Najciekawsze materiały do: Flooded


RTS w minimalistycznej oprawie, w którym próbujemy przetrwać w świecie, którego poziom wód wzrasta, przez co musimy głownie optymalizować produkcję i ulepszać budynki z dala od brzegów niż zajmować coraz to nowe połacie terenu. Może dlatego w opisie mamy nazwę „odwrócony RTS”, choć w sumie poza centralizacją budynków cała reszta nie różni się od gier tego typu.
„Flooded” oferuje kampanię oraz tryb szybkiej gry i tryb fuzji, które odblokujemy dopiero w trakcie kampanii. Sam tryb fabularny jest takim rozbudowanym samouczkiem na wiele godzin. W trakcie poszczególnych rozdziałów poznajemy coraz to nowsze możliwości, nowe budynki, opcje, nowe tereny, do których inaczej musimy podejść z rozgrywką. W trakcie gry musimy osiągać wyznaczone cele oraz przechodzić do kolejnej ery „płacąc” odpowiednią ilością wymaganego produktu (np. woda, ołów, metal itd.). Tymi celami jest przede wszystkim wybudowanie pewnej liczby konkretnych budynków, rozwinięcie jakiejś technologii a z czasem nawet zniszczenie wrogich jednostek. Aby nie było łatwo każde kolejne mapy mają utrudnienia w postaci mniejszej wyspy, twardego podłoża (wtedy trzeba inaczej pozyskiwać wodę), warunków pogodowych, czy piratów. Co jakiś czas poziom wód podnosi się (co kilka minut w grze), dlatego istotne jest szybkie rozwijanie naszej wyspy i budynków. Tutaj nie zrobimy sobie kawy, by popijając ją obserwowalibyśmy, jak rosną nam cyferki poszczególnych zasobów. Trzeba mieć cały czas rękę na pulsie. Pomimo tego „Flooded” nie jest jakąś frustrująca zabawą na czas. Podczas kampanii nie przegrałem ani razu na poziomie normalnym.
Ogólnie kierujemy grupą ocalałych górników. Zaczynamy zawsze z główną kwaterą kopaczy, kilkoma budynkami mieszkalnymi, studnią i magazynem na wodę oraz kopalnią żelaza i jej magazynem. Z początku musimy takich budynków zbudować więcej, aby przejść do kolejnej ery (elektryczności), by odblokować możliwość tworzenia kolejnych budowli (np. paneli słonecznych, magazynów energii) a także wielu innych. Kolejna era to znowu kolejne budynki i odblokowanie możliwości ich ulepszenia. Możemy budować port, aby tworzyć statki zwiadowcze, które odsłaniają pytajniki na mapie (są to głównie miejsca z kuframi z określonymi zasobami), lub kontenerowce zbierające dane zasoby w pobliżu a także już jednostki bojowe. Drugi port z kolei pozwala nam handlować zasobami. Istotnym budynkiem jest laboratorium, w którym możemy rozwijać technologie, które zwiększają produkcję, obniżają koszty – po prostu ułatwiają nam rozgrywkę. Z racji ograniczonego miejsca na wyspach możemy na początku budować też tartak czy kamieniołom, który pozbywa się z wyspy drzew lub kamieni, tworząc w ten sposób puste miejsce, na którym możemy postawić ważny budynek. Jedną z ważniejszych budowli jest sztuczny ląd, który nieraz uratuje nasz budynek, do którego zbliża się woda. Każda budowla wymaga odpowiednich zasobów, zaś kopalnie wymagają też do pracy wody. Dopilnowanie tych trybików rozgrywki stanowi klucz do sukcesu.
Oprawa graficzna jest prosta. Z początku może się wydawać nieczytelna, ale z czasem, gdy już przyzwyczaimy się do niej, to nie będziemy mieć problemów z rozróżnieniem poszczególnych budowli. Interfejs też jest czytelny. Tryb fabularny to prosta historyjka, naiwna, ale sympatyczna. Technicznie śmiga bez zarzutu. Nie uświadczyłem żadnych błędów. Polskie napisy są też w porządku. Nie jest to jakiś żmudny RTS i stanowi fajną odskocznię od tych rozbudowanych strategii na wiele godzin.
„Flooded” to szybkie rozgrywki na jakieś pół godziny, godzinkę (w kampanii) a nawet zdecydowanie krócej, gdy ktoś jest obyty w gatunku. Mi gra podeszła, fajnie przy niej spędziłem czas, choć RTSy mam już raczej za sobą.