Najciekawsze materiały do: Super Lucky's Tale
Pecetowe gry Microsoftu trafią do pudełek i na platformę Steam
wiadomość21 sierpnia 2018
Wybrane tytuły z katalogu wydawniczego firmy Microsoft doczekają się pudełkowych wydań oraz trafią na platformę Steam. Jest to zasługa umowy, jaką gigant z Redmond podpisał z firmą THQ Nordic, która została dystrybutorem tych produkcji. Dotyczy to m.in. gier ReCore, Super Lucky's Tale i Zoo Tycoon: Ultimate Animal Collection.
polecam każdemu fanom platformówek że się nie zawiedzie jeśli zagra ja ograłem grę teraz zawartość DLC i dobrze się bawię przy tej grze na 100 % wszystko zrobiłem
teraz Guardian trials kończę powoli
Super Saga o Szczęściarzu, platformówka 3D, 2,5D a także 2D - zaszaleli; choć zabrakło etapów z ucieczkami.
Na pierwszy rzut oka gra wygląda jak gra dla dzieci; i jest wysoce prawdopodobnym iż postronny przechodzień rzucający swe podejrzliwe spojrzenie przez nasze ramie, oskarży nas o granie w grę... właśnie dla dzieci. A już z pewnikiem zrobi to - a my razem z nim - gdy ujrzy fabularny wstęp - ech, okropność. Zresztą zostawmy fabułę; nie dla niej się w to gra.
(A jak teraz o tym myślę, to uświadomiłem sobie, że nie znam żadnej platformówki, w której fabuła gra istotną rolę ;mam tu na myśli czysto gatunkowego platformera, nie metroidvanię!;)
Gra w warstwie wizaulnej nie co zbyt przypomina bajkę dla sześciolatków (choć co może wiedzieć facet z ćwierćwieczem na karku o tym co oglądają dzieciaki), ale nie można jej odmówić uroku. Gra jest ładna i posiada przeważnie przyjemną ścieżkę dźwiękową, która miejscami jest więcej niż dobra.
Ale ale! Mamy to przecież do czynienia z platformerem, a tutaj najistotniejsze jest sterowanie!! Jest zrobione ono przyzwoicie, niestety nie perfekcyjnie; co niekiedy czuć, kiedy ma się problemy z kamerą. A kamerą nie można swobodnie obracać; jedynie o 30 stopni w lewo lub prawo... a i nie zawsze, bo nie w każdym etapie. Ale gra nie jest na tyle trudna, aby nieperfekcyjne sterowanie i różnie prowadzona kamera zepsuły przyjemność. Podsumowując: co gra ma robić dobrze, robi dobrze.
Reasumując: powiedziałbym, że Bombowa Powiastka dla dzieci W czepku urodzonego (chyba już przesadzam z tymi synonimami) to taki surogat dla Wąsacza. Człowiek nie ma żadnej konsoli Nintendo (Pegazus to nie ich konsola!), nie posiada żadnego Mariana oraz nie nabył perka znajomości języka Szekspira, a trzeba sobie jakoś radzić. Nic to, gra jest dobra i przyjemna, choć krótka. Osobiście darowałem sobie zebranie wszystkich symbolów szczęścia (AKA znajdziek), więc z grą spędziłem zaledwie 6h.