Najciekawsze materiały do: The Library of Babel
Solidna, przyzwoita platformowa przygodowa skradanka, która przywodzi na myśl takie tytuły jak Flashback, Heart of Darkness, czy Another World, ale bez walki. W „The Library of Babel” nie walczymy, tylko unikamy wrogich robotów, skaczemy po platformach tak, aby nie zginąć, rozwiązujemy różne zagadki, eksplorujemy poszczególne sektory i miejsca w poszukiwaniu potrzebnych rzeczy.
Fabularnie jest ciekawie – akcja toczy się w Mezopotamii 20 tysięcy lat po wyginięciu ludzkości a Ziemię zamieszkują roboty, które pomimo mechanicznych „ciał” zachowują się jak ludzie. Mają nawet swoje wierzenia. Szkoda tylko, że już w trakcie rozgrywki można domyślić się jakie będzie zakończenie. Te z kolei sugeruje, że będzie kolejna część. Oby. Bowiem grało mi się przyjemnie i z chęcią dowiedziałbym się o dalszych losach naszego protagonisty.
Nie jest to łatwa gra – trzeba uważnie czytać teksty (rozmów, notatek, dziennik zadań), aby nie zaciąć się fabularnie w jakimś momencie. Ogólnie najlepiej posiłkować się mapą – na niej widnieje, co jest do znalezienia w poszczególnych sektorach. Jeśli nie wiemy, co zrobić a mamy wg danych kluczowy przedmiot do odszukania, to w dużej mierze trzeba go odnaleźć. Jeśli jednak wszystko odszukaliśmy, to wtedy trzeba porozmawiać z mieszkańcami Kolonii – zlecą nam kilka zadań, u niektórych można kupić ważne przedmioty albo zrobić coś z rzeczami, na które natrafiliśmy podczas naszej wędrówki. Często za wykonanie zadania dostajemy w ramach podziękowań ważny przedmiot. U robota od drona takich istotnych itemów możemy dostać aż 4.
Eksploracja jest przyjemna. Jest trochę sekretów, ukrytych pomieszczeń ze skrzyniami z kryształami do odnalezienia, opcjonalne fragmenty przedmiotów, które dadzą nam dostęp do zamkniętych miejsc. Skradanie jest proste, ale niekiedy potrafi napsuć krwi, szczególnie, że wiele sekwencji wyliczonych jest co do sekundy. Dlatego trzeba nierzadko wyczekać na odpowiedni moment. Cierpliwość w tej grze jest istotna. Zginąć można często, szczególnie pod koniec gry. W kanałach twórcy nie dali nawet sekundy więcej zapasu podczas jednej ucieczki przed zmutowanym stworem. Trzeba idealnie przebiec przez korytarz z przeszkodami. Niemniej, gdy to (czy inne tego typu fragmenty) przejdziemy, satysfakcja jest ogromna.
Graficznie jest przyjemna, muzyka też jest w porządku, choć nie zapada w ucho, ale też nie powoduje irytacji. Technicznie śmiga bez zarzutu, szybko się wczytuje, błędów nie doświadczyłem. Gra jest spokojnie na minimum 10 godzin. Mi ukończenie gry, odkrycie 97% mapy i rzeczy, zajęło 13 godzin. Warto.