Najciekawsze materiały do: A.D. 2044
A.D. 2044
demo gryrozmiar pliku: 141,8 MB
W tym archiwum znajdziesz wersję demonstracyjną gry A.D. 2044, czyli polskiej przygodówki z 1996 roku.
Może ta gra ma już swoje lata ale widziałem obrazki na onecie i stwierdziałem że to kultowa gra!
Na podstawie samych obrazków? A co w nich takiego kultowego?
Gra jak gra, gdyby nie była polska pewnie mało kto by o niej u nas pamiętał (zresztą i tak mało kto pewnie pamięta).
dopiero z ciekawostek na filmwebie sie dowiedziałem ze istnieje gra na podstawie filmu Seksmisja... musze ją teraz poszukac i zagrać
Miałem gdzieś tą grę. Grałem w nią dawno temu i pamiętam że ledwo wyszedłem z pierwszego pomieszczenia. Dalej już nie doszedłem...
Ha! Pierwsza rodzima produkcja, która sprzedała się za granicą. Na swoje czasy niezła.
Darmowy egzemplarz z GOG pozwolił na przypomnienie sobie o tej grze. Tyle tylko, że gra się w to aktualnie wyjątkowo ciężko. Może i zagadki nie gwałcą zasad logiki, ale konieczność szukania odpowiedniego rzutu kamery, aby odnaleźć przedmiot lub wykonać czynność, a także węszenie za miejscem, skąd ów rzut można wykonać - skutecznie odpychają od gry (w zasadzie 20 lat temu też na to narzekano, tyle, że wówczas każdy zachwycał się faktem, iż Polacy taką grę wydali). Obecnie niegrywalna produkcja.
Właśnie ją ukończyłem, Bogu dzięki krótka była ta droga przez mękę. System szukania przedmiotów i interaktywnych elementów to była jakaś masakra, sposoby na rozwiązanie napotkanych przeszkód (bo zagadkami tego nie można było nazwać - może oprócz figur) non-stop obrażały moją inteligencję, a poziom humoru w tej grze był po prostu żenująco niski. Permanentnie byłem w kropce, nawet przy kominku, bo tylko jakiś debil mógł wymyśleć coś takiego, że nie da się podpalić gazety działającą zapaliczką!!! Ja pierdziele nie spodziewałem się, że jako upominek z okazji "spolszczenia" GOG-u, dadzą nam takie gówno. Przynajmniej Skaut jest o niebo lepszy.
Na wstępie przyznaję, że nie ukończyłem gry. Nawet nie dałem rady samodzielnie dostać się do kibelka.
Grę zdobyłem na GOG'u z okazji czegoś tam. To musiała marna okazja, bo żeby dać "coś takiego"....brak słów. Ale opiszę to z czym udało mi się obcować.
Na początku załącza się nie najgorsze intro. Głos pani lektor jest niczym wyjęty z komunistyczno propagandowej telewizji. Ma to swój urok, bo gra wręcz zalatuje Orwellem i komuną.
Gra ma jeszcze jeden plus. Ponoć jest krótka. Ja wytrzymałem tylko (według licznika GOG'a) 58 min. I mi starczy by nie wlepić tej grze 0. Dałem 1/10 bo jednak coś wzbudziło we mnie pozytywne odczucia.
Gra zaczyna się od nudnego intra. Intro to okazało się dość długie. To znaczy nudne i ciężkie w odbiorze.
Właściwa rozgrywka zaczyna się w izolatce. I już tutaj będziemy mieli problemy, bo gra nie ułatwia znalezienie odpowiednich przedmiotów. Cóż to!? Więzienie w prologu, z którego nie można uciec? Bethesdo ucz się!. A nie da się uciec, bo w grze poruszamy się tylko w punkty przewidziane przez twórców poprzez pierwszoosobowy interaktywny przemarsz. To jeszcze gorsze uczucie niż pierwszy kontakt z Doom'em(1993) po ograniu współczesnej szczelanki. Mocarnie ograniczone pole widzenia w połączeniu z potrzebą szukania odpowiedniego konta nachylenia, a także żeby zaglądać pod jakimiś dziwacznymi kątami by znaleźć przedmiot, to kuriozum. Dla przykładu pierwsza lokacja. Musisz zdobyć przedmiot zza miski na jabłka, ale skod masz o nim wiedzieć skoro możesz się oddalić i jeszcze spojrzeć na miskę z różnych perspektyw. Niestety przedmioty pojawiają się dopiero po odkryciu odpowiedniego kąta kamery. Nachylasz się i *pyk!*. Magicznie pojawiają się fajki za łóżkiem.
Graficznie jest nadal dobrze. Interfejs wygląda ładnie, ale został skopany w ważnym aspekcie. W aspekcie ekwipunku.
Nie mam pojęcia czy z niektórych przedmiotów przyjdzie nam korzystać dwukrotnie, ale po ich użyciu nie znikają one z ekwipunku. A przez ekwipunek trzeba się przeklikiwać niczym przez zakładki wyszukiwarki. To już Gothic II miał wygodniej zrealizowany bagaż.
Bez solucji nie udało mi się wydostać nawet z izolatki. A granie z solucją dawało mi poczucie najgorsze z najgorszych podczas grania w grę - że granie w ten produkt jest bezsensowne. Dlatego darowałem sobie i przy wózku w kotłowni postanowiłem zdeinstalować ten paździerz(mam gdzieś czy to twoja gra dzieciństwa).
Ponoć polski dubbing gry jest równie piękny co kobiety w tej grze. Jest raczej zwyczajnie amatorski.
Reasumując:Może mi ktoś napisać, że nie powinno się oceniać gry po jej pierwszej godzinie, ale oglądałem materiał na Arhn.eu
https://www.youtube.com/watch?v=CGUvkfIC_K4
i u NRGeeka,
https://www.youtube.com/watch?v=YrV7a1uFJC8
i z tamtą stwierdzam iż gra w każdym innym etapie nie różni się niczym od jej początku.
Zaschnięty produkt przemiany materii dinozaura. Jeśli nie jara cię paleontologia gier, omijaj szerokim łukiem w pancerzu wspomaganym.
Seksmisja cieszy się w Polsce zasłużoną popularnością wśród kolejnych pokoleń. Panowie z LK Avalon postanowili więc wykorzystać ową popularność i na bazie filmu zrobili przygodówkę. Jak owe dzieło wyszło?
Gra przenosi nas do roku 2044, w którym to świat jest rzekomo pozbawiony mężczyzn i zdominowany przez kobiety. Nasz bohater, ostatni mężczyzna szuka więc drogi ucieczki z owego "raju". Jak więc widać gra nie bazuje na oryginalnym scenariuszu; także lokacje nie są wzorowane na tych filmowych.
Cóż, może to dałoby się przełknąć, ale to nie jest jedyny mankament. W grze brakuje jakichkolwiek interakcji z postaciami. Na naszej drodze spotkamy co prawda kilka kobiet, ale nie prowadzimy z nimi żadnych dialogów. Niestety, jedyna interakcja z jaką z nimi wchodzimy to buziaki, którymi musimy obdarzyć nieznajome, które po takim potraktowaniu mdleją z rozkoszy, a my możemy ruszać dalej.
Na szczęście zagadki są dosyć logiczne, trzeba pomyśleć by je rozwiązać, nie ma nic w rodzaju "użyj gwoździa na żółtym serze a otrzymasz naboje do pistoletu". To na pewno zaleta gry. Inną jest oprawa graficzna. Grafika jest ładna i nawet dzisiaj nie razi w oczy.
Szkoda tylko, że dźwięków w grze prawie nie ma, a o muzyce można powiedzieć jedno: nijaka.
A.D. 2044 brakuje niestety jednej bardzo ważnej rzeczy: Klimatu. Człowiek gra, ale nic nie przykuwa go do ekranu by chciał poznać zakończenie tej historii. Grać się w grę da, tylko po co? Przygodówek - zarówno równie wiekowych jak ten tytuł jak i nowych - znajdziemy mnóstwo o wiele lepszych jakościowo. A.D. 2044 mogę polecić tylko kolekcjonerom, miłośnikom starych gier (zwłaszcza polskich) i fanatykom przygodówek, którzy muszą mieć każdy tytuł w tym gatunku. Reszta może sobie spokojnie darować.
Droga przez mękę. Krótka przygodówka, która może jak na polską grę w tamtym czasie imponował grafiką. Zagadki na niskim poziomie, humor podobnie. Przechodzenie przez lokacje też nie przypadło mi do gustu. Ocena: 3.0.
oj cholera to stare i dla mnie (nie)pamiętne przygodowa.
Na razie nie oceniam, akurat tak sobie grałem.
Ale pamiętać że firma "LK Avalon" to jest najstarszy gier komputerowych w Polsce. Kultowy to jest film "Seksmisja" i gier.
To Inna epoka niż teraźniejszości który młody żyjecie. To lepiej oddać hołd. ;-)
Dla osób, które szukają na YT filmu z przejścia z tej gry bez komentarza: https://youtu.be/i9M6ONYBENU