Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Gra Elden Ring

początekpoprzednia123456789101112131415161718192021222324następnaostatnia
21.10.2024 01:42
thalar
4200
thalar
20
Pretorianin

Raczej sam. Co prawda o niektórych ukrytych miejscach lub przedmiotach dowiaduję się niechcący oglądając czyjeś przejścia ER, to tego nie kojarzę żebym gdzieś widział i potem po to wrócił. Musiałbym dokładnie zobaczyć miejsce gdzie ten kostur leżał. Wtedy bym wiedział na 100% czy sam, czy nie. Jeżeli gdzieś znajdę film z tych katakumb to dam znać.

A tak swoją drogą, to podoba mi się, że próbujesz znaleźć miejsca, które są trudno dostępne i być może ich nie odkryłem. Poproszę o więcej, bo w końcu coś się trafi, a to w sumie dobrze :)

Wiem np. że mam 2 braki w książkach z przepisami. Jednak to jakieś wysokie nr więc może jeszcze znajdę. Chociaż chyba małe szanse.

post wyedytowany przez thalar 2024-10-21 01:45:46
21.10.2024 02:10
thalar
4201
thalar
20
Pretorianin

OK, sprawdziłem na YT. Już wiem gdzie dokładnie leżał ten kostur.
Sam go znalazłem, bez podpowiedzi :)

20.10.2024 23:43
thalar
4202
odpowiedz
thalar
20
Pretorianin

xandon
Miałem nawet pisać, abyś się nie martwił pustką i mrozem, bo Olbrzym Cię wkrótce rozgrzeje ;-)

Właśnie dzisiaj wpadłem do niego niechcący. Ach to FS, lubi robić niespodzianki :)
Za pierwszym razem prawie go przeszedłem. Niestety jest już więcej razy i na razie grzeję się u niego :)

***

spoiler start

PS. Myślałem, że widziałem już duże łapki, ale widzę, że jest i trzeci rodzaj. Oj, ciężkie one. Nie wiem czy już prędzej nie wolałbym spotkania z upiorem spod ziemi.

Myślałem, że da się je wciągnąć w walkę z trollem i ptakami. Nie są chętne aż tak. Prawie prawie się udaje i odchodzą :)

spoiler stop

21.10.2024 01:48
xandon
4202.4203
xandon
45
Generał

Za pierwszym razem prawie go przeszedłem.

No to nieźle! To mój ulubiony boss Nr 3 z podstawki. Zauważyłem, że większość graczy albo za nim nie przepada, albo jest im obojętny. Ja go tak uwielbiam, bo przy niektórych przejściach/buildach/wyzwaniach tyle się za nim naganiałem i tyle mi krwi napsuł, że dzięki temu dziś mogę z nim walczyć z zamkniętymi oczami i należy do tych bossów, którzy nie są mi w stanie zrobić żadnej krzywdy. No lubię dziada po prostu. Ale zawsze podziwiam jak ktoś go bierze z biegu :-) W jego przypadku broń, build i sposób walki mają spore znaczenie imho.

21.10.2024 01:57
thalar
4202.4204
thalar
20
Pretorianin

No właśnie ciekawe to jest, że teraz mi idzie gorzej. Ale to jest tak chyba u większości osób :)

Mi się ten boss bardzo podoba. Zyskał moją sympatię od razu.
Nie jest taki łatwy jak się wydaje. To znaczy jeszcze drugiej fazy nie rozgryzłem, bo pierwsza jest prosta. A przerywnik filmowy niezły :)

W sumie krótko z nim walczyłem, bo chyba z 5-6 razy. Trafiłem do niego już pod sam koniec dzisiejszej rozgrywki, bo mapę zwiedzałem, potem katakumby, i na końcu stwierdziłem, że jeszcze rzucę okiem za zakrętem i wpadłem niechcący na niego :)

21.10.2024 22:33
Minas Morgul
4202.4205
Minas Morgul
252
Szaman koboldów

Ja w sumie tylko przy pierwszym przejściu miałem problem z tym mozolnym biciem po kostkach, ale ta faza jest względnie krótka :). Obecnie to nawet lubię.

W drugiej, pamiętam, że frustrowały mnie próby bicia go po łapkach, ale okazało się, że są sposoby. Ciekawe, jak ludzie robią go Starfistami?

Na przestrzeni czasu, odbiór tego bossa poprawił się u mnie. Ale to chyba normalne, bo nauczyłem się i oswoiłem z pewnymi mechanikami, które początkowo mnie denerwowały.

Bossik też mocno zapisał się w środowisku graczy grających wyzwania. Wszelkie no hity i innego rodzaju ograniczniki - większość tych graczy zawsze zadaje sobie pytanie - jak mój build poradzi sobie z Rykardem (o ile go grają) i jak mój build poradzi sobie z Fire Giantem :)

Z Olbrzymem łączy się także przegenialny lore.

A i właśnie
thalar

Odnośnie progresu

spoiler start


Po pokonaniu Olbrzyma, moim zdaniem, jest dobry moment by poszukać sobie różnych wcześniejszych ukrytych miejsc, zwiedzić sobie śnieżną krainę, zrobić lekki krok wstecz. On jest bossem głównego questa.
Zawsze miałem wrażenie, że po nim, wydarzenia z głównej linii fabularnej przyspieszają :).

Ale to tylko moja rada/opinia.

spoiler stop

post wyedytowany przez Minas Morgul 2024-10-21 23:28:30
22.10.2024 01:18
xandon
4202.4206
xandon
45
Generał

No to jeszcze mała podpowiedź techniczna. Do Ognistego Olbrzyma możesz już podejść z bronią na poziomie +25 czyli max. Kamień do +25 jest niedaleko areny Olbrzyma, a kamienie [8] w drugiej śnieżnej krainie. To może ułatwić walkę jeżeli przez jakiś nieprawdopodobny zbieg okoliczności miałbyś z nim jakieś trudności ;-)

22.10.2024 13:00
thalar
4202.4207
thalar
20
Pretorianin

xandon
Minas Morgul

Nie, nie... on już nie żyje. Ja sobie po prostu dokończyłem zwiedzać jego krainę :)
Ale dobrze wiedzieć gdzie co mogę znaleźć :)

Natomiast jeżeli obok niego jest kamień +25, to hmm.... coś słabo w takim razie przeszukałem te tereny.
Fajne fikołki ten olbrzym robił :)

Dziękuję za opis odnośnie przełamywania postawy. Muszę się z tym dokładnie zapoznać.

Ja w sumie tylko przy pierwszym przejściu miałem problem z tym mozolnym biciem po kostkach, ale ta faza jest względnie krótka :). Obecnie to nawet lubię.

Zabawne jak on się za tę kostkę łapie i wyje :)

post wyedytowany przez thalar 2024-10-22 13:10:40
22.10.2024 13:49
xandon
👍
4202.4208
1
xandon
45
Generał

A no to szacuneczek i zaliczyłeś ważny punkt kontrolny :-)

Tak jak napisałeś wcześniej pierwsza faza jest dość prosta. A jeżeli gra się optymalnym buildem siłowym to w ogóle można go tam łatwo przełamywać i do drugiej. W drugiej dobrze jest wykorzystać sam początek walki + crita w oko, a potem to już różnie: na koniu lub bez konia, jego powinno się walić zasadniczo po rękach, ale można też po nogach tylko dłużej. Druga faza potrafi trwać dość długo i to jest największa trudność bo w tym czasie zawsze można się zagapić. Druga trudność to sam teren, można się na czymś zahaczyć lub nawet spaść w dół :-) Tak jak FS miał fantazję umieścić obu Pobratymców CK na pochyłościach, tak tego dziada na nierównym terenie ze skałkami i innymi tam.

Kamień +25 w czaszce na wzniesieniu koło kościoła.

Ja w ramach relaksu skończyłem sobie małe wyzwanie pt. [nielogiczny] na cześć naszego kolegi. "Wyzwanie" polegało na rozpoczęciu gry Prorokiem i przejściu Pogrobna z Zamkiem i jego bossami, ale nie można było wychodzić poza obręb pierwszej mapy z wyjątkiem Twierdzy. Dawno tak nie grałem jak za pierwszym razem bo zwykle kolejne przejścia robi się tak, że leci człowiek w różne miejsca, po to, po tamto, kompletuje build i w trasę. A tu się wczułem jakbym grał za pierwszym razem, pierwszy raz widział tą grę i jakby cała gra to była tylko ta część Pogrobna z pierwszej mapy, a zakończenie gry to wyjście z Zamku po pokonaniu bossa. Muszę przyznać, przy takich małych ćwiczeniach człowiek zdaje sobie ponownie sprawę jak ta gra jest genialnie skonstruowana i jak wszystko czego potrzebujesz dostajesz po drodze na danym etapie, a jednocześnie jak fajne są wyzwania eksploracyjne i walki na miarę tego etapu. Z broni korzystałem z Krótkiej Włóczni, którą akurat dobrze znam, ale ostatecznie zamieniłem na prostą Pikę Wojenną od żołnierzy Godricka, plus Mosiężna Tarcza od tych samych żołnierzy, i wykorzystywałem dwie inkantacje leczenia i ognistej kuli do rzucania, obie sporadycznie, ale się przydawały. Coś pięknego, czułem się jak prawdziwy badass. No i jak pisałem wcześniej bezczelnie wykorzystywałem mechanikę zasłony i kontry (wersja z podstawki bez deflect), która przy tej tarczy i tej broni (zresztą większości broni) wbija od razu staggera mobom i dość łatwo bossom. Cały czas się dziwię, jak to możliwe, że ją dopiero poznałem tak niedawno. Pewnie dlatego, że wtedy dla zasady nie korzystałem w ogóle z tarczy. Tak czy inaczej świetne "wyzwanie" typu "comfort", miło spędziłem czas :-)

22.10.2024 09:14
😍
4209
odpowiedz
pati1818
2
Legionista
9.5

Wspaniała gra ...platynka wbita

22.10.2024 15:07
thalar
4210
odpowiedz
thalar
20
Pretorianin

xandon

Aha, już wiem czemu nie znalazłem. Byłem na szczycie tej czaszki (tam znalazłem popioły wojny) ale najpierw moją uwagę zwrócił wir do skoku. Jednak po dostaniu się tam trafiłem na kilka sztuk tych dużych ptaków, więc po wyeliminowaniu ich od razu pobiegłem zadowolony do wiru zamiast na spokojnie rzucić okiem tam gdzie stałem. Dzięki za trzeci kamień :)

Teraz potrzebuję kilkunastu [8].

Czy da się dostać do różnych widocznych miejsc w tym olbrzymim kotle płomienia, czy to tak tylko dla ozdoby? Próbowałem w kilku miejscach zeskoczyć ale za każdym razem ginąłem i dałem sobie spokój. W sumie tylko nie wiem po co tam jest w takim razie ognisko na samym szczycie?

Zastanawiam się czy najpierw iść do drugiej zimowej części mapy (tej ukrytej), czy zabrać się za Farum Azula.

Takie granie właśnie mam teraz jakby co :)
To już się więcej nie powtórzy z ER.

Druga trudność to sam teren, można się na czymś zahaczyć lub nawet spaść w dół :-) Tak jak FS miał fantazję umieścić obu Pobratymców CK na pochyłościach, tak tego dziada na nierównym terenie ze skałkami i innymi tam.

Udało mi się nie spaść ani razu :) Tutaj teren praktycznie nie przeszkadzał. Za to te dziury w Stolicy przy Margicie to było coś, co mnie wyprowadzało z równowagi. Gdybym miał wskazać co mnie najbardziej do tej pory denerwowało w ER to chyba na pierwszym miejscu byłoby właśnie to. Mnie nawet nie denerwuje zgnilizna cy bagna. Zawsze po części mi się to podobało, bo dawało klimat. Wiem, że mi jako graczowi to utrudnia, ale jednak podoba mi się to, bo stanowi wyzwanie.

A nie.... wiem co mnie bardziej lub na równi denerwuje w ER: to, że Łowca dzwonków nie pozwala mi na nic gdy moja postać wstaje, a ja nic nie mogę zrobić i ginę od jego ciosu. I tak non stop. To jest głupie. Powinni się zdecydować w tym FS: albo przeciwnicy biją nas i nie pozwalają nigdy wstać, albo powinni pozwolić na choćby 1s żeby móc zareagować. A tak, to równie dobrze mógłbym od razu zginąć od 1 strzału. Tu przynajmniej bym nie miał pretensji. Poważnie.

post wyedytowany przez thalar 2024-10-22 15:18:26
22.10.2024 19:06
xandon
4210.4211
xandon
45
Generał
Wideo

Po co tam jest w takim razie ognisko na samym szczycie?

https://www.youtube.com/watch?v=OVEMYj3I_Ik

Dokładnie wyjaśnia to załączony 2 min. filmik. Właśnie do tego służy to ognisko ;-) A na poważnie to ważne lorowo i fabularnie miejsce. Podstawowe informacje z wiki poniżej. Koledzy wyjaśnią na pewno więcej lorowo. Dokonałeś już grzechu kardynalnego? Zakładam, że tak skoro piszesz o Farum Azula?

spoiler start

Forge of the Giants - The ever-burning Forge of the Fire Giants, said to hold the power to burn the Erdtree itself.

"The Fire Giant is a survivor of the War against the Giants. Upon realizing the flames of their forge would never die, Queen Marika marked him with a curse."

"O trifling giant, mayest thou tend thy flame for eternity."

spoiler stop

Co do kamieni [8] to na dwie bronie rzeczywiście sporo potrzebujesz. Dobra miejscówka w ukrytej śnieżnej krainie:

spoiler start

Kopalnia na zachodzie zawiera głównie te kamienie. Jest tam też taka mała skałka do rozbicia (przez kraba) w wąwozie, na lewo od słupka z mapą, prowadzącym do magmowego żmija. I chyba na końcu krainy podobnie z niedźwiedziem. Z tych skałek wypada od razu kilka sztuk.

spoiler stop

Zastanawiam się czy najpierw iść do drugiej zimowej części mapy (tej ukrytej), czy zabrać się za Farum Azula.

Farum Azula to ścieżka krytyczna. Druga część zimowej krainy jest opcjonalna, o ile nie planujesz DLC. Ordina fajna jest. Kamienie [8]. Prowadzi do dwóch innych krain. I wszystkie one są ciekawe imho, zwłaszcza bossowie. Nic nie sugeruję, niech poprowadzi Cię światło łaski.

A nie.... wiem co mnie bardziej lub na równi denerwuje

To się ciesz, że nie grasz magią ;-) Tam jak ci się skończy mana do spella lub z jakiegoś powodu nie możesz go wyprowadzić w trakcie walki to się włącza taka animacja gdzie postać kręci kosturem ze zdziwieniem przez ponad sekundę i zwykle można w tym czasie oberwać od bossa. Kolega NGD kiedyś bardzo się na to wkurzał z tego co pamiętam. Ja też.

post wyedytowany przez xandon 2024-10-22 19:11:32
22.10.2024 19:31
Minas Morgul
4210.4212
Minas Morgul
252
Szaman koboldów

Bardzo popieram to, co napisał Xandon - Ordina jest bardzo fajna i wszystko co kryje też jest bardzo fajne.

A do tego jest jeszcze osobny portal w zimowej krainie, który prowadzi gdzieś w podziemia.

Ja bym zaczął od tych krain właśnie, a później Farum.
Ale uwaga! Zarówno w tych krainach, jak i w Farum Azula znajdziesz kilka potężnych przedmiotów, talizmanów itp. Jeśli więc trafiłbys na coś trudnego, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby wrócić do Farum i tam pozwiedzać oraz się wzmocnić.

post wyedytowany przez Minas Morgul 2024-10-22 19:40:44
22.10.2024 17:03
thalar
4213
odpowiedz
thalar
20
Pretorianin

Pytałem się ostatnio:

Jeżeli zabiłem Rykarda, a mam jedno zadanie (list) kierujący mnie do zimowej krainy, to co z nagrodą za wykonanie tego? Tanith już nie ma.

Podobno nic z tego, bo nie taka kolejność.

Otóż zaprzeczam. Wykonałem to zadanie i pomimo, że Rykard już nie żył, a Tanith nie za bardzo chciała ze mną rozmawiać będąc zajęta wiadomo czym, to w pokoju gdzie wcześniej było kilka osób i ta dziewczyna co nas zaprosiła do zamku, to na jednym ze stołów leżała nagroda chociaż nikogo w pokoju nie było.

Także nagrodę otrzymałem :)

post wyedytowany przez thalar 2024-10-22 17:04:38
22.10.2024 17:10
NewGravedigger
4213.4214
NewGravedigger
195
spokooj grabarza

A to nawet nie wiedziałem.

22.10.2024 21:10
thalar
4213.4215
thalar
20
Pretorianin

No to już wiemy obaj :)

22.10.2024 21:42
thalar
4216
1
odpowiedz
thalar
20
Pretorianin

xandon

W sumie dopiero teraz do mnie dotarło po co jest tam ognisko. No przecież żeby porozmawiać z Meliną :)
Filmik super :)
Podobne kiedyś widziałem z D2. Też tak samo śmiesznie zrobione. Może to ta sama ekipa.

Co do kamieni [8] to już właśnie na kilka sam trafiłem zanim przeczytałem ale dzięki :)
Ośmiornica mi rozbiła posąg dla 3 szt, jednego luzem też gdzieś znalazłem, a jednego miałem. To razem 5. Brakuje mi 1 szt żeby ulepszyć miecz na +25. Za Theodoriksem znalazłem 4 sztukę kamienia na +25.

Farum Azula to ścieżka krytyczna.

To znaczy?

Druga część zimowej krainy jest opcjonalna, o ile nie planujesz DLC.

Nawet gdybym nie kupił dodatku, to i tak zagram we wszystko co daje podstawka :)
Ale raczej kupię. Szkoda tylko, że będę musiał kupić jeszcze raz podstawkę.
Chociaż fajnie by było gdyby jakoś to Sony ogarnęło. Jednak pewnie nie, bo powiedzą, że sprzedam płytkę, a cyfra zostanie. I w sumie będą mieli rację. Tzn. nie sprzedałbym, ale jednak większość ludzi by tak zrobiła.

Ordina fajna jest. Kamienie [8]. Prowadzi do dwóch innych krain. I wszystkie one są ciekawe imho, zwłaszcza bossowie. Nic nie sugeruję, niech poprowadzi Cię światło łaski.

Nie trafiłem jeszcze do Ordiny. Nie wiem gdzie to, ale w końcu znajdę.

(...)to się włącza taka animacja gdzie postać kręci kosturem ze zdziwieniem przez ponad sekundę i zwykle można w tym czasie oberwać od bossa.

Niedobrze. Na przyszłość dobrze wiedzieć gdyby mnie naszło na maga. Ale to pewnie gdzieś odległa przyszłość.

Minas Morgul

Ja bym zaczął od tych krain właśnie, a później Farum.

Tak właśnie zrobiłem przypadkiem. Stwierdziłem, że skoro teraz mam zimę, to ją pociągnę dalej.
Klimatycznie jest z tą zamiecią. Bardzo mi się podoba, bo atmosfera przygniata.
Na dłuższą metę trochę męczące ale klimatyczne.
Nie wiadomo co jest parę metrów przede mną i strach się gdzieś ruszyć szybciej :)

Ale uwaga! Zarówno w tych krainach, jak i w Farum Azula znajdziesz kilka potężnych przedmiotów, talizmanów itp. Jeśli więc trafiłbys na coś trudnego, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby wrócić do Farum i tam pozwiedzać oraz się wzmocnić.

Przedmioty to pewnie nie dla mnie? :)
Talizmany jak najbardziej przytulę.

Zwiedziłem prawą część tej śnieżnej doliny. Od ogniska aż do teleportu. A w lewo to tak do miśka, bo mnie przegonił i od niego w górę pionowo do rzeki. Lubię z nimi walczyć ale tutaj w takich warunkach jakoś mi się na razie odechciało. Wrócę później, bo nie zostawiam przeciwników. Jakieś 25% tej doliny sprawdziłem szczegółowo (tak myślę). Potem przeniosło mnie za rzekę i tam pierwszy boss już nie żyje. Doszedłem do jakichś zabudowań ale nie wchodziłem tylko skręciłem na dół w kierunku rzeki i dotarłem do Theodoriksa (jeszcze go nie ruszałem). Po drodze znalazłem 2 jaskinie. Jeszcze nie wchodziłem. Tyle na razie. Dobrze, że za rzeką trochę przejrzyściej z powietrzem. Od razu ulżyło.

Ta kraina nie jest jakaś trudna. Przynajmniej ten fragment, bo nie wiem co dalej. Gdy wpadłem tam po mapę i trafiłem na tę kobitkę z łukiem na wilku, to myślałem, że cała kraina taka będzie. Dobrze, że to na razie jedna pani. No chyba, że trafię na ich obóz, to chyba koniec ze mną :)

A te moje 2 miecze ładnie się spisują. Jestem zadowolony. Myślałem, że będzie słabo, a tu wprost odwrotnie. Pewnie zaraz trafię tam gdzie mnie sponiewierają i zmienię zdanie :)

22.10.2024 22:19
Minas Morgul
4216.4217
Minas Morgul
252
Szaman koboldów

Fajnie, ja zazwyczaj skupiam się właśnie na znalezieniu teleportu w podziemia i na Ordinie :).
To są te miejsca, które trzeba koniecznie zobaczyć i sprawdzić jakie sekrety kryją - warto.

A już sama zimowa kraina - tak jak Ty uważam, że sama mgła jest lekko męcząca, ale ku własnemu zaskoczeniu, całkiem sporo tam zwiedziłem.

Co do trudności, to oczywiście teraz czeka Cię topka wyzwań, natomiast chyba nie jest to aż taka różnica w porównaniu do tego, co teraz widzisz :).

Przypomnisz mi, jak się te miecze nazywają?
Od roku trąbię na lewo i prawo, jaki to Elden nie jest cudowny, bo ma fajnie wykonaną walkę na dwie bronie. Oczywiście ani razu tak nie zagrałem :D.

post wyedytowany przez Minas Morgul 2024-10-22 22:19:51
22.10.2024 23:01
thalar
4216.4218
thalar
20
Pretorianin

Przypomnisz mi, jak się te miecze nazywają?

Długi miecz - ma też mniejszą wersję o nazwie, a jakże: Krótki miecz, do kupienia u NPC: Cienie bliźniaczej służki oraz u kupca tylko którego? :) Jak będę miał włączoną konsolę to sprawdzę ale prawdopodobnie to jest ten na drodze do Zamku Morne, czyli obok Nocnej Kawalerii. Tak na 99%

Od roku trąbię na lewo i prawo, jaki to Elden nie jest cudowny, bo ma fajnie wykonaną walkę na dwie bronie. Oczywiście ani razu tak nie zagrałem :D.

Nie gwarantuję, że się spodoba ale jak dla mnie to jest rewelacja. Przyciskiem L1 jest właśnie używanie 2 mieczy. Trzeba się przestawić z R1. Na początku trochę dziwne ale teraz już nawet o tym nie myślę. Gram odruchowo. A najlepsze jest to, że dzięki temu, że używam tych 2 mieczy to zacząłem lepiej wykonywać fikołki. Widzę lekką poprawę i myślę, że będzie jeszcze lepiej. Obawiam się tylko tych bossów co są przede mną, bo powoli zbliżam się do końca. Podobno jest ich 166, a jeżeli się nie pomyliłem w liczeniu, to aktualnie mam już za sobą 148.

Ile jeszcze fabularnych bossów przede mną?
Wiem, że jeszcze przede mną:

spoiler start

1. Mohg
2. Maliketh
3. Elden Beast
4. Malenia
5. Duet apostołów
6. Duet Nocnej kawalerii
7. Duet ptaków (tylko nie wiem czy rytuału, czy zwykłe)
8. Theodorix
9. Placidusax

spoiler stop

Tych znam tylko z nazwy. Niektórych nawet nie widziałem.
Wygląda na to, że jeszcze jakaś dziewiątka.
Nie piszcie imion... tak tylko sobie głośno myślę :)

post wyedytowany przez thalar 2024-10-22 23:02:37
22.10.2024 23:40
Minas Morgul
4216.4219
Minas Morgul
252
Szaman koboldów

Dzięki Thalar!
O dziwo chyba wypróbuję tę mechanikę w DS2 :)

Co do bossów, to nie wliczając jeszcze minibossów, na szybko byłem w stanie wymienić kilku innych. Lista na pewno jest dłuższą, ale nie jakoś niesamowicie.

post wyedytowany przez Minas Morgul 2024-10-22 23:42:07
22.10.2024 23:59
thalar
4216.4220
1
thalar
20
Pretorianin

DW w DS2 z tego co pamiętam to nie jest dokładnie to samo co w ER.
Tak mi się coś kojarzy ale może się mylę.
Mam nadzieję, że się mylę, bo gdy kiedyś zagram ponownie w DS2, to właśnie chciałbym z DW :)

23.10.2024 05:02
xandon
4216.4221
1
xandon
45
Generał

Z tymi kamieniami [8] to znajdź sobie najlepiej tą kopalnię, nieduża, ciekawa, a tam jest z 10 sztuk tych kamieni. Ona jest za takimi ruinkami w lewym dolnym rogu tej ukrytej śnieżnej krainy. W Farum Azula też powinny być. Gdzieś tak mniej więcej w środku Farum Azula po jednym z bossów dostaniesz dzwoneczek na [7]ki i [8]ki, nie przegapisz.

Ścieżka krytyczna w sensie główna lub konieczna do skończenia gry.

Wiem, że w tej drugiej śnieżnej krainie wszystko wyczyścisz, pisałem tak ogólnie, że opcjonalna dla podstawki, konieczna do przejścia do DLC (chyba, że ścieżka z Varre).

Ponieważ wyciąłeś część z tego wpisu o ukrytej śnieżnej krainie, to tak na wszelki wypadek - chodziło mi, że to ta kraina prowadzi do 2 innych krain, w tym jednej podziemnej. I że zawiera Ordinę oraz te kamienie [8], a nie że Ordina prowadzi do obu dalszych krain, choć częściowo to prawda :-) Ale to szczegół.

Co do DLC, gdzieś ostatnio byłem w sklepie i głowę daję, że widziałem płytkę Elden Ring + Shadow of the Erdtree, ale na PS5, nie wiem jak jest z PS4. Tak wspominam, bo wiem ze Ci zależy na zakupie i nośniku fizycznym.

Z bossów to została Ci cała śmietanka, czyli najlepsze przed Tobą :-) Theodorix magmowy żmij Godzilla też fajny jest i dropi sporo run jakbyś potrzebował.

Dual wielding świetne jest w ER po całości. Od najmniejszych 2 x sztyletów, które mają fenomenalnie szybką i zabójczą dla przeciwników serię na L1 (robię właśnie przejście samymi sztyletami), po największe 2 x bronie olbrzymie, którymi z wyskoku można miażdżyć wszystko co się rusza. Podwójne Długie Miecze DW świetnie się sprawują przy PCR. Długi Miecz jest chyba standardem Soulsowym, najbardziej ikoniczna i najbardziej podstawowa broń. Oprócz wspomnianego Krótkiego Miecza jest też Szeroki. Wśród prostych mieczy są też inne praktycznie z identycznym movesetem co Długi Miecz np. Prosty Miecz Zaprzysiężonego (drop z żołnierzy Godricka w obozie). Thalar, cieszę się, że tak Ci podeszły te miecze :-) Ja to nie wiem co mam z tym swoim gustem, albo coś małego typu sztylety czy pięści, albo dziwnego, albo wielkiego, albo rympałkowatego, albo perfumowego... A katany, proste miecze czy nawet te nowe lekkie wielkie miecze z DLC to jakoś mniej mi pasują. Co nie zmienia faktu, że DW jest świetny dla wszystkiego :-)

post wyedytowany przez xandon 2024-10-23 05:04:40
23.10.2024 11:55
thalar
4216.4222
1
thalar
20
Pretorianin

Dzięki za info o kamieniach [8] i dzwonkach [7] i [8] :)

Właśnie... co z tym Varre? Wracam do niego co jakiś czas ale on dalej jedyne co potrafi powiedzieć to to, że mam skorzystać z tego co mi dał. Ale ja nie gram online. Jakaś podpowiedź? Nie chcę szukać w sieci, bo zaraz znowu jakiś spoiler wynajdę jak ostatnio z

spoiler start

duetem ptaków i Nocnej kawalerii.

spoiler stop

Zapytam o Jaskinię guseł i jego bossa:

spoiler start

2 apostołów i ślimaka. Mam tego bossa za sobą ale najpierw szukałem ślimaka, bo pamiętam moje pierwsze spotkanie ze ślimakiem i tam wystarczyło go zabić, a Rycerz Tygla znikał. Tu myślałem, że jest podobnie i apostoł też mi zniknie. Biegałem po całej jaskini i szukałem gdzie on może stać ale albo on się pojawia, albo nie trafiłem na niego. Poddałem się w końcu, bo i tak już mnie nieźle ostrzelał ten chudy, więc zabiłem go, potem grubego, no i na końcu pojawił się ten ślimak. Już nie chciałem testować jak długo można mu pozwolić żyć, bo skoro za pierwszym podejściem zrobiłem dwóch apostołów, to nie chciałem ryzykować powtórki walki z nimi. Czy on coś możne znowu przywołać jak się go zostawi? Ciekawi mnie to :)

spoiler stop

.

Co do DLC, gdzieś ostatnio byłem w sklepie i głowę daję, że widziałem płytkę Elden Ring + Shadow of the Erdtree, ale na PS5, nie wiem jak jest z PS4. Tak wspominam, bo wiem ze Ci zależy na zakupie i nośniku fizycznym.

Hmm... a gdyby tak do PS4 włożyć płytkę z PS5 jako dowód zakupu dodatku? Ta aktualizacja ER, którą zrobiłem ze względu na problemy z kontrolerem odnośnie skoków, to podobno ściągnęła również dodatek tylko go ukryła, bo go nie kupiłem. To może ten dodatek by się odblokował gdybym włożył płytkę z PS5? Jak myślicie? W sensie, nie że z płyty PS5 by to szło, tylko płyta by była potwierdzeniem zakupu dodatku, a sam dodatek podobno już mam na dysku w konsoli więc by stamtąd szło? Marzenia, co nie? :)

Z bossów to została Ci cała śmietanka, czyli najlepsze przed Tobą :-)

Tu się okaże jak cienki jestem :)
Ponieważ to śmietanka, to będę liczył moje zgony szczegółowo.
Poza imionami bossów (oraz wyglądem Malenii oraz Mohga), to nie mam kompletnie pojęcia co mnie czeka i jak oni wyglądają.

Thalar, cieszę się, że tak Ci podeszły te miecze :-) Ja to nie wiem co mam z tym swoim gustem, albo coś małego typu sztylety czy pięści, albo dziwnego, albo wielkiego, albo rympałkowatego, albo perfumowego... A katany, proste miecze czy nawet te nowe lekkie wielkie miecze z DLC to jakoś mniej mi pasują. Co nie zmienia faktu, że DW jest świetny dla wszystkiego :-)

Każdy ma swoje upodobania i preferencje. To nic złego przecież :) Cieszmy się każdy tym, co lubi i czym mu się walczy lepiej :) Dobrze, że jest tyle różnych broni i każdy może sobie coś znaleźć albo przetestować jako wyzwanie.

Potwierdzam, DW jet świetny.

Także Minas Morgul, zachęcam do testów mojej broni. Ciekawe jakie będziesz miał wrażenia? Być może nie podejdą, a być może sprawią frajdę. No jestem ciekaw :)

post wyedytowany przez thalar 2024-10-23 11:56:20
23.10.2024 22:03
xandon
4216.4223
xandon
45
Generał

Varre - nie podpowiem, bo nigdy z niego nie korzystałem jak ten quest był tylko online, i nie korzystam już nawet po dodaniu opcji offline, w której można podobno zabić jakichś NPC zamiast walki z innymi graczami, ale nie znam szczegółów. Ze względu na ten początkowy online, którego dla zasady nie używam, tego NPC zupełnie pomijałem i tak mi zostało do dziś. A do tych podziemi z mauzoleum dynastii X przechodzę teleportem z uświęconej śnieżnej krainy gdzie jesteś.

Jaskinia guseł - nie pamiętam już tej jaskini, ja w tych swoich przebiegach zaglądam selektywnie już tylko do tych, które mi są akurat potrzebne albo jak mnie najdzie ochota. Tą musiałem robić ostatni raz bardzo dawno, może nawet 2 lata temu :-) Może ktoś inny pamięta.

Z płytami też nie pomogę, bo od dawna jestem cały digital i zrezygnowałem całkowicie z nośników fizycznych na konsolach w tej generacji, choć trzymam kolekcje na stare konsole. Za leniwy jestem już na zmianę płyt czy kartridży. A sprawę ostatecznie pozamiatał nowy XBOX, gdzie w Quick Resume mam otwarte na stałe 2-3 gry, bez wychodzenia. Nie wiem czy są dostępne podobne płyty z ER+DLC też na PS4 i czy włożenie ewentualnie takiej płyty do Twojej konsoli w obecnym stanie gry odblokowałoby zawartość DLC. Tak przy okazji, taka płyta z fizycznym DLC w oryginalnej wersji i pre-nerf PCR to może być za jakiś czas niezły rarytas, jeżeli komuś oczywiście będzie się chciało instalować od nowa bez połączenia z netem i przechodzić podstawkę + DLC w pierwotnej wersji, aby powalczyć sobie z "legendarnym" bossem przed znerfieniem. Tak sobie plotę, jak bzdury to mam nadzieję ktoś mnie poprawi.

Biorąc pod uwagę Twój obecny progres i dotychczasowe poczynania nie sądzę abyś miał jakieś większe ścianki z dalszymi bossami. Natomiast mi się tak już w głowie ułożyło, że BOSOWIE to zaczynają się od Ognistego Olbrzyma. Tylko to jak zwykle umowne i subiektywne. Bo jak nie raz rozmawialiśmy w tym wątku niektórzy mini-bossowie potrafią nam sprawiać więcej kłopotu niż duzi bossowie, lub wcześniejsi jeżeli jesteśmy jeszcze niedopakowani. A i różni gracze ze swoimi różnymi buildami różnie sobie radzą z poszczególnymi bossami. Byli już tu tacy co podobno Malenię pokonywali za pierwszym razem :-o, no to nic mnie nie zdziwi :-)

23.10.2024 22:47
thalar
4224
odpowiedz
thalar
20
Pretorianin

Varee - czyli on jest potrzebny tylko do tego mauzoleum? Jeżeli tak, to na chwilę obecną sobie go zostawię, bo szukanie wszelkich informacji w internecie na temat ER, to u mnie co chwila spoilery. Gdy już przejdę ER, to co innego.

Płyty vs cyfra - cyfra wygodniejsza, to bezdyskusyjne. Gdyby ona jeszcze była traktowana jak płyta, że nie wymuszają tego i owego. A tak, to płyta jest odcięciem się od tych dziwnych pomysłów. Jednak jest niewygodna.

Biorąc pod uwagę Twój obecny progres i dotychczasowe poczynania nie sądzę abyś miał jakieś większe ścianki z dalszymi bossami.

To się okaże :)

Byli już tu tacy co podobno Malenię pokonywali za pierwszym razem :-o, no to nic mnie nie zdziwi :-)

Solo? Słyszałem, że podobno łza naśladowcy może załatwić sprawę. Nie wiem czy to prawda. Tylko dla mnie to już nie jest solo.

***

Odkryłem sporą część lewej strony śnieżnej doliny. Te wielkie niedźwiedzie to jakieś agresywne jak ten w jaskini w Caelid. Agresja i szybkość na najwyższym poziomie. Aż ledwo można nadążyć :) Lubię z nimi walczyć ale te są już trochę ponad mój poziom. Muszę je sobie kiedyś poćwiczyć, bo o ile z tymi spokojniejszymi jeszcze daję radę, to z tymi dwoma tutaj to jednego dałem radę, ale ten drugi obok już mnie pokonał. Ale najlepsze jaka zadyma się robi przy ich szale. Kilka metrów we wszystkich kierunkach zero widoczności. Nie wiadomo gdzie jest misiek i co szykuje. Świetne to jest :)

Te szalone zakapturzone trolle to też niezła przeprawa. Szaleństwo na maksa. Ciężko się je robi, bo nie można się rozpędzić przy ich rozkręceniu się. Ale klimat jest :)

Zrobiłem tę jaskinię, o której pisałeś. Wpadło sporo kamieni [8] i jeden miecz mam już na +25, a drugi na +23. Jednak wystarczy, że znajdę jeszcze tylko 3 szt. kamieni [8] i mogę go też ulepszyć na +25. Ciekawie będzie, bo już dalej nie da rady. Muszą wystarczyć. Chociaż Miecz nocy i ognia mam na +10 i może się przyda (bez specjalnych ataków, tylko normalnie w dłoń i jazda). W jaskini bossik znajomy i miło się go robi. Taki prosty i w miarę spokojny. No może poza teleportem, bo wtedy wpadam w panikę czy nie jest obok mnie, bo wiadomo, że zgon momentalny :)

Po kilku spotkaniach z bohaterami z Zamor stwierdzam, że bardzo mi się podobają ich ruchy i ataki. Efektowna jest ta ich studnia grawitacyjna, czy jak to się tam nazywa, nie pamiętam teraz. Niby są łatwi ale bardzo przyjemnie mi się z nimi walczy. Zarówno z bossami, jak i mini bossami.

A cała ta kraina jest świetna. Poziom trudności wysoki ale odczucia z gry bardzo przyjemne :)

post wyedytowany przez thalar 2024-10-23 22:49:33
23.10.2024 23:33
Minas Morgul
4224.4225
1
Minas Morgul
252
Szaman koboldów

Faktycznie zostało samo mięsko, jeśli chodzi o bossów, chociaż bardzo wysoko cenię tych wcześniejszych, a nawet tych zupełnie wczesnych, jak pierwszy Margit.

Z pokonywaniem pani M za 1 podejściem... raczej nietrudno mi w to uwierzyć. To pewnie się zdarza, ale raczej rzadko. Sam miałem dziwną przeprawę z Bloodbornem, gdzie Orphan padł za... nie pamiętam - 13-18 razem? Ludwig za trzecim, a do którego bossa podchodziłem ponad 20x? Poczciwy i łagodny Rom.
Czasami radzimy sobie z trudnymi rzeczami, a zatrzyma nas coś trywialnego.
Niestety Malenia nie wpadła w powyższy worek, więc zrobiła mi jesień średniowiecza:).
Łza naśladowcy mocno ułatwia tę walkę. W ogóle chyba za 1 razem użyłem łzy. Łza łzą, bo bez ulepszeń skończyła się szybko, ale później nie dawało mi to spokoju i zrobiłem ją bez tego. I wtedy właśnie ją bardzo polubiłem.

Jeśli chodzi o Zimową Krainę, to mówiąc o sobie - również miałem pozytywne odczucia. Spędziłem tam bardzo dużo czasu. Część kolegów w tym momencie już jednak zazwyczaj przyspieszała grę, bo co tu się dziwić. Nie ma co błądzić w śniegu, skoro tyle ciekawych rzeczy się czai gdzie indziej. Mimo to - są tam fajne miejsca i ciekawe momenty :). Choćby ta mini zagadeczka z meduzą.

Bohaterowie Zamor to jedne z moich ulubionych mobów, właśnie ze względu na swoją finezję i taneczność. Szalona wioska również robi robotę. Niby prosty reskin
(chyba?), ale dodaje jednak nową warstwę.

A propos miśków. One w Eldenie bywają zrobione w tak budzący grozę i respekt sposób, że przez pierwsza 2 przejścia się ich zwyczajnie bałem :)))).

post wyedytowany przez Minas Morgul 2024-10-23 23:34:09
24.10.2024 22:07
xandon
4224.4226
xandon
45
Generał

Tak, ten gracz, który tu się kiedyś pochwalił pokonaniem Malenii za pierwszym razem zrobił to solo. Tak w każdym razie napisał, nie mam powodu, aby nie wierzyć. Zapamiętałem, bo to dość niezwykłe. Jeżeli był dobrze przypakowany teoretycznie możliwe. Na pewno nie w moim przypadku :-)

Ja z kolei Malenii nie bardzo lubię jako bossa, chyba, że teraz z parowaniem Sekiro, to bardziej, walka staje się bardziej naturalna. Fajnie, że jest i jest ikoną trudności, ma tam jakieś swoje małe wady, ale one mi tak za bardzo nie przeszkadzają, tak po prostu czysto subiektywnie nie podoba mi się ta walka. Często też ją w szybkich przejściach opuszczam, za długo, aby się tam do niej dostać. Ale mam na koncie masę różnych zwycięstw z Malenią: solo, z summonami, z mimickiem, melee oczywiście, buildami lekkimi, ciężkimi, magią itp. Kiedyś tak skonfigurowałem mimica, że sam ją od początku do końca pokonał, a ja przyjąłem pozycję siedzącą w grze i się tylko przyglądałem :-)) Opisywałem to kilka razy i podawałem nawet dokładny przepis. To ćwiczenie intelektualne i testy z tym związane zajęło więcej czasu niż pokonanie jej solo melee. Natomiast gracze, którzy z jakiegoś powodu nie mają ochoty się z nią męczyć, rzeczywiście mogą użyć mimica w normalny sposób i to zdecydowanie ułatwia sprawę, lub bardzo ułatwia jak walić jeszcze z boku czymś dystansowym typu umiejętność Bluźnierczego Ostrza. Natomiast Malenia jest wdzięcznym typem bossa do poznania charakterystyki innych summonów, np. posługujących się łukami lub tego chochlika-armatę z DLC. Jeżeli wykorzysta się takie summony np. Latennę to trzeba tak zarządzać walką, aby gracz trzymał cały czas aggro Malenii i nie dopuszczał jej do summona, bo go szybko zmiażdży, a wtedy łuczniczka ładnie dokłada swoje z boku do obrażeń. To dodatkowa zmienna w walce, łatwe nie jest, ale może być ciekawe jak ktoś lubi różne eksperymenty. Krótko się tak kiedyś bawiłem, z różnymi efektami przyznaję.

post wyedytowany przez xandon 2024-10-24 22:09:59
24.10.2024 01:16
thalar
4227
1
odpowiedz
thalar
20
Pretorianin

Teodora nie ma już wśród nas. Bardzo trudny boss.

spoiler start

Nie rozumiem o co chodzi z jego atakiem mieczem centralnie na wprost przed jego głowę.

Bierze ten miecz i uderza nim na godzinę 12. Ja jestem albo pod nim w okolicach tyłka, albo jestem obok niego w połowie jego ciała na godzinie 8 / 9, to jakim cudem ten miecz zadaje mi obrażenia? Nawet gdybym był pod jego głową to nie powinien mi zadać żadnych obrażeń, bo wyciąga łapy do przodu i wali tym długim mieczem jeszcze dalej przed głowę. Kompletnie jest to poza moim zrozumieniem. Przez to ta walka jest wg mnie źle zrobiona i źle ją odbieram. Lubię go i chętnie bym z nim powalczył normalnie ale takie dziwne akcje zepsuły w moich oczach tego bossa. Nie przypominam sobie żeby jego poprzednie wersje miały takie coś.

No nic. Kolejne przejście będzie nauką jak go zrobić w sposób elegancki, bo tym razem to było po prostu szczęście w chaosie.

Za to w ramach frustracji napuściłem na niego 3 ośmiornice. Trochę to trwało zanim zagoniłem je do niego ale było fajne widowisko. W jakieś 1,5 minuty zbiły mu 50% paska HP i wytrąciły go z równowagi. Podczas wytrącenia jedna z nich wyskoczyła do góry z jakimś saltem i zdzieliła leżącego Teodora wszystkimi mackami. Na jego lawę są mocno odporne, bo nic sobie z tego nie robiły. A najciekawsze jest to, że wprowadziły go do 2 fazy :)

A wpadłem na taki pomysł przypadkiem, bo wychodząc z jaskini za każdym razem przeszkadzała mi ośmiornica. Przy którymś razie stwierdziłem, że nie chce mi się jej już zabijać, więc ominę ją bokiem. Pobiegła za mną i wpakowała się na Teodora. Odszedłem na bok, a oni walczą ze sobą. No to kolejnym razem próbowałem skłonić kraba ale jakoś się lubią ze sobą i nie da rady. No to rozglądam się kto tam jeszcze jest do grupy chętny i widzę, że wiszą sobie 2 ośmiornice na skale. No to ściągnąłem obie łukiem i biegną do mnie. Chwila zabawy żeby zebrać wszystkie 3 w kółko i wywołuję Teodora. Widowisko przednie jak się okładają wzajemnie. One z wyskoku na niego i młocki macakami, a on z półobrotu z mieczem albo przez głowę centralnie. Całe towarzystwo to twardziele. Wytrzymują ok. 90 sekund w takiej grupie, bo na mniejszych grupach to krócej. Kilka razy to zrobiłem, tak mi się spodobało :) To podchodzi pod leczenie?

spoiler stop

post wyedytowany przez thalar 2024-10-24 01:20:10
24.10.2024 01:32
thalar
4227.4228
thalar
20
Pretorianin

Aaa...

spoiler start

i bardzo śmieszne są te jego piruety i zataczanie się jakby był kompletnie pijany. Niezły ubaw miałem za każdym razem :)

spoiler stop

post wyedytowany przez thalar 2024-10-24 01:33:10
24.10.2024 22:13
xandon
👍
4227.4229
xandon
45
Generał

:-)

Mi się Theodorix bardzo podoba. Co ciekawe, mieliśmy już kiedyś małą dyskusję o zaangażowaniu innych przeciwników do tej konkretnej walki. 10/09/2024. Podałem wtedy swoją "barwną" wersję takiej zabawy z włączaniem ośmiornic i uwzględnieniem, że nie miałeś styku z tym bossem choć mogłeś już widzieć jakiegoś magmowego żmija, zresztą podobną do Twojej, z dopiskiem:

jeżeli będziesz chciał kiedyś zaaranżować ciekawy pojedynek pomiędzy wrogami i patrzeć na widowisko, to są ciekawe możliwości :-)

Odpowiedziałeś wtedy:

Ciekawie wygląda taki zaaranżowany spektakl :) Sam pewnie też spróbuję, a co :)

No i spróbowałeś sam, o tamtym opisie pewnie nie pamiętając. Gratki, bo to faktycznie ciekawe urozmaicenie i świetna zabawa :-)

25.10.2024 09:50
Minas Morgul
4227.4230
Minas Morgul
252
Szaman koboldów

O byciu najpotężniejszym Magma Wyrmem, który dostaje po kasku od przerośniętych ośmiornic krążyły gdzieś już kiedyś memy :D.
Ja na to nie wpadłem.

Poczytałem sobie o nim i jegomość podobno był w przeszłości.

spoiler start

trollem

spoiler stop

25.10.2024 19:37
thalar
4227.4231
1
thalar
20
Pretorianin

xandon

Tak, rozmawialiśmy o tym i pamiętałem, tylko że miałem wrażenie, że chodziło o ptaki, trolle i te wielkie dłonie niedaleko Ognistego giganta. Tam też próbowałem towarzystwo zagonić do wspólnej bitwy. Zresztą sami tam się leją tak czy inaczej. A że to tak naprawdę dotyczyło Teodora, to mój błąd, w sensie niedopatrzenie. Ale dobrze wyszło, bo nie skojarzyłem i robiłem to bez "podpowiedzi" :)

Minas Morgul

Jakim cudem

spoiler start

trollem

spoiler stop

?

Ja na to nie wpadłem.

Odkąd w DS3 po raz pierwszy zobaczyłem niedaleko Stróżów Otchłani, że przeciwnicy mogą się pomiędzy sobą bić, to często próbuję sprawdzić czy da się kogoś napuścić na innego :)

post wyedytowany przez thalar 2024-10-25 19:39:50
25.10.2024 20:24
thalar
4232
1
odpowiedz
thalar
20
Pretorianin

Całą śnieżną dolinę zwiedziłem w miarę dokładnie. Jest taki mały obszar obok miśka po lewej startowego ogniska, ale to na później, bo ten miś ma ADHD i nic tam nie widać.

Powiedzcie mi, czy te duchy żołnierzy drakonidów to pojawiają się w nieskończoność, czy ktoś je wywołuje? Mam wrażenie, że to jest nieskończona wylęgarnia.

Wszystkie bossy w tej dolinie zrobiłem. Tym razem Ptak rytuału śmierci jakoś lepiej mi poszedł. Może to dlatego, że poprzedni mnie sponiewierał i jeszcze go w miarę pamiętam? Ale też niezły. Co ciekawe walka pod koniec zaczęła mi się powoli podobać.

Natomiast ciekawy przypadek miałem z Nocną Kawalerią. Gdzieś mi się w trakcie walki zapodział strącony jeździec i pozostał sam jego wierzchowiec. Najpierw myślałem, że tekstury jeźdźca się zepsuły ale coś ten koń zaczął sobie obierać kierunek ode mnie, a nie do mnie. Ponieważ ZAWSZE walczę bez konia, ZAWSZE bez wyjątku, nie ważne czy to smok, Nocna Kawaleria, Strażnik Drzewa, czy ktokolwiek inny, to tu aż musiałem wskoczyć na wierzchowca i zacząłem gonić tego konia od Nocnej Kawalerii. Akurat dobiegł do jakiejś skały i jakoś specjalnie nie wymijał mnie. Stałem już na własnych nogach i próbowałem go zabić. Jednak można go było okładać w nieskończoność. Pasek dochodził do zera i nic się nie działo. I potem od nowa pasek spadał do zera, i od nowa. Taka niekończąca się pętla. Koń nieśmiertelny, a jego jeździec nie wiadomo gdzie :)

Mieliście podobną sytuację?
Chyba mam to nagrane. Sprawdzę i wytnę, i wrzucę jako ciekawostkę.

Udało mi się przy kolejnej walce z Nocną Kawalerią coś nietypowego. Przynajmniej dla mnie, bo pierwszy raz coś takiego wyszło. Gdy jeździec Nocnej Kawalerii zrobił skok w powietrze, to ja również wyskoczyłem i udało mi się wytrącić obu z równowagi (stało się to w powietrzu oczywiście). Ciekawe na ile to jest często, bo może jest, a ja się dziwię :)

Orędownik wynaturzeniec z jaskini tak mi się spodobał, że wpada na listę ulubionych bossów. Te jego przeciągane ataki i taniec z mieczem są rewelacyjne. Bardzo mi się spodobał w grze pomysł na przeciągane ataki. To wprowadza taki element niepewności, że za każdym razem jednocześnie boli i sprawia frajdę :)

Oba długie miecze mam już na max, czyli +25 :)

Ordina

spoiler start

Świetny pomysł z tym więzieniem. Trudne to było zadanie.
4 łuczniczki i 3 niewidoczne zabójczynie.
Szczególnie łuczniczki dawały w kość.
Myślałem, że będę miał problem z najwyżej położonym posągiem ale jakoś dałem radę.

Jestem zarówno w Pałacu Mohgwynów, jak i na Świętym Drzewie Miquelli. Jest też Farum Azula.
Co teraz? Przedtem miałem wybór: Śnieżna dolina lub Farum Azula.
Teraz aż 3 wybory.
Co polecacie?

spoiler stop


post wyedytowany przez thalar 2024-10-25 20:28:16
25.10.2024 21:08
xandon
4232.4233
2
xandon
45
Generał

* Duchy żołnierzy drakonidów - jak robiłem pierwsze przejście dawno temu, to kojarzę, że tam są ślimaki do nich, przynajmniej w głównej śnieżnej krainie przed Sol, taki ślimak przy moście. Ale głowy na 100% nie daję, bo od tamtego czasu już je tylko szybko przebiegam i się nie zastanawiam, a w uświęconej części jadę zwykle trasą. gdzie w ogóle się nie pojawiają.

* To dziwny przypadek z Nocną Kawalerią i samotnym koniem. Nie przypominam sobie, aby coś się takiego zdarzyło. Natomiast przy okazji, walka z duo Nocnej Kawalerii w uświęconej śnieżnej dolinie należy do moich ulubionych - raz że duo, dwa sceneria.

Teraz aż 3 wybory. Co polecacie? Jak się możesz domyślać:

spoiler start

* Pałac Mohgwynów - do Mohga i dalej DLC

* Święte Drzewo Miquelli - do Malenii

* Farum Azula - do brzegu, znaczy główna ścieżka gry

spoiler stop

Wszystkie lokacje są interesujące. Podziemia z Pałacem najmniejsza i dość szybko się ją robi. Dwie pozostałe bardziej rozbudowane i należą do moich ulubionych. Przy Twoim buildzie i wymaksowanych broniach nie potrzebujesz specjalnie niczego więcej z tych lokacji. Nie pamiętam już czy używasz talizmanów. Jeżeli tak to potencjalnie na Drzewie są najsilniejsze wersje talizmanów ochronnych zarówno do negacji obrażeń fizycznych, jak i niefizycznych. Na Drzewie jest zakończenie questa Millicent, jeżeli Ci na tym zależy, i potencjalnie silna nagroda do builda. W Farum Azula dzieje się najwięcej. Bossowie końcowi w Pałacu i na Drzewie należą do bardzo trudnych, więc możesz zrobić same lokacje i w zależności jak się z nimi poczujesz, możesz ich wziąć z biegu lub zostawić na potem, nawet po skończeniu gry. Jeżeli Twój biologiczny procesor jest wielowątkowy to możesz nawet robić wszystkie naraz ;-)

25.10.2024 21:31
Minas Morgul
4232.4234
1
Minas Morgul
252
Szaman koboldów

Co do

spoiler start

trolla

spoiler stop

, o którym pisałem, to opis jego inkantacji:

spoiler start

The name of the ancient troll warrior Theodorix lives on — as a hero of the War against the Giants.
Jest powiedziane, że co za dużo to nie zdrowo i ludzie, którzy nie znają umiaru i pożerają serca smoków, przemieniają się w to z czym walczyłeś:). Tylko tutaj pożeraczem serc byl troll i nie wyszło mu na zdrowie

spoiler stop

Orędownik wynaturzeniec - bardzo zwinna wersja znanego bossika. Trafiłem na niego dopiero za 3 przejściem gry :D.

Co do żołnierzy drakonidów. Społeczność ER spędziła długie debaty nad tym, czy w jakikolwiek sposób da się tych żołnierzy zabić. Do dziś chyba nikt nie zna chyba sposobu, bo pozbycie się ślimaków chyba też nie pomaga.

Co do kolejności zwiedzania, to pod względem dawkowania wrażeń, mam taką samą kolejność jak Xandon.

spoiler start


Pałac Dynastii - raczej najprostsza lokacja z tych trzech, choć kojarzy mi się mocno z DS2 :). Do relatywnie szybkiego zrobienia.

Święte Drzewo i to, co za nim - w moim subiektywbyn odczuciu, trudniejsze od powyższej i absolutnie spektakularne pod względem zaprojektowania. To jedna z moich ulubionych lokacji w ER w ogóle, zarówno ze względu na projekt, jak i moby. Uwielbiam tam wracać za każdym razem.

I w następnej kolejności Farum, bo to główny quest. Sama lokacja też kapitalna.

spoiler stop

Ale oczywiście sam sobie wybierz co chcesz zobaczyć najpierw :)

26.10.2024 20:47
xandon
4235
1
odpowiedz
xandon
45
Generał

Pieśń o sztyletach

... czyli jak zostałem zwykłym bandytą

* Krok 1 - kozak. Kiedyś już pisałem o planach przejścia gry sztyletami. Nawet wszystko wtedy potestowałem i przygotowałem. Chciałem przykozaczyć i na fali kilku poprzednich wyzwań zrobić to RL1 na NG+2. Na szczęście DLC mnie chyba powstrzymało. Dziś już bym tak nie kozaczył.

* Krok 2 - nożownik. No to siadłem znowu do tematu niedawno. Mam różnych eldeńskich postaci 10 i zaczynam się gubić która co. Na NG+4 miałem właściwą postać i wszystkie sztylety z gry. Jest ich razem 16 z podstawki i 2 z DLC. Oprócz gwiazd OP w stylu Reduvii, Czarnego Noża i Błyskamiennego Krisa, czy Misericorde do critsów, cały garnitur silnych sztyletów standardowych. Do tego cały komplet wszystkich możliwych umiejętności na wszelkie okazje: krwawienie, mróz, trucizna, zgnilizna, święte, ogień, magia. No i gambit zabójcy + sekirowy drapieżnik z mgieł. Jak tak to wszystko sobie ułożyłem, ach jak na taki ekwipunek się z przyjemnością patrzy, i zacząłem robić przejście już na NG+5 z moją dopakowaną postacią, to się okazało, że trochę za łatwo. Sztylety są OP. Dlatego zdecydowałem się na krok ostateczny...

* Krok 3 - bandyta. Nie ma to jak zaczynać po raz kolejny Elden Ring od nowa. Jak się gra za pierwszym razem to jest jak tu niektórzy relacjonują - człowiek jeszcze nie wie gdzie, co i jak, szuka broni, kamieni, myśli nad buildem. Grając kolejne razy, gdy już wiemy co i jak, to się leci zwykle od razu po to co trzeba do builda, prep przez godzinkę i w świat. A na koniec przychodzi taki moment, gdy siadamy sobie i tak po prostu startujemy, wybieramy klasę, którą jeszcze nie zaczynaliśmy, nigdzie nie gonimy, tylko patrzymy co tam dostaliśmy w pakiecie i co możemy sobie na tym bez pośpiechu zbudować, jakbyśmy grali pierwszy raz. Tak zrobiłem ostatnio z prorokiem i tak teraz zacząłem bandytą. Bandyta dostaje na początek bardzo ładne ubranko, którego nie zmieniam przez całe przejście. Do tego sztylet Wielki Nóż, Puklerz do parowania i Krótki Łuk. Cudownie. Postanowiłem grać głównie pojedynczym sztyletem melee i postawić w końcu bardziej na parowanie. Tym nożykiem zrobiłem cały początek Pogrobna i dalej doposażyłem trochę mojego bandytę, decydując się na urozmaicenie stylu walki. Do sztyletów szybko dołączyła Reduvia, Zakrwawiony Nóż i Misericorde. Obok Puklerza dołożyłem zwykła Tarczę Żelazkową do zasłon i kontr. Łuk wyrzuciłem zupełnie, do celów aggrowania lub baitowania przeciwników używam od zawsze Kukri i ogniowe garnki, dostępne od początku i łatwe do tworzenia. Do melee dołożyłem też korbacz w wersji Korbacz Nocnego Jeźdźca z Półwyspu. Nigdy nie grałem korbaczami i choć uważane są za bardzo słabe bronie, a ładowane R2 trwa całą wieczność, to wydały mi się bardzo pasujące do wizerunku bandyty, a do tego dostępne już na starcie. Zatem mój zestaw do walki od początku i praktycznie do końcówki gry wygląda następująco:

=> Ręka P: Reduvia, Misericorde (crit), Korbacz Nocnego Jeźdźca (=> Gorliwość => Rycerski Hart)
=> Ręka L: Puklerz, Tarcza Żelazkowa, Wielki Nóż

A z tego wyszedł bardzo urozmaicony styl walki oparty w kolejności użytkowania (90% walk melee sztyletami):

1) Główne melee z krwawieniem Reduvią R1 lub R2 i uniki, czasem umiejętność
2) Dual wielding Reduvia & Wielki Nóż (atomówka)
3) Parowanie Puklerzem i crity Reduvią lub Misericorde
4) Kontrowanie: zasłona Tarczą Żelazkową i kontra Reduvią lub Korbaczem
5) Korbacz 2H z Gorliwością / Rycerskim Hartem

Taki bandyta idzie sobie radośnie przez Ziemie Pomiędzy i rozwala wszytko na swojej drodze. Sztylety melee, nawet bez specjalnych umiejętności są rewelacyjne. Z niektórymi bossami w stylu Godfrey czy Morgott to jest flow jak przy żadnej innej broni, raz za raz. Myślę, że taka broń jak sztylety świetnie się nadaje do nauki bossów, bo w każdym otwarciu możemy wsadzić 1-2-3-4-5 x R1, co pozwala dokładnie wyczuć takie otwarcia, a jednocześnie commitment przy ataku jest niski i możemy się szybko wycofać. A dual wielding na dwa noże to już jest atomówka OP, rzadko nawet to stosuję. Wada, to że się trzeba trochę namachać. Ale tam gdzie olbrzymią bronią zastanawiamy się nad dokładnym wymierzeniem jednego ataku to tu możemy sobie machać do woli i tylko patrzeć kiedy mamy przestać. Najbardziej się zdziwiłem pokonując bez problemu sztyletem Ognistego Olbrzyma. Teraz jeszcze jestem w końcówce więc nie chcę zapeszać, ale jak na razie gra się całkiem przyjemnie. No i jakby się ktoś przypadkiem pytał ;-) to tak, sztyletem też można wbić staggera, nawet bossom, jak się uprzeć oczywiście, bo dużo lepiej parować gdzie się da, lub śmigać tak po prostu ;-)

No to już mam chyba ograne przejścia wszystkimi klasami broni z podstawki, zostały zdaje się tylko bicze... Nawet nie chcę o tym myśleć :-)

26.10.2024 21:02
Minas Morgul
4235.4236
1
Minas Morgul
252
Szaman koboldów

Lubię Twoje posty dot. buildów, ale ten czytało mi się wyjątkowo ciekawie.

Tu jest wszystko, co chcę kiedyś wypróbować: sztylety, dual wielding, wysoko zróżnicowany build.

Oczywiście po tym, jak przejdę DS2 wielką bronią.

Z ciekawości, dużo miałeś żonglerki talizmanami i łezkami? Ten styl walki pozwala na taką różnorodność, ze pewnie można przebierać w opcjach w zależności od starcia?

27.10.2024 02:03
xandon
4235.4237
1
xandon
45
Generał

Dzięki Minas Morgul :-)

Co do talizmanów i łez - ja rzeczywiście zwykle optymalizuję buildy pod tym kątem, ale tym razem podszedłem dość pragmatycznie. Build bandyty to Dex | Arc. Poniżej dokładnie co stosuję, bo niektóre rzeczy są już u mnie w standardzie, ale to nie jest nawet do końca optymalne. Można dobrać dużo lepsze talizmany pod critsy, odnawianie HP po critsach, krwawienie pod Reduvię, umiejętności pod parowanie itp. ale szczerze nawet nie musiałem tego robić:

Eliksir:

* Opalizująca Twardo-Łza od awatara z Caelid na redukcję obrażeń (to mój standard do wszystkich buildów)
* Łza na Dex + 10 z Liurnii

Talizmany:

* Talizman Topora na zwiększenie ładowanych ataków - mój standard, choć tu nawet rzadko korzystam
* Talizman Zakrzywionego Miecza na zwiększenie kontry po zasłonie - mój absolutny standard obecnie
* Talizman Dex + 5
* Proteza Millicenty na Dex +5 i zwiększenie siły kolejnych ataków - wymaga questa Millicent i jej zabicia w wiosce młynarzy, na tym talizmanie mi tu bardzo zależało bo bardzo pasuje do sztyletów

... i nawet nie używam, choć już mam, Talizmanu Sztyletu na zwiększenie critsów :-))

post wyedytowany przez xandon 2024-10-27 02:10:31
01.11.2024 19:42
thalar
4238
odpowiedz
thalar
20
Pretorianin

To mam już kolejną panią, która dołącza do grupy "Nic z tego".
Do obu idzie się schodami w dół.
Czyli ER też nie zrobię.
Trudno.. idę dalej.

Została mi ostatnia lokacja do spróbowania.

01.11.2024 19:52
Kwisatz_Haderach
4238.4239
Kwisatz_Haderach
17
GIT GUD or die trying

Z mimiciem ona jest pokojnie do zrobienia.
A nawet jak nie, to tutejsi bywalcy moga ci pewnie napisac z 10 buildow/broni ktore czynia ta walke moze nie super latwa, ale bardziej "normalna".
A jak polaczysz to i to, to juz wogole.

Xandon ci pewnie moze napisac buildy, ktore zabija ja same bez udzialu gracza. ;)

Z ciekawosci... ile jej zbiles hp max oraz ile podejsc wytrzymales? Pochwal sie. ;)

Nie ma sie co wstydzic, ja np. uwazam ze to nie jest "dobrze" (a moze raczej powinienem uzyc slowa "fajnie") zrobiony boss.

Za to koncowy boss Farum Azula jest! koniecznie napisz co myslisz o nim jak juz dojdziesz!

post wyedytowany przez Kwisatz_Haderach 2024-11-01 19:56:21
01.11.2024 21:14
thalar
4238.4240
thalar
20
Pretorianin

Nie ma się czym chwalić. Naprawdę jestem kiepski.
Na 150 podejść tylko 3 razy widziałem 2 fazę.

Inna sprawa, że część z tego to testy w stylu, że w ogóle mnie nie interesuje zadanie jej obrażeń, a sprawdzenie czy lepiej fikołki w lewo, czy prawo, do tyłu czy do przodu, i takie tam. Ze 25% to walka od niechcenia, bo już mnie to kompletnie nie bawi. Ataki AOE to jeżeli przypadkiem przeżyję, to nawet nie wiem jakim cudem. Kolejne 25% to patrzenie się gdzieś na bok ekranu i walka prawie na oślep - efekt taki sam mniej więcej jak się skupiam i mi zależy. Po prostu nie umiem unikać większości jej ataków. Niektórych to pomimo testów to dalej nie wiem co zrobić żeby nie oberwać. To nie jest typ bossa dla mnie. Podobnie było na Radahnie. Tylko, że tam jakimś cudem go przeszedłem. Większość jego ataków jest chaotyczna i wg mnie powinienem oberwać nie raz, a nic we mnie nie wchodziło. Dziwne to dla mnie. Ale jakimś cudem mi się udało. Tam chociaż miałem tę frajdę, że uparłem się na meteoryt bez wierzchowca i robiłem to potem za każdym razem. Inna sprawa, że ja go chyba z tego co pamiętam nie robiłem więcej razy niż ze 20 może? Tak mi się wydaje. A tyle podejść co tutaj, to ja na żadnym bossie nie miałem.

Mam zasadę, że w żadnej walce nie używam poniższych:
1. wierzchowiec
2. duchy
3. tarcza (poza parowaniem gdybym się uparł)
4. magia itp. (dopuszczam zdejmowanie statusów typu trucizna, szkarłatna zgnilizna, oraz w ostateczności uzdrawianie ale to akurat jest mało opłacalne, bo długo trwa, więc jest ryzyko zgonu niż uzdrowienia, magii do ataków nie używam, to nie dla mnie)
5. łuki runiczne

Używam:
1. talizmany
2. podwójna łza (ale ona działa krótko więc to dopuszczam, i to też włączam czasami, najczęściej zapominam)

Tak sobie wybrałem, bo większą frajdę mi sprawia jakiś stopień trudności gdzie to ja muszę się postarać. I nie mam do nikogo o to pretensji, że nie potrafię jej przejść. Dlatego ostatnio wrzucam punkty w statystyki, które na większość walk nie będą miały wpływu. Przy odkrywaniu mapy tak szczegółowo jak to właśnie robię, to poziomy same wskakują.

Widać więc, że trudny ze mnie przypadek :) Nie za bardzo coś da się zrobić przy takich ograniczeniach.
Już się powoli nastawiam na to, że nie uda mi się jej zrobić. OK, nie muszę mieć każdego zrobionego.
Moim celem nie jest za wszelką cenę przejść wszystkich bossów jakąkolwiek metodą.

Zrobiłem taki wyjątek jeden raz w DS3 na duecie bossów w dodatku "The Ringed City", bo oni blokowali dostęp do pozostałej części dodatku. Musiałem zostawić moją broń i użyć miecza Czarnego rycerza. Nie walczę takimi wielkimi mieczami. Z tym mieczem za 2 lub 3 razem już nie pamiętam przeszedłem bez większych problemów. A z moim długim mieczem (tak jak tutaj w ER) podchodziłem do tamtego duetu w DS3, a chyba ze 30-40 razy i się poddałem. Ani razu przez te 30-40 podejść nie wszedłem do drugiej fazy. Ja chyba nawet nie zbiłem w pierwszej fazie paska HP poniżej 40%. A z tym wielkim mieczem to pierwsze podejście to sprawdzenie jak się tym walczy. Jeżeli były 2 razy, to za drugim razem doszedłem do fazy nr 2 i od razu ją zrobiłem. A jeżeli były 3 razy, to przy drugim podejściu zginąłem pod koniec fazy 1, a za 3 razem wszedłem do fazy 2 i od razu ją zrobiłem za pierwszym podejściem. Wydaje mi się, że były 3 razy. Bardzo chciałem zobaczyć resztę dodatku więc miecz zmieniłem (tylko na tę walkę, bo potem oczywiście od razu wróciłem mojego długiego miecza). Tutaj w ER nic ona nie blokuje, więc .... pozostanie niepokonana. Siostra Friede w DS3 też niczego nie blokuje i też pozostała niepokonana. Takie dwie panie z bronią o długim zasięgu, spoza którego nie potrafię wyjść bez obrażeń.

Zastanawiam się jak ktoś mógł za pierwszym podejściem ją pokonać.

01.11.2024 22:39
Minas Morgul
4238.4241
Minas Morgul
252
Szaman koboldów

A co w takim razie z Popiołami wojny? Używasz?

Malenia nie jest taka mocna, jeśli potraktuje się ją szybkimi ciosami z doskoku. Dodatkowo, łatwo wyprowadzić jej przełamanie postawy i załadować kryta, ale to nie Twój build. Jest też wrażliwa na mróz.

Co do Twoich liczb.
Mnie się nie wydaje, że podczas moich prób, przy pierwszych 150 podejściach nie widziałem jej drugiej fazy aż 3 razy :). Bardziej z raz, max 2. Przy pierwszym przejściu pokonałem ją z pomocą średnio ulepszonego mimika, a za drugim normalnie. Nie liczyłem tych podejść. Ale tam spokojnie siadło z 600-700. Może więcej? Chyba 2,5 tygodnia w krótkich sesjach. Tyle, ile miałem czasu. Pamiętam, że po około 100 razach wydawało mi się, że szło mi gorzej, niż za pierwszymi 10 podejściami:)

Już nawet końcowy boss dlc siadł w 300 i moja nauka tego bossa wydawała mi się szybsza, niż w wypadku Malenii. W jej przypadku "coś tam" zaczynałem łapać po 250 upadkach, ale jeszcze bez szału. Teraz pewnie bym ją raz na 15 podejść pokonał.

Ona ma ten swój Waterfowl Dance, który zawsze odpala, gdy pasek życia spadnie jej poniżej pewnego poziomu. Jak dostanie srogie lanie, to po prostu biegniesz za siebie i tak unikniesz wszystkiego. Da się tego tańca unikać również normalnie. Gdy jest w powietrzu, robisz wokół niej kółko i odskakujesz w innym kierunku. Jest na to tutorial na yt, ja to trochę już na czuja robię. Chodzi o to, zeby ją zmylić. Obecnie wydaje mi się, że to jej inne ciosy są trudniejsze.

I żebyśmy mieli jasność, o jakiej skali mówimy. Niektórzy streamerzy pokonali ją po 600-1200-1700 próbach. Takiemu Tamae zajęło to 30 h bez przerwy za pierwszym razem. Ja nie znam przypadków, że ktoś tego bossa zrobił za 1 razem, chyba, że od razu grasz specyficznym buildem, który wysadza wszechświat w powietrze.

Ba, nawet Ginomachino potrafi się wywalić na bossie 20x, nim się nauczy. Fakt, on się uczy szybko, my wolniej :).
A Malenia to n leveli wyższe wyzwanie niż Friede.

To zabrzmi jak coś na granicy odklejenia, ale 150 podejść bez buffów, czarów, przegiętych popiołów i 3krotne wejście do 2 fazy to takie... hm - normalka łamane na nieźle. Ludzie, którzy mieli zaliczone poważne wyzwania w DS, robili ją w 600-700 podejściach, stosując jednocześnie buffy.

Oczywiście nie zachęcam do uczenia się jej przez 2 tygodnie. To już specyficzna forma rozrywki (którą niestety lubię :D) Po kilku dniach jednakże ona zaczyna człowiekowi klikać i widzisz w tym powtarzalny schemat. I po tej gehennie dokumentnie każdy stwierdzał (w tym ja) - "ona nie jest taka straszna", mimo że jest ;)))

Edit - Malenia nauczyła mnie tego, że to nie build jest problemem, tylko znajomość jej movesetu. Bo spędziłem godziny na poszukiwaniu przedmiotów celem przebudowania postaci i co? I nic. Ona przez bardzo długi czas była jednym z największych wyzwań. Może niektórzy mają talent do robienia "agility queens" szybciej i może zajmie im z 2-3h, ale dla większości graczy ona jest "górą do zdobycia", jak kiedyś rzekł Xandon w kontekście innego bossa o podobnym sexapilu.

BTW. Powinieneś zauważyć ciekawą rzecz - użytkownicy ciężkich broni mają przy niej trochę ciężko:). Ok, jednej strony mogą ją powalić. Ale weź toto traf, jak na jedno twoje zamachnięcie ona zdąży odskoczyć 2x i rozpocząć combo ;)

Nie jesteś kiepski - ten boss naprawdę jest takim wyzwaniem. Spolecznosc soulsowa nie była na coś takiego gotowa w momencie wyjścia podstawki. Po prostu jedyne pytanie, czy Ci się chce. A jak nie, to nie ma co sobie zawracać nią głowę na siłę. :)

post wyedytowany przez Minas Morgul 2024-11-01 23:23:44
01.11.2024 22:47
Minas Morgul
4238.4242
Minas Morgul
252
Szaman koboldów

A i jak tam nasz bossik z pałacu pewnej dynastii?

02.11.2024 00:24
thalar
4243
odpowiedz
thalar
20
Pretorianin

A i jak tam nasz bossik z pałacu pewnej dynastii?

Rewelacja! Pomysł i wykonanie - niesamowite!
Chyba pierwszy boss, który pomimo dużej trudności sprawił mi tyle frajdy.
Absolutnie żadnego znudzenia czy zniechęcenia.
Tzn, żeby nie było - kilka bossów sprawiło mi frajdę ale ten szczególnie :)
Druga faza była dla mnie ogromnym zaskoczeniem.
W sensie, nie że po pierwszej była druga, tylko to co na niej on zaserwował.
Tempo i rozwałka były takie, że myślałem, że nie dam rady, bo nie wiedziałem co się dzieje :)

Przyznam się, że najpierw próbowałem bez łzy, potem ze łzą, potem jednak naszło mnie żeby spróbować bez niej, a na końcu stwierdziłem, że jednak z nią. Kolejne razy będę próbował już tres-duo-unus bez łzy. Nie mam do tego bossa żadnych "ale". Po prostu nie mam się do czego przyczepić. Chyba. Już trochę minęło i mi się lekko zatarło tyle wrażeń ostatnio :)

Ostatnio zwiedzałem szczegółowo Esphael i zapamiętam je na zawsze. Szczególnie ile prób mi zeszło żeby zabić awatara obok balist to głowa mała. Takiego karkołomnego wyzwania nie zapewniło mi chyba nawet "The Ringed City" z DS3. Mam na myśli tamte anioły. Tutaj musiałem najpierw nauczyć się tych rycerzy po obu stronach awatara. Męczyłem ich do skutku. Miałem taką frajdę z tej nauki jak rzadko kiedy. Ostatnio miałem taką w DS3 w Anor Londo gdy biegałem sobie po schodach przed wejściem do budynku Aldricha. Są tam srebrni rycerze różnego rodzaju oraz jeden specjalny. Zrobiłem sobie wtedy w DS3 wielokrotne serie biegania i uderzania ich tylko po jednym razie, nie więcej moim mieczem. Tylko fikołki. Nagrałem sobie moje "tańce" żeby zobaczyć jak to tak naprawdę wygląda. I fajnie było :)

Tutaj zrobiłem podobnie. Ustaliłem, że żeby ich się nauczyć to mogę im zadać tylko jedno uderzenie na raz, nie więcej, i pozwalam im się na spokojnie wyleczyć. Nie atakuję gdy do mnie podchodzą. Najpierw muszę uniknąć ataku, a następnie po uniku mogę zadać jeden cios. Robiłem to aż do skutku. Najpierw na rycerzu z mieczem. Można powiedzieć, że prawie no hit za każdym razem jeżeli się skupię. Potem poszedłem do tego z włócznią i okazało się, że ten jest o wiele gorszy. Nauka od nowa, bo ciosy inne i w seriach potrójnych. Znowu nauka i frajda niesamowita.

Gdy ich obu opanowałem, to mogłem się zabrać za awatara. Oczywiście łatwe nie było, bo nie dość, że ci dwaj rycerze, to 4 innych zwykłych, z czego 2 do mnie strzela, a 2 przeszkadza obok mnie. Trauma do końca życia :) Ale zrobiłem. Nie wiem jednak czy kiedyś będzie mi się chciało zrobić to po raz drugi. Chociaż kto wie? :)

A nauka tych rycerzy baaaardzo się przydała gdy wyszedłem z budynku na samym dole gdzie jest cmentarz. Ta grupa tych rycerzy dała się we znaki. Oj dała. Gdyby nie moja nauka przy awatarze, to ja nie wiem jakbym to zrobił. I tak było bardzo trudno, bo dużo ich tam jest i mają sporo przeszkadzajek obok. Gdyby nie inni wokół to byłoby w miarę. A tak to jakie ja tam slalomy musiałem odstawiać, to nie zapomnę. Ale emocje były :)

Co jeszcze mogę napisać?

Super boss: Loretta. Co prawda dość szybko ją ubiłem, bo za 4 razem ale kolejny niesamowity boss. Od razu wskoczyła do moich ulubionych. I to do czołówki. Dynamika walki podobna do Mohga. Bardzo chętnie do niej będę wracał za każdym razem. Tylko skubana trochę jest spamerem magii. Ale co tam. Reszta to rekompensuje. Ogólnie polubiłem walki z jeźdźcami. Zarówno Strażników Drzewa, Nocną Kawalerię, jak i Lorettę.

Natomiast ta nieszczęsna pani z grupy "Nic z tego" jest takim sobie bossem. Przekombinowanym. Nie widzę specjalnie czym tu się tak fascynować. To znaczy każdemu podoba się co innego. Mówię tylko za siebie jakby co i nie odbieram zdania innym. I nie jest to podyktowane ilością moich zgonów i brakiem radzenia sobie. Oczywiście co jakiś czas będę do niej wracał i próbował. Może po wielu tysiącach prób zmienię zdanie. Może mi się zacznie podobać. Może. Ale wątpię.

A teraz właśnie za mną na świeżo Duet boskiej skóry. Za piątym. Chociaż tyle dobrze. Wpadłem do nich i niespodzianka. Nic nie zapowiadało w takim miejscu bossa. Idę dalej zwiedzać. Ładna lokacja. Aha.. poprzednia z drzewem Miquelli też bardzo ładna. Podoba mi się pomysł i wykonanie obu. Mniej mi się podobało stado upiorów na samym dole :)

Za to marne zdanie mam na temat smoka pomiędzy 2 ogniskami na początku. Nie wiem kto go tak skopał ale pierwszy smok, który jest do poprawienia. Nic tam dobrze nie działa. Kamera sama zmienia mi cel na różne części ciała. W sensie nie, że skacze ale przy moich ruchach lub ruchach smoka nagle zamiast głowy namierza mi szyję, chociaż głowa dalej widoczna. Jestem przy nogach lub nawet w ich teksturach, a tu ciosy jakby w powietrze. Pierwszy raz tak się męczyłem z nawet prostym uderzeniem smoka. Nie chodzi mi o trudność tego osobnika, tylko o zwykłe uderzenia go. No po prostu 75% moich ciosów to były pudła pomimo stania przy samych nogach i okładania ich mieczem. Mogłem ze 3 smoki ubić zanim zabiłem tego jednego. Oczywiście przez to zginąłem ze 4 razy. Nie przez zadane mi obrażenia, tylko przez to, że trzeba było w nieskończoność powtarzać te same ciosy, bo prawie wszystkie pudłowały. No dobra, raz spadłem, bo nie zauważyłem :)

A co w takim razie z Popiołami wojny? Używasz?

Zapomniałem wspomnieć. Tak, używam ale w sumie rzadko. Radzę sobie bardzo dobrze bez nich :) Są jakieś wyjątkowe sytuacje to tu, to tam, ale to tak rzadko, że nie pamiętam kiedy i gdzie :)

Używam popiołu z serią szybkich pchnięć "Napierające pchnięcie". To jest to samo, czego używa gruby z apostołów boskiej skóry. Wiem jak to jest potężne i jak to boli :) Tyle, że na Malenii to się sprawdza różnie. Czasami zrobi robotę, a czasami gdy ona uskoczy, to wystawiam się na 2 sekundy i nie mogę w tym czasie nic zrobić. Nie da się tego przerwać gdy zacznie to wykonywać. Dlatego nie rozpędzam się aż tak z tymi popiołami, bo się boję spudłowania.

Malenia nie jest taka mocna, jeśli potraktuje się ją szybkimi ciosami z doskoku. Dodatkowo, łatwo wyprowadzić jej przełamanie postawy i załadować kryta, ale to nie Twój build. Jest też wrażliwa na mróz.

W sumie dobrze sprawdza mi się na niej uderzenie 2 mieczami z wyskoku / doskoku. Mogę nawet wyprowadzić 1-4/5 ciosów, najczęściej 1-2 bez bolesnych konsekwencji. Każdy z nich najczęściej przerywa jej atak. Nie zawsze ale nawet w miarę często. Mróz czasami wchodzi. Kilka razy wytrąciłem ją z równowagi ale to było bardziej na początku, teraz nie. Nie wiem czy ja coś inaczej robię, czy coś zmieniłem w talizmanach. Miałem teraz niby od wyskoków ale coś nie bardzo wytrącało. Problemem głównym jest AOE i to 5-krotne super szybkie cięcie. Nie umiem tego ogarnąć. Wiem co trzeba zrobić ale jestem za wolny.

Z drugiej strony jest też coś dziwnego podczas tej walki. Zauważyłem to wiele razy i nie wiem co jest. Obserwowałem już to wiele razy żeby wykluczyć pomyłkę i to jest notoryczne. Mam np. 50% paska HP lub nawet więcej, a moja postać zachowuje się jakby było ZERO. Na początku gdy jeszcze tego nie obserwowałem, to wydawało mi się, że doprowadziłem do tego, że pasek się wyzerował i trzeba poczekać. Ale gdy zaczęło się to powtarzać notorycznie, to zacząłem olewać czy zginę czy nie, i obserwowałem pasek. No i okazało się, że mam go w sporym zapasie, a moja postać nie wykonuje akcji, jakby pasek się wyczerpał. Frustrujące to jest, bo nie wiem czemu tak się dzieje. Poza tym mam talizman (non stop, nie zdejmuję go) z żółwiem od przyspieszenie regeneracji energii, a ona na Malenii jakoś w wolnym tempie się odbudowuje. To samo odnośnie picia estusa (przepraszam za tę nazwę, zamiast butelka modrych łez). Też czasami moja postać nie pije pomimo naciśnięcia przycisku. I nie chodzi o to, że w trakcie walki za szybko coś naciskam. Czasami jestem daleko od niej i spokojnie czekam, i stwierdzam, że wypiję. Naciskam, a tu brak reakcji. No to powtarzam i dopiero wtedy pije. I to też jest notoryczne. Podczas walki bardziej wkurza, bo wtedy wiem, że być może zbyt szybko chcę to zrobić i wtedy nie mogę mieć o to pretensji. Ale czasami wg mnie pomimo szybkiego wciskania wg mnie powinien wypić, a tego nie robi. Nie wiem czy to wina gry, czy PS4. Denerwuje mnie to.

Co do Twoich liczb.

Skoro jest tak jak napisałeś, to może będę dalej próbował. Po prostu widziałem co ludzie piszą w komentarzach pod filmami z nią, i po prostu odechciało mi się. Niektórym zajmuje to kilka/kilkanaście prób. Większość biega na nią w takim stylu na NG-którymś. Z tego co widziałem, to sporo osób wrzucających swoje rozgrywki przechodzi ją po kilkudziesięciu próbach. Ja pierwszy raz drugą fazę zobaczyłem podczas 101 próby. Nie wiem czy będzie mi się chciało dalej liczyć. W sumie to nie ma dla mnie znaczenia to, że zobaczyłem tę fazę 3 razy skoro nie potrafię unikać jej części ciosów. Za duży zasięg ma swojej broni. Wiem, że to żadne tłumaczenie, bo wszystko to jest do uniknięcia. Widać to na filmach RL1 no hit. Ludzie wszystko to unikają i to w szalonym tempie. Gdzie ja do nich nawet przy jej niektórych spokojnych atakach. No nic. Zostawię ją na koniec, bo nie chcę blokować sobie reszty gry. Spróbuję iść najdalej dokąd potrafię i wtedy do niej wrócę. Chyba, że coś innego mnie zatrzyma i będzie większy problem.

Nie jesteś kiepski - ten boss naprawdę jest takim wyzwaniem. Spolecznosc soulsowa nie była na coś takiego gotowa w momencie wyjścia podstawki. Po prostu jedyne pytanie, czy Ci się chce. A jak nie, to nie ma co sobie zawracać nią głowę na siłę. :)

Na pewno nie zostawię tego ot tak. Będę pewnie robił to po ileś prób, i potem przerwa. Ostatecznie chciałbym zaliczyć obie panie. Jakkolwiek to nie brzmi :)

post wyedytowany przez thalar 2024-11-02 00:38:15
02.11.2024 13:26
4244
odpowiedz
Dark Star
32
Centurion

thalar Naprawdę trochę podziwiam, a trochę nie rozumiem, czemu niektórzy upierają się, żeby nie korzystać z połowy mechanik jakie daje gra. Ale oczywiście niech każdy gra po swojemu.

Co do broni: rivers robi z Malenii sałatkę. Bloodhound fang też się sprawdza. Ona jest podatna na statusy, więc cokolwiek co nakłada frost/bleed szybko będzie dobrą bronią. Trzeba się nauczyć unikać waterflow dance i rot nuke z 2 fazy, reszta jest do ogarnięcia.

Jestem właśnie po Sekiro, i teraz widzę jeszcze wyraźniej, że ta pani jest tak trudna bo jest wyciągnięta z innej gry. Z systemem walki z Sekiro byłaby dużo prostsza.

post wyedytowany przez Dark Star 2024-11-02 13:27:16
02.11.2024 14:20
xandon
4245
1
odpowiedz
xandon
45
Generał

No właśnie miałem wczoraj wypuścić swój elaborat o PCR vs Malenia vs Messmer z dopiskiem, że skoro thalar pewnie gdzieś utknął, to jedziemy z tym kontrowersyjnym koksem. Nie byłem tylko pewien, który to tam boss tak go zatrzymał Pan M czy Pani M czy się ogólnie umęczył ze swoimi zasadami, ale jedzie równo dalej, twardziel, szacunek :-) Thalar, tą Malenią to się nie przejmuj, zaraz się do tego odniosę i do kilku punktów z Twoich przygód. Z porównaniem giga bossów się jeszcze chwilkę wstrzymam, ale najpierw kilka słów o swoich ostatnich przygodach:

Skończyłem to przejście podstawki sztyletami. Poszło wszystko bez problemów. W end game walczyłem już prawie całkowicie dual wielding na dwa sztyleciki. Tylko przy Elden Beast przełączyłem się na korbacz, bo ciachanie jej nożykami to już przesada, na nią tylko czysta moc działa. Jedyna zmora to był kto? Oczywiście największy troll z podstawki czyli "SGOAK" z końcówki. Najbardziej zdradliwy dziad, z którym można porównać jedynie inkwizytora Jori z DLC. I ta sama historia co mi się kiedyś przydarzyła z nim na wysokich NG+. Jak go nie pokonasz od razu to potem z takimi sztylecikami można się zes*ać, co ten wariat wyprawia. Boss paradoks albo najłatwiejszy albo najtrudniejszy. Aby go przejść to się złamałem i użyłem ducha Latenny +1, ustawiłem ją na początku areny, aby go dezorientowała z daleka, a ja go absorbowałem po drugiej stronie, aby do niej nie dobiegł, bo miał ją na 2 hity. Latenna sięgała bossa swoimi długimi strzałami, choć nie zadając prawie żadnych obrażeń, a dziad nie miał do niej zasięgu i przeskakiwał trochę zdezorientowany na mnie. To mi pozwoliło go utłuc. Ciekawe doświadczenie taktyczne nawet z tego wyszło. Chronić Latennę i ubić zdezorientowanego bossa. Reszta podstawki OK. Teraz ćwiczę DLC. W DLC zrobiłem 2 małe odkrycia. Po pierwsze - ile można zebrać fragmentów ostrodrzewa bez walki z bossami fabularnymi? 39 czyli scadu LV 16. Potem Hipcio +2 = LV17 i Gajusz +5 = LV18. I można wtedy robić wszystkich głównych bossów za jednym zamachem. Optymalna progresja. Walcząc z dziko-Gajuszem tymi sztyletami sprawdziłem popiół Drapieżnik z Mgieł, fajnie i bezpiecznie to działa, zwłaszcza na szarżę.

thalar

Jak zauważyłeś i napisałeś, Malenia to generalnie najtrudniejszy boss podstawki ER. Dobrym podejściem jest spróbowanie jej gdy się tam dojdzie, a pozostawienie ostatecznego pojedynku i pokonanie jej już po zakończeniu gry. Mi ten boss też nigdy jakoś specjalnie nie leżał, w sensie ta walka nie sprawiała mi kiedyś jakiejś wielkiej przyjemności. Mówi się czasem, ze Malenia to boss Sekirowy i nie bardzo pasuje do ER. Jest w tym sporo prawdy. Też opowiadam tą historyjkę, twierdząc, że w podstawce FS dało Sekirowego bossa bez Sekirowych narzędzi radzenia sobie z nim. To się zmieniło w DLC - na górze tego wątku możesz sobie zobaczyć przykładowe walki z nią z użyciem deflect, co jest jak dla mnie trochę bardziej naturalne w sensie przyjemności walki. To nie załatwia automatycznie sprawy i nie każdemu musi się podobać, ale to jeden ze sposobów. Może zachęta do sięgnięcia do DLC, bo ten mechanizm można tam zdobyć dosłownie na samym początku. Ale kilka innych spraw do tego co napisałeś. Malenia wg wiki:

HP 33.251, Defence 123, Stance 80, Parryable: 3 parries per stance break
Moveset: 12 ataków P1&P2, inflicts scarlet rot
Słabość na: Fire, Hemorrhage (krwawienie), Frostbite
Negacje: Standard: 10, Slash: 10, Strike: 10, Pierce: 10
Negacje: Magic: 20, Fire: 0 (in water: 10), Lightning: 20 (in water: 10), Holy: 40

Z tego co widać ma dość niski Stance 80 w porównaniu do 110 Mohg, 120 dla Messmera czy PCR, bo ich akurat pamiętam. Czyli jak pisaliście łatwo ją przełamać, choć to nie musi być Twoja główna strategia przy Długich Mieczach. Jeżeli będziesz agresywny i narzucisz jej swoje tempo to stagger powinien działać też przy Twoim buildzie. Dodatkowo ogień, krwawienie i mróz też dość dobrze na nią działają. Co do samej walki, to z nią się oczywiście różnie walczy z różnymi buildami. Standardowo, dobrze jest opanować 1-sza fazę, bo potem druga na niej buduje i jest tam dużo bardziej agresywna. W pierwszej fazie to się przechadza, ma spore przerwy, a Ty możesz operować dystansem - "uspakajając ją" lub baitując ataki. Jedna ze strategii przy nauce to nie atakowanie samemu, ale odpowiedzi na takie zbajtowane ataki ze skracania dystansu. Irytujący myk jest taki, że Malenia zostaje sobie czasem z 1HP pod koniec fazy, mimo że Twój cios powinien ją teoretycznie zabić i wtedy jest lekkie zdziwienie :-) W drugiej fazie jej agresja nie daje za dużo chwil na wytchnienie i dobrze mieć już te jej bazowe ataki wbite w palce. Ta agresja może być nawet większym wyzwaniem niż same nowe ataki, które nie są aż tak trudne jak się na początku wydaje, do spokojnego nauczenia czy zapamiętania, one nie powinny Ci sprawiać aż takiej trudności jak już tam będziesz stale dochodził. No i wtedy uwaga też na scarlet rot.

Co do trudności to nie wiem co Ci konkretnie sprawia największy kłopot. Czy ogólna mechanika / moveset / szybkość bossa, czy jej odnawianie zdrowia, czy może jej gwoźdź programu czyli Waterfowl Dance. Tutaj zauważyłem, że gracze dzielą się na tych dla których WFD jest nie do przejścia, a inni po jego opanowaniu bardziej się zmagają z podstawowym movesetem. Wszystkie ataki i comba są dziś bardzo ładnie wyjaśnione na youtubach, choć wiem, że tam nie zaglądasz. Możesz się ewentualne złamać - jak puścisz wąskiego searcha to raczej unikniesz spoilerów. Co do Waterfowl to osobiście uważam, że jest to całkowicie nienaturalne combo, nawet jeżeli można je spokojnie opanować i wtedy przestaje straszyć. Jest to atak gwarantowany przy konkretnym %HP Malenii, co się wręcz czuje i można dzięki temu kontrolować, i potem może się powtarzać. W yt poradnikach znajdziesz z 10 różnych sposobów radzenia sobie z nim. Najpierw przez bieganie i uniki oczywiście - tu są nawet różne sposoby, łatwiejsze i trudniejsze, i zależne gdzie Cię taki atak zastanie, w sensie odległości (tuż przy niej - najgorzej, w średniej czy dużej odległości). Wtedy albo biegniesz, albo kręcisz kółka pod nią, albo turlasz, częściowo to i to, i w którym kierunku. Jak jesteś dostatecznie daleko to możesz zupełnie od niego uciec. Z innych sposobów, to cały taki atak można wziąć na silną tarczę przy buildzie tankowym, godząc się z pewnym odnowieniem HP przez bossa. Można stosować deflect jak pisałem kiedyś. Można stosować (rytualne) garnki z mrozem - tu jak zdążysz trafić takim garnkiem jak jest w powietrzu na początku ataku to całkowicie go zastopujesz. Nie wiem czy stosowanie garnków mieści się w Twoim zasadach. Można też użyć popiół wojny Krok Wasalnego Rycerza, do uników w stylu BB (podobno), którym dość sprawnie można uniknąć tego WFD.

Co do ilości prób to ja bym się tak nie sugerował innymi, bo to indywidualne i zależne od builda. Pisząc ten elaborat o trójcy bossów i ich trudności to wydawało mi się, że Messmer to jest dla typowego doświadczonego gracza boss na kilkanaście prób, Malenia na kilkadziesiąt, a PCR na kilkaset. To jako taka ogólna skala porównawcza. Ale równie dobrze komuś Malenia może zająć kilkaset a PCR kilkadziesiąt. Słyszałem gdzieś kiedyś taką opinię, że z Malenią jest tak, że albo ją łapiesz od razu w sensie czujesz ten jej moveset i dynamikę, nie znaczy że pokonujesz od razu, ale wchodzisz w ten taniec, albo nie czujesz i wtedy czeka ciężka ścieżka zdrowia, cierpienia i cierpliwości. Nie wiem. Ja do Maleni dochodziłem spiralnie. Swoją pierwszą walke z nią pamiętam to była A) dystansowa magia + B) Krok Wasalnego Rycerza + C) mimic. I też się męczyłem nie pamiętam ilości prób, nie było ich aż tak dużo, jakieś 20-30 razy jakbym miał strzelać, ale rozłożone na 2 dni bo aż musiałem ochłonąć. Tu ani dystans nie załatwia automatycznie sprawy, bo ona sobie łatwo odskakuje. Ani KWS sam z siebie bo nie można cały czas uciekać chyba, że przed WFD właśnie. Ani summony bez konkretnej strategii. Ale jeżeli ktoś używa silnego wylevelowanego mimica, który absorbuje bossa a sam wali np. dystansowym ogniowym (słabość bossa) popiołem Bluźnierczego Ostrza albo kataną Rzeki Krwi no to jest bardzo łatwo. Albo wali na przemian z mimickiem ciężkimi młotami w powerstance z wyskoku, to Malenia nie wychodzi prawie ze staggera. Itp. itd.

* "Nie używam: łuki runiczne" - ja też, głównie dlatego, że nie lubię jak mi się coś zużywa. A dodatkowo to u mnie działa psychologicznie w taki sposób, że jak użyję to akurat wtedy zaczynam umierać i tracić te łuki, co mnie zaczyna stresować :-)) A na poważnie, je dobrze zastosować wtedy, gdy masz już poznanego bossa, i widzisz, że tam trochę zawsze brakuje np. HP przy niektórych atakach a masz już dość. Wtedy taki powiedzmy wielki run Morgott może robić potężną różnicę i załatwić sprawę, dzięki dużo dłuższemu paskowi zdrowia.

* "Używam: talizmany, podwójna łza choć krótko trwa" - to dobrze, co do łez w eliksirze to one mają różny czas trwania od 10 sec (nieograniczone PS), 30 sec, 1,5 min do 3 czy nawet 5 minut (deflect). Ja osobiście używam zwykle takich, które trwają 3 minuty, co starcza spokojnie na długą walkę z bossem. Dlatego przykładowo jak mam wybrać miedzy łezką na przełamywanie postawy, która trwa tylko 30 sek a łezką na zwiększenie ładowanych ataków, która trwa 3 minuty, to użyję tej drugiej.

* Loretta + Strażnicy Drzewa + Nocna Kawaleria - tak, też mi się bardzo podobają, to prawie ten sam typ bossa mechanicznie. Przy okazji, grając bandytą i trochę puklerzem zacząłem w końcu ich parować. Zadziwiająco łatwo i skutecznie to działa na takiej Loretce, daje tez dodatkową satysfakcję.

* Duet Boskiej Skóry - za piątym razem :-o WOW Jeżeli to bez triku z usypianiem to jestem pod wrażeniem. Mi chyba za 50-tym razem. No ale jak podszedłeś do tego systematycznie i pokonywałeś w grze wcześniej najpierw samego grubego, potem samego chudego, to taka parka jest naturalną ewolucją. Zawsze podaję ten przykład, gdy niektórzy narzekają na tanie copy paste, czy że to znowu oni tylko razem dwóch. A tu poznajesz ich po drodze oddzielnie aby ich łatwiej potem pokonać razem. Ja ostatecznie bardzo polubiłem tego bossa, choć na początku miałem do niego stosunek delikatnie mówiąc chłodny. Tak czy inaczej, za piątym razem to jak dla mnie nie lada wyczyn. Gratki!

02.11.2024 17:21
thalar
4246
odpowiedz
thalar
20
Pretorianin

Dark Star
Jestem właśnie po Sekiro, i teraz widzę jeszcze wyraźniej, że ta pani jest tak trudna bo jest wyciągnięta z innej gry. Z systemem walki z Sekiro byłaby dużo prostsza.

Sekiro jeszcze przede mną. Ciekawe czy będę miał podobne przemyślenia? :)

trochę nie rozumiem, czemu niektórzy upierają się, żeby nie korzystać z połowy mechanik jakie daje gra

Już kiedyś tłumaczyłem ale mogę powtórzyć :)

Wzięło się to z moich rozgrywek z D2 LoD. Grałem tam amazonką na łuk. Rozwinąłem jedną z umiejętności dość wysoko. Nie pamiętam tych nazw, bo piszę z głowy ale chodzi o strzałę zamrażającą całe grupy potworów. Gdy wchodzisz na koszmar lub nawet dalej, na piekło, to już zabawa się kończy, a zaczyna horror. I na początku cieszyłem się, że mogę wszystko zamrażać, a oni mi nic nie zrobią. Co prawda krótko to trwa (to zamrożenie), ale jeżeli ma się odnawianie many, to można spamować i właściwie poza tymi co mają niewrażliwość na zimno, to idziesz jak na nieśmiertelności. Na początku bawiło, a potem gra z super fajnej zrobiła się bardzo łatwa oraz nudna. Idziesz do przodu i większość nic ci nie jest w stanie zrobić. Stwierdziłem, że nie chcę tak dalej grać, bo nie mam z tego żadnej przyjemności. Właściwie strata czasu. Nie to żeby gry nie były pewną formą "straty" czasu, no ale wiadomo o c chodzi :) Zabrałem punkty z tej umiejętności, zostawiłem tylko 1 lub 2 punkty, już nie pamiętam, tak na awaryjne sytuacje, żeby móc jednak z tego skorzystać gdy nie będzie wyjścia i albo śmierć, albo zamrożenie. I od tamtej pory znowu frajda z grania wróciła.

Od tamtej pory nie jestem zwolennikiem grania w gry na poziomie łatwym. To co jest łatwe ustalam sam na podstawie zaznajomienia się z grą. Ewentualnie oglądam też rozgrywki innych osób i widzę kiedy im idzie łatwo, oraz co jest tego przyczyną.

Na przykład nie gram broniami, które co 1-2 uderzenia wyprowadzają przeciwnika z równowagi lub przerywają mu wyprowadzany właśnie atak. Oczywiście mogą być jakieś awaryjne sytuacje na pokręconych przypadkach ale to już w ostateczności. Najpierw próbuję zrobić to w mój "normalny" ustalony sposób. Wtedy mam satysfakcję z gry. Ten miecz z Darriwila jest dla mnie takim właśnie przedmiotem. Widzę co się dzieje z tymi samymi przeciwnikami gdy ja idę z moją bronią, a co się dzieje gdy idą na nich prawie "wszyscy" z tym mieczem. I na dodatek te osoby są na sporo niższym poziomie postaci niż ja. Ja z uwagi na zaglądanie pod każdy kamień i krzak, mam dosyć wysoki poziom. Wiem o tym i dlatego żeby też nie być zbyt OP do innych i do samej gry, to gdy osiągnę jakiś względnie zadowalający mnie poziom danej cechy, to potem wrzucam punkty w coś, czego nie używam. No coś muszę wybrać, bo tak to bym biegał z tyloma runami, że strach umierać :)

Ta katana Rivers of blood, to nie jest ta, co strzela magicznym półokręgiem na odległość? Jeżeli to ta, to dla mnie odpada, bo to tak jakbym strzelał z łuku :) No nie przemogę się do tego stylu gry :)

Zdaję sobie sprawę, że takie podejście ma mało kto. Ludzie najczęściej po pracy czy szkole chcą się odstresować i nie chcą dalszego użerania się, tylko tym razem w grach. Często czytam takie wypowiedzi. Ewentualnie bardzo się denerwują gdy im nie idzie i sięgają po coś, co uczyni grę prostszą. I ja to wszystko rozumiem. Jednak nie zaliczam się do takich osób. Jeżeli jest zmęczony po pracy, to nawet nie włączam żadnej gry. Po prostu przerwa. A jeżeli mam ochotę na grę, to włączam i nie narzekam, bo nie gram z przymusu :)

Prochy w ER to dla mnie swego rodzaju sytuacja w stylu: "Kolego, weź mi przejdź tego bossa, bo sam nie daję rady. Albo zagrajmy wspólnie żeby go odhaczyć i przejść dalej". Tak to odbieram osobiście. Nic na to nie poradzę. Dlatego też nie gram w kooperacji. Tryb PvP też jest źle zrobiony, bo musieli by zrobić żebym mógł np. wybrać, że chcę pojedynków z osobami, które nie będą mnie spamować potężną magią na jednego strzała. Nie bawi mnie takie coś, że pojawia się gość, rzuca we mnie meteorem czy jakąś niekończącą się wiązką czaru, i ginę od razu. To nie dla mnie. Ale jeżeli komuś się takie coś podoba, to proszę bardzo :)

A to, że taka jest mechanika w grze?

Hmmm.... moje zdanie niczym nie poparte. Tylko domysły. Czasy trudne, trzeba robić wszystko żeby jak najwięcej osób kupiło nasz produkt, to dodamy przedmioty ułatwiające grę. Inaczej nikt poza maniakami cierpienia tego nie kupi. Dlatego dodano prochy, bronie OP, ogniska co 50m, głuchych przeciwników, upadki bez konsekwencji z absurdalnych wysokości, runy na ziemi.

Bardzo mnie denerwuje to, że mogę bić się kimś za plecami odwróconego przeciwnika, a ten jest głuchy. Albo skoczyć z 15m wysokości i przeżyć. Ogniska jeszcze ujdą ale chyba też trochę za często. Tu akurat nie narzekam, bo czasami frustrujące to bywało w DS1-3 ale tam nie było otwartego świata, więc trochę inna sytuacja.

Zdaję sobie sprawę, że może łapiesz się teraz za głowę lub kręcisz nią z niedowierzania. No taki jestem i nic nie poradzę. W prawdziwym życiu sobie ułatwiam. Nie lubię tego w grach.

post wyedytowany przez thalar 2024-11-02 17:23:55
02.11.2024 18:17
thalar
4247
odpowiedz
thalar
20
Pretorianin

xandon
No i jakby się ktoś przypadkiem pytał ;-) to tak, sztyletem też można wbić staggera, nawet bossom, jak się uprzeć oczywiście, bo dużo lepiej parować gdzie się da, lub śmigać tak po prostu ;-)

Dziękuję za pamięć :)

Jak zauważyłeś i napisałeś, Malenia to generalnie najtrudniejszy boss podstawki ER.

Jeszcze wszystkich nie widziałem ale chyba tak jest.

Może zachęta do sięgnięcia do DLC

Powoli zaczynam się zastanawiać, którą wersję kupić: PS4 czy PC. Sam nie wiem. Chyba PS4, bo save nie przejdzie na PC, prawda? A może jeżeli trafi się jakaś spora promocja na Steam, to bym kupił ponownie podstawkę + dodatek.

Co do trudności to nie wiem co Ci konkretnie sprawia największy kłopot. Czy ogólna mechanika / moveset / szybkość bossa, czy jej odnawianie zdrowia, czy może jej gwoźdź programu czyli Waterfowl Dance.

Odnawianie zdrowia akceptuję i nie narzekam. Z uwagi na moje narzucone ograniczenia, mam trudno, bo nie mam jeszcze aż tak dużych zdolności do uników. To nie to, że w ogóle jej nie czuję. Moja pierwsza w życiu walka z nią trwała 4m30s. Nie wiem jakim cudem uniknąłem AOE. Nie uczyłem się jej ruchów z filmów. Kiedyś coś widziałem ale to tak jakby przez mgłę... nie za wiele nawet pamiętałem. Tak czy inaczej teraz po 150 próbach widzę, że jestem cienki i potrzeba sporo czasu żebym to zaczął ogarniać. I to naprawdę sporo. Skończę ER, pewnie potem dodatek, i dopiero wtedy będą sobie powoli uczył się na niej. Jeżeli zacznę teraz, to całość dostanie pauzę na nie wiem jak długo. To bez sensu. Pewnie z pół roku (albo dłużej) mi zajmie zanim ją ogarnę przy moich "zdolnościach". Poza tym czeka mnie jeszcze BB i Sekiro.

Na YT dopiero niedawno zajrzałem ale nic sobie nie ułatwię widząc jak inni przechodzą, bo moje "zdolności" to nie ta kategoria, co u tych ludzi. Jedyne co, to najpierw 100 razy zginąłem i dopiero wtedy sprawdziłem jak to ogarniają na RL1 no hit.

To jest dla mnie rewelacja: (filmik wkleję pod komentarzem)

Chciałbym osiągnąć taki poziom. Właśnie taki styl gry mnie oczarowuje :)
Coś podobnego robiłem ze Srebrnymi rycerzami w DS3, oraz teraz w ER z rycerzami w Elphael obok awatara. Prawie identycznie. Takie tempo miałem w DS3. Tutaj w ER oni przeciągają ataki więc się nie da tak z nimi. Ale poza tempem, to podobnie.

Spróbuję to kiedyś zrobić w taki właśnie sposób. I co ciekawe on ma bardzo podobny miecz do moich. Ja używam długich mieczy, a on szerokiego.

Łuki runiczne i łzy - Widzę, że mamy podobne zdanie. Po prostu nie lubię gdy mi coś działa na czas. Raz, że nie kontroluję tego aż tak i w pewnym momencie mogę się zdziwić. A 2, że nawet gdybym kontrolował, to potem czas mija, a ja i tak muszę sobie dalej poradzić już bez wzmocnień. Dlatego nie opieram swoich walk o takie rzeczy. Zostawiam to i nie istnieje to dla mnie. Zbieram to co prawda, bo podnoszę każdą rzecz z ziemi, ale nie używam. Ja nawet nie wiem czasami co tak naprawdę dają pewne rzeczy. Jeżeli widzę, że czasowe, to dalej się nie zagłębiam.

Parowanie - mówisz, że dają się parować? Hmmm... aż mnie zaciekawiłeś. Jak przejdę ER to zacznę to sobie testować, bo teraz to już nawet nie wiem czy mi ktoś na koniu z nich pozostał. Chyba już nie.

Duet Boskiej Skóry - za piątym razem :-o WOW Jeżeli to bez triku z usypianiem to jestem pod wrażeniem.

Tak, bez usypiania. Dzięki :)
Taka trochę powtórka z Anor Londo z DS1 :)

Ja nawet nie wiem za bardzo jak się tego używa :) W komentarzach i na chacie na YT widziałem, że ludzie rozmawiali o tym ale nigdy w życiu nawet na próbę tego nie zrobiłem. Jak to działa? Przeciwnik pada na ziemię i śpi? :) Ile to trwa? Aż muszę zobaczyć na YT jak to wygląda w praktyce :)

Grubego z Wulkanicznego Dworu zrobiłem przy pierwszej wizycie. Podobnie zresztą Morgotta w Leyndell.
Natomiast chudy mi zawsze sprawiał problemy. Sporo się z nim męczyłem w wieży w Caelid.
Tutaj jakoś nie był aż tak porywczy. Może dlatego, że był to duet i jakoś go stonowali? Nie wiem w sumie.
Najpierw zabrałem się za grubego, a chudego zostawiłem na koniec, bo przewidywałem duże problemy. Jedyne co, to się zdziwiłem gdy zabiłem grubego, co się z nim potem stało. Niespodzianka :)

Co do wykorzystywania bossów kilka razy - w pierwszym odruchu mnie to zniesmaczyło. Ale z czasem gdy zobaczyłem jak ogromny jest świat w ER (szczególnie przy moim stylu gry, czyli zaglądania wszędzie gdzie się da), to zmieniłem zdanie. Cieszę się nawet, że tak jest, bo można sobie ponownie powalczyć bez NG+ itd. Nawet teraz mogę napisać, że cieszę się, że tak zrobili. Niektórzy piszą, że woleliby mniej bossów i krótszą grę. No to przecież mogą tak zrobić. Idą tylko po bossach fabularnych, nie zaglądają do każdych katakumb i w sumie prawie tak będzie :) Jeżeli coś dla kogoś jest za duże, to można chodzić w prostej linii fabularnej. Ja tam nie narzekam. Cieszę się jak małe dziecko :)

post wyedytowany przez thalar 2024-11-02 18:18:26
02.11.2024 18:18
thalar
02.11.2024 23:53
xandon
4247.4249
1
xandon
45
Generał

Piękna załączona walka z Malenią - tego Ci życzę :-) Lekki roll i doskonałe opanowanie bossa z narzuceniem własnego tempa.

Co do usypiania, ja też z tego nie korzystam, ale to popularna metoda. Można używać zarówno garnków usypiających (jeden wystarcza na jednego z duo) lub strzał usypiających z łuku (tu potrzeba chyba ze 3 z tego co pamiętam). Działa to mniej więcej tak, że rzucasz takim garnkiem np. w grubego. On za chwilę usypia na jakiś czas. Rzucasz w chudego on usypia na jakiś czas. Podbiegasz do grubego, buffujesz się pod kokardkę jak chcesz, i walisz do oporu, jak masz dobry build to go przełamiesz i mu zjedziesz HP do zera. Wtedy podbiegasz do jeszcze śpiącego chudego i podobnie. Potem jedne z nich się odradza i znowu usypiasz tak do skutku aż nie pokonasz bossa jako całego. To jest wersja max walki bez walki czyli lekki cheese. A w innym wypadku chodzi po prostu o to, aby walczyć z jednym zamiast dwóch naraz. Speedrunnerzy i RL1 dodatkowo rzucają te garnki stosując specyficzne celowanie w sufit już na początku walki, zanim bossowie się zmaterializują. Ale jak mówię, ja specjalistą od tego nie jestem. Dodatkowo wbiegam na tą arenę zawsze z boku a nie frontalnie. Jak próbowałem, to bardzo często paliłem takie usypianie, a ilość materiałów do tworzenia garnków jest ograniczona, coś jak z łukami runicznymi, więc lepiej się nauczyć bez.

02.11.2024 19:19
thalar
4250
odpowiedz
thalar
20
Pretorianin

Farum Azula - ognisko: Transept Smoczej Świątyni

Zastanawiam się jaki jest cel tego ogniska?

post wyedytowany przez thalar 2024-11-02 19:20:16
02.11.2024 20:31
thalar
4250.4251
thalar
20
Pretorianin

OK, już wiem. Inna trasa, mało rzucająca się w oczy i dlatego nie rozumiałem.

02.11.2024 23:38
Minas Morgul
4250.4252
Minas Morgul
252
Szaman koboldów

Godskini za 1 razem przy Twoim buildzie - nieźle. Ludzie załatwiają ich garnkami nasennymi, a przynajmniej pomagają tak sobie.

Ja nie, ale za to ja lubię zablokować grubego na kolumnie, gdy atakuje rollem i nagle jest prościej :).

Swoją drogą, spełniłeś właśnie wszystkie wymogi do wejścia do DLC, czyli pokonanie Mohga i Radahna. Gdybyś miał DLC, to w miejscówce Mohga miałbyś właśnie wejście do DLC :). Bardzo lubię tego bossa również. Oczywiście gram na niego z łezką, ale jego druga faza nawet do dziś wydaje mi się trochę szalona. Chyba najtrudniejszą rzeczą w nim wydają mi się opóźnione ataki - ale o ile bardzo dobrze czytam opóźnione ataki Margita, tak tutaj zawsze o ułamek sekundy za szybko rolluję i obrywam:).

Co do poziomu trudności lokacji, to ja się zgadzam z tym co piszesz. Wysokość upadku, częstość ognisk, mniej biegania do bossów. To są totalne ułatwienia względem Soulsów. Chyba jedyna "ścieżka zdrowia" w ER to właśnie bieg do Loretty. Jak próbowałem sobie skracać drogę, notorycznie byłem strącany w przepaść podczas skoku przez dach - przez któregoś z kryształowych łuczników. Ostatecznie jednak oni chyba wycofali się z formuły biegania do bossów, prawdopodobnie przez wzgląd na trudność tych ostatnich. Gdyby droga do Malenii wyglądała tak jak do Nito... :)))).
Chociaż, akurat bieganie po Elphael nie jest takie złe. To jednak jedna z moich ulubionych lokacji ze względu na sam design, rozmieszczenie wrogów oraz ich rodzaj.

I wracając jeszcze do kwestii poziomu trudności - początkowo dlc jest trochę tak jak początek ER :). Niby masz dużo hp, ale wrogowie wydają się zjadać Cię na śniadanie. Później jest lepiej. Masz też bardzo mocno wertykalny świat, mocno ze sobą połączony, choć to trochę inna filozofia niż ds1. Na uwagę zasługują tam na pewno bossowie. Topka 3-4 bossów w grach soulsowych w ogóle, pochodzi z tego dlc. Przy czym jest trochę mniej AoE i bossowie premiują agresywne podejście do nich:). I się na nich trochę pada :).

Ogólnie jednak jest jak piszesz, ER nie jest w najmniejszym stopniu tak opresyjny jak reszta Soulsów, raczej ma swoje momenty :).

02.11.2024 23:20
thalar
4253
2
odpowiedz
thalar
20
Pretorianin

Hmm...

spoiler start

Spopieliło mi stolicę. To dobrze, czy źle?

spoiler stop

02.11.2024 23:40
xandon
👍
4253.4254
xandon
45
Generał

To bardzo dobrze, bardzo dobrze.

Stolica to pikuś, ale to znaczy, ze pokonałeś Maliketha? I to Cię nie martwi, znaczy nie cieszy? ;-)

02.11.2024 23:43
Minas Morgul
😃
4253.4255
Minas Morgul
252
Szaman koboldów

Faktycznie, czyli piesek okazal się formalnością?

A właśnie, Xandon.

Pisząc ten elaborat o trójcy bossów i ich trudności to wydawało mi się, że Messmer to jest dla typowego doświadczonego gracza boss na kilkanaście prób, Malenia na kilkadziesiąt, a PCR na kilkaset

Może coś w tym jest. Trudność Malenii ocenia mi się dziwnie, bo gdy pierwszy raz do niej podchodziłem (i za drugim przejściu to damo), to i w samym Eldenie nie miałem doświadczenia. Teraz jednak jest mi łatwiej.

post wyedytowany przez Minas Morgul 2024-11-02 23:48:04
03.11.2024 00:11
thalar
4253.4256
thalar
20
Pretorianin

Cieszy cieszy, jak najbardziej :)

spoiler start


Faktycznie, czyli piesek okazal się formalnością?

Piesek w sumie tak, ale to przed pieskiem, to inna historia.

Duchowny zachowywał się bardzo nieprzyzwoicie. Myślałem, że chyba nie dam rady go ogarnąć. No nie dość, że bije potężne obrażenia, to jeszcze robi to w tak ekspresowym tempie, że mógłby się nazywać Malenia 2. Już miałem czarną wizję i przerażało mnie to. Po kilku zgonach zacząłem testować jak się na nim sprawdzą ataki z wyskoku i to wiele zmieniło. Po raz pierwszy zobaczyłem fazę nr 2. Oczywiście kolejne podejścia też oswajają. Boss zrobiony za 13 razem, z czego 2 razy spadłem w przepaść. Ależ to była niespodzianka, bo nawet nie wiedziałem, że tam jest pas odstępu od muru. Potem miałem uraz, bo cały czas mi się wydawało, że zaraz spadnę. Tym bardziej, że spadłem dzisiaj ze 2 razy gdy próbowałem ubić Robaczywą Gębę nr 2 w Farum Azula. Znowu wróciły wspomnienia z lasu i ucieczki ze slalomami :)

Maliketh - drugą fazę widziałem tylko 3 razy i wyglądały one tak:
1. zgon od razu, nawet nie za bardzo wiedziałem co się dzieje
2. jw.
3. stwierdziłem, że olewam to i nie biegnę do niego, stoję w miejscu i zobaczymy co zrobi, no i zaczął swoje tańce, które jakoś ogarnąłem za pierwszym razem gdy nie zaliczyłem natychmiastowego zgonu.

W sumie trochę szkoda, że tak szybko, bo myślałem, że trochę się pomęczę na nim. Miałem szczęście, czy nie jest taki trudny? Jak to wyglądało u was? W sumie to ciekawi mnie jak będą wyglądały moje kolejne podejścia do niego. Tak sobie teraz myślę, że fajny ten boss. Nie spodziewałem się takiego tempa i obrażeń. Ale w sumie dobrze jest :)

Mohg to była długa przeprawa, bo poszedł za 74 razem. Tak wiem, że słabo. No ale co poradzę?
A tak swoją drogą, to te obręcze (1-2-3) co na nas nakłada, to coś nam robią, czy tylko pokazują ile razy już policzył?

spoiler stop

Godskini za 1 razem przy Twoim buildzie - nieźle.

Halo... stop... za 4 razem. Za pierwszym to poszedł gruby w Wulkanicznym Dworze. Jako pojedynczy boss. A duet poszedł za 4 razem. Tym bardziej, że wzięli mnie najpierw z zaskoczenia, bo nie wiedziałem, że tam będą i nie byłem na to gotowy. Zwiedzałem sobie lokację i mi przerwali :)

post wyedytowany przez thalar 2024-11-03 00:14:36
03.11.2024 00:22
Minas Morgul
4253.4257
1
Minas Morgul
252
Szaman koboldów

Pięknie, tym razem wyszło Ci to naprawdę zabawnie, bo zwykle Bestialski Duchowny wydaje się bardziej formalnością, a sam Maliketh już potrafi dać ludziom MEGA mocno popalić. Niby ma naprawdę mało hp, ale jego mobilność i agresja czasem niektórych przerasta. To też polaryzujący boss. Jedni go łapią od razu, a inni męczą godzinami. I osobiście poznałem osobę, której łatwiej poszło z Malenią, niż z nim. I masz :). Witamy w grach FS. Jeśli o mnie chodzi, to bliżej mi do Twojego doświadczenia. Dużo się przemieszcza, bije ogromne ilości obrażeń, ale w gruncie rzeczy jakoś idzie załapać, kiedy zaatakuje, a kiedy coś markuje.

Natomiast wiem co czujesz. W DLC jest jeden niesamowity boss, na którego ogromnie czekałem i też mi padł z 1 podejściem. I do dzisiaj nawet nie widziałem całego zestawu ciosów tej postaci.

post wyedytowany przez Minas Morgul 2024-11-03 00:24:33
03.11.2024 01:16
xandon
4253.4258
xandon
45
Generał

No to wtrącę jeszcze swoje 3 grosze do Maliketha, bo to mój ulubiony boss #2 z podstawki, i potem też do Mohga.

Po pierwsze, to jeden z tych bossów, gdzie pierwsza faza ma się nijak do drugiej, znaczy jakby zlepek dwóch różnych bossów. Przygotuj się na to jeszcze.

Po drugie, według mnie obie fazy są bardzo wymagające. Choć znowu, w zależności od tego jak kto walczy i jakim buildem to może tego nie zauważyć. Ale jeżeli przyjmiemy moją zasadę :) - czyli poznanie i nauczenie się całego movesetu bossa, i pokonanie go w walce, gdzie boss ma okazję wykazać się całym repertuarem, to ten boss jest dużym wyzwaniem imho, przynajmniej był dla mnie. Powiem więcej, on był kiedyś dla mnie na początku wręcz nierealny. No jak? Lata jak wściekły po całym ekranie i poza nim, jak to ogarnąć? To prawda, są buildy, które wręcz miażdżą Bestialskiego Duchownego, a Maliketha przez swoje małe HP i łatwy stagger można wręcz pokonać bez walki najcięższą bronią. Ale tak normalnie?

Po trzecie, nie wiem czy wiesz, że Bestialski Duchowny jest też do ewentualnego pokonania w Caelid, tam gdzie spotkaliśmy naszego Pobratymca Czarnej Klingi. Można go sprowokować do walki zadając trzy ciosy. Dopiero na trzeci rzuca się do walki. Arena mniejsza, walka ciekawa.

Po czwarte i najważniejsze, nie wiem czy udało Ci się zdobyć Bluźnierczy Szpon? To przedmiot dedykowany do parowania Maliketha. Dzięki niemu walka w drugiej fazie staje się miodną przyjemnością. I to powinno być zgodne z Twoimi zasadami, nawet nie mów mi, że nie! Nie powiem Ci jak go zdobyć, może już go nawet masz. Po zdobyciu możesz go używać w tej konkretnej walce, tylko z Malikethem właśnie. Konkretnie gdy wykonuje swoje szaleńcze comba jeżeli ostatni atak ma taki charakterystyczny złoty błysk, to wtedy można użyć Bluźnierczego Ostrza, dokładnie jak puklerza przy innych bossach, tylko dużo pewniej, wpada natychmiastowy stagger i możesz go wtedy przez jakiś czas porządnie potraktować. Jak dla mnie podstawa do tej walki, polecam! Choć przyznam, że kiedyś na początku nie ogarniałem jego użycia ze względu na dynamikę bossa. Ale dziś nie wyobrażam sobie inaczej.To znaczy potrafię bez niego, tylko po co? ;-)

Co do Mohga. To zapomniałem Ci pogratulować.To jest też przecież bardzo trudny boss. Masz do niego dwa mechanizmy ułatwiające - przedmiot kajdanki do powalenia na ziemię dwa razy w pierwszej fazie (bardzo ułatwia) i łezkę eliksiru do zminimalizowania efektu potrójnego wyssania krwi w wiadomym momencie. Można i bez tej łezki, lecząc się 3-krotnie w trakcie, ale po co. Poza tym bosik jest bardzo fajny. Kiedyś go wręcz nienawidziłem, dziś bardzo lubię. Aha, ostatnio próbowałem te jego krwawe ataki można parować przez Carian Retaliation, czyli popiół na tarczy, i działa, choć sam miałem połowiczny sukces :-)

To wszystko ma ewentualne zastosowanie tylko wtedy, gdybyś miał kiedyś powtarzać tych bossów. Na razie należy się cieszyć z kolejnych sukcesów :-)

03.11.2024 00:27
thalar
4259
odpowiedz
thalar
20
Pretorianin

Jak wam się podobają w Farum Azula wojownicy z 2 mieczami? Ależ mnie zaskoczyli tym co potrafią. Jedni z najtrudniejszych w całym ER wg mnie. Muszę sobie ich poćwiczyć, bo nie nadążam za ich tempem. Zresztą pozostali z innymi broniami też są mocarni.

post wyedytowany przez thalar 2024-11-03 00:29:31
03.11.2024 00:49
Minas Morgul
4259.4260
1
Minas Morgul
252
Szaman koboldów

Dali mi do wiwatu za pierwszym podejściem. Obecnie mam ich przećwiczonych, ale to ciągle endgejmowa lokacja z mobkami, które nie tylko mają spore obrażenia, ale również ciekawą kompozycję ciosów.

03.11.2024 00:37
Kwisatz_Haderach
4261
2
odpowiedz
Kwisatz_Haderach
17
GIT GUD or die trying
Image

Gratki za Maliketha. Myslalem ze ci da mocniej popalic. Tak jak pisze Minas, roznie to bywa z ta trudnoscia... dla mnie byl trudniejszy niz Mogh naprzyklad. I to sporo trudniejszy.
Dla mnie bossowie skaczacy, mega mobilni czy inne teleporty/cuda na kiju sa zawsze trudne bo jak choc na chwile strace z oczu to zaczynam panikowac. ;)
Do tego mimo ze rownie dobrze gra mi sie na padzie co na klawie/myszy (a w soulsy to tylko pad tak czy siak) to zawsze zaczynam niedomagac jak trzeba duzo kamera ruszac. Starosc... :)

Jak po raz pierwszy mi zaczal skakac po kolumnach to myslalem ze wstane, wylacze gre i wyjde. ;)

Moj ulubiony boss w grze. Jego custcenka daje mi "ciary". "Ohh Death! Become my blade once more!" Uwielbiam takie klimaty. ;)
Powinien miec dwa pelne paski HP.

Juz blisko koncowki. Oj jestem ciekawy co to bedzie. Rozni bossowie sa w tej grze "polaryzujacy" ale chyba zaden nie wywolal tylu emocji od "cos pieknego" do "niepasujace do gry niegrywalne gowno" co finalowy. ;) Pomijam tu dodatek.
Sledzenie twojej podrozy przez Lands Beetween stalo sie takim moim "guilty pleasure".
Przypominasz mi "stare dobre czasy". ;P ;)


ZABAWA WEEKENDOWA:

BTW. Trafilem randomowo w rozmowie na reddicie. Zabawa-zagadka nie dotyczaca co prawda Eldena (wiec mozecie odrzucic ten tok myslenia) ale dotyczaca gier From Soft i soulslike.
Co przedstawiaja/symbolizuja obrazki?
Pierwsza odpowiedz prawidlowa wygrywa romantyczna kolacje z Malenia, w malowniczym kurorcie spa w jeziorze zgnilizny. Tak wiec jest o co walczyc.

post wyedytowany przez Kwisatz_Haderach 2024-11-03 00:46:57
03.11.2024 00:44
Minas Morgul
4261.4262
Minas Morgul
252
Szaman koboldów

Sledzenie twojej podrozy przez Lands Beetween stalo sie takim moim "guilty pleasure".
Przypominasz mi "stare dobre czasy". ;P ;)

No właśnie, niech kolega zabiera się szybko za DLC :)

A i propsy za Maliketha, wszystko w tym bossie kipi od zajebistości, a kwestia dialogowa jest wisienką na torcie.

Co do zagadki:

spoiler start


Ds1, Ds2, Ds3? :)

spoiler stop

post wyedytowany przez Minas Morgul 2024-11-03 00:50:50
03.11.2024 00:52
Kwisatz_Haderach
4261.4263
1
Kwisatz_Haderach
17
GIT GUD or die trying
Image

Ehh z wami sie nie da bawic bo jestescie wiekszymi maniakami niz ja. ;P

Zagadka przetrwala 5 minut. a taki bylem happy ze rzuce ciezkim kalibrem.

Malenia jest twoja. Co tam sobie bedziecie robic to juz wasza sprawa ;)

Swoja droga to fajnie ukazuje to o czym tu juz pare razy pisalem i to czego nie ma we wlasciwie zadnej innej grze (gatunek i producent obojetny). Jak zapetlony i nieliniowy jest design mapy w DS1.
Oraz jak (stety albo niestety... dostosowali do panujacych trendow.) "zgamifikowany" zostal tenze design w sequelach.

W dodatku do Eldena to poniekad wrocilo, co dla mnie osobiscie bylo najwiekszym w nim zaskoczeniem (na plus oczywiscie).

No i ze niedoceniany DS2 jest gra o 1/3 wieksza niz dwie pozostale.

post wyedytowany przez Kwisatz_Haderach 2024-11-03 00:58:16
03.11.2024 01:59
thalar
4261.4264
thalar
20
Pretorianin

Też bym obstawiał to samo co podał Minas Morgul.

Pamiętam jak analizowałem mapy do tych części i gdy zobaczyłem środkowy diagram to skojarzyłęm z DS2. Stąd pomyślałem, że pozostałe to zapewne inne części. Ten z lewej pasował mi właśnie do DS1. Nie analizowałem tylko mapy do DS3, ale tam właśnie chyba tak liniowo to szło.

No i ze niedoceniany DS2 jest gra o 1/3 wieksza niz dwie pozostale.

Dla mnie ta część jest bardzo, ale to bardzo sympatyczna. Bawiłem się tam niesamowicie dobrze. Pytanie tylko jak mi się tam powróci po ekstremalnie szybkich DS3 i ER? Trochę się obawiam :(

A właśnie: jak tam Minas Morgul postępy w DS2? Czy na razie inne priorytety?

Gratki za Maliketha. Myslalem ze ci da mocniej popalic.

Dzięki. Nastawiałem się na "łzy i cierpienie", a jakoś sam się zdziwiłem. Być może Maliketh rozkręci się przy kolejnych podejściach. Wtedy może zmienię zdanie :) Chociaż pierwsza faza dała mi popalić.

Tak jak pisze Minas, roznie to bywa z ta trudnoscia... dla mnie byl trudniejszy niz Mogh naprzyklad. I to sporo trudniejszy.
Dla mnie bossowie skaczacy, mega mobilni czy inne teleporty/cuda na kiju sa zawsze trudne bo jak choc na chwile strace z oczu to zaczynam panikowac. ;)

A tutaj to doskonale rozumiem. Stracenie kamery z takiego przeciwnika to najpierw szybkie i paniczne rozglądanie się gdzie on teraz jest. A to może kosztować zgon. Na myszy to chyba ludzie mają wtedy łatwiej. Tak mi się wydaje, bo nie wiem tego. Nie umiałbym grać w ten rodzaj gier na klawiaturze i myszy. Podziwiam, bo nie wiem jakbym to miał ogarnąć :)

Jak po raz pierwszy mi zaczal skakac po kolumnach to myslalem ze wstane, wylacze gre i wyjde. ;)

Ja zwątpiłem przy pierwszej fazie. Wrzuciłem sobie przed chwilą walkę Demonidiasa na tym bossie i widzę różnice. U niego Duchowny był w miarę spokojny, u mnie super szybki gdzieś ze 2-3 razy szybsze ciosy wyprowadzał. No po prostu nie dało się nadążyć za jego serią ataków, atak za atakiem, i kolejne, i kolejne, i kolejne. No oszaleć można :) Tylko, że on grał na premierę, więc może coś zmieniono po drodze? A może algorytm bierze jakieś niuanse pod uwagę i zmienia styl walki bossa? Ciekawe co tam pod maską siedzi?

Moj ulubiony boss w grze. Jego custcenka daje mi "ciary". "Ohh Death! Become my blade once more!" Uwielbiam takie klimaty. ;)
Powinien miec dwa pelne paski HP.

Przerywnik filmowy bardzo dobry. Klimat utrzymany na wysokim poziomie. Już jestem chyba blisko końca. Teraz jak już ogarniam co nieco z historii tego świata, to wreszcie będzie można będzie obejrzeć ten film, który kiedyś mi ktoś tutaj podrzucił. Nie ruszałem, bo stwierdziłem, że lepiej mi zagrać, a dopiero potem oglądać, bo będę już sporo postaci kojarzył. A tak nic nie znając, to zostanę zasypany dziesiątkami imion nic mi nie mówiących. I chyba dobrze zrobiłem. Teraz będzie można oglądać ze zrozumieniem i od razu będzie się to ładnie ze sobą układać i mi wyjaśniać.

spoiler start

Gdy karmiłem Gurranqa w Caelid tymi Morowymi Korzeniami, i po którymś razie mnie zaatakował, to ta walka była przerażająca. Dobrze, że się uspokoił, bo jeszcze tak agresywnej bestii to nie widziałem. Potem sobie pomyślałem, że przechlapane by było gdyby on był bossem. No i masz, wchodzę przez mgłę, a tu Gurranq. Myślę, no ładnie. Oto i moje obawy się urzeczywistniły :)

Natomiast nie wiedziałem, że Maliketh to druga faza. Myślałem, że ten legendarny boss, to od razu będzie Maliketh. A tu proszę jaka zmyłka.

spoiler stop


A 2 pełne paski HP w sumie mogły by być. Ale z nas masochiści :)

Juz blisko koncowki. Oj jestem ciekawy co to bedzie. Rozni bossowie sa w tej grze "polaryzujacy" ale chyba zaden nie wywolal tylu emocji od "cos pieknego" do "niepasujace do gry niegrywalne gowno" co finalowy. ;) Pomijam tu dodatek.

Masz na myśli Elden Beast? Chyba kiedyś gdzieś nawet zacząłem oglądać jakiś filmik i przez chwilę widziałem jak wygląda. Jednak tak mi się film spodobał, że od razu wyłączyłem, bo stwierdziłem, że może zagram i po co sobie spoilerować. No i dobrze zrobiłem, bo pomimo tego, że go widziałem, to zupełnie mi to wyleciało z głowy. Nic nie wiem o nim, ani jak wygląda, ani jakie ma ataki, ile ma faz. I fajnie, bo będzie w ciemno. Nawet nie wiem czy trudny, czy łatwy. Chociaż jak widać różnie to potrafi wyjść z tą trudnością.

Sledzenie twojej podrozy przez Lands Beetween stalo sie takim moim "guilty pleasure".

A tak czasami się zastanawiam czy nie przynudzam tu tymi swoimi wpisami. Ale jeżeli ktoś się znajduje, komu się dobrze to czyta, to miło. Dzięki :)

Przypominasz mi "stare dobre czasy". ;P ;)

Stare dobre czasy tego forum? Czy chodzi ci o nasze fascynacje jakąś grą w czasach naszych młodych lat?

post wyedytowany przez thalar 2024-11-03 02:06:50
03.11.2024 15:26
thalar
4265
odpowiedz
thalar
20
Pretorianin

xandon

nie wiem czy wiesz, że Bestialski Duchowny jest też do ewentualnego pokonania w Caelid, tam gdzie spotkaliśmy naszego Pobratymca Czarnej Klingi. Można go sprowokować do walki zadając trzy ciosy. Dopiero na trzeci rzuca się do walki. Arena mniejsza, walka ciekawa.

Arena bardzo mała. A co jeżeli zabije się go tam w Caelid? Kto będzie na arenie w Farum Azula?

nie wiem czy udało Ci się zdobyć Bluźnierczy Szpon? To przedmiot dedykowany do parowania Maliketha.

Tak, Berhnahl pokonany. Trochę mi dał się we znaki, bo nie można ani się zbyt wycofać, ani zbyt pobiec do przodu. Jest określony fragment terenu, którego nie można opuścić. No i szybko wyprowadza swoje potężne ciosy. Czytałem opis tego Szponu ale potem nawet w sumie zapomniałem o nim. Zresztą dynamika walki Maliketha jest tak duża, że nie ma czasu na cokolwiek. Piszę o sobie na ten moment :) Ale kiedyś na 100% spróbuję, bo jak najbardziej mieści się to w moich zasadach. A dlaczego? Sztuka parowania, to jest właśnie sztuka. To nie jest prosta sprawa. Oczywiście małe tarcze to ułatwiają. Ale mimo wszystko nie jest to takie łatwe. Jedynie w Dark Soulsach umiem łatwo sparować Czarnych i Srebrnych Rycerzy oraz w DS3 tych twardzieli rycerzy w Zamku pod koniec (za Tancerką). Oczywiście nie zawsze mi wyjdzie ale na nich sporo ćwiczyłem i jestem w miarę zadowolony. Chociaż do perfekcji jeszcze trochę :)

Co do Mohga. To zapomniałem Ci pogratulować.

Dzięki :) Tak, uważam go za trudnego. Przynajmniej przy moich ograniczeniach :) Nie wiem jak to jest gdy korzysta się ze wszystkiego co daje gra.

Mohg jest dla mnie wprost rewelacyjny. No po prostu coś pięknego. Wszystko mi się w nim podoba. Nawet wstawka filmowa przed walką też robi swoje. Podobał mi się głos aktora. Fajnie też wypowiada każde odliczanie przy nakładaniu kolejnych obręczy. Szczególnie podoba mi się jego pierwsze zawzięte i mocne "tres". Zwracam uwagę na takie rzeczy, bo to robi niesamowity klimat. To nie są tylko same walki ale też cała otoczka tego wszystkiego robi swoje.

A druga faza narzuca takie tempo, że ho ho! Pierwsze kilka podejść wydawało mi się, że nie dam rady tego wariactwa ogarnąć. Rozwałka naokoło, latanie tu i tam, ogień wszędzie, plus jego broń o bardzo dużym zasięgu. Aż się nie mogę doczekać powrotu do niego :)

Masz do niego dwa mechanizmy ułatwiające - przedmiot kajdanki do powalenia na ziemię dwa razy w pierwszej fazie (bardzo ułatwia) i łezkę eliksiru do zminimalizowania efektu potrójnego wyssania krwi w wiadomym momencie. Można i bez tej łezki, lecząc się 3-krotnie w trakcie, ale po co.

Miałem przeplatankę: najpierw trochę prób bez łzy, potem ze łzą, potem znowu bez łzy, i na koniec już ze łzą.
Kajdan w ogóle nie używałem.

Kiedyś go wręcz nienawidziłem, dziś bardzo lubię.

A ja od samego początku go polubiłem, pomimo tak wielu prób (74). No nie licząc Malenii, to na razie Mohg u mnie pobił rekord. To już Pobratymiec Czarnej Klingi miał sporo mniej (56), a przeciwnik też mocny :)

Aha, ostatnio próbowałem te jego krwawe ataki można parować przez Carian Retaliation, czyli popiół na tarczy, i działa, choć sam miałem połowiczny sukces :-)

W sensie zwykły atak, czy wysysanie życia? Chyba wysysania nie da się? Głupoty wygaduję ale wolę dopytać, bo różne cuda już widziałem :)

post wyedytowany przez thalar 2024-11-03 15:29:45
03.11.2024 18:06
xandon
4265.4266
1
xandon
45
Generał

* Ten z Farum Azula nie zginie :-) Ale ten z Caelid zabijaj tylko wtedy, gdy nie zależy Ci na jego inkantacjach, co w Twoim przypadku ma miejsce. Je się dostaje u niego za morowe korzenie, może wymieniałeś. To jest cała osobna klasa inkantacji odpowiadająca jego własnym atakom, których używa podczas walki i które miałeś okazję poznać. Więc gdybyś kiedyś chciał się poczuć jak Bestialski Duchowny to możesz sobie je od niego zgromadzić. Tylko to build na wiarę. Natomiast bez tego, po zabiciu dostajesz od razu kamień starożytnego smoka do +25.

* Z parowaniem Maliketha bluźnierczym szponem jest łatwiej niż w przypadku puklerza czy małych tarcz na innych parowalnych bossach. Jak masz go na X-sie to widzisz światełko, naciskasz X i długi stagger. W przeciwieństwie do rolowania takiego ataku i próby doskoczenia do niego. Generalnie polecam. Tu uwaga - kiedy to jest łatwe a kiedy wprowadza zamieszanie. To się wiąże z przypisaniem krzyżaka. Ja mam już od bardzo dawna taki schemat przypisania buteleczek PŻ, PS, eliksiru i konia na drugim krzyżaku. Natomiast na pierwszym właśnie tego typu przedmioty, aby nie musieć nic przewijać podczas walki. Wtedy się nie pogubisz. Natomiast tak, jakby chcieć próbować przewijać między leczeniem a szponem w trakcie walki to gorzej.

* Co do zasad, to mam nadzieję, że nie masz za złe tego mojego przekomarzania ;-) No właśnie, skoro podoba Ci się jako wzór pokonywanie Malenii na lekkim rollu, to lekki roll też jest uznawany przez niektórych za easy, tak że uważaj ;-) ;-)

* Carian Retaliation to na te zwykłe ataki krwią. Tu nie jest to tak wygodne i pewne, ale działa. Sam nigdy nie używałem tego prochu ale tu spróbowałem. On generalnie działa w ten sposób, że zakładasz na tarczę i parujesz ataki magiczne, a po sukcesfulnym sparowaniu dostajesz te sztyleciki magiczne nad głowę i jakby oddajesz automatycznie przeciwnikowi magią. Tylko taka ciekawostka. Ogólnie średnio mi to wychodziło, ale zawsze szukam jakichś ciekawych urozmaiceń.

03.11.2024 18:07
xandon
😉
4267
odpowiedz
xandon
45
Generał

Aha, thalar - NAJWAŻNIEJSZE! Ponieważ zbliżasz się do końca, to chciałem Ci tylko przypomnieć, ze Elden Beast to jest mój najbardziej ulubiony boss z podstawki, od zawsze. Tak tylko wspominam, na wszelki wypadek, gdyby Ci przyszło do głowy pokonywanie go za pierwszym razem, czy miałbyś nie daj boże jakieś niepochlebne myśli na jego temat. Wszystko co przed nim to się nie krępuj, ubijaj od razu, czy tam pisz co chcesz. Ale Elden Beast, uuuu tu uwaga... no po co nam potem jakieś niesnaski? ;-) ;-) ;-)

03.11.2024 22:06
thalar
4267.4268
thalar
20
Pretorianin

* Co do zasad, to mam nadzieję, że nie masz za złe tego mojego przekomarzania ;-) No właśnie, skoro podoba Ci się jako wzór pokonywanie Malenii na lekkim rollu, to lekki roll też jest uznawany przez niektórych za easy, tak że uważaj ;-) ;-)

Nie ma nic nikomu za złe. Nie widzę powodu :) Każdy gra jak mu lepiej. Gra daje takie możliwości i można sobie ją umilić wg własnego uznania. To jest dobre. Prędzej moje ograniczenia mogą powodować u większości pukanie się w czoło. Podaję je żeby nakreślić jaki rodzaj rozgrywki ja wybrałem. Nic nie narzucam innym, bo sam bym tak nie chciał.

Elden Beast - dobrze, będę rozważnie dobierał słowa, chociaż jeszcze nie wiem czy będzie taka potrzeba :)

Natomiast mam teraz bossa, który jest trochę odmienny od reszty i zaczynam się niecierpliwić z uwagi na czas jaki trwa pojedyncza walka. Po jakimś czasie zaczyna męczyć gdy się zginie bliżej końca. Wizja kolejnych kilkunastu minut biegania powoli odciska swoje piętno. Ewentualnie na raty zostawię do kompletu z Malenią.

03.11.2024 22:23
xandon
4267.4269
xandon
45
Generał

Mam nadzieję, że odbierasz to jako czyste żarty :-) Taka przynajmniej jest moja intencja. Pisze tak sobie bo jestem podekscytowany i zaciekawiony Twoją końcówką. O Elden Beast oczywiście pisz co będziesz uważał - jestem przygotowany na wszystkie wersje, bo to od zawsze był boss wzbudzający w graczach różne reakcje :-)) Jakby co to wyciągnę swój opis zaraz po pokonaniu jej na RL1 - bo tam jej się trochę oberwało, ale to ogólnie przyjemny bosik.

A z ciekawości, który to boss Cię tak teraz męczy? Tam już teraz masz chyba prostą drogę?

03.11.2024 22:40
thalar
4267.4270
thalar
20
Pretorianin

Midir 2

03.11.2024 23:01
thalar
4267.4271
thalar
20
Pretorianin

Żeby nie było.... to absolutnie mi się podoba tylko walka w moim wykonaniu za długo trwa :)

03.11.2024 23:07
Minas Morgul
4267.4272
Minas Morgul
252
Szaman koboldów

To był chyba glowny zarzut Xandona do walk ze smokami :) że się ciągną bardzo długo.

Ja lubię, natomiast nasz koleżka rzeczywiście czasem znika na zbyt długi czas i trudno go trafić. Ja go akurat uwielbiam z wielu powodów, zwłaszcza jego lore, ale fakt - trochę to trwa :)

Przy okazji sam smok jest dość odmienny od innych. I może zarzucę czymś, co ociera się lekko o spoiler?

spoiler start

w dlc do ER jest też pewien smok, który jak najbardziej zasługuje na miano Midira 2.0, a to dlatego, że jest absolutną bestią, psychopatą i również jest zupełnie odmienny od wszystkiego, co widzisz :)

spoiler stop

BTW. Co do DS2, to powoli do przodu, od kilku dni grywam co wieczór po prawie 3 tygodniach przerwy od grania w ogóle. Jest super, chociaż rozmieszczenie wrogów i trudności - jakby to powiedzieć - terenowe, daja mi czasem popalić:)

post wyedytowany przez Minas Morgul 2024-11-03 23:08:34
03.11.2024 23:37
xandon
4267.4273
xandon
45
Generał

A sorki, faktycznie jeszcze Placek z boku, ja do niego bardzo rzadko zaglądam, pokonałem kilka razy i bez specjalnej chemii. Trzymam kciuki.

Tu Minas Morgul ma absolutną rację - miano Midir 2 należy się jednak jegomościowi z DLC, co już jest chyba przyjęte w community.

04.11.2024 01:35
thalar
4274
odpowiedz
thalar
20
Pretorianin

Placidusax, Władca Smoków padł za 31 razem :)

Ileż razy już był 2-3 cm od śmierci. Dobrze, że nie było sytuacji, że jego paska HP już właściwie nie widać, a ja ginę. To jest najgorsze :)

Musiałem trochę potestować, który miecz spisuje się najlepiej. Wyszło na to, że zwykły miecz bez żadnych kombinacji typu: magiczne, ogień, błyskawice, itp. Po prostu zwykłe fizyczne. Przerobiłem ten drugi z mrozem na zwykły i poszło najlepiej.

Uff.... boss jakiego do tej pory jeszcze nie było. Żywotne toto jest! Schodziło mi na początku po kilkanaście minut ale po zmianie miecza na zwykły szło 2-3 razy krócej. Chociaż pewnie doszło obycie, bo 31 razy walczyć po tyle minut jednak swoje zrobi. Taki trochę Midir i trochę Friede :)

Na początku mi się spodobał, potem wprost przeciwnie, potem znowu na tak, potem na nie, i na końcu na tak. Przeżycie inne od pozostałych. Tego się nie zapomni :) Lubię smoki, chociaż ten był odmienny od tych z ER.

Podczas tej przeprawy z nim stwierdziłem, że zrobię go ten jeden raz i więcej do niego nie wracam. Teraz jednak zmieniam zdanie. Jeszcze wrócę :)

Nazwałem go Midir 2 z uwagi na ten laser pod koniec. Identyczne działanie. Więcej podobieństw chyba nie ma. W sumie nie wiem, który trudniejszy. Midir ładnie podstawia głowę, a tego sięgnąć raczej trudno. Jednak i tak najtrudniejszy dla mnie to Starożytny smok z DS2. Nie wiem czy go kiedyś powtórzę. Wątpię.

Natomiast zupełnie dla mnie niezrozumiałe jest to, że nie zrobili dla niego żadnego punktu typu ognisko czy posąg Mariki. Dziwne, bo tego jeszcze w ER nie widziałem. Bieganie jak w DS1-3. Czemu tak?

Ciekawi mnie ten z dodatku. Co to za bestia :)

Minas Morgul
DS2 darzę ogromną sympatią. Jaką lokację teraz zwiedzasz?

post wyedytowany przez thalar 2024-11-04 01:39:27
04.11.2024 11:04
thalar
4274.4275
thalar
20
Pretorianin

Bardzo mi się podobały te ataki:

spoiler start

znika, pojawia się z innej strony, atak cięcia ognistymi / magicznymi szponami, znowu zanika i dodatkowa powtórka 1-2 razy. Za każdym razem miałem niesamowitą frajdę gdy go robił. Jeszcze moja postać tak śmiesznie się wtedy lekko kiwała, jakby poszukiwała skąd nadejdzie kolejny atak.

Natomiast przy jego ataku błyskawicami to zostawiał bardzo malutkie okienka na nasz atak. Jeden, max 2 bardzo szybkie, i natychmiast trzeba odskakiwać, bo inaczej strzał słupem z nieba. Niezłe tempo narzucał.

spoiler stop

Pierwszy przypadek bossa, gdzie musiałem wymienić wszystkie moje talizmany na te od redukcji obrażeń. Nic innego nie mogłem, bo za krótko żyłem. Oczywiście mówimy o moich aktualnych zdolnościach. Ludzie robią go na golasa, bez dodatków :)

Zastanawiam się, czy w Farum Azula mam jeszcze jakiegoś bossa, czy to już koniec. Wydaje mi się, byłem chyba wszędzie. Jest tylko jedno miejsce całkiem z prawej, gdzie nie wiem jak się dostać. Pomiędzy wejściem z Kuźni, a areną z Malikethem.

04.11.2024 11:08
thalar
4276
odpowiedz
thalar
20
Pretorianin

xandon

Piękna załączona walka z Malenią - tego Ci życzę :-) Lekki roll i doskonałe opanowanie bossa z narzuceniem własnego tempa.

Nie wiem czy będę w stanie takie coś osiągnąć. Próbę podejmę ale wątpię czy aż tak mi się uda :)

ilość materiałów do tworzenia garnków jest ograniczona, coś jak z łukami runicznymi, więc lepiej się nauczyć bez.

Jeżeli ilość ograniczona, to trochę słabo. W sensie dla tych, co z to korzystają.
Ja raczej skupię się na normalnej walce, bo usypianie jakoś tak mi się wydaje mało emocjonujące :)

04.11.2024 14:06
xandon
4276.4277
xandon
45
Generał

Oczywiście, popieram z usypianiem, czyli jego brakiem. Zapytałeś jak to usypianie działa więc opisałem podstawowe użycie. Natomiast w Twoim przypadku nie ma zastosowania skoro masz opanowane duo bez takiej pomocy. Poza graczami, których irytuje Godskin Duo w takiej niezsynchronizowanej parze i stosują te garnki, usypianie jest też często używane przez speedrunnerów, nohitowców i RL1, wtedy się przydaje, i to już nawet przy samym grubym. Przy okazji kiedyś mieliśmy tu na forum ciekawą dyskusje o tym duo vs O&S z DS1.

Jeszcze tylko dla ścisłości, informacja o ograniczoności materiałów dotyczy konkretnie garnków do usypiania. Mechanika garnków w ER jest dość rozbudowana z różnymi rodzajami garnków: pękniętymi, rytualnymi i wielkimi z DLC. A do tego różne typy efektów. Do niektórych podstawowych efektów typu ogniowe, wulkaniczne, z błyskawicami itd., ilość materiałów jest nieograniczona, ze względu na ich respawn i łatwe farmienie. Ale w przypadku usypiających jest trochę inaczej. One korzystają z tych białych lilii, które się nie odnawiają. Przy dokładnym przechodzeniu jak Twoje można ich zebrać dość sporo, ale skoro można je zebrać tylko raz z każdego miejsca występowania, więc przy częstszym używaniu się ostatecznie skończą. Są też garnki oparte na innych rzadkich materiałach typu żylaste liście, które podobnie się nie odnawiają po zebraniu, i jest ich nawet mniej w świecie od lilii ale tu są dodatkowo rzadkie dropy z konkretnego dużego moba. To wszystko podaję tylko jako ciekawostkę. Garnki są całkowicie opcjonalne, może poza DLC gdzie jest jeden typ przeciwnika, którego bez dużych garnków nie ogarniesz, jeżeli będziesz chciał go/ich pokonać oczywiście.

04.11.2024 14:41
thalar
4276.4278
thalar
20
Pretorianin

Poważnie jest taki przeciwnik, którego nie pokonam bez użycia garnka? Który to? Adres proszę :)

A co do opisu, to oczywiście zrozumiałem, że dałeś opis, bo o to pytałem przecież. Ślicznie dziękuję :)

04.11.2024 15:11
xandon
4276.4279
xandon
45
Generał

Proszę bardzo :-)

Nie chciałem o tym pisać wprost, aby Ci nie psuć małej niespodzianki w DLC, ale skoro pytasz :-) To było już tu wcześniej omawiane odkrytym tekstem, bo niektórzy się natknęli i pytali jak pokonać takie bossy. Ale na wszelki wypadek dam w spoiler, abyś zdecydował czy sam chcesz do tego dojść. Osobiście polecam przeczytanie. Twoja decyzja. Ja musiałem zapytać yt gdy się natknąłem.

spoiler start

W DLC są jedni z najbardziej upierdliwych upierdliwych przeciwników w grach FS ever czyli słynne koksowniki, może widziałeś na obrazkach czy trailerach. Większość pokonasz w miarę "normalnie", nie będę zdradzał jak, niech choć to pozostanie niespodzianką :-) Ale jest taka wersja, którą można przebudzić do walki tylko dużymi garnkami. I jest taka wersja którą można pokonać tylko lub prawie tylko dużymi garnkami, bo nie jest dostępna metoda czy nazwijmy dostęp stosowane normalnie dla zwykłych koksowników. Trochę jak ten smok z DS3 tylko zdecydowanie bardziej.

spoiler stop

04.11.2024 14:45
thalar
4280
odpowiedz
thalar
20
Pretorianin
Wideo

Tak dla rozluźnienia sytuacji, jeżeli kogoś to śmieszy oczywiście, to polecam przewinąć do 17m56s, zatrzymać, przestawić prędkość na x0.25 i posłuchać jakieś 10-15s, czyli w zwolnionym tempie odpowiednio dłużej.

Chciałem coś sprawdzić w zwolnionym tempie i wyszło takie coś :)

https://www.youtube.com/watch?v=sOLfBDjYqxU&t=17m58s

04.11.2024 20:04
xandon
😂
4280.4281
1
xandon
45
Generał

:-)

No chyba tak będziemy brzmieli świętując Twoje zakończenie gry ;-)

05.11.2024 13:14
Kwisatz_Haderach
4282
1
odpowiedz
Kwisatz_Haderach
17
GIT GUD or die trying
Wideo

Malenia is EASY.

https://www.youtube.com/watch?v=_lE8y_CV6Y4

PART 2: https://www.youtube.com/watch?v=r8doNBHE7PQ

To ze ta seria jest jeszcze nie skonczona niech swiadczy o tym jak kolosalne sa te gry. ;)

Co do tego jak bardzo "na uboczu" jest walka z Plackiem i to ze deathruny sa dlugie jest w sumie takie dosc wpisujace sie w modus operandi From Softu, zeby zawsze starac sie (o ile to mozliwe) przekuc historie/poetyke gry, bossow oraz narracja srodowiskowa na gameplay.
Skoro ma byc ukryty przed calym swiatem "ingame", to dlaczego niby gracz ma miec latwiej? Biegaj sobie . hehe ;P

post wyedytowany przez Kwisatz_Haderach 2024-11-05 13:21:17
06.11.2024 10:21
xandon
😃
4283
odpowiedz
xandon
45
Generał

Mój bandyta okazał się w DLC prawdziwym rzeźnikiem:

* PCR, Romina, Rellana, Lwik - pojedynczym sztyletem
* Messmer, Hipcio - 2-ma sztyletami DW
* Dzikus Gajus - korbaczem

Sztylety okazały się w tym całym przejściu wspaniałą bronią na bossów. Solo i bez ułatwiaczy. Grałem Wielkim Nożem (startowa broń dla tej klasy), Zakrwawionym Sztyletem, Misericorde i Reduvią. Build końcowy Dex 70 (80 z talizmanami) | Arc 25 i level 146 po DLC (robiłem dość dokładne przejście podstawki). Dmg sztyletów 380-400 w podstawce i 770-830 w DLC przy scadu 20. Krwawienie Reduvii 54, Zakrwawionego Sztyletu 38, innych bez krwawienia (ale z wyższym dmg) lub 85 z nałożonym afffinity krwawienia (ale z mniejszym dmg). Sztylety pomimo najmniejszego dmg nadrabiają szybkością, bezpieczeństwem ataków w walce i komfortem użycia. Wadą jest najmniejszy zasięg i to, że się trzeba więcej namachać. Z dystansem to trzeba wejść praktycznie na bossa, jak przy pięściach, a przy niektórych bossach typu PCR czy Pobratymiec Czarnej Klingi wręcz "na nogę" bo centralnie frontalnie czasem nie sięga hitboxów :-)) Polecam - sztylety EASY.

Ostatecznie przestałem prawie używać korbacza, choć bardzo mi się spodobała ta broń. Mimo, że uważana jest za bardzo słabą. No i nie mogłem za bardzo używać mojego ulubionego ataku czyli ładowanego R2. Ten atak w przypadku korbacza przy pełnym ładowaniu trwa dłużej niż dla broni olbrzymich, dosłownie! Przy czym korbacz ma kilka stopni ładowania skutkujących różnymi dmg. Ale to dość niewygodne. Za to z Rycerskim Hartem i Deflectem cudna broń. Taka kombinacja to fajne wyzwanie dla bardziej doświadczonych graczy, bo trzeba w walce synchronizować okienka bossa, z użyciem Rycerskiego Hartu do każdego ataku własnego i samo deflect/kontra. Ale efekt bardzo satysfakcjonujący. Super.

Ostatecznie też jakoś łatwo mi się walczyło z tym bossami z DLC tak ogólnie. Już się rowki w mózgu chyba wyrobiły, zwłaszcza jakby nawet bardziej po krótkiej przerwie. O Messmerze nie będę już więcej pisał czy porównywał do Malenii czy PCR, bo to ostatecznie bardzo czytelny i łatwy boss, sztylety zmiażdżyły go jak muchę, i nawet go polubiłem. Natomiast dobra wiadomość dla thalar, jest tam w DLC taka Malenia 2 czy 0,5 jak kto woli ;-) Teraz, jak tak walczyłem z oboma w krótkim odstępie czasu to się dobrze czuje. Zazdroszczę, że tyle nowego dobrego jeszcze przed Tobą :-)

post wyedytowany przez xandon 2024-11-06 10:52:03
07.11.2024 10:39
thalar
4284
odpowiedz
thalar
20
Pretorianin

xandon

Natomiast dobra wiadomość dla thalar, jest tam w DLC taka Malenia 2 czy 0,5 jak kto woli ;-) Teraz, jak tak walczyłem z oboma w krótkim odstępie czasu to się dobrze czuje. Zazdroszczę, że tyle nowego dobrego jeszcze przed Tobą :-)

To jest dla mnie dołująca wiadomość.
Druga jest taka, że widzimy się w bliżej nieokreślonej przyszłości. Także do następnego razu panowie :)

Twoje zakończenie gry

Tak coś czuję...

post wyedytowany przez thalar 2024-11-07 10:39:58
07.11.2024 15:45
xandon
4284.4285
xandon
45
Generał

Hej thalar coś się stało?

Nie wiem czy coś w grze czy z komunikacją tutaj czy zupełnie niezależnie. Ja ze swojej strony mam AUTENTYCZNIE schłodzonego szampana w oczekiwaniu na Twoją potyczkę z Elden Beast, na którą czekam z ogromną ciekawością i Twoją relację z niej, i na zakończenie gry w sensie Twojego sukcesu i uczczenia pięknej powtórki z przygody pierwszego przejścia jaką nam dostarczyłeś do tej pory i mam nadzieję, że będziesz ją sobie kontynuował w DLC. Jeżeli któryś z małych żartów nie trafił, to przepraszam, może nie mam wyczucia online, nie raz to słyszałem! Gdybyśmy się spotkali F2F zobaczyłbyś pod jakim jestem wrażeniem Twojego bezkompromisowego rozwalenia tej gry.

Jeżeli to sprawa z jakąś ścianką z bossami to w ogóle się nie przejmuj. Malenia jest mega trudnym bossem i osobiście gdyby nie lore bym ją chyba wywalił z podstawki. Boss, o którym myślę z DLC bardzo mi ją przypomina tylko jest łatwiejsza, więc te skille, które przećwiczysz tam się od razu częściowo przynajmniej przydadzą imho. PCR z kolei dziś wydaje mi się bossem łatwiejszym od Malenii mechanicznie choć nie jako całą walka. Relacjami z moich przejść się w ogóle nie przejmuj jeżeli coś tam nie pykło, ja je robię regularnie i nieprzerwanie od długiego czasu, a wydaje mi się, że nie jestem na Twoim poziomie patrząc po relacjach. Natomiast jeżeli chodzi Elden Beast to dla przykładu obiecana emocjonalna relacja po moim przejściu z RL1. Pomimo, że to był od zawsze mój ulubiony boss i miałem go już bardzo opanowanego, możesz zobaczyć do jakiego stanu mnie doprowadził:

========================

JEEEEEEEEEEEEEEEST, yes, yes, yes, przejście Elden Ring na Level 1 zakończone! Dziad, ameba, plemnik przerośnięty, glut z wypustkami, niedorobiony dinozaur, kosmita, galaktyczny zafajdaniec, gwiazdor pieprz... czyli mój ulubiony Boss końcowy :-) Niech go jakaś kosmiczna czarna dziura pochłonie, niech nie wychyla z niej tej swojej oślizgłej zakutej pały z małym móżdżkiem i niech go strzelą w łeb te wszystkie goniące eldeńskie gwiazdeczki. Ale mnie przeorał. Chodzi o normalną walkę, a nie tam jakieś buff buff buff bam bam i koniec. Nie zliczę ile razy miałem go już na 4/5 czy nawet na hita i cyk, goniące gwiazdeczki + coś jeszcze, i bye bye Eldeński Tronie. Aby pokonać Radagona i Elden Beast golasem LV1 w normalnej walce i dać im się w pełni wykazać całym movesetem, sam musiałem wznieść się na szczyty zręczności i przebiegłości. ........... Ha! Mam cię gadzie jeden. Teraz kilkudniowy odpoczynek.

07.11.2024 16:10
thalar
4284.4286
thalar
20
Pretorianin

xandon, no co ty! Nawet przez myśl mi nie przeszło, żeby strzelić focha na kogokolwiek. Tutaj wszyscy zachowują się bardzo kulturalnie względem mnie. Mam nadzieję, że ja również w miarę nie odbiegam. Może tego nie widać po moich wpisach ale mam duży dystans do samego siebie. Żebym się poczuł źle, to nie wiem co bym musiał o sobie przeczytać :) Nie ma chyba czegoś takiego. A przynajmniej jeszcze nikt się aż tak nie postarał :)

Po prostu HL pokazał mi jak cienki jestem. Pan wcześniej spamer magik też, chociaż nie aż tak. Widziałem też komentarze pod pewnym filmem na YT gdzie osoba próbująca pokonać spamera magika zginęła kilka razy i za każdym razem była wyśmiewana, że po raz pierwszy widzą żeby ktoś zginął na tak łatwym bossie, to też sobie pomyślałem, że daleka droga przede mną. W sensie, ja nie wstawiam żadnych filmów na YT, to nie o mnie chodziło, dla jasności :) Ale pomijając te śmiechy, to ludzie piszą ile prób im ci bossowie zajmują i ... może bez komentarza.

I przy okazji widzę, że no death, no hit, czy RL1 mogę odłożyć w sferę marzeń. Gratulacje za RL1, chociaż nawet nie wiem co ta bestia potrafi, ale po takim opisie, to widzę, że ostro dała się we znaki :)

post wyedytowany przez thalar 2024-11-07 16:20:53
07.11.2024 18:10
xandon
4284.4287
1
xandon
45
Generał

thalar :-)

Spamer magik jak go określasz to "SGOAK" (Sir Gideon Ofnir All-Knowing), o którym pisałem kilka postów wyżej przy okazji sztyletów. To boss paradoks, najłatwiejszy lub najtrudniejszy boss w tej grze, zależy. Jak napisałem, o ile zwykle przelatuję go bez problemów odpowiednim buildem i podejściem, to aby go pokonać sztyletami musiałem pierwszy i ostatni raz w tym przejściu wspomóc się summonem - Latenną. O ile nie usłyszysz o tym bossie od zwykłych graczy, to każdy gracz no-hit czy RL1 czy "z zasadami" powie Ci, że to największy troll w tej grze! Jak dla mnie to należy go pokonać za pierwszym razem jeszcze w trakcie jego gadki, zanim zdąży cokolwiek zrobić, bo potem kicha... ;-) Autentycznie, to jest przy pewnych warunkach np. Twoich najtrudniejszy boss podstawki.

H-L to z kolei Top 3 najbardziej wku*wiających bossów jak dla mnie. Powiem Ci, że przy moim spiralnym podchodzeniu do ogarniania bossów GG przez kolejne przejścia, H-L był na samym końcu, nawet po Malenii i R*, prawie 2 lata mi chyba zajął... Jego można łatwo ubić z mechanizmami, ale tak na czysto, uff... Chciałbym Ci powiedzieć, że to ostatni taki boss w podstawce, ale nie mogę, bo będzie jeszcze jeden. Za to zaraz potem Eldeńska Bestia ukoi wszystkie Twoje nerwy ;-)

Co do RL1 - żeby był jasność ja NIGDY nie zrobiłbym tego RL1 według Twoich zasad :-)

07.11.2024 22:48
thalar
4284.4288
thalar
20
Pretorianin

O ile nie usłyszysz o tym bossie od zwykłych graczy, to każdy gracz no-hit czy RL1 czy "z zasadami" powie Ci, że to największy troll w tej grze!

Oj tak. Przekonałem się o tym bardzo boleśnie :)

Jak dla mnie to należy go pokonać za pierwszym razem jeszcze w trakcie jego gadki, zanim zdąży cokolwiek zrobić, bo potem kicha... ;-) Autentycznie, to jest przy pewnych warunkach np. Twoich najtrudniejszy boss podstawki.

Nie wiem czy najtrudniejszy ale wpada do ścisłej czołówki.

spoiler start

Co ciekawe jak to zwykle bywa gdzieś kiedyś ktoś się wyrwał sporo przed tym bossem, że trzeba podczas jego przemowy od razu go zaatakować i w miarę możliwości zabić, bo potem to już po zawodach. Wiedziałem o tym, ale ponieważ był to dla mnie niechciany spoiler to uznałem, że zachowam się tak, jakbym tego spoilera nie usłyszał. Czyli krótko mówiąc grając normalnie wcale bym do niego nie podbiegł podczas jego przemowy, a już na pewno bym go nie zaatakował zanim skończy, bo może akurat byłaby jakaś opcja do wyboru. A tak to bym mógł sobie coś popsuć. Przy okazji skoro już wiedziałem, że będzie nieciekawie jeżeli od razu tego nie zrobię, to przy okazji chciałem zobaczyć na ile będę miał przechlapane. No i już wiem. Bardzo. Bardzo bardzo. Dziękuję bardzo!

Zresztą podobnie zrobiłem w DS2 i bossem meduzą (nie pamiętam jej imienia). Wiedziałem o możliwości usunięcia trucizny ale nie zrobiłem tego, bo normalnie sam bym na to nie wpadł. I dalej się trzymam takiego podejścia jeżeli ktoś mi coś zaspoileruje. Nawet jeżeli mam być stratny. No chyba, że przepadnie mi jakiś przedmiot, to wtedy mogę zrobić wyjątek. Ale to też po namyśle.

spoiler stop

H-L to z kolei Top 3 najbardziej wku*wiających bossów jak dla mnie. Powiem Ci, że przy moim spiralnym podchodzeniu do ogarniania bossów GG przez kolejne przejścia, H-L był na samym końcu, nawet po Malenii i R*, prawie 2 lata mi chyba zajął... Jego można łatwo ubić z mechanizmami, ale tak na czysto, uff... Chciałbym Ci powiedzieć, że to ostatni taki boss w podstawce, ale nie mogę, bo będzie jeszcze jeden. Za to zaraz potem Eldeńska Bestia ukoi wszystkie Twoje nerwy ;-)

Spokojnie. Już HL za mną. Jakimś przypadkiem udało mi się.

spoiler start

Gdyby on był do potrenowania od razu bez poprzedniej fazy, to by było zupełnie inaczej. Po prostu za dużo czasu trzeba poświęcić na poprzednią fazę, żeby próbować coś z HL. A tak, to wpadałem do niego, bum bum bum, i po mnie. I od nowa. I tak ... razy. Ehhh.... porażka po całości.

Jedyny plus tego jest taki, że G1 mam opanowanego może nie do perfekcji ale dość dobrze :) Ten mi się bardzo podobał. Wskakuje do ulubionych. Obaj denerwują na początku tym prawie całoekranowym AOE ale potem można się do tego w miarę przyzwyczaić. Chociaż nie do końca rozumiem kiedy jest ten moment, bo czasami robię to bezbłędnie, a czasami nie. Nie ogarnąłem tego po ... razach. Natomiast sama walka jest bardzo sympatyczna. Nie wyrabiałem na początku z jego niektórymi bardzo podobnymi atakami. Jak już ogarnąłem, to fajny taniec wychodził :) Uwielbiam tę fazę. Jednak tyle razy co ją widziałem, to już trochę przesada :) Natomiast jego to bym mógł spróbować RL1, bo wydaje mi się, że po tylu próbach dojścia do HL, to niejako zrobiłem wstęp do treningu RL1. Myślę, że dałbym radę. Tak mi się wydaje. Oczywiście nie teraz, nie tak od razu. Trochę treningu oczywiście.

Dodatkowe utrudnienie: świeżo naostrzonym nożem głęboko przeciąłem sobie opuszek lewego kciuka. Zaraz przed walką z G1/HL. Każde naciśnięcie kciukiem powodowało otwarcie rany. Najpierw chciałem zrobić przerwę w graniu na kilka dni ale potem stwierdziłem, że spróbuję inną częścią kciuka sterować lewym analogiem. No i tak gram od 2 dni ale odgniotłem sobie spodnią okolicę stawu (tego najbliżej paznokcia). Końcówka palca cała obolała od tej nietypowej sytuacji. I w taki sposób przeszedłem G1/HL :)

Teraz wszedłem do Radagona. To jest on, czy ona? Przerywnik filmowy pokazuje jedno i drugie, więc się pogubiłem. Tak, pamiętam o posągu i regresji, i co gra podała, ale ja dalej nie ogarniam tego :) I znowu niestety gdzieś ktoś jeszcze przed nim rzucił hasło co jest zaraz za nim. No po prostu ludzie nie potrafią trzymać języka za zębami. No trudno. Wiem co będzie ale wiem całe zero na ten temat, więc chociaż tyle dobrze.

Trudny ale bardzo fajny. Też wskakuje do ulubionych, chociaż przeciąga te ataki i robi takie zmyłki, że ja nie mogę :) Za to baaaardzo podoba mi się wizualizacja bossa, jego ruchy, ataki. Taki zimny niewzruszony twardziel. Myślę, że chyba też mi trochę zajmie ale może już nie tyle co HL. Mam taką nadzieję. Jeżeli tak, to alarm odwołany. Jeżeli nie, to będzie zabawa.

Po co mi odtwarzają tę samą scenkę przed walką to ja nie wiem. Na kontrolerze PS4 przycisk do pomijania tego jest niewygodny w użyciu i mnie to denerwuje. Trzeba to prawie paznokciem wciskać, taki wklęsły. Dali by sobie spokój.

Ścieżka dźwiękowa na tym bossie jest chyba najlepsza ze wszystkich.

PS. Musiałem ogarniać G1/HL z wyłączoną ścieżką audio, bo nie dość, że w ogóle wg mnie nie pasuje do ER, to jeszcze słuchać jej ... razy to już przesada. Takie coś robiłem też w DS3 gdy podchodziłem do kilku bossów: Siostra Friede, Bezimienny król, Dusza pogorzelisk, itp. Tam gdzie podejścia były liczne... bardzo liczne :) Tak swoją drogą, to bardzo fajnie się tak walczy. Zachęcam do sprawdzenia. Same odgłosy bez ścieżki w tle zupełnie zmienia walkę. Cisza i tylko odgłosy walki. Można się wtedy skupić. Bardzo to polubiłem. Ale na Radagonie na razie zostawiam, bo ładna (muzyka).

spoiler stop

Co do RL1 - żeby był jasność ja NIGDY nie zrobiłbym tego RL1 według Twoich zasad :-)

Ale wg swoich to zrobiłeś. I to się liczy :) Ja nawet nie wiem czy to zrobię, więc luzik :)

Ja ze swojej strony mam AUTENTYCZNIE schłodzonego szampana (...)

:)

(...) w oczekiwaniu na Twoją potyczkę z Elden Beast, na którą czekam z ogromną ciekawością i Twoją relację z niej, i na zakończenie gry w sensie Twojego sukcesu i uczczenia pięknej powtórki z przygody pierwszego przejścia jaką nam dostarczyłeś do tej pory i mam nadzieję, że będziesz ją sobie kontynuował w DLC.

Jeżeli nie chcesz na tego szampana czekać aż tak długo, to radzę wypić już teraz, bo Malenia może ten moment tylko opóźniać. Tak tylko nieśmiało sugeruję :)

Moje wpisy tutaj są aż tak zajmujące? Nie wydaje mi się :) Natomiast to, że wywołują wspomnienia, to pewnie tak :)

A jakie warunki poza zabiciem Mohga trzeba spełnić żeby wejść do zawartości jaką daje dodatek?

post wyedytowany przez thalar 2024-11-07 23:01:54
07.11.2024 23:07
Minas Morgul
4284.4289
1
Minas Morgul
252
Szaman koboldów

Hej Thalar, don't go hollow! Już blisko jest :).

Ofnir może być najprostszym lub najtrudniejszym bossem w tej grze. Dlatego, że im więcej zawartości zobaczyłeś i im więcej wiedzy mu przekazałeś, tym zna więcej czarów, sztuczek i robi się bardziej wredny.

Da się go generalnie zatłuc podczas dialogu (atakując w dobrym momencie), ale wchodząc z nim w walkę "fair play" on ma potencjał do bycia jednym z najtrudniejszych bossów w grze.

HL też jest mocno przeskalowany, agresywny i wali jak czołg. Końcowi bossowie są niesamowicie przeskalowani, a powiedzmy wprost - Ty grasz challenge. Ci bossowie są zoptymizowani pod taki styl, że korzystasz z buffów, korzystasz z przegiętych popiołów wojny i przy okazji zadzwonisz w dzwoneczek do przywołań, a i tak Cię z 7-8 razy zmiotą.
Już widziałem tych różnych soulsowych mistrzów, którzy podchodzili do eldeńskich bossów podobnie jak Ty. Po 80-120 wywrotkach był komentarz: "e, wcale to nie takie trudne". Bo grając na określonych przez siebie zasadach, grasz tak naprawdę dość ciężke wyzwanie. Czyli zwykłe ataki i rolle.

Ale powiem Ci, że gram tak samo. Bossowie w DLC schodzili mi średnio po 4 wieczory każdy. Ludzie już olali dlc, bo każdy przeszedł, a ja byłem w połowie. Przy czym ja wiem, że jestem w te gry przeciętny - uczę się dość wolno. Ale też wiem, że każdego bossa pokonam uporem. Można też tak jak Xandon, czy Bukary - mózgiem:) jak to w RPG.

W każdym razie wiedź, że nie jesteś sam na tej łajbie. Pokonałem wszystkie wyzwania w DLC I zauważyłem, że jeszcze mam kawałek podstawki do skończenia. Co mnie teraz zatrzymało? Ofnir... zgłupiałem i już nie umiem z nim walczyć :).

A co do wpisów, to tak. Chyba obydwaj z Xandonem śledzimy Twoją ścieżkę. To trochę ten mechanizm, jak pokazujesz komuś swój ulubiony film i wiesz, że za chwilę ulubiony moment i czekasz na jego reakcję.

Żeby wejść do DLC musisz mieć pokonanego Mohga i Radahna. Następnie wchodzisz do areny Mohga, rozmawiasz z NPC i dotykasz ręki Miqueli.
Pokonałem obydwu po linii najmniejszego oporu, byle tylko dostać się do DLC. Miałem wówczas ze 116 poziom i tak rozpocząłem dodatek.

BTW

spoiler start


Marika to Radagon, Radagon to Marika. 2 bóstwa w jednym, dodatkowo mające ze sobą dzieci. Radagon to alter ego Mariki, które jednocześnie ma swoją autonomię.
Z grubsza mamy taką sytuację, że Ranni w wyniku spisku zabija swoje ciało oraz duszę Godwyna, syna Mariki. Ta, żałobie i gniewie roztrzaskuje eldeński krąg i w pierwszym cinematicu widzisz kobiecą sylwetkę uderzającą młotem w Eldeński Krąg. Po chwili jest zmiana i w ten krąg uderza mężczyzna - on probuje go naprawić. To właśnie Radagon.
Strasznie lubię ten motyw, bo de facto pierwszy cinematic podaje Ci na tacy jedną z największych tajemnic, jaką serwuje ta gra, ale jesteś w stanie ją dostrzec wyłącznie po przejściu gry. Jest to chyba jeden z moich ulubionych zabiegów fabularnych, jakie widziałem

spoiler stop

A i pocieszę - DLC chyba nauczył mnie największej pokory. Tam większość bossów jest taka, jak końcówka tej gry. Ale jest też plus - agresywne i odważne podejście procentuje.

post wyedytowany przez Minas Morgul 2024-11-07 23:25:47
07.11.2024 23:57
thalar
4284.4290
thalar
20
Pretorianin

Ofnir

spoiler start

Podczas walki z nim tak mi się wydawało, że on używa przeciwko mnie tego wszystkiego co mu powiedziałem. Taki wniosek wysnułem gdy zaczął we mnie rzucać krwią, a takie coś miał tylko Mohg. Ponieważ powiedziałem mu o Mohgu, to przypuszczałem, że mechanika gry jest taka, że on jakoś tę umiejętność dzięki temu zyskał. Gdy już go pokonałem to rzuciłem okiem jak poradził sobie z nim Demonidias. I zauważyłem, że tam Ofnir używa kwiatu Malenii, a Demonidias właśnie niedawno ją pokonał. U mnie Ofnir tego nie robił. Miałem się właśnie pytać czy dobrze myślę ale wyprzedziłeś mnie :)

spoiler stop

HL

spoiler start

Jak już trochę po nim ochłonąłem, to teraz sobie myślę, że muszę do niego wrócić. Ja nie wiem co się ze mną dzieje. Najpierw tracę wiarę, że uda mi się go pokonać i że już gorszego gracza nie ma. Potem gdy mi się uda, to nie wiem czemu ciągnie mnie tam ponownie. Nie wiem o co chodzi ale to jakaś choroba.

spoiler stop

grając na określonych przez siebie zasadach, grasz tak naprawdę dość ciężke wyzwanie. Czyli zwykłe ataki i rolle.

Masz rację: zwykłe ataki i fikołki. Nawet popiołów nie użyłem. W sumie to i łzy też nie. Nie wiem też czemu mam założoną runę któregoś bossa, skoro i tak łuków runicznych nie używam w ogóle. A chyba ze 2 razy zrobiłem test jak to jest i tak zostało. Zapomniałem o tym kompletnie.

Co by nie było, to wszystkie ataki boleśnie przetestowane na własnej skórze. Będzie przydatne do RL1. Żartuję :)

W sumie to jak się tak teraz zastanawiam, to gdybym miał jakąś super OP broń i zdjął go dość szybko, to nie dość, że frajda żadna, gra szybko skończona, powtarzać jej by mi się pewnie nie chciało, to jeszcze bossa nie poznałem. Nie... jednak wolę wyzwania i się męczyć :) Dlatego lubię te gry i w nie gram. Inaczej bym to rzucił :)

Ale powiem Ci, że gram tak samo. Bossowie w DLC schodzili mi średnio po 4 wieczory każdy. Ludzie już olali dlc, bo każdy przeszedł, a ja byłem w połowie. Przy czym ja wiem, że jestem w te gry przeciętny - uczę się dość wolno. Ale też wiem, że każdego bossa pokonam uporem. Można też tak jak Xandon, czy Bukary - mózgiem:) jak to w RPG.

W każdym razie wiedź, że nie jesteś sam na tej łajbie.

Nie zostawię ER. Co najwyżej sporo mi zejdzie. Jestem cienki i wolno się uczę. Jakieś postępy widzę. Jeszcze sporo czasu musi upłynąć zanim będę zadowolony z mojego stylu gry. Dobrze widzieć, że nie jestem sam :)

Pokonałem wszystkie wyzwania w DLC I zauważyłem, że jeszcze mam kawałek podstawki do skończenia. Co mnie teraz zatrzymało? Ofnir... zgłupiałem i już nie umiem z nim walczyć :).

Nie podpowiem, bo nie wiem jak go ładnie ogarnąć. To znaczy mój plan jest taki, że może lepiej mu nic nie mówić, bo obróci się to przeciwko mnie. Jakimi on dysponuje ataki gdy nic mu nie powiemy? Próbował ktoś to sprawdzać? Na pewno tak :)

A co do wpisów, to tak. Chyba obydwaj z Xandonem śledzimy Twoją ścieżkę. To trochę ten mechanizm, jak pokazujesz komuś swój ulubiony film i wiesz, że za chwilę ulubiony moment i czekasz na jego reakcję.

Fajnie, że jest ktoś, kto na tyle polubił tę grę, że śledzi czyjeś postępy. W sumie też tak mam. Dlatego oglądam (po czasie) na YT jak idzie innym. Niestety czasami dostaję za to spoilerem w twarz :(

Żeby wejść do DLC musisz mieć pokonanego Mohga i Radahna.
Pokonałem obydwu po linii najmniejszego oporu, byle tylko dostać się do DLC. Miałem wówczas ze 116 poziom i tak rozpocząłem dodatek.

OK, czyli wejście mam.
A ile tak na oko to % podstawki? Wiem, że trudne pytanie zadałem ale zastanawiam się na ile to jest duże, a na ile małe. Gdy już się przejdzie cały dodatek, to jaka pierwsza myśl: "ale to małe", "ale to duże", "w sam raz"?

Cinematic - nie oglądałem żadnych zapowiedzi gry, nic kompletnie. Chyba, że to było na początku gry i tego nie pamiętam.

post wyedytowany przez thalar 2024-11-07 23:59:25
08.11.2024 00:18
Minas Morgul
4284.4291
1
Minas Morgul
252
Szaman koboldów

Tak, co do cinematica, to chodzi o ten pierwszy "pokaz slajdów" przy rozpoczęciu rozgrywki :).

Rozmiar DLC jest monumentalny. Miyazaki zażartował, że mapa w DLC ma rozmiar Pogrobna. Wyszło, że powierzchnię ma większą, ale to, czego nie dopowiedział to to, że mapa nie oddaje wertykalnosci terenów. Masz zagospodarowane podziemne czeluści, góry, osady, czasem w ramach jednego punktu na mapie.

Niby coś pomiędzy 30%-40% podstawki, natomiast czasowo może się okazać zaskakująco długie, bo wyzwania są ciężkie już od samego początku:).

Powiem wprost - to mogłaby być spokojnie osobna produkcja i nikt by się nie pogniewał. Ten DLC zajął mi chyba podobny czas, co Dark Souls 3.

post wyedytowany przez Minas Morgul 2024-11-08 00:20:09
08.11.2024 13:26
xandon
4284.4292
1
xandon
45
Generał

* Co do "alarm odwołany" to bardzo się cieszę. Często tu pisałem, że ER potrafi człowieka sponiewierać, i to aż cud, że Tobie się to przydarzyło dopiero na HL ;-)

* Fazowość G i HL to ciekawa sprawa, jak zresztą większości bossów w końcówce. Bo z jednej strony mamy ciekawą parkę, z drugiej trzeba się ich uczyć jakby oddzielnych bossów, a za każdym razem przechodzić pierwszą fazę pierwszego bossa. Z tego powodu bossowie tacy jak PCR, Malenia, Messmer itp. są fajniejsi w nauce, bo tam nawet przy porażce cały czas ćwiczysz tą pierwsza fazę, która pomaga Ci w drugiej. HL dodatkowo wkurza swoimi grabami, które potęgują rage. Kiedyś o tym rozmawialiśmy, ale chyba akurat o HL nie wspomniałem, aby Ci nie spoilerować. Nie wiem czy przydarzył Ci się może grab przy Radagonie, bo ten akurat mnie wkurza na maxa jak się przydarzy, choć dziś się już nie daję. A syndrom atrakcyjności tego co Cię srogo poobijało to chyba normalne. U mnie występuje często o ile boss jest ciekawy i sprawiedliwy, a nie pańszczyzna.

* Z tym przecięciem palca - czyli powiedzenie Krew i Łzy nabrało realnego znaczenia ;-)

* Radagon - ponieważ już wiesz o parce, to tylko wspomnę, że tam jednym z głównych zagadnień będzie nie jak go pokonać, bo to Ci przyjdzie szybciej czy później, ale jak to zrobić aby zachować siły i środki na Drugą Fazę. To oczywiście też zależy. Ja np. czasami w przebiegach z jakimś nowym buildem robię tak, że uczę się samego Radagona z tą nową bronią, a potem stosuję "build podwójny" - jego szybko czymś OP, a z kolei Drugą Fazę normalnie z tą nową bronią.

* Z szampanem to czekam na Elden Beast, a Malenię to już sobie możesz zrobić na boku w wolnej chwili ;-)

* Co do bossów z DLC to zasadniczo się zgadzam z Minas Morgul. Choć jak już przeszedłem to DLC ponad 10 razy to mi się czasem zmienia optyka i myślę, że nie taki diabeł straszny jak go malują i niektórzy bossowie z podstawki wydają mi się trudniejsi. Ale tutaj to jest jeszcze ta specyfika levela z podstawki + dedykowanego nowego levela z DLC, którego nabijamy niejako z eksploracji. Dlatego do praktycznie wszystkich bossów z DLC można podejść bardzo napakowanym przebiegając najpierw na sucho dużą część świata i zbierając fragmenty ostrodrzewa, a wtedy jest łatwiej. Ale za pierwszym razem bym tego nie proponował tak na maxa, tylko taką naturalną i organiczną eksplorację samemu zgodnie z intuicją. A jak brakuje powera to ewentualnie szukać specjalnie tych fragmentów ostrodrzewa. Piszę otwartym tekstem bo to mechanika oddzielnego / dodatkowego levelowania zapowiadana była oficjalnie przez twórców jeszcze przed premierą. A warto o tym wiedzieć bo niektórzy gracze z kolei odwrotnie nie zbierają fragmentów a potem się dziwią czy narzekają, że poziom trudności w DLC jest przesadzony.

post wyedytowany przez xandon 2024-11-08 13:27:04
08.11.2024 21:07
thalar
4293
odpowiedz
thalar
20
Pretorianin

to aż cud, że Tobie się to przydarzyło dopiero na HL ;-)

Bo dopiero G/HL przebił licznik zgonów niemiłosiernie. Jeszcze czegoś takiego nie widziałem poza małą grupką wiadomych pań. Mało tego prawie w ogóle nie widziałem postępów w nauce. Dopiero ostatnie kilka podejść był maluuuutki postęp. Cud, że go przeszedłem. Będę jednak chciał się go nauczyć. Po tym co mi zrobił to nie odpuszczę.

Nie wiem czy przydarzył Ci się może grab przy Radagonie, bo ten akurat mnie wkurza na maxa jak się przydarzy, choć dziś się już nie daję.

A przydarzył się i to nie raz. Ja już teraz też się nie daję :) Bardzo fajny atak: od samego jego początku, aż do końca. Wiem, że ma to olbrzymie konsekwencje ale nawet jeżeli przypadkiem dam się na niego złapać, to i tak obserwuję to z satysfakcją. Tak wiem, dziwny jestem :)

* Z tym przecięciem palca - czyli powiedzenie Krew i Łzy nabrało realnego znaczenia ;-)

oraz, jak to mówią: bleed wszedł :)

Radagon

spoiler start

Już widziałem Eldeńską Bestię kilka razy. Nawet mi się podoba. Taki rzeczywiście odmienny. Jak na razie to dla mnie trudniejszy niż Radagon. Jeszcze go/jej nie ogarnąłem. To on czy ona tak właściwie? Bardzo ładnie zrobiony boss. Ataki są świetnie dopracowane pod kątem wizualnym. Ogólnie jestem pod wrażeniem. Taki trochę ni to dinozaur, ni to smok, ni to coś nieokreślonego. Wygląd mi nie przeszkadza. Jak na razie widzę, że trochę się z nim pomęczę, więc spokojnie xandon, będzie jeszcze wiele zgonów jakby co. Tak szybko go nie ogarnę. Aha... i jestem pod wrażeniem, że zrobiłeś na nim RL1. Może na wysokim poziomie nie sprawia on innym problemów (mi tak), ale RL1 to już wyczyn. Szczerze.

Mam pewien problem z Eldeńską Bestią, a właściwie z Radagonem. Tak mi się spodobała walka z Radagonem, że chyba awansował do TOP1. Tak 1, to nie pomyłka. Z jednej strony nie chcę za szybko ubijać EB, bo niesamowicie przyjemnie mi się walczy z Radagonem. Wszystko mi się w nim podoba. Walka jedna z najciekawszych. Różne długości przeciągania ataków. Niesamowicie szybkie obroty z niespodziewanym dodatkowym uderzeniem. Ataki czasami naładowane, a czasami zwykłe. Szybkie doskoki do mnie z uderzeniem. Te mi akurat przypominają Króla Allanta z Demon's souls. Każdy atak bije bardzo mocno. Niesamowicie efektowne potrójne uderzenie naładowanym młotem w ziemię. Stawianie klatki na ziemi. Rzut "włócznią" z powietrza. Boss jak dla mnie chyba idealny. Nawet te "strzałki", którymi rzuca jakoś niespecjalnie mi przeszkadzają, bo nie spamuje nimi jak pewien jegomość niedawno. No i oczywiście rewelacyjna ścieżka dźwiękowa - jak dla mnie nr 1 z całej gry.

spoiler stop

Nie mam chyba żadnego zarzutu do niego. Może czasami wydaje mi się, że gdy naładowanym młotem robi to potrójne mocne uderzenie w ziemię, to to ostanie zadaje obrażenia zanim młot dosięgnie ziemi. Nie wiem czy jest to zawsze, bo trudno też aż tak to dokładnie analizować ale już widziałem to też u Demonidiasa. Tam mam ten komfort, że mogę cofać i w zwolnionym tempie odtwarzać i to się potwierdza. Ale poza tym to jestem tak wniebowzięty tą walką, że na razie mógłbym tam utknąć na tak długo, aż mi się to w końcu znudzi. Jednak chyba nie ma też sensu przesadzać, bo co za dużo, to w końcu może spowszednieć i będzie kłopot.

Z drugiej strony zacząłem sobie wyzwanie z Radagonem i ograniczam się do tylko pojedynczego uderzenia go, chociaż niesamowicie korci mnie żeby zadawać mu 2 (lub jeżeli się da to i 3), bo już wyczułem kiedy mogę sobie na to pozwolić. Przez to walka trwa dłużej, co automatycznie skutkuje moimi błędami i częstszymi zgonami. One mnie oczywiście nie denerwują, więc jest dziwnie.

Jest też ktoś, kto ma szampana w lodówce i nie chcę tego szampana blokować, więc muszę się też nauczyć EB. No i jest mały kłopot :)

Smutne jest to, że Radagon jest na samym końcu gry. Ehhh.....
No i jeszcze przed nim spamer magik. HL może jakoś ogarnę ale też nieciekawie.
Muszę ich ogarnąć, bo nie dają mi spokoju.

post wyedytowany przez thalar 2024-11-08 21:25:54
08.11.2024 21:28
thalar
4293.4294
thalar
20
Pretorianin

Tak dla jasności tylko dodam (nie chce mi się szukać czy pisałem, czy nie): problem sprawił głównie HL, bo G niekoniecznie.

08.11.2024 21:41
Minas Morgul
4293.4295
Minas Morgul
252
Szaman koboldów

Strasznie miło mi To czytać. U mnie to wyglądało tak, że jak zobaczyłem jego cinematic, jak stoi z tym uniesionym wysoko młotem, to przeszły mi ciary po plecach.

Ja po prostu kocham ten archetyp wroga, czyli humanoidalny półbóg, który się nie patyczkuje w tańcu.

Natomiast w ten archetyp wpisuje się kilku bossów z DLC, więc jestem ciekaw, czy to odbierzesz tak jak ja :).

BTW. Tu wrzuta do Xandona

Xandon, a próbowałeś już robić Elden Beast konno?

08.11.2024 21:49
thalar
4293.4296
thalar
20
Pretorianin

U mnie to wyglądało tak, że jak zobaczyłem jego cinematic, jak stoi z tym uniesionym wysoko młotem, to przeszły mi ciary po plecach.

Dokładnie. Miałem to samo. Gdyby nie to, że oglądanie tego przerywnika filmowego trochę trwa i wydłuża tym samym ciąg podejść, to bym co jakiś czas mógł go ponownie oglądać :)

Natomiast w ten archetyp wpisuje się kilku bossów z DLC, więc jestem ciekaw, czy to odbierzesz tak jak ja :).

To bardzo dobra wiadomość w takim razie. Trochę się obawiam tego mitycznego wysokiego poziomu. Ale co mi tam. Najwyżej będzie wyzwanie przedłużone o kolejne miesiące.

Xandon, a próbowałeś już robić Elden Beast konno?

A to można konno tam śmigać?

post wyedytowany przez thalar 2024-11-08 21:51:01
08.11.2024 21:54
Minas Morgul
4293.4297
1
Minas Morgul
252
Szaman koboldów

Właśnie podobno można, był jakiś patch który to dodał.

A co do DLC to faktycznie skłaniam się ku temu, co pisał Xandon - ten poziom nie jest aż tak straszny, ot po prostu od razu startujesz z takimi bossikami jak ci, których teraz widzisz.

A przy jednym miałem tak, że po jego pokonaniu czulem przez chwilę pustkę, wiec rozumiem kwestię Radagona :).
Ja też go uwielbiam i jest w mojej topce.

08.11.2024 22:07
thalar
4293.4298
thalar
20
Pretorianin

Natomiast w ten archetyp wpisuje się kilku bossów z DLC, więc jestem ciekaw, czy to odbierzesz tak jak ja :).

Już się nie mogę doczekać :)

Ciekawi mnie czy jeżeli teraz korzystam z PS4 bez sieci, i gram tylko z płyty, to czy gdy kupię dodatek występujący tylko w wersji cyfrowej, to czy to będzie oznaczać, że od tej pory PS4 będzie musiała być już na stałe podpięta do internetu?

Ożeż, jakie długie zdanie mi wyszło :)

post wyedytowany przez thalar 2024-11-08 22:11:27
08.11.2024 22:10
Minas Morgul
4293.4299
Minas Morgul
252
Szaman koboldów

Nie chcę Ci źle doradzić, ale wiem, że Soulsy/ER notorycznie potrafiły mi się zwyczajnie nie połączyć i gra sobie przechodziła w tryb offline. Nigdy nie przytrafiło mi się to, żebym nie mógł zagrać w ER mimo braku połączenia.

08.11.2024 22:12
thalar
4293.4300
thalar
20
Pretorianin

Na czym tak? Na PS5, czy może wcześniej miałeś PS4 i też tak było?

Tylko pytanie, czy przechodziła w tryb offline dla samej rozgrywki, ale do wystartowania tak czy inaczej wymagała sieci?
Jeżeli będzie w ogóle bez sieci działać, to będę bardzo szczęśliwy. Jednak wydaje mi się, że FS jednak będzie chciało jakoś weryfikować legalność gry, a wersja cyfrowa bez sieci to chyba nie będzie miała jak tego sprawdzić.

post wyedytowany przez thalar 2024-11-08 22:15:24
08.11.2024 22:17
Minas Morgul
4293.4301
1
Minas Morgul
252
Szaman koboldów

Nie mam ps4, ale przeczytałem teraz w googlach, że na ps4 gra nie wymaga połączenia do uruchomienia jej :).

A na ps5 raz mi się zdarzyło, że nie miałem internetu i bez niego uruchomiłem grę :).

Oni chyba się nie przejmują weryfikacją cyfrowych edycji. To nie jest coś, co się spienięża i wymienia... chyba? Dlatego z offline nie powinno być problemu.

post wyedytowany przez Minas Morgul 2024-11-08 22:20:19
09.11.2024 00:07
Kwisatz_Haderach
4293.4302
1
Kwisatz_Haderach
17
GIT GUD or die trying

Takie pytanie najlepiej by bylo zadac na reddicie Elden ringa, szansa ze ktos po prostu bedzie wiedzial co i jak bo robil tak samo niewspolmiernie wyzsza niz tutaj.

Niby na logike konsol powinno dzialac 100% offline bo tokeny "legalnosci" gier sa przechowywane lokalnie, zaszyfrowane i odkodowywane przez specjalnie dedykowana do tego czesc CPU .
Jak juz kupisz to mozesz sobie odpalac jak chcesz, konsola sobie poradzi.

Ale nie dam sobie nic uciac jak to bedzie dzialac w przypadku podstawka fizyczna, dodatek cyfra.
Imho powinno wystarczyc konto lokalne.

post wyedytowany przez Kwisatz_Haderach 2024-11-09 00:10:16
08.11.2024 23:45
Kwisatz_Haderach
4303
1
odpowiedz
Kwisatz_Haderach
17
GIT GUD or die trying
Image

Taki trochę ni to dinozaur, ni to smok, ni to coś nieokreślonego. Wygląd mi nie przeszkadza.

Zwyczajowa ciekawostka. Wyglad Elden Beast jest doslownie inspirowany tym jak wyglada obserwowalny dla nas wszechswiat.
Personifikacja kosmosu.

W dodatku jest inny boss bardzo mocno inspirowany kosmosem i tak fajnie sie wszystko zazebia w teorie ze Greater Will to

spoiler start

Centralna czarna dziura w galaktyce, ewentualnie cos co w niej siedzi pod horyzontem zdarzen. Fajnie to wyjasnia niemoznosc "osobistego" zaangazowania i praktyczny brak komunikacji (albo nawet calkowity brak, bo chyba nie bylo nigdy zadnego "kontaktu").
Osoby grajace w dodatek, zwroccie uwage jak ginie Metyr (animacja smierci). Onie nie ginie... wraca do tatusia. ;)
Zakonczenie Ranni tez sie ladnie w to wpisuje. Pasuje rowniez to ze Greater Will jest uznawany za "prawdziwego" kreatora/boga. Reszta jest duzo mniej potezna... nie ma nic potezniejszego we wszechswiecie niz czarne dziury. ;)

spoiler stop

Oczywiscie moze to wszystko byc tylko po to zeby ladnie wygladalo i dlatego ze Myiazaki sobie teleskop amatorski kupil, ale ladnie mi sie ta kosmologia zazebia w moim headcanonie. ;P

post wyedytowany przez Kwisatz_Haderach 2024-11-08 23:57:23
09.11.2024 03:18
xandon
4304
odpowiedz
xandon
45
Generał

O la, la! Co tu się porobiło, thalar kontra Radagon & Elden Beast :-)

Ja tam Waszych zachwytów nad Radagonem do końca nie podzielam, ale rozumiem, że tak to ujmę :-) Pamiętam, że wielu graczy, którzy kończyli grę na premierę komentowało, że Radagon taki super i soulsowy a Eldeńska Bestia to jakaś pomyłka i zupełnie nie pasuje do tej gry. Można też oczywiście lubić obu :-) Mi się Radagon od początku podobał wizualnie i dźwiękowo tak jak opisujecie, natomiast wtedy jeszcze wydawał się trochę niesprawiedliwy. Do tego stosuje teleporty, których nie cierpię u przeciwników ogólnie w grach. Był jednym z ostatnich bossów, którego się nauczyłem na czysto bez jakichś broni OP, innych pomocy czy ułatwiaczy. Dziś i od długiego już czasu walczy mi się z nim bardzo szybko i przyjemnie, bo jak się go dobrze nauczyć to jest faktycznie bardzo przyjemny, ale wciąż traktuję go trochę jak przystawkę do dania głównego ;-) Nie w sensie trudności, bo dla mnie Radagon jest trudniejszy od EB. Natomiast Eldeńska Bestia to miłość od pierwszego wejrzenia. Lubię tego bossa pod każdym względem i bez zastrzeżeń, oprócz [Eldeńskich Gwiazdeczek]. Bywało, że robiłem szybko całe przejścia gry głównie z myślą o ponownej walce z tym bossem, trochę tak jak dziś z PCR, efekt konsoli. I zawsze jak wchodzę na arenę walki z EB to mi się coś w głowie kosmicznego rozświetla i mogę tam sobie tańcować z bananem na ustach bez końca. Spektakl wizualny i bardzo czytelny moveset do opanowania dla każdego śmiertelnika, z wyjątkiem [Eldeńskich Gwiazdeczek]. Może też dlatego mam takie zimniejsze podejście do Radagona, bo on zawsze stał na drodze do Eldeńskiej Bestii. Przy dzisiejszych przejściach to obaj idą zazwyczaj z biegu, ale kiedyś przy pierwszych próbach czy przejściach, lub potem przy wyzwaniach, to taki trochę zawalidroga ;-)

thalar

jestem pod wrażeniem, że zrobiłeś na nim RL1

To nie byłoby nawet takie bardzo trudne, gdyby nie [Eldeńskie Gwiazdeczki]. Po pierwsze, mi się z tym bossem od początku dobrze walczyło, no chemia i kliknął od razu mechanicznie. Po drugie, tyle razy z nim walczyłem czy dla niego walczyłem, czasami nawet przerywając walki, aby za szybko nie kończyć i jeszcze raz od początku. Po trzecie, uważam że jest bardzo czytelnym, sprawiedliwym i majestatycznym bossem nie wymagającym łamania palców. Z Eldeńską Bestią i Ognistym Olbrzymem mógłbym walczyć z zamkniętymi oczami, a z otwartymi nie są mi dziś w stanie wyrządzić większej krzywdy, może to jakieś skrzywienie na olbrzymich bossów. Przejście RL1 zrelacjonowałem tu do bólu ze wszystkimi szczegółami i warunkami wyzwania. Walka z Eldeńską Bestią była przeprowadzona pięściami Gwiezdne Pięści 2H na ładowanych atakach, solo, z talizmanami i eliksirem, ale bez wielkiej runy, na golasa, a boss musiał zaprezentować wszystkie swoje ataki. I to nie było aż takie trudne, zwłaszcza, że tymi pięściami można bestii dość łatwo wbić staggera na początku walki i potem nawet w trakcie. Problem był tylko jeden ale wielki... i się nazywał [Eldeńskie Gwiazdeczki]. To przez nie ten opis emocji po walce, które wcześniej załączyłem. Nie wiem czy już miałeś okazję doświadczyć tego ataku więc na wszelki wypadek nie będę opisywał o co chodzi. Powiem tylko, że przy normalnym przejściu on nie stanowi większego problemu natomiast na hitless czy RL1 to był horror, bo (prawie) każde draśnięcie kończy zabawę. Atak ten od czasu wprowadzenia konia do tej walki nie jest już żadnym problemem, bo łatwo można go dzięki koniowi wybiegać, i od tego czasu Elden Beast stała się dla mnie bossem idealnym :-) Natomiast co do Twojej z nim walki Długimi Mieczami, to myślę, że jak spróbujesz np. podejścia na dwa miecze z atakami z wyskoku to powinno pójść całkiem sprawnie ;-) Mi się z nim zawsze świetnie walczyło w ten sposób, choć ciężkimi broniami, które tutaj mają rzeczywiście przewagę.

Minas Morgul

a próbowałeś już robić Elden Beast konno?

W sensie całej walki na koniu to nie. Zaraz jak wprowadzili konia to spróbowałem czy da się tak walczyć i się dało bić go tam po bokach z konia, ale to tylko przez chwilę i nie rozkminiałem każdego ataku. Głównie zależało mi na tych rzeczonych Eldeńskich Gwiazdeczkach i dziś stosuję konia zawsze do nich i do tych wszystkich goniących promieni z góry, które można co prawda wybiegać nogami, ale na koniu łatwiej. Resztę wolę jakoś tradycyjnie. Tu trzeba pamiętać, że są ataki, które trzeba po prostu wyrolować, typu ten poczwórny beam. Zdarza się np. że uciekasz na koniu przed Eldeńskimi Gwiazdeczkami a on w tym czasie zaczyna wypuszczać te beamy i to zwala od razu z konia. Wtedy samodzielne zsiądnięcie z konia w odpowiednim momencie daje i-frames na pierwszy atak (trochę jak przy dobieganiu do Ognistego Olbrzyma na koniu i jego ataku tarczą po ziemi z falą śniegu). Resztę trzeba wyrolować i z powrotem na konia aż do końca gwiazdeczek. Podobnie niebezpieczne są jego ataki mieczem z góry. Konia można używać do szybkiego dobiegnięcia do bossa jak gdzieś odleci za daleko, na to ludzie narzekali od początku, że muszą ganiać a konia brak. Ale ja osobiście wolę nawet dobiegać bez konia. Walcząc na koniu łatwiej też uciec przed niektórymi bliskimi atakami EB. No a już samo bicie w bossa to u mnie się odbywa zwykle siłowo na ładowanym R2 2H więc z konia nie pójdzie. Ale może kiedyś sprawdzę takie wyzwanko całej walki głównie na koniu ;-) Może ktoś inny próbował.

post wyedytowany przez xandon 2024-11-09 03:45:15
10.11.2024 19:09
thalar
4304.4305
thalar
20
Pretorianin

Do tego stosuje teleporty, których nie cierpię u przeciwników ogólnie w grach.

Po raz pierwszy z teleportem bossa (w grach FS) spotkałem się w ...

spoiler start

DS3 podczas walki z Lorianem. Jeżeli chodzi o teleport to z jednej strony może boleć, a z drugiej strony robi niesamowite wrażenie. Walka przez to staje się mniej przewidywalna. Jasne, da się tego nauczyć i odpowiednio zareagować. Jednak mimo wszystko jest to nietypowy element podczas walk.

Chociaż jakby tak się zastanowić to jednak w ER są zwykli przeciwnicy, którzy też taką umiejętność posiadają: rycerze pilnujący chodzącego mauzoleum. U nich też to wprowadza element zaskoczenia w walce.

Rozumiem, że można nie lubić. Ja to po raz pierwszy zobaczyłem tak jak wspomniałem w DS3 i tamta walka od razu stała się jedną z moich ulubionych. Po prostu niesamowita dynamika przez to powstała. Uwielbiam walkę z Lorianem. Nie zapomnę ile podejść mi to zajęło. Tym bardziej, że tam również tak jak tutaj w ER, walczyłem zwykłym długim mieczem. Oczywiście tam miałem kilka rodzajów każdy na inny żywioł i odpowiednio zmieniałem.

Może właśnie dlatego, że tamta walka w DS3 zalicza się do moich ulubionych, to i tutaj z Radagonem w jakiś sposób podświadomie odżyły wspomnienia? Nie wiem ale niezależnie od tego, to uwielbiam tego typu zagrywki. Jak dla mnie mogą być dodawane częściej :)

spoiler stop

Nie wiem czy już miałeś okazję doświadczyć tego ataku więc na wszelki wypadek nie będę opisywał o co chodzi.

Tak, miałem. Mam wrażenie, że chyba widziałem wszystkie ataki, bo już nowe mi nie dochodzą.

.
.

Zmieniam lekko temat: Zapomniałem się zapytać wcześniej i dopiero teraz sobie przypomniałem.

spoiler start

Dlaczego podczas przerywnika filmowego G/HL, Godfrey w pierwszym zdaniu mówi do nas ale używa imienia Morgott?

spoiler stop

.
.

PS. Mam prośbę ogólną do kogokolwiek, kto to czyta, a związana jest ona z bronią, której używam, czyli zwykły długi prosty miecz. Jedną taką sztukę (w cenie 1000 runów) sprzedaje NPC: Cienie bliźniaczej służki. Pierwszą sztukę kupiłem właśnie tam. Byłem na 100% pewny, że drugą sztukę kupiłem u jednego z obwoźnych kupców. Właśnie niedawno odwiedziłem każdego z nich i żaden nie ma tego miecza (nawet jako sprzedanego). Uwzględniłem oczywiście tych kupców, którzy mi zginęli i sprawdziłem ich dzwonki u w/w NPC. Nigdzie tego nie ma.

O ile pamiętam, to ten miecz nie wypada z żadnego przeciwnika. Zastanawiam się teraz skąd ja go mam. Robię to pod kątem przyszłych rozgrywek. Nie mam pojęcia jak go zdobyłem. Gdyby ktoś podczas swojej rozgrywki trafił gdzieś na ten miecz, to niech da mi tutaj znać gdzie to można dostać. Wiem, że są miecze chyba identyczne do mojego i mają one w nazwie dopisek "ZAPRZYSIĘŻONEGO" ale mimo wszystko ciekawi mnie skąd mam drugą sztukę :)

post wyedytowany przez thalar 2024-11-10 19:13:37
10.11.2024 19:13
Kwisatz_Haderach
4304.4306
Kwisatz_Haderach
17
GIT GUD or die trying

Co do spoilera.

Nieuwaznie kolega oglada cutscenke. On trzyma zwloki Morgotta na rekach i zegna sie z "przyjacielem".

10.11.2024 19:19
thalar
4304.4307
thalar
20
Pretorianin

Sprawdziłem i rzeczywiście trzyma je. Na swoje usprawiedliwienie powiem, że trwa to tylko chwilkę, bo potem już ich nie widać. A nawet we fragmencie gdy je widać, to są mało rzucające się w oczy. Szczególnie, że bardziej zwracałem wtedy uwagę na to co za nim, bo sprawiało większe wrażenie niż sam G :)

Teraz jak wiedziałem gdzie patrzyć, to rzeczywiście jest ale to jest chwilka.
Dzięki za wyjaśnienie :)

10.11.2024 19:31
Minas Morgul
4304.4308
Minas Morgul
252
Szaman koboldów

A w zasadzie to żegna swojego zaniedbanego

spoiler start

synalka, któremu zafundował z Mariką dzieciństwo w kazamatach

spoiler stop

Xandon - dzięki, jestem teraz na EB i unikanie gwiazdeczek konno jest bardzo przyjemne.

post wyedytowany przez Minas Morgul 2024-11-10 19:32:42
10.11.2024 19:37
Minas Morgul
4309
odpowiedz
Minas Morgul
252
Szaman koboldów
Wideo

A jeszcze z kronikarskiego obowiązku wrzucę porównanie ER na Ps5 i Ps5 Pro, do którego się dokopałem.

Autentycznie rozważyłbym zamianę ps5 zwykłego na pro, gdyby to się wiązało ze stabilbymi klatkami na 60.

A tak, szkoda pieniędzy. Chociaż! Spodziewałem się, że to będzie wyglądać gorzej. Poczeka się na PS6 lub do tego czasu sprawię sobie jakiś sensowny PC, żeby ograć mody.
https://youtu.be/DboUQbAlVy4?si=7tqvfxloUhPdfyFv

post wyedytowany przez Minas Morgul 2024-11-10 19:48:24
11.11.2024 02:58
thalar
4310
2
odpowiedz
thalar
20
Pretorianin

Radagon oraz Eldeńska Bestia pokonane.
Wszyscy bossowie poza Malenią również pokonani.
Mam możliwość przejścia na NG+

spoiler start

Zwolniona została blokada w maszynie chłodzącej :)

spoiler stop

post wyedytowany przez thalar 2024-11-11 03:00:53
11.11.2024 08:54
Minas Morgul
😍
4310.4311
Minas Morgul
252
Szaman koboldów

Fanfary!!!

Gratuluję :).
Jak wrażenia końcowe z samej podstawki?
I jakie plany dalej?

11.11.2024 13:46
xandon
👍
4310.4312
xandon
45
Generał

Ha! Jak to mówią: mamy to! To znaczy Ty masz zakończenie a ja w końcu otwieram szampana he he ;-) a Wszyscy razem chyba mamy sporo satysfakcji, jedni z grania inni z kibicowania pięknej rozgrywce. Podwójne święto dziś wyszło można powiedzieć. Pięknie to rozwaliłeś, Jakbyś chciał coś potem napisać o wrażeniach z walki końcowej to wal szczerze i się nie krępuj moim fetyszem EB :-) Mam nadzieję, że tak czy inaczej z uśrednienia w parce R&EB wyszła sympatyczna potyczka. Ciekaw też jestem jak się miecze spisały na Bestii. No a Malenia to już formalność na zajęcia dodatkowe ;-)

P.S. Też uwielbiam walkę z Lorianem w DS3 :-) Braciszkowie dają radę, a teleport jest intuicyjny i w tempo.

11.11.2024 15:42
thalar
4310.4313
1
thalar
20
Pretorianin

Dziękuję panowie :)

Ehhh... napisałem sporo tekstu, potem coś przez przypadek nacisnąłem na klawiaturze, przeniosło mnie na jakąś inną stronę, a gdy kliknąłem "WSTECZ", to po powrocie zastałem całe zero z mojego tekstu. I od nowa pisanie.

spoiler start


Obaj przeciwnicy są bardzo, ale to bardzo fajni. Podoba mi się zarówno Radagon, jak i Eldeńska Bestia.
O Radagonie już pisałem, więc chyba nie mam nic do dodania, bo nie za wiele się zmieniło od tamtej pory.

A co do EB, to napiszę tak: im więcej miałem podejść, tym ten boss coraz bardziej mi się podobał.
Tylko wczuwanie się w niego psuło mi wracanie do Radagona, i tak w kółko.
Problem jest taki, że zrobienie z tego podwójnej walki trochę psuje odbiór całości.
Mogli to rozbić na 2 odrębne walki. Mogli nawet każdego z nich utrudnić z tej okazji, i to by było lepsze wg mnie.

A tak, to po jakimś czasie zaczął mnie denerwować na przemian, to Radagon, to EB, a przecież każdy fajny :)
Nie dlatego, że tyle podejść do nich miałem (a było bardzo dużo) ale to przełączanie się pomiędzy tą dwójką.
Lubię walkę z Radagonem ale wybijał mnie z klimatu jaki robi EB.
Nie chodzi mi o to, że jest trudniej, bo trzeba najpierw R, a potem EB, bo trzeba, i przez to jest trudniej :)
Po prostu ja się lubię wczuwać we wszystko co gra daje, a tutaj czułem się tak jakbym np. walczył przykładowo z Rycerzem Tygla, a nagle ktoś mi mówi: "STOP. Teraz zagrasz z Rennalą". Po Rennali: "OK, teraz możesz znowu zagrać z Rycerzem Tygla". I tak w kółko. Nie porównuję teraz trudności walk, nie to mam na myśli, ale wybicie z klimatu. Rennala ma inny klimat, a Rycerz Tygla ma inny.

Może taki był zamysł żeby było trudniej, bo będzie dwóch bossów pod rząd i każdy inny. Może. Ale to jest dla mnie minus. Ale tylko to. Reszta same plusy :)

Moje 2 miecze spisały się bardzo dobrze. To znaczy, że nie zauważyłem żeby stanowiły one jakiś problem względem innych walk. Spokojnie mogę polecić je komuś, kto tak jak ja lubi wyzwania. Od razu jednak zaznaczę, że przez całą grę (ER) prawie w ogóle nie widziałem wytrącania przeciwników z równowagi. Nie przerywałem też praktycznie nikomu wyprowadzanych ciosów jak to ma miejsce przy wielkich mieczach czy toporach. Oczywiście da się grać żeby wytrącać z równowagi ale to byłby chyba męczący dla gracza styl gry przy tych mieczach. Non stop ładowane ataki albo non stop z wyskoku. Mało atrakcyjne na dłuższą metę i trudne, ale nie mówię, że się nie da :)

Jak sobie oglądam czasami jak inni grają, to często słyszę, że małe obrażenia zadają. Powiem szczerze, że nigdy tak nie podchodzę do walk. Nie interesuje mnie jak małe obrażenia zadaję, tylko muszę się ogarnąć i nauczyć bossa. Oczywiście jest pewien wyjątek, czyli sam początek gry, bo wtedy jednak jesteśmy jakby nie patrzeć niskopoziomową postacią i jednak jakieś wyzwanie jednak jest. Szczególnie jeżeli od razu pobiegniemy na przykład do Margitta :)

Wracając do EB... Może jestem inni niż reszta grających ale dla mnie EB jest trudniejszym bossem niż Radagon. Patrzę też pod kątem ewentualnego RL1 ale coś nie widzę tego :) Próbę pewnie kiedyś podejmę ale wynik raczej znam. Jestem za cienki na takie coś :) Ta jego kula, z której wylatują niekończące się małe kulki, to jest coś, czego nie ogarnąłem i liczyłem na szczęście. Nie wiem czy jest jakiś sposób na to, który zadziała zawsze bezbłędnie. Jak to zrobić no hit to nie mam pojęcia :)

Są głosy, że EB nie pasuje do ER. Nie wiem co miałoby być wyznacznikiem czy coś pasuje, czy nie. Jest nietypowy, to fakt. A czy biegający wilk z mieczem w pysku to pasuje? A kwiatki, które okładasz kilkanaście sekund ciężką bronią, które jeszcze dodatkowo mogą cię zdzielić z dyńki? A latający motyl (DS1)? Gdyby jakiś boss pojawił się z bronią nowoczesną lub na jakimś nowoczesnym pojeździe, to wtedy tak, nie pasowałoby to. A tak, to nie widzę problemu. Jest inny i tyle :)

Na koniec, już po walce, nie wiedziałem co mam dotknąć: pozostałość po Radagonie, czy przywołać Ranni. Wybrałem Ranni. Kolejnym razem zobaczymy inne zakończenie. Zastanawiam się tylko czy obejrzenie u kogoś innego pozostałych zakończeń jest dobrym pomysłem, czy nie. Gry sobie w ten sposób nie zepsuję, a tylko historia zakończy się inaczej. Co o tym sądzicie? Czy lepiej zaczekać do kolejnego przejścia? Tylko nie wiem kiedy to może nastąpić, bo najpierw BB, Sekiro, Siostra Friede z DS3, cały dodatek do DS1. Trochę tego jest i zbyt długo by to trwało. Do tego czasu zapomnę aktualne zakończenie :)

W sumie nie wiem czy uprzeć się na Malenię przed dodatkiem, czy zrobić ją po. Teraz byłoby lepiej ale zejdzie mi pół roku na nią.

A właśnie zastanawiam się co potem (po dodatku ER): BB czy Sekiro. Nie wiem jaki klimat będzie dla mnie ciekawszy.

spoiler stop

Podsumowując całe ER: gra bardzo dobra. Cieszę się, że pomimo mojego nieciekawego debiutu w tym temacie (za który przepraszam, bo szczerze byłem zmartwiony pierwszym wrażeniem z ER), upewniliście mnie, że warto grać dalej. Setki (!!!) godzin bardzo ale to bardzo dobrej zabawy. Gra tak samo dobra jak każda inna część od tego studia (FS). Ani lepsza, ani gorsza. Po prostu inna. Nie umiem uszeregować. Każdą lubię tak samo za coś innego. I to jest dobre :)

I na koniec:

Czy podzielam narzekania na pusty świat? Nie. Jeżeli dodano by co kilka kroków jakiegoś przeciwnika, to nie dałoby się czasami odejść czy uciec żeby nie zginąć. A jeżeli widziałbym każdego wroga z daleka w każdym kierunku, to co to za klimat? I jaka to by była udręka w wybijaniu. Poza tym już widzę ile by wtedy trwało zwiedzanie tak ogromnego świata gdyby co krok był ktoś do zabicia. Powodzenia życzę w takiej grze.

Dodatkowo takie puste przestrzenie wg mnie robią klimat, bo czasami zastanawiałem się czy przypadkiem ta cisza nie zwiastuje czegoś złego. A często też daje odpocząć od walki.

Powtarzalność. Jakiś rodzaj powtarzalności w pewnym sensie jest. Nie zaprzeczam. Zależy jednak od naszego podejścia do tego.

Powtarzalne katakumby? Niby tak ale jednak każde inne. No nie mówcie, że każda ma ten sam układ. Każda jest inną zagadką do rozwiązania. Jeżeli kogoś nudzą takie rzeczy, to po prostu: nie trzeba tam wchodzić i tyle. Gra będzie krótsza i mniej powtarzalna.

Powtarzalni bossowie i/lub przeciwnicy? Dla mnie powtarzalność nie jest problemem, bo to oznacza, że mogę sobie z danym przeciwnikiem walczyć ponownie, a on i tak nie będzie w 100% taki sam. Zawsze coś się wtedy zmienia. A jeżeli komuś to przeszkadza, to jaki problem przerwać walkę?

Właściwie to jakiś rodzaj powtarzalności jest widoczny wtedy gdy ktoś wszędzie zagląda. A takich osób jest mało. Większość chwali się w komentarzach czy na chacie, że przeszła grę na poziomie 70-120 i w 30-50h. To oznacza, że albo mało zwiedzili świat, albo większość przeciwników omijali. Nie ma możliwości zwiedzić wszystko w ER, zabić każdego przeciwnika i każdego bossa, i równocześnie mieć tylko tyle godzin gry i tak niski poziom postaci. No nie da się. Albo pędzisz, albo omijasz. A najczęściej jedno i drugie, a celem jest tylko bicie bossów i to najczęściej tylko fabularnych. Wtedy tak. Wtedy się zgodzę.

post wyedytowany przez thalar 2024-11-11 15:50:40
11.11.2024 16:41
Kwisatz_Haderach
4310.4314
Kwisatz_Haderach
17
GIT GUD or die trying

Gratulacje.

Co do zakonczen, to napewno nie sa warte ponownego przechodzenia gry tylko dla nich.

Nie chce spoilerowac to napisze, ze tylko jedna sciezka zmienia cokolwiek w czasie gry. A i tak nazwac te zmiany czyms wiecej niz kosmetyka to spore naduzycie.
Bardziej takie zmiany "roleplaying" niz w kontentcie czy gameplayu.
15 sekund filmiku mozna sobie obejrzec na youtube.

Tak wiec granie od nowa, na szybkiego "bo inne zakonczenie zobaczyc" jest bezsensu. Za to mozna poprostu inaczej pokierowac fabula jak i tak bys gral od nowa.

Zeby zobaczyc standardowe to sobie mozesz wczytac sejwa ostatniego.

Jest jedna sciezka ktora wymaga przejscia gry od nowa (pewnie nie "wymaga" ale napewno feeling bedzie lepszy niz wracanie sie na starym sejwie).

Co do pisania dluzszych postow, to antyintuicyjna, nieergonomiczna i dziwna konstrukcja tego forum, wyrobila u mnie zwyczaj robienia CTRL+A -> CTRL+C co jakis czas podczas pisania.
To jest ogolnie dobry zwyczaj, ale to jest doslownie jedyna strona w internecie na ktorej to sie naprawde przydaje bo mozesz stracic to co napisales.
Zapamietywanie wpisanych w formularzach i polach tekstowych znakow przy dalej/wstecz, jest wszedzie tylko nie tutaj. ;)

post wyedytowany przez Kwisatz_Haderach 2024-11-11 16:46:01
11.11.2024 17:58
thalar
4310.4315
thalar
20
Pretorianin

Dzięki :)

Obejrzałem pozostałe zakończenia. Rzeczywiście nic specjalnego.

Co do kopiuj-wklej, to też tak robię jak napisałeś. Zanim wystąpił problem, to pisałem długi tekst zupełnie inny i tak robiłem. Tej kombinacji użyłem ze 20 razy. Potem stwierdziłem, że napisze od nowa inaczej. Tamten rzuciłem do pliku i zacząłem na nowo. Napisałem 2 większe akapity i w tym czasie chyba miałem wrażenie podświadomie, że kopię mniej więcej mam, a to przecież była zmiana od zera na coś innego. No i się wykrzaczyło w niespodziewanym momencie. Także gdybym nacisnął tę dziwną kombinację 1 minutę wcześniej lub później, to by tematu nie było. A tak trafiło w nietypowy moment :)

post wyedytowany przez thalar 2024-11-11 18:00:32
11.11.2024 18:17
Minas Morgul
4310.4316
1
Minas Morgul
252
Szaman koboldów

Kwisatz - mam nawet pomysł na najbardziej sadystyczny gameplay.

spoiler start

robisz skrupulatnie cały Quest Ranni tylko po to, by wybrać w ostatniej chwili zakończenie Złotej Maski

spoiler stop

thalar
Śmiało kontynuuj opis swoich zmagań z DLC w tym wątku. Dlc ma swój dedykowany, ale w sumie wszyscy piszą i tak tu :).

I zgadzam się z Twoimi wnioskami. U mnie ta gra awansowała do ulubionej gry w ostatnim dwudziestoleciu, ale chyba głównie dlatego, że był to mój pierwszy Soulslike, dlatego zrobił wówczas potężne wrażenie.
Mimo to, śmiało mogę godzinami mówić o elementach, które są mniej lub bardziej problematyczne.
Np. Z jednej strony, jeśli grasz wyzwanie, to duży i otwarty świat ER sprawia, że nie jest oczywiste, gdzie się udać i co robić w jakiej kolejności. Jeśli przegapisz coś z początku - a o to łatwo - to po powrocie może się okazać, że przeciwnik pada na 3 uderzenia. To jest jednak głównie problem związany z pierwszym przejściem. Przy kolejnych można sobie wykroić samemu swoje liniowe, ulubione doświadczenie, co zresztą robię.

A co do pustości świata, to też się zgadzam. Z jednej strony skondensowany świat praktycznie zawsze daje bardziej intensywne wrażenia i obiektywnie chyba zawsze jest lepszy, ale spędziłem godziny robiąc patataj na koniku skaczac sobie bez celu lub próbując się przekonać czy jestem w stanie wskoczyć na jakąś półkę. Innym razem po prostu próbowałem odpocząć po jakiejś ciężkiej potyczce i zanurzałem się w tym melancholijnym, spokojnym, kojącym świecie i muzyce. Moim zdaniem te kontrasty (z jednej strony akcja, rozkręcona adrenaliny, a z drugiej lekko senna atmosfera i przyjemne widoczki, zestawienie piękna i brzydoty) zagrały fenomenalnie po całości.

11.11.2024 19:00
xandon
😊
4310.4317
xandon
45
Generał

thalar

* R&EB. Strasznie się cieszę, że EB nie okazała się rozczarowaniem. I zgadzam się całkowicie, że upychanie dwóch zupełnie różnych bossów jako dwie fazy tej samej walki to nie najlepszy pomysł. Tak jak pisałem wcześniej, u mnie to spowodowało, że często traktowałem je jako oddzielne walki. Najpierw normalnie Radagona. Potem szybko czymś OP Radagona i normalnie EB.

* Długie Miecze. Podoba mi się ta nasza dyskusja o Długich Mieczach i wybijaniu z równowagi :-)) No cały czas mnie prowokujesz, jak czerwona płachta na byka ;-) Bo ja wciąż nie mogę pojąć dlaczego od takiej lżejszej broni oczekiwać czy stawiać na wybijanie wrogów z równowagi czy przerywanie ich ataków, kiedy przy prostych mieczach stawia się na szybkość, wygodniejsze machanie, komfort walki i ogólną uniwersalność. Fajnie, że zostaniemy przy swoich dwóch szkołach - falenickiej i otwockiej :-) A wyobraź sobie jak wygląda przejście sztyletami, którymi najciężej wbić staggera ze wszystkich broni i mają najmniejszy dmg, a mimo to dają bardzo przyjemne walki choć dłuższe niż z innymi broniami. Albo korbacz ha, ha :-) Ciekawe gdybyśmy mogli kiedyś odbyć pojedynek 1:1 jakąś bronią równie obcą każdemu z nas np..... biczami. Tylko podejrzewam, że w takiej walce PvP przegrałbym z Tobą z kretesem, szukając najpierw jakim tu sposobem obejść tak trudnego przeciwnika :-)) Ale z PvP nigdy nie korzystałem, bo sobie nawet tego nie wyobrażam, irytują mnie nawet walki z NPCami.

* Kula z niekończącymi się małymi kulkami przy EB to właśnie Eldeńskie Gwiazdeczki, o których pisałem :-) Dziś odpowiedź jest prosta - koń. Koniem uciekniesz od nich bez draśnięcia. Natomiast jak nie lubisz konia to, można to wybiegać z minimalnymi obrażeniami lub użyć inkantacji Boskie Fortyfikacje Władcy lub nawet jej słabszej wersji, które negują większość obrażeń świętych. Ta inkantacja jest zresztą dobra na całą walkę jak ktoś jeszcze przyjmuje różne obrażenia na klatę. Nowy mocny talizman z DLC na święte też się powinien sprawdzić. Natomiast jest metoda, aby zrobić te gwiazdeczki na czysto bez konia. W momencie kiedy Bestia uruchamia je z miecza trzeba być ustawionym dokładnie przed nią a następnie w momencie pojawienia się kuli na mieczu przebiec natychmiast za nią i dalej w długą, wtedy Bestia zasłania nas swoim cielskiem i te kulki w ogóle nie dosięgną, jakby gubiły trakcję. Bardzo to sztuczne i nie podoba mi się, ale można.

* Zakończenia. Ach ta Ranni kusicielka i zwodzicielka. Ja bym też obejrzał resztę zakończeń na yt. Demonidias ma to wszystko w jednym odcinku po zakończeniu, mógł tak sobie zrobić w jednym ciągu przez odtwarzanie save'ów na PC. Ale my konsolowcy mamy pod górkę.

* Świat, "puste" przestrzenie, "powtarzalne" katakumby i przeciwnicy - pełna zgoda. Niech Cię uścisnę. No, ale ciekawy jestem jak to będzie w DLC, bo tam pustka nabiera jakby nowego znaczenia he, he :-)

Jeszcze raz gratulacje i powodzenia w dalszej drodze, w DLC, BB czy Sekiro. BB nie znam, Sekiro fajne jest ale inne. Ja bym tam skończył najpierw DLC jeżeli nie masz jeszcze dość Eldena. Codzienne walki z PCR (3-5) są do dziś częścią mojego codziennego rytuału. Ze wszystkich 10 profili / postaci, które posiadam w ER na konsoli, zawsze na którymś muszę mieć otwartego PCR gotowego do walki. Uzależnienie.

post wyedytowany przez xandon 2024-11-11 19:02:30
11.11.2024 20:26
thalar
4310.4318
thalar
20
Pretorianin

* Długie Miecze. Podoba mi się ta nasza dyskusja o Długich Mieczach i wybijaniu z równowagi :-)) No cały czas mnie prowokujesz, jak czerwona płachta na byka ;-)

Nie, nie. Po prostu zaznaczyłem gdyby ktoś to czytał pierwszy raz i nie był do końca świadomy co i jak. Żeby potem nie było, że polecam długie miecze, a są słabe :)

A wyobraź sobie jak wygląda przejście sztyletami, którymi najciężej wbić staggera ze wszystkich broni i mają najmniejszy dmg, a mimo to dają bardzo przyjemne walki choć dłuższe niż z innymi broniami. Albo korbacz ha, ha :-)

Widziałem je kiedyś w działaniu i korci mnie żeby kiedyś to przetestować. Jak już nie będę miał pomysłów jak grać, to to zrobię.

Ciekawe gdybyśmy mogli kiedyś odbyć pojedynek 1:1 jakąś bronią równie obcą każdemu z nas np..... biczami. Tylko podejrzewam, że w takiej walce PvP przegrałbym z Tobą z kretesem, szukając najpierw jakim tu sposobem obejść tak trudnego przeciwnika :-)) Ale z PvP nigdy nie korzystałem, bo sobie nawet tego nie wyobrażam, irytują mnie nawet walki z NPCami.

Halo, halo. Zgłaszam sprzeciw wiele razy. Po pierwsze raczej bym przegrał, bo nie jestem dobry w PvP. Po drugie nie wiem skąd takie pomówienia, że jestem trudnym przeciwnikiem? :) Po trzecie z biczem to bym się chyba sam zaplątał :)

Natomiast jest metoda, aby zrobić te gwiazdeczki na czysto bez konia. (...) Bardzo to sztuczne i nie podoba mi się, ale można.

A dla mnie brzmi rozsądnie, bo to może być sposób na nią. Dzięki. Będę testował kolejnym razem :)

* Zakończenia. Ach ta Ranni kusicielka i zwodzicielka.

No co :) Nie wiedziałem czym skutkuje dotknięcie tego czegoś na środku, więc wybrałem Ranni. A, że chyba wzięła mnie do siebie, to już nie mam wpływu, bo żadnego wyboru mi nie pozostawiła :)

Ja bym też obejrzał resztę zakończeń na yt. Demonidias ma to wszystko w jednym odcinku

Tak właśnie zrobiłem.

* Świat, "puste" przestrzenie, "powtarzalne" katakumby i przeciwnicy - pełna zgoda. Niech Cię uścisnę.

Proszę bardzo, ściskaj :)

No, ale ciekawy jestem jak to będzie w DLC, bo tam pustka nabiera jakby nowego znaczenia he, he :-)

Aż tak pusto? Przekonamy się. Chyba, że to coś oznacza i ja jeszcze nie wiem co.

Jeszcze raz gratulacje i powodzenia w dalszej drodze, w DLC, BB czy Sekiro. BB nie znam, Sekiro fajne jest ale inne. Ja bym tam skończył najpierw DLC jeżeli nie masz jeszcze dość Eldena.

Dzięki.

Nie, nie mam dość ER. Zastanawiam się tylko co zrobić z panią super szybką. Czy przejście dodatku wpłynęłoby na walkę z nią? Pewnie tak. Raczej więc dodatek się opóźni chyba, bo przewiduję zimowanie u niej, a może i wakacje. Ja tak szybko jej nie ogarnę z moimi zasadami.

Codzienne walki z PCR (3-5) są do dziś częścią mojego codziennego rytuału. Ze wszystkich 10 profili / postaci, które posiadam w ER na konsoli, zawsze na którymś muszę mieć otwartego PCR gotowego do walki. Uzależnienie.

Ależ się nie mogę doczekać tego PCR żeby się samemu przekonać co i jak na własnej skórze. Chociaż coś czuję, że może wyjść z tego druga Malenia.

post wyedytowany przez thalar 2024-11-11 20:27:28
11.11.2024 18:11
thalar
4319
odpowiedz
thalar
20
Pretorianin

Pytanie odnośnie dodatku do ER.

W sklepach widzę płyty BD z podstawką i dodatkiem dla wersji PS5. Jednak jest tam napisane, że na płycie jest tylko podstawka, natomiast dodatek jest tylko i wyłącznie jako DLC poprzez kod dołączony do pudełka.

Na pudełku jest napisane, że kod jest dla: PS4 & PS5.
Gdybym kiedyś kupił PS5 (rozważam to), to miałbym już podstawkę.

I teraz pytanie: czy to są 2 osobne kody: jeden dla PS4, a drugi dla PS5? Czy może chodzi o to, że kod jest jeden, ale na co pierwsze użyję ten kod, to na to wskoczy, i wtedy na drugą konsolę już nie da rady?

No i dodatkowe pytanie: czy chodzi o fizyczne PS4, czy o uruchomienie na PS5 wersji z PS4, bo czytałem, że tak też można. W sensie mając PS5 można uruchomić na niej wersję gry z PS4 i grać z drugą osobą, która ma tylko PS4.

Trochę głupio by było gdybym kupił takie coś i użył tego kodu na PS4, a potem po kupnie PS5 okazałoby się, że mam tylko podstawkę bez dodatku, bo ten już się aktywował jako pierwszy na PS4 i koniec.

Pytam tutaj, bo sklepy dopiero jutro czynne, a może ktoś miał taką sytuację i podpowie co i jak. Jeżeli nie znajdzie się nikt taki, to zadzwonię jutro do sklepu i się dowiem. No chyba, że sklep powie, że takimi szczegółami to oni się nie zajmują, bo każda gra może mieć inaczej to rozwiązane i w każdym przypadku trzeba to samemu sprawdzić. A oni tego nie zrobią, bo trzeba by poświęcić w razie czego 1 kod, no i otworzyć pudełko.

post wyedytowany przez thalar 2024-11-11 18:14:52
11.11.2024 18:33
Minas Morgul
4319.4320
Minas Morgul
252
Szaman koboldów

To są trudne pytania, ale wiem, że mam cyfrową edycję ER na PS5 I po prostu mam do wyboru, czy chcę instalować wersję ps4 czy ps5.
Mogę je zmieniać w ramach jednego kodu.

Moim zdaniem to są kwestie dotyczące bardziej kompatybilności, niż licencji :)

post wyedytowany przez Minas Morgul 2024-11-11 18:35:03
11.11.2024 18:40
thalar
4319.4321
thalar
20
Pretorianin

Myślisz, że mając obie konsole PS4 i PS5, będzie można grać na obu równocześnie?
No nic, sprawdzimy. Zrobię test i najwyżej kiedyś się dowiem, że na ewentualnym PS5 sobie nie zagram w dodatek :)

11.11.2024 18:44
Minas Morgul
4319.4322
1
Minas Morgul
252
Szaman koboldów

Myślę że to jedno konto, więc pewnie tak :).

Na quora piszą, że masz wsteczną kompatybilność, więc nie będzie problemu z ew kupnem ps5 i graniem na jednej licencji.

11.11.2024 22:09
Kwisatz_Haderach
4323
1
odpowiedz
Kwisatz_Haderach
17
GIT GUD or die trying
Wideo

To jak juz przeszedles to mozesz teraz obejrzec.

https://www.youtube.com/watch?v=DYDs_Inzkz4&list=PLWLedd0Zw3c6-pVaCxtqkUtBGDOU2nw1Z&index=2&t=1s

Pozostale tez warto, choc im nowszy to ja bardziej wymiekam. Lubie te gry i worldbuilding From Soft, ale nie na tyle aby sluchac 40 minut o jednej postaci. To juz bym wolal ksiazek poczytac.

Ale tak do polowy playlisty to jest super sprawa. Pozniej to juz jak kto lubi.

Sa tez inne kanaly o grach FS, ale ten ma zdecydowanie najwiekszy rozmach i production value.

post wyedytowany przez Kwisatz_Haderach 2024-11-11 22:16:22
11.11.2024 22:19
Kwisatz_Haderach
4323.4324
1
Kwisatz_Haderach
17
GIT GUD or die trying
Image
Wideo

Ten tez jest fajny, a nie ma go na playliscie.

https://youtu.be/UFJtoVS8Qx0?t=856

14:15 zaczyna sie ulubiony fragment. Mortal Kombat 22 Tarnished Edition. ;)

post wyedytowany przez Kwisatz_Haderach 2024-11-11 22:27:25
11.11.2024 22:59
thalar
4323.4325
thalar
20
Pretorianin

Dziękuję za materiały. Trzeba będzie zacząć poznawać to wszystko żeby dokładnie wiedzieć co tu się dzieje.
A muzyka we wskazanym fragmencie akurat trafia w moje gusta, bo to mój ulubiony gatunek muzyczny :)

11.11.2024 23:04
Kwisatz_Haderach
4323.4326
Kwisatz_Haderach
17
GIT GUD or die trying

A jakiz to gatunek? Jakby byl wokal to bym powiedzial ze to symphonic metal. Tylko ze nie ma wokalu to to brzmi jak... symphonic metal bez wokalu. ;)

btw. Ten filmik o Frienzed Flama to glownie WYCIETY Z GRY questline i voiceacting Kale (pierwszego spotykanego merchanta).

Naprawde tragiczna (ale swietna) historia. Szkoda ze wycieta z gry.

Wogole znalazles ukryta w grze lokacje zwiazana z tym? Nie widzialem nigdzie o tym wzmianki, ale moglem przegapic.
Jeden z lepszych motywow w grze. Niesamowity klimat.

post wyedytowany przez Kwisatz_Haderach 2024-11-11 23:14:08
12.11.2024 00:02
thalar
4323.4327
thalar
20
Pretorianin

Pytasz o to czy ja znalazłem, czy gdzie to znaleźć?
Jeżeli chodzi o mnie to znalazłem.
No taki szalony parkour to chyba mało gdzie jest :)

A jeżeli chodzi o metal, to tak skrótem pojechałem. Nie chodziło mi konkretnie o ten szczególny gatunek metalu, tylko tak ogólnie. Ten w filmie to obstawiam, że zapewne folklore metal. Wolę tradycyjny, aczkolwiek nie skreślam z góry. Musi mi wpaść w ucho.

post wyedytowany przez thalar 2024-11-12 00:02:56
13.11.2024 21:32
thalar
4328
1
odpowiedz
thalar
20
Pretorianin

Zamówiłem pudełko z grą i dodatkiem na PS5.
Wg informacji na stronie Sony w pudełku jest kod do pobrania dodatku "Shadow of the Erdtree".
Kod ten jest opisany jako: PS4 & PS5.

Zadzwoniłem do sklepu gdzie to kupiłem (jeszcze przed wysłaniem) i zapytałem czy kod zadziała również na PS4. Sprzedawca powiedział, że to jest gra i dodatek na PS5, a nie PS4, i że niestety ale nie da się tego zainstalować na PS4. Powiedział, że nie sprzedają takich wersji gry. Powiedziałem, że na stronie Sony jest informacja jak powyżej PS4 & PS5, ale on mówi, że nie wie dlaczego Sony tak napisało, ale oni nie sprzedają takiej wersji. Będzie działać tylko na PS5.

Stwierdziłem, że zadzwonię na infolinię Sony Polska i zapytam jako to w końcu jest. Niestety dodzwonić się mogłem. Tzn. mogłem ale wisiałem wieczność w kolejce więc poddałem się. Stwierdziłem, że zobaczymy co z tego wyjdzie. Najwyżej będę miał na przyszłość podstawkę i dodatek dla PS5. Mam grę, a nie mam konsoli. No co to się porobiło.

Właśnie przyszło. W pudełku płytka BD z podstawką i książeczka z 12-cyfrowym kodem. Nigdzie obok kodu nie ma informacji, że jest zarówno dla PS4 & PS5. Trochę zasmuciłem się ale trudno. Mimo wszystko stwierdziłem, że sprawdzę czy kod zadziała.

Podłączyłem przewód ETH do PS4. Najpierw pobrałem aktualizacje dla samej konsoli. Potem dla podstawki ER. Potem wszedłem do sklepu Sony i tam wpisałem ten 12-cyfrowy kod. Pozwoliło mi pobrać dodatek. Trochę się pobierał ale w końcu się zainstalował.

Uruchomiłem grę i dodatek zadziałał. Ponieważ gram bez internetu, więc wyłączyłem kompletnie konsolę z prądu. Odpiąłem przewód ETH i włączyłem ponownie konsolę. Uruchomiłem ER i wszystko działa tak jak chciałem. Mam dodatek "Shadow of the Erdtree" i dodatkowo konsola nie wymusza na mnie podłączenia internetu. Jedynie dalej płytka musi być w napędzie BD. Oczywiście płytka z wersją dla PS4, a nie ta nowa dla PS5.

To tak informacyjne dla kogoś, kto tak jak ja zastanawia się, czy tak się da. Da się i to pomimo tego, że na pudełku z grą nie ma ani jednego napisu PS4. Wszystko co jest to tylko same PS5.

Wg mnie warto było tak zrobić.
Sam dodatek w sklepie w formie cyfrowej to 180 zł.
Natomiast płytka BD z podstawką i kodem do pobrania dodatku dla PS4 & PS5 to 220 zł.
Różnica to 40 zł. Wg mnie warto dopłacić, bo mam teraz 2 pełne gry ER, zarówno dla PS4 jak i PS5.

Na razie mam dość walk z wymagającymi bossami.
Malenia chwilę poczeka.
Pozwiedzam sobie dodatek i za jakiś czas do niej wrócę.

post wyedytowany przez thalar 2024-11-13 21:36:03
13.11.2024 21:44
Kwisatz_Haderach
😈
4328.4329
Kwisatz_Haderach
17
GIT GUD or die trying

Via Tenor

Na razie mam dość walk z wymagającymi bossami.
Malenia chwilę poczeka.
Pozwiedzam sobie dodatek i za jakiś czas do niej wrócę.

Kolego, teraz to dopiero sie gra zaczyna. ;)

post wyedytowany przez Kwisatz_Haderach 2024-11-13 21:46:38
13.11.2024 22:02
thalar
4328.4330
thalar
20
Pretorianin

Tutaj kończy się samouczek? :)

Mam wracać do Malenii?

13.11.2024 22:16
thalar
4328.4331
thalar
20
Pretorianin

Zaraz zawału dostanę przez te wrzaski podrywających się raptownie do lotu ptaków.

13.11.2024 23:09
Minas Morgul
4328.4332
Minas Morgul
252
Szaman koboldów

Ha, ma się tę intuicję.

Dodatek na ps4 zadziałał dokladnie tak jak mówiłem :D.

Ale
Się
Cieszę

Wątek sobie pożyje.
Mój top 1 boss pochodzi właśnie z tego DLC i większość plasuje się w pierwszej piątce/dziesiątce. Zobaczysz też nieco nową/starą filozofię budowy lokacji.

Co do nowego systemu awansowania - ładuj te nowe punkty, bo bez nich trudność może być lekko przegięta :). Ja przeszedłem DLC z mieczem Dama oraz z dedykowanym pod tę broń popiołem wojny, zwanym Postawa Skrzydła. Polecam zapoznać się z nowymi mieczami, bo niektóre są świetne. DLC wprowadza ogrom nowych mechanik, od ciekawych broni, po widowiskowe popioły wojny, mechaniki parowania rodem z Sekiro, a nawet sztuki walki. Do wyboru, do koloru. Możesz zostać przy swoich obecnych broniach, ale dla miłośników szybkich mieczy jest naprawdę w czym wybierać.

Może Cię korcić, aby nie korzystać z nowego systemu awansowania, ale może nie rób sobie tego.

Oczywiście zdawaj relację z każdego etapu i swoich wrażeń:).

Co do odpoczynku od ciężkich przeciwników.
Hehe :).

Ale te znajdźki do nowego systemu levelowania pomagają. I teraz uwaga - możesz je znaleźć na mapie, a część jest noszona przez przeciwników z garnkami na głowie, o czym się zorientowałem po 80 h gry.

post wyedytowany przez Minas Morgul 2024-11-13 23:19:13
13.11.2024 23:29
thalar
4333
odpowiedz
thalar
20
Pretorianin

Widzę, że wszyscy się teraz cieszą z moich przyszłych niepowodzeń. Aż tak ciężko będzie?

Pojawiły mi się jakieś dwa Błogosławieństwa: Ostrodrzewa oraz Prochów. Na jakiej to dokładnie zasadzie działa? Opisy mówią o negacji obrażeń.

Czy chodzi o to, że to tak jakbym miał jakiś nowy "przedmiot", który mi neguje obrażenia i ten "przedmiot" można ulepszać tymi punktami Błogosławieństwa? Jeżeli tak, to czy nie można po prostu zwiększać statystyk podczas awansowania na nowy poziom? Nie do końca rozumiem ideę tego nowego pomysłu.

Trochę sobie pozwiedzałem i widzę, że przeciwnicy są dość trudni, przynajmniej niektórzy. Natomiast coś dziwnego dzieje się z moją postacią. Tak jakby moja stamina działa w jakiś nowy dziwny sposób. Bardzo szybko się zużywa, a postać jakaś taka ślamazarna jest. Czuję się tak, jakbym miał 25% paska mojej staminy i zrobię 2-3 fikołki i zaraz się kończy. Do tej pory mogłem tych fikołków robić sporo, bo gdzieś 7, a może 8. Tutaj zrobię ze 2 fikołki, zamachnę się mieczem i nagle koniec. No czuję się jakby mi ktoś jakąś wredną klątwę wrzucił. Nie tak do tej pory to działało. Czy to tylko u mnie tak jest, czy ta kraina tak działa? I dla wyjaśnienia: nie chodzi o to, że gra spowolniła, bo dalej chodzi tak samo szybko, tylko chodzi o zużywanie się mojej staminy.

Możesz zostać przy swoich obecnych broniach, ale dla miłośników szybkich mieczy jest naprawdę w czym wybierać.

Zaciekawiłeś mnie tym :)

post wyedytowany przez thalar 2024-11-13 23:32:43
13.11.2024 23:42
Minas Morgul
4333.4334
1
Minas Morgul
252
Szaman koboldów
Image

Ten system ma jedną zaletę, mianowicie nie jesteś w stanie się przelevelować na danego wroga. Po prostu zawsze jest wyzwanie. Natomiast jak od razu zauważyłeś, poziomy aż tak wiele już nie dają, jak właśnie ten nowy system. On dodaje dodatkowe obrażenia i obronę niezależnie od statystyk postsci. Masz tam 20 poziomów do zdobycia i każdy daje Ci buff do redukcji obrażeń oraz do samych obrażeń. Levelowanie oczywiście ma sens, jeśli brakuje Ci punktów do noszenia podstawowych rzeczy, natomiast ja bym być może ulokował ten system na bossach, jak w Sekiro lub uczynił te błogosławieństwa dużo bardziej dostępnymi, o. Wtedy bym to trochę bardziej lubił.

Uważam, że można by było to uciekawić bez dodawania prostego boosta do obrony i ataku ;).

A co do trudności, to gra nie jest aż taka straszna :). Przy levelowaniu nowego systemu poziom trudności jest podobny do końca podstawki. Wciąż uważam, że Malenia jest cięższa od większości tego, co tu znajdziesz, ale są wrogowie, którzy trochę się do niej zbliżają.

P.s. szukałem trochę na temat kwestii staminy, ale nie znalazłem niczego, co związane by było z samym dlc.

A i jeszcze jedno - te poziomy są owszem, super, ale wiem, że gdybym desperacko szukał wszystkich tych ulepszeń, to nie bawiłbym się dobrze. Naturalnie zwiedzając świat bez ściągawek zdobyłem 16-17 level Scadutree i na tym poziomie ją przeszedłem bez poczucia słabości.

post wyedytowany przez Minas Morgul 2024-11-13 23:50:01
13.11.2024 23:48
thalar
4333.4335
thalar
20
Pretorianin

OK, to z obrazka widzę, że zmienia to kompletnie grę.
A co oznacza: 1.12.1 albo 1.12.2 ?

Z tym kolosem na starcie dodatku to chyba ich poniosło. To jest w ogóle do zabicia?

post wyedytowany przez thalar 2024-11-13 23:50:08
13.11.2024 23:52
Minas Morgul
4333.4336
Minas Morgul
252
Szaman koboldów

Patche :) na początku te buffy dawały mniej, a na nowym patchu masz większe przyrosty mocy postaci na początku dlc i w jego środku, natomiast spadają pod koniec. To był usmiech deweloperów w stronę graczy, którzy twierdzili, że dlc jest za ciężki- więc zamiast dawać nerfa poszczególnym bossom, dodano lekkiego buffa graczom podczas wczesnych i środkowych etapów dodatku.

Jest do zabicia, jak najbardziej i daje fajne nagrody :).

Co do sposobu na Koksownika:

spoiler start


Koksownik może zostać powalony na ziemię i wówczas możesz zadać mu absurdalne obrażenia krytyczne w maskę

spoiler stop

post wyedytowany przez Minas Morgul 2024-11-13 23:53:38
13.11.2024 23:56
Kwisatz_Haderach
4333.4337
1
Kwisatz_Haderach
17
GIT GUD or die trying

Via Tenor

Z tym kolosem na starcie dodatku to chyba ich poniosło.

e tam

No i wlasnie... KOKSOWNIK a nie kolos. haha

Elden Ring: Koksowniki i Sloiki.

W sumie pasuje. ;)

post wyedytowany przez Kwisatz_Haderach 2024-11-13 23:57:39
13.11.2024 23:58
Minas Morgul
😍
4333.4338
Minas Morgul
252
Szaman koboldów

W sumie to myśl przewodnia tego dlc.

13.11.2024 23:58
thalar
4333.4339
thalar
20
Pretorianin

Na każdy płacz graczy będą teraz grę ułatwiać? Co za czasy.

14.11.2024 00:02
thalar
4333.4340
thalar
20
Pretorianin

W sumie to myśl przewodnia tego dlc.

I jeszcze może to będzie kiedyś jako boss?
Coś tak czuję :)

No i wlasnie... KOKSOWNIK a nie kolos. haha

Aha, czyli to o nich pisał niedawno xandon :)

post wyedytowany przez thalar 2024-11-14 00:03:43
14.11.2024 00:03
Minas Morgul
4333.4341
Minas Morgul
252
Szaman koboldów

Inaczej!

Płacz był taki, że w wielu miastach postawiono prewencyjnie wały przeciwpowodziowe, a mówimy o weteranach.
A mimo to, buff był bardzo symboliczny i nie tknięto żadnego bossa.

Przez długi czas...

Oprócz ostatniego.
I z tego co wiem, pierwszy raz chyba wyszło to na dobre, bo jego największą trudnością było wypalanie graczowi źrenic przez efekty wizualne. Nie zrozum mnie źle, ja tego bossika kocham, nic mi od dawna tyle emocji nie dało, ale nie mogę się doczekać, jak zagram z nim w tej bardziej czytelnej odsłonie. Xandon grał i chyba nadal zachwycony :).

Wydaje mi się, że jednak FS w ogólnym rozrachunku się nie przejął płaczem i zmienili to, co wydawało się mieć lekki problem z designem.

post wyedytowany przez Minas Morgul 2024-11-14 00:05:08
14.11.2024 00:05
thalar
4333.4342
thalar
20
Pretorianin

OK, wizualne zmiany to mniejszy problem :)
Szkoda mi tylko, że nie będę miał możliwości zobaczyć oryginalnego PCR.

14.11.2024 00:11
Minas Morgul
4333.4343
Minas Morgul
252
Szaman koboldów

Wydaje mi się, że to nadal będzie ostre wyzwanie. Ciągle mamy do czynienia z dość skomplikowanym systemem ruchów i ciosów, którego trzeba się będzie nauczyć:).

On wcześniej miał pewne combo, do którego unikania trzeba było być neurochirurgiem i to, że to zmienili jest ogromnie na plus. Natomiast wprowadzili jeszcze ze dwie zmiany, które akurat moim zdaniem są niepotrzebne. Ale wciąż. Będziesz miał zabawę.

Mam nagrane swoje podejście do niego. Wrzucę jak przejdziesz :). Obejrzałem teraz walkę po zmianach i moim zdaniem wiele nie traci, a dużo zyskuje. Ale tyle o finalnym bossie :D.

Po drodze mam kilku ulubieńców, przy czym jeden typ ma tak obłędnie zrobioną choreografię, że nie wiem, czy to predko odtworzą.

A i w ogóle, mam wrażenie, że DLC premiuje bardziej agresywną grę i trzymanie troszkę bliższego dystansu do przeciwników. I dużo częściej zmuszał mnie, żeby usiąść i zastanowić się nad buildem i synergiami.

post wyedytowany przez Minas Morgul 2024-11-14 00:23:57
14.11.2024 01:11
xandon
4333.4344
1
xandon
45
Generał
Wideo

* Koksowniki - tak, to o nich ostatnio pisałem. Ale są koksowniki i Koksowniki. Te na Wielkie Garnki to będą Koksowniki. Tego pierwszego koksownika warto ubić bo daje Deflecting Hardtear do Sekiro parry. W załączeniu film wariacja Heda - gdybyś nie wiedział jak sobie z nim poradzić, a nawet jakbyś wiedział, bo to zawsze sporo śmiechu co on pokazuje :-)

https://www.youtube.com/watch?v=QPptomxdPsQ

* Fragmenty Ostrodrzewa - zbieraj sobie zgodnie z organiczną eksploracją i aplikuj jak przyjdą. 50 fragmentów do zebrania w świecie dających 20 poziomów. Są sugerowane poziomy Błogosławieństwa Ostrodrzewa (SB) na różnych bossów, ale nie przejmuj się tym. Najwyżej jak będziesz miał problem z bossem to szukaj następnych. Tabelka od Minas Morgul mówi wszystko. Golas z zerową ochroną będzie miał negację 50 przy SB 20. Broń, która osiągnęła już ~max z normalnego skalowania będzie miała 2 x większy dmg przy SB 20. Samo znalezienie fragmentów jest frajdą za pierwszym razem. Są przy punktach łaski czy tych krzyżach Miquelli, jako znajdźki czasem ukryte, z bossów, no i tych cieniów z garnkami na głowie - to najgorzej jak nie wiesz i trzeba sprawdzać. Dla mnie było frajdą zapamiętanie w głowie wszystkich ich lokacji do kolejnych przejść. Ale przez kilka takich kolejnych przejść miałam tak, że np. 49 zebranych i jakiegoś jednego brakowało - tylko którego he he szukaj wiatru w polu :-) Świat DLC jest skonstruowany tak, że większość możesz zwiedzić bez walki z bossami głównymi przez różne przejścia i skróty. Teoretycznie do pierwszego bossa możesz podchodzić na poziomie SB 0, kilku lub nawet 16, a to ogromna różnica.

* PCR - nie przejmowałbym się nim na razie. Jak przyjdzie to będzie. Wersja obecna jest po prostu lepsza, jest łatwiejsza, ale dlatego, że wcześniej miał kilka przegięć. Ale nadal jest sporym wyzwaniem dla graczy. Ja go pokonuję 3 razy dziennie :-) Tzn. walczę do momentu kiedy mam go na 2 hity lub do charakterystycznego momentu przed końcem walki i przerywam. A jak ubiję niechcący na twardo to robię jakiś inny profil i znowu przechodzę jakąś inną bronią. To mi się nigdy nie nudzi. Choć dziś rano go znowu ubiłem, profil "spalony" i chyba sobie zrobię przerwę. Bosik jest dla mnie mega, świetny do nauki i progresji, 1-sza faza krótka i idealna a już daje sporo satysfakcji, 2-ga faza bardzo trudna, opanowanie movesetu jest przyjemne choć opanowanie wszystkiego może być długie, boss daje spokojne okna na ataki leczenie, ale potem przetrwanie tempa walki i mało wybaczającej 2-giej fazy. Już pierwsza faza daje ciarki, ale taniec w drugiej to jest kosmiczny flow jak się ogarnie co tam się dzieje. Ale jak ja go pokonuję pojedynczym sztyletem to każdy da radę. Walki sztyletami trwały długo, ale totalnie komfortowo. Czystymi Długimi Mieczami też kiedyś go zrobiłem i było bardzo spoko. Jest cała masa sposobów, buildów i broni, które na niego dobrze działają. Wszystko i tak się opiera na dobrym poznaniu dziada. Nie wiadomo jak na Ciebie ten bosik zadziała. Na razie masz jeszcze całe DLC przed sobą. Ale faktem jest, że ja np. robię DLC głównie dla niego. Czyli jest DLC i jest PCR.

Powodzenia!

14.11.2024 11:39
xandon
4333.4345
xandon
45
Generał

Oj thalar sorki. Załączony film o koksownikach jest rewelacyjny, i jako instruktaż do różnych rodzajów koksowników, i jako wyjaśnienie ich "sensu" i jako coś do śmiechu. Ale coś mnie tknęło, obejrzałem właśnie na świeżo i zawiera małe spoilery: migawki z bossów DLC (Messmer co prawda tak jak przedstawiony w trailerach, ale jest jeden inny wyraźnie pokazany i dwa kolejne na koniec już tylko jako tak krótkie migawki, że raczej nie sposób zarejestrować, ale są) + kilka raczej generycznych widoczków krajobrazowych z różnych miejsc. Piszę o tym, aby Ci nic nie zepsuć, jeżeli nie jest jeszcze za późno. No a jak sam chcesz rozgryzać te koksowniki to też nie oglądaj oczywiście. Dla mnie to strasznie durny i irytujący pomysł przeciwnika te koksowniki nawet jak się go zna, ale możesz odnaleźć w nich własną przyjemność.

14.11.2024 11:44
thalar
4333.4346
thalar
20
Pretorianin

Obejrzałem ale nic się nie stało. Tam aż takich spoilerów raczej nie ma. Tym bardziej, że nie za wiele pamiętam poza liczbą tych przeciwników. No i śmieszny jest :)

post wyedytowany przez thalar 2024-11-14 11:50:52
14.11.2024 22:29
thalar
4347
odpowiedz
thalar
20
Pretorianin

Znalazłem kilka przedmiotów, które w opisie mają coś w stylu: wzmacnia siłę ataku.
Czy to odnosi się dokładnie do atrybutu "siła", czy po prostu chodzi o to, że atak ogólnie będzie zadawał więcej obrażeń (nawet jeżeli broń skaluje się np. ze zręcznością)?

post wyedytowany przez thalar 2024-11-14 22:30:42
14.11.2024 22:47
Minas Morgul
4347.4348
Minas Morgul
252
Szaman koboldów

Wydaje mi się, że ogólnie:). Możesz pokazać konkretny przedmiot, to go rozbierzemy na czynniki pierwsze.

Spotkasz się pewnie z takimi tłumaczeniami jak "znacznie zwiększa siłę ognistych ataków" i takie tam. Czyli raczej chodzi o obrażenia.

post wyedytowany przez Minas Morgul 2024-11-14 22:53:28
14.11.2024 23:14
thalar
4347.4349
thalar
20
Pretorianin

Przykłady talizmanów:

spoiler start

01. Odłamek Alexandra - Znacząco wzmacnia siłę ataku umiejętności
02. Niebieski amulet tancerki - Zwiększa siłę ataku przy niskiej wadze wyposażenia
03. Drzewny miecz z czerwonymi piórami - Zwiększa siłę ataku, gdy PŻ znacząco spadną
04. Przegniłe insygnia uskrzydlonego miecza - Znacząco zwiększa siłę każdego kolejnego ataku
05. Radość klanu zgnilizny - Zwiększa siłę ataku, jeśli w pobliżu ktoś został dotknięty zatruciem lub zgnilizną
06. Radość Pana Krwi - Zwiększa siłę ataku, jeśli w pobliżu ktoś krwawi
07. Insygnia krucjaty - Zwiększa siłę ataku po pokonaniu wroga
08. Uschnięty bukiet - Zwiększa siłę ataku gdy zginie przyzwany duch
09. Talizman rytualnego miecza - Zwiększa siłę ataku przy maksymalnych PŻ
10. Talizman żądlącej strzały - Zwiększa siłę ataku strzał i bełtów

Zastanawiam się do czego może się przydać takie coś:
Sękaty talizman Tygla - Zmniejsza obrażenia i siłę trafień w głowę

spoiler stop

14.11.2024 23:36
Minas Morgul
4347.4350
1
Minas Morgul
252
Szaman koboldów

Jest tak jak piszesz - np. Odłamek Aleksandra - zwiększa znacząco obrażenia ataków umiejętności z broni. Jest on często podstawą każdego buildu, który polega na częstym używaniu umiejętności specjalnych, zamiast podstawowych ataków (lekkich lub ciężkich).

Przegniłe insygnia - fenomenalne, jeśli grasz szhbkim buildem. Gdy atakujesz wieloma atakami po sobie, każde kolejne uderzenie zadaje trochę więcej obrażeń (są chyba 3 progi). Aktywowanie się talizmanu czasami nawet daje efekt wizualny. Ten talizman działa GENIALNIE z umiejętnością tego miecza o nazwie Dama, bo z kolei ten miecz ma atak specjalny w postaci kilku szybkich cięć.

I tak dalej. W DLC UWIELBIAŁEM zmieniać talizmany i optymalizować build. Często robiło to wymierną różnicę. Czasem dobierałem różne talizmany na różne walki. Dużo kombinowałem:). Uważam, że samodzielne komponowanie buildow w ER (mając już pewną kolekcję przedmiotów) jest niesamowicie ciekawe i przyjemne, ale to ja.

Co do sekatego talizmanu Tygla, to niektóre ataki, które otrzymujesz mogą zadawać Ci obrażenia w głowę. Na pewno dzieje się tak przy niektórych atakach łuczników. W skrócie - od czasu do czasu otrzymasz mniej obrażeń, ale nie jest to niesamowity przedmiot. Nie znalazłem dla niego żadnego zastosowania.

post wyedytowany przez Minas Morgul 2024-11-14 23:40:28
15.11.2024 01:38
xandon
4347.4351
xandon
45
Generał

Minas Morgul w zasadzie odpowiedział, ale dorzucę 3 grosze od siebie i tylko wąsko do samego pytania.

1. Pisząc o przedmiotach, "znalazłem kilka przedmiotów", w zasadzie masz na myśli talizmany patrząc na listę. Mi ze słowem przedmioty kojarzą się w pierwszej kolejności przedmioty, które możesz przypisać do szybkiego wyboru ;-) Ogólnie rzecz biorąc, różne elementy, które mogą mieć efekt wzmocnienia siły ataków, o którym tu rozmawiamy to: talizmany, łezki do eliksiru, elementy pancerza, przedmioty tworzone i zużywalne (np. szlachetne mięso), perfumy (też w przedmiotach) oraz umiejętności zwiększające siłę ataków (np. Wyszczerbione Ostrze, Gorliwość, Rycerski Hart). Ale zostańmy przy talizmanach.

2. Czy "wzmacnia siłę ataku" odnosi się do atrybutu Siła czy bezpośrednio do obrażeń broni? Do obrażeń broni. Są też talizmany, które zwiększają atrybut Siły jak Bolesna Pieczęć Radagona i talizman konkretnie do samej Siły +5, co jest zaznaczone w opisie talizmanu. Ale jakbyś nie był pewien to możesz zawsze sprawdzić w statystykach na ekranie Wyposażenia. Jak założysz talizman zwiększający Siłę to atrybut Siła na ekranie Wyposażenie wzrośnie o +5, np. zamiast Siła 60 zobaczysz od razu Siła 65. Z talizmanami na wzrost siły ataków jest trochę inaczej. Dla niektórych, jak np. Talizman Rytualnego Miecza, gdy go założysz w ekranie Wyposażenia i masz max HP (warunek dla tego talizmanu) to od razu zobaczysz wzrost siły ataku swojej broni po prawej stronie. Dla innych, jak np. Odłamek Alexandra nic nie zobaczysz bo on się odnosi do siły ataku umiejętności, podobnie Przegniłe Insygnia do kolejnych ataków itd. Ogólna zasada, jeżeli warunek wzmocnienia trwa gdy wchodzisz do ekranu Wyposażenia to zobaczysz efekt wzmocnienia w statystykach dmg broni.

3. Wzrost siły obrażeń jest różny i waha się od kilku do nawet 30%, w zależności od talizmanu, a dla konkretnego talizmanu zależy nawet od jego wersji, np. Odłamek Aleksandra ma swoją słabszą wersję jak zabijesz Alexandra od razu na początku gry. Konkretne wartości % można określić po wzroście na ekranie Wyposażenia w statystykach broni (jak się da) albo z wiki/yt. Ostatecznie polecam jakieś swoje miejsce testowe i kalkulator :-) U mnie to jest Odosobniona Komnata w Zamku Stormveil i troll przy tej komnacie. Często tam testowałem różne talizmany, bo masz jednakowe warunki testów - troll jest nieruchomy na pierwsze ~3 uderzenia. Dlatego możesz go łupnąć od tyłu bronią, sprawdzić liczbowe obrażenia bez talizmanu, wrócić do punktu łaski, odświeżyć trolla, założyć talizman, walnąć go ponownie, sprawdzić wartość obrażeń z talizmanem.

4. Szerszego tematu buildów i ich komponentów nie poruszam, bo to temat rzeka. Ale można podejść do tego na dwa sposoby. Tu zakładam przyglądasz się od strony jakie masz "przedmioty" i jak Ci się mogą przydać. Innym podejściem jest po prostu wymyślenie sobie builda czy stylu walki i dobranie pod to wszystkich elementów, w tym talizmanów. Przykład: chcę walczyć mieczem 2H, wykorzystując głównie ładowane ataki i umiejętność broni. No to dobieram sobie 1) talizman wzmacniający ataki dwuręczne, 2) talizman wzmacniający ataki ładowane, i 3) Odłamek Alexandra zwiększający siłę umiejętności. Jak nie mam na stanie to lecę gdzie trzeba i zbieram. Jak nie wiem czy i jakie są dostępne to zewnętrzna pomoc.

15.11.2024 15:56
xandon
😉
4352
odpowiedz
xandon
45
Generał

Jak to mówią - gdy wydaje ci się, że masz toporną i słabą broń, to zagraj biczami :-)

No to leci przejście od zera do bohatera na zwykły Bicz (uderzenie) i Urumi (cięcie) DW. Pierwszy raz tak gram na poważnie. Warunek przejścia prosty - przez całą grę nie można użyć żadnej innej broni niż bicz lub bicze DW, i solo oczywiście. Żadna klasa początkowa nie ma bicza na wyposażeniu, ale pierwszą sztukę można zdobyć bez żadnej walki, choć jest głęboko zagrzebany w Zamku Morne na Półwyspie. A ten Urumi to w ogóle jakieś cudo, pierwszy raz w życiu mam to cacko w ręku, trzeba było zrobić małą szybką wycieczkę, skok do Caria Manor, aby go zdobyć, ale też praktycznie bez walki. Aż dziw bierze ile w tej grze można zrobić w ogóle nie walcząc :-) W 2h zrobiłem sobie taki buildzik, że kosi wszystko aż miło. Idę po ciebie PCR! Kara chłosty się należy za całokształt ;-)

Aha, dla wielbicieli przełamywania postawy ;-) Jakoś tam na upartego można wbić staggera. Ale bicz to broń, którą nie można zrobić reposta, nie daje ataków krytycznych i backstaby nie istnieją, he he taki przypadek. Kontry za to działają po zasłonie, choć przy DW to małe pocieszenie, nie wiem jeszcze czy deflect będzie w ogóle działał na takiej broni, zobaczymy w DLC. Charakterystyka ogólna to obrażenia jak dla pomniejszej broni lekkiej, szybkość jak dla broni ciężkiej, czyli same "zalety", ale zasięg, styl walki i poczucie łojenia skóry wrogom fenomenalne. Czyli uśredniając - można się wyżyć i kolejny zestaw OP :-))

15.11.2024 16:11
Minas Morgul
4352.4353
Minas Morgul
252
Szaman koboldów

A jednak!
Zagrał biczami.

No no, powiem Ci, że to chyba jedyna broń, do której póki co się bym się nie przymusił.
Szacuneczek.

15.11.2024 16:13
thalar
4352.4354
thalar
20
Pretorianin

Ktoś by mi tu chyba chciał zmienić ksywkę na "stagger" :)

15.11.2024 16:27
xandon
4352.4355
xandon
45
Generał

Nie potwierdzam thalar, ja Cię tylko delikatnie motywuję do "przełamania postawy", czyli eksperymentów z różną bronią ;-)

Aha, zapomniałem wspomnieć, z niewielu prochów wojny działających w ogóle na biczu na szczęście jest Gorliwość / Rycerski Hart. Czyli jesteśmy w domu, mój styl, a dalej jak to mówią - lecim na Szczecin :-)

15.11.2024 20:25
xandon
😍
4356
1
odpowiedz
xandon
45
Generał
Wideo

Majula w Elden Ring!

... zastępująca Twierdzę Okrągłego Stołu. Ktoś chyba poczytał tutejsze dyskusje wielbicieli DS2 i ER, i postanowił coś z tym zrobić :-)) Zamieszczam krótkie zwiedzanie. Inne filmy są jeszcze bardziej szczegółowe, np. Roderika jest w trochę lepszym miejscu i pozie. Zagadka - gdzie w Majula znajdziecie Two Fingers? Odpowiedź w filmie :-)

https://www.youtube.com/watch?v=Tf7Z6D6UihU

15.11.2024 21:45
Kwisatz_Haderach
4356.4357
1
Kwisatz_Haderach
17
GIT GUD or die trying

Ladne i uwazam ze ost z Majuli jest jak balsam dla duszy, ale jak czwarty raz w ciagu dwoch minut powtorzyl "its so weird!", "BIZARRE!"... to musialem wyciszyc. ;)

Ale ogolnie fajne.

15.11.2024 22:14
thalar
4356.4358
1
thalar
20
Pretorianin

Ależ mi się nostalgia włączyła. Uwielbiam DS2 na przekór tego co się o nim ogólnie mówi. Dobrze, że nie dałem sobie wmówić, że szkoda na tę część czasu.

Ehh... gdyby jeszcze było jakieś urządzenie do pauzowania czasu, bo kiedy w to wszystko sobie pograć na spokojnie?

17.11.2024 19:14
xandon
😱
4359
odpowiedz
xandon
45
Generał
Wideo

Thalar coś nic nie pisze (strasznie jestem ciekaw czy dotarłeś do Malenii 2.0 i jak wrażenia), to wbijam z kolejną ciekawostką.

https://www.youtube.com/watch?v=_txDTC3zHgE

Gdy myślałem, że na stare Elden Ringowe lata już nic mnie nie zaskoczy, to nagle w jednym tygodniu dwa zdziwienia. Najpierw bicze, które już są w Top 3 moich ulubionych broni, ale zobaczymy jak będzie dalej. A teraz taki filmik znikąd mi przyszedł. Co za mistrz, cudak i zgrywus. Jeszcze czegoś takiego nie widziałem. Dobry test patrzeć na ten "cyrk" i zrozumieć całe mistrzostwo, które się tam odstawia. To nie jest walka, to jest teatr lub balet, na najwyższym poziomie, z jajami i w stylu, który wywołał u mnie opad szczęki i śmiech jednocześnie :-) To niemożliwe, że są tacy ludzie. Niektórym nie wystarcza już samo hitless. Jednego jestem pewien - takiego poziomu to ja nigdy nie osiągnę. To już nie jest walka, to są żarty i trollowanie bossów Elden Ring ;-) Chyba, że ja tu czegoś nie rozumiem...

Build z dwoma zakrzywionymi mieczami bandyty + krwawienie (OP). Walki z bossami DLC i kilkoma najtrudniejszymi z podstawki. Nie będę opowiadał szczegółów o stylu walki i zastosowanych mechanizmach, bo myślę, że uważne oglądanie co tam się odbywa w tych walkach to satysfakcja sama w sobie. Ja obejrzałem sobie dwa razy. No hit oczywiście. Naliczyłem tylko kilka pojedynczych rolek przez wszystkie walki i dwa użycia Drapieżnika z Mgieł, a co zamiast tego czyli podstawowa technika to zobaczcie sami. Warto zwrócić uwagę na brak "lock on" do takiej walk. A mydełko i teleskop to wisienka na torcie :-))

17.11.2024 23:07
Minas Morgul
4359.4360
Minas Morgul
252
Szaman koboldów

Dla thalara tylko dorzucę, że tu też mogą pojawiać się migawki z DLC.

A mój komentarz jest taki, że bardzo lubię w tych wszystkich grach fakt, że nikt nie próbuje takich rzeczy na siłę balansować i masz możliwość tworzenia takich ciekawych buildów.

18.11.2024 00:33
xandon
4359.4361
xandon
45
Generał

Mam nadzieję, że informacja "walka z bossami DLC" we wpisie uchroni przed spoilerami.

Build jak build, ale taki taniec na backstep to jest dla mnie kosmos i lekki szok. Zupełnie inny level.

18.11.2024 08:17
Minas Morgul
👍
4359.4362
Minas Morgul
252
Szaman koboldów

Co racja to racja, chociaż u mnie już lekkim szokiem jest to, że ktoś czuje się tak swobodnie w okienkach pomiędzy atakami bossów.

18.11.2024 13:05
thalar
4363
odpowiedz
thalar
20
Pretorianin

Czy dotarłem do Malenii 2.0 ?

spoiler start


Jeżeli chodzi o Rellanę, siostrę Renalli, to tak. Chyba, że Malenia 2.0 to ktoś inny, bo ja nie zaszedłem za daleko.
Za trudna dla mnie.
Jakimś przypadkiem po .. razie ją przeszedłem.
Za cienki jestem.

spoiler stop

18.11.2024 13:11
Minas Morgul
4363.4364
Minas Morgul
252
Szaman koboldów
Wideo

Czyli pokonałeś ją?

W moim subiektywnym rankingu Rellana to drugi najciezszy boss w DLC, ale dlatego tak uważam, że kilka innych obiektywnie ciężkich mi kliknęło. Ona z kolei ma ten swój taniec, którego trochę jeszcze nie czuję.

Zarzucę swoim podejściem. Zobacz jaki cyrk miałem z paskiem HP. Nadal uważam, że tego bossa nie umiem :D. Nie wiem ile miałem na niej prób, może kilkadziesiąt? Może pod setkę? Z 4-5 wieczorów.

https://youtu.be/X4Mfg0hWg6E?si=PrGFNsEO7ep2r8se

post wyedytowany przez Minas Morgul 2024-11-18 13:18:39
18.11.2024 14:51
thalar
4363.4365
1
thalar
20
Pretorianin

Tak, przeszedłem.

Poniżej nic ciekawego, można pominąć, stąd spoiler do łatwiejszego przewinięcia strony.

spoiler start

Pomimo tego, że da się ją przejść nawet RL1+0 no hit, to i tak uważam, że jest to trochę niesprawiedliwie zrobiony boss. Chodzi mi o to czym dysponujemy jako gracz, a czym ona. Jestem ciekawy jak wyglądałby jej pasek staminy, bo mam wrażenie, że u niej to jest on nieskończony. Chociaż ten pasek staminy jeszcze jakoś mogę ostatecznie przełknąć. Bardziej niesprawiedliwe w moim odczuciu jest to, że ja byłbym w stanie wytrzymać takie tempo nawet non stop, albo nawet i ze 2 razy szybsze, tylko żebym dostał możliwość podobnego reagowania. Uważam, że mam dość szybki refleks ale niestety postać w grze posiada pewien rodzaj bezwładności, która nie pasuje do tego rodzaju bossa. To tak jakby wziąć 2 postacie z 2-óch różnego rodzaju gier i wrzucić je na arenę.

Opiszę do czego mam zarzuty i to nie tyczy się tylko tej walki ale tak ogólnie:
1. Nie wiem dlaczego gdy wyprowadzam serię np. 2 lub 3 lub 4 ciosów pod rząd, to moja postać w grze, zrobi wszystkie bardzo szybko, a ostatni jak zrobi to zostaje na chwilę w bezruchu z wyciągniętymi rękami i zostaje jakby na 1 sekundę w pozycji zamrożonej. Gdyby to dotyczyło ataku ładowanego lub mocnego, to rozumiem, bo włożyła więcej siły i ciało musi odzyskać równowagę. Ale jeżeli robię zwykły zamach i dzieje się to samo, to trochę tego nie rozumiem. A najgorsze jest gdy świadomie chcę wykonać krótki zwykły pojedynczy atak L1 lub R1, wtedy już kompletnie nie rozumiem dlaczego moja postać zamraża się na chwilę. Przy bossach, które nie mają takiego tempa jak ona, to traktuję to jako zwykły element gry, że tak ma być i nawet nie narzekam, bo ma to swój pewien urok i nawet w sumie mi się to podoba. Natomiast jeżeli autor gry ma wizję walki na sterydach lub dopalaczach, to niech to będzie też sprawiedliwe dla gracza. Ewentualnie niech boss mniej bije, a nie 2 strzały i po mnie. I jeszcze do tego miecze na 2 razy większą długość niż normalnie, i do tego 2 sztuki czyli po wyciągnięciu ramion na boki, boss obejmuje prawie 25% ekranu. I to nie koniec, bo stamina jej się chyba nie kończy, lata po ekranie jak helikopter okrążając mnie 360 stopni w ułamku sekundy.

2. Oszukiwanie mnie, że boss w danym momencie zakończył swój ruch i nastąpiła u niego ta bezwładność, którą opisywałem przy postaci gracza. Gdy wykonasz zamaszysty cios, to skutkuje to tym, że siłą wymachu musi na koniec ukarać postać 1 sekundą odzyskania równowagi. No i właśnie czasami ten boss ma animację odzyskiwania równowagi i mam króciutkie 1-sekundowe okienko na mój: atak, albo na estusa, albo na odskok/odejście. I czasami przy tej samej animacji odzyskiwania równowagi boss zostaje w pozycji zamrożonej, albo tak po prostu nie wiadomo dlaczego nagle wyprowadza kolejną serię ciosów (nie po tej 1 sekundzie, tylko ułamek sekundy i od razu atak). Jest to tak rażące, że aż wkurza. Nie ma konsekwentnego oznaczania co się z bossem dzieje. Nie może być tak, że ta sama animacja może oznaczać 2 różne rzeczy. No bez żartów.

3. Pamiętacie jak narzekałem na kontroler PS4 lub jego obsługę w ER jeżeli chodzi o ataki z wyskoku? Sporo się poprawiło ale nie do końca. W sumie rzadziej teraz z tego korzystam więc nie mogę tego aż tak kontrolować ale zauważam ostatnio inną przypadłość, i nie wiem czy kontrolera czy samego ER. Picie estusów oraz dublowanie moich ataków. Ileż razy podczas walki chcę się napisać estusa i nie ma reakcji na naciśnięcie przycisku. I nawet nie chodzi o moment braku staminy, czy że próbuję to zrobić w nieodpowiednim momencie. Nie. To się nawet zdarza, że boss jest ode mnie tak daleko, bo po drugiej stronie ekranu i jestem bezpieczny, naciskam przycisk żeby postać wypiła i nic. Dopiero kolejne naciśnięcie tym skutkuje. Taka sytuacja denerwuje ale nie jest tragiczna w skutkach. Doszło do tego, że już wiem, że może być problem z wypiciem i spamuję już ten przycisk od picia, i też nic. No bez jaj. Gorzej gdy chcę to zrobić będąc przytulonym do bossa. Ile razy było krótkie okienko gdy boss zostaje w 1-sekundowej pozycji gdzie mam możliwość albo zadać cios albo się napić, ja wybieram picie estusa i nic. Dopiero drugie naciśnięcie to wypicie. Tylko, że gdy ja wtedy zaczynam pić, to od razu przyjmuję cios, i właściwie to estus stracony. Teraz muszę albo robić unik albo odbiec, bo gra lub kontroler nie wykonał mojego polecenia odnośnie napicia się. Czuję się jakby gra próbowała specjalnie mnie oszukać. I to nie jest zepsuty kontroler, bo miałbym problem często, a to się dzieje tak w sumie nie wiem kiedy. Losowo chyba. Coś jest nie tak, tylko nie wiem czy w grze, czy w konsoli, bo czasami mam też to samo ale w drugą stronę. Naciskam atak 2 razy, a w gratisie dostaję 3 ataki, i to jest też bardzo denerwujące, bo wiem, że na 3 ataki nie mogę sobie w danym okienku pozwolić i świadomie naciskam 2 razy przycisk na kontrolerze, a postać czasami robi 2, a czasami 3 ataki. I wtedy oczywiście dostaję za karę z liścia w twarz. Ile razy przez takie coś zginąłem, to nawet nie liczę. To jest ZEPSUTE. Zarówno niechciane dublowanie moich ataków, jak i nie reagowanie na picie estusów. Co ciekawe NIGDY nie miałem takich problemów na PS3 w Demon's souls, Dark souls 1 czy 2. W sumie to nie pamiętam też czy były takie problemy w DS3 na PS4. Chyba nie. Na 99% nie. Takie coś mam dopiero tutaj w ER. Tempo bossów nie ma znaczenia, bo już w DS3 niektórzy z nich mieli szalone, i nie miałem takich problemów. Tam w DS3 za każdym razem widziałem błędy tylko i wyłącznie po mojej stronie. Tutaj w ER też widzę sporo błędów po mojej stronie żeby nie było, ale ten kontroler PS4 lub coś nie tak z jego obsługą w ER, jest porażką wg mnie.

Wracając do bossa: Ktoś napisze, że taki rodzaj bossa jest oczywiście do ogarnięcia, bo ludzie to robią RL1+0 no hit. Gdy się ogląda taką walkę, to wygląda jakby to było proste do powtórzenia. Pytanie tylko czy gry FS będą teraz dążyć do tego, że gracz ma się zbliżać swoim poziomem gry do graczy no hit?

Tak wiem, że jestem cienki. To i tak nic nie zmienia w moim podejściu do w/w problemów. Po prostu w moim odczuciu jest gdzieś granica, którą gra przekracza i wtedy wypadłoby dać graczowi odpowiednie narzędzia do poradzenia sobie w trudniejszej sytuacji. Chodzi o szybkość reagowania kontrolera lub postaci gracza na ekranie. Przy takich super szybkich bossach, to ja jestem szybszy "w głowie" i już wiem, że tu za 0.5 sekundy będzie moja porażka, bo niestety ale nie mam możliwości tak szybko zareagować przez powolne działanie kontrolera, brak jego reakcji na moje polecenia, lub dublowaniem moich ataków bez mojej zgody.

Tyle frustracji z mojej strony. Więcej nie będzie, bo reszta to moje słabe umiejętności, których jestem świadomy.

spoiler stop

18.11.2024 15:32
xandon
👍
4363.4366
xandon
45
Generał

Czyli miałem nosa, że ją zrobiłeś :-)

Nie wiem czy za pierwszym razem czy te ... oznacza jakieś X razy, ale nie ma znaczenia. Nie, nie jesteś cienki! Jesteś chyba dla siebie za surowy. W dużej części się z Wami zgadzam co do Rellany. Dziwna sprawa z nią. Jak ją przechodziłem pierwszy raz to wydawała mi się bardzo OK, ale to był OP build i ją dość szybko zaciukałem, samemu przyjmując sporo na klatę, i umieściłem ją wtedy w swoich Top 3 bossów DLC. Pamiętam, że kilku forumowiczów po premierze też komentowało, że to bardzo dobrze zrobiony i czytelny boss. Tylko, że przy kolejnych przejściach, paradoksalnie poznając ją lepiej zacząłem zmieniać zdanie. Najpierw zleciała z podium, co tutaj zakomunikowałem, a potem gdzieś ją umieściłem jak Minas Morgul. Dziś, po w miarę dobrym poznaniu wszystkich bossów, to z nią mi się walczy w końcówce rankingu przyjemności i szczerze to wolę Malenię, choć Rellana teoretycznie łatwiejsza. Dlatego tak byłem ciekaw jak ją odbierzesz. I tak, są ludzie, którzy z nią tańczą. Jak skończysz DLC, nie teraz, to możesz zaglądnąć do tego filmiku, który załączyłem wczoraj. Facet nic sobie nie robi z tych kółeczek Rellany i jeszcze wydaje się odpoczywać w trakcie. Właśnie chyba przy niej pierwszy raz opadła mi szczęka na tym filmie. Nie wiem jak tacy ludzie to robią.

Co do frustracji sprzętowych czy z przyciskami, czy jakakolwiek tam jest przyczyna, to nie wiem co odpowiedzieć. Co do ogólnej frustracji z bossami, to co przechodzisz jest chyba "normalne" jeżeli tak można powiedzieć. W środku ogrywania DLC miałem taki moment i strzeliłem tu nawet mały elaborat jakie problemy mają te bossy, i że chyba powinniśmy przestać wybaczać Miyazakiemu... To było po inkwizytorze Jori, który mnie wtedy doprowadził do szału, ale oberwało się trochę wszystkim po trochu. Wtedy jeszcze na dokładkę hipcio, Gajus i PCR byłi przed nerfami. Pamiętam wielu narzekało na przesadę z atakami AoE u wielu bossów itp. Na szczęście mogę dziś powiedzieć, że wiele większość z tych narzekań mi zupełnie minęła i nie wiem czy całościowo nie walczy mi się lepiej z bossami DLC niż z podstawki. No ale z tymi pierwszymi starciami to bywa różnie.

Tak sobie przy okazji pomyślałem, że Ty jesteś chyba pierwszą tu osobą, która przechodzi za pierwszym razem w jednym ciągu podstawkę i DLC, tak dokładnie, i tak na czysto. To jest przecież potężny wysiłek! Podziwiam, że masz powera do tego.

18.11.2024 23:48
thalar
4367
odpowiedz
thalar
20
Pretorianin

xandon
Nie wiem czy za pierwszym razem czy te ... oznacza jakieś X razy, ale nie ma znaczenia.

To oznacza wiele razy. Bardzo wiele razy. Na tyle dużo, że wstyd podawać.

w jednym ciągu podstawkę i DLC, tak dokładnie, i tak na czysto.

Co masz na myśli mówiąc: "na czysto"?

19.11.2024 11:57
xandon
4367.4368
1
xandon
45
Generał

Co masz na myśli mówiąc: "na czysto"?

Tak mi się powiedziało myśląc: bez duchów, bez broni OP, bez przegiętych buildów, ze 100% wyuczeniem każdego bossa. Nie miałem na myśli bez hita, choć wiem, że to osiągniesz jak będziesz chciał.

18.11.2024 23:49
thalar
4369
odpowiedz
thalar
20
Pretorianin

Minas Morgul

Styl podobny do mojego. Ładna wymiana ciosów. Naprzemienne podobne dźwięki gdy najpierw jedno z was, a potem drugie, okłada przeciwnika. Fajnie to wyszło :)

Ale mocno zaryzykowałeś. Ja bym nie wytrzymał takiego ciśnienia i musiałbym się wyleczyć zamiast bić do końca :) Już się wiele razy przejechałem na czymś podobnym. Chociaż adrenalina wtedy skacze mocno :)

18.11.2024 23:51
thalar
4370
odpowiedz
thalar
20
Pretorianin

Rellana i moje frustracje

spoiler start

Nie chciałbym żeby zostało odebrane, że tylko narzekam na wizję bossa, zamiast na moje umiejętności. Nie. Po prostu denerwują mnie takie przeszkadzajki, które niezależnie czy boss jest łatwy, czy trudny, to czasami wywracają mi całą moją taktykę do góry nogami. Bo jak to inaczej nazwać gdy nie zrobiłbym 3 ciosów, bo wiem, że zginę? Albo że muszę wypić estusa w tym konkretnym moemencie, a nie za 2 sekundy?

Tak czy inaczej boss ciekawy, chociaż dosyć trudny. Trzeba będzie kiedyś ją poćwiczyć żeby ogarnąć te jej przegięte umiejętności. Ale co by nie mówić, to spamerka magii z niej niezła. Raz widziałem u kogoś innego jak wypuściła 2 razy po 7 magicznych strzałek oraz w międzyczasie jakiś inny czar (już nie pamiętam jaki). I nie wiadomo na który z nich zareagować, bo są inne w uniku i zaczęły działać o różnym czasie.

spoiler stop

Tańczący lew

spoiler start

Ciężki do ogarnięcia. Oj ciężki. Wizualnie to wygląda wspaniale. Gorzej z moimi unikami jego ADHD. Podejść ... razy. Po wielu próbach poddałem się i poszedłem sobie zwiedzać świat.
Trafiłem na Rellanę. Tu też się poddałem i poszedłem dalej. Odkryłem trochę mapy i zwiedziłem trochę terenu. Znalazłem trochę odłamków i wróciłem do Rellany.

Pomyślałem sobie, że chyba czas przyjać do wiadomości, że jestem za cienki na same obrażenia fizyczne. Przypomniałem sobie, że w DS 1-3 rycerze byli wrażliwi na błyskawice. Wziąłem 4 miecze zaprzysiężonego, które wypadły mi kiedyś w podstawce i zrobiłem każdego z nich na +25. Jeden na błyskawice, drugi na płomień (nie ogień, tylko płomień), trzeci na magię, a czwarty na nic, tak na zapas jakby co. Nie wiem czy te odłamki coś zmieniły, czy błyskawice i woda na arenie, czy jedno i drugie, ale po niewielu próbach udało mi się.

Po Rellanie od razu poszedłem do lwa. Testowałem co na niego będzie działać. Nałożyłem jakiś popiół wojny związany z płomieniem, bo chciałem zobaczyć jak działa i ile obrażeń zadaje. Moja postać zamachnęła się kilka razy mieczem, zrobiła jakiś wir z 3 płomieni i to zadało tak dużo obrażeń temu bossowi, że już wiedziałem na co jest podatny. Tylko ten popiół wojny wyrzuciłem, bo zbyt przegięty mi się wydał. Wstawiłem dla testów najpierw Krok wasalnego rycerza, a potem jakiś Szybki odskok (z głowy te nazwy piszę, więc wybaczcie jeżeli coś przekręcam). Jakoś z żadnym się nie ogarnąłem więc ostatecznie został ten Szybki odskok ale i tak na nic mi się nie przydał chyba, bo to jakoś losowo mnie rzucało to tu, to tam, nie wiem jak to działa. Nie skupiłem się zresztą na tym ataku specjalnym, tylko grałem normalnie. Trochę lepiej mi szło i już nawet dochodziłem prawie do 20-30% jego paska HP, gdzie przedtem ledwo ledwo do 40%. Wpadłem na kolejny pomysł żeby miecz z mrozem zamienić na drugi z płomieniem. I to był bardzo dobry pomysł, bo najpierw zjechałem jego pasek HP do 15%, potem do 5%, potem do 10%, i na końcu do zera.

Uff... ciężki boss na same fikołki. Udało się ale do ogarnięcia w ładniejszym stylu na później.

spoiler stop

Zabawiłem chwilę u innych bossów ale na razie ich zostawiłem, bo chciałem pozwiedzać mapę. Widziałem hipcia i muszę do niego wrócić. Biłem się też ze smokiem na jeziorze ale coś trudniejszy jest niż te z podstawki więc na razie odpuściłem.

Zawędrowałem do różnych zamków i warowni.

spoiler start

Załatwiłem w miarę prostych rycerzy w różnej postaci: Garrew i Edredd. Bardzo fajnie mi się z nimi walczyło.

W lesie: Ralva, wielki niedźwiedź trochę mnie pokiereszował ale w końcu padł. Nie do końca ogarniam jego ataki ale miecze z żywiołami zrobiły swoje. Muszę go sobie potrenować, bo nawet mi się zaczął podobać.

Aha.. no i jeszcze pierwszy boss zaraz na starcie w jakiejś krypcie. Kurcze ależ on bije i jaki szybki w strzelaniu. Jak nie uniknę, to nie żyję. Nieźle. Ależ mnie zdenerwował. Na szczęście pokonany. Ale ładnie tak na start dodatku :)

spoiler stop

Mam też za sobą 2 koksowników. Oczywiście na własnych nogach, jakże by inaczej :) Nawet spoko przeciwnicy tylko ten drugi w towarzystwie rycerzy to najpierw bieganie na koniu pomiędzy nimi żeby to koksownik ich spalił. Trochę kombinowania ale w końcu dałem radę :)

Ogólnie im dłużej gram w ten dodatek, tym coraz bardziej mi się podoba. Na początku taki dziwny mi się wydał z uwagi na odmienną kolorystykę ale już się przyzwyczaiłem.

Poziom trudności jest w miarę do zaakceptowania, chociaż niektórzy zwykli przeciwnicy nie wiadomo z jakiej okazji mogą mnie zdjąć na 2-3 strzały, np. zwykli rycerze z toporkiem to ja nie wiem czemu tacy mocarni są. Co takiego jest w nich, że tak ostro biją, to nie mam pojęcia.

post wyedytowany przez thalar 2024-11-19 00:02:30
19.11.2024 01:28
Minas Morgul
4370.4371
Minas Morgul
252
Szaman koboldów

Jak zwykle samo mięsko :). Ciekawe przemyślenia.

Moim zdaniem DLC nieco zamieszał, jeśli chodzi o sposób w jaki budowane jest wyzwanie.
Podstawka - głównie bazuje na przeciągniętych atakach oraz AoE.
DLC to z kolei bardzo agresywni przeciwnicy trzymający wysokie tempo od pierwszej sekundy potyczki. A także większe możliwości adaptacji wrogów do naszych akcji. Rellana pokarze nas za trzymanie dużej odległości od niej - wtedy odpalają się jej mocne ataki dystansowe. Może przerwać swoje combo po kilku ciosach, a może je przeciągnąć bodajże do 9 czy 10 uderzeń w drugiej fazie. DLC stał się wręcz dużo cięższy dla osób, które grywają z przywołaniami, bo większość przeciwników or razu skraca do nas dystans.

Jak wapomnial Xandon, ciężko mi ją sklasyfikować w rankingu, bo tak:
+ swietny soundtrack
+ vibe tancerki z ds3
+ Walka fajna wizualnie
+ Bardzo czytelna projekcja ciosów
+ boss zabawnie bawi się z graczem w kotka i myszkę, wypuszczając strzałki jako przynętę. Wykonanie fikołka skutkuje wówczas de facto nabiciem się na jej miecz.
+/- ale same kombinacje nieco ciężkie do opanowania.
- brak filmiku
- trochę trudno ją pokarać po combosie z uwagi, jakie te comba są długie i jak mocno musimy się pilnować.

W DLC promowane jest aktywne i agresywne podejście do bossów. Próbując grać bezpiecznie i zachowawczo, często padałem, bo jak słusznie zauważyłeś, nagle masz za mały margines błędu i czasem musisz sobie pomóc.

Podobnie jak ja, zauważyłeś potrzebę lekkiej zabawy z buildem i szukania podatności wrogów. Wiadomo, w soulsowym światku utarło się, że bossa da się zabić pałką +0, ale zostało nam dane niewiele miejsca na popełnianie błędów i to z kolei jest już bardzo czasochłonne. Dobrze jest też czasem zainwestować we wzmocnienie się talizmanem tarczy, łezką itp :).

O podatnościach lwa dowiedziałem się teraz od Ciebie.

spoiler start

uwielbiam jego projekt! Dwóch facetów tańczących w kostiumie "chińskiego smoka", w dodatku zmieniającego żywioły, jak 4 pory roku

spoiler stop

W ogóle, ciekawym tematem jest dla mnie ewolucja wyzwania w tych grach. DLC lekko ogranicza nadmiarowe aoe i trudność opierającą się na przeciągnięciach. Zamiast tego jest agresja, bliski kontakt, konieczność optymalizacji buildu. Przy jednoczesnym daniu graczom narzędzi - a to parowanie rodem z Sekiro, a to ciekawe komponenty flaszek i inne talizmany.
Myślę, że dopóki dostajemy ciekawe narzędzia, ale ich używanie nie jest na nas wymuszane, to jest ok. Idąc w przyszłość, pewnie życzyłbym sobie dodatkowe mechaniki pozwalające na pokaranie bossa.
I to jest coś, co nie jest tak oczywiste w Shadow of the Erdtree, bo jak zauważyłeś, wrogowie nie dają się bić, mają od groma staminy, trochę rownowagi i grając bez dobrze zoptymalizowanego buildu, pozwalają na mniejszy margines błędu :).

P.s. co do kolorów, większość miiejsc absolutnie kocham, ale jest jedna lokacja, która wydaje mi się niemalże lekko przesaturowana :)

post wyedytowany przez Minas Morgul 2024-11-19 01:31:50
19.11.2024 12:24
xandon
4370.4372
1
xandon
45
Generał

Trafiłem na Rellanę. Tu też się poddałem i poszedłem dalej. Odkryłem trochę mapy i zwiedziłem trochę terenu. Znalazłem trochę odłamków i wróciłem do Rellany.

Podstawowa zasada otwartego świata tu w DLC nabiera podwójnego znaczenia za sprawą kontrowersyjnego mechanizmu z tymi fragmentami ostrodrzewa. Wielu go krytykuje mówiąc, że jesteśmy nagradzani czy skalujemy się wraz z eksploracją, a nie za sprawą pokonanych przeciwników czy bossów. Znaczy wzmacniamy się przez bieganie a nie przez doświadczenie walki i skilla. Jeszcze do tego wrócę poniżej.

Lew

Dla mnie cudowny bosik. Choć pojedyncze ataki potrafiły mnie zaskoczyć czy zdenerwować, to jako cała walka nie miałem nigdy trudności, bo tu jest mój rytm i tempo. Bardzo przyjemna i do tego widowiskowa jak piszecie. Dużo przyjemniejsza niż z Rellaną jak dla mnie.

Pomyślałem sobie, że chyba czas przyjąć do wiadomości, że jestem za cienki na same obrażenia fizyczne.
Podobnie jak ja, zauważyłeś potrzebę lekkiej zabawy z buildem i szukania podatności wrogów.

To ciekawe. Tu są różne podejścia. Załóżmy przykładowo, że wszedłeś w DLC z wymaksowaną już postacią i bronią. To znaczy grasz jakąś bronią zwinną DEX +25/+10 na samych obrażeniach fizycznych (OK, to najlepszy typ obrażeń imho). Zręczność masz już na 80, Witalność na 60, innych statów specjalnie nie potrzebujesz pod styl gry i nie zamierzasz zmieniać broni. Wchodzisz do walki z bossem i stwierdzasz, że jesteś za słaby, w sensie zadawanych (i też przyjmowanych) obrażeń. Co możesz zrobić:

(1) Zoptymalizować sam build podstawowy - eliksir, ubranko, talizmany, przedmioty. O ile nie ma jakichś specjalnych własnych warunków wyzwania, typu gra bez talizmanów, to te elementy powinno się po prostu dobrze dobrać czy zoptymalizować, to jest najzwyczajniej dobra praktyka, nie mówię o min-max. Jak ktoś nas zapyta - pokaż mi swój ekran wyposażenia, to nie powinniśmy się wstydzić, że nie wiemy co robimy, tak jak kiedyś Elon Musk, który go niestety opublikował, he he ;-) Build to podstawa.

(2) Skalowanie z Błogosławieństwami Ostrodrzewa - po dobrym buildzie mają największy wpływ, to jest główny sposób zwiększania swojej mocy w DLC, stety lub niestety, tego nie komentuję, tak jest. Jeżeli będziemy je stosować, to nie ma absolutnej konieczności stosowania dalszych, poniższych punktów. W tym można spokojnie pozostać przy obrażeniach fizycznych na całą grę. Ja osobiście zdecydowanie preferuje walkę na czystą "fizyczność". Ale tu absolutnie nie zniechęcam do eksperymentowania i optymalizacji w kierunku słabości elementarnych bossów.

(3) Wykorzystanie broni i builda ze statusami typu krwawienie / mrożenie. Tutaj możesz uzyskać podstawowy efekt bez zmiany statystyk np. z krwawieniem. Ale aby pójść w tym kierunku z większym impaktem to trzeba by np. inwestować i rozwinąć build pod Mistycyzm przy krwawieniu, zwiększając jego nagromadzenie. Przy mrozie nie ma konieczności, jeżeli chodzi o nagromadzenie mrozu, ale Inteligencja potrzeba do bazowego dmg, który jest wtedy w splicie fiz/mag.

(4) Walka pod słabości elementarne bossa - o czym piszesz: magia, ogień, płomień, błyskawice itp. To jest OK i warto zrobić jak jest taka możliwość, ale to daje na broni split dmg fiz/element i wymaga też statystyk pod dany element (Inteligencja, Wiara, Mistycyzm). Niektóre umiejętności tego nie wymagają np. Lodowa Włócznia.

(5) Walka pod słabości bossa związane z rodzajem obrażeń - standardowe, uderzenia, cięcia, pchnięcia. Ale to wymaga zmiany broni. W niektórych przypadkach wystarczy stosowanie innych ataków tej samej broni. Długi Miecz zadaje np. obrażenia standardowe i pchnięcia. Zatem jak boss jest słaby na pchnięcia to można teoretycznie skoncentrować się na walce tylko tymi atakami.

(6) Walka z jakimiś umiejętnościami. Tu wiadomo, nie rozwijam, bo widzę, że thalar nie preferuje. Zwykle przy dobrym poznawaniu bossa i walce melee, to nie jest główna strategia.

Aha.. no i jeszcze pierwszy boss zaraz na starcie w jakiejś krypcie.

Super bosik. Od niego się zwykle dostaje w tyłek jak się tam idzie zaraz na początku DLC, a jak potem wraca to spokój. Okazuje się, że nie jest taki trudny, raczej dość schematyczny. Można nawet na upartego biegać wokół areny i baitować konkretne ataki, zwłaszcza te strzały. Do tego już na początku daje najlepszy zestaw zbroi w całym DLC i nawet grze jak dla mnie. No i zacny mieczyk jak ktoś lubi takie zabawki.

Agresja i dystans

W pełni się zgadzam z Minas Morgul. Sposób na większość bossów to max agresywne podejście i max zwarcie. A już szczególnie wybitnie przy Dzikus Gajus i PCR. Mi się to bardzo podoba.

w soulsowym światku utarło się, że bossa da się zabić pałką +0

Da się, ale... Ja bym tam sobie nie stawiał takiej poprzeczki :-) Osobiście uważam, że jednym z warunków dobrze skonstruowanego bossa, jest to, że można go pokonać bez hita. Wszyscy bossowie tej gry spełniają ten warunek. Po stronie naszych obrażeń zadawanych bossom to już mamy cały przedział wartości. Od najniższych zadawanych na RL1+0 kopnięciami lub gołymi pięściami po bronie OP i kosmiczne 1 shoty. Nie wiem czemu ta pałka jest taka symboliczna czy charakterystyczna, bo pakiet łajdak+pałka? A krótki miecz lub sztylet lub włócznia itp. Generalnie od tej strony to wszystko sprowadza się do statystyki. Jeżeli znamy bossa to jaką siłą go walimy i ile średnio takich ataków potrzebujemy, aby go zabić - 5, 10, 20, 50, 100, 200? Im więcej, tym dłuższa walka i większe prawdopodobieństwo, że popełnimy błąd lub więcej błędów.

dopóki dostajemy ciekawe narzędzia, ale ich używanie nie jest na nas wymuszane, to jest ok

Wydaje mi się, a wręcz jestem pewien, że tak właśnie jest.

Idąc w przyszłość, pewnie życzyłbym sobie dodatkowe mechaniki pozwalające na pokaranie bossa.

Jeżeli przyjrzymy się dzisiejszym mechanikom to jest całkiem nieźle. Jeżeli przejrzeć tylko te kilkadziesiąt nowych talizmanów wprowadzonych w DLC to można z tym podziałać. Albo weźmy PCR. Ile tam jest sposobów, aby go ubić w naprawdę łatwy, wręcz karzący sposób, jak piszesz. Do dziś mnie to zadziwia. Zrobili bardzo ciężkiego bossa dla tradycjonalistów, którego można zabić sztyletem czy pięściami, a jednocześnie dali Rękę Demona Krwi na max wykrwawienie, miecz lancowy i tarczę do wypykania go praktycznie bez walki, deflect i parę innych. Przy tym trzeba to ustawić i przemyśleć aby odhaczyć sukces, nie wystarczy tylko przywołać mimica do walki (jak ktoś używa) i sprawa załatwiona, wręcz przeszkadza. Znaczy inteligentnie przemyślane na różnych graczy i sposoby.

Świat DLC a podstawki

To ciekawe. Zobaczymy jak thalar oceni po przejściu całości DLC. Różne już zdania bywały. Wertykalność i zakręcenie to na pewno zalety. Pamiętam swoje pierwsze przejście i samo odkrycie wszystkich fragmentów mapy, nie wspominając o fragmentach ostrodrzewa, to była super frajda. Są otwarte lokacje, które mają niesamowity klimat, ale są nudne i "puste" jak chodzi o zawartość. Z lokacjami zamkniętymi różnie, niektóre super, niektóre przeciętne. Ja mogę powiedzieć o swoim doświadczeniu, że DLC zintegrowało mi się w głowie z podstawką, ale podstawka nic nie straciła jak chodzi o budowę świata, dalej sympatycznie się tam wraca, nawet mam do niej jeszcze większą sympatię. Natomiast w DLC, już po pierwszym przejściu, jest sporo pustego biegania jak na mniejszy świat, gdy chcieć zaliczyć wszystkich większych bossów. Jak chcesz zrobić sobie speedrun to wciskasz na 45 minut gałkę do przodu bez żadnego problemu po drodze i potem 15 minut na wszystkich bossów ;-) Ale z drugiej strony aby legitnie ukończyć DLC wystarczy pokonać tylko 3 bossów (+ jakieś przystawki). Takie paradoksy.

post wyedytowany przez xandon 2024-11-19 12:37:41
19.11.2024 13:07
Minas Morgul
4370.4373
1
Minas Morgul
252
Szaman koboldów

Zgadzam się bardzo Xandon.

Jestem w dużej mniejszości, ale mnie niektórzy bossowie z DLC przypadli do gustu jeszcze mocniej niż w podstawce.

Ja widzę w DLC potężną ewolucję mechanik, którą ciężko jest docenić na jednym przejściu. Ty to pewnie widzisz zresztą dużo szerzej niż ja. Ja operuję bardziej na wąskim skrawku danych.

Rellana? Parowanie i przełamywanie postawy. Nawet ona nie jest w stanie tego przetrwać, jeśli sytuacyjnie zbudujemy się właśnie pod to.
Inni bossowie - dużo lepiej wchodzą z unikami. Jeszcze inni? Świetnie działa na nie długa broń, ze względu na model. Inni mają swoje podatności.
AoE, nie licząc kilku przypadków, jest używane z trochę większym rozmysłem. Bossowie zazwyczaj pozwalają Ci z nimi powalczyć.

Pisząc o nowych mechanikach idąc w przyszłość mam - po zastanowieniu - chyba jedno specyficzne życzenie. Ukradlbym z Lies of P możliwość karania bossów podczas używania przez nich AoE lub ataków z dystansu. Gdy boss lata po całej planszy i Cię smaży, chciałoby się wpleść jakieś mechanizmy, które pozwalają go skontrować na tym etapie. Jak np. Placek podczas lotu. W tym aspekcie świetnie sobie poradziło Lies of P, czy Stellar Blade.

Wczoraj już nie dokończyłem posta, trochę urwany wyszedł, ale chciałem pociągnąć jeszcze jeden temat, czyli to, na jakie sposoby możemy budować wyzwanie w Soulslajkach.

Pierwotnie mieliśmy do czynienia z wyzwaniem lokacji. Lokacje były ciężkie, bossowie mniej, chociaż wówczas ta percepcja pewnie wyglądała inaczej. Ostatecznie umiejętności graczy i doświadczenie w tych grach mocno wzrosły i dzisiaj już niektórzy ciężcy bossowie z DS1, BB, czy DS3 nie wydają się jacyś niemożliwi.

Wreszcie przyszedl ER. ER podniósł poprzeczkę wyżej, wprowadzając nierówne tempo ciosów oraz postawił nieco bardziej na AoE (mówienie, że ER wynalazł AoE byłoby dużym nadużyciem, bo dokumentnie wszystkie soulslike robiły to, może z lekko mniejsza intensywnością).

I przyszedł DLC, który z kolei wprowadził jeszcze odrobinę inną koncepcję, czyli pomysł na chirurgiczną prezycję. Mamy wieloetapowe combo bossów i mniej lub bardziej oczywiste, wąskie okienka do ataku. Osobiście? Lubię. Do ogarnięcia. I idąc do przodu, zapewne szedłbym drogą, którą wytyczył ER. Bo są różne metody zbudowania wyzwania. Przykładowo: Lies of P miewa totalnie różne fazy bossów. Obydwie fazy są tak różne, że mogłyby być dwoma osobnymi bossami. I choć Lies of P to moim zdaniem absolutna topka zeszłego roku, to ten aspekt budowania wyzwania jest taki...meh. Pod tym względem inne gry idą w innym kierunku - opanowanie pierwszej fazy zazwyczaj daje Ci dużo narzędzi do rozprawienia się z drugą, która jest np. ciekawie urozmaicona. W tym kierunku zazwyczaj idzie właśnie ER, Wukong, czy inne.
Z drugiej strony możemy postawić na uciążliwość potyczek. Tu dla przykładu mam Yakshę z Wukonga. Boss, który potrafi wysadzić arenę w powietrze 3x pod rząd - musisz uciec z tego kółka - a po każdym combo odskoczyć na koniec areny, a nie jak Malenia, o parę metrów. I gdy dobiegasz do niego to uwaga - właśnie zaczyna nowe combo. Zdarzyło mi się przez 2 minuty nie moc zadać mu żadnych obrażeń. Oczywiście znów - to nie jest psztyczek w nos do Wukonga, po prostu jaskrawy przykład zbudowania trudności konkretnego bossa, która polega na odebraniu ci kontroli tempa walki. Jest też szybko, ale z mniejszymi konsekwencjami dla nas. Bardzo mi ta gra podeszła, ale te elementy akurat nie.

I właśnie wybiegając myślami w przyszlosc, zastanawia mnie, na jaki mechanizm zdecyduję się FS w kolejnych produkcjach. I co Wy chcielibyście widzieć na pokładzie. Jak dla mnie wersja Eldeńska z kilkoma zapożyczeniami z innych tytułów byłaby bardzo mile widziana. Być może minimalnie dołożyłbym ilość okienek na kontry? Ale nie jest to wymagane. Ten aspekt w DLC mi siadł, choć właśnie sporo na niego narzekano (damn, got too greedy meme).

Miyazaki wspomniał, że będzie eksplorował użycie mechanik z Sekiro i BB, więc zakładam, że kolejna gra będzie
- co najmniej tak szybka
- i dostaniemy jakieś bazowe parowanie

post wyedytowany przez Minas Morgul 2024-11-19 13:17:56
19.11.2024 14:48
xandon
4370.4374
1
xandon
45
Generał

Pięknie napisane.

Myślę, że jakbyśmy tak we trójkę siedli razem, jako zespół doradczy Miyazakiego he he, to by wyszedł z tego taki ER 2.0 że ho, ho! ;-)

I co Wy chcielibyście widzieć na pokładzie.

Ja o tym za bardzo nie myślę. Głównie dlatego, że za głupi jestem i brak mi wyobraźni. A z drugiej strony nauczyłem się już nie narzucać swoich własnych oczekiwań na gry. Również pod kątem jak różne potrafią być preferencje różnych graczy. Tu dam daleki przykład ostatniego Dragon Age, który jest napakowany po brzegi mixem mechanik akcyjnych, z elementami rpg i nawet zaczerpniętych z soulslike, niektórym graczom się podoba, a mi tak totalnie nie podszedł, że wzdrygam się na samą myśl o takim systemie walki. Grając w to myślałem, że wolałbym już cały czas spędzić w obozie żołnierzy Godricka w ER niż tłuc to DAV. Albo weźmy znowu nasze DLC. Ja się go autentycznie obawiałem przed premierą, bo pamiętałem komentarze twórców o poziomie bossów. I autentycznie miałem wtedy w głowie Malenię++, która była na max mojej wyobraźni i myślałem - jak oni to jeszcze podkręcą to koniec. Ja po prostu tego nie chciałem. I wtedy wchodząc za pierwszym razem z takim nastawieniem do DLC, zwykłe trudności z nowymi bossami, jakie mamy przy każdej produkcji FS urastały mi czasem do wyższej rangi niż w rzeczywistości są. A teraz z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że super to zrobili, i moje obawy okazały się niesłuszne. I kto by pomyślał, że mi ten PCR tak siądzie, nigdy bym sam na coś takiego nie wpadł, a Malenii jak nie lubiłem tak do dziś nie lubię. Zatem nie mam co sam wymyślać, bo nic dobrego z tego nie wyjdzie. A w grach soulslike ogólnie biorę co jest w pakiecie i staram się z tego wycisnąć jak najwięcej frajdy. W tym dużo przyjemności oprócz nauki bossów i znajdowania różnorodnych sposobów, sprawia mi pokonywanie swojego własnego pierwszego wrażenia, w jedną albo w drugą stronę: gdy coś pozornie niesprawiedliwego okazuje się tak naprawdę dobrze przemyślanym pomysłem, lub gdy coś na pierwszy rzut oka fajnego okazuje się tak naprawdę słabe, skopane lub niedorobione. Dla mnie podstawowym kryterium jest czy jestem w stanie doprowadzić, że walka sprawia mi wymagającą ale przyjemność i to mityczne uczucie flow. A jak nie da się wykrzesać dla siebie żadnej przyjemności to bez poczucia winy porzucam grę lub omijam jakiegoś bossa, zaliczając go najwyżej raz dla formalności.

A teraz od drugiej strony - od strony gracza, bo znowu o tym myślałem. Weźmy naszą trójkę i nasze podejścia do tych walk. Widziałem to już przy Twoich relacjach Minas Morgul, jak zamieszczałeś też filmiki z walk, a ja myślałem sobie kurczę jak On śmiga tym mieczykiem (Milady DLC) w pierwszym przejściu tych bossów. Teraz podobnie z thalar. Tak się zastanawiam co On sobie myśli, gdy pisze, że jest za cienki, a ja się tak często mądrzę. Czyli zawodnik, który przechodzi pierwszy raz grę prostym mieczykiem ze 100% opanowaniem bossów wysłuchuje lesera, który tylko akurat tyle razy przeszedł Elden Ring, że głupi by go już zdążył na pamięć ogarnąć, a pewnie nadal nie zna tak dobrze niektórych bossów jak On po pierwszym przejściu. Gdybyśmy tak dziś stanęli jednocześnie do ER nie znając go w ogóle, z tą samą bronią i ruszyli do boju na surowo, to Wasza rozgrywka wyglądałaby mniej więcej tak jak opisywaliście. A ja bym doszedł do Margit i po 30 próbach stwierdził, że to chora gra i po co ja to w ogóle robię :-) Dla mnie podchodzenie do bossa po kilkaset razy czy nawet > 50 razy to już jest coś nie tak i trzeba zaradzić. A z drugiej strony spiralna metoda z kolejnymi eksperymentami, sposobami i przejściami daje mi frajdę jak żadna inna gra i tylko dlatego być może mam szersze spojrzenie na te buildy. Ciekawe. Albo odwołajmy się do przykładu jakiegoś autorytetu typu Gino Machino. Tego typu gracze grają tak, że za pierwszym razem opanowują bossów jak Wy, znaczy Ty i thalar. A potem robią dziesiątki kolejnych przejść z różnymi buildami i wyzwaniami, znając już doskonale bossów. A ja robię te dziesiątki przejść, ale samych bossów poznaję dobrze nie na samym początku, ale gdzieś w trakcie, po drodze, przez spiralę kolejnych przejść. Czyli Wy jesteście jak GinoMachino za pierwszym razem, Gino Machino jest GinoMachino i pozostaje na tym poziomie z nowymi zabawkami, a ja wykuwam to dłużej, ale metodą przyjemną i bezbolesną ;-)

post wyedytowany przez xandon 2024-11-19 14:49:08
19.11.2024 14:47
thalar
4375
odpowiedz
thalar
20
Pretorianin

Podstawowa zasada otwartego świata tu w DLC nabiera podwójnego znaczenia za sprawą kontrowersyjnego mechanizmu z tymi fragmentami ostrodrzewa. Wielu go krytykuje mówiąc, że jesteśmy nagradzani czy skalujemy się wraz z eksploracją, a nie za sprawą pokonanych przeciwników czy bossów. Znaczy wzmacniamy się przez bieganie a nie przez doświadczenie walki i skilla.

Nie zgodzę się z osobami, które uważają, że nagradzani jesteśmy za samo bieganie czy dokładne zwiedzanie mapy. Jeżeli by tak było, to niech w takim razie nikt nie robi fazy przygotowania biegając najpierw 1h po całej podstawce i zbierając ponure kamienie z każdego poziomu tylko po to żeby ulepszyć broń na +6, i potem kolejno coraz wyżej aż do +10. Jeżeli te osoby nie widzą tutaj sprzeczności, to w takim razie czym jest bieganie za kamieniami i omijanie wszystkie jak popadnie tylko po to żeby po 1h mieć broń na +9? No jak dla mnie to jest dokładnie to samo, co bieganie za kawałkami ostrodrzewa. Jedno i drugie zwiększa statystyki właściwie za darmo, o tak po prostu za to tylko, że coś sobie podniesiesz z ziemi. Czyli wygląda na to, że te osoby chciałyby żeby niedaleko początku gry byłą skrzynia, w której będzie od razu leżał cały komplet ponurych kamieni w ilości 10 sztuk, od 1 do 10. Czy tak?

To ciekawe. Tu są różne podejścia. Załóżmy przykładowo, że wszedłeś w DLC z wymaksowaną już postacią i bronią. To znaczy grasz jakąś bronią zwinną DEX +25/+10 na samych obrażeniach fizycznych (OK, to najlepszy typ obrażeń imho). Zręczność masz już na 80, Witalność na 60, innych statów specjalnie nie potrzebujesz pod styl gry i nie zamierzasz zmieniać broni. Wchodzisz do walki z bossem i stwierdzasz, że jesteś za słaby, w sensie zadawanych (i też przyjmowanych) obrażeń. Co możesz zrobić:

Tylko, że ja jestem cienias w tę grę i dodatkowo jeszcze ją sobie utrudniam wprowadzając sporo "zakazów", które swoją drogą mi pasują :) W związku z powyższym, a szczególnie z moim brakiem umiejętności, to ja nie jestem w stanie w niektórych momentach polegać tylko i wyłącznie na broni +25 oraz kawałkach ostrodrzewa. Z jednym zastrzeżeniem - ja na razie mam poziom 5 tych kawałków. Jeżeli wywołałem wrażenie, że jestem z nim gdzieś wysoko, to od razu zaprzeczam. Poziom (5). Nie wiem na ile wywróciło zadawanie i otrzymywanie obrażeń. Jeżeli 5 jest już wysokim poziomem, to OK. Nie mam wiedzy jeszcze na ten temat.

(1) Zoptymalizować sam build podstawowy - eliksir, ubranko, talizmany, przedmioty. O ile nie ma jakichś specjalnych własnych warunków wyzwania, typu gra bez talizmanów, to te elementy powinno się po prostu dobrze dobrać czy zoptymalizować, to jest najzwyczajniej dobra praktyka, nie mówię o min-max. Jak ktoś nas zapyta - pokaż mi swój ekran wyposażenia, to nie powinniśmy się wstydzić, że nie wiemy co robimy, tak jak kiedyś Elon Musk, który go niestety opublikował, he he ;-) Build to podstawa.

Nie wstydzę się. A nawet jakbym miał tam coś źle skonstruowane, to trudno. Najwyżej byście mieli niezły ubaw :)

eliksir - jeżeli mowa o tej butelce podwójnej łzy, to mam i czasem używam, a czasem nie. Zależy jaki mam nastrój w danym momencie. Z reguły nie używam. Jak mi słabo idzie, to próbuję z nim i sprawdzam czy to coś zmienia, bo jeżeli nie specjalnie widzę różnicę, to kolejnym razem mogę tego nie użyć. Nie lubię polegać na tymczasowym podbijaniu moich statystyk. Wyjątkiem może być jakiś boss, przy którym idzie mi fatalnie i nie widzę szans na jakąś poprawę. Ale jeżeli nawet moje zgony będą się zbliżać do liczby trzycyfrowej, a ja mimo wszystko widzę, że dam radę tylko muszę trochę potrenować, to to w końcu zrobię i bez tego eliksiru. O ile dobrze pamiętam to tak właśnie zrobiłem z Pobratymcem Czarnej Klingi w Caelid. I chyba z Mohgiem. Aż tak tego nie kontroluję, więc mam nadzieję, że teraz nie wprowadzam innych w błąd. Ale już sam fakt, że mam problemy z określeniem czy stosowałem w jakiejś walce ten eliksir świadczy o tym, że raczej nie bazuję na nim :)

talizmany - te stosuję i czasami je zmieniam. Najczęściej jednak wygląda to tak:
1. talizman żółwia do regeneracji staminy
2. negacja obrażeń fizycznych
3. niewielkie odzyskiwanie HP po zadaniu kolejnych ciosów (nie po jednym ale po kilku pod rząd)
4. ostatni jest zmienny i tutaj ląduje coś pod konkretnego bossa, np. negacja błyskawic, ognia, itp.

Czasami jak przy Placidusaksie to były z tego co pamiętam same talizmany na negację obrażeń: fizycznych, niefizycznych, błyskawic, i coś jeszcze, już teraz nie pamiętam, musiałbym sprawdzić.

Ale najczęściej te 1-3 są zawsze.

przedmioty - zestaw jaki noszę praktycznie zawsze to całość po Rycerzu Tygla z Głębin (zestaw Rycerza Tygla z motywem drzewa). Jakoś najbardziej mi pasuje do mojego stylu gry.

Miecze to wiadomo: 2 długie zwykłe podbite do +25, opisywać nie będę, bo już było wiele razy

Wielkie runy i łuki runiczne - tego w ogóle nie używam
Mięsa, krewetki, wątroby, itp. - nie używam
perfumy - nie używam
czary itp. - nie używam, zarówno jako atak, jak i wzmacnianie się na czas walki

I to by było na tyle. Raczej kręcę się cały czas tylko wokół tego. Wszystko biję na własnych nogach, bez tarczy, bez prochów, popiół jakiś mam ale ostatnio to nawet i jego nie pamiętam kiedy ostatnio użyłem. Tak po prostu tradycyjna walka w starym stylu. Nie bawię się dobrze gdy wpadam do bossa i go ściągam na 5 strzałów. To jest nudne dla mnie. Żadna frajda ani wyzwanie. Oczywiście jeżeli ktoś się przy czymś takim dobrze bawi, to jego sprawa. Ja się dobrze bawię gdy mną poniewierają :) Oczywiście mam chwile zwątpienia i frustracji jak ostatnio ale mimo wszystko jest to dla mnie OK.

A moje statystyki jakie mam aktualnie wyglądają tak (startowałem z RL1 jako golas z pałką, bez daru startowego):
50 Witalność
15 Umysł
40 Wytrzymałość
30 Siła
50 Zręczność
40 Inteligencja
30 Wiara
30 Mistycyzm

Z tym, że nie korzystam z żadnej broni opartej na mistycyzmie. Wkładałem tutaj punkty, bo nie miałem pomysłu co z nimi zrobić. To samo tyczy się też umysłu, bo popioły używam tak rzadko, że czy to będzie 10, 15, 20, 30, czy więcej to i tak mi to nic nie zmienia. Niewiele korzystam z wiary, bo tylko do leczenia się (czasami) i zdejmowania statusów (regularnie). Na 15 mógłbym się zatrzymać z tego co pamiętam. Co do siły, to niby broń coś tam się z nią lekko skaluje ale te punkty wrzucałem niedawno od niechcenia i jakoś nie zrobiło to wielkiej różnicy.

Główne znaczenie w moim stylu gry mają: witalność, wytrzymałość, zręczność, oraz w jakimś średnim stopniu inteligencja (tylko do mrozu, bo inaczej to też do niczego nie przydatna poza nim, a ostatnio to i jego wymieniam na inny żywioł, więc tak jakbym i tam nic nie dawał). Reszta właściwie jest sobie, bo jest i raczej kolosalnej różnicy w moich zmaganiach nie robi. Wiadomo, że zawsze coś tam zmienia ale to są kosmetyczne rzeczy.

Nic na siłę nie robię w kierunku podbijania poziomu mojej postaci. Nie biegam na ptaka obok Mohga i nie nabijam w nieskończoność runów żeby mieć coraz silniejszą postać. To jest dla mnie nieporozumienie. Jeszcze rozumiem nazbierać w ten sposób runy żeby kupić kamienie i posprawdzać sobie różne bronie jak będą się spisywać na +24/+9 i po testach wybrać sobie, które mi pasują i te podbić na +25/+10 i je zostawić, a resztę odłożyć jako nieużywane i jakby nie były ulepszone. To rozumiem, bo nie ma czasu na siedzenie miesiącami i testowanie broni podczas normalnej rozgrywki.

Tak ogólnie to nie wiem na jakim faktycznie jestem poziomie uwzględniając tylko to z czego korzystam. Niby mam poziom 206 ale uwzględniając tylko używane statystyki to pewnie byłoby to gdzieś w okolicach 150-160. Tyle potrzebuję żeby przeżyć przy moich "ograniczeniach" co do rozgrywki, która mi się podoba.

I teraz pytanie, czy mogę się zastosować tylko do tych 2 punktów, a 3-6 mogę pominąć? Wydaje mi się, że nie bardzo :)
O ile krwawienia nie używam, to już mróz tak. Jednak czy aż tak często ten mróz widzę w działaniu. Cytując klasyka: Tak średnio bym powiedział. Tak średnio.

Wobec tego przy naprawdę ekstremalnym bossie, który sprawia mi olbrzymią trudność muszę w końcu sięgnąć po coś dodatkowego jeżeli nie chcę spędzić miesiąca na uczeniu się bossa. No w sumie mógłbym tak, tylko pytanie ile bym wytrzymał bossów w takim stylu? Ciężko to widzę. Potem tak. Gdy już będę miał za sobą całą podstawkę i dodatek, to będę mógł sobie maltretować jednego bossa i miesiąc. Ale teraz, gdy pierwszy raz przechodzę grę, to jednak nie chciałbym utknąć na jakimś bossie i zawiesić przygodę aż do jego pokonania. I tak co chwila aż do kolejnego bossa :) Moje pokłady cierpliwości nie są bez dna :)

Resetowanie statystyk - ani razu tego nie zrobiłem i na razie nie mam takich planów. Być może sytuacja w końcu mnie do tego zmusi, nie wiem tego. Jednak w planach tego nie mam na chwilę obecną. Zresztą w żadnej grze od FS tego nie zrobiłem. Lubię grać tym co stworzę w trakcie gry i liczyć się z konsekwencjami tego.

Super bosik. Od niego się zwykle dostaje w tyłek jak się tam idzie zaraz na początku DLC, a jak potem wraca to spokój. Okazuje się, że nie jest taki trudny, raczej dość schematyczny. Można nawet na upartego biegać wokół areny i baitować konkretne ataki, zwłaszcza te strzały. Do tego już na początku daje najlepszy zestaw zbroi w całym DLC i nawet grze jak dla mnie. No i zacny mieczyk jak ktoś lubi takie zabawki.

Ja na niego wpadłem jeszcze przed zebraniem pierwszego kawałka ostrodrzewa, więc dał mi niezły wycisk :)

Sposób na większość bossów to max agresywne podejście i max zwarcie.

W moim przypadku, to nic innego nie wchodzi w grę. Na odległość nie da rady, bo używam mieczy. W nieskończoność uciekać nie mogę, bo zaraz zrobię błąd i zginę. A jakoś trzeba ten pasek HP redukować :)

Zobaczymy jak thalar oceni po przejściu całości DLC.

Wydaje mi, że próbka tego co zobaczyłem nie powinna specjalnie się potem zmienić. Oczywiście poczekam z oceną na sam koniec. Jednak wstępnie jestem na tak. Nie widzę na razie specjalnych wad dodatku. Nie przeszkadza mi pusty teren. Gdybym 10 minut miał jechać bez niczego pod drodze to już bym dał minusa. Mam nadzieję, że takich pomysłów jednak nie zrealizowano.

A, że na razie wylewam swoje frustracje? Tak. Jednak i tak uważam, że w głównej mierze to problem jest ze mną, a nie z grą. Jednak nieznaczne poprawki bym zrobił na ten moment. Być może potem zmienię zdanie i powiem, że jest dobrze i narzekałem, bo byłem cienias. Pewnie tak będzie :)

post wyedytowany przez thalar 2024-11-19 14:49:09
19.11.2024 16:58
xandon
4375.4376
xandon
45
Generał

*** Z mechanizmem skalowania z fragmentów ostrodrzewa vs inne mechnizmy częściowo masz rację, zobaczysz na koniec jak to wypada. Mi się ten mechanizm z błogosławieństwami nawet podoba. Natomiast rzeczywiście jego wpływ jest przeważający i po całości. To znaczy on wpływa od razu i znacząco i na obronę i na siłę ataku, niezależnie co tam masz w buildzie. W podstawce Twoja siła rażenia zależy i od levela postaci, dystrybucji statów, broni i jej poziomu, skalowania, zdobywasz kamienie, zdobywasz runy, wbijanie wyższych poziomów to tyle run, że najczęściej wymaga pokonywania coraz większych bossów, a kamieni zebranych po drodze starczy na 1-2 bronie i to też z przechodzeniem kopalń i innych lokacji, a jak chcesz wylevelować dodatkowe bronie to już musisz specjalnie kombinować lub kupować, a to znowu wymaga walk lub run, czyli też walk itp. itd. W DLC jest założenie, że znajdujesz fragmencik ostrodrzewa i masz flat++ po całości, a bez tego jesteś dość słaby bez względu na inne elementy. Do poziomu SB 16 można dobić praktycznie bez walki, bo leżą prawie w otwartym polu, ale do dalszych poziomów trzeba już pokonać czasem trudnych bossów, co jest bardzo OK. Na PCR mówi się, że potrzeba min. poziom 15, ale realnie 17-20. Kwestia balansu. Jak mówię, ja osobiście z tym problemu nie mam i rozumiem wybory twórców. Mogę Ci tylko powiedzieć o swoich wybranych doświadczeniach. W pierwszym przejściu doszedłem do PCR z dopieszczonym buildem na max, taki jak tam wtedy miałem, i na poziomie SB 11, i się odbiłem od bossa. Poszedłem do yt zobaczyłem gdzie są fragmenty, zebrałem, podbiłem do 18 i poszło dość szybko + broń specjalna. W drugim przejściu, eksplorując sobie dokładnie świat samodzielnie znalazłem się przez przypadek za zamkiem z Rellaną, naturalnie przechodząc skrót, o którym nie wiedziałem. Tam za zamkiem od razu skosiłem kilka tych fragmentów i to znacząco podbiło moją siłę bez walk z bossami. Potem jak się już zna świat to sam decydujesz czy chcesz po coś specjalnie lecieć czy nie, i ile. Oceniasz sobie sam.

*** A ja Ci mogę powiedzieć, że z Twoimi umiejętnościami, z Długim Mieczem +25 i odpowiednim poziomem błogosławieństwa Ostrodrzewa, na pewno sobie poradzisz bez specjalnych kombinacji :-) Co nie znaczy, że nie powinieneś sobie dopasowywać siły czy stylu z innymi elementami, dokładnie jak to teraz robisz, jak najbardziej.

*** Mam nadzieję, że nie odczytałeś, że to Ty powinieneś się wstydzić tego co masz w Wyposażeniu lub z czego korzystasz. Tu chodzi o takie ogólne przypadki, że ktoś coś tam sobie dobiera bez większego pomyślunku. Z drugiej strony nie powinieneś zakładać, że jak ktoś sobie dobierze optymalnie same talizmany i eliksir, to mu gwarantuje pokonanie bossa na 5 hitów. No tak to nie działa. To bardziej w stylu czy chcesz coś mieć +10-15-20% czy nie. Ja np. mam zasadę zadawania obrażeń na 5-10% HP bossa jednym atakiem, zwykle bliżej 5, + cały repertuar ataków bossa w walce. Niżej to niewiedza, wyżej to nuda. Ja osobiście z talizmanów i eliksiru korzystam zawsze. A poza tym z niczego, czasem ze Złotej Przysięgi. Bardziej kieruję się zasadą jednego przycisku, z czystej wygody. Czyli przed walką z bossem jeden przycisk (typu piję eliksir) i do boju. Gdybym miał powtarzać jakieś buff, buff, buff z przełączaniem i klikaniem przed walką, dziesiątkami walk, to już lepiej to zrobić dłużej ale wygodniej, czyli znowu lenistwo ;-)

*** Co do builda, który przedstawiłeś. Jak masz tam jakiś zamysł i Ci pasuje jak się sprawuje to super. Poza tym możesz oczywiście stosować wszystkie metody 1-6, o jakich napisałem i które sam dobrze znasz. Nie będę komentował Twoich talizmanów czy eliksiru, bo to zależy. Ale odniosę się do podstawowych statystyk. Tu jestem trochę zdziwiony. Ale komentarz może wynikać z braku zrozumienia Twojego zamysłu i co Ci się sprawdza. Na oko oczywiście taka dystrybucja statystyk jest bardzo nieoptymalna. Zwłaszcza, że grasz tylko, czy głównie Długimi Mieczami, nie wiem czy standardowymi, wymyślnymi, ciężkimi czy wysokiej jakości. Zakładam, że zostałeś przy Standardzie i wybrałeś przez to STR 30 | DEX 50. Mówię tu o bazie bez mrozu itp. Dalej rozumiem zamysł jest taki, że chcesz pewnie stosować różne "zaklęcia" stąd wbijasz też w INT|FAITH|ARC. Fajnie, tylko to pozostawia Cię raczej dość słabym (pojęcie względne), zwłaszcza na DLC. Masz wszystko, ale nic naprawdę dobrego. Ja bym od razu się w czymś wyspecjalizował. Witalność na 60. Umysł OK, tu nie potrzebujesz. Wytrzymałość widzę dość wysoka - nie wiem czy tyle potrzebujesz staminy czy ta zbroja tyle wymaga, ale powiedzmy OK. Z pozostałych to ja bym np. dał Zręczność 80 i affinity wykwintne lub Siła 80 i affinity ciężkie, zakładam, że przy Zręczności Długie Miecze się lepiej skalują. DEX tylko 40 | STR tylko 40 i affinity wysokiej jakości nie da raczej tak dużego skalowania, a affinity Standardowe i DEX 50 | STR 30 będzie chyba najsłabsze. Tak piszę z głowy i się mogę mylić. Tak, że nie bierz tych słów za pewnik, tylko jako takie głośne myślenie boku. Co do pozostałych to ja bym się zdecydował na coś jednego - np. albo Inteligencja - magia - mróz, albo Mistycyzm i krwawienie, aby to nabrało jakiegoś sensownego powera. Z takimi wartościami jak teraz można grać jak chcesz, ale to na pewno nie jest optymalne. Tutaj dam Ci przykład mojego profilu LV 320 NG+7, gdzie kiedyś próbowałem za wszelką cenę zbudować uniwersalny build pod wszystkie bronie i efekty, bez respecu, z softcapami na potrzebnych statystykach i nie dało się. 320 to jeszcze za mało, z czegoś trzeba było zrezygnować - Inteligencji czy Wiary czy Mistycyzmu. Natomiast JESZCZE RAZ, dzielę się tylko swoimi doświadczeniami i stylem. Jeżeli się dobrze czujesz z tym w co grasz to najważniejsze. Stosujesz swój zestaw zasad i one mnie jak to mówią ani ziębią ani grzeją, tzn. ani nie robią wrażenia, ani nie dziwią. Jeżeli świadomie przyjąłeś taką dystrybucję lub jakiś konkretny sposób gry to OK.

*** Gdybym 10 minut miał jechać bez niczego pod drodze to już bym dał minusa.

Aby nie było wątpliwości, ja dałem temu dodatkowi 10/10 jako jeden z niewielu :-) Ale z ciekawości "gdybyś 10 minut miał nie jechać ale IŚĆ bez niczego po drodze" to dałbyś dodatkowego minusa ? ;-) ;-) Bez spoilerów.

post wyedytowany przez xandon 2024-11-19 17:11:53
19.11.2024 18:27
thalar
4377
odpowiedz
thalar
20
Pretorianin

*** Mam nadzieję, że nie odczytałeś, że to Ty powinieneś się wstydzić tego co masz w Wyposażeniu lub z czego korzystasz.

Akurat jestem już w życiu na etapie, gdzie nie za specjalnie przejmuję się opinią o mnie :) Jednak na potrzeby dyskusji i pewnego zrozumienia mojego stylu gry wyjaśniam pewne rzeczy, bo inaczej można nadawać na różnych falach i mieć zgrzyty. A tego staram się unikać. Lepiej mi się żyje gdy każdy nawzajem przynajmniej w małym stopniu stara się zrozumieć drugiego. To naprawdę pomaga. Przekonałem się wiele wiele razy i od tamtej pory staram się tak robić.

Wracając do wątku...

Nie dziwię się, że wygląda to nieoptymalnie, bo gdybym sam coś takiego zobaczył u innej osoby, to pewnie odniósłbym podobne wrażenie :)

Żeby lepiej zrozumieć jak prowadziłem postać w podstawce i teraz w dodatku to podam w skrócie:
1. witalność gdy dobiłem do 30 to długo tak grałem. Może było tak z pół gry? Jakoś tak. Potem gdzieś przy wejściu do Leyndell zacząłem powoli podbijać do 42 i z takim poziomem dobiłem w okolice końca podstawki. Dopiero gdzieś przed jej końcem podniosłem do 50. Na razie nie planuję więcej ale czas pokaże na ile słusznie.
2. Siła przez większość gry była na poziomie 12, bo do czegoś to potrzebowałem już nie pamiętam, chyba jakiś miecz testowałem. Potem znowu coś chciałem testować i podniosłem do 16. Też było to bez sensu, bo za każdym razem wracałem do moich mieczy, które wymagają: 10 siły, 10 zręczności :)
3. Potem chyba miecz Nocy i ognia mnie zafascynował (przeszło mi) i tam znowu musiałem podbić do 24 zarówno inteligencję i wiarę. Też bez sensu ale już zostało, bo wróciłem do moich mieczy.
4. Wytrzymałość - zawsze mi brakuje staminy, tak wiem cienki jestem, więc poszło tak dużo. A, że przy okazji niektóre ubrania wymagały jej podbijania, to się dobrze składało. Ambitny plan był taki żeby zejść na fikołki najlżejsze ale nic z tego nie wyszło, bo jeszcze tak dobry w fikołkach i unikach bez lepszego ubrania to ja nie jestem.

Jak więc widać, gdyby nie moje testy różnych mieczy, to mógłbym w ogóle przydzielać te punkty np. tylko w umysł, bo i tak nie korzystam z PS. Po prostu coś musiałem rozwijać, bo bieganie z taką ilością runów to proszenie się o kłopoty. No i tak sobie rozwijałem na daną chwilę coś, co było potrzebne żeby użyć tego czy owego. A, że na końcu i tak wracałem do zwykłych prostych długich mieczy, to już inna rzecz :)

Czyli jak się można domyślić z opisu, to tak naprawdę specjalnie staram się nie rozwijać postaci i świadomie robię to źle. Efektem ma być jak najmniejsze maskowanie moich niedociągnięć.

Nie robiłem resetowania statystyk, bo na razie nie odczuwałem takiej potrzeby. Dzięki temu bym ogromnie zmniejszył ilość zgonów. Może wtedy nie dziwiłbym się, że ktoś przeszedł tego czy owego bossa za 1 czy 2 razem, a ja dopiero za ... razem. Pewnie tak by było :)

Tak jak napisałem nałożyłem sobie pewne ograniczenia, które u większości osób nie znajdą zrozumienia, a raczej uśmiech politowania. Staram się jak najmniej punktów przydzielać żeby tak jak piszesz zobaczyć więcej ataków u bossów, a właściwie to wszystkie ich ataki. Poza tym jak już wspominałem lubię wyzwania. Dodatkowo marzy mi się żeby kiedyś spróbować RL1, a być może i RL1+0. Marnie to widzę ale kto wie? Jeżeli teraz bym maskował moje cienkie umiejętności i niedociągnięcia statystykami, to potem miałbym ogromny szok gdybym zaczął swoich prób przy RL1. Nie uśmiecha mi się terapia szokowa, więc już teraz próbuję się powoli do tego przyzwyczajać.

Swoją drogą bardzo dobrze mi się gra tym co zbudowałem. A nawet powiedziałbym rewelacyjnie. Czasami nawet trochę za łatwo, choć są momenty, że czasami ledwo nadążam. Ale właśnie dzięki temu mam niesamowitą frajdę. Wiem, że można by większość punktów pozabierać z większości cech i wrzucić to w 1-2 cechy na max, czyli twardej granicy. Wiem i świadomie tego nie robię :)

Być może będę do tego zmuszony. Być może, bo nie wiem co mnie czeka i jak mną to wszystko pozamiata. Być może będę musiał przystąpić do wprowadzania zmian już na poważnie. Ale na razie jakoś mi się udaje pomimo świadomie, podkreślam to słowo: "świadomie", nieoptymalnego rozdysponowania punktów.

Dlatego po raz pierwszy od początku grania w ER zacząłem już chodzić z mieczem na błyskawice + w zapasie z płomieniem. W lewej dalej mam mróz, a w prawej te 2 w zależności co będzie na daną chwilę lepiej się sprawować.

Pierwszą zmianę musiałem wprowadzić tylko raz w podstawce i tym powodem był Placidusax. Ale cała podstawka poza nim była zrobiona na tak samo nieoptymalnych statystykach, przy mieczach fizyczny+mróz, i z moimi pozostałymi ograniczeniami.

Drugi raz zmianę wymusili już: Rellana, Tańczący lew i ten olbrzymi misiek Ralva w lesie. I w sumie już zostawiłem ten miecz z błyskawicami.

Teraz jasne już jest skąd moja frustracja, prawda? :)

Tak czy inaczej, żeby nie było. Nic nie robię na siłę, nic nikomu nie chcę udowodnić, niczym się nie chwalę jakby co, bo takie pewnie można odnieść wrażenie. Absolutnie nie. Po prostu piszę o moich narzuconych przez siebie ograniczeniach, bo wam jest łatwiej mnie zrozumieć. I dzięki temu jakoś mogę się tu udzielać. A przynajmniej mi bardzo miło się tu wymienia doświadczenia i spędza czas :)

I żeby nie było: nie narzucam innym jak mają grać. I jak najbardziej rozumiem, że innym taki rodzaj gry jaki sam sobie ustaliłem najprawdopodobniej nigdy nie podejdzie. I raczej nie spotka zrozumienia... no może poza jakimiś wyjątkami :)

Ale z ciekawości "gdybyś 10 minut miał nie jechać ale IŚĆ bez niczego po drodze" to dałbyś dodatkowego minusa ? ;-) ;-) Bez spoilerów.ustaliłem najprawdopodobniej nigdy nie podejdzie. I raczej nie spotka zrozumienia... no może poza jakimiś wyjątkami :)

Chyba wiem co chcesz mi przekazać :) Zobaczymy na ile to będzie w ostateczności nudne i długie. Poczekajmy :)
Ale raczej nie odejmę punktu. Ja nawet nie odejmę punktu za Rellanę i jej przesadzone ataki. Po prostu wyrzuciłem trochę z siebie ale tak naprawdę to i tak wiem, że problem leży po mojej stronie. Pewni bossowie są przesadzeni i nie mamy adekwatnych możliwości reagowania na nich w podobnym stylu co oni. Tak, przyznaję. Jednak i tak cienki jestem, i nie obniżę przez to mojej oceny. Jeżeli ER nie odstawi naprawdę jakiejś katastrofy w dalszej części gry, to zarówno podstawka jak i dodatek dostaną ode mnie 10/10. Nie ma znaczenia ile się będę denerwował, ile frustracji tu z siebie wyrzucał, ile .... zgonów zaliczę. I tak problem leży po mojej stronie. Wiem o tym i nie próbuję zakrzywiać rzeczywistości. Gdyby mi to naprawdę nie pasowało, to bym to rzucił i zagrał w coś innego :)

post wyedytowany przez thalar 2024-11-19 18:36:07
19.11.2024 19:09
thalar
4377.4378
thalar
20
Pretorianin

Przepraszam ale nie mogę poprawić pewnego błędu, którego wcześniej nie zauważyłem. Przy ostatnim cytowanym fragmencie niechcący musiałem coś zamieszać i połączyło się to z kawałkiem mojego zdania. Po zdaniu "Bez spoilerów" dodało fragment mojego zdania.

19.11.2024 19:37
thalar
4377.4379
thalar
20
Pretorianin

Aha ... pominąłem miecz na fizyczne, bo pytałeś. Aktualnie jest "Wymyślny" ale "Wysokiej jakości" daje dokładnie te same rezultaty. Standardowy nie, bo kilkadziesiąt punktów mniej. Tego nigdy nie miałem ustawionego. Pozostałe miecze to odpowiednio względem żywiołu, bo tam się nie da ustawić "Wymyślny" itp. tylko "Błyskawice", "Płomień", "Zimny", itd.

19.11.2024 21:06
xandon
👍
4377.4380
xandon
45
Generał

:-)

Czekamy zatem z zainteresowaniem na kolejne relacje :-)

19.11.2024 21:29
thalar
4381
1
odpowiedz
thalar
20
Pretorianin

Czekamy zatem z zainteresowaniem na kolejne relacje :-)

OK :)

Tak na luzie, 2 dziwne śmierci jakie właśnie zaliczyłem:

1. Fort Napomnienia - skorzystałem z duchowego wiru i wskoczyłem na pewną część zewnętrzną murów. W środku fortu przez zlekceważenie pewnej rzeczy zginąłem. OK, wrócę po runy, bo 120.000 tam było. Jadę od ogniska, dojechałem do wiru. Najpierw zeskok. Udało się. Teraz wyskok na wspomnianą wcześniej część murów. Wyskoczyłem i lecę. W trakcie lotu moja postać sama zrobiła coś w rodzaju: "A zejdę sobie z wierzchowca. Co mi tam". Wierzchowiec zniknął spode mnie. Ja oczywiście skorzystałem z grawitacji. Niestety kosztem 120.00 runów, bo przecież właśnie po nie jechałem.

2. Tłumiąca kolumna - podchodzę do windy i staję na przycisk na środku. Winda ruszyła. Jak to zwykle bywa podchodzę do krawędzi i spoglądam w dół pod windę, czy przypadkiem nie ma tam zejścia. Podszedłem na tyle na krawędź, że bałem się już w ogóle ruszać. "A poczekam sobie aż dojadę na górę i będzie dobrze". Nie, nie było. Winda dojechała na górę, a ja zostałem gdzieś w teksturach zaraz przy szczycie wieży. Próbowałem dać krok w bok. Nie da rady. Podskoczyć. Też nie da rady. No to zrobię fikołka. Nie wiem czy to przypadek, czy co ale poskutkowało to moim zgonem w miejscu gdzie stałem.

Takie relacje dzisiaj. Wszystko udokumentowane :)

post wyedytowany przez thalar 2024-11-19 21:30:54
22.11.2024 22:53
xandon
4382
2
odpowiedz
xandon
45
Generał

No i PCR został ostro zbiczowany - za wszystkie krzywdy i niesprawiedliwości :-))

Piękne i sympatyczne przejście skończyłem biczami na zamknięcie już chyba przygody z ER. Bicze okazały się świetną bronią. Może nie tą najlepszą, ale na pewno trafiły do mojej ścisłej topki. Trochę się trzeba przestawić przy niektórych bossach. Ale znakomicie łoi się nimi skórę zarówno PCR jak i Elden Beast. Podobnie Pobratymiec Czarnej Klingi i Awatary Drzewa - idealna broń na te pomioty. Natomiast z takim Radagonem czy Hoarah Loux trzeba się było lekko przyzwyczaić. Biczami można grać zarówno na Dual Wielding z wyskokami (80% gry tak przeszedłem), DW bez wyskoków, jak i ładowane R2 zwłaszcza z Urumi (unikalny podwójny ładowany ciążki atak). Bicz nie zadaje zbyt wielkich obrażeń w standardzie, ale można go dość ładnie skonfigurować, atak lekki R1 jest dość szybki choć słaby, atak ciężki R2 jest OK ale wolny, atak ładowany R2 bardzo wolny. Największa zaleta to zasięg, dzięki czemu w wielu walkach zwłaszcza z mobami można się czuć bardzo bezpiecznie. Do tego niepowtarzalny styl, feel i fashion przy odpowiedniej zbroi + wygląd broni, naprawdę zgrabnie się gra i czuje.

Sam zagrałem w miarę normalnym buildem bez specjalnie silnej optymalizacji. Głównie talizman na ataki z wyskoków + płaszczyk Czarne Pióra Drapieżnika. Na PCR z Urumi 2H talizmany na broń dwuręczną + ładowane ataki. DLC skończyłem na LV 146 + SB 18. Główne statystyki na koniec to Zręczność 80 = 70 z cech + 10 z eliksiru i Witalność 60. W podstawce jest 6 różnych biczy + 1 w DLC. Jednego bicza nie zdobyłem, bo to rzadki drop, i po kilku próbach dałem spokój. Warkocza Olbrzyma z Ognistego Olbrzyma (ogień) i Zębatego Bicza (trucizna) z DLC nie używałem w ogóle. Zdobyłem legitnie z gry 2 bicze Hoslow ale nie ustawiałem silnego DW z nimi na krwawienie, ale można, wtedy OP. Moim podstawowym biczem przez 100% gry w prawej ręce było Urumi. Do tego jeden z biczy poniżej na drugą rękę zgodnie z częstością używania. Styl walki to przeważnie Rycerski Hart => wyskok => strzał z dwóch biczy. Lub ciachanie samym Urumi.

Ręka P: Urumi - najlepsze skalowanie S na DEX + umiejętność Rycerski Hart
+
Ręka L: Hoslow - natywne krwawienie 55 + dałem affinity Zimne z nagromadzeniem mrozu 105
Ręka L: Magmowy Świecznik od Łaty - ogień, super broń
Ręka L: zwykły Bicz - przyzwoita broń na sam początek, potem dałem affinity Błyskawic, ale rzadko używałem

23.11.2024 19:49
thalar
4383
2
odpowiedz
thalar
20
Pretorianin

Kolejny boss pokonany.

spoiler start


Złoty hipopotam - bardzo fajny boss. Na początku denerwował mnie tym swoim miażdżeniem mnie :) Kompletnie nie mogłem wbić się w bardzo krótkie okienka jakie zostawiał. Właściwie to jego "podróże" po arenie skutkowały tym, że gdy mnie mijał i gdzieś hamował daleko za mną, to ja akurat mogłem zapomnieć o pogłaskaniu go. A trzymanie się blisko to na początku znajomości było dla mnie okropne. Ileż podejść do niego było w moim kiepskim wykonaniu, to już nawet nie zliczę.

Wiem za to jedno. Ten boss utworzył nową (na razie 1-osobową) grupę zatytułowaną: "Klątwa 2-centymetrowego paska HP bossa". Gdy już go opanowałem na tyle, że już można było go zabić, to od tej pory za każdym razem ginąłem gdy zostawał mu malutki fragment paska HP. Tak mniej więcej 2 cm. Dosłownie już nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić :) Za każdym razem. No nie licząc kilku pierwszych podejść, wiadomo. Już w pewnym momencie zacząłem się śmiać zamiast denerwować :) To jakieś ze 2 moje uderzenia.

W końcu stwierdziłem, że nie będę na siłę próbował go jak najszybciej zabić ale zacznę sobie z nim tańczyć i trenować tak, żeby nie być spięty w walce z nim. Chyba pomogło, bo skupiłem się na unikach i na "spokojnie" korzystałem z okienek. Oczywiście na "spokojnie" to w przenośni, bo spokojny to wiadomo, że nie jest. Tak właściwie to trzeba bardzo szybko orientować się jaki atak właśnie zaczyna, bo inaczej można się pożegnać z czystym unikiem. U niego nie ma miejsca na coś w stylu, że w połowie ataku zaczynam swoją akcję, bo to już oznacza przyjęcie potężnego ciosu. No i oczywiście wredne ściany i wcięcia w nich, jakby specjalnie zrobione tylko po to żebym tam się zaklinował. Zmusiło mnie to do trzymania się w miarę możliwości środka areny. Niestety najczęściej hamował pod ścianami, więc musiałem do niego biec i często kończyło się to dla mnie przyparciem do muru. Dlatego albo jedno uderzenie i od razu odskok, albo rezygnacja z zadania obrażenia i wycofanie się na środek. To wydłużało walkę i stwarzało dodatkowe możliwości na popełnienie błędu.

Gdy już nadszedł ten moment, że go zabiłem, to rzuciłem okiem ile mi zostało estusów. Aż się zdziwiłem, że 5. Do tej pory to szybko mi znikały i wiedziałem, że raczej nie dam rady, a tu taka niespodzianka :)

Ostatnie kilka walk to właściwie na tyle się z nim obyłem, że polubiłem go. Aż dziwne ale polubiłem. Dobrze, że nie udało mi się go szybko zabić na samym początku, bo mogłem go bardzo dokładnie poznać. Bardzo dobry bossik.

Zastanawiam się tylko czemu ktoś go nazwał hipopotamem. On jest w pierwszej kolejności podobny do nosorożca, a nie żadnego hipopotama. Jedyne co ma z hipopotama, to szczęka. Reszta kompletnie go nie przypomina. Ewentualnie może też przypominać ogromnego szczura z rogiem nosorożca, szczęką hipcia, i kolcami jeżozwierza.

spoiler stop

23.11.2024 20:57
xandon
👍
4383.4384
1
xandon
45
Generał

No i gratki!

Nie mam nic więcej do dodania. Świetnie go rozpracowałeś. Właśnie jeden z głównych myków z nim to nie dać się docisnąć do ściany. To mi się kiedyś przydarzało, a dziś już mam we krwi. Świetna intuicja z Twojej strony. Osobiście uwielbiam tego bosika.

Co do tego czy hipcio czy nosorożec czy jeżozwierz to ja już się naukowo nie znam ;-)

Aha, ten bosik, stety czy niestety, występuje jeszcze dalej jako mini-bosik x1 + x2 + x1 (= razem 4), za każdym razem dając fragmenty Ostrodrzewa, czyli doświadczenie nabyte będzie jak najbardziej użyteczne :-))

23.11.2024 22:55
thalar
4383.4385
thalar
20
Pretorianin

Jednego już z wysoka widziałem tylko, że poszedłem trochę inną drogą ale muszę wrócić do niego.
Też tak żywotny jak tamten? Raczej nie ale różne pomysły mogą chodzić twórcom po głowach :)
Jeżeli te 2 na raz nie będą w zamkniętej przestrzeni, to ujdzie. Ale jeżeli znowu jakieś ściany, to nie mam pytań :)

post wyedytowany przez thalar 2024-11-23 22:59:17
23.11.2024 23:01
Minas Morgul
4383.4386
1
Minas Morgul
252
Szaman koboldów

Ja również polubiłem jeżohipoporożca. On wcześniej podobno miał bug, gdzie szarżując na nas, łapał nas mimo, że teoretycznie model był daleko.

Moim zdaniem kluczem do polubienia tego bossa jest unikanie walk pod ścianą. Wtedy nie ma najmniejszych problemów z kamerą i obserwacją modelu bossa. Co do 2 cm paska...tak, znany efekt. Akurat miałem przy nim to samo :). Tam zawsze kluczem było być na tyle daleko ściany, by go widzieć, a na tyle blisko, żeby szybko dobiec, gdy się z nią zderzy - zbyt dobre okienko, by z niego nie skorzystać.

A teraz, przed Tobą Donżon Cienia. Moja totalnie topowa lokacja w DLC. Coś - w mojej ocenie - na równi z Elphael, Farum, stolicą itp. Kocham to miejsce i to, jak jest ze wszystkim połączone.

A tamten bossik będzie dużo dużo prostszy przy kolejnych spotkaniach. Bardzo duża przestrzeń i on sam jest dużo łatwiejszy (a warto robić je wszystkie. Ja w pewnym momencie, gdy je widziałem uśmiechałem się z radością, bo lubiłem z nimi walczyć).

post wyedytowany przez Minas Morgul 2024-11-23 23:22:04
25.11.2024 00:28
thalar
4387
1
odpowiedz
thalar
20
Pretorianin

A tamten bossik będzie dużo dużo prostszy przy kolejnych spotkaniach. Bardzo duża przestrzeń i on sam jest dużo łatwiejszy (a warto robić je wszystkie. Ja w pewnym momencie, gdy je widziałem uśmiechałem się z radością, bo lubiłem z nimi walczyć).

Rzeczywiście. Teraz taki prosty się wydaje. Jak nie on :)

A teraz, przed Tobą Donżon Cienia. Moja totalnie topowa lokacja w DLC. Coś - w mojej ocenie - na równi z Elphael, Farum, stolicą itp. Kocham to miejsce i to, jak jest ze wszystkim połączone.

Większość Donżonu cienia miałem za sobą gdy pisałem o hipciu. Trochę mi zeszło z odkryciem wszystkich zakamarków, bo nieźle zakamuflowane.

Sama lokacja jest OK, tylko przerażenie u mnie budzili ci zakapturzeni magowie ze sztyletami. Jeden z najgorszych przeciwników. Musiałem wstrzymać się z eksploracją i znaleźć na nich jakiś sposób, bo miałem olbrzymie problemy. No i zaczęły się testy :)

Te testy poskutkowały w sumie poboczną rzeczą, o której nie miałem pojęcia. Te moje miecze też przerywają ataki ale nie mogę mieć 2 mieczy na raz w DW, tylko jeden. Drugi warunek to trzymanie go w dwóch rękach. Praktycznie nigdy tak nie grałem, bo wolę zadać szybciej i więcej ciosów słabszych niż mniej ciosów silniejszych. Liczyłem to kiedyś i sumarycznie więcej zadaję obrażeń idących w ilość niż w jakość. Jednak tutaj przy tym przeciwniku gdy szukałem na niego sposobu, to robiłem wszystkie możliwe testy jakie mi przyszły do głowy i właśnie się dowiedziałem, że mogę mu przerywać tym ataki :) Ależ mnie to zaskoczyło :) Tylko nie można tym spamować, a raczej trzeba robić półsekundowe odstępy pomiędzy ciosami, takie żeby przeciwnik już wychodził z wytrącenia z równowagi ale jeszcze nie odzyskał możliwości zadania ciosu. Trudne to jest ale jak się dobrze odmierza czas, to można tak sobie dać z nim radę.

Drugą możliwość znalazłem używając mojego popiołu wojny Napierające pchnięcie. Poszedł w niepamięć, bo gram mieczami na mróz i błyskawice, więc używałem innego. W sumie bardzo rzadko używam popiołów. Raczej w sytuacjach ekstremalnych, a nie jako normalne ataki. Trzeba tylko w odpowiednim momencie to zacząć i powtórzyć 2 razy, a na koniec mogę już normalnym atakiem zakończyć. Ufff.... teraz też czuję przed nim respekt ale już mam przynajmniej możliwość sobie z nim poradzić :)

Na razie zwiedzam mapę i 2 bossów już czeka w kolejce: Messmer i Dowódca Gajusz. Tylko wpadłem na początkową wizytę i poszedłem zwiedzać mapę, bo bardziej jestem ciekawy miejscówek :)

Przy okazji załatwiłem 2 kolejnych koksowników. Mam jeszcze jednego z nich w kolejce ale tutaj muszę zapytać o coś, bo mam wrażenie, że coś z nim jest nie tak. Ten konkretny ma opancerzone nogi. Biłem go ciągiem z 10 minut i nic. Czy to oznacza, że normalnie nie da rady i trzeba tych garnków użyć?

W sumie bardzo fajny rodzaj przeciwnika. Polubiłem ich i bardzo dobrze mi się z nimi walczy na piechotę. Myślałem, że bez wierzchowca to będzie ekstremum ale jednak jest spoko.

post wyedytowany przez thalar 2024-11-25 00:35:20
25.11.2024 09:46
Minas Morgul
4387.4388
Minas Morgul
252
Szaman koboldów

Moje zmagania z Messmerem i wujkiem gajuszem mam nagrane - i powiem wprost. Absolutna agresja, nie dawaj mu sekundy wytchnienia, cały czas siedzisz mu na plecach, jak się oddali, goń w jego kierunku.
Jak już ogarniesz obydwie walki to też wrzucę linka :).

Co do koksowników, tym opancerzonym trzeba wrzucić ogniste garnki do czaszy, stojąc na wzniesieniu.

Istnieje jeszcze jakiś pewien golem, którego trzeba potraktować specjalnym garnkiem pieca, bodajże go rozbudzić.

A tych magów w Donżonie bardzo lubię :D. Osobiście mam wrażenie, że istnieją prostsi bossowie, niż te mobki.

BTW. Z Donżonem związane są różne sekrety i pewne sekretne przejscia. Jeśli sam nie znajdziesz, może warto w przyszłości poszukać:). On się łączy z różnymi miejscami.

post wyedytowany przez Minas Morgul 2024-11-25 10:06:27
25.11.2024 13:42
thalar
4387.4389
thalar
20
Pretorianin

To tylko dopytam się o te garnki, bo nigdy ich nie używałem.

Czy każdy rodzaj garnków działa na zasadzie, że traci się zawartość po użyciu ale sam garnek zostaje na przyszłość?
Czy też może są jakieś garnki jednorazowe, że po użyciu traci się zarówno zawartość garnka jak i sam garnek?

25.11.2024 20:37
xandon
😉
4387.4390
xandon
45
Generał

Tak, same garnki to tylko pojemniki do wypełnienia niszczycielską zawartością przez Tworzenie. Żaden garnek czy Pęknięty, czy Rytualny, czy Wielki Ci nie zniknie. Zużyje się jedynie zawartość przez wykonany atak i trzeba go będzie znowu wypełnić czy uzupełnić przez Tworzenie. Zatem nie martw się zupełnie samymi garnkami-pojemnikami tylko komponentami do Tworzenia. Mi się osobiście ten pomysł z koksownikami na Garnki zupełne nie podobał. Tu znowu zasada - co się zużywa to oczywiście zgodnie z niepisanymi prawami natury się zużyje, bo sam stres powoduje, że palisz podejścia, przynajmniej ja ...

Natomiast Thaaaaaaaaaaaaalllllllllaaaaaaaaaaaar!!!

Że Ty po całej naszej długiej, wielomiesięcznej chyba dyskusji o DW, 2H, przerywaniu ataków, staggerach i konieczności garnków na niektóre koksowniki (pamiętasz swój "adres poproszę"?) wyjeżdżasz z:

***** Przy okazji załatwiłem 2 kolejnych koksowników. Mam jeszcze jednego z nich w kolejce ale tutaj muszę zapytać o coś, bo mam wrażenie, że coś z nim jest nie tak. Ten konkretny ma opancerzone nogi. Biłem go ciągiem z 10 minut i nic. Czy to oznacza, że normalnie nie da rady i trzeba tych garnków użyć?

***** Te testy poskutkowały w sumie poboczną rzeczą, o której nie miałem pojęcia. Te moje miecze też przerywają ataki ale nie mogę mieć 2 mieczy na raz w DW, tylko jeden. Drugi warunek to trzymanie go w dwóch rękach. Praktycznie nigdy tak nie grałem

... to moje ręce mnie opadły do kolan :-)))

To znaczy super, i czekam z ogromną ekscytacją na Twoje starcie z PCR :-) Minas Morgul miał zrobić za pierwszym razem, zrobił za 300-tnym, ale w jakim stylu!!! HA, PRZEPIĘKNA walka jak znowu załączy! Messmer pikuś, jak on ogniem to Ty go np. mrozem, niektórzy mówią, że to taka Malenia ale zrobiona dobrze, nie rozumiem zupełnie dlaczego. Dzikus Gajus mój bosik #3. Sobie poradzisz :-) ;-)

post wyedytowany przez xandon 2024-11-25 20:42:44
25.11.2024 21:28
thalar
4387.4391
thalar
20
Pretorianin

xandon

Ale zobacz, że właśnie pamiętałem o naszych rozmowach, bo przecież sam o tych garnkach wspomniałem :)
Jedyne co mi się wydawało to to, że wspominałeś o tym, że żeby w ogóle z jednym zawalczyć, to trzeba będzie go potraktować garnkiem. Ale ponieważ pisałem to z głowy bez sprawdzania, więc wybacz :) A wystarczyło poświęcić chwilę czasu i się nie skompromitować.

Tak czy inaczej chciałem się upewnić, że to akurat trzeba zrobić garnkiem, bo pamiętałem też, że pisałeś, że niektórych z nich trzeba pokonać sposobem i myślałem, że akurat tutaj może jest jakiś sposób poza garnkiem. Stąd pytanie. Przepraszam.

Natomiast co do przerywaniu ataków i wytrącania z równowagi to podtrzymuję moje zdanie dalej. To znaczy już tłumaczę żeby była jasność. Jeżeli gram tak jak gram, czyli 2 miecze w DW, to praktycznie nie ma szans ani na przerywanie ataków, ani na wytrącanie z równowagi. To się nie zdarza. A, że jeden długi miecz trzymany w 2H zarówno przerywa atak, jak i wytrąca z równowagi, to już inna sprawa ale ja tak nie gram normalnie. To by było dla mnie po pierwsze niewygodne, po drugie byłoby powolne, po trzecie dla mnie chyba nudne, a po czwarte to nie miałbym możliwości uderzać na raz w tym samym czasie kilku przeciwników, który są porozstawiani naokoło mnie. Jeżeli jestem otoczony i uda mi się nie otrzymać obrażenia od kogoś, to jestem w stanie uderzać 2 przeciwników na raz w tym samym czasie rozkładając ręce na boki, i lewym mieczem trafić przeciwnika z lewej, a prawym mieczem tego z prawej. W innej sytuacji mogę uderzać niejako po kolei kilku porozstawianych w różnych kierunkach. Taki styl gry bardzo mi się podoba. I niestety jest to kosztem braku tych 2 wspomnianych rzeczy: braku przerywania ataków, i braku wytrącania z równowagi.

Dlatego uprzejmie proszę o nie załamywanie rąk :)
A może właśnie o załamanie, bo podobno tłumaczą się winni.

A co do PCR to jest szansa, że go nie przejdę, bo jeżeli osobom nie narzucającym sobie ograniczeń jest bardzo trudno i idzie to wszystko w setki podejść, to co tu mówić o mnie? A w sumie jak nie przejdę, to nie przejdę. Świat się nie zawali. Nie wiem też czy pokonam wszystkich innych po drodze. Zobaczymy.

26.11.2024 12:42
thalar
4387.4392
thalar
20
Pretorianin

A wystarczyło poświęcić chwilę czasu i się nie skompromitować.

xandon, mam nadzieję, że nie odebrałeś tego do siebie, bo pisałem o samym sobie jakby co.
Ech... pewne rzeczy można różnie zinterpretować bez usłyszenia głosu.

26.11.2024 12:46
Minas Morgul
4387.4393
1
Minas Morgul
252
Szaman koboldów

A jeszcze dodając, tego PCR bym się nie obawiał:).

Nie spędziłbym 300 prób na bossie, którego nie lubię. Znalazłbym obejście i zajechałbym go jakąś sztuczką.
A to znaczy, że go polubiłem w czasach, gdy istniały obiektywne przesłanki by go nie lubić ;).

A po zmianach wydaje się naprawdę fajny, więc liczę na to, że po prostu sprawi Ci dużo frajdy.

26.11.2024 13:08
xandon
👍
4387.4394
1
xandon
45
Generał

thalar spoko, spoko, na mnie ten nowy Stalker 2 tak wpływa ;-)

Z tym koksownikiem i garnkami z góry, to tam musisz sprawdzić jeszcze dokładnie jaki rodzaj Wielkich Garnków. Jest jeden typ, który załatwia go najszybciej (3 chyba wystarczą) i drugi, który 2 x wolniej (więcej garnków potrzeba) - z tego co pamiętam, bo tylko jeden raz to robiłem na samym początku i potem nigdy, bo to strasznie irytujące jak dla mnie było.

Z mieczami to mnie po prostu mocno zdziwiło, że Ty będąc takim precyzyjnym rozkminiaczem pierwszy raz dopiero spróbowałeś te miecze 2H. Nie mówię, żeby tak walczyć, ale sprawdzić właśnie sobie jaka jest różnica. Bo ja w wielu swoich wpisach odnosiłem się właśnie do takiej walki, z wyraźnym zaznaczeniem. No i broniami ciężkimi tak się przeważnie gra na przełamanie. Zatem jeżeli komentujesz, że widzisz na filmach, że ktoś biega z pałką i łatwiej coś przełamuje, to zwróć uwagę, że Ci co tak biegają na golaska z tą najmniejszą pałką to trzymają ją przeważnie 2H. I to jest tak samo wygodne czy niewygodne, a nawet bardziej niewygodne jak Długim Mieczem, a różnice w stance dmg miedzy klasami broni i 1H vs 2H kiedyś podawałem. Z bronią zwinną to jest zazwyczaj mniej sensowne np. w stosunku do DW, co sam doskonale wiesz i czujesz, choć czasem warto. Z tego co pamiętam Minas Morgul tak walczył lekką Milady 2H przez większość DLC. Mi PCRa łatwiej było załatwić jednym sztyletem 2H i jednym biczem 2H choć przez większość gry grałem na DW na tych broniach.

Co do PCRa - no właśnie nie wiem, zobaczymy. Bardzo mnie to ciekawi. Ja np. jak widziałem na filmikach jak Minas Morgul wymiatał tych bossów z DLC przy użyciu Milady, Messmera wziął prawie z biegu a Rominę to nawet za pierwszym razem, że nawet nie zdążył nagrać, to tak się z nim wtedy zakładałem, znaczy obstawiałem, że pewnie przejdzie PCRa za pierwszym razem. Nie wiem czy kilkaset to jest dużo czy niedużo. Z nim czas szybko leci :-) Niektórym wyjadaczom zajmowało > 1000, a inni w kilkadziesiąt. Nie ma się co sugerować ilością, bo to build i indywidualna przygoda, a jak to mówią - szczęśliwi czasu nie liczą ;-)

[EDIT]

Robiąc ten wpis nie widziałem jeszcze Waszych 2 ostatnich komentarzy, ale nawet pasuje :-))

post wyedytowany przez xandon 2024-11-26 13:14:06
26.11.2024 14:01
thalar
4387.4395
1
thalar
20
Pretorianin

Testy miecza robiłem już kiedyś 1H vs 2H. Jednak to było tylko pod kątem szybkości machania oraz ilości zadawanych obrażeń na atak. Nigdy nie podchodziłem do testów pod kątem wybijania przeciwnika z równowagi. Owszem, te wszystkie rozgrywki, które można obejrzeć na YT pokazują, że ktoś biega z pałką lub olbrzymią bronią (miecz, topór) trzymaną w 2H. Jednak myślałem, że robią tak tylko dla zadawania większych obrażeń. Nie wiązałem tego kompletnie z tym, że wtedy jest wytrącanie z równowagi. Podświadomie myślałem, że gdyby wzięli taką pałkę lub topór w 1H, to też by wytrącali. W sumie to nie wiem czy tak by właśnie nie było. Nie chce mi się tego sprawdzać, bo bym musiał bawić się w ulepszanie jakiejś broni na max, a szkoda mi na to czasu i runów :) Albo inaczej... zrobię sobie kiedyś takie testy ale to już gdy zwiedzę całą mapę i być może zobaczę każdego bossa. Wtedy sobie posprawdzam wiele różnych rzeczy, które mnie teraz mniej interesują :)

W sumie teraz mamy sporo wyjaśnione. Widać, że można długo na jakiś temat rozmawiać i może się okazać, że jednak nie do końca myślimy o tym samym. Nawet jeżeli gdzieś po drodze wspominałeś o tym, że piszesz o 2H, to jakoś chyba nie odnotowałem tego niuansu. Nie chcę teraz przeczesywać wielu stron tekstu i tego sprawdzać. Po prostu przyjmijmy, że wyraźnie o tym pisałeś, a ja zwyczajnie z jakiegoś powodu to zignorowałem. Jeżeli tak było, to przepraszam za całe zamieszanie. Tylko się na mnie nie gniewaj z tego powodu :)

Na koniec jeszcze głupie pytanie ale muszę je zadać: Czy raz zrobiony garnek na ogień będzie już do końca musiał być potem robiony na ogień, czy też po użyciu zawartości można kolejnym razem np. zrobić z niego garnek do usypiania? Podejrzewam, że można je przerabiać wg uznania. Wolę jednak zadać głupie pytanie niż zablokować coś sobie i potem zostać z garnkiem, który jest tylko na jakiś jeden żywioł, a ja np. chciałbym któregoś razu wykorzystać garnek na coś innego.

post wyedytowany przez thalar 2024-11-26 14:06:23
27.11.2024 00:39
xandon
4387.4396
1
xandon
45
Generał

thalar

Spokojnie, po mojej stronie wszystko w porządku :-) A przy okazji napiszę jeszcze raz krótko i wyrywkowo o samym Stance Damage, który wpływa na przełamywanie postawy, z zaznaczeniem wpływu 2H. Bo to mój konik ;-) Stance Damage / Atak, niezależny od obrażeń broni, zależy przede wszystkim od klasy broni i rodzaju ataku (różne wartości dla lekkiego ataku, lekkiego ataku z wyskoku, ciężkiego ataku, ciężkiego ataku z wyskoku, ciężkiego ładowanego ataku, power ataku (DW), power ataku (DW) z wyskoku i kontry po zasłonie). Ciężkie ładowane ataki i kontry po zasłonie zadają największy stance damage. Trochę mniej ciężkie z wyskoku. Trochę mniej ciężkie. Najmniej lekkie ataki. Ataki z biegu zadają zwykle tyle samo Stance Dmg co ich odpowiedniki stojące. Teraz modyfikatory:

* przeciwnicy, którzy nas nie zauważyli otrzymują +20% stance dmg
* 2H zwiększa zwykle stance dmg o 30% dla lekkich ataków i o 10% dla ciężkich ataków i kontr po zasłonie
* niektórzy wrogowie mają słabe punkty, które przyjmują zwiększony stance dmg np. kostki Golemów x 2
* bossowie przyjmują 40% mniej stance dmg gdy do walki przywoła się summona NPC, ale nie duchy
* łezka na przełamywanie postawy zwiększa stance dmg +30%
* od NG+2 wszyscy przeciwnicy przyjmują zmniejszony stance dmg

Wartości stance dmg dla kilku przykładowych klas broni i wymienionych typów ataków:

Lekki | Lekki z wyskoku | Ciężki | Ciężki z wyskoku | Ładowany Ciężki |DW | DW z wyskoku | Kontra po zasłonie
04 06 08 16 16 05 12 30 - bicze
06 09 12 24 36 08 29 36 - Pałka
05 08 10 20 30 06 15 30 - proste miecze (Długi Miecz)
10 10 11 22 33 13 27 33 - wielkie miecze
15 15 15 24 36 18 29 36 - olbrzymie miecze
18 18 15 28 42 22 33 42 - olbrzymie młoty

Garnki

Czy raz zrobiony garnek na ogień będzie już do końca musiał być potem robiony na ogień, czy też po użyciu zawartości można kolejnym razem np. zrobić z niego garnek do usypiania? Podejrzewam, że można je przerabiać wg uznania.

Dobrze podejrzewasz. Tylko pamiętaj, że różne przepisy tworzenia są powiązane z różnymi typami garnków. Np. garnki ogniowe, wulkaniczne, święte, błyskawic, usypiające itp. - korzystają z Pękniętych Garnków. Mróz czy ogień olbrzymów itp. to Garnki Rytualne. No i oddzielne przepisy na Wielkie Garnki z DLC - ja tych garnków w ogóle nie używałem, czyli tych przepisów akurat prawie nie znam.

26.11.2024 17:03
thalar
4397
odpowiedz
thalar
20
Pretorianin

Ruiny palców Rhia - słabo szukam, czy tam nic nie ma?

spoiler start

Jedyne co, to duch powiedział coś o dzwonku, a tego jeszcze nie rozgryzłem. Jednak czy pomijając ten szczegół, to jest tam coś innego?

spoiler stop

post wyedytowany przez thalar 2024-11-26 17:05:58
26.11.2024 17:18
Kwisatz_Haderach
4397.4398
Kwisatz_Haderach
17
GIT GUD or die trying

Nic nie ma. Oprocz tego dzwonka, ktory jest czescia questa

spoiler start

Ymira z Katedry Manus Metyr

spoiler stop

Jeden z najslabszych elementow dodatku. Rozlegle mapki na ktorych nic nie ma. I calkowicie swiadomie uzywam tu liczby mnogiej.

Owszem fajnie robi to ten "nie powinno cie tu byc, nie bylo tu nikogo od eonow, naruszasz pewne tabu, itd..." klimat ale... w poprzednich grach tez to bylo a lokacje tego typu mialy jednak jakis kontent.

Przklamuje to troche troche wielkosc mapy dodatku. Mozna by wywalic spokojnie ze 1/4 masy ladowej nie usuwajac nawet pikslela rzeczywistego kontentu.

Niemniej koncept i klimat nieziemski.

Ze tak powiem...

Palce lizac. ;)

post wyedytowany przez Kwisatz_Haderach 2024-11-26 17:25:04
26.11.2024 17:26
thalar
4397.4399
thalar
20
Pretorianin

Klimat jest faktycznie.

spoiler start

Cały czas wydawało mi się, że zaraz pojawi się tam coś niesamowitego.
Ogólnie to lokacja fajna i pomimo pustki jakoś niespecjalnie mi to przeszkadza.
Chociaż jakby tam coś było to bym się nie obraził. Miejsce akurat w sam raz na coś wyjątkowego.

A co do tego, że tam nic nie ma, to znaczy kompletnie nic nie ma i nawet nie mam co sobie zaprzątać głowy tym dzwonkiem?
Czy jednak temat dzwonka to jest zagadka do rozwiązania?
Tylko bez spoilerów proszę :)

spoiler stop

Gra Elden Ring
początekpoprzednia123456789101112131415161718192021222324następnaostatnia