Najciekawsze materiały do: Dyna Blaster
Poprostu KLASYK! ! ! || Mój ojciec w to grał jak był mały
Ten "Staroć" jest świetny. Mój osiemnastoletni kuzyn gra w to razem ze swoją żoną.
hmm...ciekawe xduck to ty masz około kilku lat skoro twój tata grał w to 1992roku..
GDZIE MOZNA POGRAć ONLINE W DYNA BLASTER..?
Kvlt! Jedna z moich pierwszych gier. Zresztą na Pegasusa też się w to ostro pogrywało :-).
Dyna Blaster to przeurocza zręcznościówka, w którą swego czasu zagrywali się chyba wszyscy. Plusy... Te małe ludziki w kolorowych wdziankach już na zawsze będą miło się kojarzyć. Bardzo fajnie prezentują się wszelkiej maści potworki, przemieszczające się po labiryntach. Towarzyszy im wszystkim przesłodka animacja. Graficznie sympatyczna, muzycznie całkiem niezła, a i dźwięki brzmią dość charakterystycznie. Nastrój gry jest lekki i przyjemny. Rozgrywka okazuje się emocjonująca. Nawet bardzo, biorąc pod uwagę tryb dla kilku graczy na jednym komputerze. I tu właśnie rodzi się definicja grywalności. Jest to gra z gatunku tych, które przednią zabawę stawiają na pierwszym miejscu. Nieważna jest tu fabuła, którą można streścić w jednym zdaniu, lecz właśnie frajda płynąca z gry. Co więcej, gierka bawi mnie prawie tak samo, jak robiła to za dzieciaka. Zasady są proste. Wcielamy się w małego białego ludzika i robimy użytek z naszych bomb. Przemierzamy kolejne poziomy, zabijając po drodze co raz inne stworki. I to jest w sumie esencja całej rozgrywki jednoosobowej. Jednak dopiero zmagania z drugą osobą pokazuje pazurki, bo zaczyna się polowanie na drugiego gracza. Sporym urozmaiceniem gameplayu są wszelkiego rodzaju ulepszenia i bonusy, które rozwijają zdolności naszego bombermana. Do tego każdy etap generowany jest losowo, a same poziomy cieszą pod względem estetycznym. Urocze są także scenki wprowadzająca i kończąca tę króciutką historyjkę. Minusy... No właśnie, krótką. Grę bez problemu można ukończyć w jedno popołudnie. Do tego nie stanowi żadnego wyzwania, bo jest po prostu zbyt łatwa. Generalnie w każdej planszy robi się dokładnie to samo. No i szkoda trochę, że nie postarano się o bardziej rozbudowaną narrację. Moja ocena – 7.5/10
to były czasy.... :)
Była to jedna z pierwszych gier jakie grałem jako małe dziecko. Teraz jest to jedna z pierwszych gier jaką gra mój syn. Genialna gra.
Mimo iż gra jest popularna, to ja jej wystawiam średnią ocenę. Dlaczego? Bo jej przeciętność rozmywa się w czasach nostalgii, kiedy to się nie zwracało na szczegóły uwagi.
Jest przyjazna grafika, małe intro, ładnie prezentujący się tryb dla jednego gracza z minimapą i podziałem na światy z bossami, jest tryb dla kilku graczy, trochę power upów... a jednak są wady.
Przede wszystkim tryb dla singla staje się później strasznie monotonny. Niby jest kilka typów przeciwników, ale wszystkie jedynie potrafią chodzić lub przelatywać przez ściany, przez co później łatwo ich pokonać wysokim zasięgiem bomby. A bossowie.. cóż, szczerze powiedziawszy trudniejsze byli właśnie ci przelatujący przeciwnicy :). Chociaż mieli z nimi fajne pomysły, zwłaszcza ten ostatni.
Niby tryb na kilka osób może być zabawny, to jednak jedynie dodatek. Mógłby też być bardziej rozbudowany niż jedna plansza i jakiś power up z czaszką :/.
I cóż.. to koniec wad. Dlaczego więc tak to krytykuję? Bo pamiętajmy, że to tylko jeden z wielu portów Bombermana - nic oryginalnego w sumie nie dodali w nim, niby ten tryb dla singla, ale już mówiłem jak on w moim odczuciu się sprawdził.
Tak więc, jak ktoś chce ograć popularny klasyk lub uzupełnić kolekcję ukończonych gier, to może jedno posiedzenie na to poświęcić i takim to polecam.
Jednak, jak ktoś chce funa, to jest pełno o wiele nowszych i lepszych gier, pewnie też z Bombermanem/Dyna Blasterem.
Świetna gra, bardzo dobrze mi się w nią grało w młodości, ale również i obecnie :). Kultowy klasyk, który lubią nawet moi rodzice!
Moja pierwsza gra, w którą grałem i uwielbiam grać do dziś! Polecam, bo w ogóle się nie zestarzała, a i potrafi czasem dać w kość - uwaga na dzikie prosiaki! ;)
Dyna Blaster bardzo fajna gra, w latach 90 była to już trzecia odsłona serii, w dodatku taki Rebot. Bomberman był znany poza europą, zaś w europie jako Dyna Blaster.
Niestety na Amigę pojawiła się tylko jedna odsłona, a potem wszystko leciało na sprzęt Nintendo. Gra jednak średnia, kiedy mieliśmy grać dłużej niż trzydzieści minut albo godzinę. Jej siłą był Co-Op na 5 graczy, twórca dawał do każdej gry adapter na joysticki.
Nic dziwnego że potem wylądowała jako gra mobilna, oraz na przenośne konsolę, bo takie granie w drodze do szkoły, albo z pracy do domu było OK.
Ja jednak najmilej wspominam Dynie Blaster (Hłe Hłe) z Amigi jak grałem ze znajomymi i była niezła nawalanka. Dzięki Multiplayerowi Dyne Blaster stawiano na równi z innymi podobnymi grami. Od strony singlowej był to średniak, od strony CO-OP naprawdę dobra gra.
https://www.youtube.com/watch?v=8ZsNrntUVpY
He he.Pamiętam jeszcze jak chodziłem do podstawówki(ponad 2 dekady temu) i grało się w to pod nieobecność nauczyciela informatyki na procesorze 386. :)
Za moich czasów obowiązkowa gra zainstalowana na szkolnym komputerze w sali informatyki :)
Najlepsza gra EVER! Pamiętam jak robiłam z rodzicami turnieje w DYNĘ :) To były piękne czasy!
Klasyk!
Mimo, że w single player grałem w tą grę trochę na Amidze w 1993 roku to najwięcej czasu spędziłem przy niej na Pc grając z kolegą od 1998 do 2003. Sądzę, że dobre 50 godzin to nasze pojedynki przez ok 6 lat. Mega grywalność.
W single player średnia. W grze jednocześnie we dwóch lub więcej gra wybitna pod względem miodności ile dawała emocji i wrażeń.
Nie.
Ta gra była dibra na wrakach, a nie na pc, czy Amidze.
Jezeli ktos chce sobie przypomniec zapraszam do ogladania: https://www.youtube.com/watch?v=kFxM01jaMTE