...sory XD skasowany komentarz. GOL DODAJ OPCJĘ KASOWANIA KOMENTARZY !
Ja nie miałem oczekiwań, więc gra całkiem przypadła mi do gustu i spędza się miło czas. Piękne lokacje, wygląda to bardzo klimatycznie i przyzwoita optymalizacja jak na dzisiejsze czasy, bo gram w 50 fps w natywnej rozdzielczości 4K bez frame generation z DLAA z włączonym RTX, wszystko na fulla. Nie powala na kolana jak Baldur's Gate 3 i jest to bardzo uproszczony RPG, ale nie jest gniotem. Widać, że włożono w to serce i dużo pracy. Tych elementów "woke" nie jest więcej niż w innych produkcjach BioWare, bo to było od dawna. Dialogi faktycznie nie są jakieś najwyższych lotów, ale przesadą jest wyrywać z kontekstu coś i polaryzować społeczeństwo jak to robią twórcy internetowi. Oni monetyzują kontrowersje to zawsze z igły zrobią widły. Także jako gra i doświadczenie to bardzo przyjemna produkcja dla kogoś kto nie miał sprecyzowanych oczekiwań. Sam jestem wielkim fanem Dragon Age: Origin i dla mnie Baldur's Gate 3 jest spełnieniem marzeń jako duchowa kontynuacja tego konceptu klasycznego cRPG w odświeżonej formie. Natomiast nowy Dragon Age nie spełnia tych oczekiwań, ale czy musi? Tutaj bardziej mi to przypomina serię Fable i nie przeszkadza mi to. Sytuacja podobna co z Jokerem 2, gdzie fani oczekiwali konkretnego rozwoju historii. Ja byłem usatysfakcjonowany i zaskoczony tym co się stało. Trzeba chyba mieć po prostu otwartą banię i nie obrażać się jak dziecko, że nie robią tak jak chcemy, więc po prostu możemy się cieszyć z nowego doświadczenia, które przygotowali twórcy. Zawsze możemy nie kupować, bo taka gra mogłaby w ogóle nie powstać. Ale skoro powstała to możemy jej dać uczciwą szansę, a nie wyrabiać sobie na jej temat opinię. Te opinie w internecie to są wmawianą sobie narracją w którą wierzymy i przez to umysł skupia się na tym, aby też to zobaczyć przez co zniekształca to faktyczne doświadczenie. Polecam odciąć się od tego wszystkiego i na przykład wyjechać na wakacje w góry bez internetu. Człowiek zaczyna wtedy trzeźwo patrzeć na świat i może się po prostu dobrze bawić bez filtrów w umyśle.
Pograłem prolog i jest nawet spoko jeśli chodzi o grafikę i klimat ale największy minus to rozwój postaci. Wszystko zostało mega spłycone pod obecne czasy. Z tego co widzę nie ma żadnych statystyk na ekwipunku. Nie ma żadnego rozwoju pobocznych postaci. Brakuje mi tego co było chociażby w DAI chociaż już tam było wszystko uproszczone ale jakiś tam rozwój i progres był. Pogram dla fabuły i postaram się ukończyć ale podstawa to zmniejszenie poziomu trudności do minimum. Szkoda czasu na siepanie potworków.
A tu coś fajnego z humorem czyli =>
Jedyna SPRAWIEDLIWA #RECENZJA!!!
https://www.youtube.com/watch?v=68zLVlTo65o
Ja tych recenzji specjalnie nie oglądam, może w sumie 2 widziałem. Bo przy tej grze znowu jest tak, że z jednej strony te początkowe od dużych etatowo przychylnych mediów na 10/10. A z drugiej strony te, które jadą po grze z góry na dół, nawet jak w dużej części słusznie. Załączona też gry raczej nie oszczędza, ale dość dobrze opisuje poszczególne aspekty, i przynajmniej można się trochę pośmiać. Myślę, że się spodoba wszystkim stronom dyskusji o ile podejść do tego z dystansem. Ostatecznie zwraca też uwagę na chyba główny paradoks DA:V, o którym mówi już chyba większość sceny wokół tej produkcji - zamieszania z komunikacją i grupą docelową dla gry, czyli zmienionego targetu w stosunku do poprzednich części serii. Gra zrobiona ewidentnie dla najmłodszego pokolenia graczy, dzieci czy młodszej młodzieży, ale z etykietką PEGI18 i elementami, których nikt swoim dzieciom by raczej nie pokazał. No i konieczny transfer lore między pokoleniami :-))
Mi z kolei dziś już jakoś zupełnie przeszła ochota na kontynuację tej zabawy, trochę szkoda czasu, może w weekend się dokończy, więc tymczasowo podpisuję się pod tą recenzją środka drogi.
Przyszło mi do głowy takie porównanie pokazujące, że Dragon Age Straż Zasłony to katastrofa pod względem sprzedaży i popularności -
Dragon Age Straż Zasłony = Call Of Duty lub Fortnite czyli gry dla wszystkich.
Baldur's Gate 3 = Arma lub Dota 2 gry trudniejsze i bardziej skomplikowane tytuły.
Pomimo tego w takiego "starego" Baldur's Gate 3 grało i gra więcej osób niż w Dragon Age Straż Zasłony na premierę.
Leżącego się nie bije ale w przypadku gier typu Sweet Baby to jednak głowę do Ubikacji i utopić.
Failguard tak jak przewidywano ogólnie już spada z drabinek steam.
https://www.gry-online.pl/newsroom/kosztowne-porazki-adrian-chmielarz-postawil-dragon-age-the-veilgu/zc2b42b
Tak sobie oglądałem na youtube, kto streamuje tam tą grę i komu się ona podoba i naprawdę wnioski są takie, że tą grą zachwycają się tylko jakieś dziewczynki, czy też ktoś, kogo płeć ciężko na pierwszy rzut określić.
Hej GOL, neutralna uwaga, nawet nie do samego DAV, rzeczywiście widać nagły przeskok oceny użytkowników z < 3 na > 5. Do oceny nic nie mam, może być jakakolwiek, jeżeli to użytkownicy. Natomiast na wypadek gdybyście podjęli jakąś akcję czyszczenia zer, która wyprostowała ocenę, to uprzejma prośba o podobną akcję pod Dragon's Dogma 2, gdzie średnia wciąż świeci 2,9 przy ocenie redakcji 8,5 przypominam. Wtedy będziemy mieli równe i inkluzywne traktowanie wszystkich Dragońskich premier tego roku, bez względu na różne patologie czy braki postrzegane przez różnych graczy w tych produkcjach, tak dla jasności obrazu na portalu :-)
No, jestem po 4 godzinach i tak z każdym kwadransem liczę że w końcu skończę ten etap początkowy i zacznie się coś dziać/trafie gdzieś do większej lokacji ale tak mija i mija i...
Czy ta gra jest stworzona z tych mikroskopijnych liniowych sznurkowych lokacji tylko i wyłącznie czy jednak coś sie zaraz wydarzy?
Na razie ogólnie jest tragedia ale wstrzymam się jeszcze z opinią ostateczną ale to taki typ gry która niezauważona trafia do gamepass i w sumie szkoda na nią tracić czasu, ściągasz, sprawdzasz szybko i usuwasz. Mix BG3, Dark Souls, nowych AC z Good of Warem. Ojej...
pograłem ale zachwytu nie ma i raczej nie będzie, gra ma spore problemy z optymalizacją (nie biegaj za szybko) i po kilku h robi się nudno bo bijesz ciągle tych samych przeciwników, łazisz (przebiegasz) po tych samych lokalizacjach, zespól mam cały ale to w żaden sposób gry nie polepsza bo postacie są mało interesujące gram do spółki z Harding i Neve bo wyglądają w miarę kobieco i ludzko, gra jest marna i dobrze że bio ware nie robi żadnych DLC bo skupia się na mas effect 5 jak to schrzanią to będziemy mieli drugiego ubisofta który ledwo zipie i nie wiadomo czy nie zniknie z rynku na dobre.
Mam zamiar zagrać trans kobietą. Mam dwa pytania do tych którzy tak grali.
Czy można stworzyc taką postać aby zwracano się do niej jak do kobiety? Czy granie taka postacią daje to jakieś inne opcje dialogowe, questy lub jakieś smaczki? Czy to tylko kosmetyka?
„Po usłyszeniu tych wieści od Endymiona musiałem skontaktować się z moim źródłem w BioWare, aby dowiedzieć się, czy to prawda. I tak, według mojego informatora jest to już potwierdzone. Sprzedano tylko ok. 500 tys. egzemplarzy, a mieli przy tym również wiele zwrotów. Liczby podane przez Endymiona są bardzo dokładne, sygnalizując poważne problemy, które czekają BioWare i EA” - stwierdził SmashJT.
No to wielka klapa.
Zagrałem a wiec tez sie nieco wypowiem na temat gry...
Nie ukrywam, że nieco mnie przeraził poziom hejtu wylanego na ten tytuł, zaznacze tylko że raczej nie kieruję się recenzjami i opiniamii, poki sam danego tytulu nie ogram, ale w tym przypadku towarzyszył mi lekki strach przed zakupem ?? ale do sedna!
Zacznę moze od tego jak ta gra wygląda... A wygląda świetnie! Projekt lokacji, miejsca z monumentalnymi budowlami, widoczki, to wszystko jest, rozumiem że są gusta i guściki, bo Veilguard odszedł od stylu graficznego znanego nam z innych części. Gra jest bardziej "plastyczna" żeby nie powiedzieć "plastelinowa", z jednej strony rozumiem graczy, którym ten styl graficzny nie odpowiada, bo na myśl może przywodzić produkcje Disneya, ale wiem również że sama gra dzięki temu nie zestarzeje się zbyt szybko... (Na pewno pochwale to jak wyglądają wlosy w tej grze ??) czy taki koncept jest zły? - jak wspomnialem na początku, moze się podobać jak i nie... Ja osobiscie należę do tego pierwszego grona i uważam ze pod względem wizualnym gra mi sie podoba, widzę włożoną w nia pracę itp... Budowa świata przypomina ten znany z Inkwizycji, nie jest otwarty, ale nie zamyka nas calkowicie w boksie i korytarzu... fakt, wiekszosc zadan fabularnych prowadzi nas przez "korytarz" aczkolwiek możemy wrócić do poszczegolnych lokacji, w ktorych możemy sobie pozowolic na odrobine eksploracji - aczkolwiek to moja subiektywna opinia i szanuję jeżeli ktoś uważa inaczej ??
Gameplay - jedna z bardziej kontrowersyjnych kwestii. Na pewno nie jest to pierwszy Dragon Age... W mojej opinii Veilguard pod tym względem jest hybrydą pomiędzy Inkwizycją a drugą częścią. W większości komentarzy zauważyłem, że gracze wylewają frustracje bo nie jest to Origins, Inkwizycja itp... a no nie jest... Veilguard to NOWY tytuł, NOWA gra, z NOWYMI pomyslami i NOWYMI rozwiazaniami - nie oznacza że z lepszymi - ale nie uważam że gra pod tym wzgledem jest zła. Walki są dynamiczne, może bardziej "hakenslaszowe" mniej strategiczne, można sie do nich przyzwyczaić i można je polubic! - wydaje mi się że jeżeli system walki z drugiej części Dragon Age komuś odpowiadał to i tutaj sie odnajdzie. Może i nie jest to jakis majstersztyk ale i tak są w porządku :) jestem zwolennikiem nowych rozwiązań, nawet jeżeli czasem zdarza się że są nietrafione... Tak jak wspomniałem, nie jest to DLC do Inkwizycji, ani do Origins, wiec sam system walki też się różni ?? Nie nazwałbym też tej części RPGiem... A przynajmniej nie takim, ktory znam i na których się wychowałem (Millenialsi zrozumieją ??), rozwój bohatera jest, progresja jest, budowanie ekwipunku również, ale wszystko to jest skrojone, przystosowane bardziej do DZISIEJSZEGO gracza ( o tym później). Nie mam syndromu nadmiernego myślenia i rozkminiania, co zrobic, jaka czesc ekwipunku musze zdobyc, w jaki build powinienem iść, a moze coś zmienić... Jako gatunek powiedziałbym, że jest to Hack n Slash z elementami RPG, a nie rasowe RPG.
Fabuła, towarzysze i inne takie - a co jezeli chodzi o fabułę? - no fabuła jest... Jaka? - no jest ?? Powiem tak, nie jest zła, ale czterech liter też nie urywa. W tej kwestii Veilguard jest przewidywalny, lekki, nieco pozbawiony głębi... Ale czy to źle? - no nie... Rzecz jasna, jezeli chcemy zagłębić sie w świat pełen zagadek, głębi, zwrotów akcji, rozkmin nad tym co bedzie dalej, no to nie ten adres... Natomiast jezeli chcemy mieć lekką fabułę, ktora nie wymaga od nas nadmiernego rozmyslania, z przystępna narracją (momentami nieco trywialną... Niestety) to jak najbardziej - to jest ten kierunek!. Nie zrozumcie mnie źle, nie chcę tutaj hejtować tego tytułu i mowic jaki to jest "szrot" ani bronić wychwalając pod nieboskłon jaki to nowy Dragon Age jest "epicki"... Powiedziałbym że jest po prostu ok. Biorąc pod uwagę inne kwestie, jak gameplay, ktory jest szybki i dynamiczny, tak i fabuła idzie tym samym torem. Powiedziałbym, ze jest łatwa, idealna do niedzielnego grania, nie ma w niej zawiłości, robiąc sobie przerwę, to po powrocie do gry nawet po kilku dniach czy tygodniu, już po kilku minutach gry jesteśmy w stanie ogarnąć co się dzieje, na czym skończyliśmy itp - i to jest jak najbardziej spoko. Pod tym względem jest to dobra gra, żeby przysiąść po pracy, odpocząć, uruchomić grę która poprowadzi nas za rękę, w miedzy czasie przeprowadzic kilka starć z przeciwnikami, posłuchać co nasi towarzysze maja do powiedzenia itp... A skoro juz o nich mowa... Podobnie jak reszta gry, zostali oni nieco "splaszczeni" i podobnie brakuje im trochę głębi, dialogi są "jakieś" nie sa czyms wybitnym, ale nie odstraszają, mają te lepsze i gorsze momenty, ale ogolnie sa calkiem ok... Bywaly momenty gdzie myślałem "o zgrozo, moznaby inaczej ??" ale i usmiechnalem się myśląc "a to Ci wyszło ??"... Teraz obawiam sie że wetkne kij w mrowisko, no ale... Nasz niebinarny towarzysz - w tej kwesti uważam, że można bylo poprowadzić te postac inaczej na pewno ciekawiej. Przez to, że towarzysze są okrojeni i ich charaktery są bardziej "płaskie" odnioslem wrażenie że "niebinarność" jest jedyną cechą tej postaci... Mamy masę gier gdzie mamy np postaci homoseksualne, ale maja one wiecej do zaoferowania i powiedzenia niż "jestem gejem" - mam nadzieję, ze rozumiecie. Chyba brak głębi towarzyszy boli mnie najbardziej, jak juz z nimi mieszkam to chce ich poznac lepiej, bardziej, niestety w tej kwestii nie ma zbytniego pola do popisu, ale nie jest to tez az tak tragiczne ?? dlatego też poniekąd rozumiem graczy, których ta kwestia bije po oczach, w tej kwestii nie ma jakiegoś amortyzatora, ktory pozwolilbym nam zgłębić temat, oswoic sie z nim... Dostajemy cegła w twarz na zasadzie "TAK JEST I JUZ".
Ogólnie uważam, że Dragon Age Veilguard jest grą dobrą, nie bardzo dobrą, nie rewelacyjną ale również nie jest szrotem, chłamem itp, jest po prostu dobra. Miło mi się w nia gra/grało po calym dniu pracy, miałem możliwość poznawania lekkiej, przystepnej fabuły, ktora nie zmuszała mnie do myślenia, a na spokojnie płynęła w dosyć przewidywalny ale nie meczacy sposób.
Wspominałem o dzisiejszych graczach, niestety ale zauwazylem tendencję iż ludzie dzisiaj, nie chca myśleć, im szybciej tym lepiej, im mniej dialogow tym lepiej, im latwiejsze i bardziej przyziemne tym lepiej, nie chce tutaj generalizowac oczywiście, i zdążają sie wyjatki od tej reguły, jednak Dragon Age Veilguard w mojej subiektywnej opinii wpisuje się w ten trend, jest przystepnie, łatwo, momentami nawet za bardzo, ale mimo to sam tytuł jest jak najbardziej ok. Gdyby ten tytuł wyszedł z 10 lat temu uznałbym go za lekką kpinę, jednak patrząc na dzisiejsze trendy, uważam że finalnie warto po niego sięgnąć ??
Wedlug mnie 7/10
PS. Tutaj dziękuję każdemu kto dotarł do konca moich wypocin ??
Pozdrawiam!! :)
Cóż, zaczynam mieć co raz większa ochotę w to grać. Nie mylić z tym że Veilguard mi się podoba.
Bo po pierwszych beznadziejnych godzinach, dalej jest już tylko lepiej, chociaż wciąż słabo.
Ta gra nie ma nic wspólnego z RPG, to bardzo dziwny mix kilku gier i zamysłów. Mikroskopijny, liniowy, sznurkowy świat. Właściwie zerowa eksploracja. Kolorowa tęcza wymieszana z krwistymi wnętrznościami.
W dodatku gra robiona ewidentnie na szybko, obstawiam od premiery BG3, przy czym być może to powstawało wcześniej ale na sto jeden procent po premierze gry Larian cały nowy Dragon Age został przerobiony.
Multum rzeczy w tej grze jest słabe, turbo słabe albo dziwne lub źle zrobione. Ciężko o plusy.
No wiec dlaczego mi się chce w to grać i się co raz bardziej przekonuje? Bo to prosta, przyjemna gierka, łazisz, tłuczesz, łazisz, tłuczesz, coś tam zbierzesz, coś tam dialogi, łazisz, tłuczesz a to wszystko w całkiem ładnych chociaż dziwnych lokacjach.
Całkiem niedawno kończyłem BG3, mniej więcej połowę trzeciego aktu. Na zmuszeniu, na męczarniach, straszliwie mnie to wymęczyło dlatego tutaj w DA czuję jakąś po prostu prostą przyjemność.
I mam jeden mocny wniosek, bo od gry wcale nie zamieniamy się w gejów i wcale nie biją nas woke młotkiem po głowie (chociaż możliwość zostawienia sobie blizn po wycince piersi w kreatorze postaci to dość mocny argument), ja po prostu myślę że ta cała tęczowo'wokowa otoczka została dodana do gry jako podwaliny pod argument dlaczego gracze tą grę krytykują, bo przecież nie za to że zrobiliśmy kiepska, nudną, prostą grę ;)
13 godzin za mną (nie miałem, niestety, specjalnie czasu, żeby dłużej przysiedzieć), mogę się pokusić o pierwsze wrażenia
a) jak z dialogami i fabułą (to, co oglądałem na różnych streamach, przyprawia o ból zębów, ale może nie jest aż tak źle z tym infantylizmem);
^^Zęby mnie nie bolą, choć niektóre dialogi są strasznie naiwne. Z infantylnością nie jest źle, ale się zdarza. Wprost - fabuła, postacie, dialogi, to jest typowe "young adult" - jeśli nie potrafisz na to przymknąć oka, to bez ogródek: to nie jest tytuł dla Ciebie, nie będziesz się przy nim dobrze bawił. Ja oko przymykam, tak jak, na przykład przy jedynym AC (Origins), przy którym się dobrze bawiłem, ale co się Bayek albo jakiś inny NPC odezwał, to pytałem WTF:P. To jest (kolejny) tytuł, który pokazuje jak niedoskonała jest klasyfikacja PEGI (bo gra zawiera przemoc i/lub seks) - CP2077 miał PEGI 18, RDR2 i Wiedźmin 3 też. I w tych wypadkach jest to uzasadnione. W Veilguardzie NIE - tutaj spokojnie powinno być PEGI16 lub nawet 12.
Jest to też tytuł bardzo bezpieczny (EA w ogóle robi inne?) - w formie i treści (mimo tego - fabuła jest ok, towarzyszy z drużyny człowiek lubi, questy są w porządku - ważna uwaga: NIE MA "fetch questów" i gitara). To nie Wiedźmin 3. Nie CP 2077. Nie BG3 (a szkoda :)). Nie (niedawno przeze mnie odkryte i skończone, choć za pierwszym razem odbiłem się boleśnie) - Kingdom Come:Deliverance.
To fajny, porządny, czerpiący z wcześniejszego dziedzictwa BioWare lajcikowy rolplej (trochę czerpiący z Jade Empire, więcej z Mass Effectów, najbliżej mu do ME2, IMO). Nie ma tutaj wymyślania koła, na nowo - jest niezły tytuł, który w pierwszej lidze nie stanie i na pewno nie jest przełomowy. I na bank jest celowany w nastolatków.
b) jak z eksploracją (jest z tego jakakolwiek frajda w korytarzówce?)
TAK. A im dalej w las, tym lepiej. Lokacje (choć korytarzowe) są całkiem spore. Miasta mają nawet dzielnice, do tego dochodzi eksploracja w pionie (bohater nauczył się wspinać, po drabinach i zjeżdżać na tyrolkach). Zgubić się nie idzie (znaczniki prowadzą jak po sznurku), ale jest co pozwiedzać. I na czym zawiesić oko - jeśli ktoś lubi tryb "photomode" (jest wbudowany w grę), to będzie korzystał. Dyskusyjny jest "art style"- przypomina film Pixara (a nie Fortnite, to jakieś wymyślone bzdety), więc jak ktoś takiej stylistyki nie trawi, to będzie miał ciężko :P. Jest to wszystko natomiast naprawdę dobrze animowane (nie, nie ma cyrków z mimiką, jak w Andromedzie) i zooptymalizowane (przy czym ustawić można każdą duperelę - jest nawet ray tracing selektywny).
c) jak z walką (wymaga choć odrobiny pomyślunku, strategii, doboru przedmiotów/umiejętności czy wystarczy klikać LPM?)
^^Nie wystarczy. Tak jest może przez pierwszą godzinę albo dwie (może też w trybie fabularnym, ale w tym nie gram). System jest mocno zręcznościowy i.... BŁYSZCZY :). Jest najjaśniejszym punktem gry, jest dobrze przemyślany i dający multum możliwości (są nawet synergie towarzyszy) oraz niesamowitą frajdę. Tutaj mogę, w zasadzie powtórzyć, słowo w słowo, to co gdzieś wyżej napisał
Znając Twój gust (albo domyślając się :P) - nie jest to "must have" pierwszego dnia, raczej możesz poczekać, do pierwszej przeceny.
Ja miałem już rolplejowy głód. Przy samej grze bawię się nieźle - nie zmuszam się do grania (od lat już tego nie robię), niestety nie mam czasu, żeby przysiedzieć, tak porządnie, tyle, ile bym chciał :/. Na ten moment - takie mocne 7+, jak dalej, to się zobaczy. Na pewno skończę, bez takich męczarni jak ALEX.
A teraz "znikam w cieniu" :).
Xbox Series X
Czas ukończenia - 70h
Ocena 7/10
Gra skończona, maksymalny lvl wbity i do calaka zabrakło 4 osiągnięć. Gra skończona chyba z najlepszym zakończeniem dzięki robieniu dodatkowych aktywności. Grało się niesamowicie przyjemnie. Gameplay jest świetny, system walki najlepszy w serii, design lokacji piękny, kolorystyka tych że lokacji nie każdemu przypasuje ale mi się podobała. Tevinter taki właśnie ma być na tle średniowiecznego i zacofanego Ferelden. Taki Konstantynopol na tle ówczesnej Europy. Bardzo fajnie pokazany dysonans między tymi dwoma krainami.
Nie spodziewałem się, że gra mnie wciągnie na aż tyle godzin bo DA: Origins był cholernie nudny miej więcej od połowy gry przez swój system walki, DA2 niesamowicie powtarzalny przez lokacje, a DA: Inkwizycja rozwleczony przez MMO questy. Veilguard jest dosyć skondensowany choć i tak misje towarzyszy są trochę rozwleczone, aby wypełniały nam czas pomiędzy misjami fabularnymi aż do samego finału bo ostatnie "misje lojalnościowe" wypełniałem przed samą ostatnią misją. Strasznie mi się podoba budowa świata. BW nie potrafi robić otwartych światów i w końcu zrobili coś na wzór swoich starych gier czyli tunelowe, oskryptowane misje oraz większe lokacje do zwiedzania, ale nie za duże i przy eksploracji można sobie odblokować mnóstwo skrótów.
Same zadania poboczne są ok. Często łączą się z tym co się dzieje w fabule i poszerzają nasz pogląd na sytuacje. Fabuła główna to typowe hero-fantasy. Jesteśmy jedynym który może ocalić świat ble ble ble. Ale całość napędza imo najlepsza postać w serio czyli Solas. Niesamowicie dobrze napisana postać i świetnie zagrana. Do samego końca był tym za kogo go wszyscy uważali.
spoiler start
Na końcu dzięki esencji Mythal udało mi się go przekonać do tego, aby związał się z Zasłoną i ją utrzymał. Udało się go przekonać, że rozerwanie Zasłony w niczym nikomu nie pomoże. Ale do samego końca knuł, kłamał i opowiadał pół-prawdy i zwodził Rooka rozgrywając go jak pionka. Do tego Varrik, który ginie już w prologu i dowiadujemy się o tym dopiero w Epilogu....Wiedziałem, że coś jest nie tak bo nie wchodził w interakcje z innymi członkami ale nie obstawiałem tego, że Solas go zabił. Trochę zabolało bo to mój ulubiony towarzysz z DAII i Inkwizycji. Ukryte zakończenie sugeruje, że na horyzoncie majaczy jakieś nowe zło więc zostawili sobie otwartą furtkę na kontynuacje.
spoiler stop
Co do dialogów to są często żenujące. Po Weisshaupt była okazje, aby gra totalnie zmieniła ton bo postacie zobaczyły o co toczy się gra i że to nie zabawa w rycerzyków na podwórcu. I faktycznie gra sugeruje poważny klimat, poczucie straty, porażki. Po czym wjeżdżają dialogi rodem z MCU. Dosłownie czułem się jakbym oglądał Avengers: Age of Ultron, gdzie też ekipa była rozbita. Infantylne jak w disneyu. Do tego główna postać Rooka, który jest popychadłem. Starałem się kreować w dialogach go na postać jaką był Inkwizytor (do niego wrócimy), ale zwyczajnie się nie dało. Mój Rook był młody więc jeszcze można go wytłumaczyć niedoświadczonym młokosem ale jak ktoś stworzył postać w kwiecie wieku (powiedzmy ok. 40 latka) to musi to wyglądać komicznie. Jego odpowiedzi często są takie miałkie albo słodkawe. Totalnie nie czuć w nim takiego genu lidera.
Co do Inkwizytora to dlaczego do cholery nie dali mi możliwości importu z DA Keep? Ten Inkwizytor nie był moim Inkwizytorem bo nie byłem w stanie go odtworzyć, a DA:I kończyłem rok temu. Po za tym 8 lat starszy i chyba zamiast ręki Solas w DLC "Intruz" obciął mu jaja. Zepsuli go kompletnie.
Co do wątków LPG to.....ależ to jest sztucznie nadmuchane. O matko. Oprócz Tash, Ivenci, Fletcher to nie pamiętam nikogo więcej z zaimkiem onu/temu czy coś. Nikt mi nachalnie tego nie wpychał. O tak nadmuchana scena z pompkami ale to uraziło moją dumę xd. Żadna z postaci nie wpychała mi swojej ideologii i związek zawiązałem z Neve zakończony na kanapie ;)
Koniec końców grało mi się bardzo dobrze i na pewno do tej gry kiedyś wrócę bo gameplay ma kapitalny. Ode mnie leci solidna 7/10. Finał bardzo mocno dowozi i mamy realny wpływ na to kto przeżyje, ha Suicide Mission z ME2 się kłania :). Zresztą jeśli miałbym porównać do jakieś gry DA: The Veilguard to będzie to mieszanka God of War po reebocie oraz właśnie Mass Effect 2.
Jak tam mili Państwo? Czy gracze GOL ustalili już obowiązującą narrację do DAV jak wcześniej do BG3, SF czy DD2? Z tego co widzę, to chyba będzie większy podział. Interesujące... czyli można się różnić. A co tam twierdzi Steam czy wyniki głosowania portfelem? Proponuję dla porównania rzucić okiem na innego Dragona - świeżą premierę Dragon Quest III HD-2D Remake gry sprzed 36 lat. Interesujące. Tęgie głowy będą chyba rozkminiać case DAV przez lata. Niby dobry a niedobry, albo na odwrót, jak kto woli. Albo średniak po prostu z kilkoma patologiami...
https://www.youtube.com/watch?v=npipeJY9xFI
Ponieważ jednym z punktów dyskusji jest system walki DAV, a walka to zawsze mój konik, to załączam ciekawą analizę od loanel, który po wcześniejszej recenzji, rozwinął osobno ten temat. Merytoryczny i obiektywny materiał. Mnie też męczyła trochę ta kwestia jak jeszcze grałem, bo widziałem spory potencjał, który okazał się niewypałem nie dającym większej przyjemności, nie mówię ogólnie, tylko akurat dla mnie. Film może pomóc w wyjaśnieniu paradoksu, dlaczego dla jednych ten system walki jest całkiem dobry lub przyjemny (OK), a dla innych nudny i mało satysfakcjonujący (też OK). Do tego porównania różnych elementów walki z grami: GoW, AC, Skyrim, Enderal, DD2, Soulsy, Dark Souls 2, Path of Exile, Middle-earth: Shadow od Mordor.
*** WG AUTORA - skrót
DAV to bardzo uproszczone RPG z walką inspirowaną GoW. W zasadzie zawiera pełen pakiet naleciałości i mechanizmów z akcyjniaków. Wszystko tam jest wrzucone do jednego worka. Te mechaniki nakładają się w taki sposób, są tak słabo zbalansowane, że dają dość kiepski efekt, a system walki zostaje praktycznie zmarginalizowany. Ma spory potencjał, ale pozwala na za dużo, przez co gameplay nie jest w ogóle interesujący. System powinien zawierać sensowne ograniczenia, aby sprawiał jakąkolwiek satysfakcję. Przeciwników najczęściej nie pokonujemy własnym skillem, a przez wykorzystanie "problemów" czy "patologii" samego systemu, którymi stają się tak posklecane "możliwości". Do tego próba zaradzenia przez twórców, czyli stworzenia wyzwania przez dość nieszczęśliwe rozwiązania po stronie przeciwników. Ale samą ewolucję systemu walki należy docenić, bo to już blisko bycia dobrym akcyjniakiem. Problemy walki w DAV:
1. Nieograniczone leczenie
2. Możliwość spamowania nieskończonych ruchów defensywnych / uników dających klatki nieśmiertelności
3. Możliwość dowolnego łamania animacji, brak zaangażowania w daną akcję, w każdej chwili można ją zmienić
4. Możliwość atakowania bez żadnego zagrożenia, 100% bezpieczne ataki, combosy z towarzyszami
5. Ogólny brak ograniczeń, brak staminy, brak many, modulo (szybkie) cooldowny, nieśmiertelni towarzysze
... i parę innych
***
Ja mam do tego też kilka swoich osobistych - sygnalizacje, fale, chaos, jednakowość, brak konieczności nauki wrogów oprócz prostej rozkminki kilku bossów, bossowie w większości skopani itp. itd. Ale o sobie nie będę pisał. Ktoś mógłby powiedzieć - no to wystarczy przecież nie korzystać z niektórych podstawowych mechanizmów i sobie utrudnić lub wbić najwyższy poziom trudności. Nie wystarczy, bo tu nie chodzi o samą łatwość czy trudność, ale o sens i przyjemność tej walki. Zaznaczam jeszcze raz - to jest indywidualne, jednym może się podobać, a innym nie. Mi nie. Jak komuś tak to super!
Pytanie dla ludzi, którzy grali w grę dwa razy (darujcie sobie negatywne komentarze i minusy), warto zagrać drugi raz? Jak bardzo różni się fabuła i "filing" rozgrywki ? Pierwsze podejście to był człowiek, szary strażnik, wybór kruków, ukucie elfki i zaufanie Solasowi.
Chyba że uja się to różni i gra na jedno podejście.
Wstępnie czekam na mody ale jeśli gra sama z siebie coś oferuje to chętnie podejdę drugi raz.
Kupiłem i żałuję... Dno gruz i muł
1/10 to max co mogę dać. Odechciewa się grać jest nudne zrobione byle jak a naleciałości gender są gwoździem do trumny..
Jak można za ten syf brać pieniądze i jeszcze kupować recenzje..dramat
Mi pomimo negatywnych komentarzy grało się dobrze, gra zajęła mi 75 godzin w grze znalazłem prawie wszystkie skrzynie i wykonałem wszystkie misje poboczne nie tylko towarzyszy.
Plusy.
-Ładna grafika
-Piękne lokacje
-Złożony system walki z wieloma kombinacjami
-Ciekawe misje towarzyszy
-Fajna eksploracja w poszukiwaniu skrzyń i skarbów
-Misje poboczne to już nie zapchaj dziura jak w Inkwizycji
-Bardzo dobry rozwój postaci gdzie możemy dowolnie wydawać perki
-Rozbudowany kreator postaci
-Dużo nowych lokacji związanych z misjami towarzyszy
-Dobra muzyka
Minusy.
-Kompletnie nudny wątek główny
-Słabi antagoniści
-Nasze wybory nie mają żadnego znaczenia
-Słaby kodeks gdzie niby wszystko jest wyjaśnione, ale nie chcę tego się czytać jak w innych tego typu grach
-Kiepskie walki z tak samo walczącymi smokami
-Nieciekawe, nudne, nie zachodzące w pamięć postacie które spotykamy na swojej drodze jak np. Morrigan, czy cała szara straż lub skaczący za zasłonę to same randomy
-Nie można zmienić klasy postaci w trakcie gry
-Słaby dialogi często przeczące samym sobie
-Gra przez to że wszyscy przeciwnicy atakują nas nie towarzyszące nam postacie nie nadaje się do grania magiem
Muzyka rzadko występująca lub słabo ją słychać
Denerwująca Tash
Już przed premierą wymyśliłem nową nazwę dla tej gry Dragon Age Straż Dupy natomiast mam nową i to chyba lepszą Dragon Age Failguard.
Bioware wyrzuciło scenarzystę odpowiedzialnego za postać Tash. Po prostu hahaha
Skończyłem na 100% całą grę, a zajęło mi to koło 60h - czy był to dobrze spędzony czas? Cóż, w DA gram od pierwszej części, więc mam do tego świata duży sentyment. Ogólnie gra jest dobra; fajna starcie, grafika, czary. "Ale" dialogi są słabe, nie ich się na późniejszym etapie słuchać, bohaterowie w drużynie są - pomimo widocznych starań - nudni, męczący. Fabuła jest niestety w dalszej perspektywie męcząca - choć ostatnia 2 misje są spektakularne.
Cała kwestia woke i poruszenie wokół niego wywołały moim zdaniem 15-18 letnie dzieci (z nudów) - kwestia trans jednej z bohaterek zajmuje może 6-7% całej gry i nie trzeba tego nawet robić :D. Cały wątek plagi został zastąpiony - czymś innym - i wg mnie nie była to dobra decyzja.
Pomimo tego, dobrze mi się grało, świat był ciekawie przestawiony, dużo czytania i poznawania. Trochę taka ME Andromeda przy całości Mass Effect .
Grę oceniam na 7/10
No to trochę poczekasz. Póki Anthem nie wyjdzie i nie sprzeda się w dużych ilościach o grze można pomarzyć.
nie moge sie doczekac; mam tylko nadzieje, ze technicznie bedzie bardziej dopracowana niz dai.
No nic mi sie jedynka podobala 9/10 a dodatek 9,5/10, druga czesc to kompromitacja jedyna fajna rzecz to watek od zera do bohatera a tak to 5/10, Inkwizycja nawet pomijajac fakt ze byla to ich 1 gra na tym silniku dalbym tej grze 7,5/10 bo crafting jest spoko, fabula jest spoko, towarzysze i ich misje sa git jedyny problem to main boss ktorego juz pokonalismy w dodatku do drugiej czesci dalej mnie to boli przez co jest jak jest. Misje poboczne? nie ma ich w tej grze dalej boli mnie to ze ktos nazywa zbieraniem rzeczy do craftingu misjami pobocznymi :D to nie sa misje poboczne. Jedynie 2 misje poboczne pamietam i to była ta z elfami oraz w tym ich dungeonie.
Corinne Busche, reżyserka gry, ujawniła, że gracze będą zachęcani, a czasem nawet zmuszani, do częstszej rotacji składu swojej drużyny.
Decyzja ta wynika z analizy zachowań graczy w poprzednich częściach serii, którzy zazwyczaj preferowali skład drużyny, towarzyszący im przez całą grę.
BioWare chce zmienić tę tendencję, wprowadzając dwa główne mechanizmy:
-Obowiązkowe zmiany składu wynikające z fabuły gry
-Opcjonalne, ale rozbudowane wątki poboczne dla każdego z towarzyszy
Wątki poboczne towarzyszy, choć opcjonalne, są ściśle powiązane z główną fabułą i oferują unikalne wyzwania oraz antagonistów. Co więcej, nawet jeśli gracz zdecyduje się nie angażować w te historie, będą one rozwijać się samodzielnie, co może prowadzić do interesujących konsekwencji w dalszej części gry.
Zagram i myślę, że będę się bawił nieźle czytając pierwsze wrażenia redaktorów z różnych pism i portali, ale jednak serduszko boli, bo Origins to to nie jest.
Nie mam nic przeciwko kolorowym grom, lubię Fable, ale no właśnie - o ile kolorowe Fable mi pasuje, tak kolorowe Dragon Age jest po prostu bez sensu i spójności. Bez poszanowania dla oryginału. Po co? Tłumaczy się, że czasy się zmieniły, że od Origins minęło 15 lat. To po co w takim razie robić bezpośrednią kontynuację 3 pierwszych odsłon? Nie lepiej było zrobić reboot, albo całkiem nowe IP? Może w takim razie trzeba wypuszczać gry w obrębie jednej serii częściej niż raz na 10 lat.
Uwielbiam Origins, skończyłem 3 razy i uważam, że ta gra zmiata z planszy pierwszego Baldura. Dragon Age 2 uważam (uwaga, niepopularna opinia) za jedną z lepszych gier bioware. Jasne, trzaśnięto ją w 11 miesięcy, co siłą rzeczy odbiło się negatywnie na recyklingu lokacji, ale gra miała taki klimat, że do dzisiaj mam go z tyłu głowy. To ponure, betonowe Kirkwall, ze slumsami, Qunari, którzy są po prostu takimi Czadami, że aż wrzucają ciary na plecy. Konflikt czarodziejów i apostatów, poczucie beznadziei, przygnębiająca fabuła, mistrzostwo. Doceniłem tę grę dopiero po katastrofalnie słabej Inkwizycji, której nie mogłem zmęczyć, bo dosłownie na moich oczach na mapie materializowały się niedźwiedzie, czy bandyci, których trzeba było tłuc i tłuc w nieskończoność, a pasek zdrowia ledwo im schodził. To wszystko w przerwach między odhaczaniem w kółko tego samego, czyli zbieraniem śmiecia i zakładaniem obozów. Szkoda, że ta seria tak kończy. W ogóle czemu ostatnio jest taka moda na wypacykowane, wymodelowane postacie? To samo odrzuciło mnie w ostatnim Prince of persia: Lost Crown, gdzie klimat joł joł i postacie wyglądające jakby były z jakiegoś boys bandu w ogóle nie pasowały do settingu gry.
Kraza plotki ze to pekla zaslona do universum netflixa, oto co sie z niej przedostalo:
davrin - elf murzyn
bellara - elfka chinka
taash - plcio-nieidentyfikowalne qunari (trans? zabojca smokow huuuuu, juz sie boje takie jest straszne)
Lace Harding - ruda brzydka mala gruba krasnoludka , (jedyny plus ze bez brody, obstawiam ze opcja romansowa)
oraz 2 ludzkich towarzyszy dla oslody.
dla mnie DA to tylko pierwsza część i dodatek,pozostałe mnie nie wciagneły, jedynka miała ,,to coś,,
Gorze jest tracić czas na takie gry jak ta.
Ludzie z negatywnymi recenzjami nie dostaną zgody na publikację recenzji przed premierą
[link]
I nadszedł dzień dzisiejszy - trzeba zaopatrzyć się później na zakupach w chipsy, coś do picia - usiąść wygodnie i czekać na komentarze pod recenzją. To będzie cudowny dzień, a jak ocena będzie powyżej 7,5 - to przecież połowa GOLasów zawału dostanie, a recenzent zostanie zjechany od góry do dołu.
Ale mam nadzieję, że ocena będzie sprawiedliwa i recenzent nie wystraszy się tłumu z widłami i pochodniami.
Prawda to, że bardzo mało redakcji i osób dostało grę do recenzji bo jest to trochę podejrzane, że tak malutka strona co na górze w linku dostała grę do recenzji, a dużo większe media już nie, czyżby EA dawała grę głównie tym którzy są "poprawni" i "kolorowi" oraz można na nich liczyć?
Obejrzałem recenzję Mortismal Gaming i w zasadzie wszystko to co powiedział, jest dokładnie tym co sam widziałem na gameplayach i całkowicie pokrywa z moimi przemyśleniami na temat gry np. to że walka wygląda sporo lepiej niż w Inkwizycji. Tak samo moja ocena DA Początek jest podobna do niego, że to tylko "alright" gra wyłączając świat a według niego Veilguard jest lepszy, więc ludzie, którzy nie są fanatykami Początku powinni się tutaj dobrze bawić. Oczywiście, filmik ma pełno łapek w dół bo kolesiowi się gra podobała a to nielegalne.
https://www.youtube.com/watch?v=xCz1ITSy2O8
Wygląda trochę jak "Inkwizycja 2" - Szkoda że nie "Origins 2" :(
Jezu jaka ta gra jest świetna. Pierwszy raz od chyba dekady zerwałem nockę, bo po prostu nie mogłem przestać grać.
Bliżej jej do Inkwizycji, niż do Origins, ale... bliżej jej do Mass Effect 2 niż do Inkwizycji. Nawet prowadzenie fabuły podobne - nie zaczynamy jako byle kto, ale jako ktoś już ważny, zbieramy gang różnych specjalistów i wspólnie planujemy "misje samobójczą" - po 11 godzinach fabuła jak i historia postaci pobocznych wciągnęła mnie (UWAGA HEREZJA) znacznie bardziej, niż ta w BG3.
Po ponad 11 godzinach wskoczyła na listę moich ulubionych gier. Walka wciąż nie jest nudna, wciąż nie spotkałem się ze słabymi dialogami lub historią, gdyby nie to, że lata już nie te, to pewnie wciąż bym grał.
Dla mnie absolutne arcydzieło.
spoiler start
I po tych 11 godzinach JEDNO, 1, cały JEDEN RAZ gra odwołała się w jakikolwiek sposób do LGBTQIA+, ale widzę, że standard jak w kawale - dwóch gejów uprawia seks, kogo boli dupa? Prawaków.
spoiler stop
Pograłem z 6h na na szczęście za darmo i odinstalowałem.
Po pierwsze to nie ma nic wspólnego z Dragon Age. Ale nawet jakby pominąć nazwę i skupić się na samej grze - poziom dialogów jest okropny. Nie wiem czy w jakiejkolwiek grze słyszałem gorszy. Od razu widać przez kogo to było pisane - ludzi bez żadnych życiowych doświadczeń, spędzających całe dnie na kłótnie na twitterze. W grze RPG, gdzie większość czasu słuchamy dialogów, to taki poziom nie przejdzie.
Ogólnie w grze nie ma żadnego elementu który jest zrobiony dobrze. Może cutscenki od biedy, dlatego daję 1 a nie 0. Grafika jak w bajkach Disneya, walka drewniana i nudna, każda z postaci stworzona pod dzieciaków, wybory nie istnieją, nie możemy być niemili... Smutek mnie ogarnia, jak sobie pomyślę jak dobre były pierwsze 2 części.
Everything woke turns to shit.
Gra podobno nie przebiła nawet 100k graczy na Steamie. Sukcesem to tego nazwać nie można. Pewnie się nawet nie zwrócą koszty produkcji.
Wiecie, co mnie najbardziej w tej grze denerwuje? To, że jest bardzo uproszczona i taka niezbyt mroczna. No i te zaimki. No nic, trzeba czekać na prawdziwe hity jak Gothic Remake i Wiedźmin 4,
Kiszak już ocenił. Podobno jedna z najgorszych gier RPG w historii! "Brawo" "recenzenci"!
Gram od wczoraj. Chodzi jak złoto na Xboksie. Może arcydzieło to nie jest, ale gra się przyjemnie. Nie rozumiem hejtu na tę grę.
O panie co ja wlasnie zobaczylem o tej grze. Pierwszy prawdziwy zlol na jakiego wpadamy to burmistrz wioski, ktory doprowadzil do smierci wszystkich mieszkancow. TERAZ SLUCHAJCIE: była to wioska ELFOW, a zlym burmistrzem okazal sie BIALY MEZCZYZNA. Przeciez to jest zenujace. Nie wiem czy sie smiac czy plakac.
Radze omijac te gre z daleka kazdemu, kogo razi taka nachalna propagadna, bo jest tego o wiele wiecej. Jak np wybory przy lusterku, gdzie wszyskie opcje oprocz "exit" sprawiaja, ze stajesz sie transplciowy.
Pierwsze wrażenia po 12h gry: (16lvl, Rogue, nightmare)
+ stan techniczny - marzę o tym, aby nowe gry wychodziły w takim stanie, nie miałem do tej pory ani jednego buga, crasha, nic.
+ optymalizacja - ogrywane na 4080 w GFN oraz 3070, wygląda i chodzi świetnie.
+ styl graficzny - obawiałem się trochę ale jest bardzo dobrze, fenomenalne włosy, dopracowane modele/głowy postaci.
+ kreator postaci - sztos, wydaje mi się że lepszy nie wyszedł nigdy
+ walka - bardzo dynamiczna, szybka, przyjemna, sprawiająca frajdę i satysfakcję, walka z bossami dodatkowy plus, bardzo satysfakcjonujące headshoty z łuku
+ najlepszy projekt lokacji w serii - takie znacznie bardziej wertykalne DAO, różnorodnie, bardzo dopracowane, miasta są fenomenalne, dużo poukrywanych znajdziek, przyjemnie się zwiedza, zatłoczone ulice
+ voice acting - tutaj chyba wszyscy mogli się spodziewać, że będzie dobrze i jest bardzo dobrze. O dziwo, abstrahując od samej stworzonej postaci, aktorka grająca Bellarę wypada moim zdaniem najlepiej z kompanów (na razie odblokowana czwórka), widać dużo pracy przez nią włożonej. Reszta postaci pobocznych wypada bardzo dobrze.
+ dźwięk - bardzo dobre udźwiękowienie, szczególnie walka dobrze brzmi
+ klimat - klimat serii utrzymany, jest i mroczno i epicko, banter jest niezły, powroty i odniesienia do postaci z poprzednich odsłon, na razie jest bardzo dobrze
+ ui - wszystko przejrzyste i czytelne, bardzo dobrze zaprojektowane
+ system rozwoju postaci - chyba najlepszy w serii, bardzo duża wolność, jest w czym wybierać, jest głębia i różnorodność, możliwość darmowego resetu poszczególnych punktów, chciałbym tylko na pasku więcej umiejętności, no chociaż jedną więcej.
+ drużyna - mam czwórkę i na razie wszyscy dobrze napisani, świetnie zagrani, intrygujący a ich pierwsze personalne zadania bardzo ciekawe, szczególnie kwestia Lance Harding.
+/- dużo odniesień i postaci z książek\komiksów, jak ktoś czytał to ma dodatkowe smaczki, jak ktoś nie to musi obejść się smakiem
+/- muzyka - jest specyficzna i różnorodna, ale widocznie różni się od muzyki z poprzednich części
+/- system lootu/ekwipunku - takie średnie mam zdanie na temat tych zmian, chyba bardziej preferuje ten z BG3 z dedykowanymi i unikatowymi przedmiotami, niż ich ulepszanie, ale zobaczymy.
+/- fabuła/dialogi/reżyseria - jest bardzo dobrze, na razie takie solidne 8.5 za fabułe. Dialogi już nierówne, większość napisana bardzo dobrze ale bywają miejscami aż przykre spadki jakości. Największym dla mnie problemem jest pewien chaos i specyficzne przeskoki w scenach i ich nagłe ucinanie, które jakby niszczą ekspozycję i rytm poszczególnych scen. Zobaczymy co dalej.
+/- romanse - są i da się prawie od samego początku flirtować ze wszystkimi, żadnych scen miłosnych jeszcze nie widziałem
- mały wpływ na fabułę - wybory oczywiście się pojawiają, jest ich umiarkowana ilość, a tych - tak podejrzewam - naprawdę znaczących nawet mało, ale zobaczymy co kolejne godziny rozgrywki przyniosą.
- unik/blok - w ferworze walki bardzo słabo czytelny znacznik zachęcający do uniku/bloku przed ciosami.
- lipsync i mimika - niektóre postacie mają lipsync całkowicie skopany, niektóre ok, ale ogólnie średnio wyszło. Mimika i wyrażanie emocji niestety też słabo, chociaż czasami zdarza się coś przyzwoitego.
- okropny wygląd pancerzy - no nie znalazłem jeszcze czegoś dobrze wyglądającego, kwestia gustu ale dla mnie okropne, takie cosplayowe te pancerze.
Uu panowie metacritic szybko zweryfikowała te gierkę :D 2.5/10 od realnych ludzi a nie kupionych koszulkami i kodami XD
Jeśli już to kupię tego "Dragon Age'a : The Veilguard" tylko jak będzie na jakiejś solidnej Promce.
Za pełną cenę tego Cukierkowego czegoś zwanego : "Dragon Age'em : The Veilguard" nie kupię! xD
A mi sie gra podoba, swietnie sie bawie i 35 godzin jak z bicza strzelil.
Ba, nawet postac Taash mi sie podoba. Jako trans jest bardzo lagodnie z caly problem jest sprowadzony do takiego bardzo realnego, z jakimi borykaja sie ludzie ktorych spotykamy na ulicy. Imho, bardzo fajnie jest zrobiony ten temat. Co wiecej jako Hetero postac w dialogach moge kompletnie pominac ta tematyke.
Dlatego tez jak ktos pisze ze gra to woke i manifest LGBT+ to zwyczajnie poza ogladaniem idiotow na youtubie, nie widzial gry.
Tyle ze ja DA:V nie traktuje jako kolejna czesci Origina, tylko dalsza czesc historii. Zmienila sie formula gry, ale w niczym to nie przeszkadza. Gra sie przyjemnie a poziom wyzwania jest w sam raz taki aby sie releksowac. Jak bede chcial wyzwan to sobie wlacze generator umierania, eleden ring czy inny.
Daje grze 8.5. Wiecej nie bedzie bo do tego jednak troche lepiej prowadzona fabula bym chcial zobaczyc.
Mija sobie niedziela i za mną jakieś 11h tej gry. Uparłem się, że ją skończę, choć to wymaga sporo samozaparcia i dosłownie wyłączenia mózgu. Ale niektóre gry takie są - na odmóżdżenie, nic w tym złego. Albo jak na niedzielę, niedzielny nastrój, niedzielne granie, beztroski czas, może być, całkiem przyjemnie się momentami grało. W Tetrisa tak się gra, Pac-Mana, ale do Super Mario to już daleko, i w sensie wyzwania zręcznościowego czy fabularnego ratowania księżniczki Peach. Zatem wyłączamy rozum i po linii do przodu. Wszystko pokazane, wszystko podpowiedziane, wszystko skomentowane jakbyś durniu coś oczywistego zapomniał czy nie skojarzył oczywistych faktów, wszystko znajdowane po drodze kiedy trzeba, dokładnie pod postać, zagadki środowiskowe podpowiadane przez towarzyszy po sekundzie zanim zdążysz wybudzić mózg z letargu i zobaczyć, że rozwiązanie samo jest przed oczami, dialogi lecą mimo uszu, bo czy tego słuchasz czy nie to bez różnicy, jesteś przenoszony od razu w te miejsca gdzie trzeba, żadnej tam specjalnej eksploracji czy szukania drogi, nawet po otwarciu hubów z kilkoma drogami, bo i tak cię przeniesie dokładnie w miejsce docelowe do kolejnego korytarza i pokaże dokładnie za każdym razem gdzie masz biec dalej. No debil się w tej grze nie ma prawa zgubić, bo myśleć tam czy podejmować jakichkolwiek decyzji czy refleksji w ogóle nie potrzeba. Jedyne co trzeba robić to gałka do przodu i dwa przyciski w walce z kolejnymi falami przeciwników, których nawet nie musisz rozpoznawać, takie MUSO czasami trochę. Zabijesz jedną falę tych samych wrogów, to z powietrza pojawia się kolejna. Ponad 10 godzin gry i jeszcze ani razu nie zginąłem. Cały czas czekam na ten posmak soulsowy, który ma podobno nadejść, naprawdę chciałbym. No ale niektóre umiejętności są fajne, tylko to jest kolejna dopaminowa ściema, że jak sobie tak walniesz, wszystko rozbłyśnie a przeciwnik runie powalony od razu na ziemię, to się lepiej poczujesz, tylko do jakiegokolwiek wyrafinowania, strategii, taktyki czy nawet tępego refleksu to nic nie wnosi. Możesz ganiać w kółko areny z unikami i każdą walkę tak przejść. Ja gram łotrzykiem to już w ogóle jest poziom przedszkolny. I tak sobie grasz w to przez godzinkę, bo dłużej się nie da wytrzymać, potem przerwa i dalej. Jako kolorowa bajka lub komiks dla przypomnienia sobie dziecięcych czasów i całkowicie bezstresowej zabawy - super, polecam. Po jakimś czasie zaczynasz to już odbierać jako normalne, przyjemne i zlasowany, rozleniwiony mózg wciąga tą papkę bez znieczulenia. Tak sobie pomyślałem, ze kiedyś AI to z nami dokładnie zrobi. Będzie tak karmić papką podaną na talerzu, a my po chwili będziemy łykać, bo po co więcej.
Ale proszę się nie sugerować tą jednostkową relacją i przede wszystkim słuchać osób które spędziły w tej grze więcej czasu, a zwłaszcza tych, którym gra się podoba, bo to zawsze najlepiej, to mówię szczerze. Zwłaszcza jak podadzą przepis na dobrą zabawę, sam chętnie poczytam.
Co do wątków literkowej ideologii to one rzeczywiście nie są na moim etapie zbyt nachalne. Poza początkiem, zaimkami i niemożliwością stworzenia normalnej kobiecej postaci. Do teraz cały czas muszę patrzeć na tą swoją mięśniarę, która przypomina siłaczkę lub sztangistkę, mówię o hubach gdzie występuje bez uzbrojenia z odkrytymi ramionami, widoczną sylwetką i końskim sposobem poruszania się. Choć twarz wybrałem śliczną i miło mi się na tą twarz patrzy, ale reszta kuje w oczy za każdym razem. No cóż, takie czasy, taki ideał kobiecości. Trans omijałem szerokim łukiem, przy lusterku itp. i na razie jest znośnie. Nadreprezentacja pozytywnych postaci kobiecych jest wyraźnie widoczna. Dyskryminacja złych, zepsutych i nieudacznych białych mężczyzn, o których wspominają jacyś youtuberzy jeszcze mnie jakoś nie dotknęła. Tylko, że ta wspominana powyżej kwestia LGB* to jest tak naprawdę problem nr 15 w tej grze przy innych znacznie poważniejszych.
Gram sobie równolegle w DA Origins i tam się czuję jak w domu. W DA:V jak w plastikowej bajce Disneya. Mam te gry otwarte jednocześnie w Quick Resume na XBOX. Oczywiście swoje zdanie będę gotowy zmienić nawet o 180 stopni w kolejnych godzinach, bo jak wspomniałem przez chwilę nawet mi się całkiem przyjemnie grało w tym bajkowym światku. To jest przyjemność jaką się ma klikając bezrefleksyjnie w jakieś kulki na smartfonie. No ale zobaczymy co dalej. Sam nie wierzę, że załączam porównawcze statystyki ze Steam różnych gier RPG, choć DAV grą RPG absolutnie nie jest. Nie wiem czy 80K to dużo czy mało, ale porównując to hejtowanego niedawno Dragon's Dogma 2 czy wcześniej Starfield to jakoś słabo się wydaje. No ale to niech już specjaliści oceniają i najbardziej zainteresowani, czyli sami twórcy tego dzieła. W sumie dziwne, że dzisiejsi, często krytykowani młodzi gracze się na to nie rzucają tak jak na te pokazane gry RPG, które mają dużo lepsze statystyki, a są jednak dużo bardziej wymagające.
Porównujecie peak graczy do BG3 po prawie 3 latach obecności na rynku. Już w early acces, gdy tylko gra wyszła, był na nią niesamowity hype, milion kopii sprzedanych w tydzień od startu, a peak wówczas wynosił coś koło 85k. Kiedy BG3 po prawie 3 latach miał peak 10x wyższy, było już dawno wiadomo, jaka jest jakość gry, nikt nie kupował wówczas kota w worku, a dobre opinie zachęciły nawet przeciwników, ortodoksyjnych fanów serii, którzy dostali coś innego, niż oczekiwali od kontynuacji. Ba, BG3 skusił nawet ludzi, którzy nie mieli styczności z tego typu grami.
Imo kompletnie inna sytuacja.
14lvl łotrzyk. Jestem za pierwszym dużym wyborem fabularnym i tutaj EA gratuluje - dobra robota. Misje, sklep... - jestem wkurzony.
Świat jest przepiękny. Są faktycznie bardzo kolorowe lokacje jak las elfów ale zaraz mamy misje w mieście ogarniętym plagą (misja z burmistrzem) i jest bardzo mrocznie i "brudno". To co lubię najbardziej w RPG czyli rozwój postaci niestety jest spłycony. Brakuje np. statów. Ale Baldura 3 czy Wiedźmin 3 też były tutaj bardzo okrojone.
Walka daje frajdę i satysfakcję ale niestety jest zbyt prosta na 4 poziomie trudności. Bardzo podobna do GOW'a z możliwością aktywnej pauzy i wybraniem 10 skilli czy run lub wydaniu prostych komend towarzyszom. Poziom trudności to największy minus tej gry.
Optymalizacja 10/10.
Towarzysze. Gdyby to był Final Fantasy XXX nie odezwał bym się słowem ale do trzeciej części jednej z moich najbardziej ulubionych serii są zbyt disnejowscy. Nie mam jeszcze w drużynie Tasha. Krasnoludka z jabłkiem Adama... przemilczeć. Co do reszty lgbt to na tym etapie gry nie uświadczyłem.
Wrzucając do wora z GOW Ragnarok czy ostatnim Star Wars daje 8.
Aha. Dla lubiących Tomb Raider też się coś znajdzie :) Co prawda nie wspinamy się ale są misje opcjonalne z skakaniem po platformach.
Pytanie dla tych co pograli w to dłużej: jak jest z itemizacją? Czy jest random drop przedmiotów mocniejszych, np. legendarnych? Jaki tu jest w ogóle podział rzadkości przedmiotów? Legendarne są najmocniejsze czy unique?
Kolejna niszowa, ale bardzo neutralna, zrównoważona i merytoryczna recenzja po skończeniu gry i zobaczeniu wszystkiego co ma do zaoferowania. Nie robiona pod wojenkę czy monetyzację emocji w sieci, bez zadowolenia i bez złości, polecam wszystkim stronom. Teza i wniosek: najbardziej średnia gra, kwintesencja pozycji 5/10, gdzie plusy i minusy się "idealnie" uśredniają. Szczególnie ciekawa sekcja dotycząca mechanik walki, która może wręcz momentami służyć jako poradnik do walki. Załączam ten film, bo autor świetnie i dogłębnie wyjaśnił to, czego nie potrafiłem dobrze ubrać w słowa. Konkretne plusy i minusy na poziomie mechanik. Walka DAV mimo różnych ciekawych, czasem ponadprzeciętnych mechanizmów ma jednocześnie tyle problemów, że składa się to ostatecznie na nudną i niezbalansowaną rozgrywkę. Takie jest wciąż moje doświadczenie, nad czym ubolewam. Choć ogólnie jest ciekawiej niż na początku.
https://www.youtube.com/watch?v=y6-6MsM-VIU
0:00 Intro
2:22 Grafika
7:45 Fabuła
19:17 Mechaniki walki
25:10 Mechaniki rozwoju postaci
29:29 Kilka szybkich strzałów
31:30 Błąd kardynalny DA: Veilguard
32:42 Outro
IGN zmienia swoją recenzje o VEILGUARD.
Przedwczoraj skończyłem grę robiąc wszystkie questy, co z czytaniem codexu i wysłuchiwaniem banterów zajęło 75h około. Teraz przechodzę drugi raz. Wciąż się bawię bardzo dobrze. Nie jest to gra 10/10 jak recenzenci twierdzili. Przez większość czasu oceniałbym tak 7,5/10, ale po kilku ostatnich zadaniach głównego wątku i naprawdę świetnie zrealizowanym finale podbiłbym do 8/10.
Nie ma sensu się rozpisywać, bo i tak wszyscy tutaj mają pozytywne opinie gdzieś, nawet jeśli jest w nich miejsce na krytykę. Pośród ogranych action RPG stawiam tę grę nieco niżej od serii Mass Effect, ale wyżej niż gry CDP Red, Bethesdy i Piranii. Poza grami tych studiów z action RPG to grywałem tylko w H&S.
Czy to dobry Dragon Age? Nie wiem, nie jestem fanem serii. Preferuję klasyczne RPG i Origins jako klasyczny RPG był dla mnie rozczarowaniem przez zbyt płytkie mechaniki i sztampową fabułę. Pewnie dlatego nie rozczarowały mnie kontynuacje, bo walka w DA2 była imo bardziej taktyczna i fabuła bardziej osobista, a Inkwizycja z kolei jako pierwsza zainteresowała mnie lore świata DA. Pewnie gdybym oczekiwał kalki Origins, to byłbym rozczarowany, a tak Veilguard jest dla mnie bardzo przyjemnym "Mass Effectem" w świecie DA.
Dla mnie to taki casus jak Fallout 3, Dungeon Siege 3, Baldur's Gate 3. Gra kompletnie inna niż poprzednie odsłony serii. Ortodoksyjni fani mają prawo się burzyć, ale moim zdaniem warto jej dać szansę.
Czytałam wszystkie Wasze recenzje, więc teraz moja po zakończeniu DAV:
Gra nie jest zła. Historia wciąga mocno jak bagno (a lat mam 30+ więc czasu już nie tyle, co kiedyś). Mimo to grałam w wolnym czasie, aż zobaczyłam napisy końcowe. Walka może prosta, ale bardzo soczysta. Daje satysfakcję. Grafika komiksowa, po jakimś czasie się przyzwyczaiłam i polubiłam. Jednak to co mnie najbardziej zawiodło to brak jakiejkolwiek głębi w dialogach i brak możliwości zagrania tym "złym". Nie ma sensu powtarzać rozgrywki, a szkoda, bo w takim ME fajnie się grało jako Idealista, a potem Renegat. Zakończenie za to bardzo dobre. Zdecydowanie podnosi ocenę, więc warto się przekonać i dokończyć. W Baldur Gate 3 końcowa walka z wielkim mózgiem nie była moją ulubioną (jakiś tam niesmak miałam po tym), wolę to zakończenie z DAV. Które łamie serce. Tak czy inaczej. Lubię się wzruszać w grach, po to przecież "marnuję" swój czas. Pozdro!
Kupiłem i żałuję... Dno gruz i muł
1/10 to max co mogę dać. Odechciewa się grać jest nudne zrobione byle jak a naleciałości gender są gwoździem do trumny..
Jak można za ten syf brać pieniądze i jeszcze kupować recenzje..dramat
Im dalej, tym lepiej. DUŻO podobieństw do Mass Effect 2 (pod względem konstrukcji). Ekipa już się zgrywa i da się ich lubić :).
Fabuła młodzieżowa, "feeling" też, więc tutaj przymykam oko :P. Gra się fajnie, a questy dają radę (także te poboczne), wyleciały na szczęście największe zmory Inkwizycji, czyli fetch questy (o czym już pisałem, ale nigdy za wiele przypominania).
Kończę (przede mną tylko finał) i oceniam na 6. Podstawowa i najważniejsza zaleta to grywalność. Gra mimo prostoty wciągnęła mnie na długie godziny i byłam ciekawa dalszego rozwoju fabuły. Eksploracja duży plus. O minusach nie rozpisuję się za bardzo, bo w całości mogę podpisać się pod tym co wyżej napisali
Zmarnowany potencjał. Bardzo słabo napisana, słabe dialogi, mechaniki, ciasny i niewiarygodny świat, nie ciekawi towarzysze i ABSOLUTNIE tragiczny dźwięk (jakby wszystko działo się w jakimś małym pokoju - kroki, pogłos, głosy otoczenia). Nie jest to wina sprzętu, słuchałem na 3 - TV, sounbar i słuchawki Sony Pulse 3D). Walka mi się bardzo nie podobała, ale na easy do zniesienia.
Jakby ktoś kazał zrobić AI Dragon Age dla fanów fortnite ...
Pocisnałem 60 godzin, bo gra się jak w jakieś MMO, przeklikasz dialogi, robisz questy, czas leci w miarę ok. Końcówka czytałem miała być super, była co najwyżej OK.
Graficznie niby OK, ale na PS5 widać upscaling, przez co obraz mało ostry.
Obiektywnie 4.0 bo jednak ludzik biega, technicznie nie najgorzej (prócz dźwięku do dupy). Jeśli ktoś chciał nowego Dragon Age to spokojnie może 2 odjąć...
Gram w to od premiery i nie mogę zmęczyć tej gry, nie wiem jak taki W3 czy BG3 potrafiły mnie wciągnąć że siadłem o godzinie 20 a patrze jest godzina 24 tak tutaj gra nie porywa. Fabuła nawet daje radę, postacie mają głupkowate niekiedy dialogi, odpowiedzi są jakby bez emocji takie
Rook: Ej atakują nam ciastkarnie w której sprzedają nasze ulubione kremówki
Ekipa: Spoczko, trzeba coś zrobić....
W RPG'u który powinien być z mega rozmachem gdyż jest to gra AAA od hmm firmy która renome zdobyła na takich grach jak ME czy DA Origins to jednak dialogi powinny być ciutkę lepsze. Questy główne moim zdaniem mało rozbudowane przynajmniej na początku (pisałem, męczę grę i nie mogę wymęczyć), są w stylu idź z pkt A do B, po drodze zabij przeciwników, odbębnij dialog i koniec questa, niemalże jak w MMO. O kwestiach woke nie będę wspominał bo do tej pory było ich na tyle mało że nie były uciążliwe.
Zobaczymy co przyniesie ta gra dalej, jak nie poprawi się nic a nic to poleci na sprzedaż (gram na wersji PS5).
Gram.
Z plusów grafika i technika bardzo dobrze. To nie jest niedorobiony produkt.
https://www.youtube.com/watch?v=E2rUvgIvahM
Są tu jeszcze jacyś obrońcy tego "listu miłosnego do fanów bioware"?
Chciałem kupić ją na premierę i to w wersji kolekcjonerskiej, ale czym było bliżej premiery, tym bardziej wątpiłem i ostatecznie nie kupiłem, licząc na ewentualną zniżkę za jakiś rok, czy coś. Dodali do plusa i myślę sobie, że musi być jeszcze gorzej niż przypuszczałem. No ale obecnie mam nie co ponad 20 godzin i uważam, że ta cała nagonka jest przesadzone. Nie oczekiwałem przy odpalaniu niczego fajnego. Wręcz przeciwnie. Chciałem się upewnić, że dobrze kibicuje życząc im upadłości, a LGBTQWERTY niech zdycha. No i okazało się, że w sumie jest to całkiem przyjemna gra. Są pojedyncze rzeczy które są dziwne, jak np sprzedawca na targu z podpisem "sprzedawcu żywności" ale fabuła, system walki, misje poboczne, są na prawdę bardzo dobre! Jest dużo fajnych rozwiązań które sprawiają, że gra się przyjemnie. Zagadki środowiskowe są ciekawe i nie irytują. Ogólnie na razie oceniam na jakieś 7,5. Jak skończę, to odniosę się jeszcze raz, ale żaden woke nie wylewa się z ekranu i nie jest się przytłoczonym czymkolwiek. Ludzie są zmęczeni wmawianiem ideologii i DA:V dostało rykoszetem. Co do samego DA, to mam podobne odczucia co do Mass Effect: Andromeda. Fajna gra, ale nie fajny Mass Effect. Tak samo tu. Fajna gra, ale średni Dragon Age. Nie nastawiajcie się na fajerwerki, ale też nie na to, że będziecie musieli założyć sobie konto na gejo_wskich portalach. Ja ogólnie polecam.
Myślałem, że DAI oraz MEA to było apogeum żenady. Teraz wiem, że jeśli DA4 zostanie wydane to wyznaczy nowy poziom tejże.
Dodaję w ramach ciekawostki:
Hans Zimmer skomponował motyw przewodni do Dragon Age: Straż Zasłony.
Jeden z najwybitniejszych kompozytorów. Niech świadczy o tym choćby fakt, że został nagrodzony Oscarem (Diuna, Król Lew) i Złotym Globem. Niemiecki artysta skomponował m.in. muzykę do takich filmów, jak Gladiator, Mroczny Rycerz, czy Piraci z Karaibów. Dzisiaj ogłoszono, że światy gier i Zimmera znowu się połączyły. Kompozytor wraz z Lorne Balfem skomponowali motyw przewodni do gry Dragon Age: Straż Zasłony. --------->
[link]
Brak DRM oznacza, że dla graczy na PC nie będzie okresu wstępnego pobierania.
Xbox Series X|S: 14 października, godz. 9 rano czasu pacyficznego
Playstation 5: 29 października, godz. 9 czasu pacyficznego
PC: Bez wstępnego pobierania, gra będzie dostępna do pobrania i grywalna w dniu premiery 31 października o 9:00 czasu pacyficznego
" przez ciebie mało co się nie zakrztusiłem śmiechem !!! niebezpieczne są niektóre posty na GOLu ;)"
Mamy to codziennie od wielu lat dzięki Tobie, pocieszna maskotko golowa.
Tak Alex, ludzie czekają 10 lat na kontynuację historii a ty byś im zaoferował remake jedynki. Ludzie chcą kontynuację historii a ty byś im dał grę, która z tą historią tak naprawdę prawie nie ma nic wspólnego.
I nie jaraj się tak tym Początkiem, on już na premierę był mocno przestarzały i toporny z generyczną fabułą i mdłym klimatem, gdzie nie czuć było żadnego nadciągającego zagrożenia, mimo iż gra nas przekonywała że idzie koniec świata. Świat poszedł do przodu, nie można cały czas grać w to samo. To, że nowa odsłona skręca w stronę Mass Effecta to jest dobra zmiana.
Osobiście bardzo czekam na jutro, jakieś średniej na MC się spodziewacie? Ja czegoś w okolicach 84-88. Na GOLu 8 lub 8,5.
w oczekiwaniu na gierkę polecam obejrzeć Dragon Age Rozgrzeszenie [link]
Tak jak nie lubię anime tak to gościło na moim ekranie dwa razy.
Będzie to pierwsza gra w historii BioWare której nie sprawdzę nigdy nawet za darmo, te dialogi są nie do przełknięcia.
Po tym jak paskudnie zmeczyla i obrzydzila mi gre druga polowa trzeciego aktu w bg3 to ten Dragon Age pomiajac woke otoczke wydaje mi sie byc swietny…
Co prawda to bardziej wina bg niz zasluga da ale naprawde jestem zywo zainteresowany i abonamencik wjedzie zeby sobie w to pograc.
Jak będzie pod względem fabuły jak inne części (1 i 2) to gra wydaje się spoko. To nie będzie gra dla graczy którzy są "zamknięci" w jednym i ciągle tym samym rodzaju gier. Tacy co w ogóle nie grają takiego rodzaju gry tylko oceniają na podstawie jakiś super pseudo "znawców" w internecie tzw. KARTOFLARZE. Trzeba się przyzwyczaić że teraz w grach jest dużo rzeczy narzucanych przez producentów czyli poprawność polityczno-etyczno-moralna.
powie mi ktoś jakim cudem, przed premierą gra spadła z 7.5 na 4.0 w przeciągu kilku godzin ? Wyczuwam multikonta i spam zasrańców, którzy zrobią wszystko żeby postawić na swoim.
Nw czy jest bardziej toksyczne środowisko od polskiego środowiska graczy. Pomijając konta zakładane wczoraj albo dzisiaj, których celem jest wystawienie jednej grze noty 0 na 10 to mamy też takie perełki jak ->
Silnik zacny, RT i HDR ... w kosmos ! W ogóle HDR zmapowali pod 10k nitów i tutaj jak ktoś ma porządny TV to poczuje znaczącą różnice ! I teraz najważniejsze czemu nie mogli zrobić gry w stylu graficznym Początku ;( albo przynajmniej w stylu BG3.
Rzygać się chce od tej toksycznej społeczności. Zakupię kilka egzemplarzy i zagram, frajerzy
Zaimki, zaimki, zaimki, blizny po operacji plastycznej, to są gry XXI wieku. Dno i nic więcej, ideologia zamiast fabuły, słaba gra, która ma na celu jedynie robienie prania mózgu małym dzieciom.
Dragon Age: The Veilguard to produkcja, która zdecydowanie stanowi godną kontynuację legendy serii Dragon Age. Gra nie tylko przyciąga rozbudowanym światem i złożoną fabułą, ale także wprowadza nowe mechaniki, które z pewnością odświeżają rozgrywkę i przyciągają zarówno nowych graczy, jak i zagorzałych fanów. To, co wyróżnia The Veilguard, to doskonałe połączenie emocjonującej akcji z głębokim, pełnym wyzwań systemem moralnych wyborów, dzięki którym każda decyzja ma swoje skutki i wpływa na przyszłość postaci oraz otaczający ich świat.
Jednym z największych atutów gry jest jej fabuła. Scenarzyści zadbali o stworzenie intrygującej opowieści, która nie tylko wciąga od pierwszych chwil, ale także porusza tematy lojalności, zdrady, przeznaczenia i wyborów moralnych. Gracz ma okazję wziąć udział w wydarzeniach, które wpływają na przyszłość Thedas, a decyzje, które podejmie, często mają trudne i niejednoznaczne konsekwencje. Postacie napotykane na drodze, zarówno te nowe, jak i powracające z wcześniejszych części serii, są napisane z dużą starannością, co sprawia, że każda z nich wydaje się wyjątkowa i pełna życia.
Świat Thedas w The Veilguard zachwyca złożonością i różnorodnością. Gracze mogą eksplorować tajemnicze lasy, majestatyczne zamki, opuszczone ruiny, a także tętniące życiem miasta, pełne ukrytych tajemnic i nieoczekiwanych spotkań. Grafika gry stoi na najwyższym poziomie – krajobrazy zapierają dech w piersiach, a szczegóły takie jak animacje czy efekty świetlne sprawiają, że każde miejsce wydaje się niemal namacalne.
Rozgrywka w The Veilguard została doskonale zbalansowana. System walki, choć nadal opiera się na taktycznym planowaniu i strategii, wprowadza nowe elementy, takie jak zaawansowane umiejętności, które można dostosować do preferowanego stylu gry. Gracze mogą rozwijać swoje postacie, dostosowując je do swoich potrzeb, co pozwala na tworzenie unikalnych kombinacji umiejętności. Co więcej, twórcy zadbali o wprowadzenie nowych profesji i specjalizacji, dzięki czemu rozgrywka jest jeszcze bardziej różnorodna.
Muzyka i efekty dźwiękowe zasługują na osobne wyróżnienie. Ścieżka dźwiękowa, skomponowana z dbałością o detale, idealnie oddaje atmosferę świata Dragon Age i potęguje emocje, które towarzyszą graczom na każdym kroku. Dialogi są profesjonalnie nagrane, a głosy postaci doskonale oddają ich osobowość i charakter, co jeszcze bardziej pogłębia immersję.
Podsumowując, Dragon Age: The Veilguard to nie tylko gra, ale prawdziwe dzieło sztuki, które zapada w pamięć. To produkcja, która angażuje i wymaga od gracza zaangażowania, zmuszając do przemyśleń nad moralnością, lojalnością i sensem poświęcenia. To tytuł, który zadowoli zarówno miłośników klasycznych RPG, jak i osoby szukające nowych doświadczeń w gatunku. Deweloperzy po raz kolejny udowodnili, że Dragon Age to marka, która potrafi się rozwijać, jednocześnie zachowując swoją esencję.
Tymczasem w betę Monster Hunter Wilds na samym steamie gra prawie pół miliona graczy.
Największa zaleta tej gry, to fakt, że jest to typowy akcyjniak. Tu jest nawet lepiej niż w GoW, bo tam musieliśmy w pewnym sensie sterować Athreusem. Tutaj nasi towarzysze po prostu są i to jest zajebiste. Natomiast co do LGBT - cały Wasz szum to fakt wyboru na początku. Mówicie, że tego się nie da obejść ? To Wy przecież jako gracze tworzycie postaci i romanse, więc to, jakie są Wasze filmy seksualne, to nie jest wymysł twórców. Ja sobie stworzyłem czterech normalnych ludzi: dwie kobiety i dwóch mężczyzn. Żadnych czarnych, wymyślnych LGBT-podobnych. Nie miejscie pretensji, że macie takie i takie filmy. Natomiast gra jest przednia. Jedna ścieżka do celu z tylko jedną minimapką i bardzo wciągający slasher z elementami platformowymi i zagadkami (Tak oczywiście było w moim wypadku. Włączyłem poziom najniższy, czyli skupienie się na samej fabule. Jak włączycie najwyższy, dostaniecie Wasze RPG, ale lepiej narzekać niż samemu sprawdzić - stąd takie opienie w sieci. Gameplaye tam dostępne tez były z najniższego poziomu trudności). Podoba mi się także to, że już od pierwszych momentów w zależności, jak potoczymy rozmowę, tak potoczy się dalszy przebieg gry (co już było widać na samym początku gry). Do tego grafika: z HDR-em i RT (tutaj bardzo wykorzystano RT) na wypasie. Mega fajna gra i warto było czekać. Niestety gra ma też jedną małą wadę. Zarys fabularny znam i początek też, ale kiedy postaci gadały do siebie nt tego gdzie i po co idą, to ni chu.a nie wiedziałem o czym oni pier...ą. W sensie, nie znam kompletnie tego świata i uniwersum i nie znając poprzedniczek trzeba sobie pełen zarys fabularny samemu utworzyć w głowie. Doczepić się jeszcze można do faktu, że poierwsze ładowanie gry jest kosmicznie długie, a kiedy już przestanie się ładować, to zanim przejdziemy do samej gry, to minie co najmniej 20 minut, zanim przejdziemy przez kreator postaci, wszystkie ustawienia i filmiki. Mówiąc w skrócie - po pierwszym uruchomieniu gry potrzeba nam ponad pół godziny zanim zaczniemy grać. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie widziałem. Poza tym mega gra. Warto było czekać :)
Pamietam jak ktos wrzucil screena z Star Wars i myslalem, ze nabija sie z tlumaczenia AI. Dopiero po chwili do mnie dotarlo co ja czytam. Widze, ze w tej grze jest jeszcze wiecej tego czegos i wciskaja to na sile. Omijam szerokim lukiem.
Musza jeszcze minac pewnie ze 2 lata aby trend sie odmienil (czyli wyjda gry juz w produkcji). Przyszly upadek Ubisoftu, Condorda itp pokazal branzy, ze nie tedy droga.
Jestem już w grze 3-4 godziny i przez te wszystkie komentarze byłem sceptycznie nastawiony. Te wszystkie opinie 0/10 piszą chyba upośledzone dzieci, które znają tylko takie gry jak CS:GO i I WOWa, a w DA zagrały tylko dlatego że gdzieś wyczytały że to duża produkcja.
Do rzeczy: Fabularnie jest rakieta - Nie kręci się wokół Solasa, jak wszyscy myśleli. Powrót plagi - Ta gra ma więcej wspólnego z DA:O niż Inkwizycja.
Niby sterujemy tylko jednym bohaterem, ale skille rzucamy wszystkimi towarzyszami i rozwijamy ich pod siebie, Myślę że BioWare tutaj wybrnęło i całkiem ciekawie to się prezentuje.
Jest kilka rzeczy do których można by się przyczepić, np modele mrocznych pomiotów są, nie chciałbym powiedzieć brzydkie, ale inne od tych co pamiętam. Mimo wszystko gra jest mroczna.
A to że przy wyborze postaci Można zaznaczyć zaimek ono/inu, to najbardziej chyba przeszkadza tym co chodzą na codzień w rurkach i 15cm włosami na lakier. W DA;O z 2007 roku też było zainicjowane homo/bi.
Uważam że BioWare w nowej obsadzie odrobiło pracę domową i sprosta oczekiwaniom prawdziwych fanów marki. Nawet pod względem mechaniki, pamiętajmy że to już 17 lat od DA;O i suma sumaru musi być teraz być inaczej, aczkolwiek duże drzewko rozmowu, taktyczne koło - Tej grze bliżej do DA;O niż Inkwizycji. Bynajmniej na tym wczesnym etapie gry w którym jestem.
Wszyscy podkreślają “mala” popularność gry na steamie, ale ktoś pokusił się o podsumowanie wszystkich platform?
Bo sumarycznie jeszcze wyjdzie że weekendowy Peek to pół miliona było ;)
Powoli kończę grę i postanowiłem uczciwie ocenić zaczynając od minusów bo większość moich plusów już znacie chyba. Będę to oceniał jako wieloletni fan serii z traktowaniem gry jako akcyjniaka z mocno rozbudowanym RPG, ponieważ ocenianie tego tytułu jako tylko RPG nie ma sensu i skreśliłoby grę na samym początku.
Minusy:
- Finiszery a raczej ich brak. Przy tak dynamicznej walce i pędzącej fabule aż się prosi o soczyste kończenie z przeciwnikami.
- Nieogarnięci kupcy. Serio ? Kupię miecze u kogoś kto na straganie ma tylko ryby? Denerwuje też to że nie są oznaczeni na mapie i każdy handluje wszystkim także bieganie i szukanie.
- Brzydkie a raczej niepasujące zbroje. Tak jak towarzysze i NPC potrafią wyglądać spoko tak ty często wyglądasz jak uczestnik karnawału (z pominięciem zestawów dla Szarej Straży).
- W porównaniu do części poprzedniej ubogi lecz oryginalny "krafting" oraz edycja naszego obozu zrobiona w najprostszy sposób.
- Ikonki "rozmowy" nad głowami NPC. Zbaczam kilka kroków w bok żeby z kimś pogadać a tu dupa.
- Leniwie rozwijające się romanse. Mogli ten element przyśpieszyć.
- Ekran ładowania przy włączaniu gry ale to może tylko ja tak mam.
Neutrale:
= Poziom trudności. Gra oferuje 6 poziomów ja grałem na 4. Niby walka daje satysfakcje ale przy bosach musiałem zaniżać bo nie chciało mi się w nieskończoność łupać przeciwników.
= Muzyka. Z jednej strony klimatyczna zaś z drugiej czasem potrafi być zbyt współczesna. Tylko tutaj kwestia gustu.
= Ograniczona ilość umiejek w walce. Niby mi to wystarczało i walczyło się dobrze ale jestem przyzwyczajony do czegoś innego.
= Ogólna kolorystyka gry. Porównałem sobie grę instalując moda na bardziej dark klimaty i wyglądało mega dobrze...ale czy lepiej? Tutaj znowu kwestia gustu. Oryginalne ustawienia też potrafią być mega klimatyczne.
= Dialogi nawet ciekawe ale mogli nam dać większą możliwość wyrażanie siebie. Jako akcyjniak spoko aleeeee na płaszczyźnie rpg leży.
= Modele postaci z poprzednich części... są przyjemne dla oka ale chyba troszkę projektanci odlecieli XD
= Modele mrocznych pomiotów.... z jednej strony rozumiem powód zmiany (nie będę spoilerował) ale z drugiej czy było to konieczne ?
= Grafika, mi się podoba ale wolę to dać do neutralnych bo jest to element bardzo subiektywny w odczuciu.
= System zdobywania pkt w danych frakcjach, fajnie że jest i wygląda nawet spoko ale jest nad czym pracować.
Plusy:
+ Optymalizacja i brak błędów. Czuć że to produkt technicznie zrobiony bardzo dobrze. W czasach gdy traktuje się graczy jak betatesterów to miła odmiana.
+ Bardzo ładna zabawa lokacjami i klimatami. W jednej lokacji przemierzamy magiczny las niczym z baśni żeby potem wylądować w mieście w którym na każdej ścianie są wi$ielce i wózki z ofiarami czystek. Wioski zalane plagą też robią wrażenie.
+ Kreator postaci, który jest tak rozbudowany że pozwala nawet tworzyć postacie z innych gier. Na YT jest film jak robią lazel z bg3.
+ Gra szanuje nasz czas. Tutaj można więcej napisać bo mamy: dużą ilość pkt szybkiej podróży, wykonanie jakiejś zagadki środowiskowej nie wymaga od nas powrotu do obozu żeby wymienić towarzysza, brak misji zapychaczy (np przynieś mi 10 liści bo mam chorom curke) oraz brak animacji zbierania.
+ Wreszcie koniec z napompowanymi beznadziejną treścią i hektarami niczego lokacjami. Był to chyba jeden z największych minusów poprzedniej części. Dostajemy bardziej skondensowane mapki ale pełne ciekawej treści, lutu i z ogromną ilością klimatycznych widoków. Przypominają mi troszkę te z Origins tylko o wieeeele bardziej rozbudowane.
+ Fabuła, postacie fabularne oraz towarzysze. Jak zawsze twórcy dopieścili ten temat, może przy jednej towarzyszce odpłynęli ale to ciągle kropla w całym morzu gry (także się nie zesrajcie XDDD)
+ Mniej misji pobocznych ale za to są wielopoziomowe i rozbudowane. Szczególnie te od towarzyszy zaskakują wysokim poziomem (oczywiście w porównaniu do wszystkich poprzednich części).
+ Rozmowy z towarzyszami. Wreszcie są dynamiczne, emocjonalne i dzięki dobrze zrobionej mimice twarzy można się wczuć. Miła odmiana ponieważ wreszcie zamiast statycznej rozmowy mamy np wspólny wypad daleko od obozu. Zwyczajnie ładnie to wszystko zrobione. Wiele ludzi mówi że są infantylne ale jak dla mnie to są po prostu zwykłe ludzkie rozmowy poruszające osobiste tematy bohaterów. Policjant po służbie nie wraca do domu i nie traktuje rodziny jak kolegów na akcji.
+ Bardzo mi się spodobała mechanika ze skórkami na rynsztunek. W minusach wspomniałem że większość zbroi to tragedia także jak znalazłem tragicznie wyglądającą zbroję ale z lepszymi statami, to dalej mogłem wyglądać jak prawdziwy Szary Strażnik.
+ Widać że twórcy odrobili pracę domową i grali w poprzednie części. W grze można znaleźć wiele ciekawych znajdziek nawiązujących nawet do Origins. Luźny, mniej znaczący przykład bez spoilerów? Znalazłem kielich, który w opisie miał że został znaleziony w
spoiler start
Ostagarze, tak, to ten sam kielich z którego piliśmy krew pomiotów w "jedynce"
spoiler stop
. Takich przykładów jest od ogroma, jednych musimy szukać, drugie są podowane na tacy. Czuć na każdym kroku że część łączy się z lore świata.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Chciałem ocenić o wiele więcej ale to już elementy bardziej subiektywne także nie widzę dalszego sensu w moim małym monologu. Na koniec tylko napiszę że obecna ocena użytkowników (nie graczy) jest inna niż opinia graczy którzy grali np na steam tytuł w 73% oceniają pozytywnie. Każdy kto na gol władował tej grze 3 razy po 0/10 przykłada tylko cegiełkę do tego że twórcy zamiast naprawiać realne problemy w oparciu na rzetelnych komentarzach to przestaną serię kontynuować. Bo jak zadowolić gracza, który wszędzie widzi propagandę woke mimo iż w grze był to zaledwie 3% w porywach do 100% jeśli sami taką postać stworzyliśmy ;). Po prostu tytuł nie jest bardziej woke od takiego BG3, który był momentami nachalny, poczynając od dobierających się do ciebie kolegów w obozie aż po możliwe stosunki ze "zwierzętami".
Edit.
W wielu lokacjach widać motywy na kontynuację w postaci DLC. Jestem ciekawy czy decyzja o zaprzestaniu w tworzeniu takowych wynika z bezmyślnego hejtu.
Pozwolę sobie napisać przemyślenia, które mam po ukończeniu tej odsłony. Być może napracowałem się na darmo, ale może znajdzie się ktoś, komu ta amatorska recenzja pomoże w podjęciu decyzji o zakupie tej gry.
Gra jest... Po prostu w porządku, określiłbym ją jako lepszy średniak, czyli dokładnie to, czego się spodziewałem i jest (mniej więcej) na poziomie innych odsłon serii, którą bardzo lubię, ale te gry nigdy nie były dla mnie jakimś objawieniem.
Bez sprzecznie jednak, jest ona inna od poprzednich odsłon, które oczywiście też między sobą się różniły, ale ta chyba najbardziej odeszła od korzeni serii. Zasadniczo, jeżeli komuś tak radykalna zmiana przeszkadza, to w pełni to szanuję. Gra nie jest dla niego, recenzja zapewne i tak nie zmieni zdania tej osoby i to jest w pełni w porządku.
Grę można streścić zdaniem: "Słaby RPG, przyzwoity akcyjniak z bardzo dobrym systemem walki i koszmarnie nierówną fabułą."
Zaczynając od wspomnianych aspektów RPGowych, to jest jednak pewien element, który się broni - backstory postaci. Wybór frakcji, do której należy nasza postać, wprowadza zaskakująco dużo interakcji z nią związanych, powiedziałbym, że mniej więcej na poziomie reaktywności, jakie wprowadzało pochodzenie postaci w Cyberpunku 2077. Są też wybory, które mają znaczenie - oczywiście, są one do pewnego stopnia iluzoryczne, ale w praktyce każdy RPG ma z tym problem. No ale z dobrych elementów w tym aspekcie to tyle, praktycznie każdy pozostały element jest albo słaby albo przeciętny. Bioware zdecydowanie powinno porzucić kołowe menu dialogów z parafarazami i oznaczonymi ikonkami tonu, to relikt przeszłości. Poza tym, te oznaczenia tonu są bez sensu, bo w praktyce wiele opcji dialogowych oznaczonych jako "agresywne" są jedynymi racjonalnymi. Powinni albo powrócić do klasycznego modelu, jaki był w Origins albo kompletnie zrezygnować z wyboru dialogów i narzucić nam bohatera z silnie zarysowanym charakterem.
Muszę za to pochwalić model walki, gdyż jest on bardzo przyjemny. Oczywiście, nie jest on taktyczny, ale nie znaczy, że jest on samoistnie zły. To po prostu kompletnie inna para kaloszy. Często można się spotkać z porównywaniem go do God of War, u mnie jednak bardziej budzi skojarzenia z Wiedźminem 3 - mamy nawet odpowiednich znaków, w postaci aktywnych umiejętności i skillów towarzyszy. Twórcy bardzo dopracowali "basic combat", oparty o parowanie, lekki i silny atak, unik i atak dystansowy. Feeling z niego płynący jest bardzo przyjemny. Odpowiednie ścieżki obrane na drzewku rozwoju pozwalają dodatkowo na ulepszanie tej walki, poprzez wprowadzanie dodatkowych combosów. Dodatkowo, do modelu walki zaimplementowano kilka ciekawych mechanik, jak synergie pomiędzy skillami kompanów, odporność przeciwników, którą trzeba zeskrobywać z nich odpowiednimi atakami czy wreszcie system run. Rozczarowuje natomiast bardzo niewielka ilość skilli aktywnych, gdyż tak naprawdę nic nie stało na przeszkodzie, żeby można było używać ich więcej. Zawodzi też nieco uboga możliwość customizacji towarzyszy, która choć dalej istnieeje, to w bardzo ubogiej postaci.
Wspominani towarzysze są ok, ale problemem jest to, że część z nich jest strasznie przerysowana - zwłaszcza Lucanis czy Neve. Pozostali są w porządku. Fajne jest to, że towarzysze wchodzą z sobą w interakcje i odwiedzają się w swoich pokojach w Latarni. Brakuje jednak między nimi jakiegoś konfliktu, rywalizacji. Przyznam, że największym zaskoczeniem dla mnie okazała się Belara, bo chociaż na początku sprawia wrażenie kolejnej PeeBee czy Sery, tak wraz z poznawaniem tej postaci widać, że bliżej jej do Merrill i twórcy starali się napisać ją tak, by nie miała tych cech dwóch wspominanych postaci, które zrażały do nich fandom.
Nie samą walką jednak żyje człowiek. Fabuła jest mocno
nierówna - gra ma bardzo słaby prolog, który jest kierowany przede wszystkim do graczy niezaznajomionych z serią, pełno w nim ekspozycji. Nie pomaga też fakt, że postać Varrica bardzo źle się zestarzała. W dobie, gdy wszystkie postacie są "wygadane", Varric nie jest już tak interesujący jak kiedyś. Gra jednak z każdą kolejną godziną staje się pod tym względem coraz lepsza, aż do kontrowersyjnego finału, który pewnie zepsuje całość wrażenia niektórym graczom. Sama konstrukcja fabularna sprawia, że w głowie pojawiają się uzasadnione pytania, np. dlaczego Rook, wiedząc, że mierzy się z "elfickimi bogami", nie stara się w pierwszej kolejności uderzać do władców Tevinter, a skupia się na pomniejszych frakcjach? Takich pytań w trakcie całej rozgrywki pojawia się jeszcze kilka, co bezsprzecznie jest wadą.
Spotkałem się z narzekaniami na voice acting, ale moim zdaniem jest on przyzwoity. Nie jest wybitny, ale daleko mu do złego. Ma nieco niechlujny voice directing, ale nadrabia to aktorami - zwłaszcza niski ton 1 głosu męskiego Rooka, Belara czy Neve starają się oddać postać, w którą się wcielają.
Gra ma vibe serialów czy książek fantasy z gatunku "young adult". Całkiem przyzwoitego young adult, ale jednak w dalszym ciągu "young adult". Jest to spowodowane tym, że postacie nie reagują zbyt na to, co widzą i się w małym stopniu do tego odnoszą. Widok wioski dotkniętej plagą czy sali tortur może zaburzy im humor, ale tylko na jeden krótki dialog - np. w queście, którym rekrutujemy Lucanisa, nikt nie reaguje na to, co Venatori robili z swoimi więźniami. Wiem, że starsze odsłony nie były lepsze pod tym względem, ale po grze wydanej w 2024 należałoby tego oczekiwać.
Wymieniając pomniejsze zalety, które zapewne nikogo do zakupu nie przekonają, ale dopełniają obrazu gry: świetny design pancerzy i broni (oczywiście nie wszystkich), cudnie zaprojektowane lokacje, styl graficzny który w faktycznej rozgrywce prezentuje się dużo lepiej (a z wyłączonym bloom'em, gra wygląda niemalże jak Inkwizycja), świetny kreator postaci (w którym można stworzyć naprawdę dobrze wylądającego Qunari), dużo różnych, przyjemnych detali i niektóre designy były strzałem w dziesiątkę - zwłaszcza bardziej eteryczny wygląd demonów i duchów z Pustki czy rezygnacja z absurdalnych hełmów Venatori.
Z pomniejszych wad, mogę wymienić niektóre decyzje designerskie - zwłaszcza nowy design mrocznych pomiotów czy cała stylistyka Antiviańskich Kruków, która jest zbyt edgy. Pewnie kilka innych wad by się jeszcze znalazło, ale będąc szczerym, to były one na tyle małe, że nie przeszkadzały mi w rozgrywce.
O reprezentacji osób LGBTQ+ czy neurodywergentnych nie ma co się rozwodzić, jednym to będzie przeszkadzać, jedni uznają to za zaletę a większości będzie to obojętne.
spoiler start
Mam też przemyślenie odnośnie świata przedstawionego - w Veilguard zostało bardzo mocno zarysowana różnica w poziomie rozwoju pomiędzy południem i północą Thedas. W jednym z dialogów zostaje wspomniane to, że w Tevinter funkcjonują już gazety. Przypomina mi to trochę świat Pillars of Eternity i różnice pomiędzy zaściankowym Jelenioborzem i Republikami Vailiańskimi.
spoiler stop
Mam jeszcze jedno przemyślenie:
Gra w trakcie produkcji przeszła przynajmniej jedną, diametralną zmianę koncepcji - od sieciowej gry-usługi do singlowej gry, a niektóre źródła donoszą, że zanim pracowano nad grą usługą, to pracowano nad kontunuacją Inkwizycji, w której mielibyśmy się wcielić w znanego z poprzednich odsłon Inkwizytora. Dlaczego w ogóle o tym wspominam? Bo to bardzo widać. Oczywiście, możemy tylko spekulować, ale nie trudno przypuszczać, że wiele mechanik to pozostałości po grze usłudze, które przez brak czasu i oszczędność wykorzystano ponownie - cały system frakcji i ulepszania ich sklepów wygląda jak żywcem wyjęty z Destiny 2 czy Warframe. Huby tychże frakcji budzą analogiczne skojarzenie czy wreszczie ograniczenie do tylko 3 sklli aktywnych możę sugerować, że pierowotnie rolę kompanów mieli sprawować inni gracze i pewnie po to została ograniczona ich ilość, żeby ułatwić graczom twqorzenie combosów.
Oczywiście, są to spekulacje, ale bez względu na to, jak ta gra się sprzedała i czy była sukcesem (nadal możemy tylko spekulować), to wydaje mi się, że była ona tańsza w produkcji, niż podejrzewa wiele osób. No ale pewnie się kiedyś o tym przekonamy. No i też trzeba przyznać, że gra wyszła z producenckiego limbo i że Bioware udało się dostarczyć całkiem przyzwoitą grę - i odbieram to jako dobry prognostyk, bo jeżeli prace nad Mass Effect 5 rozpoczną z jasno wytyczoną wizją, to mogą usprawnić to co działało w Veilguard i nie powielać błędów.
Wracając do tematu Veilguard, to oczywiście nie jest to gra bez wad, które z resztą wciągu tej recenzji wymieniłem. Myślę, że warto dać tej grze szansę, ale gdy będzie na jakiejś poważniej przecenie. Osobom niezaznajomionym z serią, doradziłbym jednak rozważenie, czy nie warto zapoznać się z tą grą już teraz, bo co prawda najprawdopodobniej nie będzie to najlepsza gra, jaką kiedykolwiek zagrają, ale może być to bardzo przyjemna i luźna przygoda, która dostarczy prostego acz często potrzebnego funu.
Kochani porażka tej gry dokonuje się na naszych oczach, ludzie zaczynają usuwać pozytywne recenzje o niej. Przewidziałem to po pierwszym trailerze (tym kolorowym) od zmiany nazwy. Pamiętam jaka nagonka na mnie była, a dzisiaj? Dzisiaj życzę miłego wieczoru.
To chyba najlepszy RPG ostatnich czasów obok Metaphor rf. Prześciga mocno przereklamowanego Czerwonego Baldurka 3 czy inne pomniejsze pomioty. Moju ocena to jest max 5/5 czyli na tutejsze 20 stopni skali z polówkami to bedzie chyba dokładnie 10/10, nie liczyłem na kalkulatorze, ale chyba tak.
5/5 walka
4/5 roleplay
5/5 eksploracja
5/5 story i narracja
W szczegółach
- doszlifowana i gładziutka produkcja, kazda gra tak powinna wyglądać i śmigać
- piekna oprawa graficzna i warstwa prezentacyjna, wszystko cieszy oko
- produkt gotowy od pierwszego dnia bez błędow
- masa świetnej zawartości na długie jesienne wieczory, dziesiątki godzin
- woke jest tu ale nie często, i nie tak obleśny i zwyrodniały jak w Czerwonym Baldurku 3
- klimat ślicznego modern high fantasy z drobnymi elementami dark fantasy, fantastiko
- dobra i wciągająca historia a na koncu najlepsza, dobra ilość zadan pobocznych i towarzyszy
- tylko kilka kluczowych wyborów i to dobrze, po co potem grać jeszcze raz i sprawdzać
- fajna obsługa dialogowa na kółku z ikonkami intencji i krotkim opisem, bez zbędnych tekstow
- naturalny sposób prowadzania dialogów i towarzyszących animacji czy póz postaci
- w rozmowach dużo o uczuciach, emocjach i rozterkach bohaterów, jak na kozetce u psychologa, fajne
- świat się wali ale można sobie jednocześnie porozmawiać o kwiatkach i osobistych sprawkach
- przez taki miękki styl gra dobra zarowno dla chlopaków jak i dziewczyn
- ale można tez grać jakby przegladajac papierowy komiks bez sluchania i czytania, jakby nie miału czasu
- różnorodni dobrze zarysowani towarzysze z charakterem, kazdy inny
- idealna progresywność - od prostego początku do budowania napięcia i pełnię ekspirjens na koniec
- świetna eksploracja, zawsze cos mozna łądnego znaleźć, ciekawe i rozbudowane lokacje w dalszej cześci
- a nie błąkamu się niepotrzebnie po otwartym świecie tylko sokole oko i do celu
- sprytne zagadki środowiskowe, tak że nie potrzeba się sztucznie męczyć
- rewelacyjne i sprawne zarządzanie w grze wszystkim, i takie zawsze miłe dla oczu
- szybka, różnorodna i czasem wymagająca walka z masą możliwości i mechanik
- może trochę za dużo fajerwerków wizualnych w walce na koniec, wszystko sie błyska po ekranie
- swietny system rozwoju bohatera i towarzyszy z różnymi ścieżkami
No nie ma chyba w tej grze słabych stron. Roleplay móglby być tylko bardziej miesisty. Dobrze, ze takie gry teraz powstają, bardziej przyjemne i kolorowe, jakby dla konkretnych ludzi. Nie musimu się już tak meczyć jak w niektorych topornych opowieściach i niedorozwinietych gameplayach. Kto ma na to jeszcze czas. A tu wszystko nowocześnie skonstruowane i szanuje czas. Ja tak sobie myślu ze to chyba bedzie gra roku. Podoba się ta gra.
Muszę to napisać, jako że moja postać ma już 43 level i jestem bardzo daleko w fabule. Gra nie jest tak tragiczna jak się na początku wydawało. Szczególnie na słowa uznania zasługują questy towarzyszy, które są bardzo ciekawe, szczególnie questy Lucanisa, Neve, Harding, Davrisa- bardzo fajne, zwłaszcza pod koniec. Towarzysze nawet dają się lubić, można nawet wczuć się w ich problemy, mają sporo dziecięcego uroku- poza tym pretensjonalnym i wiecznie sfochowanym transdżenderowym dziwadłem.
Owszem, sama gra jest bardzo infantylna, ma uproszczone mechaniki, ale za te questy dodaję pół punktu do początkowej oceny.
Niestety wątek główny rozczarowujący.
7.0
W końcu przeszedłem całość i mogę ocenić.
Zalety:
-Naprawdę dobra i wciągająca historia z wieloma nawiązaniami do Inquisition.
-Świetny zwrot akcji z Varrikiem, którego absolutnie się nie spodziewałem, co tylko mnie utwierdza w przekonaniu, że historia była bardzo dobrze poprowadzona.
-W przeciwieństwie do Inquisition gra nie była zapchana questami jak z MMORPG, zdecydowana większość questów pobocznych była ciekawa i warta zrobienia.
-Świetnie poprowadzona fabuła, nie było tak, że np. można zrobić wszystkie questy poboczne na raz a potem robić wątek główny, tylko wszystko było podawane stopniowo wraz z rozwojem historii. To samo z zadaniami towarzyszy, było ich całkiem sporo i rozwijały się przez całą grę.
-Rozwój postaci daje chyba największe możliwości buildów w historii tej serii, mimo że gra to jedna wielka rozpierducha gdzie nie ma już w zasadzie śladu po elementach taktycznych z poprzednich gier, to mi osobiście walka sprawiała przyjemność.
-Grafika wygląda przepięknie, jedynie niektóre modele postaci są zbyt "overwatchowe" (np. Emmrich), inne z kolei bardzo ładne i realistyczne.
-Najładniejsze i najbardziej realistyczne włosy jakie kiedykolwiek widziałem w grach. To bije na głowę wszystkie hairworksy i inne wynalazki, mam nadzieję że to teraz będzie standard w przyszłych grach.
-Silnik gry o wiele lepszy niż w Inquisition. Czuło się, że technologia w żaden sposób nie ogranicza twórców, efekty wizualne to coś pięknego, zwłaszcza w końcowej części gry kiedy pojawia się Dreadwolf w swojej wilczej postaci.
-Kilka całkiem spoko towarzyszy (Harding, Neve)
Wady:
-NACHALNIE WCISKANA POPRAWNOŚĆ POLITYCZNA. Po kilku godzinach gry musiałem przełączyć się z grania po polsku na język angielski, bo gra była nie do wytrzymania. W angielskim w przeciwieństwie do polskiego są tylko zaimki, które jeszcze można przeżyć. Wersja polska tej gry to jakiś festiwal lewackiej nowomowy. Jeśli ktoś nie zna angielskiego i zamierza grać w to po polsku to serdecznie polecam znalezienie sobie innej gry.
-Ta gra bardzo niewiele wspólnego ma z klasycznym RPG jakim był Dragon Age Origins. Z każdą częścią było coraz słabiej pod tym względem, ale tutaj dobili do poziomu, że ta gra bardziej przypomina jakiegoś God of War niż pierwszą część. Dialogi nie mają znaczenia, nie możesz mieć własnego zdania, nie możesz być niemiły, nie możesz powiedzieć Taash że masz w dupie jej płciowe problemy bo jesteś zajęty ratowaniem świata, w każdym dialogu możesz być tylko miłym wspierającym gościem. Wszystko i tak potoczy się tak samo. Jedyne co ma znaczenie to wybory fabularne, których w grze jest kilka.
-Bardzo niewielka kontrola nad towarzyszami. Ponownie, od DA Origins stopniowo jest z tym coraz słabiej, tutaj jednak przeszli już całkowicie na styl Mass Effecta (brak kontroli nad towarzyszami, drobne zmiany zbroi, broni)
-Niemal całkowite zignorowanie fabuły poprzednich kilku gier. Poza kilkoma wyborami związanymi z Inkwizytorem z poprzedniej części, gra w zasadzie ignoruje poprzednie gry. Hero of Ferelden nie jest ani razu wspomniany, Hawke chyba raz w jakimś mini dialogu. Rozumiem, że ta seria jest już zbyt duża, żeby uwzględniać wszystkie wybory, ale jednak mogli wykorzystać Dragon Age Keep z poprzedniej części i zrobić parę smaczków dla weteranów serii, chociażby w jakichś pobocznych dialogach możnaby usłyszeć o swoich dokonaniach.
-Taash to jeden wielki minus, bardzo denerwująca postać.
Ogólnie mimo moich obaw i niechęci do tego co reprezentuje Bioware bawiłem się zaskakująco dobrze. Gdyby nie bardzo nachalne lewactwo to oceniłbym tę grę bardzo wysoko. Oczywiście porównując z klasycznym Dragon Age Origins wypada w wielu aspektach słabo jako RPG, ale jeśli potraktować to jako trochę inny gatunek gry (mi bardzo przypomina God of War) to jest to dobra gra.
To jest po prostu piękne jak zostali wyruchani przez samych siebie!
Gram, bo za darmo w ps plus i jestem w szoku jak ta gra jest dobra. Ewidentnie była ofiara hejtu z powodu bzdur.
Dziwię się, że wam klimat nie leży jak od dłuższego czasu mamy te protesty LGBT. Władza się zmieniła na bardziej tolerancyjną więc i gra na czasie. Trzeba się przyzwyczaić do nowego bo w każdej nowej grze będzie tego coraz więcej czyli np 3-ciej płci.
Ogólnie tak, jaka była posłucha od czasów premiery Cyberpunka (kwiecień 2021) do końca pierwszej połowy 2024, tak druga połowa 2024 uderzyła z przytupem pod względem gier i w zasadzie jest to najlepszy okres od czasów roku 2007.
Silent Hill 2, GoW Ragnarok, Dragon Age: Veliguard, Stalker 2,, Metro: The Awakening VR, Indiana Jones and the Great Circle, Nlack Myth: Wukong, Red Dead Redemption Remastered, dwie części Horizon. COD:Black Ops 6
Oj jest w co grać, tylko czasu brak :D
Widzę, że krucjata (i pieczenie) trwa. Tak jak o baldurku tylko można było dobrze mówić, tak tutaj ludzie wylewają żale na grę, w którą nawet nie zamierzają grać. Cóż za "piękny" masochizm.
18 godzin za mną, jak poziom nie spadnie to solidne 9/10.
Co za czasy... Całe to Netflixowe g...o zawędrowało do naszych ukochanych gier.
Najgorsze jest to, że te korporacje wychowały sobie w końcu pokolenie odbiorców, którym to nie przeszkadza, a wręcz uważa całą sytuację za normalną. Średnie pod każdym względem (ze wskazaniem na słabe) filmy, seriale i gry, których twórcy koncentrują się nie na tym, na czym powinni, są przyjmowane przez odbiorców jak coś normalnego, na co warto wydać pieniądze.
Teksty typu: "szału nie ma, ale i tak kupię jak potanieje" uczą wydawców, że to się jednak sprzedaje, że jednak to korpoludki na najwyższych piętrach biurowców i ich księgowi wiedzą lepiej niż sami autorzy jak powinny wyglądać ich dzieła. Głosujemy swoimi portfelami, a skoro coś się sprzedaje...
Powiem tak, mnie się gra bardzo podoba i poza faktycznie lewicowym, skrajnym wręcz wspieraniem mniejszości seksualnych , co mnie się nie podoba, to ogólnie gra na prawdę fajna. Wreszcie mnie gra NIE NUDZI. SUPER kreator postaci, tylko mało męskich fryzur, super lokacje, fajne zadania poboczne, no wciąga jak nie pamiętam co. Minusy ? Infantylność postaci , system walki(kocham ten z DA Origins) . Dla mnie taka 8, a czasem 9. No 8,5 bym dał. TYLKO to nie jest gra dla dzieci, bo ona ewidentnie indoktrynuje skrajnie lewicowo...A i grafika, na prawdę PIĘKNA, mega klimatyczna. Dla mnie gra fajna, ciągle trzymająca w napięciu.
Szkoda, że nie zwracasz uwagi, że połowa komentarzy tutaj ocenia grę 0 tylko przez pryzmat czterech liter alfabetu. Bo tylko to mnie bawi. Skowyt, bo można wybrać zaimki i w grze występuje osoba niebinarna. Woah, sporo.
Nie dziwi mnie fenomen BG3, ale ma inną mechanikę gry, lub Mass Effect (wszystkie części też namiętnie grałam).
Gram 25 godzin, nie pomijam eksploracji i wątków pobocznych, bo to zawsze wolałam od głównych misji i nie wiem, ja tej strasznej propagandy nie widzę. Co do reszty się nie wypowiem, bo nie chce mi się 2 raz pisać, co mi się w grze nie podoba i z czym się zgadzam ze sporą ilością osób.
Tak naprawdę to osoby atakujące ten tytuł atakują ją za Woke natomiast obrońcy też bronią tej gry tylko z tego powodu, że są Pro Woke jaki z tego morał? Taki, że sama gra tak naprawdę nikogo nie obchodzi bo jest ona po prostu do dupy.
Gra jest świetna, tyle wam powiem. Nie słuchajcie tych pseudorecenzentów, ani tutaj płaczków pokroju Alexa czy innych ;)
Przypadkiem natrafiłem na taki shorts kiszaka (youtubera jakby co)
https://www.youtube.com/shorts/n3eELDxvgAs
Niezłe jaja z tym lewackim dragon age xD Chyba musiałbym nie mieć w co grać aby próbować grać w to coś xD Zresztą jak pisałem wcześniej : (obrazek po prawo :P )
Krytyka krytyka a ci co grę kupili grają i są zadowoleni. Jak kończyłem grę na steamie wątki towarzyszy pokończyło mniej niż 1%. Dziś widzę że wątki pokończyło już 10%. Przypomnę że te wątki to już końcówka przygody z wątkiem głównym.
Gra jest bardzo dobra i zasługuje na uznanie jako marka "Dragon Age"! Plusy Veilguard to ciekawie zaprojektowane lokacje(ikoniczne dla uniwersum) takie jak Nekropolia, Tevinter czy Treviso w których wybory i wydarzenia mają znaczenie i wpływają na zachowanie NPCków. Postacie poboczne takie jak Myrna i jej przyboczny(przydałby się taki towarzysz), Gryf wbijają się w pamięć. Najlepsze w tej części jest natomiast zakończenie - prawdziwy rollercoaster i esencja DRAGON AGE! Dopiero po nim polubiłem postacie towarzyszące(poprzednich częściach budziły one większą sympatię). Co do DEI taka jest teraz moda, a w grze nie ma to wpływu na główny wątek i nie zmusza nas do wyboru takiego towarzysza. Ogromny zaletą Veilguarda jest natomiast grafika i mechanika gry. Nie wiem czy jestem obiektywny oprócz Wiedźmina to najlepsze uniwersum jakie lubię i mam nadzieję, że przeżyje. Zwiódł moim zdaniem słaby marketing kreowany na Overwatch!
Faktycznie dopiero teraz kiedy ogrywam ten tytuł bo jest za darmo więc nie mam nic do stracenia uświadamiam sobie że gra ma potencjał , jest nawet wciągająca , świat fantastyki który jest tu pięknie odzwierciedlony sprawia duże wrażenie pod względem graficznym natomiast to co kuje w oczy to polityka twórców na siłę propagowanie ideologi LGBT , w wyborze płci mamy osobę niebinarna do wyboru lub można wybrać zaimki postaci Onu/Jenu , w tej kwestii mogli by sobie już darować i dlatego zapewne oto poszedł ten cały hejt , zarazem patrząc w inną stronę w jakiej grze pasują takie zaimki i płcie przy wyborze postaci , bo według mnie w tej idealnie gdzie mamy duży zróżnicowany wybór " dziwolągów " ras postaci z świata fantasy.
Ależ będzie to mega wtopa xD A pewnie i tak się sprzeda :(
W tym bioware to chyba same beztalencia zostały
Za da inkwyzcje zapłaciłem 30 zł, a i tak po skończeniu gry uważam że przepłaciłem
Na tą grę w ogóle nie czekam
Na ten moment
PLUSY:
+ Mega dynamiczna
+ Nie musimy martwić sie o kompanów, choc Ci fajnie dodają kolorytu rozgrywce i fabule
+ Graficznie wysoka półka
+ Bardzo dobra optymalizacja (I9 [email protected] ghz, 32 Gb Ram , RTX 4070 TI SUPER - rozdzielczość 4096x2160 z maksymalnymi ustawienia, RT i DLSS FG niemal przez cały czas 120 FPS - wyjatek to pierwsze sporadyczne mikro doczytki przy pierwszej probie ladowania gry)
+ Zagadki i pułapki.
+ Dialogi wplywające na przebieg fabuły
+ Na najnizszym poziomie trudności gra ala pierwsze God of Wary - czysta poezja
+ Klimatyczne udźwiękowienie
+ Bardzo przyjazny, choć zdecydowanie zbyt dlugi kreator postaci
+ fantasy world ma tutaj nowe nietypowe, ale zajebiste wrażenie
+ wciąga jak cholera, zwla, ze na rynku PC bardzo mało tego typu gier
MINUSY:
- Potwornie długie pierwsze ladowanie gry (instalacja shaderów, to tak na prawdę druga instalacja gry, na szybkim SSD na M2 ponad 10 minut)
- Zanim przejdziemy przez kreator postaci i dojdziemy do właściwego gameplayu trzeba poczekać kolejne pół godziny, przegięcie
- Kreator postaci powoduje zarzuty nt LGBT, choc to najwidoczniej fetysz graczy odpowiada na tego typu opinie
- Mimo wszystko warto znać uniwersum, bo (przynajmniej na początku) inaczej warto sie pogubić w zrozumieniu dialogów
Reasumujac - 9+/10 i jestem prawie pewny, że ta ocena z biegiem gry (a ocenione po ok 2h czystego gameplayu) raczej zbyt nie ulegnie zmianie :)
Nie wińcie twórców za Wasze preferencje seksualne LGBT ready. Sami sobie tworzycie takie postaci, więc miejcie pretencje tylko do siebie.
Podoba mi się, że Bioware idzie w ślady Naughty Dog, której to firmy gry bawią, a nie męczą sztucznymi elementami, Sandbox ready i innymi badziewiami odciągającymi od gry. BTW - w plusach nie wymieniłem jeszcze jednej ważnej rzeczy: brak limitu czasu na odpowiedź. To mnie tak wkurzało. Czemu to ma niby służyć ? W DA:V mogę na spokojne zastanwić się nad właściwym wyborem i nikt mnie nie popędza. Gram tak, jak lubię. Uwielbiam tą grę.
Jest to najlepszy wynik EA na Steamie - więc te pisanie o porażce można sobie wsadzić między bajki. Dla przykładu Star Wars Jedi: Survivor, miał wynik wynoszący - 67 855, a małego budżetu też nie miał na produkcję. Patrząc na zawirowania produkcyjne i hejt wokół tej gry, to wynik jest bardzo dobry. Brawo BioWare, ja się bawię znakomicie.
Witamy na gry online gdzie 1081 osób grę poleca, 465 odradza a wyniki gry to 2.5-3/10.
Do czego dążę ? a no do przekonania ludzi że ocena gry jest sztucznie zaniżana przez graczy i lepiej samemu pograć i ocenić rzetelnie nawet jeśli miało by to być 0/10.
Przyjmując że 1081 graczy oceniłoby tytuł na 7 ( mało realne bo część daje więcej) a 465 osób 0 to po szybkich obliczeniach w najgorszym przypadku wyszłaby ocena około 5/10. Dodajmy do tego kupę głosów na 2/10 8-10/10 to spokojnie by wyszło 6-7/10 ogólnej oceny.
Podobne obliczenia można zrobić w nowym asasynie i tam ocena wychodzi podobnie do tego co wylicza gol.
Z czego to wynika ? Proste, ludzie oddają po trzy razy głosy 0/10 kolejno na pc, xbox i ps myśląc że walczą z wrogiem którego sobie wymyślili. A screenów takich ocen troszkę mam i strzelam że jeszcze kilka uda mi się zrobić ;)
Zadziwia mnie jedno... Ci sami, którzy nie widzą lub nie chcą widzieć woke ideologii i lewactwa w tej grze otwarcie mówią o tych rzeczach w innych grach typu cyberpunk czy BG3 (w tamtych grach jest tego może 10% co tu). Więc albo są hipokrytami albo udają idiotów, bo porównywanie woke w tym "dziele" do tamtych gier to jak porównywanie dnia i nocy...
45h za mną i gra nadal wciąga i satysfakcjonuje. Wypowiem się jako fan: Gothic, Elex, Risen Mass Effect, Pillars, Wasteland itp... czy Wiedzmina 1 i 2. ( 3 była niestety zbyt spłycona)
Optymalizacja jest idealna. Wszystko na ultra z RT ultra oraz nowymi opcjami (paczka) bez DLSS i nigdy nie spadło poniżej 90FPS. Bugów 0.
Świat jest piękny. Widać tutaj narzekania trolli że zbyt cukierkowy. Nie prawda! Jest zrobiona świetna immersja. Elfi las jest kolorowy, czysty, pełen światłą ale nawet w LOTHR tak był zrobiony. Idźcie sobie na Mokradła Hossberskie - mroczne, kolory ciemne, klimat jak w horrorze! Chmury, księżyc, czy widoczne w oddali ruiny - coś pięknego.
Walka jest niezwykle miodna i satysfakcjonuje. Gram na najwyższym poziomie trudności i przed bossami oraz zadaniami z mini bossami trzeba odpowiednio dobrać sprzęt i drużynę. Ktoś kto lubi lizanie ścian będzie wniebowzięty gdyż każdy level broni jest na wagę złota i odblokowuje dodatkowe bonusy. Umiejętności są świetne. Czeka się na wbicie lvlu. Dochodzi kuźnia w bazie z możliwością zaklinania oraz Czarne Emporium! Pomysł z levelowaniem sklepikarzy super - daje rpgowy klimat. Szukanie kapliczek bogini czy wilka to kolejny dodatek rpgowy. Brakuje trochę tylko siły, dexa, spostrzegawczości... Pamiętacie krasnoludzki nos w Drakensang - to był rpg pełną gębą.
Postacie. Po 45h nie przeszkadzają mi. Tash'owi powiedziałem że mamy ważniejsze sprawy niż jego nie binarność. Innego LGBT nie zauważyłem. Gram kobietą (nie rozumiem po co ktoś wybiera granie niebinarnym a potem narzeka, nie lubię fify to nie gram - proste)
Kilka misji towarzyszy jak np kupowanie gazet i dialogów - bardzo słabo ale całe szczęście to raptem 2% gry.
Jako gra akcji RPG jest niezła. Niestety czasy Might & Magic czy Ishar nie wrócą a na kolejne Pillarsy czy Elexy/Riseny musimy czekać jeszcze kilka lat.
Podnoszę ocenę gry z 8 do 9 I nie mylcie punktacji. Skoro M&M7 to legenda i zasługuje na 10/10 w takim razie DAV tylko na 2. Nie! Punktacja to ocena frajdy z gry.
OCENA: 9
Wincej woke!!
“The number the whistleblower gives you is a projection with the tail (basically over the lifetime of the game with sales). It currently has less than 1.5 million sold. Sold to consumers. Not retail. So that is a MAJOR disaster for us at BioWare.”
I ile oczekwali:
“The projections of copies sold are correct,” the whistleblower said. “They were expecting around ten million. EA is allergic to risks nowadays and wants big blockbusters.”
Pomimo kontrowersji gra jest epicka! Mi się grało bardzo dobrze! W zakończeniu czuć esencję pierwszej części i daję 9,5/10 (choć zmiana decyzji w trakcie gry mająca wpływ na finał, popsuła mi trochę idealną radochę - oszukałem). W grze czuć esencję tego świata i EPOS zwłaszcza w ostatnich misjach kończących fabułę. Co do zaimków to w trakcie gry myślałem, że to gwara lub błąd tłumacza(co w tych USA nie wymyślą:-) ONU. Seria zawsze była otwarta, ale tym razem trochę przesadzili przez co niestety zainteresowanie się na tym skupiło, a gra jest bardzo dobra. To chyba ostatnia część:--( , bo wszystkie krainy oprócz Par Vollen już zobaczyliśmy pewnie planowany był taki dodatek, ale po klapie sprzedażowej...
Walka, grafika, stylistyka może być fatalna ale jak postacie, dialogi i fabuła są Woke to już jest totalna katastrofa i nawet nie ma co tego próbować.
14 dni aby zagrać w grę dla "prawdziwych" romantycznych facetów.
Incele i ekstremisci prawicowi w natarciu na GOL niszczą "kolejną" grę w recenzjach
A ludzie i tak grają
Ta gra to perfekcyjny następca Dark Seal, czyli mojej najlepszej gry w historii (z 1991 co oznacza,że czekałem na tą grę 33 lata). Nie sądziłem, że to powiem, ale ta gra ma szansę powalczyć z Silent hillem o tytuł GOTY. Cholernie dobry tytul. A co do elementów RPG, Przecież tam jest wkur.e drzewek i statystyk, do tego wybory dialogowe wpływające na dalszą fabułę. Czego wam tam brakuje w RPG, ale szczerze? Bo kompletnie nie wiem, czego tam nie ma?
Na Steam już niemal 90k graczy grających jednocześnie.
Brawo BioWare powoli chyba czas na gratulacje.
https://steamdb.info/app/1845910/charts/
Pękło 40h gry :) Według solucji jestem delikatnie za połową fabuły, ale mam jeszcze pełno zadań od towarzyszy. Bardzo dobra gra i mega mnie zaskoczyła w tym roku bo spodziewałem się, że będzie gorzej. System walki jest wprost rewelacyjny. Co ja bym dał aby już w Inkwizycji taki był, a nie stał w rozkroku pomiędzy dynamicznym, a taktycznym i niczego nie robił dobrze.
Projekt lokacji śliczny, a graficznie na Xboxie SX jest bardzo dobrze mimo niskiej rozdzielczości natywnej z której gra jest rekonstruowana w trybie 60 klatek. Myślę, że gra zajmie mi ponad 60h na lekko.
Dialogi są słabe. Sama gra 5/10 żadna "najgorsza gra roku" jak kłapią mordami głupole na YT dla klików, ale też żaden hit.
Swoją drogą czy będzie rozprawa sądowa GOL kontra patoyutuber? xD
[link]
Dla mnie gra jest mega, uwielbiam magię a ta gra jest nią przesiąknięta, super tytuł , dla Mnie jeden z lepszych tytułów w tym roku, nie rozumiem tych idiotów co oceniają grę na 1.0 i piszą nie grałem w grę ale ocenię, chyba nie na tym polega ocena, jest tu jakiś administrator?!!!!
przeszedłem grę i muszę stwierdzić, ze jest super, wahającym się polecam nie kierować się baranim pędem w ocenie zwłaszcza “nie grałem ale nie “tknę”” bo chyba każdy widzi o co chodzi, ludzie zaniżają z powodu wątku LGBT, sama gra jest solidna, postaci doskonale nakreślone - to nie chała rodem z Asromedy ??, mechanika uproszczona ale dzięki temu jest szansa na ukończenie gry dla osób które nie mają całych dni czasu na granie. Podsumowując dobra gra hejtowana z powodów ideologicznych
Ostatnie sceny i
spoiler start
Solas pod postacią wilka walczący z Archdemonem
spoiler stop
To były najbardziej epickie i emocjonujące sceny w historii gier od Bioware.
To, jaki los spotkał ten tytuł, to jakiś absurd.
Gram już kilka godzin i jestem w stanie dać spokojnie 10/10.
Rozumiem że komuś mogą nie pasować pewne elementy rozgrywki ale jebanie ocenami 0/10 jest to wyraz bycia totalnym debilem bo gra nawet w największym ogniu krytyki nie zasługuje na mniej niż 6/10.
Cieszę się że twórcy mają wy^ebane na wasze Origin i nie uginają pleców pod presją growej patologii.
Liczę (z bólem serca) że przez tak toksyczne społeczeństwo twórcy przestaną tworzyć single i będzie parcie tylko na gry usługi bo nie da się wam sprostać.
HA TFU
Nic mnie tak nie bawi jak skowyt inceli, bo w grze jest "lewacka propaganda" XDDD No jakby nie patrzeć to już 10 lat temu była, tyyyle lat temu była, bo przecież niektórzy towarzysze naszej postaci były opcją romansowania dla zarówno chłopa jak i baby (Pozdrawia Żelazny Byk z Inkwizycji!!! Osoba panseksualna, możecie już płakać. Sera jako osoba homoseksualna też pozdrawia).
Gra jest przyjemna, trochę ubolewam nad ekwipunkiem, który jest trochę biedny (ale plus, bo zwiększa się rzadkość itemów), ubogie opcje dialogowe i to, że nie można się przełączać między towarzyszami (a taką Kasandrą, czy Cole'm lubiłam pograć!!!) Towarzysze cudowni, misje poboczne przyjemne, szkoda, że nie zachowano ważnej tematyki jak np. ten rasizm elfi, ale cóż poradzić. Wracam do DA po 10 latach i choć nie jest to mój wymarzony powrót, bo gra ma swoje wady, ale nie żałuję czasu spędzonego z nią. Mam nadzieję, że kolejna część będzie poprawiona o te babole, trochę psujące przyjemność z grania i mój zachwyt będzie równy Inkwizycji:)
Prawactwo teraz szczeka, pewnie jesteście zwykłymi incelami, taka prawda. Tylko prawaki płaczą, spokojnie za niedługo będziecie w mniejszości!
Świetna gra w dodatku świetne dialogi i fabuła. Jedna z najlepszych gier 10/10, lata świetne przebija tego przeszłe staroświeckie, patriarchalne RPGi.
Gra skończona. Rogue, Nightmare, ok 75h, teoretycznie zrobiona na 100% ale jest na tyle dużo dialogów/historii poza zadaniami czy wpisów do kodeksu, że wszystkiego na pewno nie widziałem. Dodam jeszcze, że czytałem książki ze świata DA i grałem dwa razy w każdą z poprzednich części, a do gier staram się podchodzić bez zbytniego sentymentu lat słusznie lub niesłusznie minionych. Piszę to też pod wpływem nowego filmu TVGRY, „Czy nowy Dragon Age to jeszcze RPG”, bo panowie nagadali dziwnych rzeczy.
- Stan techniczny 10/10
Zarówno optymalizacja gry jak i ilość błędów technicznych, a w tym wypadku po prostu ich brak, to coś, do czego powinna aspirować każda nowa gra. Więcej, wiele produkcji nawet po latach łatania, wersjach ultimate i rozszerzonych, dalej wypada blado, przy tym co oferuje DAV. Nie miałem żadnego problemu z jakimkolwiek błędem, nie wpadłem w tekstury, brak crasha, niedziałającego zadania, po prostu nic. To jest jedna z najlepiej wypolerowanych gier, jakiekolwiek powstały.
- Grafika 9/10
Styl graficzny jaki zastosowano, pasuje do całości serii i w moim odczuciu, wiernie oddaje klimat i różnorodność świata. Mamy piękne sielskie widoczki i mroczniejsze lokacje, jest krew i przemoc. DAV pod względem prezentowania graficznie powagi, brutalności i też epickości tego świata, jest najlepszy w serii. Ugrzeczniony został akurat w innych miejscach. Tutaj mamy pełen przekrój krwawych rytuałów, a niektóre naprawdę fajnie wypadły, wisielców, kąpieli we krwi, nabitych na pal, plagi itd. Odbiór gry, byłby pewnie jeszcze lepszy gdyby paleta barw była znacznie bardziej sprana, szarawa czy nawet lekko monochromatyczna, ale dalej, uważam że jest świetnie. Wstawki z animowaną grafiką i narratorem dalej są przepiękne i utrzymują klimat serii.
- Modele postaci/głów 9/10
Lekko stylizowane graficznie, takie połączenie konturowania twarzy al’a Dishonored ze szczegółowością BG3, ale DAV robi to bardzo dobrze. Kreator pozwala na stworzenie naprawdę pięknych i ciekawych postaci, szczególnie jak ktoś spędzi w nim trochę czasu, tutaj naprawdę nie można nic złego powiedzieć. Wszystkie postacie NPC widocznie odróżniają się od siebie graficznie i stylowo, szczególnie te eksponowane we frakcjach, które z bohaterem rozmawiają. Pojawiają się czasem NPC, głównie te działające jako tła w miastach, których modele zostały już gdzieś wykorzystane albo przynajmniej są śmiertelnie do siebie podobne. Przepięknie wyglądające i zachowujące się włosy i bardzo duża liczba możliwości upiększania bohatera w kreatorze. Nie mam problemu również z wyglądem qunari, ponieważ w DAO tak w zasadzie ich nie było, w DA2 były ich aż 2 modele, a teraz wyglądają podobnie do tego co było w DAI. Jak ktoś chce stworzyć przepakowanego testosteronem qunari, to kreator na to pozwala.
- Modele wrogów 6,5/10
Nie podoba mi się zmiana wyglądu mrocznych pomiotów, nawet pomijając to, że jest ona trochę tłumaczona fabularnie. W zasadzie nawet nie jest to zmiana, tylko wywalenie Genlocków i zastąpienie ich czymś zombie-podobnym. Pomioty z DAO były naprawdę dobrze zrobione. Reszta plago-potworów ma zmiany raczej kosmetyczne, bo nowa twarzoczaszka Ogra jest bardziej śmieszna niż straszna, ale model i zachowanie potwora jest dobre. Modele wrogów ludzkich czy qunari wypadają poprawnie i w zasadzie tyle można o nich powiedzieć, chociaż jest trochę mała różnorodność wrogów. Na plus zmiana dotycząca przeciwników z pustki, którzy wyglądają teraz bardzo dobrze, etherealnie, znacznie lepiej niż poprzednio, chociaż bazują na starych modelach.
- Modele bossów 10/10
Osobiście jestem zaskoczony, bo nie sądziłem że będzie tak dobrze. Modele głównych przeciwników są naprawdę fantastyczne, a szczególnie dwójki tych największych, które dodatkowo jeszcze zmieniają się wraz z postępami w grze. Sporo ciekawie zaprojektowanych postaci również w wątkach towarzyszy, gdzie najbardziej wryła mi się w pamięć dwójka z Traviso, czyli pani lubiąca czerwień i Rzeźnik, którego aż żal, że nie było znacznie więcej na ekranie, bo to nadzwyczajnie niepokojąca postać.
- Animacje twarzy i lipsync 6,5/10
Tutaj jest bardzo nierówno. Ogólnie wszystko wypada dobrze, szczególnie postacie NPC, które z nami rozmawiają, z dużym wyróżnieniem kompanów, Bellary i Neve, gdzie widać te animacje i można jakieś uczucia z twarzy odczytać. Notę zaniża Rook, który jest w tym aspekcie niedoszlifowany i może to kwestia stworzonej facjaty, ale ruchy twarzy, dziwne uśmiechy i bardzo powtarzające się animacje postaci gracza to duży minus. Lipsync też jest nierówny, potrafią być sceny, gdzie wszystko jest zrobione poprawnie aby sekundę dalej ta sama postać już mówiła bez synchronizacji z ustami. Porównując do Starfielda, to DAV ma dalej 10/10 w tym obszarze.
- Animacje postaci 8,5/10
Animacje wszystkich postaci, od kompanów po wrogów, są zrobione naprawdę świetnie. NPC gestykulują, ktoś sobie piję kawkę, struga konika z patyka, większość scen dialogowych jest w jakimś stopniu dynamiczna, mało kto, stoi jak kołek do nas mówiąc. Ruchy i reżyseria zebrań i narad całej drużyny w hubie o ile przyjemne dla oka, jest niestety powtarzalne. Animacje i poruszanie się Rooka jest zrobione płynnie i responsywnie reaguje do naszych działań. Ataki postaci są różnorodne, zgrabne i dobrze przechodzą w kolejne sekwencje. Na minus, duży minus, hero-pose Rooka w dialogach, gdzie zakładanie rąk na biodra przez postać główną, jest tak częste i irytujące, że musiałem to odnotować, tak samo jak nieco ograniczoną liczbę samych animacji bohatera w dialogach.
- Muzyka 7,5/10
Połączenie sf z fantasy, nowoczesnych nut z orkiestrą symfoniczną, wypadło to dobrze, ale jednak muzyka z DAO czy ME jest lepsza. Jest kilka utworów, które brzmią dobrze i mimo trochę innego, mało fantastycznego klimatu pasują do obszarów czy scen, w których są słyszalne. Tutaj chyba najbardziej przypadła mi do gustu muzyka pojawiająca się w Lavendel.
- Dźwięk 9/10
Nie mogę się do niczego przyczepić, wszystkie dźwięki w grze są zrobione po prostu bardzo dobrze. Wyśmienicie słychać i walkę i dzięki otoczenia, nie było również żadnych spadków jakościowych podczas rozgrywki. Widać dużo pracy w to włożono.
- Voice acting 9/10
Na pewno najlepszy w serii DA, chociaż jest bardzo blisko, bo pod tym względem, wszystkie części stoją wysoko. Wydaje mi się że nie spotkałem źle zagranej postaci, niepasujących głosów czy czegoś wybijającego z rytmu. Na pierwszy plan wybijają się Solas, Neve, Bellara, natomiast Emmrich, Lucanis czy główni przeciwnicy również dają radę. Ogólnie, świetnie zrobiony voiceover, ale poziom BG3 czy CP2077 to nie jest.
- Lokacje 9/10
Same lokacje i miejsca na świecie które odwiedzamy, są różnorodne, ładne i w moim odczuciu najlepiej zrobione z całej serii. Mamy choćby eflickie ruiny porośnięte lasem, dwie dzielnice miast czy odcinek wybrzeża, więc pod względem ilości „biomów” jest przyzwoicie. Odwiedzamy też szereg innych, mniejszych lokacji przy wykonywaniu zadań, jak choćby głębokie ścieżki, które choć niewielkie, dobrze, że się w ogóle pojawiły. Minrathous, a raczej jego część, bo mamy do dyspozycji tam tylko jedną dzielnicę, wypada bardzo dobrze i jest chyba najlepiej zaprezentowanym ośrodkiem miejskim od Bioware od czasów BG1. Dla mnie osobiście, lekki zawód jeżeli chodzi o Nevarrę, bo zwyczajnie liczyłem na więcej z tej krainy, szczególnie jeżeli chodzi o lore i kulturę. Minusem lokacji, jest ich nieco słabe urzeczywistnienie i autentyczność tego co przedstawiają. Bo o ile można sobie wyobrazić, że Lothering z DAO to po prostu dziura zabita dechami jakich wiele, to w DAV lokacje wydają się być nieco sztuczne. Ale to już wada powielana w serii od części drugiej.
- Struktura lokacji 7,5/10
Cała struktura przygotowanych map przypomina najbardziej tą z DAO albo Wiedźmina 2, tyle że dodano elementy metroidvaniowe a obszary są znacznie bardziej wertykalne. Nowe miejsca na świecie i w obrębie dostępnych map, otwieramy wykonując zadania główne i poboczne. Trzeba co najmniej kilkunastu godzin gry, aby odblokować sobie wszystkie lokacje w pełni, a nawet pomimo tego, niektóre miejsca, będą wyłącznie otworzone na czas danego questa. Szkoda, bo kilka takich miejscówek jest bardzo ładnych i można było dodać tam jakieś aktywności. Lokacje dostępne w zadaniach są korytarzowe i nie można się w nich zgubić, a swoim projektem bardzo przypominają te z serii Mass Effect. Na duży plus, możliwość zmiany/zablokowania sobie
spoiler start
części lokacji i kupców
spoiler stop
w związku z podjętymi decyzjami. W grze są również „zagadki” środowiskowe, ale to jak w większości gier rpg, bardzo proste, coś przesunąć, coś przestawić, nic nowego w zasadzie. Jak ktoś chce trudnych zagadek w rpg to polecam Underrail.
- Interakcja z otoczeniem 4/10
Rollujemy dzbany i skrzynki…. Poza elementami otoczenia, które nasi towarzysze mogą zmieniać oraz dialogami (głównie podsłuchiwanie rozmów pomiędzy NPC z tła) z postaciami NPC, to nie ma nic. W zasadzie, jest podobnie do w serii ME czy dwóch poprzednich części, niby nic się nie stało ale niedosyt mam spory. Można co prawda pogłaskać kotka i dać pieniądze żebrakowi, ale wypada to wszystko blado. Brakuje mi trochę interakcji na zasadzie klasa postaci a otoczenie, czyli pozamykane skrzynki, które tylko rogue może otworzyć, jakaś ściana, którą tylko wojownik może rozwalić albo mag wysadzić, coś co było nawet w DAI. Kilka takich małych zabiegów znacznie urozmaiciłoby rozgrywkę, bo jest w tym aspekcie biednie.
- Walka 9,5/10
Grając jako Rogue na koszmarze, walka sprawiała mi frajdę od samego początku do końca gry. Postać jest super responsywna, można dosłownie tańczyć pomiędzy przeciwnikami, okazyjnie dźgając albo ładować headshoty z łuku. Kto co woli. Walka jest nieco bardziej rozbudowaną wersją tego co było w Wiedźminie 3 w serii ME czy DAI. Łączenie ciosów szybkich i silnych, kombinacje uderzeń, kilka rodzajów uników, bloki i riposty to tylko część tego z czego można korzystać na polu bitwy. Na minus wypadają animacje egzekucji i powalenia przeciwników, których są może ze dwie, co niestety odczuwa się w trakcie rozgrywki, a także niewielka brutalność samych potyczek. Kolejny minus to smoki, walka z nimi dalej sprawia frajdę, ale jest to brzydka kalka z DAI a wszystkie smoki zachowują się podobnie, nawet animacje kopnięcia są identyczne jak z poprzedniczki. Bardzo dobrze wypadły walki z wszelką maścią głównych bossów, szczególnie w wątku głównym, gdzie są one dobrze zaprojektowane, różnorodne i moim zdaniem, znowu, najlepsze z serii. Poziom trudności koszmar wcale koszmarny nie jest, w zasadzie w żadnym DA nie był, a największy wzrost trudności miałem w okolicach 10-25lvl, gdzie trzeba było uważać najbardziej aby nie zginąć od jednego strzału, szczególnie, że można walczyć z przeciwnikami kilkanaście poziomów wyższymi. Po odblokowaniu Taash, pojawia się również arena do walki, co prawda w strasznie podstawowej wersji, ale można na niej testować buildy postaci.
- Rozwój postaci 8/10
Możemy osiągnąć maksymalnie 50 poziom, przy każdym awansie zdobywając punkt umiejętności, które wydajemy w drzewku postaci na to co chcemy. Dodatkowe punkty oraz bonusy do zdrowia, możemy również zdobyć eksplorując mapy. Możliwości stworzenia postaci jest cała masa, nawet w obrębie walki mieczami jest wiele wariantów i wyborów jak dobrze zbudować sobie build. Przez całą grę zmieniałem kilka razy styl gry, głównie przechodząc ją w walce wręcz z buildem pod krytyki i silne ataki, później po zdobyciu pewnego unikatowego miecza przyszedł czas na ataki necrosis, natomiast kończyłem grę jako łucznik, z bardzo satysfakcjonującym zestawem pod headshoty. System dość dużego drzewka z talentami jest ściśle powiązany z przedmiotami, które zdobywamy, bo o ile talenty i specjalizacje wyznaczają nieco kierunek rozwoju postaci, to właśnie przedmioty go dopełniają i rozszerzają to co chcemy osiągnąć. Takie przeplatanie można dodatkowo połączyć z umiejętnościami i przedmiotami towarzyszy, bo one też dają bonusy bohaterowi. Trzeba dodać, że okno statystyk Rooka, jest okropne, zawiera mało informacji i zmiany musiałem testować po prostu walcząc z wrogami. Kolejnym minusem są umiejętności, szczególnie te do walki wręcz są mało porywające i nieciekawe, a ich ograniczenie do 3 sztuk, jest dla mnie niezrozumiałe. Rozwój postaci jest znacznie bardziej rozbudowany niż W3 czy serii ME, więc nie rozumiem też wzburzenia na ten temat, szczególnie, że seria DA pod tym względem nigdy D&D czy Pathfinderem nie była.
- Itemizacja 7/10
Próbowałem się przekonać do tego systemu ale mogę tylko powiedzieć, że ujdzie. System zbierania duplikatów jest lekko mówiąc dziwny, czasem kuriozalny, szczególnie jeżeli w ostatniej misji w grze, dalej ulepszamy przedmioty skaczące ze skrzynek. Jeżeli chcemy zebrać konkretne przedmioty pod określony build postaci, trzeba szukać i kupować u sklepikarzy rozrzuconych po mapach, dzięki czemu szybciej przeskoczymy na koleje, mocniejsze tiery uzbrojenia. Samych przedmiotów jest całkiem sporo, pozwalają na różnorodne buildy, można je ulepszać aż do +10 do zajedwabistości oraz enchantować. Jeżeli chodzi o wygląd itemków to tutaj loteria, jest sporo wyglądających tragicznie i kilka całkiem przyzwoicie zrobionych, na szczęście na ratunek idzie system zmiany skinów przedmiotów, nawet tych unikatowych, dzięki czemu można mieć dobrze wyglądającą postać. Dochodzą jeszcze przedmioty dla towarzyszy, jest ich mniej, chyba każdy z nich ma po 4 różne itemy na dostępny slot. Natomiast panowie Rusnar i Frozi, którzy tak zjechali ten system w najnowszym filmie, to chyba zapomnieli jak wygląda wychwalana przez nich itemizacja z DAO, gdzie różnica pomiędzy najlepszym a najgorszym mieczem to 7 a 12,6 punktów obrażeń. Nie mówiąc już o braku znajomości tierów (i przy okazji korespondujących im kolorów) przedmiotów, która pojawia się w grach od ponad 20 lat. W ogóle w tym filmie jest wiele bzdur i narzekań dla samego narzekania.
- Kompania 8/10
Towarzysze są kalką tego co było w serii ME, mają umiejętności, pewną synergię między nimi a tez bohaterem (detonacje są od DAO), zadają obrażenia, ściągają na siebie uwagę przeciwników (nawet ci bez taunta), mogą leczyć i wskrzesić bohatera jak zginie, sami nie mogąc przy tym zginąć. Mają jeszcze drzewka rozwoju, z pięcioma umiejętnościami na krzyż i pasywami jako odnogi. Pod względem itemizacji/umiejętności/sterowania towarzyszy jest to najbardziej okrojony DA z serii. Przy czym nie uważam tego za wielki błąd, bo od części drugiej, seria jest action RPG, która chciała udawać Origins, dając aktywną pauzę z możliwością kontroli towarzyszy, a ta tylko denerwowała swoją konstrukcją i ograniczeniami, szczególnie w DAI.
Banter pomiędzy kompanami jest podzielony na 2 części. Ten zwykły, pomiędzy dwójką aktywnych towarzyszy, kiedy przechadzamy się po mapach oraz ten w hubie, gdzie rozmawiają oni miedzy sobą (czasem z nami) kiedy podejdziemy w ich pobliże. Same dialogi pomiędzy nimi są dobre, nie odstaje to od starszych gier Bioware.
Zarówno w serii DA i ME, gracz robi za terapeutę/przyjaciela swoich towarzyszy i tutaj nic się nie zmienia, taki klimat tych gier. Rozwiązujemy ich problemy i pchamy na daną ścieżkę i w zależności od naszych wyborów, patrzymy na konsekwencje. DAV poszło tutaj o krok dalej moim zdaniem, bo decyzje podjęte nawet na początkowych etapach zadań dla towarzyszy, mają jakiś wpływ na ich zakończenia, co więcej, nawet wątek główny ma na nie wpływ. Kompania nie czeka również na gracza, i gdy pominiemy ich zadania, robiąc wątek główny, te zadania po prostu znikną i np. Taash dojdzie do tego że jest niebinarna, przy pomocy Bellary i Neve, a nie rozmawiając z graczem. Podobna sprawa ma się z romansami, w zależności z kim zdecydujemy się romansować, część z pozostałych postaci może rozpocząć związki między sobą, a nawet osobami spoza drużyny. Ogólnie jest dobrze, ale w ostatecznym rozrachunku towarzysze z DAI czy ME2 byli według mnie ciekawsi, chociaż już same zadania z nimi w DAV, stoją wyraźnie wyżej.
Varric 10/10 – Moim zdaniem najlepszy towarzysz z serii, ogólnie najlepiej napisany i zagrany, tutaj trochę w roli doradcy i narratora.
spoiler start
Szkoda, że został w DAV tak mało, a jednocześnie tak bardzo wykorzystany.
spoiler stop
Taash 7,5 – Wydaje mi się, że to pierwszy przypadek poruszenia niebinarności postaci w grze, przynajmniej dla mnie, i wyszło naprawdę przyzwoicie. Cała historia jest spójna, nieco tylko za szybka w moim odczuciu, szczególnie w pierwszych misjach, akcentowanie niezgodności zachowania czy ubioru Taash z płcią, powinno trwać nieco dłużej. Dałbym jeszcze wyższą ocenę, ale użycie neologizmów w oznaczaniu płci w świecie fantasy z rycerzami, brzmi po prostu dziwnie, tak jakby do Bogurodzicy dorzucić Cypisa. Moim zdaniem, można było świetnie zaprezentować taką postać i zagadnienie bez użycia pewnych słów. Poza tym Taash jest lekko wkurzające przez swoje agresywne i gburowate zachowanie, ale to kwestia chyba gustu, bo ja takich postaci nigdy nie lubiłem.
Darvin 6,5/10 – Niezbyt porywający towarzysz. Mam w ogóle wrażenie, że kiedy przestaliśmy grać Szarym Strażnikiem to wszystkie ich wątki są jakieś średnie, żeby nie powiedzieć słabe. Nauka „ojcostwa” i problemy tym związane jako nurt przewodni postaci. Na duży plus wychodzi całkiem pokaźna dawka lore związana ze strażnikami i plagą, podczas wykonywania jego zadań.
Harding 7/10 – Liczyłem na więcej, naprawdę. Jest to tylko poprawny towarzysz z średnim ale bogatym w lore krasnoludów wątkiem, ale nic więcej. Tęskniłem za ścieżkami :)
Lucanis 7,5/10 – Również tylko poprawny towarzysz, z całkiem dobrym aktorem głosowym. Jego wątków i zadań o niego zahaczających, jest całkiem sporo przez całą grę. Niestety, jego motyw przewodni ze „współlokatorem”, uważam za niewykorzystany potencjał.
Bellara 9/10 – Na początku odrzucała, ale postać jest napisana niesamowicie spójnie i tak świetnie zagrana, że jest bardzo prawdziwa w tym co sobą reprezentuje. Motyw przewodni straty bliskich i poszukiwania utraconej wiedzy i tożsamości. Pozytywne zaskoczenie, chociaż może irytować.
Emmrich 8,5 – Sympatyczny pan nekrofil, yyyy, nekromanta. Niepoprawny optymista wychowany na cmentarzu w pakiecie z lokajem. Bardzo ciekawie zaprezentowana postać, niepasująca zupełnie do miejsca z którego się wywodzi. Wątek przemijania i strachu przed śmiercią, swoją lub innych, z całkiem emocjonującym i interesującym zakończeniem. Dobrze zagrana postać ale czegoś mi tu brakło, nawet jeżeli chodzi o pewien comic relief jakim jest Manfred.
Neve 9,5/10 – Z nowych towarzyszy jest według mnie najlepsza. Aktorka głosowa dała z siebie wszystko aby tę cyniczkę ożywić. Jest bardzo dobrze napisana, spójna, ma charakterek i niezapomniany uśmieszek. Zadania z nią są dobre, chociaż sam finał jest tylko ok. Wątek romansowy jest świetny, wydaje mi się, że to najlepiej przestawiony romans w serii, chociaż z DAV widziałem tylko ten z nią.
Solas 10/10 –
spoiler start
DAV to gra o Solasie, o tym co uczynił i czego nie zrobił. Postać jest napisana naprawdę świetnie, dalej zaskakuje, do samego końca nie wiadomo czego po nim się można spodziewać, jest świetnie zagrany i przedstawiony. Jego „zadanie personalne” to uczta dla każdego fana tego świata.
spoiler stop
Rook 4/10 – Chyba najmniej przekonywujący „bohater” serii, nawet biorąc pod uwagę niemą postać z DAO. To może wina moich wyborów z dialogów ale postać przeprosiła chyba każdego npc w grze, przynajmniej dwa razy. Aktor głosowy (1) według mnie jest w porządku, ale sama postać mogłaby być ciekawsza, co wynika raczej ze słabych dialogów Rooka i ogólnego ugrzecznienia.
Postacie powracające:
spoiler start
Morrigan, Dorian, Isabela. Wszyscy zachowują się dokładnie jak w poprzednich częściach, a ich wygląd jest jak najbardziej w porządku. W zasadzie to tylko Isabela jest przesadzona, bo jak na 50-letnią piratkę, to wygląda na 25 lat, ale to widocznie zbawienny wpływ diety śródziemnomorskiej. Dorian wygląda świetnie, widać upływ lat, aktor głosowy, ten sam co w DAI, dalej robi dobrą robotę, szkoda tylko, że nie można go zabrać do drużyny. Morrigan jest po prostu starsza i bardziej doświadczona, a jej wpływ na historię jest trochę podobny do tego, co było w DAI.
spoiler stop
- Zadania 7,5/10
Zadania podzielone jak w standardowej grze RPG, konstrukcją przypominają dokładnie to co było w serii ME i DA. Wątek główny jest całkiem długi, gdzie początek gry jest mocno średniawy, natomiast ostatnie 2-3h to naprawdę wyśmienita kulminacja przygody, gdzie otrzymujemy połączenie finałów z
spoiler start
BG3 i ME2.
spoiler stop
Zadania towarzyszy to bardzo długie chainquesty, czasem polegające tylko na wyskoczeniu na czekoladę i rozmowę, czasem jako pretekst do walki albo przedstawienie i rozszerzenie lore tego świata. Nie uświadczymy tu fetch questów z DAI czy nawet DAO, może poza zadaniami z nawiedzającymi inne lokacje duchami, których trzeba się pozbyć. Zadania poboczne trzymają się problemów danego miejsca, czyli Strażnicy badają plagę w Lavendel, Kruki walczą z okupacją w Treviso, występują w nich dobrze zagrane i unikalne postacie, jest przyzwoicie ale widziałem znacznie lepsze.
- Dialogi 6/10
Tutaj dochodzimy do chyba największej wady gry, czyli czasem mocno spłyconych i ugrzecznionych dialogów oraz niewielkiej ilości znaczących decyzji, które gracz może podjąć. Nigdy nie byłem fanem koła dialogowego i tutaj nie jest inaczej, nie trawię tego rozwiązania, bo często postać mówi, zupełnie inaczej niż bym sobie tego życzył, ale to akurat problem gier takie koło posiadających. Dialogi są dobrze napisane, a słabo wypadają te z samego początku gry, gdzie dostajemy mnóstwo powtórzeń i ekspozycji dotyczących świata i wydarzeń na ekranie. Później są jakieś potknięcia ale dalej jest to poziom serii DA, która nigdy szczególnie wspaniała pod tym względem nie była. To nie są dialogi Redów, Lariana z BG3 czy w Pillars of Eternity, ale dalej jest o kilka klas wyżej, niż to co wyprodukowała kiedykolwiek Bethesda. Najgorzej wypadają nasze własne kwestie, często nie pasujące do scen ani do koła dialogowego, bardzo ugrzecznione wypowiedzi, które psują odbiór samych dialogów. To dla mnie największy zawód i wada gry, bo starano się chyba połączyć wolność w dialogach z ME oraz pewne ukierunkowane wypowiedzi jak w CP2077, a osiągnięto okrojoną, dziwną bieda wersję DA2. Na szczęście, nie jest tak źle pod tym względem jak choćby w Fallout 4 czy Starfieldzie. Pod względem dostępnych wyborów fabularno-dialogowych, to one podczas rozgrywki się pojawiają, ale liczbowo jak i wagowo odstają od pozostałych odsłon serii, nie poruszając ciekawych czy moralnie dwuznacznych problemów i wydarzeń.
- Woke 1/10
Zostałem zaproszony na magiczną wyprawę i namawiany do seksu homoseksualnego już w pierwszym akcie gry, a to dopiero początek, bo w trzecim zaproponowano mi seks pomiędzy bratem i siostrą, ohydne. Tyle że to BG3. DAV jest ugrzecznione do tego stopnia, że nie ma tutaj epatowania ani nagością, seksem czy nawet przekleństwami, nikt nie przystawia się do nas, chyba że tego chcemy. W grze nie pojawia się nawet goły cycek. Więc o co ten ból tyłka? Czy naprawdę kogoś tak może boleć fakt, że w produkcji najbardziej lewicowego twórcy gier od lat, pojawia się postać mająca problemy z akceptacją swojego ciała i osobowości, dojrzewając w końcu do zrozumienia swojej odmienności? Jak napisałem już wcześniej, wątek Taash jest bardzo dobry, troszkę za szybki i gdyby to był ME, to neologizmy z zaimkami i wyrażeniem „non-binary” nie budziłyby u mnie żadnego sprzeciwu, tutaj to nie pasuje. Naprawdę nie potrafię zrozumieć fascynacji i frustracji „graczy” tym zagadnieniem, szczególnie że to najmniejszy „problem” jaki DAV ma. W trakcie gry spotkałem jedną osobę trans, lekarza, który dawał nam zadanie oraz jeden z NPC tła podczas rozmowy z drugim, wspominał że jest non-binary albo że kogoś takiego zna, to tyle, całe mityczne woke.
- Czy DAV to dalej RPG? 8,5/10
Tak, jest w takim samym stopniu grą RPG jak taki KCD czy Skyrim. Mamy rozwój postaci, zbieramy ekwipunek, możliwość (chociaż nieidealnego) wpływu na dialogi i co najważniejsze, na przebieg fabuły i postaci nam towarzyszących. Pod względem samych wyborów przypomina mi najbardziej to co otrzymaliśmy w CP2077, niż poprzednie części serii DA, czyli przedstawia osobistą, splecioną z losami towarzyszy, pół-liniową historię z wariacjami w finale. Nie dostajemy tutaj możliwości wyboru papieżycy, ocalenia opętanego dziecka czy poparcia jakiejś frakcji w trakcie rozgrywki. Mamy za to satysfakcjonujący epilog, który bierze pod uwagę nasze decyzje nawet z aktu pierwszego i „nagradza” zarówno bohatera jak i jego towarzyszy ich skutkami. Dostajemy zakończenie gry, które jest po prostu dobre, nie zachwycające ale dobre. Co więcej, gra ma historię całkowicie zamkniętą, wątki pootwierane w DAV czy nawet w poprzednich częściach, zostają w zasadzie w DAV zakończone. W moim odczuciu nie ma tutaj również rzeczy wyciętych czy jakkolwiek niedokończonych i przygotowanych pod przyszłe DLC. Teraz tylko czekać na kolejną część serii, bo ten świat, aż prosi się o więcej gier. Może Larian?
Grę oceniam tym czym jest, co dostałem w dniu premiery i co ona sobą przedstawia, czy przyjemnie się przy niej siedzi i czy wciąga, nie tym czym mogłaby być albo co zrobiła jej wypuszczona 15 lat temu poprzedniczka. Czy DAV jest grą moich marzeń? Nie. Czy jest to najlepszy RPG albo najlepsza gra akcji? Nie. DAV to po prostu dobra gra, action RPG z którego można czerpać przyjemność, szczególnie jako fan stworzonego przez Bioware świata. Niestety, wydaje mi się, że gra jeszcze przed premierą przegrała z własnym działem marketingu i przede wszystkim z plagą hejtu, czarnej mazi kłamstw, pomówień i wyolbrzymień, wylewającej się z ust youtuberów i ich akolitów nazywających siebie graczami. Znamienne, że Giereczkowo ma swoją własną „Blight”. Wystawiam 8,5, bo po prostu bawiłem się bardzo dobrze.
Woke zazwyczaj dostrzegają faceci, którzy mieli deficyt ładnych dziewczyn w liceum i na studiach. Są w związkach, to nie incele ale żeby wejść w relację z kobietą musieli totalnie obniżyć swoje oczekiwania i są z tymi brzydszymi laskami. Strasznie ich to boli ale ciężko się przyznać i zwyczajnie ich irytuje, że jakis typek influ co ledwo skończył 25 lat ma zajebiste laski, nie musi obniżać oczekiwań i jeszcze do tego ma dochody z patronite, a oni zapieprzają na swojego szefa i jeszcze w domu siedzi zaniedbana niezbyt ładna żona. Wtedy WOKE wk*#wia na maxa bo czasami transy i geje są atrakcyjniejsi niż ich żony
Ciekawe ile osób tak chętnie komentujących w ogóle zagrało ;)
Napiszę krótko, jeśli chodzi o fantasy to najlepsza gra BioWare od czasów Jade Empire, dwójkę i Inkwizycję bije pod każdym praktycznie względem, póki co więcej tego waszego woke spotkałem w BG3 w pierwszych 10h gry niż tutaj po 40h... Drugi zarzut - dialogi, też nie widzę tutaj strasznego cringe'u (chyba nie graliście w Far Cry 6 czy ostatni Saints Row), nawet parę razy parsknalem śmiechem co rzadko już mi się zdarza w grach. Oczywiście gram po angielsku, obstawiam że z polskimi lektorami może być dramat...
Kapitalnie zaprojektowane mapy w które włożono serce (żadnego generowania losowego), z czego wynika świetna eksploracja, grafika momentami wywołuje opad szczęki (choć twarze zbyt bajkowe), ciekawe questy bez MMO zbieractwa, fajni towarzysze, mega miodna walka nie polegająca na bezsensownym klikaniu tylko przy bossach trzeba trochę pomyśleć (choć wady też dostrzegam: słaba responsywność przy unikach i blokach, za dużo momentami się dzieje w czasie walki że ciężko dostrzec cokolwiek na ekranie), fabuła wciąga.
Jedyny poważny zarzut - to już nie jest cRPG a gra akcji z elementami cRPG. Powinien to być nowy zupełnie tytuł i może nie byłoby tej całej giwnoburzy. Z drugiej strony dwójka z trzema lokacjami na krzyż i MMORPG w postaci Inkwizycji też noszą tytuł Dragon Age, to tym bardziej Veilguard na to zasługuje , który po prostu jest świetna gra. Na razie mocne 9.