Najciekawsze materiały do: Balrum
Gra jest boska, muzyka, grafika, klimat, wciąga niesamowicie!
Wspaniała, prawdziwa gra RPG (na ok. 60h), stworzona z sercem. Tak wciągającej eksploracji nie było nawet w obu częściach Baldur's Gate. Powoli się rozkręca (jak i też przytłacza z początku ogromem możliwości), ale jeśli się da jej szansę, tak może wciągnąć na naprawdę długie godziny. Mechanika wyjęta z serii Eschalon czy Avernum, ale tutaj wszystko znacznie lepiej wygląda i jest przyjemniejsze dla oka. Podoba mi się konstrukcja świata. Zrobiona z głową. Polecam każdemu fanowi gier RPG.
PLUSY:
- Eksploracja - dawno nie wciągnęło mnie tak odkrywanie świata, gdzie to wścibstwo gracza jest wręcz nagradzane porządnym przedmiotem a nie jak w wielu innych grach z tzw. wyższej półki, natrafia się na losowy, niepotrzebny nikomu loot. Warto zaglądać w każdy kąt czy zakamarek mapy, bowiem nawet w takim pniaku znaleźć można interesujący, wartościowy przedmiot. Tak powinna wyglądać wzorowa eksploracja w grach RPG.
- Zbieractwo, polowanie i rzemiosło - duże zróżnicowanie flory i fauny, które jest podstawą do tworzenia mniej lub bardziej zaawansowanych mikstur, przedmiotów, broni, zbroi itd. Wiele możliwości łączeń składników, przetwarzania. Grałem łucznikiem i wytworzenie banalnych płonących strzał to minimum 3 możliwości. Przy wytwarzaniu zbroi lub broni jest takowych dziesiątki. Przedmiotów jest mnóstwo, choć za pewną częścią trochę się nachodzimy i poeksplorujemy, ale każdy znajdzie coś dla siebie. Warto zawsze mieć przy sobie duży zapas pochodni, bowiem jaskiń do "zwiedzania" jest trochę a i są niezbędnym elementem podczas nocnych wędrówek o ile nie jest to noc, gdzie księżyc świeci bardzo jasno.
- Survival, gotowanie i pomniejsze - trzeba dbać o pełny brzuch postaci i aby się nie odwodniła. Postać najedzona z ugaszonym pragnieniem regeneruje utracone punkty żywotności. Z czasem postać się męczy, co ma istotny wpływ na statystyki postaci (walka zmęczoną postacią trwa dłużej), warto więc odpoczywać lub zaopatrzyć się w duże ilości kawy lub specjalnej herbaty :) Postać dobrze wypoczęta to dodatkowe punkty do statystyk przez pewien czas. Z początku mnie ten element trochę irytował - z czasem jednak wręcz go nie zauważałem a ilość żarcia była ogromna. Można też tworzyć własne, specjalne potrawy, które szybciej regenerują nam utracone zdrowie np. po walce lub kupować gotowe przepisy u handlarzy.
- Rozwój postaci - przejrzysty, ale i powolny, gdzie warto zastanowić się na co przyznać punkty, bo każdy jest istotny i bardzo ważny. Nie stworzymy postaci uniwersalnej i wyuczonej we wszystkim. Sam grałem łucznikiem-złodziejem, ale patrząc na odnajdywane przedmioty i oferty handlarzy gra stworzona jest bardziej pod magów lub wojowników. W 3 rozdziale można dołączyć do jednej z 3 gildii.
- Handel - zrobiony z głową. Handlarze mają określoną ilość pieniędzy, która zależy głownie od tego co też mu sprzedajemy i kupujemy od niego; bardzo często nie kupią przedmiotów, które ich nie interesują (np. handlarka żywnością nie kupi od nas miecza). U niektórych można naprawić wyposażenie - najlepiej robić to u handlarza, u którego można sprzedawać zbroje i bronie.
- Walka - turowa, z początku mnie trochę irytowała, ale z czasem jak poznałem jej specyfikę, tak potrafiła być satysfakcjonująca. Niekiedy wymagająca. Taki zwykły raptor na 9 poziomie napsuł mi więcej krwi niż ostatni boss. Na część przeciwników trzeba znaleźć sposób lub mieć odpowiednią broń (golemy, raptory), wielu ma poszczególne odporności i umiejętności a zdecydowana część jest po prostu źródłem jedzenia i produktów pod crafting.
- Hodowla, rolnictwo i oswajanie - to raczej dodatek, który część graczy pominie, choć sam zwierząt nie hodowałem, ale swoje małe poletko miałem, gdzie uprawiałem rośliny pod mikstury uzdrawiające, których w drugiej części gry dużo nie było. Miałem natomiast oswojonego wilka (wraz z odpowiednim rozwojem można szczura, wilka, niedźwiedzia, modliszkę etc), który ogromnie pomagał w walce i zadawał przeciwnikom dodatkowe obrażenia. Mając pierścień feniksa jest wręcz nieśmiertelny.
- Bezpieczne miejsce - od początku w wyposażeniu mamy magiczny kamień, który przenosi nas do bezpiecznej enklawy, gdzie możemy wybudować własne cztery kąty, w których można przechowywać nadwyżkę przedmiotów, wyposażyć w stół alchemiczny, na którym tworzymy mikstury, kowadło, piec i inne elementy istotne przy craftingu. Przy domku możemy właśnie też hodować i uprawiać ziemie, choć dla mnie stanowiło głównie magazyn na przedmioty, które później sprzedawałem handlarzom lub które były związane z jakimś zadaniem.
- Interfejs - prosty, przejrzysty i intuicyjny.
- Grafika i muzyka - przy powiększeniu grafika się rozmazuje, ale nadal jest ładniejsza od pixel-artu. Muzyka, choć nie ma wielu utworów jest bardzo przyjemna.
- Brak elfów, krasnoludów i innego wyeksploatowanego tałatajstwa.
PRZECIĘTNOŚĆ:
- Główny wątek i zadania - Fabuła to sztampa "od zera do bohatera", niczym nie zaskakuje, ale jest przyjemna. Zadania również standard obecny w wielu innych erpegach. Jak w Drakensangach - nastawione wszystko pod "dobro", nie możemy być źli, choć są linie dialogowe, gdzie można było wybrać na niekorzyść naszego rozmówcy lub go okłamać. Wykonywanie zadań jest bardzo premiowane, znacznie bardziej niż zabijanie zwierząt i przeciwników. Poza standardowymi zadaniami "przynieś - zabij" są też perełki, z których dowiadujemy się z odnalezionych notatek jak np. znalazłem w ruinach notkę o niedokończonym rytuale. Z pomocą czaszki, którą miałem na wyposażeniu dokończyłem rytuał i musiałem zmierzyć się z akolitą z innego wymiaru. Wiele zadań jest też na domysły gracza, co oczywiście na plus.
MINUS:
- wolne poruszanie się postaci, które mogłoby być odrobinę szybsze, bo niestety postać się trochę wlecze (na szczęście są mikstury szybkości i kamienie teleportujące a także same teleporty na mapie).
Oczywiście wymieniłem ogólne rzeczy, bowiem nie starczyłoby miejsca, aby wymienić inne szczegóły i elementy składowe gry. Smaczków gra posiada wiele i to już zależy od gracza, czy odkryje je wszystkie, czy skupi się na głównym wątku i zadaniach czy równie dobrze skupi się na tworzeniu najróżniejszego wyposażenia. Balrum daje takie możliwości. Gra jest jak najbardziej warta swojej ceny i czasu.
60h na jedno przejście. Grałem łucznikiem, ale jeszcze jest do wyboru mag i wojownik i związane z nimi poszczególne ścieżki w 3 rozdziale. Spokojnie można przejść kolejny raz dokonując innych wyborów, choć większość rozgrywki będzie oczywiście taka sama. Gra nie jest martwa, twórcy do tej pory naprawiają drobne błędy. Mam nadzieję, że może za jakiś czas wydadzą do niej jakiś fabularny dodatek.