Najciekawsze materiały do: Dragon Age: Początek - Golemy Amgarraku
Oficjalna zapowiedź Dragon Age: Origins - Ultimate Edition
wiadomość1 października 2010
Firma BioWare potwierdziła oficjalnie doniesienia organizacji BBFC, która przed kilkoma tygodniami rozpaliła naszą wyobraźnię informacją o możliwej premierze bardzo bogatej edycji Dragon Age: Origins. Dzisiaj wiemy już, że Ultimate Edition faktycznie istnieje i zostanie wydana pod koniec tego miesiąca.
Znamy szczegóły dotyczące nowego DLC do Dragon Age
wiadomość28 lipca 2010
Chłopaki z BioWare pojawili się na tegorocznym Comic-Conie z czymś więcej, niż tylko opowieściami dotyczącymi nowego DLC do Dragon Age – przywieźli gotowy produkt zatytułowany Golems of Amgarrak i przy okazji zaktualizowali oficjalną stronę gry.
10 rzeczy, które powinny trafić do Dragon Age III: Inquistion
artykuł25 października 2012
Do premiery gry Dragon Age III pozostało wystarczająco dużo czasu, by jej twórcy zdążyli wdrożyć do swojego dzieła mnóstwo pomysłów, również tych podsuniętych przez fanów. Oto nasze propozycje.
to jakis zart nastepny dlc oni sobie jaja robia i jeszcze ludzie to wykupuja , moim zdaniem to czysta głupota wydawanie takich dodatków dawno po premierze nie wiem jak wy na to patrzycie to tylko moje zdanie na ten temat
Zapowiadali jeszcze przed premierą wydawanie dodatków przez 2 lata od jej ukazania się i słowa dotrzymują, jak się nie podoba możesz nie kupować ;)
Nie będzie polskiej wersji, tak samo nie będzie dla polaków więc nie ma co się jarać
gothmok to Twój problem że masz polską wersję, kto każe Ci kupować polską fuszerkę? Nie ma problemu z kupowaniem przez internet angielskich wersji które nie sprawiają takich problemów jak to dziadostwo sprzedawane częstokroć w polskich sklepach. Nauczyłem się na podstawie bolesnych doświadczeń ile kłopotów może sprawić produkt ze znaczkiem PL na pudełku (problemy z patchami, problemy z patchami, problemy z dodatkami i raz jeszcze problemy patchami).
jak wszystkie dodatki mi sie podobały (pieśni leilany troche mniej :P) i przed premierą już mnie strasznie wciągneły rózne zapowiedzi tak ten dodatek mnie nie rusza przynajmniej po opisie
Ile to trwa? 2-3 godziny? To już zaczyna być przesada. Kupiłem oryginał DA i było warto ale ten dodatek absolutnie jest wart swojej ceny. Przeszedłem całość (za wyjątkiem ostatniej walki) bez żadnego zgonu na nightmare, znowu nasza drużyna składa się z nowych, pustych postaci, fabuła to żart- wręcz śmierdzi elementem z podstawki gdzie zabijało się kowala-golema w podziemiach. Nie polecam nikomu!
Właśnie zainstalowałem i włączyłem. Pierwsza walka po wprowadzającym intro i mój napakowany bohater na 30 levelu,posiadający 4 specjalizacje, mistrz dwóch broni i wielu innych rzeczy.....
.... pada trupem po dwóch ciosach hurloka, nie zdążywszy zaprezentować choćby nawet jednej z szerokiego wachlarza swoich umiejętności.
Nie ma to jak bombowy początek:D
Przejście tego dodatku zajmuje(bez walki finałowej)godzinę. W skrzyniach znalazłem jeden pas a oprócz tego same trucizny albo eliksiry, żadnych wartościowych przedmiotów. Dlatego mimo obiecującego początku Golems of Amgarrak bardzo mnie rozczarował. Nie polecam
mortis, dzięki wielkie
Mam pytanie! znalazlem cialo tego duriana co tam experymentowal na tych golemach i mam takie drzwi z czerwona bariera i nie wiem jak przez nie przejsc i ogolnie co dalej robic.
Prosze o pomoc!
Pozdrawiam
4/10
Dość ciekawa oś fabularna, choć mogłaby być jeszcze bardziej rozbudowana.
To DLC pod każdym względem o wiele więcej by zyskiwało i ocena byłaby wyższa gdyby było integralną częścią DA I tak jak Kamienny Więzień, Twierdza Strażnika i Powrót do Ostagaru, jako jeden z questów pobocznych bo w przeciwieństwie do pozostałych DLC będących odrębnymi kampaniami za odrębnością tego akurat nic nieprzemawia.
Poza tym zamiast mało przydatnego towarzysza bronto wolałbym mieć za towarzysza... w sumie kogokolwiek z podstawki i zamiast narzuconego golema-niemowę wolałbym, aby towarzyszem była Shale. Można by wtedy dużo ciekawiej rozwinąć całkiem obiecujący wątek fabularny.
Na koszmarze poziom trudności jest chyba jednak trochę przegięty (żeby szeregowy "biały" trup otrzymywał nikłe obrażenia od mojego bohatera na 21 poziomie podkoksowanego różnymi runami, za to mnie łoił bez problemu?!).
I wbrew pozorom to wcale nie walka z końcowym bossem jest najtrudniejsza a ze spotykanymi już w podstawce golemami i ożywieńcami, które tutaj atakują w 5-6 "osobowych" grupach. Trochę przegięli...
Moja ocena 2.0
Po „Przebudzeniu”, BioWare znów wraca do dobrze sprawdzonego modelu DLC śmieci. Oferuje fanom tylko dwie lokacje, w dodatku są to głębokie ścieżki, które po „Początku” mam już osobiście dość. Główny wątek do jakiś specjalnie nie wciąga, no i nasz wydawca oczywiście oficjalnego spolszczenia nie wydał (trochę mi się nie dziwie) Jedyne plusy to satysfakcjonujący poziom trudności no i ten ostatni boss jest w miarę świeży w tym uniwersum. Moim osobistym odczuciem to bardzo słabe DLC jest wydane na siłę i tak samo się go przechodzi – na silę
Zdecydowanie świat był by piękniejszy gdyby to dlc nigdy nie ujrzało światła dziennego. Nie dość że cała lokacja w której toczy się akcja dlc został skopiowana z innego dodatku o nazwie Przebudzenie (Kal'Hirol - Dzielnica kupców), pomijając drobne kosmetyczne zmiany w wystroju samej lokacji, to na dodatek całe dwie godziny jakie trzeba poświęci na ukończenie dlc skupiają się tylko i wyłącznie na ciągłej walce. Sam wątek fabularny dlc jest dość ciekawy i istotny dla całego uniwersum ale został on bardzo spłycony na potrzeby krótkiego i mało ambitnego dlc. Jedyny plus to naprawdę wyśrubowany pozom trudność który z pewnością ucieszy niejednego zwolennika prawdziwych wyzwań. Golems of Amgarrak to bez wątpienia najsłabsze dlc ze wszystkich jakie zostały wydane i nie warte większej uwagi.
W uzasadnieniu to, co napisałem wcześniej.
JaspeR90k [13]
Golems of Amgarrak to bez wątpienia najsłabsze dlc ze wszystkich jakie zostały wydane
Nie zgodzę się. Najsłabszym DLC zdecydowanie są Kroniki Mrocznych Pomiotów. W Golemach - jak sam zauważyłeś - chociaż jest wątek, który coś tam jednak wnosi do uniwersum i postacie chociaż gadają, z tego, co pamiętam jest też jeden quest-zagadka. Natomiast w Kronikach nie ma absolutnie nic z tych rzeczy.
Irek22--> Co z tego że jest quest zagadka, jak jego rozwiązanie ogranicza się do przejścia kilku metrów do pomieszczenie obok, przeszukania trupa i odnalezieniu przy nim kartki z kombinacją liter których ułożenie metodą prób i błędów bez potrzeby żadnych podpowiedzi zajmuje jakieś 2 minuty więc ciężko nazwać to zagadką.
To, że w Mrocznych Pomiotach nie ma nawet tak banalnego questa-zagadki. Tylko czysta sieczka bez czegokolwiek innego.
Dla mnie ukazanie alternatywnej wersji wydarzeń z Kronik mimo że zostało to zaprezentowane w mocno spłyconej formie bardziej przypadło do gusty niż szlajanie się po kolejnych krasnoludzkich thaigach których miałem już po dziurki w nosie. A poza tym też skupia się tylko i wyłącznie na walce więc w tej kwestii nie ma żadnych różnic między tymi dlc, bo te cztery kwestie dialogowe z czego w trzech da się aktywnie uczestniczyć to ciężko zaliczyć na wyraźny plus przesądzający o wyższość tego dlc nad drugim. Oczywiście to jest tylko moja subiektywna opinia i każdy ma prawo się z nią nie zgodzić.
JaspeR90k [17]
Dla mnie ukazanie alternatywnej wersji wydarzeń z Kronik
Trudno to nawet nazwać alternatywną wersją wydarzeń. :) To tylko marketingowa zagrywka. Nic więcej. "Fabuła" W Kronikach jest nie tylko spłycona - bo praktycznie jej nie ma - lecz grubymi nićmi szyta i nielogiczna.
A tak w ogóle, to jedynym tak naprawdę godnym uwagi DLC do DA I jest Kamienny Więzień.
Reszta - poza pozostałymi dwoma zintegrowanymi z podstawką - to praktycznie tylko dostarczyciele nowych przedmiotów.
Przebudzenie - "tylko dostarczyciele nowych przedmiotów" nie no bez przesady, przecież ten dodatek wnosi do gry więcej niż wszystkie inne razem wzięte i absolutnie nie mówię tu tylko o nowym wyposażeniu.
Nie no, pisałem tylko o DLC. :) Przebudzenie jest pełnoprawnym dodatkiem, jakie kiedyś się robiło i - mimo nieco rozczarowującego zakończenia - moim zdaniem jest jak najbardziej wart zakupu i zagrania dla kogoś, komu podobała się podstawka.
"nielogiczna" :D
to, że czegoś nie kminisz, nie oznacza że jest to "nielogiczne"...
Sens kronik jest jasny: możliwość wcielenia się w tych "złych" i wklepanie(w końcu) temu pajacowi Alistair'owi...
Nie ma co za dużo wymagać od tego dlc :D
Bardzo klimatycznie zapowiadająca się historia. Otrzymujemy bowiem list od Jarrika Dace'a chcącego odnaleźć zaginioną ekspedycję w której był jego brat. Jako Szary Strażnik przybywamy samotnie, gdyż Jarrik zażyczył sobie dyskrecji. Wyruszamy więc z nim i jego wiernym bronto by zbadać tajemniczą sprawę. Z pewnością to DLC pozostawia pewien niedosyt, bo w sumie fabuła zaprezentowana jest w sposób szczątkowy, troszkę szkoda. Golemy z Amgarraku przeszedłem w nieco ponad godzinkę na łatwym poziomie trudności postacią z Przebudzenia. To ostatnie samodzielne DLC, które mi pozostało i już chciałem je tylko ukończyć by móc wreszcie zabrać się za "dwójkę". Lecz nawet na łatwym poziomie nie jest zbyt prosto, gdyż pojedynki są całkiem wymagające, zwłaszcza te z golemami czy ożywieńcami-magami, które nawalają nas kulami ognia. Jak na godzinny dodatek to takich pojedynków jest całkiem sporo. Gdyby nie spory zapas balsamów leczniczych to byłoby ciężko. Ostatni pojedynek ze Żniwiarzem też jest dość trudny, składa się z dwóch faz, a na domiar złego miałem buga i za pierwszym razem wpadł mi gdzieś w lawę ten Żniwiarz w drugiej fazie walki. Zakończenie jest w sumie nijakie, po pokonaniu Żniwiarza Amgarrak się zawala i... tyle. Widzimy tylko, że takich Żniwiarzy co to jednego z nich z trudem dopiero co pokonaliśmy są dziesiątki, jeśli nie setki. Szkoda, że wątek, który wreszcie nie traktuje o pomiotach został potraktowany tak po macoszemu, bo jednak te alternatywne wymiary by dostać się za magiczną barierę czy skorzystać z danego obiektu były całkiem ciekawym pomysłem. Gdyby pomiędzy walkami było kilka dialogów to już byłoby lepiej.
Dodatek to taka wariacja na temat watku golemow z podstawki. Tyle ze tam mielismy ciekawsza i bardziej emocjonujaca fabule i lepszych towarzyszy. Szalona Branda i przejmujacy sie Oghen sporo dodawali do historii. Tutaj zas mamy nijakiego Jerrica i jeszcze bardziej nijakiego jego brata. Ktos wczesniej pisal ze lokacja to przerobiona mapa z Kal'Hirol z przebudzenia, ciezko mi to stwierdic bo generalnie wszystkie kransnoludzkie ruiny wygladaja podobnie. Tak czy siak, lokacja nie powala. W DLC mamy duzo bardzo trudnych walk, po latwym przebudzeniu tutaj tworcy postanowili znaczaco podniesc poziom trudnosci, az do przesady. Sam w walce z glownym bosem zmniejszylem poziom trudnosci do normalnego bo szkoda mi bylo czasu sie z nim meczyc. Tworcy zrobili to chyba po to zeby dlc wydawalo sie dluzsze. Przejscie tego dodatku zajelo mi 1,5h a na nizszym poziomie trudnosci pewnie bylo by to 1h. Fabularnie jest to poziom przecietnego side questa i moze gdyby to dlc bylo zintegrowane z glowna kampania to nie bylo by tak zle, ale jako osobna przygoda jest to zenada. Szkoda czasu, bo to dlc zupelnie nic nie wnosi.