Far Cry 6
Zastanawiam się co to jest... ukryty sekret czy coś innego? Wiecie może co to jest? Znalazłem w pobliżu kryjówki Trejo: https://youtu.be/3ngYyOE8QZc
Tragiczna najgorsza część, bug na bugu, milion błędów. Zrypany respawn rate, czołgi pojawiają się znikąd. Fabuła nudna. Poprawność polityczna i promowanie kobiet przywódczyń. A najgorsze oskryptowane przeskakiwanie przeciwników przez przeszkody, np wróg przeskakuje przez skrzynkę to możesz mu z shotgana 3 strzały w głowy zrobić, a on ani drgnie dopóki nie skończy przeskakiwać ! Ta gra to totalna porażka, najgorszy farcry ze wszystkich, ubisoft to dno. Wszystko źle nie kupować !
"Poprawność polityczna i promowanie kobiet przywódczyń" - z perspektywy ukończenia gry chyba bym tak nie powiedział.
spoiler start
Na początku tak na końcu nie bo jakoś mało ich dożywa końca.
spoiler stop
Szukam piosenki którą słyszałem w far cry 6.
Ciao ciao czy coś takiego w niej było ktoś kojarzy?
Ok dzięki tego szukałem.
Niestety tyle tych wersji w tym niektóre tragedia więc przy okazji poszukam właściwej.
Gra na raz, moim zdaniem. Przejść, odinstalować, odłożyć na półkę, ewentualnie sprzedać. Bardzo przyjemny model strzelania. Co do samej rozgrywki, to właściwie to samo, co w poprzednich odsłonach, tylko w nowym opakowaniu. No i dodali parę rzeczy, typu Supremo, czy zwierzęcy towarzysze: krokodyl, pies bez dwóch łap czy kogut. Całkiem przyjemny shooter, na godzinkę lub dwie dziennie. Robiłem fabułę, parę posterunków odbiłem. Wkurza trochę to, że wrogowie to gąbki na amunicję. Grałem na PS5. Ogólnie jest te 60fps, ale momentami są dropy i przycinki. W czasie cutscenek też klatki zjeżdżają zauważalnie. Ogólnie polecam, jeśli ktoś sobie lubi postrzelać w grach, ale to na jakieś promocji ciekawej. Gra, moim zdaniem, nie jest warta pełnej ceny.
Grę kupiłem w przedsprzedaży. Jestem fanem serii.
Fabuła rewelacyjna, przejście całej gry zajęło mi ładnych parę godzin. Odwzorowanie Kuby - bo to wypisz wymaluj ta wyspa (wystarczy obejrzeć np. vlog Casha i "bez planu" aby porównać - czasami budynki są wręcz kopią istniejących). Side questy, ilość dodatkowych zadań, przeolbrzymi świat sprawia że gra nie nudzi się zbyt szybko. Rozgrywka jest idealna dla silent killeró, wlenie na rympał jest możliwe, ale psuje zabawę. Ogólnie klimat sam przeciw reżimowi - czujesz dysproporcję siły kiedy po raz pierwszy trafisz za mury strzeżonego miasta, gdzie nie ma bezpiecznych miejsc na ulicy, gdzie unikanie zadymy jest sposobem na przetrwanie.
Pożegnałem się już z seriami CoD, BF twórcy je totalnie zniszczyli po kiepskim FC ND nie miałem nadziei i na FC na szczęście się myliłem :) i jedna z moich ulubionych serii gier wraca do żywych. Tą część oceniam na poziomie FC 5.
Czuć że to jest Far Cry a nie inny FPS. Świat jest dobrze wykonany. Niektóre opowieści są pomysłowo i śmiesznie wymyślone.
Fajnie że po ulicach obok pojazdów mechanicznych jeżdżą na koniach też wrogowie i sojusznicy.
Zwierzęcy Amigos rewelacyjny smaczek :) Chicharron jest przekozak. Smaczków jest znacznie więcej jak się przypatrzeć różnością w świecie przyrodniczym choćby karmienie pelikanów, kraby na wybrzeżach, odlatujące ptaki z zarośli.
Są też walki kogutów.
Grafika bardzo ładna dużo lepsza niż w takim AC Valhalli w którego grałem przed tą grą. W hdr oczki psom wroga / zwierzętom w nocy mega świecą w ciemności :) ogólnie jest dobrze wykonany jak uda się graczowi go skalibrować u mnie optymalnie było 3000 i 200, zaproponowane przez twórców 600 i 200 nie miało nic wspólnego z hdr.
Optymalizacja bez szału ale też bez tragedii.
Niestety :
Nie ma gorszych gier niż gry ubi pod względem jazdy samochodem z klawiatury.
AI zwykle głupawe mi nie przeszkadza lubię strzelać jak do kaczek no ale tu jak widzę czołgistę to aż mi smutno co on wyprawia, sojuszniczy czołgista jest jeszcze gorszy przejechał mnie zwyczajnie jak podszedłem by odzyskać mój czołg, bot mi go oczywiście ukradł wcześniej.
Kolejny przykład AI gdy odblokuje się sojuszników z RPG no to lepiej do wrogów ( nawet nie agresywnych spacerujących tylko po ulicach ) nie podchodzić wcale bo można w ogień sojuszniczy wpaść i nawet mając 0 hp się od tego nie zginie co tez jest dziwnym zabiegiem że od wybuchów nie mogłem zginąć mając 0hp :P
Respawn przeciwników pojawiają się znikąd. Zwłaszcza w końcowych misjach może by to nie przeszkadzało gdyby nie radar i ich oznaczenia nie znalazłem niestety opcji by zostawić radar a wyłączyć na nim kolorki wrogów.
Brak opcji zmiany czasu a wymagania misji by ją np. robić w nocy.
Jest implementacja latarki tylko po co dać graczowi ją włączyć ręcznie niech błądzi w ciemnościach. Twórcy gier w tych czasach robią taki manewr ustawowo.
Strzela się fajnie, lecz brakuje dawnych mechanik rozwojowych lubiałem gdy postać startowała biedna z małym zapasem ammo i życia, tu trochę za bogato od startu jest jak na ruch oporu. Przekłada się to też na midgame po ulepszeniu pukawek i obozów nudnawo się robi.
Autozapis w późniejszym etapie gry powoduje mikro przycięcia wykonuje się on przy podnoszeniu dropu i dość często w samej grze. Bardzo to drażni.
Mimo tak wielu dość poważnych niedociągnięć daję 8.0 bo dobrze się bawiłem i zeszło mnie aż 40h :) Gdyby nie minusy to spokojnie dał bym i 9.0
Zawsze miałem sentyment do serii Far Cry, ale tak jak udziwnili te 6 to szok.
W tej grze podobała mi się jej prostota i brak skomplikowania, fakt ze ostatnio zaczęli udziwniać jakimś ulepszaniem ekwipunku, ale tutaj to już odjechali, gra się zrobiła jakaś taka skomplikowania.
Za dużo jakiś pobocznych aktywności dodali, nawet nie chodzi o zadania tylko jakieś dziwne misje z wysyłaniem ludzi gdzie się klika i gapi na procenty.
Mamy całe tony przeróżnych złomów używanych opon, plastiku, gumy, butelek, farbek i kij wie czego i do czego??
Ja nie rozumiem po co to udziwnianie utrudnianie gry, na samej mapie też rozsianych pełno jakiś pudełek skrzynek dla zbieraczy, do tego polowania, rybołówstwo.
Przeciwnicy też podzieleni na jakieś różne typy, ze słabymi punktami, różna amunicja i pancerze, komu się chce w ogóle to sprawdzać jak i tak na heda schodzą??
Zabawne też to że dodali kobiety jako wrogów i wraz z nimi różne jęki i piski jak się je zabija, po co to? na początku dziwne, później trochę śmieszne, z czasem irytujące i męczące.
Czy robienie prostych i przyjemnych gier skupionych na wątku głównym to jakiś problem?
Przez te zapychacze człowiek traci chęć w ogóle na granie, kiedyś robiłem tylko wątki główne, ale było to jakieś takie prostsze, a przez te udziwnienie traci się chęci w ogóle na granie.
Śmieszne bo to jeszcze dlc mają do tej tony zawartości z podstawki, mogli by te zapychacze też jako dlc pchać. Nawet mam pomysł dla nich, mogą dodać wózeczek z piszczącymi kółkami, by gracz mógł udawać zbieracza złomu i innych śmieci w świecie gry.
W ogóle te gry ubi to jak z jednej kalki tylko różne tło, mogli by być bardziej kreatywni.
Pierwsza odsłona serii zdobyła me serce. Drugiej nie odnalazłem i kolejnych odsłon nie tknąłem. Po wielu latach nadrobiłem wszystkie części włączając tą różo-oczo-bitną na którą się tutaj na GRYOnline nastękałem. Po prostu nie bardzo miałem w co rżnąć. Jak wiadomo kiedy człowiek wyposzczony to i wymagania mniejsze.
Natomiast na 6-tą odsłonę nawet czekałem niestety bazując na opiniach i materiale GRYOnlina video nieco się załamałem. Na pocieszenie jest fakt że obecnie mam w co grać a poza tym kieruje się zasadami "nie płeołdełuj" i "nie kupuj za 200 PLN+" dlatego liczę że to i owo jeszcze się w tej produkcji zmieni.
Opinie testerów którzy przedpłacają... wróć - osób które płacą za możliwość testowania produkcji... wróć graczy którzy przejdą i potrafią wnikliwie przeanalizować co można poprawić zostaną wysłuchane i wdrożone przez twórców.
Pyknął bym no :-P Jednak zasady to zasady.
Dla mnie ta odsłona jest zaraz za trójka. Dopiero potem jedynka :)
1080p i stałe 30fps nawet podczas największych zadym.(xbox-one. Ubisoft jedno słowo. Szacunek. Czemu Cyberpunk tak nie umie na One.
Ogrywam właśnie na Google Stadia.
Gra działa mega płynnie, jest dobry klimat.
Przymierzałem się do niej kilka miesięcy, w końcu się przemogłem i nie żałuję. Ma masę minusów, ale wszystkie one są raczej niewielkie. Poniżej moje za i przeciw:
Plusy:
- grafika - "szóstka" to jedna z najładniejszych gier jakie grałem na XSX :) bujna i kolorowa natura w połączeniu z pięknymi efektami świetlnymi (wschody i zachody Słońca!) robią duże wrażenie
- ogólna luźna atmosfera ("rewolucja to zabawa") i sporo humoru
- główny złol - mi przypadł do gustu i (jak dla mnie), był autentyczny (choć Joseph z "piątki" bardziej mi odpowiadał)
- fabuła - pod warunkiem, że się na niej skupimy, a nie zaczniemy w międzyczasie wykonywać 1000 innych niezbyt ciekawych aktywności. Ja się na niej skupić, to potrafi wciągnąć, ale jak się rozproszymy, to gdzieś się rozmywa
- zmiany w formule - w części piątej mieliśmy 3 rejony, w których do pokonania było 3 bossów, w FC6 też są 3 rejony, ale są też 3 frakcje, które musimy do siebie przekonać, trochę lepiej to buduje wiarygodność świata gry
- sporo broni do odblokowania i pomysł na crafting (raz odblokowane akcesorium można zamontować do innych broni tego samego typu)
- ogółem to dobrze, że na starcie główny bohater nie jest totalną sierotą, która uczy się takich podstaw jak ślizg czy automatyczne zbieranie łupów z wrogów, bo to po prostu praktyczne i oszczędzające sporo czasu rozwiązanie, ale z drugiej strony - trochę za dużo potrafi, mimo wszystko
- Dani Rojas (ja grałem facetem) to postać, którą da się go polubić i zżyć
- jak zwykle w serii - dobry gunplay
- misje i punkt widzenia dwóch z trzech frakcji, które musimy przekonać do pomocy są ciekawe i angażują. Frakcja Montero mnie trochę znudziła, a że od niej zaczynałem, to trochę się zraziłem do gry. Całe szczęście kolejne dwie frakcji są ciekawsze i wróciła mi ochota na grę
- z częścią NPCów można się polubić
- uproszczone latanie samolotem i śmigłowcem
- wyrzutnia rakiet na plecach mocno się przydaje przy walce z helikopterami :)
- łuk z misji Rambo - cudnie się nim strzela :)
A teraz minusy:
- całkowicie subiektywny - nie do końca mój klimat. Zdecydowanie od tropikalnych wysp i obalania kolejnego dyktatora dużo bardziej podobała mi się natura i krajobrazy Montany i fanatyczni sekciarze z FC5
- doceniam chęć zmiany formuły i odejście od zdobywania umiejętności na poczet ubrań i broni z różnymi bonusami, ale mimo wszystko ja jestem tradycjonalistą i mimo wszystko opcja z samodzielnym wyborem umiejętności (jak w "piątce") bardziej mi pasuje
- gra na zwykłym poziomie trudności jest za łatwa, a na wyższych przeciwnicy to gąbki na naboje. Czyli z jednej strony szybko przestaje być wyzwaniem, a jak zwiększymy poziom trudności - staje się frustrująca
- jest też taka trochę... prymitywna. Idziemy gdzieś, rozwalamy 100 przeciwników snajperką ukryci w krzaczorach, koniec misji. W zasadzie od czasów Far Cry 3 nic się w tej kwestii nie zmieniło.
- jak dla mnie - nieprzydatne bronie zrób to sam. Taka ciekawostka, z której w ogóle nie korzystałem
- jak to w grach Ubisoftu - masa nudnej i monotonnej aktywności polegającej na odhaczaniu znaczników na mapie. Ja się w to wkręcimy, to bardzo łatwo możemy stracić radość z gry
- z 4-5 razy gra wywalała mi się do menu XSX (ale checkpointy są tu co chwile, więc to drobna niedogodność), raz zapętliła mi się misja, przez co musiałem wczytać ją od początku
- ZA DŁUGA! Od pewnego mementu robiłem tylko misje główne (przedtem sporo czasu spędziłem na przejmowaniu baz i punktów kontrolnych przeciwników), a tak zajęła mi z 40-50 godzin. Gry Ubi są generalnie zawsze za długie i kończy się je z ulgą, a chyba jednak nie o to chodzi
- "Bryki" to jakieś nieporozumienie. Ich odblokowywanie nie jest w ogóle potrzebne chyba, że ktoś chce wymaksować grę, to wtedy nie ma wyboru i musi to zrobić
- strzelanie z LKM i CKMów jest katorgą. Broń jest bardzo niecelna i rzuca nią jak szwagrem na weselu. Z kolei walka łukiem, tak przyjemna w poprzednich częściach, straciła na atrakcyjności. Nie wiem czemu, ale tutaj walką z nim nie daje tyle frajdy. Chyba, że mówimy o łuku Rambo - tu jest miodzio ;)
- Amigos jak dla mnie nie byli zbyt przydatni, ot taki egzotyczny dodatek. Wyjątkiem tutaj był Boom Boom (w poprzedniej części znany jako Boomer) - psiak który oznaczał nam przeciwników
- występujemy jako przedstawiciel niby ważnego ugrupowania (Libertad), a tak naprawdę to w ogóle tego nie czuć. Jesteśmy jedynymi przedstawicielami tej grupy którzy cokolwiek robią. Aż dziw, że inne frakcje (które w jakiś sposób jednak walczą z dyktaturą) w ogóle chcą z nami rozmawiać
- BARDZO SŁABE ZAKOŃCZENIE. Serio, gorszego w historii serii chyba nie było. I nie chodzi o to, że spodziewałem się czegoś więcej. Ja się spodziewałem czegokolwiek. A tu w zasadzie nie było nic. Ot, kolejna misja i koniec. Strasznie słabe. Spędzając w tej grze ok 50 godzin, zasługuje się na więcej.
Generalnie grało mi się dobrze. Nie rewelacyjnie, nie byle jak. Po prostu dobrze. Nie jarałem się nią, nie miałem uczucia, że nie mogę się doczekać aż znów w nią zagram. Ale też zżyłem się z kilkoma NPCami, byłem ciekawy rozwinięcia fabuły i oczarowała mnie grafika. Fanom serii polecam, bo to naprawdę kawał dobrego Far Cry'a. Innym w zasadzie też polecam, ale radzę od razu robić misje główne i raczej tylko nich się trzymać, bo robiąc 1000 innych aktywności, szybko się znudzicie.
Dla mnie najlepszą częścią FC była "piątka". Całkowicie trafiła w mój gust zarówno krajobrazami północnych stanów USA, jak i tematyką groźnej, fanatycznej sekty i charyzmatycznego ich przywódcy. Far Cry 6 znajduje się u mnie na drugim miejscu. I mimo wielu zmian w formule widać, że serii przydałby się taki wstrząs jakim dla serii Assassin's Creed było Origins. Formuła się już chyba wyczerpała i pora na solidne zmiany. Mam nadzieje, że na kolejną część poczekamy dłużej niż zwykle, ale to co wtedy dostaniemy będzie czymś zupełnie nowym w tej zasłużonej, ale i wyeksploatowanej serii. Solidne 7,5/10.
Przymierzałem się do niej kilka miesięcy, w końcu się przemogłem i nie żałuję. Ma masę minusów, ale wszystkie one są raczej niewielkie. Poniżej moje za i przeciw:
Plusy:
- grafika - "szóstka" to jedna z najładniejszych gier jakie grałem na XSX :) bujna i kolorowa natura w połączeniu z pięknymi efektami świetlnymi (wschody i zachody Słońca!) robią duże wrażenie
- ogólna luźna atmosfera ("rewolucja to zabawa") i sporo humoru
- główny złol - mi przypadł do gustu i (jak dla mnie), był autentyczny (choć Joseph z "piątki" bardziej mi odpowiadał)
- fabuła - pod warunkiem, że się na niej skupimy, a nie zaczniemy w międzyczasie wykonywać 1000 innych niezbyt ciekawych aktywności. Ja się na niej skupić, to potrafi wciągnąć, ale jak się rozproszymy, to gdzieś się rozmywa
- zmiany w formule - w części piątej mieliśmy 3 rejony, w których do pokonania było 3 bossów, w FC6 też są 3 rejony, ale są też 3 frakcje, które musimy do siebie przekonać, trochę lepiej to buduje wiarygodność świata gry
- sporo broni do odblokowania i pomysł na crafting (raz odblokowane akcesorium można zamontować do innych broni tego samego typu)
- ogółem to dobrze, że na starcie główny bohater nie jest totalną sierotą, która uczy się takich podstaw jak ślizg czy automatyczne zbieranie łupów z wrogów, bo to po prostu praktyczne i oszczędzające sporo czasu rozwiązanie, ale z drugiej strony - trochę za dużo potrafi, mimo wszystko
- Dani Rojas (ja grałem facetem) to postać, którą da się go polubić i zżyć
- jak zwykle w serii - dobry gunplay
- misje i punkt widzenia dwóch z trzech frakcji, które musimy przekonać do pomocy są ciekawe i angażują. Frakcja Montero mnie trochę znudziła, a że od niej zaczynałem, to trochę się zraziłem do gry. Całe szczęście kolejne dwie frakcji są ciekawsze i wróciła mi ochota na grę
- z częścią NPCów można się polubić
- uproszczone latanie samolotem i śmigłowcem
- wyrzutnia rakiet na plecach mocno się przydaje przy walce z helikopterami :)
- łuk z misji Rambo - cudnie się nim strzela :)
A teraz minusy:
- całkowicie subiektywny - nie do końca mój klimat. Zdecydowanie od tropikalnych wysp i obalania kolejnego dyktatora dużo bardziej podobała mi się natura i krajobrazy Montany i fanatyczni sekciarze z FC5
- doceniam chęć zmiany formuły i odejście od zdobywania umiejętności na poczet ubrań i broni z różnymi bonusami, ale mimo wszystko ja jestem tradycjonalistą i mimo wszystko opcja z samodzielnym wyborem umiejętności (jak w "piątce") bardziej mi pasuje
- gra na zwykłym poziomie trudności jest za łatwa, a na wyższych przeciwnicy to gąbki na naboje. Czyli z jednej strony szybko przestaje być wyzwaniem, a jak zwiększymy poziom trudności - staje się frustrująca
- jest też taka trochę... prymitywna. Idziemy gdzieś, rozwalamy 100 przeciwników snajperką ukryci w krzaczorach, koniec misji. W zasadzie od czasów Far Cry 3 nic się w tej kwestii nie zmieniło.
- jak dla mnie - nieprzydatne bronie zrób to sam. Taka ciekawostka, z której w ogóle nie korzystałem
- jak to w grach Ubisoftu - masa nudnej i monotonnej aktywności polegającej na odhaczaniu znaczników na mapie. Ja się w to wkręcimy, to bardzo łatwo możemy stracić radość z gry
- z 4-5 razy gra wywalała mi się do menu XSX (ale checkpointy są tu co chwile, więc to drobna niedogodność), raz zapętliła mi się misja, przez co musiałem wczytać ją od początku
- ZA DŁUGA! Od pewnego mementu robiłem tylko misje główne (przedtem sporo czasu spędziłem na przejmowaniu baz i punktów kontrolnych przeciwników), a tak zajęła mi z 40-50 godzin. Gry Ubi są generalnie zawsze za długie i kończy się je z ulgą, a chyba jednak nie o to chodzi
- "Bryki" to jakieś nieporozumienie. Ich odblokowywanie nie jest w ogóle potrzebne chyba, że ktoś chce wymaksować grę, to wtedy nie ma wyboru i musi to zrobić
- strzelanie z LKM i CKMów jest katorgą. Broń jest bardzo niecelna i rzuca nią jak szwagrem na weselu. Z kolei walka łukiem, tak przyjemna w poprzednich częściach, straciła na atrakcyjności. Nie wiem czemu, ale tutaj walką z nim nie daje tyle frajdy. Chyba, że mówimy o łuku Rambo - tu jest miodzio ;)
- Amigos jak dla mnie nie byli zbyt przydatni, ot taki egzotyczny dodatek. Wyjątkiem tutaj był Boom Boom (w poprzedniej części znany jako Boomer) - psiak który oznaczał nam przeciwników
- występujemy jako przedstawiciel niby ważnego ugrupowania (Libertad), a tak naprawdę to w ogóle tego nie czuć. Jesteśmy jedynymi przedstawicielami tej grupy którzy cokolwiek robią. Aż dziw, że inne frakcje (które w jakiś sposób jednak walczą z dyktaturą) w ogóle chcą z nami rozmawiać
- BARDZO SŁABE ZAKOŃCZENIE. Serio, gorszego w historii serii chyba nie było. I nie chodzi o to, że spodziewałem się czegoś więcej. Ja się spodziewałem czegokolwiek. A tu w zasadzie nie było nic. Ot, kolejna misja i koniec. Strasznie słabe. Spędzając w tej grze ok 50 godzin, zasługuje się na więcej.
Generalnie grało mi się dobrze. Nie rewelacyjnie, nie byle jak. Po prostu dobrze. Nie jarałem się nią, nie miałem uczucia, że nie mogę się doczekać aż znów w nią zagram. Ale też zżyłem się z kilkoma NPCami, byłem ciekawy rozwinięcia fabuły i oczarowała mnie grafika. Fanom serii polecam, bo to naprawdę kawał dobrego Far Cry'a. Innym w zasadzie też polecam, ale radzę od razu robić misje główne i raczej tylko nich się trzymać, bo robiąc 1000 innych aktywności, szybko się znudzicie.
Dla mnie najlepszą częścią FC była "piątka". Całkowicie trafiła w mój gust zarówno krajobrazami północnych stanów USA, jak i tematyką groźnej, fanatycznej sekty i charyzmatycznego ich przywódcy. Far Cry 6 znajduje się u mnie na drugim miejscu. I mimo wielu zmian w formule widać, że serii przydałby się taki wstrząs jakim dla serii Assassin's Creed było Origins. Formuła się już chyba wyczerpała i pora na solidne zmiany. Mam nadzieje, że na kolejną część poczekamy dłużej niż zwykle, ale to co wtedy dostaniemy będzie czymś zupełnie nowym w tej zasłużonej, ale i wyeksploatowanej serii. Solidne 7,5/10.
Nie wiem czemu ale gra mimo gry na ULTRA w 144 Mhz i 60 kl/s jakoś męczy mój wzrok. Przy poruszaniu myszką obraz dziwnie się zachowuje. Niby działa płynnie ale coś powoduje mocne szarpanie. Gra jest mało ostra. Cukierkowe kolory. ( gram z opcją HD
Nie podoba mi sie że kucając jesteśmy prawie niewidoczni. Przeciwnicy udają, że nie widzą nas z 5 metrów.
Strzelanie mocno niesatysfakcjonujące. Wróg wytrzymuje kilka strzałów bez reakcji.
Ja mam wrażenie że ten far cry nawet graficznie cofa się w tył względem poprzedników co do szarpania to u mnie od 3 części zawsze były mikrościny ale afterburner żadnych spadków klatek nie pokazywał celuj w łeb lub dobieraj amunicję do typu wroga jak nie możesz kogoś rozwalić a najlepiej to daj sobie spokój z tym goownem szkoda oczu
Skorzystałem poóki co z darmowego Ubisoft+ żeby potestować głównie valhalle i właśnie Far cry. Piąta część już była słaba ale prostota została, a tutaj jakby ktoś na kolorowo obrzygał i dodał masę urozmaiceń które po prostu nie pasują do tej serii. 5 godzin gry tylko temu że mam abonament i na siłę chciałem się przekonać.
hej moi drodzy, mam problem. musiałem sformatować laptopa, jednak przed formatem zgrałem sobie pliki z folderu "savegames". po formacie zainstalowałem Ubisoft i FC6, a te pliki wrzuciłem do folderu "savegames" w lokalizacji Ubisofta. Foldery z save'ami mają nazwę "5266", czyli z tego co wiem, są to właśnie savey do Far Cry 6. Mimo to gra nie wyłapuje mi tych save'ów, mam możliwość tylko zagrania od nowa. Czy jest jakiś sposób na wykrycie moich przedformatowych save'ów przed FC6?
Panie i Panowie. Może ktoś mi pomoże. Na premierę FC6 wykupiłem abonament, ukończyłem jakieś 30 % i przerwałem grę. Czy teraz jak kupie FC6 na promocji to save będzie aktywny ? Niestety w międzyczasie robiłem format systemu i utraciłem pliki z zapisami. Dodam, że w AC: Valhalla po ponownym pobraniu gra automatycznie mogła być kontynuowana (wygląda na to, że zapis rozgrywki był w chmurze).
lubię tego Far Cry. Gram facetem bo ktoś napisał że podobny do świętej pamięci Paula Walkera. I faktycznie podobny. A w radiu muzyczka jak ze Szybcy i Wściekli. Tylko jedna rzecz mnie irytowała. To nie wada gry ale dotyczy fabuły. Mianowicie -
spoiler start
w scenie gdzie jesteśmy torturowani, typek z kleszczami wyrywa nam parę zębów, a potem Castillo gasi nam na języku cygaro. Po ucieczce w kolejnych przerywnikach filmowych nasza postać już zdrowa. Ma ładny biały uśmiech i normalnie jakby nic się nie stało. Idiotyzm w huj:). Chociaż jakby u lekarza był. Bo w innej scenie był i ok. A po wyrwaniu zębów nie.
spoiler stop
Podam ci przykład z dying light 2 gdzie podłączasz zasilanie i musisz skakać po skrzyniach na wodzie bo inaczej prąd cie porazi a w innej misji podłączasz zasilanie będąc pod wodą i nic ci się nie dzieje takie absurdy w grach często się spotyka żałosne to wiem
W dzień premiery to byłą beta. Teraz może ta gra będzie niezła.
Gram w grę Far Cry 6 wersja 1.5.0
Mam takie dwa problemy:
1.Na początku gry w misji Fire and Fury od Juana dostałem miotacz ognia i miałem udać się do Julio.Po dotarciu do Julio dostałem od niego rękawice pozwalające na natychmiastowe ugaszenie płomieni,po wejściu bohatera w kontakt z ogniem.Dostałem też maskę chroniącą przed trucizną i przydatną w lokacjach,gdzie bohater gry jest narażony na czerwony ogień.
Po wykonaniu misji Fire and Fury,po wciśnięciu klawisza Tab i wybraniu Arsenał,wybieram części ubioru,czy jakoś tak i mój bohater cały czas ma na twarzy maskę z misji Fire and Fury i nie ma żadnej opcji jak z twarzy usunąć lub pozbyć się tej maski.
2.Na mapie nie widzę żadnych handlarzy u których mogę kupić elementy ubioru oraz coś na głowę .
Jak mogę z twarzy bohatera jakim gram usunąć maskę którą cały czas ma twarzy od misji Fire and Fury(po wejściu w Arsenał i wybraniu części na głowę,bohater cały czas ma na twarzy maskę ochronną) i jak odnaleźć handlarzy u których mogę kupić elementy ubioru i coś na głowę?
Kolejny raz się przekonałem jak te zasrane denuwo partoli grę,na oryginale regularne mikrościny gdzie na piracie gra chodzi elegancko
Najlepszą wyrzutnią rakiet nie idzie rozwalić czołgu 4 strzałami. Słynna snajperka 50 jest obrażeniami na równi z najmocniejszym karabinem. A i opancerzeni wrogowie ze snajperki potrafią przyjąć na klatę po 10 strzałów, już bez względu jakiej tam tej amunicji się używa. No i oczywiście standardowo, fizyka gorsza jak w FarCry 2. Jednym słowem beznadzieja
Nie przesadzaj, ja jednym strzałem zabijam nawet "specjal" nawet z ak47. Kwestia taktyki, ammo przeciwpancerne i strzał w głowę, nie ma mocnych :)
Co do czołgów to masz rację, nawet 3 C4 go nie zniszczą, dlatego mam zawsze granaty lub ładunki IEM, a co dalej - to już sam działaj.. ja już czołgów i heli się nie boję :)
ps. tak samo słaba jest wyrzutnia naprowadzana, 2-3 strzały na helikopter, same pancerne....
aa. dopiszę jeszcze mi się FC6 podoba i dałem mu 7.
Moim zdaniem trochę zmarnowany potencjał. Widać, że u Ubi siedzi na dnie tworzenie zajmujących questów i angażujących otwartych światów.. udaje im się oddać i stworzyć ładny teren, ale aktywności.. tragedia. (Mam na myśli też Valhallę). Ładują ciągle te same aktywności w trochę innej postaci. Na plus cała otoczka bycia partyzantem i reżimu faszystowskiego, mega soundtrack oraz dość przyjemny system strzelania. Do Far Cry 5 chociażby nie ma podejścia, postacie w ogóle nie zapadające w pamięć też.
Czy ja wiem, FC5 także miał powtarzalne misje poboczne (tylko dużo mniej) i beznadziejny system punktów "wyzwolenia" (czy podobnie), co skutkowało, że, po zdobyciu bunkra już nic się nie chciało na tym terenie robić (nawet anulowało misje o ile nagrodą były tylko punkty [misje z flagą]). Nie to, że piszę, że FC5 jest zły, w życiu, uwielbiam go. Przekazuję tylko, że wszystkie mają wady, więc czemu nie FC6.
Jak dla mnie w FC5 miał prawie idealny gameplay, więc musieli coś zmienić, ale i w FC6 strzelanina to czysta przyjemność, czasem nawet celowo daję się zauważyć by było ciekawiej. Duża szkoda, że bez modów nie ma ludzkich "amigos". Z modami są, ale jeszcze nie testowałem.
mnie tam się bardzo fanie grało.. podoba mi się że mapa jest wręcz gigantyczna, jednak po jakimś czasie robi się nudnawo. ukończyłem grę na wszytskie misje główne, poboczne, posterunki, bazy wojskowe i tp. tylko misje ze skarbami olałem bo mi się ich robić nie chciało. ale nie żałuje mi podoba się że far cry jest jaki jest, a nie że pozwolą z niego zrobić strategie albo survival. jedyne co mi się serio nie podoba to system zapisywanie coś nawala dwa razy anulowało mi misję główną a raz musiałem zdobywać tą samą bazę. coś w tym systemie zapisywania nie styka do końca..
Mi też. Ale to raczej ukończę, bo Valhalla nie ukończyłem jeszcze.
Co do zabawy z gameplay to odsyłam do: https://downloads.fcmodding.com/
nie wiem czy linki przechodzą, ale zawsze może poszukać w google dopisując nexusmods.
Kolejna nudna część. Nie warto nawet instalować. Szkoda czasu. No ale tak to jest kiedy numerek goni numerek głównie dla kasy. Tagiczne te FarCraje od części 4 już nie warto na to nawet patrzeć.
Zanim zaczniesz grać, zainstaluj Mod Installer i Libertad Mod.
Dzieki temu możesz włączyć:
- Odkrycie większej mgły wojny
- Usunięcie limitu zabójstw cywilów
- Odblokowywanie pola widzenia
- Zwiększona wytrzymałość
- Przełącznik języka
- Więcej domyślnych umiejętności
- Ładowarka skryptów
- Zmieniacz skali czasu
- System pogodowy
- Spawner
Zgadzam się. Ale trochę chyba się rozpędziłeś. Sporo rzeczy nie ma w 6, były w 5 i NW, ale w 6 on jest bardo ubogi (w porównaniu), ale zawsze jest nexus, także skromny wybór ale dopełnia.
ps. wkurza mnie najbardziej dodanie koni w fc6, człowiek ma już dość po ac valhalla, ale nie ... bardzo gruby minus. (dużo gorsze prowadzenie konia - o ile tak można nazwać)
ps. ale za to prowadzenie pojazdów (prócz samolotów - choć to ujdzie), jest miodne, przyjemne no i tyle...
Fabuła we Far Cry 6 jest taka sobie ale za sposób działania że chodzi w 75 fps i jeszcze w stałych
na moim złomie to dam nawet 10. Takie gierki ja bardzo uwielbiam co tak płynnie działają
Gra bardzo podobna do piątki, ale tam główny zły był o wiele lepiej napisany i jakoś tak bardziej się człowiek angażował, a tutaj niby zatrudnili znanego aktora, a nie potrafili napisać dla niego czegoś lepszego.
Historia nie jest zła, a główna bohaterka to chyba najlepsza jak do tej pory, no ale brakło czegoś więcej od strony fabularnej nie mówiąc już o strasznie kiepskich misjach pobocznych i mega powtarzalnych aktywnościach.
Brakuje drzewka rozwoju i jakiegoś poczucia progresu postaci, bo niby się lvluje, a tak na serio nic się z tego nie ma. Można sobie znaleźć ciuchy z bonusami do obrony czy leczenia i to tyle z tych ważniejszych, bo cała reszta dodaje jakieś bzdury typu szybsze łowienie ryb czy szybsze bieganie. Z uzbrojeniem też w zasadzie jest to samo, bo niby znajduje się super pukawki, ale mam wrażenie że gra wymusza jednak skradanie, bo jak chcesz iść na całość to sorry, ale alarmy są wszędzie i zaraz leci wsparcie w postaci helikopterów, które nie chce paść po kilku strzałach z wyrzutni, a o czołgach to już nie wspomnę. Te super bronie zazwyczaj nie mają tłumika, więc i tak bierzesz swoją, modyfikujesz i tak biegasz z tym prawie do końca gry.
Ogóle gra jest niezła, bo ładnie wygląda, fajnie się strzela, nawet daje rade fabularnie, ale to są klimaty dla kogoś kto akurat szuka czegoś lekkiego i chce sobie postrzelać bez większego zaangażowania w cokolwiek. Dodam jeszcze, że jest sporo humoru przeplatanego z czymś poważniejszym i czasami ciężko zrozumieć zamysł twórców, bo w jednej chwili są ciężkie tematy, jak śmierć, walka z tym złym itd. a dosłownie za chwile jakieś gimnazjalne śmieszki poza kontrolą. Niby humor jest super, ale w tej kwestii brakło jakiegoś odseparowania jednego od drugiego.
Gra fajna ale osobiscie najlepsza jak dla mnie bylo far cry primal do ktorej wracam z checia i mam nadzieje ze wyjdzie 2 seria far cry pimal od razu zakupie.
No i w końcu przeszedłem. Ostatnie Far Cry, które skończyłem to była trójka. Czwórka jakoś mnie nie przekonała, piątka odepchnęła ale szóstka to swietna przygoda.
Wielki plus za główny wątek. poziom trudności tez spoko - czasem trzeba coś powtórzyć ale długie wymiany ognia ładnie wyglądały. Grafika śliczna, bronie super, lokacje mega klimatyczne.
No i klimat rewolucji. Misja w której z Juanem szturmujecie przeciwnika w rytm jednej z najpiękniejszych piosenek rewolucyjnych - bezcenna.
Dawno nie miałem takiego ubawu podczas gry. Czysta przyjemność.
Kupsztal. W sumie to po trzeciej części mamy zjazd po równi pochyłej...
Szkoda czasu, nawet po zmodowaniu jest bardzo średnio. Nie warto.
Następny FC skończony. Nie będę się rozpisywał bo plusy i minusy już wcześniej wymieniono. FC to FC, nie wiem na co innego liczyć. Dla mnie za prosta, mimo grania na najwyższym poziomie i bez znaczników przydatnych w walce.
Podoba mi się. Jest to kolejna gra obok FC5, New Dawn i teraz FC6 w której lubię eliminować przeciwników. Bardzo dobry feeling strzelania, system skradania po raz kolejny wciąga. Dziwne, że tak długo się wzbraniałem przed zagraniem w tą część. Grafika jak zawsze na najwyższym poziomie. Brakuje rozwoju postaci z poprzednich części no ale cóż gameplay to rekompensuje.
Z serią Far Cry znam się już od 14 lat. Przeszedłem każdą cześć z głównej serii + New Dawn. Do tej pory moją ulubioną częścią było FC 4. Far Cry 6 wraca ko korzeni tropikalny klimat z nutką latynoskiej kultury. Nie jestem fanem "Latynoskich" klimatów, ale przyznam, że wypadło to świetnie. Nawet muzyka, której nie trawie była bardzo przyjemna i fajnie się jej słuchało. W komentarzach widać, że seria nie zmienia się na przestrzeni lat, że ciągle mamy to samo itp... . Głównym szkieletem dalej jest FC 3, ale widać, że został on porządnie ulepszony względem lat i pisanie, że gra się w to tak samo jest błędne, tak są podobieństwa, ale jest cała masa nowych mechanik, które były dodawane na przestrzeni lat do poszczególnych części. Walka, eksploracja w serii doprowadzona jest do perfekcji więc nie ma tu żadnych wad. System rozwoju postaci został przemodelowany i to teraz w zależności co ubierzemy to takie będziemy mieli perki. Powoduje to, że mamy dosyć dużą ilość kombinacji i można dostosować, postać pod siebie, ale powoduje to, że nasz bohater wygląda jak kloszard czy inny łachmaniarz. Przejdę teraz płynnie do fabuły i postaci. W końcu po tym nieprozoumieniu, które miało miejsce w FC 5 mamy normalny system misji. Przypomne, że w Fc 5, aby zagrać misje fabularną trzeba było najpierw wykonywać zadania poboczene, za które dostawialiśmy punkty, a następnie po zebraniu danej ilości punktów odblokowywała się misja fabularna. W FC 6 w końcu można od razu przechodzić całą fabułę bez żadnych sztucznych hamujących elementów. Głowni antagonista Anton Castillo i jego syn Diego zostali dobrze napisani, natomiast nie można tego powiedzieć o reszcie złoczyńców. Podoba sytuacja jest po stronie rewolucjonistów tylko El Tigre i Juan są fajnie napisani reszta to papierowe postacie bez polotu. Przyznać muszę, że w każdej części FC główny bohater był średni, tutaj w końcu Ubi odrobił zadanie domowe. Dani Rojas jest charyzmatyczny, potrafi rzucić żartem i nawet śpiewa piosenki podczas jazdy samochodem. Pryznam, że jest to najlepszy główny bohater w całej serii, da się go polubić. Grę ogrywałem na XSX w 60 fps i nie uświadczyłem jakiś poważnych błędów, prawie ich nie było. Reasumując dobra część dla fana to must have, ale moim zdaniem dalej FC 4 dalej lepszy. Chciałbym, aby FC 7 zabrał nas w zimowe klimaty Syberia, Alaska, Grenlandia ewentualnie powód do Afryki. Dodam jeszcze na koniec, że Far Cry 6 ma endgame, który jest ciekawie rozwiązany ;)
O dziwo fajna część. Byłem bardzo uprzedzony po dwóch ostatnich odsłonach, a tu naprawdę masa fajnej zabawy. Czuję się trochę jak w 3 części.
Fabuła delikatnie ratuje tę grę bo cała reszta jest po prostu leniwie zrobiona, masa niedoróbek, masa niepotrzebnej zawartości, ogromna mapa, której z 1/6 nawet nie odkryłem. Jakieś aktywności poboczne w sumie nie wiadomo po co, nic nie dają, nie są wymagane, nie są ciekawe.
Niestety gra przyciąga głównym złym a tego jest bardzo mało.
Jedyny far cry ktorego nie przeszedlem XD
najgorsza odslona serii najbardziej nudna XD
jedyny plus? villain ale ubi zawsze robilo dobrego villain.
a minusów? jest sporo nawet nie chce mi sie serio rozpisywac gra wazy 120gb+ i hah. Ma najwieksza mape i jest najbardziej pusta w ktorej nie ma co kompletnie robic. Fabula sie dluzy na sile i jest srednia, postacie sa nudne. Caly watek jest nudny jak i cala rozgrywka serio jak w 7 nie zrobia jakiegos reboota z czyms nowym to beda tracic pieniądze (juz traca) niech zrobia jeszcze 50 nowych studiów zamiast skupic sie porzadnie na 2 duzych seriach to niszcza wszystkie.
ten far cry wypada gorzej od gier C-B tieru ktore przynajmniej maja cos w sobie a ta gra? nic.
Dokładnie. Nie wiem czemu w tej części tak jest. W 5 nie było to tak widoczne i nachalne. A tu wystarczy odejść kawałeczek i wróg jest tam gdzie był, respią się na potęgę, są obozy że oczyścić się nie da i po nim przejść od początku do końca żeby nie trafić na nowego.
Nie wiem co to za durny pomysł. Może jest jakiś mod na to. Właściwie to w tą grę bez modów na FoV (zwłaszcza broni), zwiększone obrażenia i absurdalny tłumik, który nagrzewa się do czerwoności po dwóch strzałach (???) nie da się grać. Tłumik zrobiony z bibuły....
Oprócz fajnej otoczki, muzyki, całego marketingu, przygoda jest ok. Fajne miejsca, eksploracja itp. No ale walka, strzelania...jak w grach z początków strzelanek! Nie mogę uwierzyć jak mogli dać taką mechanikę strzelania, gdzie ładujesz kule do wroga, jak w gąbkę! Co to ma być? Dobrze, że zagrałem w okresie próbnym, bo żałowałbym kasy! Tak samo ch...strzelanie jest w F5. Nie wiem jak można się jarać tą grą. Najgorsze dla mnie w grze to właśnie czucie broni, oraz zachowanie wroga po dostaniu kulki...a tutaj jest tzn. nie ma niczego! Kompletne dno.
Człowieku, naucz się grać. To raczej gracz jest gąbką na pociski. Weź odpowiednią broń to nawet przeciwnik w pancerzu i hełmie będzie na jeden, góra dwa strzały.
Niestety próbowałem dać szansę tej części i przez 60 godzin na liczniku niedało rady, poddałem się. Fabuła ok i postacie też, natomiast po ukończeniu samej historii niema sensu robić misji pobocznych bo one zupełnie nic nie dają (marne 100 exp i jakiś wisiorek do broni). Są tak nudne i monotonne że już robiłem je na siłe. Ogólnie świat gry. Zrobienie z Far Cry gry MMO i zawalenie całej mapy znacznikami (każda jedna skrzynka zaznaczona do odchaczenia) Prowadzi do robienia godzinami tego samego. Czyszczenia jej niczym odkurzacz dywan. Ciągle dochodzą jakieś powstania i nudne czynności zmuszające do grania. Oceniam niestety na 7 i to tak ledwo. Poza tym jeszcze durny level scalling. Uwielbiam Far Cry New Dawn ale tam było to do momentu. Zdobyłeś już bronie na złoto i koniec. Dawałeś radę. A tutaj co chwilę. wbijasz level i wszyscy wrogowie na mapie są silniejsi. Co zmusza do niekończącego się grindu i męczenia gry setki godzin. Bo inaczej 5 strzałów ze snajperki w głowę żeby gość leżał. mam dosyć. Gdyby Far Cry 6 miał poziom dodatku Stranger Things który oceniam na 9 to była by najlepsza część. Ten dodatek jest tak fantastyczny że żałowałem jak już miałem go kończyć i spowrotem wracać na nudną Mapę z podstawki. Wyglądającą jak zlepek wszystkich poprzednich części. W dlc Stranger Things czuć tą godzinkę chociaż gry przebłysk geniuszu ubisoftu. Czekam na far Cry 7 w stylu dwójki. Realny i poważny, a nie jajcarski i cukierkowy. I nie ze światem wielkości Polski tylko mniej więcej takim jaki miała druga-trzecia część.
Nie mam pojęcia kto jest targetem tej gry. Z jednej strony gra ostrzega mnie przed zawartą przemocą wobec dzieci, samobójstwem, narkotykami i deklaruje się jako gra wyłącznie dla widzów dorosłych, a później...
Później jest kicha. Typowo sensacyjne gówno w stylu filmu lat 90'. Zamiast ciekawych broni, mamy malowane kolorowymi pastelami skiny, co oczywiście każda partyzantka w historii robiła. Do tego większość akcesoriów do broni to samoróbki, ale nie oznacza że działają źle. Przecież jeżeli założysz plastikowy pojemnik po napoju na koniec m14 to dostaniesz wyciszony karabin. Wprawdzie to tylko prowizorka, więc plastik zacznie się palić po kilku strzałach, ale spoko, zaraz zgaśnie i będzie jak dawniej. Poznajemy zwariowanego konstruktora zwariowanych broni który pożycza nam aligatora czy tam krokodyla jako towarzysza. Jedyne co mi przychodzi do głowy, to robienie treści pod 12 latków, skuszenie ich zakazanymi dla dzieci dodatkami i tylko udawanie że gra jest dla dorosłych odbiorców.
I te równanie płci na siłę... Jedną z głównych ról gra oczywiście silna, niezależna i do bólu sztuczna kobieta, która wygłasza inspirujące mowy i kieruje całym ruchem oporu. Później poznajemy silne wojowniczki po naszej stronie, ale również mniej więcej połowa żołnierzy wroga to również kobiety. A, no i nie zapominajmy że pierwsza postać do wyboru to również jest kobieta, a na mężczyznę trzeba przełączyć. O ile w samych postaciach kobiecych nie ma nic złego, nawet tych typowo dominujących, to jest to zachodni klasyk wciskania ich na siłę. Czuje się po prostu że ten zabieg nie wnosi zupełnie nic, psuje imersję, i został stworzony tylko dla zadowolenia lewicy. Klasycznie więc wszystko poszło nie tak, gdy zamiast tworzyć postaci pod fabułę, studio kierowało się względami politycznymi.
Szczerze nie polecam. Do tej pory nie ukończyłem tylko 5 części i to tylko z powodu powtarzalności. Przeszedłem jednak 3/4 jej zawartości, więc zdecydowanie nie mogę powiedzieć że 5 część była zła. Tutaj pierwszy raz w historii serii zrobiłem zwrot na Steam po 115 minutach gry. Jest to zwyczajny gniot bez przemyślenia. O zawartości decydowali ludzie którzy nie są graczami, chociaż z pewnością nadużywają narkotyków. Na trzeźwo ciężko byłoby wpaść na wiele z pomysłów które widziałem, a grałem przecież niecałe 2 godziny.
Jeżeli mimo wszystko korci cię żeby zagrać, bo masz sentyment do serii (jak ja), to polecam kupno na steam, gdzie można zrobić zwrot tego kapcia.
Grę bardzo celnie punktuje wpis
Brak nowych rozwiązań w gameplay'u względem części 4 i 5. Aktywności jakby jeszcze bardziej monotonne niż poprzednio. Mapa też słaba, jest cholernie sztuczna i martwa co w części 4 i 5 maskowała zieleń lasów i gór. Survivalu nie czuć/nie istnieje. Graficznie jest miernie i nierówno. Balans słaby - poziomy trudności albo za łatwe albo za trudne. Celownik z nakrętek lepszy od ACOGa :D
Seria Far cry potrzebuje gruntownej przebudowy, nowych rozwiązań, nowego silnika i zupełnie innego podejścia do aktywności.
Martwie się o SW Outlaws, oraz resztę przyszłych premier UBI. Jak na razie udowadniają, że nie potrafią opowiedzieć dojrzałej fabuły.
Jedyny moment w grze który mnie zaangażował i wywołał jakiekolwiek emocje to misja poboczna w rosyjskim bunkrze, natomiast sama gra to jakiś niespójny miszmasz, z jednej strony mamy poważne sprawy o których gra informuje na początku, ale to wszystko tonie w jakimś cukierkowym klimacie jak dla dzieci, taka niekonsekwencja prowadzi do braku wiarygodności świata przedstawionego, sama mechanika gry banalna i oklepana, masa grindu i ładna grafika zresztą jak w każdym FC.
Co do samej gry nie mam większych zastrzeżeń, to wciąż ten sam model rozgrywki rozwijany od Far Cry 3 i muszę przyznać, że przyjemnie się w to gra, dużo bezmyślnej rozwałki dla wyluzowania się. Mapa naprawdę ładna i bardzo duża, aktywności sprawiają frajdę, bardzo dużo broni i modyfikacji do nich. To chyba najlepiej zrobiony pod względem mechaniki Far Cry, chociaż moja ulubiona część to czwarta bo urzekł mnie klimat himalajów.
Na minus to to samo co w każdej innej części Far Cry - wielka rewolucja a całą walkę w grze toczysz ty sam. Cała reszta rewolucjonistów nic nie robi, nie potrafią nawet przejąć jakiegoś punktu kontrolnego gdzie jest 3 żołnierzy, tylko wszystko musisz zrobić TY. I tak samo siły rządowe, nic nie robią tylko bezmyślnie czekają aż ty, największy rambo wpadniesz i ich pozabijasz, żadnej ofensywy z ich strony nie uświadczysz. To sprawia że ten świat się wydaje martwy, bo nikt poza tobą zupełnie nic nie robi.
A to, za co odjąłem najwięcej punktów tej grze to wszechobecny feminizim i inne pierdoły. Prawie wszystkie najważniejsze postacie w tej grze to kobiety, same superinteligente strong women, a wszyscy mężczyźni są głupkowaci, mówią pierdoły i sprawiają że inteligentne kobiety kręcą głową z zażenowaniem.
Oczywiście wyeksponowany wątek, że ktoś jest trans i płaku płaku dyskryminują mnie, wykonywanie misji dla jakiegoś obrzydliwego "drag queen" jak sam siebie nazywa i co chwila komentarze o tych złych białych amerykanach co dyskryminują nas i jeszcze najlepsze, ciśnięcie Krzysztofa Kolumba jakim to on był zbrodniarzem xD A i jeszcze Lorenzo obalający patriarchat. Jedyną postacią z całej tej gry którą dało się lubić był El Tigre, reszta to jakaś banda bachorów transów nierealistycznych strong womenów, jak zobaczyłem na końcu tę ekipę obalającą dyktatora składającą się z transów, grubasów i kobiet z kolorowymi włosami to śmiać mi się chciało.
Kobiety, trans, geje są ok, tylko, żeby były to jakoś dobrze napisane - niestety nie jest. Faktycznie tylko El Tigre da się lubić, reszta jest karykaturalnie stereotypowa (przypomniał mi się świetny skecz Key and Peele - office homophobe). Psychopaci - dobrzy i źli, zero niuansów. Wiadomo postać gracza to inna bajka, bo to jednak strzelanka sandbox, ale reszta bohaterów powinna mieć jakiś sens, tu tego niestety brakuje.
FC 5 był moją pierwszą grą z serii i bawiłem się naprawdę dobrze. 6 jakoś mnie nie wciągnęła, poziomy, crafting, dodatkowe bronię i supremo do zakupu bardzo mnie zniechęciły. Praktycznie odrazu ustawiłem na easy, olałem wszystkie aktywności poboczne i kampanię przeszedłem bez większych problemów. Nawet pomimo tego dość mnie wynudziła, fabularnie i aktorsko raczej słabo. Wykonujemy misje dla frakcji, przerywnik i tak do końca. Działa i wygląda ok.
ocena odwrotnie proporcjonalna do EGSa nad ktorym tworcy bardzo sie napracowali w tej grze. patola mnie nie kreci.
Od dawna zastanawiałem się czy napisać jakąś recenzję na temat, tej produkcji jaką jest FC6. Otóż, grę skończyłem kilka miesięcy temu i czy mi się podobała? Poniekąd owszem, lecz jest wiele rzeczy które są zdecydowanie gorsze od FC2, 3, 4 i 5.
Zaczynając od plusów:
-Bardzo duży openworld
-Grafa jak zwykle wymiata po FC5 nie mogło by być lepiej a jednak trochę jest.
-Klimat jest dość przyjemny trochę się czułem jak w podczas Rewolucji Kubańskiej na tej wyspie Yara
-Fajne postacie (szczególnie antagoniści). Lecz poprzednie FC miały znacznie lepsze postacie niż tu
-Możliwości w tym crafting, jakaś broń supremo i inne aktywności poboczne oraz levele wraz, z powstaniem lojalistów Castillo co jest dość spoko opcją na zabicie nudy.
-Świetne Eliminacje lecz w New Dawn były najlepsze, dobrze że nie powrócili do pałek czy szpadli jak w FC5 (mimo tego że dobrze wykonane nie dawały mi satysfakcji)
-W końcu dobre animacje leczenia się jak w FC3 i 4 szkoda że z FC2 nie dali kilku
Wady:
-Fizyka nadal pozostawia wiele do życzenia
-To samo z NPC
- Moim zdaniem FC5 grałem rok po premierze i był bardziej dopracowany niż FC6 w którego grałem ponad półtora roku po premierze
Rzeczy przeciętne:
-Fabuła Niby nawet dobra ale, niektóre schematy wynudzały mnie podobnie, miałem w New Dawn
-Dźwięk Broń brzmi dość ok oczywiście zależy jaka
-Soundtrack Muzyka sprzed ponad 5 lat mi się nie specjalnie podobała, jeśli chodzi o muzykę sprzed ponad chyba, 30 lat to była dość w dobra (jakoś nie lubię hiszpańskiego)
Kończąc... moim zdaniem gra mnie aż tak nie wciągnęła jak pozostałe części, średniaczek z wyższej półki.
Mówiąc szczerze mam mieszane odczucia. Jestem fanem serii Far Cry, ograłem prawie wszystkie tytuły, natomiast tego Far Crya ukończyłem męcząc się. Osobiście uważam, ze fabuła niepotrzebnie jest ciągnięta czasem na sile. Mapa dla mnie ciut za duża. Może to właśnie wina mapy, ze wyleczyłem ta grę. W porównaniu do poprzednich części, ta nie zachwyciła mnie w połowie tak jak FC5. Największym rozczarowaniem dla mnie jednak było
spoiler start
zakończenie.
Castillo popełnia samobójstwo i zabija swojego syna. Poważnie? Nie mieliśmy żadnej konfrontacji z nim poza cutscenkami. Liczyłem tez na to, ze będziemy mogli uratować jakkolwiek Diego.
spoiler stop
Wystawiam grze mocną 6, chociaż uważam, ze jest to mocno naciągana ocena.
Według mnie bardzo przyjemny, grywalny tytuł. Dość lekki, niemęczący idealny po ciężkim dniu. Do tego fajny ciepły klimat Kuby. Myślę, że ludzie mają zbyt duże oczekiwania wobec serii Far Cry i chcą z tej serii zrobić nie wiadomo jak genialną/rozbudowaną produkcje. Ta seria od zawsze ma jedno i to samo założenie. Ma być przyjemną dla oka grą akcji z liniową fabułą dla rozluźnienia.
Długo myślałem jaką ocenę wystawić tej grze i doszedłem do wniosku ,że raczej 6 to sprawiedliwa ocena,ale tylko za grafikę. Scenariusz nudny,klimat taki sobie ( może jako Europejczyk nie rozumiem tych "kubanskich" problemów)Irytowały mnie pojawiające się nowe NCP w tej samej lokalizacji pomimo,iż poprzednie zabijane były po cichu ( brak alarmu). Według mnie questy -nic nowego ( czyli:leć,zabij ,wróć i nie musisz przy tym myśleć ) . Wciśnij spust i dalej jazda, szkoda bo poprzednie części były bardziej ambitne. Teraz wydawca pokazał brak szacunku do gracza czyli mam silnik ,zmienię grafikę, nazwiska i kasa będzie.
Rozumiem,że młode pokolenie oceni ta grę wysoko. Może dlatego ,że nie przekonają się do grania w srare gry, bo graficznie są słabsze ,ale jakby popatrzyli na questy ,scenariusze to by zmienili swoją ocenę.
Po niespodziewanie świetnej piątce, która dała mi dużo radości czy to przez konkretny gameplay, czy też zwiedzanie przeuroczej Montany, chętnie zakupiłem tą część by znów zatopić się w dżungli i skrywanemu w niej szaleństwu, czyli powrócić do klimatów trójki. I pierwsze trzy godziny jeszcze są niezłe, gdy można zachłysnąć się klimatem wyspy i jej ogromem, jednak potem jest już źle, i to bardzo źle.
Gdy walisz hedszota w kolesia bez hełmu i on nie pada trupem na ziemię to wiedz, że coś się dzieje, i to nie jest coś dobrego. Przeciwnicy mają levele, jakieś rangi i paski zdrowia. Bazy i obozy są tak ogromne że posiadają po trzy alarmy i jak uruchomi się jeden to następuje dzień apokalipsy. Far Cry'e od Ubi zawsze lawirowały między powagą a szaleństwem, tu jednak te proporcje są tak zaburzone że nie wiemy, czy gra jest dramatem czy też komedią z jakimiś żartami i postaciami rodem z tiktoka.
No i główny mój zarzut, eksploracja tej wyspy nie sprawia przyjemności - jest za duża i zbyt realistyczna. Wcześniejsze miejscówki takie jak Montana, Kyrat czy przede wszystkim Rook Islands stawiały na pewien, hmm, realizm magiczny, to jest były jakby osobnymi od świata bytami, zawieszonymi na jakiejś płaszczyźnie między miejscem faktycznym a jego trochę odrealnioną, jaskrawą wizją, jakby odroninę na alkoholowym lub narkotycznym haju, szczególnie właśnie Rook Islands. Świat z trójki jest nudny i poważny, i mimo posiadania kilku ładnych widoków nie chce się go zwiedzać i poznawać, a zawsze dla mnie była to duża wartość w FC od Ubi. Główny zły też jest w sumie nijaki, mimo że dobrze odegrany przez właściciela fast foodu z Nowego Meksyku.
Far Cry 6 jest bezpłciowy i nijaki i nie grajcie w niego.
Mnie własnie odrzuciły lvl postaci że przeciwpancerny nabój nie rozwali głowy ale rozwali głowę w hełmie. Takie kombinowanie. Walka jest po prostu wkurzająca. Mam wrażnie że pocisk z czołgu zadaje obrażenia tylko pojazdom a nie ludziom. obecnie 4 raz instaluje bo podobno cos tam poprawili.
Kocham Ubisoft i ich gry. Fabuła fajna, postacie śmieszne a zwłaszcza Bicho:) Wielu chciało by mieć tak lojalnego i pozytywnego kumpla. Główny zły charakter też bardzo mi się podobał. Taki typowy okrutny dyktator. Ale niestety ta gra mimo że ma cudowny i piękny świat, jest tak niesamowicie nudna, że po głównym wątku zmuszałem się żeby móc cokolwiek zrobić. Bo grać się nie chciało. Wiem czego to jest wina. Najgorsza wada Far Cry 6 to brak rozwoju naszej postaci jak w Far Fry 3,4,5 a nawet New Dawn. TO dawało jakieś motywacji do gry. Ooo... kolejny punkcik dostałem ale fajnie:) może teraz dam sobię w szybsze chodzenie przy skradaniu, albo noszenie większej ilości amunicji do mojego ukochanego granatnika. Niestety nic z tego. Postać zdobywa jakieś randomowe cześći pancerza i ma takie skille jakie ma mieć. jakie gra mu każe w danym momencie. Głupie to według mnie. Niby masz levele ale takie ogólne. Im większy tym jesteś silniejszy i kropka. Nie damy ci żadnego punkcika na rozdysponowanie. Kolejna wada to levelowanie przeciwników, jak w jakieś grze MMO. W New Dawn to było spoko i pasowało bo mogłeś tam ogólnie rozwijać bohatera umiejętnościami. Tutaj to tylko irytuję. Podsumowanie- Lubię Far Cry 6, ale to ogólnie nudna bardzo gra gdzie po wątku głównym poza pięknymi krajobrazami niema nic więcej ciekawego. Samo strzelanie za to daję radę. Bronie mają kopa i można zrobić spory chaos, to akurat sprawia dużą przyjemność. 6/10.
Grałem na full detalach iw 4K i ten screen któy pokazujesz to zupelnie nie jest ta gra. Gra wygląda przeciętnie, nie tak jak screen.
Trochę za długa jak dla mnie. Nie, że nudna tylko długa.
No i nie podobają mi się te misje wprowadzające i zakańczające grę, są oderwane od reszty rozgrywki i to widać. To albo liniowo albo z otwartym światem, proszę się zdecydować alb opracować inną metodę bo to czuć, że te misje liniowe są inne.
Grafika nie powala (Full Detale z RT w 4K), screeny ktore reprezentują grę zupełnie nie odzwierciedlają rzeczywistej grafiki która jest na średnim poziomie. Wizualnie bardziej podobał mi się New Down.
Ogólnie chyba New Down był lepszy pod względem przygody.
7/10
Dzisiaj po 2 miesiącach ukończyłem Far Cry 6 i od razu mogę powiedzieć, że to zdecydowanie NAJWIĘKSZY Far Cry jaki kiedykolwiek zrobili. Powiedzieć że gra była duża, to tak jakby nic nie powiedzieć. Teren gry (tej wyspy) był ogromny. Owszem było wiele możliwości szybkiego przemieszczania się, ale chcąc grać dokładnie i próbować wykonać wszystko co się da (wszystkie misje główne i poboczne) to jest to gra zdecydowanie na ponad 100 godzin.
Fabuła gry była jednak mocno liniowa mimo tak ogromnego otwartego świata. Gracz nie miał żadnego wyboru poza oczywiście wycofaniem się blisko początku gry (po zdobyciu jednej małej wyspy). Ale podobnie było w Far Cry 4 i Far Cry 5.
Co do misji DODATKOWYCH (czyli nie fabularnych) to zdecydowanie najlepsze były jak dla mnie Wyprawy Po Skarb. Po prostu były przyjemne, polegające na eksploracji i szukaniu, ale na niewielkim terenie pokazanym na mapie.
Zalety:
- piękne, urozmaicone krajobrazy, bardzo realistyczna grafika
- dobra muzyka w tym szczególnie wiele największych hitów muzycznych, które można było słuchać za pośrednictwem radia (pod tym względem bardzo się postarali bo to były światowe przebojowe muzyczne)
- świetne poboczne misje o nazwie Wyprawy Po Skarb
Wady:
- gra według mnie zdecydowanie zbyt duża i długa do przejścia
- łowienie ryb czy polowanie na zwierzęta to tylko tracenie czasu bez żadnego konkretnego celu i sensu (gra na tyle prosta że dania z tych zwierząt to tylko alternatywa, a nie konieczność)
- te tak zwane AMIGO również całkowicie niepotrzebne, można było je używać ale ja z nich nie korzystałem, bo gra zbyt prosta na to
- idiotyczny maksymalnie pomysł śpiewania piosenek przez Dani, to znaczy leci świetna piosenka w radio, a wtedy ona również śpiewa fałszując zarazem. Nie wiem kto wpadł na tak kretyński pomysł
- durne zakończenie bez żadnego zaskoczenia i w ogóle wszystko takie przeciętne fabularnie. Powinni dać jakąś alternatywę dla gracza na końcu
Ocena 6/10
Fary Cry 4 i Far Cry 5 były lepsze jak dla mnie, jeśli chodzi o KLIMAT gry.
Drodzy gracze. Koleżanki i koledzy. Czy wy też tak macie że już dość się robi tego co Ubisoft wyprawia. Każda nowa gra to milion znaczników i gigantyczny otwarty świat wielkości co najmniej Warszawy. Piękna grafika i widoki a poza tym robisz to samo po raz 1000. Grałem w Avatara i mimo że początek zapowiadał się pięknie jak w filmie, w sensie epicka fabuła, to niestety po wyjściu na otwarty świat wszystko poszło w zapomnienie. Gra polega na godzinnym i nudnym grindzie. Po raz 2000 musisz odbijać posterunki żeby dostać poziom wyżej, i tak setki godzin.
spoiler start
głównemu bohaterowi którym gramy zabijają na początku siostrę, i przeżywa to tak jakby wylał butelkę mleka. Potem już nawet ma to gdzieś i nic o tym nie ma mowy, może jedno słowo.
spoiler stop
Nie wiem gdzie zmierza Ubisoft, ale mam dosyć już tych cudownych ale nudnych światów. Miałem wrażenie że Avatar ma tą samą mapkę co Far Cry 6. Tylko z Navi zamiast ludzi, i w innym uniwersum. Od kiedy waszym zdaniem Ubisoft zaczął robić nudne gry? według mnie ostatnia dobra gra to far Cry 4. W Primal nie grałem. I Assassyny, te nie rpg.
Ta gra była niesamowicie długa, bo aż na 2 MIESIĄCE (zakładając że nie grasz jak szaleniec po wiele godzin dziennie), ale umiarkowanie po 3 godziny na dobę.
Tytuł bardzo podobny do Far Cry 5 i poprzednich części pod względem mechaniki i samej rozgrywki. Jeżeli komuś podobały się poprzednie odsłony to będzie zadowolony. Gra generalnie dosyć powtarzalna, ale ma coś w sobie i ja osobiście bawiłem się przy niej dobrze. Niezły, sprawdzony gameplay, duża mapa na której jest co robić. Bardzo przypadł mi do gustu klimat tej części - taka fajna odskocznia od słabej zimowej pogody. Fabuła dosyć przeciętna, za to postacie, szczególnie główny bohater na duży plus. Graficznie nie ma źle, ścieżka dźwiękowa bardzo dobra. Ja skupiłem się na głównym wątku i ukończenie zajęło mi nieco ponad 20h. Misje poboczne są nieco powtarzalne, niektórym pewno by się spodobały, lecz ja jak w każdej grze lecę przez główny wątek ze względu na ograniczony czas na granie. Ukończyłem ten tytuł na PS5, grało się bardzo przyjemnie, da się przyzwyczaić do pada, nawet bez asysty w celowaniu, warto jednak zmodyfikować czułość celowania. Na duży plus darmowy update do PS5, który wprowadza trochę usprawnień, chociażby stałe 60fps. Polecam dla fanów serii albo osób które chcą się oderwać od nieco poważniejszych tytułów. Pewno wiele osób się ze mną nie zgodzi, ale jak dla mnie 8/10.
Far Cry 6 ukończenie fabuły i trochę pobocznych misji i wszystkie posterunki przejęto zajeło ok 82,6 godzin grania. To jest najdłuższy Far Cry od poprzednich serii? Ten Far Cry 6 fabularnie wypada na trzecim miejscu we wszystkich części Far Cry. Fabuła jest po prostu dobra a dynamiczna akcja dopiero rozkręca... po ponad powyżej pół przejścia fabuły gry. Trochę niedokładne animacje likwidowania maczetą wrogów było widać w teksturach. Dobrze że grafika trzyma wysoki poziom szczegółowości całej gry. Ocena niech będzie taka.
Kocham te gry. Far Craje. Cudowne są. I jestem jak Rambo. Tak się nawet czuję.
Przy FarCry3 szósta część to mistrzostwo świata. Jason vs Dani Rojas, to Dani robi tutaj nokaut. Przynajmniej tu nie gramy konfidentem jak w FarCry3. Też gramy dość płytkim bohaterem, ale lojalnym wobec przyjaciół i bardziej dojrzałym. Wolę tak samo grać niemową jak w FarCry5 i NewDawn, niż gościem który mówi głupoty i chcę być cool na siłę(Jason z FarCry3).
Dani Rojas, męska wersja i kobieca. To ogólnie najlepszy protagonista z całej serii Far Cry.
Jakiś czas temu zniknęły mi ikonki głównych misji fabularnych w Far Cry 6. Co mogę zrobić w takiej sytuacji? Czy możecie mi pomóc? Zostały mi tylko misje poboczne do robienia...
Co za taczka krowiego łajna... Niemal wszystko - poza grafiką - jest tutaj nie tak. Fabuła to jakiś nieśmieszny żart. Antagonista to generyczny watażka, widziany już dziesiątki razy w filmach i grach, przy czym do do Pagan Mina brakuje mu lat świetlnych. Każda z „pozytywnych" postaci przerysowana jest do poziomu słabej, komiksowej karykatury. Dialogi musiało pisać pijane AI, bo nie wierzę, że jakikolwiek człowiek mający więcej niż dwie komórki mózgowe mógł na serio zawrzeć w skrypcie pretensjonalne brednie, jakie pojawiają się w cut-scenkach. I te kobiece portagonistki... O żołnierkach w pancerzach już nie mówię, choć to głupota do kwadratu, za który odpowiada polityczna aktywistka zaangażowana do tworzenia skryptu. Ale Clara Garcia i jej przemowa do partyzantów to poziom Radosława Pazury mobilizującego wieśniaków w Sercu gór. Brak elementów RPG sprawia, że traci się motywację do wykonywania zadań i podejmowania aktywności pobocznych. Same misje to także generyczne zadania w rodzaju: idź-zabij-wróć. Customizacja broni jest bez sensu, a niektóre zabiegi - na przykład konieczność zmiany amunicji - to debilizm do kwadratu. Na przykład: broń przecipancerna zadaje większe obrażenia opancerzonym przeciwnikom niż normalnym... Zwierzęcy towarzysz to kwiatek do kożucha, który nic nie wnosi do rozgrywki, poza frustracją, kiedy przez przypadek zdradzi naszą pozycję. Co zresztą i tak często nie ma żadnego znaczenia, bo prowadzenie działań w ukryciu (podobnie jak i na odległość - brakuje dobrych broni dystansowych) nie ma najmniejszego sensu. Jedyna metoda to strzelanie metodą „na Rambo" do wszystkiego, co się rusza. Ubieranie postaci to kolejny casus "Fortnityzacji" cyfrowej rozgrywki - ani to potrzebne, ani ciekawe. Sama mapa jest ogromna, ale zieje nudą i brakiem serca. Słowem, szóstka to typowy produkt growopodobny, który absolutnie wszystko - za wyjątkiem grafiki - robi gorzej niż poprzedniczki.
Ta gra to jakaś pomyłka, fabuła trochę nudna, ale najgorsze co jest to autozapis na PC. Czy tylko ja tak mam, że gram 1-3h i muszę kończyć, oczywiście jest autozapis, więc wychodzę z gry lancher Ubisoft synchronizuje się, a na drugi dzień jak wchodze to okazuje się że misja która przeszedłem znów jest do przejścia. Ostatnio miałem tak że przez 2-3 dni było ok, na 4 dzień wchodzę i mam misję którą robiłem 2 dni temu i co najlepsze to zapis jest z wczorajszego dnia. Olewam dalsze granie po spędzeniu z tytułem 21h bo nudzi mnie przechodzenie tego samego. Grałem w FC4, FC5 i w New Dawn i nie miałem takich problemów.
jeśli chodzi o granie w miarę przyjemnie grafa fajna jedyne co wkurwia to jest za długa gra się ciągnie jak smród po kalasonach misje podobne i takie zjebane niektóre że szkoda słów nie wiem kto to wymyślił ale ma bujną wyobraźnie i jest chyba dzieckiem jeszcze reszta ok za 60 zł nie ma co wymyślać a za 250 to mogą sobie pomarzyć o dobrej ocenia. daje 8 na 10 bo jest bardzo podobna do 3
Jestem nie psycho, ale jednak fanem serii. Generalnie kompletnie nie rozumiem ocen tej części wśród graczy (recenzenci raczej byli hojni w ocenach) i ja również przychylam się do tych drugich. Dlaczego? Bo podszedłem sceptycznie, głównie właśnie przez oceny graczy i hejt, a "rozczarowałem" się pozytywnie. Każdy element. który poznałem, nie jest rewolucją, a najwyżej ewolucją z drobnymi wyjątkami. Gram ponad 10h, eksploracja, animacja, KLIMAT i KWESTIE AUDIOWIZUALNE są na najwyższym poziomie. Mnogość broni, ich specjalne wersje, kompani (chorizo kochany), główny antagonista, cały świat i fabuła w produkcji są na naprawdę dobrym poziomie. Moje pytanie skąd wzięły się tak negatywne albo chociaż poniżej średnich opinie? Dla mnie to jest mocne 8, a przez sentyment, powszechnie znany klimat far cry'a i sandboxowość, która wciąga jak bagno i zawsze w tej produkcji jest poprowadzona mistrzowsko daje zasłużone 9. Serdecznie polecam.