Najciekawsze materiały do: SteamWorld Dig

SteamWorld Dig - Tweak by Nixos v.1.1
modrozmiar pliku: 4,8 KB
Tweak by Nixos to modyfikacja do gry Steamworld Dig, której autorem jest dremor8484.

SteamWorld Dig za darmo na Originie
wiadomość6 września 2017
Przygotowania do premiery SteamWorld Dig 2 trwają w najlepsze, a w międzyczasie deweloper postanowił za darmo udostępnić graczom swoją poprzednią platformówkę. W ramach czasowej promocji nieodpłatnie ściągniemy SteamWorld Dig z platformy dystrybucyjnej firmy Electronic Arts, Origin.
Bardzo dobra! Murowane przynajmniej 3-4 godziny zabawy (jak na indie to całkiem sporo). Końcowy efekt "własnych tuneli" robi niezłe wrażenie. Polecam kupować co teleportery bo bez nich będzieci tracić wiele czasu na latanie w tę i spowrotem :)
Polecam.

6 godzin,całkiem przyjemnie się gra.Dobrze, że można ulepszać postać.Fajny klimat westernowy.Gra do wyrwania na Steamie za niecałe 8 euro.
Fajna gra. Na gog.com 9.99$

Wlasnie gram, jestem gdzies chyba w polowie. Denerwuje troche mala ilosc portali do miasta i wody do uzupelniania mocy (wiertlo, pięść) ale i tak gra sie bardzo przyjemnie.
Bardzo przyjemna gra na Vite. Taka platformowa zręcznościówka dająca zabawę o dziwo na sporo czasu bo mi zajęła około 8 godzin :)
I po pierwszym przejściu spokojnie można zagrać jeszcze i drugi i trzeci itp. Polecam dla posiadaczy Vitki jak nie macie w co grać bo Sony nic wam nie dało :)
VITA nie ma wersji PL.

Całkiem fajna - były wcześniej podobne gry we Flashu i w końcu dostałem produkcję na która czekałem :]
Tylko w pewnym momencie długa droga do miasta :]
Lekka, przyjemna, bez spiny gierka, na kilka minut dziennie.

@deTorquemada
Trzeba CI teleporter używać, wtedy droga nie będzie długa i nie będzie tak długo trwało podróżowanie :)

"Fakt posiadania przez Rusty’ego wspomnianego wiertła (oraz innych narzędzi, jak choćby kilofu) upodabnia nieco rozgrywkę do Minecrafta, jako że nie poruszamy się wyłącznie ścieżkami wytyczonymi przez twórców, ale tworzymy również własne, wywiercając przejścia w skałach."
Przepraszam bardzo ale fakt, że w grze występuje kilof to już znaczy, że rozgrywka upodobniona do tej z minecrafta? Nie rozumiem po co na siłę czepiać sie znanego tytułu skoro pasuje to jak pięść do nosa... Nie wiem czy "redaktor" zdaje sobie w ogóle sprawę na czym polega rozgrywka tutaj, a w minecrafcie...
bo to, że w gothicku też był kilof nie znaczy, że minecraft upodabnia rozgrywkę do ghoticka. Powiem więcej w każdej grze są pixele więc upodabni.... koszmar po prostu jak mamy tak rozumować.
Ten tytuł do cholery może być co najwyżej podobny do gierki motherload (gra internetowa) lub tego typu gier właśnie. Niech redaktor trochę ogarnie treści zanim zacznie pisać brednie.
Całkiem sympatyczny indyczek w którym głównym celem jest kopanie w ziemi w poszukiwaniu surowców oraz jak najgłębszego dokopania się by odkryć tajemnicę śmierci stryja. Gra utrzymana jest w ciekawym westernowo-postapokaliptycznym-steampunkowym klimacie. Ogólnie lwia część zabawy polega na poszukiwaniu i zbieraniu różnych minerałów, które możemy sprzedać w mieście na powierzchni, a za zarobione w ten sposób pieniądze kupować różnorakie ulepszenia np. kilofa, wiertła czy wydłużenie paska życia. Co jakiś czas natrafiamy na jaskinie w których to możemy zdobyć jakąś specjalną umiejętność albo zdobyć przedmiot który urozmaici zabawę i da nowe możliwości kopania w ziemi. Oczywiście w kopalni znajdują się też różne przeszkadzajki i pułapki. Kopanie więc wymaga planowania by nie zaprzepaścić drogi dojścia do jakiegoś złoża. Mi ukończenie gry zajęło 7 godzin i 50 minut co uznaję za satysfakcjonujący czas. Często wracałem się do już odwiedzonych miejsc by znaleźć minerały, które ominąłem. SteamWorld Dig mimo, iż opiera się na dosyć prostych zasadach, potrafi przyciągnąć niczym magnes. Warto dać grze szansę tym bardziej, iż nadal można ją dorwać za darmo na Originie.
Przyjemna gra, ale krótka. Warto to zagrać za okazjonalna cena.
Przeszedłem w dwa wieczory. Dawno mnie nie wciągnęła tak jakaś gra na 3DSie.
Gra krótka, ale myślę że jej długość jest tak akurat. Zajęła mi ok 9 godzin, ale gdy w pewnym momencie gry trzeba się chwilowo cofnąć, to zgarniałem to, czego nie zgarnąłem wcześniej :). Kończy się, zanim się zdąży znudzić dzięki czemu nie psuje wrażenia a moim zdaniem o to chodzi. Wolę tak niż wydłużanie do takiego stopnia, że mechanika gry zaczyna nużyć. W zasadzie grze nie mam do zarzucenia kompletnie nic, a bawiłem się świetnie więc ocena leci maks. Przyjemny dla oka styl graficzny, fajne motywy muzyczne, klimat westernu i steampunka, oraz rozwijanie postaci dzięki wykopanym surowcom odbywające się w odpowiednim tempie. Chętnie sięgnę kiedyś po dwójkę.

SteamWorld Dig. Ta krótka gra 2D, to przyjemny kawałek kodu, który ma zasadniczo tylko jedną wadę. Gra trwa tylko 6 godzin, a ja pozostałem z poczuciem niedosytu. Ewentualnie mógłbym się doczepić jeszcze jedynie do tego, że w pewnym momencie gry ta gra staje się przez chwilę zbyt nużąca i powolna. Ale tylko przez chwilę, bo dzięki zdobywaniu nowych technologi gra robi się przyjemniejsza.
Muzycznie jest jak z samą grą. Niewiele, ale przyjemnie. Kawałki odpowiednio budują nastrój podziemi, powierzchni i dzikiego zachodu. A przynajmniej w ciągu 6 godzin nie czuć monotonii, bo ścieżka dźwiękowa sama w sobie nie jest urzekająca.
Rozgrywka skupia się na kopaniu w taki sposób, aby nie dać się odciąć od drogi powrotnej na powierzchnię. Tu pomogą teleporty i drabiny, ale pierwszy jest oczywiście drogi, a drugie niestety można wziąć ze sobą w bardzo ograniczonej ilości. Choć ja wykorzystałem zaledwie 10 drabin przez całą grę.
Jeśli zaś chodzi o kopanie to możemy to robić na parę sposobów. Nudnym jak falki z olejem waleniem kilofem. Szybkim lecz ograniczonym wiertłem. Używając dynamitu lub obiektów wybuchowych. I można również zachęcić przeciwników aby dokonali samo destrukcji w maikelobejowskim stylu.
A skoro o przeciwnikach mowa. Tych jest w grze raczej nie wiele rodzajów, ale i tak zdążymy się z nimi nacierpieć, bo walka nie jest przyjemna. Przynajmniej kilofem i wiertłem. Do tego mamy raczej mechaniczną pięść. Gadżet ten nie tylko pozwoli nam zdrowo przfasolić oponentowi w twarz, ale również tworzyć tunele na odległość większą niż mają zasięg kilof czy wiertło.
A przeciwników można podzielić na tych początkowych, mocniejszych, lekko dystansowych i dystansowych oraz na kamikaze i elementy ekosystemu.
Największą zaletą gry są odpowiednio rozłożone w czasie upgrade'y. Co kilkadziesiąt metrów natrafiamy na jaskinię, w których możemy zdobyć ulepszenia. Podwójny skok, parowy wyskok, wiertło lub skaner minerałów.
Można również kupować ulepszenia, więc jest solidna motywacja do tego by kopać również w lewo i w prawo, a nie tylko w dół.
spoiler start
Uwaga będzie opis fabuły. Wujek umarł, więc trzeba sprawdzić co go zabiło. Fabuła jest maksymalnie pretekstowa, ale bo kto by nie chciał kopać głębiej i głębiej kiedy co chwile znajduje nowe cudeńka technologiczne.
Fabuła jak z pornosa.
spoiler stop
A teraz najważniejsza sprawa w całej grze-kopanie.
Pierwsza godzina to zwyczajne i nudne walenie kilofem w glinę i żwir. Potem dochodzi wiertło, ale przez ograniczone zasoby paliwa, tutaj wody, raczej nie będziemy dużo z niego korzystać.
Na szczęście im w głąb w ziemi tym lepsze mamy zabawki, co przekłada się na lepszą zabawę. Więc kopanie z czasem staję się tylko lepsze.
Do samego kopania potrzebujemy również światła. A właściwie do widzenia czy w pobliżu nie ma jakiegoś cennego surowca, bez którego nie kupimy ulepszeń do zabawek. A owego surowca możemy nieść ograniczoną ilość, także więc co chwilę mamy powód by wrócić na powierzchnię.
Niestety tu dotarło do mnie, że gra ma sporą wadę. Pod koniec gra robi się zbyt łatwa. Oczywiście jest to przyjemne, ale nijak nie pasuje to do środowiska w jakim przebywamy. Praktycznie nie trzeba się o nic martwić. Jedynie niektórzy przeciwnicy mogą zrobić nam kuku, ale cała reszta to problemy przeszłości. I wiem, że tak działa rozwój postaci, ale twórcy odrobinę przesadzili. Dobrze iż nie trwa to długo i na końcu jest jeszcze boss, który pokaże nam, że wcale nie jesteśmy niezniszczalni. Boss, który jest bardzo łatwy jeżeli tylko bijesz go odpowiednim narzędziem pracy górnika. Na szczęście boss nie jest banalny.
To teraz o grafice i wymaganiach.
Wymagania są zapewne równie wysokie jak Dooma z 1993, więc gra będzie dobrze chodzić nawet na sprzęcie, który ma problemy z Painkiller'em z 2004(fajny mam laptop co nie).
Stylistyka jest ładna, czytelna i spokojnie, nie jest cukierkowa.
Ale nie jest również szarobura. Mamy 3 poziomy do zwiedzania i każdy ma inną paletę barw. Lub odcień barw.
Sterowanie
Zrobione jak należy. W tak prostej grze ciężko byłoby to sknocić.
Reasumując:SteamWorld Dig to gra nie wymagająca większego udziału szarych komórek. Można spokojnie odciąć się od świata zewnętrznego i kopać, kopać i kopać.Przyjemne to kopanie. To jedna z tych gier, które starczą na jeden wieczór, ale taki dłuższy wieczór. I będzie to przyjemnie spędzony wieczór. I prawdopodobnie zachęci do sięgnięcia po kontynuację.

Pierwsza część jest prostsza, przez co bardziej zabawna i mniej zawiła. Druga część jest równie wciągająca, dłuższa, trudniejsza. Polecam obie :)
Na wstępie zaznaczam, że grałem w SteamWorld Dig na Nintendo. Dlatego uważam tę platformówkę za bardzo dobrą grę, zważywszy na platformę jaką jest 3ds. Audiowizualnie jest bardzo fajnie. Historia jest prosta acz całkiem ciekawa, w westernowym wydaniu. W pierwszym etapie nie wkręciłem się aż tak mocno w zabawę, ale po paru luźno rozegranych godzinkach, zaczęło być fajnie. Mechanika prosta, ale przyjemna - mamy tu mały system NPC z ulepszeniami. Kopiemy, zbieramy kamienie i wydajemy w sklepach na powierzchni. Zadania z głównej (jedynej) linii fabularnej są moim zdaniem nieskomplikowane.


Dobra platformówka . Wciągająca z ładną oprawą graficzną . Mały minusik za długość gry produkcję można ukończyć 4-5h . Zapraszam na serię z całej gry . https://www.youtube.com/watch?v=RFgENuPDhSw&list=PLVYHO_RNJKKgcM3P5mb_U8JMI9A6aHHDU&index=1
Trochę za krótka, ale ciekawa gra. Dla zabicia czasu warto zagrać.