Driver Speedboat Paradise

Minirecenzja Driver Speedboat Paradise – znana seria skręca w złym kierunku

Przenoszenie popularnych pecetowych i konsolowych marek na urządzenia mobilne nie jest nowym trendem. Często twórcy postanawiają nie konwertować istniejących tytułów i zamiast tego tworzą projekty od podstaw opracowane z myślą o ekranach dotykowych. Podczas takiego procesu chyba nikt jednak nie uciekł od pierwowzoru aż tak daleko jak firma Ubisoft z Driver Speedboat Paradise.

Przede wszystkim zapomnijcie o samochodach – w grze kierujemy motorówkami, a miasta możemy sobie co najwyżej obejrzeć jako ładny element niektórych teł. W praktyce wygląda to tak, jak gdyby Ubisoft opracowało po prostu zwykłą grę wyścigową, a następnie przestraszyło się, że bez znanej nazwy nie uda jej się przebić na rynku – wzięto więc pierwszą lepszą markę i naklejono ją na niemający z nią nic wspólnego projekt.

Brak prawdziwych powiązań z poprzednimi odsłonami można by było jednak wybaczyć, gdyby gra sama w sobie była dobra. Tak jednak nie jest. Twórcy stworzyli bowiem słaby model jazdy. Motorówki są ociężałe i zdarza im się mocno nienaturalnie zachowywać na falach, przez co czasem trudno przewidywać zachowanie maszyny na wodzie. Co gorsza, praktycznie nie ma tutaj miejsca na umiejętności gracza. O wyniku rywalizacji decydują przede wszystkim statystyki łodzi. W połączeniu z agresywnym modelem free-to-play tworzy to paskudną sytuację, w której najczęściej nie mamy szans na wygranie z rywalem, gdyż jego motorówka jest po prostu znacznie szybsza. Musimy więc grindować albo sięgnąć po kartę kredytową. Na każdym kroku gra próbuje nas zmusić do wydawania prawdziwych pieniędzy. Pojawia się nawet znienawidzony system energii. Co więcej, autorzy dorzucili do tego żenujące elementy życia „towarzyskiego”, gdzie kupujemy bezwartościowe przedmioty, aby zaimponować skąpo odzianym kobietom.

Driver Speedboat Paradise oferuje sporo trybów rozgrywki i bardzo ładną grafikę, ale te zalety nie są w stanie uratować gry, w której same wyścigi są nudne, a rywalizacja opiera się głównie na kupowaniu sobie drogi do zwycięstwa. Dorzućmy do tego kompletny brak jakichkolwiek świeżych pomysłów i otrzymujemy w sumie słabą produkcję, której daleko do najlepszych przedstawicieli wyścigów wodnych. Nie ma tutaj niczego, co byłoby naprawdę tragiczne, a widoki są całkiem sympatyczne, ale granie w Driver Speedboat Paradise po prostu nie daje ani frajdy, ani satysfakcji.