

Najciekawsze materiały do: The Thing: Remastered

Premiera remastera kultowego horroru The Thing. Poznaliśmy też cenę
wiadomość25 października 2024
Studio Nightdive wreszcie wypuściło The Thing: Remastered. Możecie też rzucić okiem na nowy zwiastun z fragmentami rozgrywki z odświeżonej wersji tego survival horroru.

Kultowy horror powróci w nowych szatach. Oficjalna zapowiedź The Thing: Remastered
wiadomość8 czerwca 2024
Twórcy System Shock Remake, studio Nightdive, oficjalnie zapowiedzieli odświeżoną wersję kultowego horroru The Thing.
jesli nie maja zamiaru zmienic mechaniki szukania Thinga to bedzie taki sam gniot bez klimatu tylko z nieco lepsza grafika

"Listopad 2024"? Skąd wy wytrzasnęliście taki termin premiery? Przecież nigdzie nawet do tej pory nie ogłosili, w którym miesiącu gra się ukaże, podali tylko "late 2024".

i to coś wyszło tuż przed Indiana Jones the great circle a po Stalker 2 jak na to popatrzyłem po odpaleniu to po prostu masakra i do tego to jest wersja remastered ta gra graficznie prezentuje się jak na amige 500-600-1200, nie będę na razie wykopywał tego czegoś z dysku ale na ten moment 5 to i tak wysoko co można temu czemuś dać.

Ten remaster jest taki kur*a niepotrzebny, że to szok. Dajmy się godnie zestarzeć temu tytułowi i pozwólmy mu zginąć śmiercią naturalną. Nikt o to nie prosił naprawdę. Słabo to wyglądało kiedyś i słabo to wygląda teraz. Już za szczyla przechodziłem to na siłę i nigdy do tej gry nie wróciłem. Po co miałbym robić to ponownie teraz? Ani to nie był jakiś hit ani co. Porażka jednym słowem.


To jest świetny motyw na remake. Na papierze gra ma kapitalne mechaniki angażujące gracza emocjonalnie, trzymające w napięciu, ale i pozwalające się wyżyć, dając dużo okazji do walki. To jest kapitalna sprawa, że idziemy z zespołem npców, z których ktoś może okazać się impostorem. Taki Among Us tylko że w singlu.
Wszystkie jednak mechaniki w tej grze są wykonane, ale tak jak to przystało na przeciętniaka sprzed 20 lat - pobieżnie. Nasi towarzysze to mięso armatnie, jest ich dużo, ciągle znajduje się nowych i oni ciągle giną, bo tak ma być. Gra często wykłada lachę na nich, bo dochodzimy do końca poziomu z zespołem, ekran ładowania wjeżdża i oni po prostu znikają. Zmienianie się w kosmitę też działa bardziej jak wirus zombie, a nie to co w filmie. Możemy zrobić komuś test, wyjdzie negatywny, ale jak go mocno poatakują przeciwnicy, to on i tak się po chwili zmieni.
Z drugiej strony nigdy nie będzie tak, że ktoś zmieni się w kosmitę w spokojnej chwili, po to by nam serię w plecy władować, więc nie ma sensu sprawdzać, kto jest kosmitą, a kto nie, bo i tak pożytek z takiego nawet zakażonego członka zespołu zawsze jest. Jeden plus dla gry, że npce są faktycznie pomocne, dobrze sobie radzą w walce, nie blokują drogi mocno, no i leczą za darmo, więc warto chodzić z ekipą, nawet jak nie da się do niej przywiązać.
Od takiej strony fabularnej, w tej grze nie ma nic budowania żadnej postaci. Bohaterów w sumie może trzech występuje i żaden z nich, w tym sterowany przez nas typ, nie mają żadnej osobowości, czy indywidualnych cech. W ogóle fabuła również raczej nie istnieje, bardziej po prostu chodzi się przez dość monotonne levele i robi swoje.
Wszystko w tym tytule jest strasznie miałkie. Zróżnicowanie przeciwników nie imponuje, tu akurat stare modele działają na niekorzyść. Granaty mają dziwną parabolę. Nie można wycelować sobie pod stopy, co irytuje w grze, gdzie jest pełno pełzających po ziemi, małych przeciwników. Strzelanie jest dość płytkie, nie czuć mocy broni, no i nawet ze snajperki przycelować konkretnie się nie da. Pociski raczej tak mniej więcej lecą w dane miejsce. Widać, że to gra z konsol i w wersji na PC nawet jak ustawimy najniższy możliwy autoaim, to wciąż wspomaganie celowania jest dość odczuwalne. Nightdive ewidentnie wyłożyło lachę na wersję pecetową, więc słabo, że tyle pieniędzy proszą. Też jak chodzi o poprawienie bugów, no to tak średnio wyszło. Zdarzają się gliche wizualne, które w niczym nie przeszkadzają, ale zdarza się też, że jeden z naszych kompanów zapadnie się pod ziemię (jak na screenie obok), zablokuje za skrzynką lub że w ogóle staną w miejscu i nie będą więcej za nami iść. Jak na remaster to trochę mocno wstyd. Tym bardziej, że mechanicznie również występuje sporo drobnostek, które irytują, jak drzwi zamykające się same po kilku sekundach czy automatyczna zmiana broni na paralizator po użyciu apteczki?
Miałkie i nijakie to jest, bez specjalnego kimatu czy napięcia, ale przechodzi się bezboleśnie, bo dużo jest amunicji i wszelkich zapasów. Poziom trudności jest raczej niski, bossowie są super prości, szczególnie ten ostatni. Tę grę powinno się zrobić od nowa, z faktycznym zaimplementowaniem mechaniki zaufania i dopisaniem wątków pobocznych dla postaci pobocznych, no i głównych też. Nic tu nie ma właściwie. Callisto Protocol jest znacznie lepsze, więc lepiej w CP zagrać.
Za takie "remastery" powinni zamykać. Tylko ktoś niedorowinięty umysłowo na poziomie 6 latka mógł by chcieć w takie coś grać. Sremaster a nie remaster, GRAFIKĘ next-gen zróbcie to będzie 10/10, a nie wciskacie nam badziewie z lat 90-tych. Moim największym marzeniem wtedy była najlepsza karta graficzna, żebym mógł korzystać z najnowocześniejszej grafiki. Wypuszczają byle co bo może "chwyci" a idiotów nie brakuje.

Odpychający remaster (wzbudził we mnie taką niechęć, że szybko odinstalowałem). Ja jak gram w starą grę to nigdy jej nie oceniam według współczesnych norm (chodzi o grafikę). Po prostu tak już mam, że bezwiednie nie zwracam na to uwagi. Za to po prostu zachwycam się (lub nie) samą rozgrywką. W przypadku remasterów starych gier to jednak z automatu włącza mi się ocenianie według współczesnych norm. I uważam, że to bardzo słuszne.

Jak ktoś nie grał lata temu i trafi na promocję to warto zagrać. Zwłaszcza jak jesteś fanem filmu. Natomiast jako nowy produkt nie zasługuje na ponad 100zł. Jedynej zmiany jakiej się dopatrzyłem to większa rozdzielczość i poprawki graficzne. Cała reszta to ta sama gra, co kiedyś. Nawet nie chciało im się błędów poprawić. Np. przy wysadzaniu bazy w cutscence giną również twoi towarzysze, którzy nic nie robią... stoją i giną w ogniu... te całe poziomy zaufania, testy itp. są tak samo zbędne jak w pierwowzorze, bo i tak jest wszystko losowe. Ratowanie kogoś z bazy i wleczenie ze sobą robi się tylko dla pomocy przy otwieraniu wybranych drzwi lub wybijaniu potworów. Po przejściu do kolejnej lokacji towarzysze znikają... No i zabawne są te błędy jak rozwiążesz jakąś łamigłówkę na chybił trafił i nagle teleportuje się obok ciebie jakaś postać, która miała ci pomóc w jej rozwiązaniu, a ty jej nawet jeszcze nie spotkałeś... no i usunęli utwór Salivy z creditsów. Bardzo słaby i leniwy remaster. Dodam jeszcze, że gierka na maks 3h i to przy założeniu, że będziesz ginął i lizał ściany.