

Najciekawsze materiały do: Serious Sam 4

Serious Sam: Siberian Mayhem - pierwsze recenzje samodzielnego dodatku
wiadomość26 stycznia 2022
Wczoraj zadebiutował Serious Sam: Siberian Mayhem – samodzielny dodatek do czwartej części serii. W sieci pojawiły się pierwsze recenzje, która są na ogół pozytywne.

Serious Sam: Siberian Mayhem - obszerny gameplay z początku kampanii
wiadomość22 stycznia 2022
Do sieci trafił trwający prawie jedenaście minut zapis rozgrywki z Serious Sam: Siberian Mayhem. Materiał pokazuje początkowe fragmenty kampanii.

Nowy Serious Sam w pełnej zapowiedzi; trailer i data premiery Siberian Mayhem
wiadomość10 stycznia 2022
Firma Devolver Digital opublikowała trailer nowej gry z serii Serious Sam o podtytule Siberian Mayhem. Podano także datę premiery; ta nastąpi niebawem, bo już 25 stycznia.
- Nowy Serious Sam zostanie zapowiedziany i wydany w tym miesiącu 2022.01.08
- Twórcy Serious Sam kupieni przez Devolver Digital 2020.10.21
- Recenzje Serious Sam 4 – niezła strzelanka z problemami 2020.09.25
- Premiera Serious Sam 4. Zobacz pierwsze 45 minut gry 2020.09.24
- Serious Sam 4 - wymagania sprzętowe 2020.09.13
- Serious Sam 4 z nową datą premiery 2020.08.06
- Tysiące wrogów i heavy metal w nowym trailerze gry Serious Sam 4 2020.07.12

Premiery gier – w jakie nowe gry zagramy we wrześniu 2020
artykuł30 sierpnia 2020
Sezon ogórkowy za nami - we wrześniu czekają nas debiuty wielu głośnych hitów, takich jak Mafia: Definitive Edition, Marvel's Avengers czy wczesna wersja Baldur's Gate 3.


Jak zaoszczędzić 140zł ? Oglądnijcie ten filmik :)
Najlepsza akcja od 6:26:30.
https://www.youtube.com/watch?v=o_xvlc17GhY

Z jednej strony nieco wyrosłem już z takich gier, z drugiej i tak wydaje się, ze SS4 może być lepszy niz przekombinowany na maksa Looter Warrior 2, a moze nawet być "czystszy" gameplay'owo niż Mario: Eternal...
Może warto zaktualizować wykres o datę premiery? Jak dla mnie gra się dobrze, jestem na etapie wsiadania do papamobilu


Gra na jakieś 2-3 dni grania. Składa się z 15 poziomów (+ kilkudziesięciosekudnowego poziomu –intra). Niektóre poziomy są krótkie i przeznaczone na 15-25 minut gry, inne dłuższe, na 40-50 minut, a ostatni nawet na 60 minut.
Co tu dużo mówić – to kolejny serious sam. Niestety moimi ulubionymi częściami serii nadal pozostaną First i Second encounter (to dla nich kupiłem 1 w życiu monitor panoramiczny 16:9). W 4 części przygód Sama zabrakło mi przede wszystkim epickich walk na otwartym terenie. Jakieś 2/3 misji dzieje się niestety w mieście, co prawda często są to długie ulice, więc nie mamy aż tak mocnego wrażenia walki w klatce jak to było w BFE.
Myślę, że grze zaszkodził marketing. Fabuły tu nadal prawie nie ma. Są postacie, niektóre nawet śmieszne (np. babcia z minigunem), ale ogólnie ciężko czasem przypomnieć sobie gdzie idziemy i po co (aczkolwiek pomocą służy netricsa z krótkim opisem misji). Reklamowany mech pojawia się raptem w 2 sekwencjach w ciągu gry, które trwają 5 minut max (a w pierwszej z nich prawie straciłem papamobil bo był wyjątkowo słaby). No i trzeci raz w finale, żeby władować w finalnego bossa milion pocisków. Reklamowany motocykl pojawia się tylko raz, jest też jeden fragment z quadem. Są to niestety krótkie i nijakie poziomy, w dodatku jesteśmy na ich początku pozbawiani broni, więc musimy sobie radzić ze znajdowanymi podstawowymi broniami typu strzelba czy wyrzutnia rakiet. Ja gdzieś pominąłem karabinek szturmowy w tym poziomie i ciągle znajdowałem amunicję do niego, ale ponieważ nie miałem broni jako takiej to mogłem używać tylko strzelby. I wreszcie zapowiadany system walki z tysiącami przeciwników – nie ma go. Jedynie w finale jest niby wielka bitwa, która jest prostą animacją dwóch walczących armii pełnych prostych modeli żołnierzyków, przez które musimy się przebić do bossa.
Fajnym dodatkiem są ulepszenia broni – szczególnie granatnik w strzelbie czy autonamierzanie do wyrzutni rakiet. Wielokrotnie ratowało mi to tyłek, gdy trzeba było walczyć z chmarą przeciwników i walić na ślepo przez chmury dymu.
Nie przemówiły natomiast do mnie znajdowane „dodatki” takie jak eliksir zwiększający dmg (działa zbyt krótko i zaburza widzenie tak, że nie widziałem, co się dzieje) czy apteczka do użycia anytime (kiedy jej potrzebowałem brakowało mi jej, a kiedy miałem ich dużo miałem full życia i nie potrzebowałem pomocy). Jasne – niektóre dodatki są epickie – np. atomówka czy czarna dziura. Ale co z tego, skoro trzymałem to wszystko na czarną godzinę, a potem w jednej z misji odebrano mi bronie, a w innej wszystko, razem ze wspomnianymi wzmocnieniami.
Jest też system rozwoju postaci, (poprzez znajdowane kule XP), ale większość ulepszeń jest zbędna.
Można jednak z tego wszystkiego w jakimś tam stopniu korzystać – ja np. mogłem strzelać w biegu, mieć większą szybkostrzelność po przeładowaniu, czy biegać z 2 strzelbami. Podobnie ze wspomnianymi wcześniej wzmocnieniami – czasem się jednak zapasowa apteczka czy eliksir dopalenia przydają, kiedy jest ciężej (a spowolnienie czasu to już wgl cud malina).
Liczyłem na poziom zimowy/świąteczny niczym w Second Encounter, bo wydaje mi się, że było coś takiego na zwiastunach, ale niestety w grze był tylko krótki 20 minutowy epizod na platformie wiertniczej.
Gra klimatem przywołuje mi skojarzenia z: Dying Light (miasto), half life (okupacja, drony propagandowe, plakaty, zombiaki), doom (design demonów i wzmocnienia).
Ostateczna walka z bossem była fatalna. W trójce też mnie denerwował finalny boss, ale tutaj totalnie popłynęli. Mamy zniszczyć jakieś zaczepy powbijane w bossa, ale nie wiadomo gdzie one są, trzeba wskakiwać kotwiczką (o właśnie – jest kotwiczka, ale dostajemy ją tylko do tego finalnego bossa) na platformy na bossie, a potem chodzić jak głupi i szukać gdzie jest świecąca iglica do wysadzenia jej c4 (bo z jakiegoś powodu inne bronie nie działają). A to wszystko będąc ostrzeliwanym przez NIESKOŃCZONĄ CHMARĘ latających dronów, które nagle bez powodu zadają astronomiczny dmg i co chwile trzeba zlatywać ze spadochronem na dół podleczyć się na max, tylko po to, żeby potem jeden strzał z super szybkiego lasera wystrzelonego przez jeden z kilkudziesięciu dronów na normalnym poziomie trudności zabrał nam POŁOWĘ życia i pancerza. Także 2-3 hity i dziękuję, wczytuj frajerze. Fatalna walka. Chmarę można wystrzelać po zejściu na dół, ale jak tylko wrócimy na bossa z pomocą kotwiczki nagle znów pojawia się kilkadziesiąt dronów uparcie nas ostrzeliwujących. Jednostki sojusznicze na ziemi kompletnie je ignorują i nie pomagają nam w żaden sposób, zajęte są bowiem odgrywaniem swojej prostej scenki strzelania na wprost do wrogiej armii, żeby twórcy mogli się pochwalić bitwami z tysiącami jednostek.
Co do strony technicznej – moim zdaniem optymalizacja ssie, ale medialna nagonka jest i tak przesadzona. Spędziłem pół godziny sprawdzając każdą z kilkunastu słabo opisanych opcji graficznych żeby jako tako uzyskać stabilne 60fps na 8600k + 1070. Niektóre opcje na wydajność nie wpływają wcale, a inne wpływają znacząco. Gra wygląda jak poprzedniczka, więc nie wiem skąd ten nagły skok w wymaganiach. Finalnie skończyłem z dosyć dobrymi ustawieniami graficznymi, ale fatalnym zasięgiem rysowania. Gra ogólnie wygląda koszmarnie nawet na max, bo ciągle doczytują się jakieś tekstury krzaków, trawy czy cienie jak do nich podchodzimy. Mimo optymalnych ustawień graficznych moje fps wahały się w zakresie 40-144. Nie żartuję. Pewnie byłoby nawet więcej, bo ustawiłem sobie cap na 144fps. Przez większość gry było 60-90 fps, w pomieszczeniach i małych lokacjach ponad 100, ale podczas intensywnych walk w niektórych lokacjach zdarzały się spadki i do 37fps. Ogólnie miałem wrażenie, że wydajność bardziej zależy od lokacji niż akcji podczas bitwy. Czyli jak jakaś miejscówka była źle zoptymalizowana i ledwie trzymała 60fps to podczas bitwy fpsy spadały do nieakceptowalnych dla mnie poziomów.
Gra dla mnie była w miarę stabilna. Raz wyszła do pulpitu podczas grzebania w ustawieniach (pomimo tego, że proces gry wciąż działał) a raz scrashowala się w trakcie bitwy.
Co do czasów wczytywania - na tanim ssd było to u mnie 20-30 sekund przy zmianie poziomu (który przypominam trwa 20-50 minut). Wczytanie quicksave to były 3 sekundy.
Jeżeli to dla kogoś istotne to polska wersja językowa jest dziurawa. Dużo kwestii jest nieprzetłumaczonych, a czasem brakuje tłumaczenia w notatce po znalezieniu jej, ale już w dzienniku netricsy jest przetłumaczona wersja. Napisy są też słabo dopasowane do kwestii mówionych, przykładowo mamy rozmowę dwóch NPCów, jeden mówi kwestie A i potem C, a drugi kwestię B, a gra wyświetla nam od razu kwestie A i C pierwszego npca, zamiast poczekać aż ten drugi skończy mówić kwestię B. Ogólnie miałem wrażenie, że napisy są mocno rozjechane i kompletnie zmieniają sens tego, co mówią postacie, nie mówiąc już o spalonych żartach.
Co do muzyki - przez większość czasu była nijaka, ale zdarzały się niezłe kawałki, zarówno spokojne jak i bojowe. Denerwowało jednak ciągłe przeskakiwanie z muzyki spokojnej na bojową.
Mam wrażenie, że zerżneli dużo z własnego Talos Principle - zarówno tekstur (mnóstwo niby starożytnych budynków/ruin jak w Talosie, ścian, filarów itd.) jak i dźwięku (virgo serena przeniesione 1:1).
Mimo wszystko fanom serious sama polecam – to po prostu kolejna porcja tego samego z paroma nowymi pomysłami. Fajnie, że je dodali, szkoda tylko, że w tak małych ilościach, bo jazda na motorze mi się podobała. Mechy mogli sobie odpuścić. Ja jestem trochę niezaspokojony, bo oczekiwałem nie wiadomo czego, a dostałem więcej tego samego i to bardziej z trójki niż jedynek, które z epickimi gigantycznymi poziomami nadal pozostaną moimi ulubionymi częściami serii. Boję się, że 4 część powtórzy losy 3 – jest fajna dopóki w nią grasz, ale jak przyjdzie co do czego to za rok-dwa już do niej nie wrócisz, a zamiast tego odpalisz starsze części.
Lepiej kupcie na jakiejś porządnej przecenie <50zł.
P.S. Załączam przykładowy screenshot jednej z „większych przestrzeni” (bo tak naprawdę w tym miejscu nie możemy wyjść poza widoczne ogrodzenie). Te placki zieleni na horyzoncie to las, o ile zwiększycie sobie zasięg rysowania i dla paru krzaków niewidocznych z dołu pozbawicie się 30fps.

Mi się gra lepiej niż Doom Eternal bo tam już naprawdę akcja była zbyt przesadzona i musieliśmy mieć czas reakcji niczym w F1 nawet na normalu, a tu rozgrywka jest nie za szybka nie za wolna. 4 przypomina też trochę Painkillera, a że nie grałem w poprzednie odsłony poważnego Sama naprawdę jestem zadowolony, w dodatku też humor w stylu strasznego filmu czy amercan pie mi się bardzo podoba i grafika naprawdę nie jest zła i na pewno nikogo nie odrzuci jedyny minus to tak naprawdę spolszczenie które jest nie ukończone, zapraszam na serię https://www.youtube.com/watch?v=j-eyyerZjLw&list=PLI2HRQC_mAWTXjlTez8uv_J0oe4zkNWZb
Po pierwsze i najważniejsze, JEST QUICKSAVE! Co w tego typu grach nieodzowna opcja. Kolesie to starzy wyjadacze i nie zapomnieli starej dobrej szkoły. Painkiller, Blood, Duke, Brutal Doom, Serious Sam 1,2,3 - wszystkie tytuły posiadają tę opcję. Tylko kretyn będzie wracał do checkpointa przed zadymą, gdy przyjdzie zginąć w ferworze walki. Ja zawsze zapisuję gdy tylko znajdę chwilę wytchnienia za jakąś zasłoną w czasie trwania młynu. Pokazali, że w 2020 quicksave da się zrobić! Cwaniaczkom z Dooma 4 i Ethernal podziękuję, bez quicksave nie gram w ich nudny szajs. Ta gra jest wiele lepsza, grafika mniej się tu liczy. Liczy się grywalność, a to bije na łeb ostatne Doomy. Prosta walka bez cudów pirłetów, jakiś ekstra ciosów, hiperskoków. Leziesz w tym Doomie i leziesz po pustych mapach po to by coś włączyć, potem robiły się potwory, rozpierul i znowu cicho aż do następnego włącznika. Barany klaszczą, że super. Nikt z tych ślepych jutuberskich knurów zachwyconych doomem naprawdę nie zauważył jakiego dna to doomowe szajstwo sięgło? To już nie pamiętacie starych dobrych czasów, gdzie akcję mamy cały czas. Wrogowie stoją (oczywiście nie wszyscy) od początku, plączą się, mamroczą, bełkotają, tak jak w starych doomach, hołota z nagła wylatuje owszem, ale nie ma całkiem pustych map.
Podsumowując moje pierwsze wrażenie: gra jest świetna i dawno nie było tego typu rozpierduchy. Ostatnich Doomów nie biorę pod uwagę ze wzgl. na brak quicksave, tylko jakieś konsolowe czekpointy.
PS. Serious Sam z ochrypniętym kozackim głosikiem odpala się u mnie na Windows 7 Pro. Także jest git.
No cóz nowy Serious Sam nie zachwyca, grafika średnia, lokacje takie sobie, humor nie dla każdego..Gra w miarę broni się gameplayem, który w sumie zawsze był taki sam:) Bawi jak się go dawkuje. Do First Encounter mu daleko, jednak klimat Egiptu robił robote.
Nigdy nie byłem fanem tej serii więc i wiele nie oczekiwałem i w sumie nie wiele dostałem.
Graficznie to rok 2012 a wymagania większe niż w RDR2.
Mój RTX został przemielony przez grę... ja się pytam co w tej grze jest tak wymagającego? Bo na pewno nie oprawa graficzna. Gra działała różnie, raz 70-80 fps a czasami, stabilne filmowe 23 fps... Oczywiście, to wszystko na ustawieniach Ultra.
Bugi graficznie, artefakty czy nawet brak tekstur, to wszystko dostaniemy w tej produkcji.
Projekt poziomów to żart, przez większość gry to samo. Wydawało mi się że ciągle chodziłem po tych samych lokacjach, gra dynamiczna ale przez to potrafi nudzić.
Lokalizacja polska to kolejny żart... Sporo dialogów i tekstów nieprzetłumaczonych...
Fabuły tutaj brak ale to Serious Sam więc to norma. Sporo zabawnych tekstów czy nawet zabawnych postaci (babcia z minigunem), to było coś! Chociaż humor zdecydowanie nie dla każdego.
Rozwój postaci jest ale całkowicie niepotrzebny, po prostu dodali to na siłę a sama modyfikacja broni, całkiem spoko.
Gra zdecydowanie broni się gameplayem, fani gier typu DOOM znajdą tutaj coś dla siebie.
Grę ukończyłem po ok. 6h więc dosyć krótko, niestety.
Gra stoi klimatem Doom'a i bardzo blisko gra przypomina Doom'a.
Jak to w grach tego typu to jest sporo szybkiej, dynamicznej akcji i całą masą przeciwników. Przeciwnicy fajnie rozpadają się na kawałki :) To może się podobać.
Co mogę więcej dodać... Gra jest średnią produkcją z którą jednak można się dobrze bawić ale nie można oczekiwać nic więcej. Technicznie bardzo słabo, nie tylko słaba optymalizacja ale bugi czy artefakty graficzne. Niestety, ale większość akcji gry to ta sama lokacja co ogromnie nudzi a chyba nie tak miało być.
Grę można kupić za jakieś 50-80 zł i się dobrze bawić. Obecnie, cena jest spora co jeszcze bardziej wpływa negatywnie na ten tytuł. Lepiej poczekać jakiś czas i wtedy kupić za niezłą cenę.

Straszna kupa. Graficznie - rok 2010. Rozgrywka - nudna, feeling broni - kiepski. Szkoda czasu, pieniędzy i miejsca na dysku.
mysle ze kazdy fan dwoch pierwszych czesci bedzie zadowolony, wracamy do duzych przestrzeni z czym trojka miala problemy, niezly humor, sporo pukawek, znani przeciwnicy z pierwszych czesci, faktycznie gra dziala na dosc starym silniku, ale jesli chodzi o nawalanke to mi gralo sie przyjemniej niz w usranego wrogami doom eternal w ktorym nic nie widac co sie dzieje na mapie

Giera mega świetna :)
Z przymrużeniem oka to taki pastiż strzelanek :) ale w swej prostocie i czerstwych żartach MEGA! polecam :)
Jeśli lubisz DUKE NUKEM lub dooma :) To jest to giera dla Ciebie :)
(pomiń aspekt graficzny - bo na poziomie fortinite)
Gra jest dobra.
Dlaczego?
Croteam posiadał bardzo mały budżet, ale udało się im pomimo tego stworzyć produkcję, która daje frajdę. Gra nie ustrzegła się problemów na praktycznie każdej płaszczyźnie, ale trzeba przyznać, że grało mi się w nowego Serious Sama na prawdę świetnie. Gra jest godna polecenia fanom szybkich FPS.
Dodam tylko, że marudzenie w stylu: "a nowy Doom ma to, a SS4 tego nie ma i przez to jest źle" w ogóle do mnie nie trafia, ponieważ Serious Sam nigdy Doom'em nie był i niech tak zostanie.
Teraz, dlaczego ta gra ode mnie ma 6.5? Odpowiedź znajduje się poniżej.
Zalety:
- szybka i emocjonująca rozgrywka
- czasami ładne widoki
- dobre modele przeciwników
- świetna muzyka
- suchary = one linery
- ciekawe misje poboczne
- otwarte mapy (niektóre)
- niektóre ciekawe sekrety
- ulepszenia do broni
- drzewko rozwoju postaci
- feeling broni
- "rozwałka" wygląda dobrze
- ciekawe lokacje
- gadżety jako nowość w serii
- dobry projekt lokacji
- ciekawe ulepszenia do broni
- nowe bronie
- przystępna cena na premierę, czyli 140 zł
- gra jest stosunkowo długa. Mi to zajęło ponad 20 godzin, bo szukałem dzielnie sekretów oraz zrobiłem każdą misję poboczną.
Wady:
- kiepska optymalizacja (naprawiona w znacznym stopniu w patchu 1.04)
- czasami gra wygląda brzydko
- modele przeciwników i broni są ładne, a cała reszta brzydka lub poprawna (czasami)
- głupiejące A.I. (naprawiona w znacznym stopniu w patchu 1.04 lub wcześniejszym)
- system legion to trochę jak levolution z Battlefield 4 niby jest, ale praktycznie go nie ma
- można czasem przejść mapę wykorzystując niezablokowane ścieżki
- słabe cut scenki
- kiepskie animacje z perspektywy trzeciej osoby
- bezużyteczna walka wręcz. (na całą grę zabiłem kilka przeciwników w ten sposób i tyle)
- kiepskie wnętrza budynków
- słabe oświetlenie wnętrz budynków
- oświetlenie statyczne
- walki z bossami są przeciętne
- ekstremalnie sporadyczne crashe podczas ładowania gry (podobno naprawione)
Normalnie dałbym większą ocenę, ale ilość wad jest na prawdę obszerna.
Jeśli ktoś ma wątpliwości to bawiłem się świetnie i grę polecam! Natomiast cena w wysokości 140 zł jest w pełni adekwatna do jakości produktu.
Jestem zły i zawiedziony. Serious to jest totalny SZAJS i KIŁA. Faceci zatrzymali się na poziomie robienia gry przed 5 laty.
Czy jakiś admin mógłby powiedzieć jak skasować "oczekuję na grę" z profilu, bo na XONE nie oczekiwałem tylko na PCta
Serious Sam 4
Niech ktoś potwierdzi, czy jest tak jak w opisie gry: tryb multi tylko kooperacja ? To lipa.
Gra jest naprawdę fajna. Grafika słaba, spadki FPS, ale poza tym super młócka.

Trochę jestem zawiedziony, mimo że grałem we wszystkie wcześniejsze części. Grafika dość słaba, fabuła i zaskakujące momenty - brak. Może finał gry będzie jakiś konkretny. Obecnie - 7.
Serious Sam 3 już był krokiem w tył, ale był dobry i miał super muzykę i klimat. Tutaj jest bardzo średnio. 6/10.
W sumie najsłabsza z głównych odsłon ale nadal całkiem dobra sieczka.Graficznie jest porównywalnie z trójką,moze ciut lepiej.Fabuła taka sobie ale to tylko dodatek w tej serii.Nowe bronie i przeciwnicy są ok.Strzelanie rowniez jest przyjemne.Sporo nowych gadzetów które urozmaicają rozgrywke,jazda pojazdami i walka mechem jest fajnym dodatkiem.Najsłabszy element to słabe i nudne mapy głownie w obszarach miejskich,juz w trojce było słabo a tu jest jeszcze gorzej.Jedynie koncowe mapy fajnie zrobione(kaniony są super do takiej sieczki na duza skale).Strzela sie nadal przyjemnie ale klimat,grafika(zbyt realistyczna jak dla mnie) i lokacje to nie to co w pierwszych odsłonach(First i Second Encounter) które nadal pozostaja najlepsze w serii.
Kupsztal.
Specjalnie założyłem konto tutaj by to napisać .
Trzeba być niedorozwojem by mówić że grafika jest z 2010 roku . Pokażcie mi grę tak realistyczną w 2010 roku do Serious Sam 4.....
Serious Sam 3 ma o wiele gorszą grafikę i naprawdę nie rozumiem imbecyli co gadają że taka sama lub ciut lepsza .
Grze daje 9/10 .
Po drugie w poprzednich seriach nie macie kilkuset stwórów w jednym starciu naraz , bo w poprzednich cześciach jak 3 było max kilkanaście stworów , do max 50 na starcie zwykle .
Naprawdę bredzicie że się dziwicie wymaganiom , przecież procesor musi udźwignąć tyle stworów w jednym starciu .
Kolejna rzecz to humor , jacyś przynudziarze gadają że nie jest dla każdego . Jak nie masz poczucia humoru lub jedynie rynsztokowe to będziesz tak pisał .
Lokacje ? Bardzo ładne , a szczególnie kiedy się rozbijamy we Francji i możesz 50 km motorkiem zrobić . To mapa w Gta V tyle nie ma , i jeszcze dłużej będziesz szedł do końca mapy w Serious Sam 4 niż Wiedźminie 3 .
Muzyka jest zarąbista zwłaszcza ta która nazywa się Citadel .
Dodatek Syberian Mayhem też nie jest zły ale , ale lepsza podstawka , tam w dodatku epicka jest walka z trollami śnieżnymi w dodatkowym zadaniu .
Gameplay niezły , niezła miazga z przeciwnikami
Grafika bardzo ładna , mnie jara , Znajdźcie mi cymbały grę z bardziej realistyczną grafiką xddd , bo gadacie jak ,,brak słów'' , jedynie w Mortal Kombat 11 jest dobrze Wyrenderowana Grafika .I ogląda się to jak dobry film .
To Polecam , 9/10

Z serią znam się od 2007 roku i mam do niej duży sentyment. Przeszedłem wszystkie części prócz tych Spin-off'ów. Jak widać głosy są podzielone. Gra ma dobrą grafikę, zgodzę się że modele to drewno, ale mówienie że to grafika z przed dekady to przesada. Zgodzę się również z tym co powiedział
Właśnie dzisiaj ukończyłem Serious Sam 4 (poprzednie części też mam zaliczone, więc ta była obowiązkowa dla mnie) i mogę powiedzieć tyle, że ma swoje ogromne zalety, ale również ogromne wady, które psują ogólną ocenę.
Długość gry jest średnia bo na około 40 godzin (oczywiście można przejść w 15, ale nie o to chodzi, bo warto podziwiać te piękne światy, znajdować ukryte przedmioty, sekrety i nigdzie się nie śpieszyć). Grafika bardzo ładna, że dosłownie można mieć wrażenie że jest się w prawdziwym świecie, a nie tylko w wyrenderowanym komputerowo. W grze zwiedzasz 3 kraje, to znaczy Włochy, Francja i Rosja. Co najciekawsze i zaskakujące to grając we Francji masz otwarty teren czyli praktycznie brak ograniczeń (jak w Far Cry), bo wielkość mapy sięgała ponad kilkanaście kilometrów i obejmowała drogi, lasy, zabudowania, wioski, mokradła, pola, jeziorka, góry, łąki i doliny).
Do tego muzyka to już całkowite arcydzieło i mam tu na myśli szczególnie 3-4 ostatnie rozdziały, bo właśnie wtedy była najlepsza (bardzo klimatyczna i wciągająca). Co do grywalności czyli walk to było zadziwiająco łatwo (owszem grałem na poziomie turysta, ale i tak byłem zdziwiony, bo tak proste nie powinny być, jeśli brać pod uwagę ogromną ilość potężnych broni, które otrzymywał główny bohater wraz z ogromną ilością amunicji). Najpotężniejsza broń ze wszystkich w tej grze to promień śmierci (ulepszenie lasera). Nic lepszego nie było, ale mega potężnych było jeszcze kilka (kule armatnie/działo, minigun i dewastator).
A jeśli chodzi o WADY to jestem bardzo zawiedziony tymi delikatnie mówiąc idiotyzmami fabularnymi pod koniec gry. W tym co tam się działo nie było dosłownie żadnej logiki i sensu. Najpierw ktoś ciebie pokonuje i to samo twoich znajomych (którzy mają być przetworzeni), a potem się okazuje że wszyscy żyją i jest wszystko fajnie. Kretyńskie niesamowicie, a szczególnie że nie było walki z tym który nas pokonał (i to dwa razy), a jedynie z jakimś innym, nowym bossem, który pokonał tego który nas pokonał. Kompletny absurd i wariactwo. Rozumiem że Serious Sam to LUZACKA gra bez jakiegoś większego sensu, ale to naprawdę było irytujące i psuło nawet taką grę jak ta.
Zalety:
- przepiękna, realistyczna lecz wymagająca grafika (mam rtx 3070 i chwilami przy dużej ilości wrogów i efektów były spadki na Ultra do 40 fps, ale mogło to wynikać z mojego dużo starszego słabszego procesora czyli i7-6700k)
- możliwość podziwiania 3 krajów czyli Włochy, Francja i Rosja
- zamknięty świat we Włoszech i w Rosji, ale za to OTWARTY we Francji (ponad kilkanaście kilometrów terenu, który jest tak wielki, że trzeba zwiedzać za pomocą pojazdów, a szczególnie motocykla)
- klimatyczna i wciągająca oprawa dźwiękowa (szczególnie ostatnie 3-4 rozdziały)
- wciągające choć prościutkie walki z ogromną ilością różnorodnych wrogów
- niesamowity pakiet różnorodnych i chwilami mega potężnych broni, czyli to co jest wyróżnikiem gier Serious Sam
Wady:
- idiotyczne absurdy fabularne w ostatnich rozdziałach gry (trochę więcej napisałem powyżej)
- mimo mnóstwa zalet to ogólny klimat gry jest przeciętny i chwilami nużący (to takie bardziej granie dla grania czyli dla samych walk, a wszystko inne mało istotne)
Ode mnie 8/10

Lubię Croteam ale z Serious Sam''a 4 wyszedł co najwyżej średniak. Masm nadzieję że przy piątce podreperują Serious Engine i zatrudnią level designerów.
Grałem w coopie ze znajomymi i wtedy ta gierka wymiata. Sam zarys fabularny mnie średnio interesuje. Najlepsza jest możliwość eliminacji hord przeciwników w trybie kooperacji.

Po moim obrazku na forum już wszystko jasne:) Kocham Serious Sama 4. Czekałem na prawdziwego Sama ponad 20 lat. Nie liczę trzeciej części która była w moim odczuciu niestety bardzo nudna i zmuszałem się żeby ją ukończyć. Od czasów Drugiego Starcia i bardzo dobrej dwójki czekałem na coś takiego jak część czwarta. Cudowna muzyka i olbrzymie epickie lokacje. Poza tym potworki z jednym okiem w trójce wyglądały moim zdaniem źle. Za bardzo umięśnione i za duże. Nie jest to może jakaś epicka gra, ale idealna do zrelaksowania się w weekend po ciężkich zajęciach typu jakieś treningi, siłownie czy nawet w niedziele po kościele. Typowy relax jak za czasów pierwszego i drugiego starcia. Bardzo czekam na Serious Sam 5.

PS.Moje sprostowanie do recenzji powyżej...-Nie jest to może jakaś wybitna gra, ponieważ użyłem dwa razy słowo epickie, a gra jak najbardziej jest epicka. Tylko chodziło mi o to że nie jest to jakieś arcydzieło, natomiast gra doskonała, z cudowną muzyką, piękną grafiką i ogromnymi lokacjami jak w drugim starciu. Idealna dla relaxu po ciężkim dniu.