EA Sports UFC Mobile

Minirecenzja EA Sports UFC – jest lepiej niż na konsolach

Jeszcze kilka lat temu wydawało się, że przeniesienie klasycznej pecetowej bijatyki na urządzenia mobilne jest praktycznie niemożliwe. Brak fizycznej klawiatury i znikome zainteresowanie graczy mobilnymi kontrolerami gier, zmusiło deweloperów do wypracowania pewnych kompromisów. W ten m.in. sposób na smartfony i tablety trafiły takie produkcje jak Injustice: Gods Among Us czy kolejne odsłony Batmana firmy Warner Bros oraz studia NetherRealm. Kiedy okazało się, że jednak można – konkurencja szybko postanowiła odrobić straty, a najlepszym tego dowodem jest mobilna odsłona konsolowej serii UFC od Electronic Arts. Co prawda nie jest to pierwsze podejście „elektroników” do tematu MMA na urządzeniach mobilnych, ale w tym wypadku możemy z całą pewnością powiedzieć, że przenośna wersja gry przerosła swą protoplastkę z konsol stacjonarnych.

Zastosowane w grze sterowanie to oczywiście coś zupełnie innego niż na konsolach. Wyprowadzanie podstawowych ataków sprowadza się do odpowiedniego dotykania i „miziania” ekranu, czego efektem są trzy rodzaje ciosów: lekkie, średnie i mocne. Gesty można oczywiście łączyć w różne skomplikowane kombinacje, które na wzór klasycznych combosów odbiorą przeciwnikowi znaczącą ilość energii. To jednak nie wszystko, gdyż w grze do dyspozycji mamy także bloki, chwyty, duszenia i walkę w parterze, która wymagać będzie zupełnie innego podejścia.

Część ze wspomnianych technik zrealizowana została w formie sekwencji QTE, co jednak nie zmienia faktu, że finalnie otrzymujemy wysoce rozbudowany model walki z mnóstwem ciosów i technik specjalnych. A że nasi przeciwnicy – wbrew pozorom – wcale nie zaliczają się do przysłowiowych „półmózgów”, sukcesu w grze nie osiągniemy bezmyślnym okładaniem przeciwnika. W walce liczą się bowiem takie elementy, jak odpowiedni dystans, rytmika, siła ciosu oraz umiejętne wykorzystanie ataków specjalnych.

Pozytywnym wrażeniom, płynącym z rozgrywki w EA Sports UFC z całą pewnością sprzyja też bardzo dobra oprawa graficzna. Co prawda, w porównaniu z ładnie wymodelowanymi postaciami zawodników, tła i scenerie poszczególnych aren prezentują się znacznie gorzej, ale jest to efekt celowej polityki deweloperów, mającej na celu przerzucenie całej mocy urządzeń na postaci walczących „gladiatorów”. Któż bowiem w impecie walki zwracać będzie uwagę na niezagospodarowane wnętrza, czy ledwie widoczną (choć świetnie słyszalną) publiczność?

W kontekście poprzednich mobilnych produkcji Electronic Arts, których główną bolączką okazywał się mocno irytujący model free-to-play, warto poświęcić też kilka słów rozwiązaniom zastosowanym w UFC. Wbrew naszym najgorszym obawom, w tym wypadku można z całą pewnością stwierdzić, że EA Sports UFC da się przejść bez ponoszenia jakichkolwiek kosztów. Przydatną do zakupu dopalaczy oraz paczek z kartami srebrną walutę, zdobywamy podczas kolejnych walk i o ile nie mamy zbyt wygórowanych ambicji, powinna nam ona wystarczyć do wszystkich niezbędnych zakupów, bez których – nie ukrywajmy – na wyższych poziomach rozgrywki będzie nam niezwykle trudno. Niestety w ten sposób nie zdobędziemy już waluty typu gold, która służyć może nam np. do zakupu dodatkowych zawodników. Ale cóż, taki już urok modelu free-to-play i naiwnością byłoby liczyć na to, że giganci pokroju EA oddadzą nam do dyspozycji tak dobrą grę zupełnie za darmo.