Henryka już mocno podpakowałem (choćby główny poziom- mam już 20) i czas ruszyć fabułę, do przodu. I tak zrobiłem w Troskowicach i okolicach sporo (choćby dwa questy dla młynarza, a to zdecydowanie nie jest mój styl gry :P), mam nadzieję, że to zaprocentuje na weselu. Liczę na to, bo nawet ocalenie barana Ignacego miało później całkiem niezły ciąg przyczynowo - skutkowy.
Zostało mi już, w każdym razie dostarczenie tego, co trzeba kowalowi i ruszam na weselicho :)
Zbroje Brunszwika to sobie znajdz ale załóż dopiero na koniec 1 lub poczatek drugiej mapy,bo w Kutenbergu i tak sa do kupienia lesze elementy.
Ja w ogóle nie wiedziałem że ta zbroja Bruncwika to jest jakiś promocyjny DLC, a nie zwykły quest. Rzeczywiście ta zbroja w pierwszym regionie deklasuje wszystkie inne armory, nie nosiłem jedynie hełmu bo wygląda głupio, a poza tym lubię patrzeć na twarz Henryka w dialogach.
Tak czy siak na koniec 1 regionu jeśli robiłeś wszystkie questy i zbierałeś sprzęt z zabitych wrogów to powinieneś mieć na tyle dużo kasy, że w drugim regionie można śmignąć prosto do Kuttenberga i kupić sobie najlepszy sprzęt w grze.
Chociaż w sumie to nie robiłem researchu, jest coś lepszego niż to co można kupić u płatnerzy? W jedynce topowe itemy można było dostać wygrywając turniej 5 razy lub przechodząc DLC Band of Bastards.
Ja po pierwszym przejsciu odpaliłem Avowed i jest normalnie przepaść choc gra moze sie podobac to wyszla w zlym terminie,wiec poszla w kąt ,a Shadow to i tak bedzie kalka innych gier ubi wiec nawet nie czekam jakos specjalnie.
Jescze co do modzikow to jest fajny ktory robi bardziej stonowane kolory przez co gra wyglada bardziej realistycznie a wystraczy go tylko przekopiowac jak inne mody bez grzebania w plikach
Jescze co do modzikow to jest fajny ktory robi bardziej stonowane kolory przez co gra wyglada bardziej realistycznie
Który masz na myśli (bo tych modów od wizualiów jest zatrzęsienie)? :)